Gdy wschodzi słońce (okładka  miękka, wyd. 06.2023)

Wszystkie formaty i wydania (4): Cena:

Sprzedaje empik.com : 32,21 zł

32,21 zł
49,99 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Dwoje niedoskonałych ludzi.
Jeden rok pod wspólnym słońcem.
Historia, której się nie zapomina.

Rowan McKinnon nie wierzy w miłość. Ma doktorat z botaniki, dwie najlepsze przyjaciółki oraz przelotne łóżkowe przygody. Wydawać by się mogło, że niczego więcej jej nie potrzeba. Kobieta skrywa jednak głębokie rany z przeszłości. Kiedy jej plany naukowe znacznie się komplikują, przyjmuje ofertę pracy w zapuszczonej winnicy położonej w pięknej i malowniczej części Pensylwanii.

Nie spodziewa się jednak, że pozna takiego mężczyznę jak Harrison Brady.

Harry, położnik boleśnie przeżywający stratę pacjentki, nie wierzy już, że potrafi zadbać o bezpieczeństwo innych. Wstrząśnięty niedawnymi wydarzeniami wyjeżdża z Los Angeles do nowej winnicy swoich rodziców, żeby wśród najbliższych odzyskać spokój.

Nie spodziewa się, że pozna taką kobietę jak Rowan McKinnon.

Harry nie może się oprzeć sile ich wzajemnego przyciągania. Tymczasem Rowan, która przez całe życie nie dopuszczała do siebie uczuć, nie chce, żeby ich relacje wyszły poza niezobowiązujący układ.

Dodająca otuchy, sensualna i pięknie napisana.
Ali Hazelwood, autorka „The Love Hypothesis”

Cudowna historia miłosna, niezwykle liryczna i pełna emocji.
Jennifer Probst, autorka powieści „Układ idealny”

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1377466341
Tytuł: Gdy wschodzi słońce
Tytuł oryginalny: Bend toward the sun
Autor: Jen Devon
Tłumaczenie: Fryzowska Danuta
Wydawnictwo: Wydawnictwo Ale!
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 454
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-06-28
Data wydania: 2023-06-28
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 210 x 135
Indeks: 56280913
średnia 4,3
5
37
4
38
3
8
2
2
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
69 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
07-08-2023 o godz 00:39 przez: anonymous
Styl jakim została napisana książka, bardzo przypadł mi do gustu. Muszę przyznać, że nie przepadam za narracją trzecioosobową, a tutaj się pozytywnie zaskoczyłam. Bohaterowie książki zostali naprawdę dobrze wykreowani. Nasza główna bohaterka Rowan McKinnon poświęca się swojej pasji do botaniki. Dziewczyna ma charakterek, co miało chwilami swoje plusy i minusy, np. bardzo mnie denerwowało to jakie miała podejście do relacji z Harrym i to jak trzymała go na dystans. Miała oczywiście swoje powody do tego, jednak bolało mnie to bardzo podczas czytania. Nasz główny bohater - Harrison Brady to zdecydowanie mój nowy książkowy mąż!! Jego wrażliwość, zachowanie i uczucia do Rowan były naprawdę urocze. Harry po stracie pacjentki wraca w rodzinne strony i to tam podczas zabawy w chowanego, w zabawny sposób poznaję Rowan. Z postaci pobocznych najbardziej polubiłam Duncana, brata Harrisona. Jest zabawnym i naprawdę ciekawym bohaterem w książce. Mam nadzieję, że autorka pomyśli o stworzeniu książki o nim i jego relacji z Temporance. Napewno bym po nią sięgneła!!🫶 Klimat to zdecydowanie główny powód dzięki, któremu zakochałam się w tej książce. Przeniesienie się do Pensylwanii, wszelkie zwyczaje, festyny, opisy przyrody, winnicy... poprostu wow. Podczas czytania, gdy wyobrażałam sobie te wszystkie miejsca, jedyne o czym myślalam to o tym jak bardzo chciałabym się tam znaleźć. 😭 Naprawdę przyjemnie spędziłam wieczory podczas czytania tej książki. Poznawanie bohaterów i zauważanie tego jak powoli się do siebie zbliżają było dla mnie chwilami naprawdę rozczulające. Pokazują nam, że mimo trudnych przeżyć, nadal zasługują na szczęście. Jestem pewna, że historia Rowan i Harryego zostanie w mojej pamięci na baardzo długo🖤 / @zaczytanatalia
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
4/5
17-07-2023 o godz 12:23 przez: Amelia
🌅"Gdy wschodzi słońce" Jen Devon; Wydawnictwo Ale 🌅 Moje określenie tej książki z pewnością jest takie: wrażliwość i masa emocji. Ta książka wręcz emanuje tymi dwoma cechami 🧡 pełna romantyzmu, uczuć...przepiękna! 🥰 Bohaterowie...w tej książce uważam, że mamy dwóch naprawdę dobrze stworzonych ludzi. Harry i Rowan to dwoje bardzo pokrzywdzonych przez życie ludzi, ale na co warto zwrócić uwagę- na zupełnie dwóch różnych płaszczyznach. Harry jest wielkim wrażliwcem, jest położnikiem i bardzo przeżywa stratę swojej pacjentki. Wraca to do niego jako bumerang i skutecznie utrudnia normalne funkcjonowanie. Rowan natomiast ma bardzo złe doświadczenia w relacjach z ludźmi z przeszłości i jest botaniczką. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości ani od rodziny ani od jakiegoś mężczyzny. Wiecznie krzywdzona, zostawiona sama sobie, nie zdolna do zaufania. Ich emocje w związku z tym co do siebie żywią są potężne, ale dla obojga- bardzo trudne. Boja się w wejść w poważną relacje przez swoje doświadczenia. Oboje zachowują się jak bardzo zranieni ludzie. Przez to też książkę tą można wrzucić do motywu slow-burn, co dla mnie jest wielkim plusem! Relacja bohaterów rozwija się bardzo powoli, na wszystko dają sobie czas, popełniają też masę błędów w trakcie trwania ich znajomosci. Dodatkowe motywy to zdecydowanie grumpy and sunshine, upadająca winnica, bolesne tajemnice przeszłości i leczenie swoich traum. Każdy z motywów jest dobrze przedstawiony i wyraźnie widać go w trakcie czytania 🧡 Bardzo podobał mi się klimat dwóch rzeczy, który został oddany w książce: winnicy oraz rodziny Harrego. Tymi dwoma rzeczami jestem wręcz oczarowana jeśli chodzi o tą książkę 🧡 Klimat winnic wręcz się czuje podczas czytania-dużo różnych opisów natury, tego co dokładnie otacza bohaterów daje możliwość wyobrażenia sobie tego miejsca. Często dodatkowo czytamy o tym, jaki zapach panuje w danym miejscu itp...to daje możliwość dosłownego wyobrażenia i wejścia do świata tej książki 🥰 uwielbiałam czytać o tym, jak rozwija się winnica, co się dokładnie tam dzieje. Świetnie zostało to oddane! I element rodziny ze strony Harrego...jejku, ta wielodzietna, kochająca się rodzina to jak miód na serduszko do czytania. To jakimi ciepłymi uczuciami się tam wszyscy darzą j jaki klimat jest w ich rodzinie- naprawdę cudownie się o nich czyta 🧡 każdy za każdym tam stanął by murem, byle tylko pomóc 🧡 mimo, że przez to zrobiło nam się sporo bohaterów- na spokojnie jesteście w stanie ich wszystkich od siebie odróżnić i nie mylić. Są fajnie nakreśleni na podstawie opisów głównych bohaterów. Najlepsza jednak z tego wszystkiego była mama Harrego, która tak dużo zrobiła dobrego...cudowna kobieta 🧡 Jedyny minus, minimalny jest taki, że czasami miałam wrażenie, jakby niektórych opisów było wręcz za dużo. Bardzo szczegółowo wchodziliśmy w taką codzienność bohaterów i jakieś wydarzenia z ich życia, co momentami mogło się nudzić, ale ogółem wszystko było w porządku 🧡 W pewnych chwilach mocno bolało mnie serducho przez to wszystko, bo działo się tutaj naprawdę wiele niespodziewanych rzeczy...ale całościowo, czytając ostatnie strony...jestem zadowolona i cieszę się, że czytałam tą książkę 🥰 Myśle, ze dla każdego, kto kocha motyw slow-burn, grumpy and sunshine oraz tajemnic i bólów przeszłości- mogę Wam bez żadnego problemu polecić tą książkę 🧡 to był naprawdę dobrze spędzony letni czas 🥰 ⭐️4/5 🧡8/10 🌶1/5 🌅16 📖stron: 450 🌅seria: ❌ 🧡literki: średniej wielkości, bardzo przyjemne do czytania 📍gatunek: romans
