5/5
27-06-2023 o godz 11:08 przez: Bookwormpll
Rowan to doświadczona przez życie dziewczyna, która nie jest zbyt ufną osobą. W trakcie przygotowania do doktoratu, trafia do zaniedbanej winnicy, zakupionej przez Bradych. To tam poznaje w ciekawych okolicznościach Harrisona, jednego z synów Bradych. Od pierwszego spotkania tę dwójkę coś do siebie mocno przyciąga. Jednak czy demony z przeszłości pozwolą Rowan rozpocząć nowy rozdział w życiu? Czy Harrison pokona swoje lęki i zacznie cieszyć się życiem? Ta książka od pierwszej strony urzeka wspaniałym klimatem winnicy oraz Pensylwanii. Co więcej, uwielbiam książki w których występują tak duże rodziny, które są zgrane i kochają się bezwarunkowo. Kiedy pomoc jest dla nich oczywista, a każdy jej członek dba o siebie nawzajem. Ten motyw zawsze wzbudza we mnie wiele ciepłych uczuć. Ponadto Rowan i Harrison to dwójka bardzo skrzywdzonych przez los bohaterów. Podoba mi się to jak Rowan profesjonalnie podchodzi to tematu uratowania winiarni oraz dzieli się naturalnie swoją wiedzą z botaniki. Natomiast uczuciowość Harrisona i jego upór tworzy z niego idealnego partnera. Co więcej, książki w których nie mamy do czynienia z wyrzeźbionymi mężczyznami, których jest ogrom w aktualnych pozycjach, wręcz uwielbiam. W końcu powiew świeżości i brak stereotypu, że każdy facet musi być wyrzeźbiony (i tylko taki jest gotowy pokochać - BZDURA). Książka jest pełna emocji i zawirowań pomiędzy bohaterami, na tle odradzającej się winnicy, która tworzy niezapomniany klimat. Nie jeden raz czułam przyspieszone bicie serca podczas czytania. Ta książka ma ponad 400 stron, ale jest nieodkładalna. Wielokrotnie łapałam się na tym, że mimo, iż w danej chwili jej nie czytałam, to miałam ją pod ręką. uwielbiam ten zabieg z końca książki. Tak, szukałam wielokrotnie czy czasem nie brakuje w moim egzemplarzy dodatkowego rozdziału. Coś odświeżającego :) Idealna książka dla czytelników gotowych na powolny rozkwit uczucia oraz walki o lepsze jutro. Pełna emocji, uczuć i ciepła. Pozycja must read tego lata!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-10-2023 o godz 16:39 przez: malum_tea
„Gdy wschodzi słońce” Jen Devon. Jest to tytuł, po który sięgnęłam z polecenia i niestety troszeczkę się zawiodłam. Od razu zaznaczam, że to nie jest źle napisana książka, po prostu nie trafiła w moje czytelnicze kubki smakowe. Ale po kolei. Autorka zabiera nas do malowniczej Pensylwanii, gdzie możemy na chwilę zadomowić się w starej winnicy państwa Brady’ch i poczuć magię tamtejszej przyrody przez wszystkie pory roku. Tam spotkamy Rowan MCKinnon, która właśnie skończyła doktorat z botaniki, ale na jej drodze do naukowej kariery pojawiają się mocne komplikacje, które mocno ją przygniatają. Spotkamy tam też Harrisona Brady’ego, położnika, który boleśnie przeżywa stratę pacjentki. Oboje szukają ukojenia podczas pracy w winnicy, Rowan postanowiła podjąć tam tymczasową prace przy renowacji, a Harry pomaga w rodzinnym interesie. Już od pierwszego spotkania Harry wiedział, że Rowan jest wyjątkowa i postanowił zawalczyć o ich relację. Motyw natury wszechobecny w książce, a także naukowy świat Rowan to było coś co niesamowicie mi się podobało. Są to moje klimaty i uważam to za duży atut tego tytułu. Kolejny motyw to slow burn, choć w tym przypadku dość uciążliwy, a to za sprawą naszej głównej bohaterki. Niestety nie polubiłam się z Rowan, bardzo mnie irytowało jej zachowania. Pomimo świadomości, że za jej zachowaniem stoi przeszłość, nie potrafiłam jej polubić, co za tym idzie ciężko mi się czytało ten tytuł. Inaczej sprawa się miała z Harrym, jego pokochałam całym sercem. Jego wrażliwość i czułość względem ludzi, w tym oczywiście Rowan, mnie bardzo urzekła. Oboje bohaterów boryka się z demonami przeszłości, co nieco pomaga zrozumieć ich zachowanie, mimo wszystko trochę mnie męczyło ich zachowanie. Coś co też chcę podkreślić to to, że książka zawiera sceny zbliżeń, są one dość konkretne, bardzo namiętne i gorące. Przez co książka nie jest dedykowana dla młodych odbiorców. Pomimo klimatu i malowniczego krajobrazu, ta książka nie zostanie długo w mojej pamięci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-02-2024 o godz 11:05 przez: Zlosnica_czyta