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
08-07-2023 o godz 08:49 przez: Stara_czyta
Jesli nie macie żadnych planów czytelniczych lub szukacie ciekawej książki, to chciałabym Wam polecić "Gdy zachodzi słońce" autorstwa @kisscrafter wydanej przez Wydawnictwo Ale! To piękna historia, której akcja rozgrywa się w pewnej winnicy w Pensylwanii. Dwie zranione dusze, ona z zawodu botanik, przestająca wierzyć w miłość. On, położnik, który właśnie stracił swoją pacjentkę. Czy coś połączy tą, tak różną od siebie dwójkę ludzi? Powiem Wam szczerze, że jestem prawie zachwycona tą historią. To jak Autorka przedstawiła bohaterów.., hmm, nie spotkałam się chyba z czymś podobnym. Na początku Rowan spodobała mi się za poczucie humoru, potem zaczęła mnie swoim zachowaniem trochę wkurzać. Natomiast kreacja naszego Pana Doktora - i like IT ‼️ ale, więcej Wam nie zdradzę, gdyż jestem Ciekawa waszej oceny. Uważam, że z czystej ciakawości pióra autorki i tej pięknej okładki powinniście sięgać po ten #slowburn Ja serdecznie polecam, a wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
10-07-2023 o godz 17:16 przez: zajkosink.a
“Gdy wschodzi słońce” @kisscrafter - “Ma najsmutniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widziałam.” - [współpraca reklamowa z @wydawnictwoale] - Rowan - o miedzianych kręconych włosach i brązowych oczach. Ma doktorat z botaniki. Zafascynowana roślinami. Harry - o niebieskich oczach i blond włosach. Licencjonowany położnik. Boi się pająków. - Przyjechała w ciche miejsce, żeby popracować nad artykułem, a także zobaczyć piękną szklarnie w Pensylwanii. - A on? Wziął urlop, żeby odzyskać harmonię. - To tam, spotyka go grając w chowanego. - Ich dwoje nie potrafiący się od siebie oderwać. - On chce czegoś poważnego, ona chce czegoś przelotnego. - “Jesteś jak koliber, który sączy słodką wodę z poidełka. Owszem, dzięki temu przeżyje, ale ile smaków, barw i piękna go ominie, jeśli nie będzie się żywił nektarem kwiatów, tak jak powinien?” - Wygra rozum czy serce? - Okej.. nie wiem czy to zabrzmi dobrze, ale w trakcie pierwszych 100 stron zasnęłam na niej 4 razy. Początek bardzo mi się dłużył, ale później? Nie wiem kiedy się skończyła. - Co mogę o niej powiedzieć? Na pewno to, że książka jest warta przeczytania i polecam po nią sięgnąć, bo ostatecznie podobała mi się. - Narracja trzecioosobowa.. chyba większość z nas ma z nią problem. Ja mam za każdym razem jak czytam książkę z tym typem narracji. I tak jak przez te początkowe strony miałam z nią problem, to tak sumując przyjemnie się ją czytało. - Bohaterowie.. - Początkowo postać Rowan mnie irytowała. Jej uczucia nie do końca jasne, ta niepewność.. ALE patrząc na jej bagaż doświadczeń, to jakie miała dzieciństwo i co działo się później, to nie dziwiłam się jej podejścia. - Związki bez zobowiązań, to było coś na co ona się zgodziła. Jednak uczucia wynikające z tego były w szczególności zabronione. Otoczona samotnością i wierząca, że nie jest zdolna do miłości i budowania relacji. Miłość i naukę przyrównywała do nauki. A przyroda? Była jej muzą. Terapią w najgorszych i najlepszych chwilach jej życia. - A Harry? Zdruzgotany wydarzeniem, które nim wstrząsnęło. Zlękniony przed ratowaniem ludzi. Nawracające ataki paniki w chwilach potencjalnego zagrożenia. Harry niosący w sobie smutek, poczucie winy., zwątpienie w siebie i swoje umiejętności. Ktoś, kto dba o innych, obchodzą go inni ludzie. Marzeniem dwunastoletniego chłopca było zostanie mężem, a jego największym wzorem do miłości była miłość jego rodziców. - Rowan i Harry.. iskry, które żarzą się w powietrzu. Uczucia, które uskrzydlają. Tylko czy te skrzydła zagoszczą na stałe? Każdy jeden trzepot skrzydeł, który wywoływał uśmiech na twarzy, przyspieszone bicie serca. Magiczne sceny, które były między nimi. Te spojrzenia, drobne gesty, dotyk. Coś z pozoru błahego, jednak jest to coś bardzo pięknego. Uczucia. - Relacja, którą obserwuje się z niepokojem o dalsze losy bohaterów. Decyzje, które mogą zostać podważone. Walka z własnymi uczuciami. - Bohaterowie, którzy mają swoje problemy, nieprzepracowane traumy, niosące w sobie żal. Postacie, które potrzebują uzdrowienia. - Kreacja samej książki pod względem opisów botaniki, cały ten klimat.. to było coś niesamowitego. Wiem, że nie każdy lubi rozszerzone opisy w książce, ale tutaj? Idealnie to współgrało ze wszystkim. Z całą otoczką książkową. Od samego tytułu, przyglądając się okładce, a ostatecznie poznając całą historię. Wszystko dopięte od A do Z. - Jeszcze te opisane relacje rodzinne, które były u Harrego Coś pięknego. - To jego rodzina swoją życzliwościa i ciepłem pokazała czym są więzi rodzinne. Czym jest miłość rodzinna. Czymś czego w życiu jej brakowało. - Książka zdecydowanie warta przeczytania, szczególnie w ciepłe dni, żeby wczuć się idealnie w klimat. Historia dwóch zranionych bohaterów, którzy walczą z uczuciami, samym sobą. Historia, która pokazuje, że każdy zasługuje na miłość, zaufanie i wiarę w drugiego człowieka. Co najważniejsze.. miłość do siebie samego. Książka, która potrafi rozbawić. Wzruszyć. Romans, który zostawia jakąś cząstkę po sobie w tobie. - Ściskam, Ania ig: zajkosink.a
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-07-2023 o godz 18:45 przez: Klaudia
"Gdy wschodzi słońce" Jen Devon zaciekawiło mnie już w zeszłym roku, gdy zobaczyłam o tej pozycji pozytywne opinie na zagranicznych book mediach. Nie mogłam doczekać się Polskiej premiery i sięgnęłam po tę pozycję od razu, gdy tylko książka do mnie dotara. Poznajemy w niej historię Harrego - położnika, którego przytłoczyły tragiczne wydarzenia mające miejsce w jego życiu. Stracił pacjentkę, rozpadł się jego związek i szuka teraz ucieczki od problemów i pocieszenia w nabytej przez jego rodziców winnicy. To właśnie tam poznaje Rowan - piękną botaniczkę, o sercu zamkniętym na klucz, która ma pomóc w uratowaniu winnicy. Tę dwójkę ciągnie do siebie od pierwszego spotkania, jednak czy Herremu uda się dotrzeć do Rowan i zdobyć jej serce? Jest to historia dość specyficzna i mam wrażenie, że nie każdemu przypadnie do gustu. Relacja bohaterów rozwija się bardzo powoli, mamy ogrom przeskoków czasowych, a sam romans, choć stanowi sporą część tej książki, to nie jest w moim odczuciu najważniejszy. Momentami wkrada się tutaj powieść obyczajowa i skupiamy się na relacjach rodzinnych, przyjacielskich i problemach winnicy, więc jestem zdania, że tego typu historie trzeba po prostu lubić. Muszę przyznać, że mnie ona urzekła! Mamy tu moje ulubione motywy, takie jak grumpy and sunshine (tylko w odwróconej wersji), slow burn i on zakochuje się pierwszy. W dodatku cała historia rozgrywa się w pięknej winnicy. W związku z miejscem akcji, pojawia się sporo opisów przyrody i samej pracy Rowan, co wprowadza czytelnika w bardzo przyjemny klimat. Jen Devon potrafi "malować słowem" i wszystkie opisy są bardzo obrazowe i pobudzają wyobraźnię. Praca Rowan bardzo mnie intrygowała, więc wszystkie wzmianki dotyczące badań czy jej relacji z przyrodą pochłaniałam jak gąbka. Postacie przedstawione są w ciekawy sposób i wszystkich da się lubić. Moim ulubieńcem jest oczywiście Harry. Wykreowany został cudownie i to mój kolejny materiał na książkowego męża. Ma się ochotę go przytulić i nigdy nie puścić, a sceny z nim roztapiały moje serce. Jest cudownym i ciepłym mężczyzną, próbującym sobie radzić z trudną przeszłością. Rowan to natomiast z pozoru chłodna i zdystansowana kobieta, na której zaufanie i otwartość trzeba sobie zapracować, ale gdy już dopuści kogoś do siebie, to okazuje się zupełnie inna. Harry i Rowan to komplete przeciwieństwa, co jeszcze mocniej przyciągnęło mnie do tej historii. Nie jest to na pewno pozycja bez wad. Czasami zachowanie bohaterów było dla mnie niezrozumiałe i szczególnie Rowan doprowadzała mnie do szału. Starałam się zrozumieć jej nastawienie, bo sporo w życiu przeszła, ale nie zawsze mi się to udawało. Przeszkadzały mi trochę też liczne przeskoki czasowe. Początkowo myślałam, że to sprawi, że relacja bohaterów wyda mi się bardziej realna, ale niestety tak się nie stało. Całość trochę za bardzo się rozwlekła w czasie, a samych scen pomiędzy głównymi bohaterami było jak na taki okres czasu za mało. Więcej minusów tej historii jednak nie dostrzegam. Ostatecznie bardzo dobrze spędziłam z nią czas. Były sceny, dzięki którym na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, ale i takie, które mnie wzruszyły i chusteczki okazały się niezbędne. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to raczej pozycja dla dorosłych czytelników, bo pojawiają się także sceny zbliżeń. Reasumując, jest to piękna historia o dwójce pokrzywdzonych przez życie ludzi, którzy próbują odnaleźć szczęście i ukojenie w swoich ramionach i pięknym otoczeniu przyrody. Jeżeli przyciąga Was ten klimat, to jak najbardziej mogę tę pozycję polecić. Jeżeli jednak liczycie wyłącznie na płomienny, szybko rozwijający się romans, to możecie być trochę rozczarowani.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-07-2023 o godz 22:57 przez: martyna
Rowan McKinnon jest botaniczką z doktoratem, która piszę ważny dla niej artykół, który otworzy jej drzwi do świetlanej przyszłości. Przynajmniej tak sądziła, dopóki nie zostałon zaakceptowany i odesłany do poprawek, co dobiło dziewczynę. Kobieta była na skraju, siedziała cały czas w domu, a wenny brakowało. Za namową przyjaciółek, przyjeżdza do starej winnicy, która będzie niedługo remontowana. (Przynajmniej ona miała zapewnioną przyszłość, sorkiXD). Na miejscu powitała ją gra w chowanego, ale taka poważniejsza. Typowa zabawa, w którą każdy sie wciąga i tryharduje, a ona nie była lepsza. Chciała wygrać i pokazać, że potrafi osiągnąć sukces. Skryła się ciemnej szklarni, gdzie sądziła, że będzie jej zacną kryjówką. Niestety słyszy odgłosy i zauważyła mężczyznę, który sprawił jej w przyszłości wiele kłopotów. Harry jest położnikiem w szpitalu i po stracie pacjentki, na ostatkach sił przyjeżdża do nowego miejsca swoich rodziców, by oczyścić umysł. Nie spodziewa się, że kobieta, którą próbował złapać, nawet z nieudanym sukcesem, zostanie jego słabością, jednocześnie dobiciem i wielkim ciosem prosto w serce. Tak się składa, że dziewczyna od razu zakręciła mu w głowie i w idealnym momencie zgadza się na pomoc przy odbudowie winnicy. Czy te niewinne spotkanie sprawi, że ich relacja się pogłębi? Czy dziewczyna w końcu dopuści mężczyznę do siebie i pozowli mu na kochanie jej? Czy dwójka ludzi, o przeciwnych charakterach i wartościach, szczególnie dotyczących miłości, dojdzie do porozumienia i pozwoli uczuciom przejąć kontrolę? Po pierwsze, ta okładka jest przepiękna i tak świetna w dotyku, amen totalnieXD. Historia była bardzo ciekawa i pierwszy raz spotkałam się z tym schematem. Osobiście nie jestem fanką slow burnów, ale ten był przyjemny. Postacie, fabuła są dobrze napisane, rozplanowane i rozgrane. Wszystko było w klimacie i oddawało vibe, który umilił mi czytanie. Ta pozycja jest taką na letni wieczór, do herbatki pod kocem. Po prostu taka lekka i luźna książka, która wzbudza wiele emocji, ale jakich? Sama główna bohaterka, szczerze była po prostu troszkę irytująca, a bardziej jej podejście do życia. Harry starał się o nią, a ona cały czas mówiła, że to tylko zbliżenia bez zobowiązań, spełnienie potrzeb przyciągania do drugiego człowieka czy po prostu niewinna chwila. Bała się swoich uczuć, przez co prawie go straciła. Harry też jakiś dziwny był, ona od początku, że nie chce związku, a on swoje. No strasznie pogmatwana ta książka była. Postacie poboczne już trochę były ciekawsze niż oni, bo w kółko były ich kłótnie o szczebel relacji. Harry boi się pająków jak ja, więc ma za to plusa i w ogóle on był całkiem uroczym bohaterem, ale o Rowan już tego bym nie powiedziała. Wiem, że tak została stworzona, ale to już mi nie pasowało. Nie wiem jej styl bycia był strasznie wkurzający i w pewnym momencie czułam się jakbym czytała w kółko te same sceny, co przez chwilę było męczące. Myślę, że książka była nawet spoko, ale główna bohaterka i w ogóle ich relacja, na której opierała się cała książka, zepsuła mi wrażenia i ocenkę. Dziękuje bardzo i tak Wydawnictwu Ale za egzemplarz recenzencki!!❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2023 o godz 19:47 przez: zaczytana_kociara87
Rowan jest typem samotoniczki.Doświadczenie życiowe spowodowało, zupełny brak wiary w miłość, dystans i nieufność wobec innych.Kocha naturę i wszystko co z nią związane. Dlatego kierunek jej studiów jest ściśle z tym związany ,mianowicie ma doktorat z botaniki.Rowan podczas pisania pracy naukowej napotyka parę problemów.Aby móc w spokoju dopracować i przeanalizować swoją pracę przenosi się Pensylwanii. Rowan przez swoją przyjaciółkę zostaje zaproszona na parapetówkę do winnicy, którą nie dawno zakupiła rodzina Bradych.Podaczas zabawy niespodziewanie poznaje jednego z członków rodziny.... Harrison jest położnikiem pracującym w Los Angeles. Niedawna utrata pacjentki mocno wstrząsnęła jego wiarą w siebie i swoje umiejętności. Postanawia na jakiś czas zniknąć, aby odzyskać spokój wśród najbliższych. Opuszcza Los Angeles i udaje się do zakupionej przez rodziców winnicy. Tam niespodziewanie poznaje Rowan .... To przypadkowe spotkanie w obydwojgu wywołuje ciekawość i wzajemne przyciąganie..... A podjęcie pracy i pomoc w odbudowaniu podupadłej winnicy przez Rowan ,mocno zbliży ją do Harrisona.... ,,Gdy wchodzi słońce,, to historia dwójki ludzi mocno doświadczonych przez życie. Obydwoje mierzą się z bolesnymi i trudnymi przeciwnościami losu.Historia o silnym trzymaniu się swoich zasad I przekonań. O chowaniu swoich uczuć ,pragnien pod pozorami i skorupą.O zmaganiu się z wieloma problemami,trudnosciami i demonami przeszłości. Historia o sile ,wytrwałości I determinacji w dążeniu do obranego celu. Podejmowaniu trudnych I niełatwych decyzji. O niesamowitej sile przyciągania,pożądaniu I fascynacji.O powolnym poznawaniu się,rodzącej więzi I budowaniu relacji. O daniu sobie szansy na szczęście I uczucie.O chęci znaznia ciepła i bliskości,a jednocześnie strachu przed zaangażowaniem.Historia o niesamowitej relacji rodzinnej.Pełnej ciepła, bliskości, poczucia bezpieczeństwa, wsparcia i pomocy..... Do sięgnięcia po tą historię skusiłam się poprzez piękną okładkę, która od razu przyciągnęła mój wzrok, dodatkowo intrygujący opis sprawił, że bardzo chciałam poznać tą książkę. Autorka stworzyła orginalną,niebanalną, pełną ciepła i delikatności historię, którą pochłonęłam w mgnieniu oka. Ciekawa I wciągającą fabuła sprawiła, że nim się obejrzałam przewracałam już ostanią stronę .Akcja powieści toczy się powoli, naturalnie bez zbędnego pośpiechu tworząc spójną całość . Bohaterowie fajnie wykreowani,a ich relacja od samego początku tworzy niesamowitą aurę.Obesrwowanie ich powolnego poznawania się, budowania więzi było wręcz urocze. Tą historią jest ciepłą ,uroczą ksiazką ,przepelnioną emocjami i napisaną w bardzo swobodnym I przyjemnym stylu, przez co czyta się ją niezwykle szybko. Wyjątkowa historia, pełna emocji i bólu ,czasem smutku I wzruszeń ale także momentów szczęścia nadzieji i uśmiechu.Ukazująca, że warto podjąć ryzyko I zawalczyć o miłość. Wyjątkowości dodaje jej oddane piękno i klimat winiarni i okolicznosci przyrody,aż chciało by się zobaczyć te zakątki. Polecam Wam przeczytanie tej cudownej książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-07-2023 o godz 11:32 przez: Patrycja
☀️ Współpraca recenzencka ☀️. Q – O jakiej porze dnia czytacie najchętniej? Rowań McKinnon ma doktorat z botaniki uwielbia rośliny bardziej niż ludzi. Może dlatego, że one ją nigdy nie zraniły tak jak często robili to ludzie. Życie dziewczyny nigdy nie należało do tych najłatwiejszych. Najważniejszą rolę w jej życiu odgrywała babcia, która traktowała ją jak córkę. Brak miłości, który okazywała jej matka spowodował, że dziewczyna już od najmłodszych lat musiała nauczyć się samodzielności dodatkowo przyszła samotność i traumy które dają o sobie znaki w dorosłym życiu dziewczyny u dziewczyny pojawiła się apatia, którą okazała w stosunku do Harry'ego. Rowań nie potrafi nawiązywać relacji z innymi ludźmi ma dwie najbliższe dla niej przyjaciółki, które są dla niej największym wsparciem. Ale dziewczyna nie angażuje się w stałe związki jedynie w przelotny seks bez zobowiązań. Gdy dziewczyna zobaczyła miłość rodzinną u rodziny Bradych poczuła się wyobcowana. Sama przecież takiej więzi nigdy nie doświadczyła. Jedyną jej miłością od zawsze była nauka głębokie rany z przeszłości się zagoiły i zostały tylko niewidzialne blizny. Czy Rowań jest w stanie pokochać kogokolwiek oprócz roślin? Dlaczego dziewczyna jest taka wypruta z emocji? Co się wydarzyło w jej przyszłości i co, aż w takim stopniu wpłynęło na jej życie dorosłe? Harrison Brady jest nieziemsko przystojnym mężczyzną. Który od zawsze kochał naukę, dlatego też postanowił zostać położnikiem. Mężczyzna jest wrażliwy i bardzo uczuciowy dodatkowo jest uprzejmy i pomocny. Wstrząśnięty wydarzeniami, które wydarzyły się w los Angeles postanawia wrócić do nowej winnicy jego rodziców. Harry nie może pogodzić się z faktem, iż jego pacjentka zmarła od tego czasu chłopak się załamał. Przestał wierzyć, że jest w stanie kogoś uratować. Wszystko zmienia się, gdy poznaje piękną Rowań wydaje mu się, że ta dziewczyna jest idealna. Ale czy to na pewno nie są tylko pozory? Czy nieobowiązujący układ zamieni się w prawdziwe uczucie? Jak potoczą się dalsze losy Harry'ego i Rowań? Czy mężczyzna będzie w stanie pogodzić się z przeszłością? Bardzo spodobał mi się klimat tej książki, która oddawała rześkie powietrze, malowniczy krajobraz i stara winnica. Mimo wszystko zawiodłam się na tej pozycji sam pomysł na książkę był świetny. Ale uważam, że niektóre dialogi były ciągnięte na siłę i gdy je czytałam to się strasznie nudziłam były też te ciekawe momenty. Ale zdecydowanie uważam, że książka powinna być krótsza. Nie podobała mi się postać Rowań, która często mnie irytowała zdecydowanie ciekawszymi postaciami były jej przyjaciółki lub inni bohaterowie. Co do postaci Harry'ego jest to zdecydowanie ideał mężczyzny. Dodatkowo autorka pięknie opisała uczucia i świetnie ukazała emocję. Na koniec chciałabym podziękować @wydawnictwoale za możliwość zrecenzowania tej książki i za piękny upominek ☀️♥️! Ocena książki;6/10⭐
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-07-2023 o godz 07:39 przez: zakochanawksiazkach1991
Powieść "Gdy wschodzi słońce" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych pisarzy, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Do historii Rowan i Harrego przyciągnął mnie interesujący opis i klimatyczna, graficzna okładka. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nic nie było w stanie mnie oderwać od lektury. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Razem z Rowan, Harrym i ich bliskimi przeniosłam się do urokliwej winnicy w Pensylwanii i muszę przyznać, że to jak autorka opisywała okoliczności przyrody sprawiało, że wielokrotnie miałam jakbym towarzyszyła bohaterom podczas wszystkich sytuacji i chłonęła razem z nimi ten sielski, letni i niepowtarzalny klimat. Natomiast bohaterowie świetnie i prawdziwie wykreowani. To postaci, które śmiało moglibyśmy spotkać w rzeczywistości, ale również takie z którymi możemy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od samego początku zaskarbili sobie moją sympatię (chociaż przyznaję, że byly momenty, że chciałam potrząsnąć Rowan) i byłam szalenie ciekawa jak autorka poprowadzi ich relację. A ta została naprawdę po mistrzowsku przedstawiona, toczyła się swoim niespiesznym rytmem, (wręcz można ją zakwalifikować do jednego z moich ulubionych motywów - czyli slow burn) pozwalając Czytelnikowi skupić się na słowach, gestach i emocjach Rowan i Harrego. Zagłębiając się w historie bohaterów często miałam uśmiech na twarzy, ale bywały także te smutne momenty, bo przecież Rowan i Harry tak wiele już doświadczyli w swoim życiu i to właśnie dlatego boją otworzyć się na miłość. Na uwagę zasługują także postaci drugoplanowe, które zostały naprawdę interesująco stworzone przez autorkę i które wprowadzają tutaj sporo zamieszania, emocji i wrażeń! Autorka w swojej powieści porusza bardzo ważne tematy jakim są: problem z zaufaniem i zaangażowaniem, ale także spora wrażliwość, która nie zawsze okazuję się zaletą. Jestem także całkowicie oczarowana rodziną Harrego, a ich "miarkuj się" na stałe zapisze się w moim codziennym słowniku. "Gdy wschodzi słońce" to ciepła, miejscami poruszająca i wartościowa historia pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd, z którą świetnie spędziłam czas! Mam ogromną nadzieję, że autorka w przyszłości przybliży także historię Temperance i Duncana, bo jestem szalenie ciekawa ich losów. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2023 o godz 19:55 przez: pigula.czyta