Gdy wschodzi słońce 💬 Jen Devon Jestem miłośniczką książek, które mają 'To' coś w sobie. Sięgając po 'Gdy wschodzi słońce' miałam silne przeczucie, że 'To' w niej znajdę. Od razu wspomnę, że w dzisiejszej recenzji na próżno szukać punktu, w którym napiszę co mi się nie podobało. # Fabuła - standardowo rozpocznę od tego punktu. Rowan McKinnon i Harrison Brady to główni bohaterowie. Ale na tym się nie kończy. Są dwójką osób, które w życiu coś straciły. Wynikiem tego, Rowan najzwyczajniej w świecie nie wierzy w miłość. Harry za to, nie wierzy, że ktoś może czuć się przy nim bezpiecznie. Obydwoje cały czas starają się zacząć normalnie żyć, bez wspomnień bolesnej przeszłości. Świetna, przyjemna i piękna powieść o sile woli walki, przyjaźni i miłości. Idealna dla miłośników slow burn. Chociaż nie do końca tak jest, ponieważ pożądanie i namiętność rozpoczęła się dużo wcześniej. Dla mnie to typowa comfort book. Dostarczyła mi kilka godzin uśmiechu oraz wewnętrznego spokoju. # Postacie - na temat bohaterów, których jest dość sporo w książce - można mówić wiele. Zaczynając od głównych postaci, kończąc na drugoplanowych. Każda osoba jest odpowiednio zbudowana, przedstawiona i pokierowana. Czytając, odnosiłam wrażenie, że jestem jedną z nich. Czułam się, jakbym ich wszystkich dobrze znała. Nie ukrywam, że trochę się z nimi zżyłam. Nie potrafię wskazać postaci najmniej mi odpowiadającej. Chyba nawet takiej nie było. Jeśli chodzi o najbardziej skradającej moje serce, to bezapelacyjnie duet Rowan&Harry. Żadne z nich nie było idealne, ale razem tworzyli coś pięknego. Coś niespiesznego, dojrzewającego, emocjonującego i elektryzującego. Bardzo mocno wyczuwalna była łącząca ich więź a także emocje. Bo co jak co, ale emocji tutaj nie brakowało. Lubię, kiedy klimat stworzony w książce dopada również mnie i mogę go tak czuć. Podsumowując: Nie czytałaś tej książki? To musisz po nią sięgnąć. Już po lekturze ? Nie wiem jak Ty, ale ja planuję liczny rereading. Zlosnica_czyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2023 o godz 13:07 przez: Kamila
❤️ Recenzja ❤️ "-(...) Niczego nie ryzykujesz, skacząc, jeśli wiesz, kto czeka, żeby cię złapać." Rowan to kobieta, której naukowa kariera nieco się komplikuje. Dlatego dostając ofertę pracy, przyjmuje ją i wyjeżdża. Nie wie, że to ostatnia chwila jej dawnego życia, bo w momencie, w którym spotka Harrisona, nic nie będzie takie jak dawniej. Czy kobieta, która nie wierzy w miłość, przekona się, że ona jednak istnieje? "Gdy wschodzi słońce" to historia, która przeniesie was do Pensylwanii, gdzie poczujecie ten sielankowy klimat i zakochacie się w widokach, jakie zostały tutaj opisane. Po opisie tej książki i przepięknej okładce byłam niezwykle ciekawa, jak spodoba mi się ta książka. Czekałam na nią i kiedy tylko zaczęłam czytać, przepadłam w świecie bohaterów, który został tutaj wykreowany. Możemy dostrzec tutaj otoczenie przyrody, taki swojski klimat i takiego ciepła, które daje nam rodzina Harrisona. Przy takich osobach, nawet najgorszy dzień staje się tym najlepszym. W tej książce pojawi się wiele momentów, które was zasmucą, rozweselą, ale również spowodują smutek, żal i złość. Ci bohaterowie przeszli wiele w swoim życiu i to wszystko sprawiło, że miłość jest czymś, czego się obawiają. Dlaczego? Co takiego się wydarzyło? Warto tutaj wspomnieć, że książka napisana jest w narracji trzecioosobowej i nie każdemu może być jej faworytem. Ja, mimo że nie za bardzo lubię się s tą narracją, to w tej książce w ogóle jej nie odczułam. Płynność, z jaką czytało mi się tę książkę, było czymś niesamowitym. Czytałam ją bardzo szybko, ale jest to tylko i wyłącznie zasługa dobrej historii, która wiele razy mnie zaskoczyła. Ostatecznie jest to książka, która na pewno zostanie mi w pamięci. Niezwykle piękna i naturalna opowieść o miłości, która została skrzywdzona przez przeszłość i musi ponownie zakwitnąć w sercach bohaterów. Czy to się uda? Na to pytanie musicie odpowiedzieć już sami. Ja serdecznie polecam wam tę książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-07-2023 o godz 12:43 przez: anonymous