„Gdy wschodzi słońce” autorstwa Jen Devon to książka pełna piękna, zdecydowanie dająca nadzieję. Spotkacie tutaj ludzi pełnych pasji i przepiękne uczucie. Chciałabym przede wszystkim zacząć od tego jak została napisana ta książka i w jaki sposób została poprowadzona fabuła. To co niezwykle mnie urzekło to jest to jak wiele przepięknych metafor używa autorka przy opisywaniu emocji ale również i tego jak spostrzegają świat nasi bohaterowie. Rowan i Harrison to są bardzo namacalni bohaterowie - oni nie są idealni ani przerysowani, są po prostu autentyczni i to jest piękne. Autorka pisze w taki sposób, że nie czujemy się jakbyśmy byli w filmie romantycznym gdzie wszystko jest wyidealizowane. Historie poznajemy z dwóch perspektyw w narracji trzecioosobowej. Tutaj akcja zdecydowanie nie pędzi zbyt szybko, autorka zadbała o to byśmy byli podsycani tymi emocjami delikatnie ale regularnie co powodowało, że chcemy wiedzieć coraz więcej. Bohaterowie są absolutnie genialni! Rowan specjalizuje się w botanice i totalnie nie wierzy w miłość. Jej przeszłość zdecydowanie nie została usłana różami i niesie ze sobą dość duży bagaż doświadczeń. Harrison jest położnikiem, który przechodzi trudny okres w swoim życiu przez utratę pacjentki. Jego serce zdecydowanie jest otwarte na nowe uczucia lecz tutaj nic nie będzie takie proste. Tych dwoje totalnie uwielbiam! W tej pozycji znajdziemy również świetne postacie drugoplanowe, które niesamowicie dopełniają całą historie. „Gdy wschodzi słońce” jest niezaprzeczalnie wartościową pozycją. Tutaj towarzyszymy bohaterom w przełamywaniu własnych barier, bohaterowie pokazują, że nigdy nie jest za późno by próbować osiągnąć to czego bardzo chcemy. Obserwujemy tutaj również przepiękną relacje rodzinną - uwielbiam to, kiedy w książkach podkreślane jest to jak ważna jest rodzina. Oczywiście nie brakuje nam tutaj przykrych doświadczeń, mogę spokojnie przyznać, że autorka serwuje nam ogromną gamę emocji - niejednokrotnie przerywałam czytanie z ogromnym wzruszeniem, ocierałam łzy i czytałam dalej, ponieważ ciężko było mi się oderwać od tej pozycji! Nie mamy tutaj żadnego ograniczenia wiekowego lecz chciałabym wspomnieć, że w tej pozycji znajdziemy również sceny zbliżeń bohaterów - proszę byście mieli to na uwadze. Zdecydowanie te momenty są nasycone namiętnością i są niezwykle sensualne. Z ogromną przyjemnością czytało się te sceny - oczywiście jeżeli za nimi nie przepadacie spokojnie możecie je pominąć, nie jest to główny motyw w książce. Zdecydowanie polecę tą książkę totalnie każdemu! Ja bawiłam się przy niej rewelacyjnie i jestem pewna, że fani romansu z motywem slow burn będą zdecydowanie zachwyceni!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-07-2023 o godz 18:56 przez: Patrycja
🍷 R E C E N Z J A P A T R O N A C K A 🍷 📚Gdy wschodzi słońce 📚 Od @kisscrafter 🥰 [współpraca barterowa] @wydawnictwoale ✨ „Niczego nie ryzykujesz, skacząc, jeśli wiesz, kto czeka, żeby cię złapać.” Na początku ogromnie chcę podziękować @wydawnictwoale za zaufanie 🥰 Dziękuje! 🩷 🍷”Gdy wschodzi słońce” to książka, która pochłonie Cię w całości, a Ty oddasz jej swoje serce. Wyjątkowa i nieszablonowa fabuła przyciąga, a styl pisania autorki jest lekki i przyjemny. Historia pisana jest w narracji trzecioosobowej, choć wcale tego nie czuć, wręcz przeciwnie, czytając dosłownie płyniesz przez książkę. Autorka przeniesie nas do świata cudownego romansu otoczonego winnicą, roślinnością i piękną relacją rodzinną. Cała ta wyjątkowa otoczka, sprawi, że będziesz czuć, jakbyście sami byli bohaterami tej historii! A właśnie! Co do wykreowanych postaci to Jen Devon stworzyła ich doskonale. Dwoje różnych ludzi, odmienni charakterem, a dopełniają się idealnie. Rowan to inteligentna, piękna, zaradna i nie bojąca się wyzwań kobieta. W przeszłości ktoś mocno ją zranił i nie potrafi wpuścić do siebie miłości. Jest zawzięta w swoich przekonaniach. Kobieta, która kocha przyrodę i z powołania została botaniczką. Jej relacje z własną rodziną tak naprawdę nie istnieją. Nigdy nie miała idealnego przykładu miłości i ciepła. Wkręcona w naukę i roślinność, nic innego się nie liczy. Dopóki w jej życiu nie namiesza jeden, przystojny mężczyzna. Harry to pewny siebie, odważny, kochany i wrażliwy lekarz, a dokładniej położnik. Otoczony rodzinną miłością i ciepłem, wraca do rodziców, aby odzyskać spokój. Emocje, które niszczą go od środka będzie próbował zwalczyć, pomagając przy naprawie winnicy. Dopóki w głowie nie namiesza mu Rowan McKinnon. Ich relacja od początku jest lekko burzliwa, ale nadal piękna. Dwoje różnych ludzi, ale przyciąganie między nimi jest nieziemskie. Czuć buchające iskry! Z uśmiechem na buzi, czytamy o ich wspólnych chwilach. A zdradzić wam tajemnice? To Harry zakochuje się pierwszy. Jego drobne gesty, które kieruje do Rowan, rozczulają nasze serca. Dosłownie pojawiają się motylki w brzuchu! Coś cudownego! Autorka świetnie poradziła sobie z oddaniem uczuć i emocji bohaterów. Uwielbiam to poczucie humoru, ale dostaniemy tu również chwilę smutku i wzruszenia, aby na końcu wyjątkowo nas rozmiłować. Dostaniemy tu wraz z bohaterami trudne relacje, traumy i lęki. Jen Devon zachwyci nas tą piękną i wyjątkową historią. Sprawi, że oddamy jej całe serce, a czas spędzony podczas czytania pokochamy. „Gdy wschodzi słońce” to książka idealna na lato! Ogromnie polecam! 🍷 📚 5/5 🌶️ 3/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2023 o godz 09:05 przez: Anonim
Książka, który jest idealna na lato? Koniecznie podzielcie się tytułami w komentarzu. Dla mnie to "Gdy wschodzi słońce" Jen Devon. Młoda botaniczka Rowan nie wierzy w prawdziwą miłość, chyba że mowa o tej do roślin. Jednak to zupełnie inna bajka, dlatego kobieta nie szczędzi okazywania im uczuć. Kiedy jej plany na przyszłość znacznie się komplikują, przyjmuję pracę w zapuszczonej winnicy w Pensylwanii. Harry przyjeżdża do rodziców, aby pomóc im odzyskać dawny czar zakupionej przez nich posiadłości. Dzięki ciężkiej pracy położnik na chwilę zapomina o bólu po stracie pacjentki. Kiedy drogi Rowan i Harrego wszystko zaczyna się zmieniać. Czy są gotowi na nowe uczucie? Rzadko sięgam po książki zagranicznych autorów, a jak już tak się dzieje, to zazwyczaj po wielu zachęcających recenzja. Jednak po książki Wydawnictwa Ale! z przyjemnością biorę w ciemno. "Gdy wschodzi słońce" została moim zdaniem dobrze przełożona z języka angielskiego, bo szłam przez nią, jak burza. Wiem, że kluczem do sukcesu jest niebanalna historia, ale tłumaczenie też ma ogromne znaczenie, jeżeli chodzi o odbiór książki. A "Gdy wschodzi słońce" czyta się bardzo lekko. Nasi bohaterowie Rowan i Harry poznają się w dość niecodziennych okolicznościach, co nie ukrywam mnie zaskoczyło. Czytając opis przypuszczałam, że to będzie klasyczne spotkanie… rozmowa o pracę, lub coś w tym stylu. A tu nic z tych rzeczy! Nie będę zdradzać Wam, co dokładnie się stało, ale dzięki tej nietypowej sytuacji. Napięcie, było niewyobrażalne! Już dawno nie czytałam książki, po której kilku pierwszych stronach. Miałam otwarto szeroko buzię z wrażenia. hehe. Bohaterowie moim zdaniem są wyjątkowi, nie tylko ze względu na towarzyszący im bagaż emocjonalny, ale charakter i zachowanie. Całą historię poznajemy z narracji trzecioosobowej, ale każdy rozdział jest przypisany do konkretnego bohatera. Ten sposób bardzo mi odpowiada, ponieważ ani razu nie wybił mnie z rytmu, ale też na spokojniej. Mogliśmy poznać przeszłość i towarzyszące emocje głównym postacią. Malownicza winnica w Pensylwanii, to był miód na moje serce. Chłonęłam każdą wzmiankę i opis, jak gąbka. Nie mogę oderwać oczu w mojej wyobraźni! Coś niesamowitego, aż chcę takie miejsce odwiedzić, a jeszcze lepiej zamieszkać! Nie były też zbyt długie i przytaczając. Autorka zadbała o równowagę, która w tym niezwykłym otoczeniu dodała pikanterii rozwijającej się relacji między Rowan i Harrym. Nie spodziewałam się, że "Gdy wschodzi słońce" tak bardzo mnie pochłonie. Jeżeli szukacie niezwykłej historii na lato, to koniecznie sięgnijcie po tą książkę. Współpraca Wydawnictwo Ale!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-07-2023 o godz 22:42 przez: MrsBookBook
Rowan McKinnon ma doktorat z botaniki, gdy jej plany naukowe się komplikują postanawia przyjąć pracę w zapuszczonej winnicy w Pensylwanii. Tam poznaje Harrisona, jednak jej naukowa dusza i jej bagaż doświadczeń nie pozwala wierzyć w miłość. Wychodzi z założenia, że to nie może być nic poważnego, jedynie związek bez zobowiązań. Harrison Brady z zawodu jest położnikiem, jednak po stracie pacjentki, nie może sobie poradzić z powrotem do zawodu. Jego rodzice kupują starą winnicę więc postanawia tam zająć się pracą fizyczną na jakiś czas. Chcąc odzyskać spokój poznaje Rowan, która już od początku nie jest mu obojętna. Dwie osoby zmagające się z przeszłością, i każda z nich chce czegoś innego. Czy ich relacja rozwinie się w coś głębszego? Czy Rowan uda się postawić na nogi winnicę, a przy okazji zrealizować swoje plany naukowe? Czy Harrison wróci do pracy w zawodzie? Muszę przyznać, że trochę sceptycznie podchodziłam do tej książki. Widziałam wiele bardzo dobrych opinii na jej temat, a już nie raz się na nich zawiodłam. Jednak bardzo pozytywnie się rozczarowałam. Główna bohaterka to urodzona naukowczyni, odniosłam wrażenie, że nauka płynie w jej żyłach zamiast krwi. Może to właśnie uczenie pozwalało jej oderwać się od rzeczywistości. Życie położyło pod jej nogi wiele kłód, mimo iż je pokonała to zawsze przykre i bolesne wspomnienia pozostają. Harrison z kolei to dosyć wrażliwy mężczyzna. Po stracie pacjentki przechodzi traumę i ciężko mu powrócić do zawodu lekarza, już na sam widok krwi ma napad lękowy. By uciec od dotychczasowego życia, postanawia zaszyć się w rodzinnej opuszczonej winnicy. Bardzo podobało mi się wykreowanie bohaterów. Autorka postanowiła przeciwstawić się schematom i to właśnie mężczyzna był tą słabszą postacią. To Harrison miał napady lękowe i bał się pająków, oraz był bardziej uczuciowy. Rowan odniosłam wrażenie, że twardo stąpa po ziemi i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Połączenie ich w parę wydaje się wręcz niemożliwe, a jednak może właśnie będą mieli wspólnie szansę na szczęście. Dodatkowo autorka świetnie opisała miejsce, w którym toczy się akcja. Miałam wrażenie jakbym była tam razem z bohaterami i przechodziła alejkami winnicy. Wątek rodziny również skradł moje serce. To jak autorka stworzyła rodzinę Brady jest fenomenalne. Przy czytaniu dosłownie biło od nich ciepło. Wiadomo jak to w każdej rodzinie zdarzają się kłótnie, ale zawsze to rodzina. Książkę gorąco polecam, jeśli jeszcze nie czytaliście. Jest to idealna pozycja na lato, ale nie tylko. Wydaje mi się, że zawsze będzie się tę książkę czytało rewelacyjnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-02-2024 o godz 09:38 przez: burgundowezycie
„Gdy wschodzi słońce” to otulająca i niezwykle urokliwa powieść romantyczna autorstwa Jen Devon. Opowiada ona o dwojgu ludziach, który choć przez dawne zranienia nie szukają miłości, znajdują ją w najmniej spodziewanym miejscu. Rowan McKinnon to botaniczka, która nie wierzy już w miłość i skupia się na swojej pracy oraz planach naukowych. Harrison Brady to lekarz, który po stracie pacjentki, postanawia wrócić w rodzinne strony i znaleźć ukojenie w otoczeniu bliskich. Ich drogi krzyżują się, gdy rodzice Harry’ego kupują zapuszczoną winnice w Pensylwanii, która wymaga troski sprawnej i doświadczonej ręki, takiej jak Rowan. Tych dwoje od początku czuje do siebie mięte, ale czy będą w stanie pokonać swoje lęki i otworzyć się drzemiące w nich uczucia? Rowan I Harry to bohaterowie, których od razu polubiłam i zaczęłam kibicować. Ona to inteligentna i niezależna kobieta, specjalistka w swojej dziedzinie, do której ma pasję i nie boi się wyzwań. Zraniona przez byłego, boi się bliskości i zaufania więc unika poważnych relacji i ogranicza się do chwilowych znajomości. Na pozór twarda, kryje w sobie wrażliwą duszę. On czuły i opiekuńczy, kochający swoją prace jako położnik. Po traumatycznym zdarzeniu ucieka od problemów do rodzinnego domu, gdzie próbuje się na nowo odnaleźć i poukładać swoje życie. Ich relacja rozwija się powoli i subtelnie, pełna jest napięcia, humoru i iskier, przeplatana jest pięknymi opisami winnicy i malowniczych widoków. Autorka pisze z wdziękiem i lekkością, tworząc historię, która porusza i bawi. Zgrabnie łączy elementy obyczaju i romansu, dzięki czemu dostajemy nie tylko rozwój relacji romantycznej między głównymi bohaterami, ale także ich proces zmagania z przeszłością, problemami zawodowymi i rodziną. Mamy tutaj narrację trzecioosobową, z perspektywy Rowan i Harry’ego, co pozwala lepiej poznać ich emocji i myśli. Dialogi pomiędzy nimi są naturalne, dowcipne i niebanalne, a opisy np. winnicy barwne, obrazowe i pozwalające poczuć klimat miejsca. Mamy tutaj również świetny bohaterów drugoplanowych takich jak najlepsze przyjaciółki Rowan czy zżyta i serdeczna rodzina Harry’ego. Autorka pokazuje przez to, jak ważna jest przyjaźń i rodzinna oraz relacje budowane na szacunku i zaufaniu. „Gdy wschodzi słońce” to romans, który ogrzewa serce i dodaje nadziei. Zachwyca prostotą oraz pozwola się zrelaksować i zapomnieć o problemach. Urocza i ciepła jak kocyk 🩷 Czytajcie! Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @wydawnictwoale (współpraca reklamowa) 🩷.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-07-2023 o godz 19:11 przez: kiniaczeks_library