Czytacie książki z bardzo wolno rozwijającym się wątkiem romantycznym tzw. slow burn?  Ja nie, przyznam, że takie historie dla mnie mają coś strasznie irytującego w sobie. Jednak po tak licznych pozytywnych opinia myślałam, że "gdy wschodzi słońce" będzie książką dla mnie, jednak mocno się  rozczarowałam. Po opisie wnioskowałam, że to będzie trudna i emocjonująca książka i na początku taka była, ale później się popsuło.  Rowen od zawsze nie wierzy w miłość, jej związki w większości opierają się na przelotnych przygodach łóżkowych. Wiemy od początku, że jest ona skrzywdzona i nie pogodziła się z przeszłością. Harry zmaga się z ogromną traumą po utracie pacjentki.  Od razu wiemy, że te postacie są samotne, skrzywdzone i liczymy tu na ogrom bólu. Czytając ten opis liczyłam na historie mega smutną, bo to ogromnie trudne tematy. Jednak było to wszystko opisane nie wystarczająco. Wiemy o bólu, ale go nie czujemy.  Akcja rozwijała się bardzo powoli, co spowodowało, że książka była nudna i czytało się ją bardzo opornie. Gdy nie fakt, że czytałam w ebooku,  pewnie zrobiłabym DNF.  Co do samych bohaterów, nie polubiłam żadnego z nich. Byli bez wyraźnego charakteru. Wiemy o nich ogólne cechy, ale nic ponadto.  Mnie się ta pozycja nie podobałam, ale muszę przyznać, że jest to pierwsza książka, gdzie bohater jest położnikiem, ale nadal chciałabym więcej opisanego o tej pracy.  Pomysł autorka miała bardzo dobry, niestety wykonanie już takie dobre nie było i nie pomógł nawet fakt, że narracja jest trzecioosobowa,  a ja  takie uwielbiam.  Za książkę dziękuje wydawnictwu @wydawnictwoale , jednak nie jest to pozycja dla mnie. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że wole dynamiczne i szybko dziejące się historie, gdzie bohaterowie są wykreowani na silne postacie. Wiem, że "gdy wschodzi słońce" ma swoich fanów i na pewno duże grono odbiorców polubi historie Rowan i Harry’ego. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-07-2023 o godz 08:01 przez: Aleksandra Gustaw
„Jego umysł zabrał go dokądś, dokąd jego ciało nie chciało się udać. Spadał, choć stał twardo na ziemi. Tonął, choć nigdzie nie było wody.” „Gdy wschodzi słońce” od razu zainteresowała mnie w zapowiedziach wydawnictwa @wydawnictwo_agora. Okładka przyciągnęła mój wzrok, a opis brzmiał na tyle kusząco, że chciałam koniecznie ją przeczytać. @wydawnictwoale nie wydało jeszcze żadnej książki, która mnie zawiodła, więc doskonale wiedziałam, że muszę ją poznać. Zaczęłam czytać i przepadłam. @kisscrafter zauroczyła mnie od pierwszej strony, od pierwszej zabawy, którą opisała, od pierwszego spotkania Raven i Harry'ego. To jedna z tych pozycji, od których trudno jest się oderwać. Chciałam ją kończyć i jednocześnie nie chciałam. Miałam ochotę zostać w pięknej i malowniczej Pensylwanii, nie miałam ochoty wracać do naszego szarego i deszczowego świata. Historia tej pary jest tak słodka, że aż uśmiecham się, kiedy o nich pomyślę. Ich relacja rozwijała się bardzo powoli, co niekoniecznie spodoba się każdemu, natomiast dla mnie to było najlepsze, co autorka mogła zrobić. Tutaj nie ma nic na siłę, wszystko dzieje się w swoim własnym tempie, co tylko dodaje uroku całej lekturze. Mnie kupiły opisy i narracja trzecioosobowa, która nie jest dla każdego, o czym przeczytałam już w jednej recenzji i jak najbardziej rozumiem, co człowiek, to opinia. W tej historii pokochałam Harry'ego. To on pierwszy stracił głowę dla Raven, co rzadko się zdarza. Zazwyczaj to kobieta zakochuje się pierwsza, a seks bije z każdej strony, ale nie tutaj. Co prawda Raven irytowała mnie czasem swoimi zachowaniami i przede wszystkim tym, jak zareagowała na tajemnicę chłopaka, jednak po zapoznaniu się z jej punktem widzenia, zrozumiałam jej reakcję. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania, dzięki czemu przez książkę się płynie. Spędziłam z nią bardzo miły wieczór. Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy ta pozycja jest dla was, sięgnijcie po nią, żeby się przekonać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-07-2023 o godz 21:52 przez: Aleksandra Gustaw
„Jego umysł zabrał go dokądś, dokąd jego ciało nie chciało się udać. Spadał, choć stał twardo na ziemi. Tonął, choć nigdzie nie było wody.” „Gdy wschodzi słońce” od razu zainteresowała mnie w zapowiedziach wydawnictwa @wydawnictwo_agora. Okładka przyciągnęła mój wzrok, a opis brzmiał na tyle kusząco, że chciałam koniecznie ją przeczytać. @wydawnictwoale nie wydało jeszcze żadnej książki, która mnie zawiodła, więc doskonale wiedziałam, że muszę ją poznać. Zaczęłam czytać i przepadłam. @kisscrafter zauroczyła mnie od pierwszej strony, od pierwszej zabawy, którą opisała, od pierwszego spotkania Raven i Harry'ego. To jedna z tych pozycji, od których trudno jest się oderwać. Chciałam ją kończyć i jednocześnie nie chciałam. Miałam ochotę zostać w pięknej i malowniczej Pensylwanii, nie miałam ochoty wracać do naszego szarego i deszczowego świata. Historia tej pary jest tak słodka, że aż uśmiecham się, kiedy o nich pomyślę. Ich relacja rozwijała się bardzo powoli, co niekoniecznie spodoba się każdemu, natomiast dla mnie to było najlepsze, co autorka mogła zrobić. Tutaj nie ma nic na siłę, wszystko dzieje się w swoim własnym tempie, co tylko dodaje uroku całej lekturze. Mnie kupiły opisy i narracja trzecioosobowa, która nie jest dla każdego, o czym przeczytałam już w jednej recenzji i jak najbardziej rozumiem, co człowiek, to opinia. W tej historii pokochałam Harry'ego. To on pierwszy stracił głowę dla Raven, co rzadko się zdarza. Zazwyczaj to kobieta zakochuje się pierwsza, a seks bije z każdej strony, ale nie tutaj. Co prawda Raven irytowała mnie czasem swoimi zachowaniami i przede wszystkim tym, jak zareagowała na tajemnicę chłopaka, jednak po zapoznaniu się z jej punktem widzenia, zrozumiałam jej reakcję. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania, dzięki czemu przez książkę się płynie. Spędziłam z nią bardzo miły wieczór. Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy ta pozycja jest dla was, sięgnijcie po nią, żeby się przekonać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-07-2023 o godz 15:34 przez: Alicja
Historia ta przenosi nas do malowniczego, spokojnego miejsca jakim jest nowo nabyta winnica Bradych. Jak ja bym chciała się tam przenieść! Cudowne, pełne roślin i cudownych ludzi miejsce,w którym każdy znalazłby dla siebie miejsce. ,, - [...] ɴɪᴄᴢᴇɢᴏ ɴɪᴇ ʀʏᴢʏᴋᴜᴊᴇsᴢ, sᴋᴀᴄᴢąᴄ, ᴊᴇśʟɪ ᴡɪᴇsᴢ, ᴋᴛᴏ ᴄᴢᴇᴋᴀ żᴇʙʏ ᴄɪę ᴢᴌᴀᴘᴀć.” Rowan jest kobietą, której plany naukowe trochę się komplikują. Za pomocą przyjaciółki dostaje propozycję pracę w winnicy. Nie godzi się na to od razu, ponieważ nie wydaje jej się to na początku dobry pomysł. Bohaterka jest mądra, zaradna, nie bojąca się wyzwań, lecz niestety przeszłość nie pozwala jej otworzyć się na stałe relacje. Nie wierzy w to, że ktoś mógłby ją pokochać naprawdę. Jak to będzie z Harrisonem Bradym? Harry jest mężczyzną, który dorastał w ciepłej i rodzinnej atmosferze. W ostatnim czasie doświadczył jednak czegoś, co bardzo wpłynęło na jego psychikę. Nie wyobraża sobie być z kobietą na krótki okres czasu. przynajmniej tak jest w przypadku Rowan. Mężczyzna od początku wierzy w to, że połączy ich coś silniejszego. Skrywa jednak coś, co może być przeszkodą dla kobiety na stały związek. Czy ich relacja będzie miała rację bytu? ,,ʜᴀʀʀʏ ᴄʜᴄɪᴀᴌ ᴊᴇᴊ ᴅᴀć ᴢɴᴀᴄᴢɴɪᴇ ᴡɪęᴄᴇᴊ ɴɪż sᴡᴏᴊᴇ ʀᴀᴍɪę. ᴄʜᴄɪᴀᴌ ᴘᴏᴡɪᴇᴅᴢɪᴇć: ,,ᴡᴇź ᴍɴɪᴇ ᴄᴀᴌᴇɢᴏ. ᴊᴇsᴛᴇᴍ ᴛᴡóᴊ”. Od samego początku czuć między nimi chemię i iskierki. Po pierwszym spotkaniu w szklarni nie są w stanie o sobie zapomnieć, a życie w tym samym miejscu im tego nie ułatwia. Każdy drobny gest Harry’ego mnie rozczulał, a szczególnie wtedy, gdy byłam już świadoma tego, co chciał przez to powiedzieć. Uwielbiam poczucie humoru, które tu występuje. Tak naprawdę możemy się z nim spotkać już w pierwszym zdaniu. Książka pełna zabawnych momentów, ale również wzruszających i smutnych. Bawiłam się z nią wyśmienicie i mam nadzieję, że wy również będziecie. Buziaki, Alicja @biblioteczkamarzen
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-07-2023 o godz 17:23 przez: Book.reader04
Rowan jest botaniczką, od dziecka obserwowała babcie zajmująca się roślinami i sama się w nich zakochała. Niestety kobieta nie wierzy w związki i miłość, a postawa Rowan związana jest z bolesną przeszłością. Harry to lekarz - położnik. Niedawno stracił pacjentkę i bardzo ciężko to znosi. Mężczyzna robi sobie przerwę w pracy i wyjeżdża z Los Angeles żeby sobie wszystko poukładać i odnaleźć spokój. Losy tych dwoje przecinają się gdy rodzina Harrisona kupuje winnicę w Pensylwanii, a Rowan zostaje w niej zatrudniona. Kobieta pracuje przy roślinach, a Harry pomaga w pracach związanych z odbudową winnicy. Rowan i Harrisona ciągnie do siebie od początku. Mimo, że iskrzy miedzy nimi od pierwszego spotkania Rowan broni się przed uczuciami. Woli raczej jednorazowe przygody niż głębszą relacje. Natomiast Harry, który jest bardzo uczuciowym mężczyzną dąży do tego by przekonać Rowan do siebie. Czy tych dwoje połączy głębokie uczucie musicie sprawdzić sami. Moim zdaniem "Gdy wschodzi słońce" to naprawdę świetna wakacyjna powieść. To nie tylko historia o dwóch osobach, których życie nie oszczędzało. To też malownicze krajobrazy i obraz cudownej, kochającej się rodziny. "Gdy wschodzi słońce" to przyjemny slow burn, pozwalający poznać bohaterów i motywy ich działania. Oni nie byli idealni, a to sprawiało, że historia była autentyczna. Dla mnie minusem była narracja trzecioosobowa, której nie jestem fanką. Dodatkowo momentami czułam, że książka mnie trochę nudzi i ciągnie się. To sprawiło, że książkę czytałam dłużej niż inne pozycje z podobną ilością stron. Musiałam do niej wracać wiele razy, ale ostatnie rozdziały czytałam z zaciekawieniem. Ostatecznie polecam książkę osobom, które chcą podczas czytania przejść przez pełen wachlarz uczuć gdyż ta historia nie jest jedynie wesołym, wakacyjnym romansem. Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Ale!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-07-2023 o godz 11:25 przez: IPHONE_USER
"Wole mieć cie teraz i tęsknić za tym przez resztę życia, niż nie mieć cię nigdy" Te słowa są kluczem tej historii, poniekąd to ciągły wyścig w którym Meta ucieka. Rowen od dziecka miała problemy z odczuwaniem miłości i akceptacji więc skrywała się za murem. Sytuacji nie poprawił ex narzeczony który wywołał u niej postanowienie że nigdy więcej się nie zaangażuje. Harrison przyjezdza do winnicy rodziców z myślą że posklada się na nowo po tragicznym zdarzeniu którego był uczestnikiem. Oboje pogruchotani przez los próbują na nowo ułożyć swoje życia. Zabawa w chowanki sprawia że oboje chcą czegoś od siebie na wzajem. Ale czego dowiecie się z książki. Mieszkam na wsi a ta książka na nowo wywołała u mnie miłość do łąk i spacerów. To że jest tu tyle opisów przyrody w niczym mi nie przeszkadzało przeciwnie była nimi zachwycona. Uczucie które buduje się między głównymi bohaterami opiera się na przyjacielskiej relacji, On zakochuje się pierwszy a sposób w jaki okazuje jej swoje uczucie jest do pozazdroszczenia. Bo miłość właśnie kryje się w tych małych gestach, a nie gurnolotnych słowach beż pokrycia. Jeśli miałabym polecić komuś romans w klimacie slow burn to to będzie idealna książka. Kocham ta sielskość i prostotę, jednocześnie postacie są takie ludzkie a nie wyidealizowane. Rowen i Harry to idealne postacie z którymi szybko się utożsamiamy i stają się naszymi przyjaciółmi, kibicuje się im by doszli do tego co my jako czytelnicy już wiemy. Chętnie przeczytałabym też losy T.J i Duncana bo ta dwójka budowała napięcie z drugiego rzędu. Podsumowując to genialna książka z którą spędzicie cudowne chwilę I rozkochacie się w sielskości wsi. A wy czytaliście ostatnio jakaś książkę właśnie z tak sielskim klimatem? #gdywschodzisłońce #wydawnictwoale #bookstagrampl #bookstagrampolska #romans #romantycznymisłowami #slowburn
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-07-2023 o godz 16:07 przez: ksiazkipati
Czułam, że ta książka będzie dobra i powiem wam, że dla mojej wrażliwości okazała się idealna. „Gdy wschodzi słońce” zachęca już samą okładką i opisem, ale wnętrze sprawiło, że nie mogłam się od niej oderwać. Styl autorki okazał się tak piękny, barwny i sensualny, że delektowałam się każdym słowem. Rowan McKinnon i Harrison Brady poznają się w winnicy położonej w malowniczej części Pensylwanii. Ona jest botaniczką, on położnikiem. Oboje próbują poradzić sobie z niedawnymi wydarzeniami. Dla Rowan winnica staje się nowym miejscem pracy, dla Harrego natomiast, jest rodzinnym azylem, gdzie być może uda mu się odzyskać spokój. Relacja tej dwójki została nakreślona tak prawdziwie, że chwilami trudno mi było opanować emocje. Rowan ma za sobą trudną przeszłość. Szybko musiała dojrzeć, stała się niezależna i walczyła o marzenia. Wypracowała sobie mechanizmy obronne, które nie dla wszystkich były zrozumiałe i łatwe w odbiorze. Czasami byłam nią zaintrygowana. Jej postrzeganiem świata czy mówieniem o emocjach wykorzystując do tego swój zawód. Szybko pokochałam postać Rowan, a także rodzinę Harrego. Musicie wiedzieć, że była liczna, a to sprawia, że nie będziecie się nudzić. Dialogów rodziny Bradych mogłabym słuchać godzinami. Jedyne czego w tej książce nie polubiłam to pająki🙈 To romans slow burn, w którym kryje się o wiele więcej niż wątek miłosny. Są traumy, problemy z relacjami, dużo obaw i lęku, lecz moim zdaniem nie dominuje to książki, bo po drugiej stronie medalu kryją się zabawy, śmieszne dialogi, czworonożni przyjaciele, mnóstwo wsparcia i uwagi. Całość natomiast dopełnia pięknie oddany klimat winnicy, roślin, szklarni czy widoków, które łatwo można zobaczyć oczami wyobraźni. „Gdy wschodzi słońce” jest dla mnie kolejną perełką tego roku i idealną książką na lato, wyjazd czy urlop 😍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-07-2023 o godz 17:31 przez: OlaZuch
Dom i budynki gospodarcze, które zostały nadszarpnięte przez znak czasu wymagają dużego wkładu pracy. Winorośle, które niegdyś dawały obfite plony dzisiaj są w opłakanym stanie. Szklarnia pokryta pajęczynami, które błyszczą w promieniach słońca, przypomina że to miejsce kiedyś żyło. Dzisiaj są ludzie, którym zależy żeby to miejsce odżyło. Harry wraca do swoich rodziców aby pomóc im w remoncie posiadłości. Ale nie tylko. Mężczyzna jako młody lekarz stracił swoją pierwszą pacjentkę, co bardzo przeżył. Harry przestał wierzyć w to, że potrafi jeszcze kogoś chronić. Rowan jest botaniczką. Zraniona przez narzeczonego rzuciła się w wir pracy nie dopuszczając do siebie nikogo. Zbudowała wokół siebie wysoki mur, którego zamierza strzec za wszelką cenę. Nie chcę pozwolić, aby ktokolwiek ja zranił, nawet za cenę swojego szczęścia. Byłam bardzo ciekawa tej historii. To nietypowe połączenie bohaterów, wyjątkowe miejsce i niepowtarzalny klimat stworzyły coś co ciężko opisać słowami. Spokój i ukojenie w tej historii są wręcz namacalne. Mimo problemów i rozterek bohaterów czuć że w końcu znaleźli się we właściwym miejscu. Nie będę ukrywać, że nie zawsze było tak kolorowo. Książkę czyta się powoli, bywały momenty że było nudno, a ja niecierpliwe czekałam na coś więcej. Sytuacji nie poprawiła niezdecydowana Rowan, która swoimi czynami przeczyła tym czego pragnie. Autorka snuje swoją historię powoli, zostawiając miejsce na przeżywanie tej historii i luźne przemyślenia. Gdy wschodzi słońce to książka, która dodaje otuchy, sprawia że nie wszystko jest szarobure. Nawet gdy nie wszystko idzie po naszej myśli, gdy świat staje się beznadziejny warto wstać i iść dalej. Każdego dnia wschodzi słońce, każdy dzień to nowa szansa. Z przyjemnością sięgnę po nią za jakiś czas i wrócę do tej historii. 💕 Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-07-2023 o godz 17:26 przez: OlaZuch
Dom i budynki gospodarcze, które zostały nadszarpnięte przez znak czasu wymagają dużego wkładu pracy. Winorośle, które niegdyś dawały obfite plony dzisiaj są w opłakanym stanie. Szklarnia pokryta pajęczynami, które błyszczą w promieniach słońca, przypomina że to miejsce kiedyś żyło. Dzisiaj są ludzie, którym zależy żeby to miejsce odżyło. Harry wraca do swoich rodziców aby pomóc im w remoncie posiadłości. Ale nie tylko. Mężczyzna jako młody lekarz stracił swoją pierwszą pacjentkę, co bardzo przeżył. Harry przestał wierzyć w to, że potrafi jeszcze kogoś chronić. Rowan jest botaniczką. Zraniona przez narzeczonego rzuciła się w wir pracy nie dopuszczając do siebie nikogo. Zbudowała wokół siebie wysoki mur, którego zamierza strzec za wszelką cenę. Nie chcę pozwolić, aby ktokolwiek ja zranił, nawet za cenę swojego szczęścia. Byłam bardzo ciekawa tej historii. To nietypowe połączenie bohaterów, wyjątkowe miejsce i niepowtarzalny klimat stworzyły coś co ciężko opisać słowami. Spokój i ukojenie w tej historii są wręcz namacalne. Mimo problemów i rozterek bohaterów czuć że w końcu znaleźli się we właściwym miejscu. Nie będę ukrywać, że nie zawsze było tak kolorowo. Książkę czyta się powoli, bywały momenty że było nudno, a ja niecierpliwe czekałam na coś więcej. Sytuacji nie poprawiła niezdecydowana Rowan, która swoimi czynami przeczyła tym czego pragnie. Autorka snuje swoją historię powoli, zostawiając miejsce na przeżywanie tej historii i luźne przemyślenia. Gdy wschodzi słońce to książka, która dodaje otuchy, sprawia że nie wszystko jest szarobure. Nawet gdy nie wszystko idzie po naszej myśli, gdy świat staje się beznadziejny warto wstać i iść dalej. Każdego dnia wschodzi słońce, każdy dzień to nowa szansa. Z przyjemnością sięgnę po nią za jakiś czas i wrócę do tej historii. 💕 Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-07-2023 o godz 11:23 przez: Anita
“Gdy wschodzi słońce” to książka, która zafunduje wam wiele emocji. Rowan po poprzednim związku, w którym chłopak bardzo ją zranił, jest przekonana, że miłość wcale nie istnieje. Skrzywdzona, nie chcę nawet myśleć o związku, dlatego interesują ją przygody na jedną noc. Natomiast Harry jest bohaterem, który skradł moje serce. Wrażliwy, uczuciowy i wiedzący, czego chce. Mimo, że z byłą żoną mu nie wyszło, nie żyje takim samym przekonaniem, jak Rowan i stara się jej to udowodnić. Mam straszne mieszane uczucia, co do tego tytułu. Z jednej strony bardzo mi się podobał. Z drugiej nie mogłam się tak bardzo wciągnąć w historię i nie polubiłam się z główną bohaterką. Delikatnie mnie irytowała. Jej postawa do życia i wytykanie Harry'emu, tego co sama zrobiła. Rowan wcale nie podpadła mi do gustu. Czytałam sporo książek z wątkiem slow burn i żadna mnie nie nudziła, tu natomiast było inaczej. Akcja czasami wcale mnie nie interesowała, dlatego trochę opornie szło mi czytanie. Kilka tych minusów jest, jednak plusy też się znajdą. Uwielbiam humor, który był przedstawiony w książce, styl pisania, a szczególnie głównego bohatera. To jak chciał pokazać uczucia Rowan, jak dbał i troszczył się o nią. A jak na nią patrzył i, co o niej myślał… Dosłownie, mężczyzna marzeń. “Wolę mieć cię teraz i tęsknić za tym przez resztę życia, nić nie mieć cię nigdy.” Autorka stworzyła książkę, która minimalnie mnie urzekła. Wywołała we mnie sporo emocji i czytało mi się ją w porządku, choć jak wspomniałam – czasami było ciężko. Chemia między bohaterami wisiała w powietrzu i była dobrze wyczuwalna. Mimo, że mam mieszane zdanie, mogę stwierdzić, że książka mi się podobała mimo minusów. Koniecznie czytajcie i dajcie znać, co wy myślicie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-07-2023 o godz 12:06 przez: Klaudia
Recenzja🍇 Rowan, brązowooka zafascynowana roślinami kobieta przybywa do Pensylwanii, aby w spokoju zacząć pracę nad artykułem. Poznaje tam Harrisona, jak się okazuje syna właścicieli winnicy, w której chowała się podczas gry i cóż,… nieźle go poturbowała. Harry przybywa do Pensylwanii, aby odpocząć i poukładać w głowie pewne sprawy związane z jego pracą. Kiedy poznaje Rowan, jego serce zaczyna wariować. Mężczyzna chcę ponieść się emocjom i wejść w relacje z Rowan. Mckinnon, jednak nie potrafi dopuścić do siebie nikogo, odgrodziła się wielkim murem, nie chcąc angażować się w związki ani żadne głębsze relacje. Jedynie sam seks bez zobowiązań. Obydwoje są po ciężkich miłosnych przeżyciach, które odcisnęły piętno na ich życiu i sercach. Rowan posiada dwie najlepsze przyjaciółki, są one dla niej największym wsparciem. Możemy je poznać już na samym początku książki. Przewijają się jednak bardzo często dając nam dużo rozrywki. Autorka idealnie przedstawiła nam powoli rozwijająca się relacje Harrisona i Rowan. Pełna niepewności, napięcia i silnych emocji. Devon ma zdolność do idealnego przenoszenia emocji i uczuć bohaterów prosto na papier. Podczas lektury czułam się, jakbym była gdzieś obok nich, żyjąc razem z nimi ich cudowną historią. Jednym z głównych atutów książki jest atmosfera, która stworzyła autorka. Opisy przyrody i miejsca, w którym rozgrywa się powieść wciągają czytelnika w cudowne, magiczne miejsca. Warsztat pisarski jest wręcz idealny, płynęłam przez książkę, czując ogromną przyjemność! „Gdy wschodzi słońce” jest książką idealną na lato. Jeśli jesteście ciekawi i chcielibyście głębiej poznać H&R, to koniecznie musicie sięgnąć po te pozycje! Gwarantuje, że się nie zawiedziecie. 4/5✨
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-03-2024 o godz 14:24 przez: Aleksandra Buchwald
Rowan nie wierzy w miłość. Ma doktorat z botaniki, dwie najlepsze przyjaciółki i przelotne łóżkowe znajomości. Kobieta skrywa głębokie rany z przeszłości. Kiedy jej plany naukowe się komplikują, postanawia przyjąć ofertę pracy w zapuszczonej Winnicy. Harry jest położnikiem, który nie jest w stanie pogodzić się ze stratą pacjentki, nie wierzy już w siebie. Zmagający się z tragicznymi wydarzeniami mężczyzna, postanawia wyjechać do nowej Winnicy jego rodziców, aby odzyskać spokój.

Wiedziałam, że to książka dla mnie od jej premiery, jednak nigdy nie znalazłam na nią odpowiedniej chwili. Książka opisuje historię młodej kobiety, która w przeszłości została zraniona i poświęciła się karierze naukowej. Niespodziewanie na jej drodze staje przystojny mężczyzna, czuć między nimi wzajemne przyciąganie, jednak Rowan pozostaje nieugięta. Niestety nie jest w stanie go unikać, gdyż pracuje przy Winnicy jego rodziców. Książka jest wypełniona naukowym nazewnictwem, co przypadło mi do gustu. Historia jest dosyć nieszablonowa i porusza poważną tematykę. Ograniczone zaufanie bohaterki ukazało jak bardzo, została zraniona w przeszłości.

Historia jest pełna wdzięku, pięknego języka, czuć lekkość. Rodzina wypełniona ciepłem, miłością i wzajemnym wsparciem. Malownicze opisy przyrody nadają sielskości tej historii, szczególnie Winnicy. Czuć klimat wakacji i małego miasteczka, który wręcz ubóstwiam. Przez historię dosłownie się płynie. Wątek romantyczny został dobrze poprowadzony, czuć między bohaterami przyciąganie, uczucie rozwija się we właściwym tempie. Jeśli lubicie sielskie historie, wypełnione pięknymi opisami przyrody, to coś dla was. Polecam z całego serduszka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2023 o godz 08:38 przez: Daria
Aaaaaa jakie to było wspaniałe! Tak zaczniemy dzisiejszą opinię i na tym bym mogła też skończyć, ponieważ książka skradła moje serce, przeczołgała mnie emocjonalnie i ogólnie przywiązałam się do głównych bohaterów tak bardzo, że nie mogę przestać o niej myśleć. Rowan to kobieta z bardzo specyficznym poczuciem humoru, która nie wierzy w miłość. Przelotne znajomości - owszem są dla niej, ale głębsze uczucia? Zapomnijcie, nie da się w to wrobić. Poznaje Harrego, który jest przystojny, do tego słodki i dba o ludzi, mimo iż po stracie pacjentki wydaje mu się że nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo innych. Już podczas pierwszego spotkania iskry latały w powietrzu, a każda kolejna interakcja sprawiała że czytałam tę historię z zapartym tchem. Byłam ciekawa jak rozwinie się znajomość Harrego, który zaczął coś czuć do Rowan, która była w fazie wyparcia. To było niesamowite, autorka sprawiła że śmiałam się ale jednocześnie odczuwałam złość. Rowan była tak uroczo nieświadoma, że momentami mnie to irytowało, ale i tak śmiało mogę powiedzieć że to jedna z lepszych bohaterek, które poznałam w książkach. Natomiast kreacja głównego bohatera, nie myślałam że po tylu książkach które przeczytałam da się podnieść poprzeczkę realnym mężczyzną, ale poznając Harrego wiem że się