„Gdy wschodzi słońce” Jen Devon Dawno nie czytałam tak fantastycznej książki, która oddałaby cały nastrój wakacji, uroku miejsca, jakim jest winnica i dwoje tak skrajnie różnych, a zarazem takich samych bohaterów. Wciągnęłam się w fabułę tak mocno, że pochłonęłam tę książkę jednym tchem. To, co autorka zrobiła, przerosło moje najśmielsze oczekiwania względem tej książki. Przysięgam, że całą sobą czułam nastrój tej książki i wydarzenia w niej zawarte. Dostaliśmy niezwykle uczuciowego mężczyznę imieniem Harry, który w początkach swojej medycznej kariery dostał poważną lekcję życia. Zadręczając się poczuciem winy związanej ze stratą pacjentki, wyjeżdża z Los Angeles prosto do Pensylwanii, gdzie jego rodzice dopiero co kupili winnicę, by poradzić sobie ze wszystkimi kotłującymi się w nim uczuciami. Zdawać, by się mogło, że nic nie jest w stanie uśmierzyć jego bólu, do czasu, gdy w jego życiu, a dokładniej, że spotka kobietę, która od pierwszej chwili zawróciła mu w głowie. Jest nią Rowan McKinnon. Kobieta nie wierzy w coś takiego jak miłość, jest przekonana, że są to tylko słabe mrzonki, które nijak mają się do rzeczywistości. Ją obchodzi tylko i wyłącznie czysty układ, jakim jest zbliżenie. Bez uczuć, bez przywiązywania się, bez niepotrzebnych komplikacji. To jak między tą dwójką iskrzy, jak bardzo widoczne jest to przyciąganie między nimi - jest to coś niesamowitego. Dosłownie nie da się nudzić w żadnym momencie tej powieści. Jest ona tak przyjemnie napisana i układa się w logiczną całość, że będziecie zachwyceni, czytając ją. Znajdziemy też tutaj wątek rodzinny. Cała rodzina Bradych stoi za sobą murem i współpracuje. Gołym okiem widać jakim szacunkiem się darzą i w momentach, które spędzali razem, na mojej twarzy nie mógł przestać gościć uśmiech. Taka rodzina to największy skarb. Harrison i Rowan dają się wplątać w swoją wzajemną grę pełnej uczuć i namiętności. Każdy gest, każde słowo to jest jak mieszanka wybuchowa dobrego romansu, który może skończyć się happy endem albo najbardziej złamanym sercem w historii literatury. Nie zabraknie tutaj dobrego humoru, łez i błędów, z jakimi muszą zmierzyć bohaterowie, ale czy wszystkie z nich uda się naprawić? Jestem pod wrażeniem i na ten moment „Gdy wschodzi słońce” wskoczyło na bardzo wysokie miejsce w rankingu moich książek. Jest to idealna powieść na lato, jest lekka i przyjemna. No, bo nie oszukujmy się. Jak można nie zakochać się w przepięknej i malowniczej winnicy, która aż się prosi o piękny romans.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-07-2023 o godz 22:44 przez: Monika
⭐9/10 Zacznę od tego, że ksiązka ma naprawde niesamowity klimat, który czuć już od pierwszych stron. Akcja dzieje się w winnicy na obrzeżach malowniczej Pensylwanii. Do jak i okoliczne budynki otoczone są rozległymi łąkami, polami winorośli i znajduje się tam też piękne jezioro z pomostem na którym odbywają się poważne rozmowy.  I właśnie przez tą taką otoczkę tej winiarni, sielanki i takiego rodzinnego ciepła, które też jest tu opisane, czytając ta książkę czułam spokój.  Jest to historia o skrzywdzonych przez życie dwójce ludzi. Którzy przez przeszłość opierają się przed miłością, przywiązaniem i po prostu uczuciami.  Rowan do winiarni trafia przez przypadek i lekka intrygę swojej przyjaciółki. Jednak przyjmuje propozycję rodziny, aby tak naprawdę odnaleźć siebie. Harry wraca do rodziny, aby odpocząć od codzienności, żeby wyciszyć myśli i poukładać swoje życie na nowo. Gdy spotykają się po raz pierwszy od razu czuć między nimi napięcie i chemię. Jednak sami nie wiedzą do końca jak się z tym zachować. Ona zraniona przez osoby z przeszłości ma problemy z zaufaniem i zaburzony obraz miłości . On męczy się z wyrzutami sumienia po stracie pacjentki, a one nie dają mu normalnie funkcjonować. Bohaterowie nie są idealni. Mają swoje mankamenty i ciągną się za nimi demony przeszłości. Jednak to nadało wyjątkowości tej historii, ale przede wszystkim ich relacji, bo właśnie dzięki tym szramą na duszy wytworzyli cudowne uczucie. Jest to zdecydowanie slow burn i to czuć. Ich relacja rozwija się powoli, a napięcie między nimi cały czas wzrasta, co wywołuje momentami u nich frustrację, która z siebie wyrzucają.  No i nie powiem, był w połowie książki taki moment gdzie lekko się zbudziłam, jednak po kilkudziesięciu stronach to minęło, a bohaterowie drugoplanowi zdecydowanie w tym pomogli, bo są równie interesujący do główne postacie.  Rowan i Harry na pewno zapadną mi w pamięć między innymi ze względu na to kim są. Harry to położnik, natomiast Rowan to botaniczka. Nigdy nie spotkałam się jeszcze z tego typu połączeniem, a wyszło to naprawdę ciekawie i pojawiło się też kilka ciekawostek z tym związanych co bardzo mi się spodobało. Były momenty w których się śmiałam ale też takie gdzie uroniłam łzy. Harry jest przecudowna, czułą i troskliwą osobą. Rowan przez spaczone postrzeganie miłości okazywała ja na swój sposób, czego nie była do końca świadoma, ale było to naprawdę słodkie.🤍🤍  współpraca Wydawnictwo Ale! 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
05-07-2023 o godz 13:52 przez: Karolina
“Fakt, że Rowan była obiektem jego niezachwianej fiksacji, kręcił ją bardziej niż to wszystko, co robił z jej ciałem” Rowan McKinnon ma problem z bliższymi relacjami. Jej ostatni związek zostawił zgliszcza i kobieta przestała wierzyć w miłość. Nie interesuje ją nic poza przelotnymi łóżkowymi przygodami. Na domiar wszystkiego, jej plany naukowe się komplikują. Jednak gdy pewnego dnia na imprezie, na którą została zaproszona przez swoją przyjaciółkę, podczas słynnej zabawy w chowanego z rodziną Bradych… Trafia na jednego z nich, konkretniej – Harrisona Brady, budzą się w niej niezrozumiałe uczucia. Rowan stara się je wyprzeć, bo przecież nie wierzy w miłość. Wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy przyjmuje ofertę pracy w winnicy rodziny Bradych. Byłam bardzo ciekawa tej książki. Opis mnie niesamowicie zachęcił. Nigdy nie zdarzyło mi się również spotkać z pozycją w której był romans botaniczki i położnika. Nastawiłam się na przyjemny powiew świeżości, licząc, że ta historia mnie porwie. Jednak tak się nie stało. Pierwsze rozdziały zapowiadały się obiecująco, niestety im dalej w las, tym gorzej. Na wstępie mogliśmy stopniowo zapoznawać się z bohaterami, początkowo oczarował mnie humor Rowan, którego w dalszych stronach mi brakowało. Historia niby przemieszczała się do przodu, ale za razem jakby stała w miejscu. Z każdą kolejną kartką czułam się jakbym była w tym samym punkcie. Akcja rozwijała się wręcz za wolno. Była dla mnie za monotonna. Mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że ogromnie mi się dłużyła. Główni bohaterowie byli w moim odczuciu dość płascy. Tacy bez charakteru. Nie wzbudzili we mnie szczególnego zainteresowania. Chwilami wręcz irytowali. Przechodziłam przez historię Harrisona i Rowan bez większych emocji. Bardzo nie spodobał mi się również sposób narracji. Odnoszę wrażenie, że nie została ona najlepiej napisana. Na ogół nie przepadam za narracją trzecioosobową, ale jeśli książka jest dobrze poprowadzona – to nie mam z nią problemów. Chwilami błądziłam w tekście, gubiłam wątek. Niesamowicie mnie to męczyło. Plusem jest dla mnie to, że pojawiło się dużo ciekawostek związanych z zawodem głównej bohaterki. Przyjemnie przyswajało mi się coraz to nowsze fakty na temat roślin. I coś czego nie mogę ująć tej książce to klimat. Był wyjątkowo sielski i urokliwy. Niestety “Gdy wschodzi słońce” nie przypadło mi do gustu. Jednak zachęcam do wyrobienia własnej opinii na jej temat. Może akurat dla was będzie przyjemną lekturą?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2023 o godz 14:22 przez: kaajusia86
"Gdy wschodzi słońce" to książka, która od początku kusiła mnie swoją okładką. Do tego ciekawy opis, nie pozwolił mi przejść obok niej obojętnie. Rowan McKinnon ma doktorat z botaniki, rośliny kocha miłością bezwzględną, a ludzi traktuje z rezerwą. Przypadkowe znajomości owszem, ale bez żadnych zobowiązań. Pod maską obojętności skrywa traumatyczne wydarzenia z przeszłości, które ukształtowały jej podejście do życia. Harrison Brady jest położnikiem, który po śmierci swojej pacjentki, postanawia wrócić w rodzinne strony, aby pozbierać się po traumatycznych wydarzeniach. Przypadkowe spotkanie w zapuszczonej winnicy w Pensylwanii, krzyżuje ich drogi. Czy wzajemne przyciąganie wystarczy, aby tą dwójkę połączyło coś więcej? Tego dowiecie się czytając tę historię. Ta książka to idealna lektura na wakacje. Istnie sielski klimat, pozwala nam przenieść się do pięknej winnicy. Dość długie opisy, wcale nie były nudzące, tylko pozwoliły czytelnikowi poznać to magiczne miejsce. Bohaterowie nieidealnie idealni. Każdy ma za sobą traumatyczne wydarzenia i skrywane tajemnice, które pokazują kim są tak naprawdę. Rowan od młodych lat nie ma wsparcia ani podpory w najbliższych. Dwa razy w życiu została skrzywdzona, tak głęboko, że przestaje ufać ludziom, a miłość dla niej nie istnieje. Harry wręcz przeciwnie, w rodzinie znajduje ukojenie i siłę. Dlatego wraca po ciężkich przeżyciach, które spotkały go z dala od domu. Wiecie po czym poznaje się, że książka jest wręcz idealna? Po tym, że pomimo narracji, której nie lubię, od książki nie mogłam się wręcz oderwać. Ta historia jest tak piękną, że ciężko mi to ująć w słowa. Mnie kupiła ta małomiasteczkowość, winnica, która okazała się oryginalnym pomysłem. No i bohaterowie, którzy również są wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju. Ich wspólne przyciąganie było aż namacalne. Harry zabawny, przystojny, czuły i uroczy pan doktor. Rowan swoim specyficznym poczuciem humoru i charakterem, też dała się lubieć. Nie okazała się kolejna głupiutką bohaterka, których ostatnio aż nad to. Na koniec dodam, że rodzina Bradych, to taka rodzina, którego członkiem chciało by się zostać samemu. Więc nie dziwię się, że wycofana Rowan pokochała ich równie mocno. Jak już napisałam na początku, idealna pozycja na wakacje, od której nie można się oderwać. Ja polecam Wam ją z całego serca i po cichu liczę, że może ukażą się inne części o rodzinie Bradych. Na pewno zostanie ta pozycja na długo w mojej pamięci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
17-07-2023 o godz 12:11 przez: zia.libri
“Gdy wschodzi słońce” jest piękną historią o połączeniu się bratnich dusz oraz o pogodzeniu się z przeszłością, która nie należała do najłatwiejszych. Od samego początku przyciągnęła moją uwagę opisem oraz przepiękną okładką. Jednak, jak się okazało, nie jest ona pozycją dla mnie. “Kiedy ostatnio próbowała słuchać wyłącznie serca, okazało się, że ją okłamało.” Rowan i Harrison poznają się podczas gry w chowanego na imprezie zorganizowanej na terenie nowo zakupionej winnicy rodziców mężczyzny. Rowan jest kobietą, której życie nie rozpieszczała, dlatego usilnie dąży za swoimi marzeniami. Harry za to przeżywa stratę pacjentki. Czy połączy tych dwoje stałe uczucie po tym jak znaleźli w sobie nutkę zrozumienia? Z początku bardzo zaciekawiła mnie swoją oryginalnością. Szczególnie romans, który miał się pojawić pomiędzy botaniczką a położnikiem. Akcja rozwijała się bardzo wolno, a fabuła głównie dotyczyła nowo nabytej winiarni, roślin czy relacji rodzinnych. Z początku mnie to zaintrygowało, bo nigdy nie czytałam takiej książki. A później miałam już tego dość. Chciałam, aby wydarzyło się coś nowego coś, co wpłynie na relacje bohaterów i nie będzie kolejną pielęgnacją rządek na polu czy rozmową o roślinach. Zaczęło mnie to nużyć. Do takiego stopnia, że nie jestem w stanie określić, jak bardzo mnie ona wynudziłam. Nie potrafiłam się w nią wciągnąć i zaangażować. A po lekko ponad stu stronach miałam ochotę zamknąć i do niej nie wracać. Jednak zmusiłam się do jej czytania przez wzgląd współpracy. Prawdopodobnie w głównej mierze zawiniła narracja w książce. Nie potrafiłam wyczuć tworzącej się relacji pomiędzy bohaterami. Czasami się nawet gubiłam i nie wiedziałam, co się działo. Była ona dla mnie sztuczna. A napięcie praktycznie nie istniało, pomimo tego że książka jest dużym slow burn. O bohaterach też nie jestem w stanie napisać za dużo, bo jedyne co ich wyróżniało to zawód. Czy fobia przed pająkami Harrego. I zastanawia mnie jedno, dlaczego ostatnie pięćdziesiąt może odrobinę więcej stron było ciekawsze niż pozostała część książki. Tam się wydarzyło więcej niż przez całą fabułę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-06-2023 o godz 12:55 przez: Paulina11
Ostatnio zaczęłam coraz więcej czytać książek, w których akcja jest niespieszna, a bohaterowie powoli odkrywają uczucie do siebie. Jeszcze niedawno nie sądziłam, że to powiem, ale... chyba zaczynam lubić slow burn! Co mi się bardzo podobało, to klimat tej książki – podupadająca winnica i rodzina, która chce ją odnowić i „wskrzesić”, zrobić z niej użytek. To dawało momentami taki nieco sielski, ale i pracowity scenariusz. Sama rodzina Harry'ego to byli tak pozytywni ludzie, że nie dało się ich nie polubić. Uwielbiałam momenty, gdy przebywali oni wszyscy razem, przegadywali się, a Gia ich miarkowała (to było na swój sposób urocze!). Podobało mi się też, jak przyjęli do swojego grona Rowan, jacy serdeczni dla niej byli. Relacja Rowan i Harry'ego zdecydowanie nie należy do tych szybkich, oj nie. Ich znajomość rozwija się w swoim tempie, na przestrzeni dni, tygodni, a nawet miesięcy. Ta dwójka potrzebuje trochę czasu, być dotrzeć się wzajemnie, znaleźć wspólny język, dogadać się. I nie powiem – bardzo mi się podobało obserwowanie, jak krążą wokół siebie, tej chemii w powietrzu nie dało się przeoczyć. A jako że autorka się z nimi nie patyczkowała – oboje mają za sobą coś, co na nich wpłynęło. Niekoniecznie pozytywnego. Obydwoje muszą co nieco przepracować, poradzić sobie z tym, co stoi im na drodze. „Gdy wschodzi słońce” to nie jest po prostu romans. Tak naprawdę miałam momentami wrażenie, że romans jest tylko pewnego rodzaju dodatkiem do tej historii. A tak naprawdę, że jest ona po prostu o Rowan i Harrisonie, a także innych bohaterach pobocznych. O przezwyciężaniu lęków, poszukiwaniu samego siebie. O uczeniu się czym jest miłość i zasługiwaniu na pseudonim. Nie określiłabym jej na tyle lekkiej, by była idealna na jeden wieczór – ta historia miała w sobie coś więcej, coś, co mnie złapało i sprawiło, że zapamiętam ją na dłużej. Dlatego więc – jeśli będziecie mieli okazję, to koniecznie sięgnijcie i przenieście się wraz z Rowan i Harry'm wprost na teren winnicy i potowarzyszcie im.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

O autorze: Jen Devon

Gdy wschodzi słońce
audiobook mp3
4.5/5
(4,6/5) 2 recenzje
39,99 zł
Gdy wschodzi słońce
ebook
0/5
(0/5) 0 recenzji
39,99 zł

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego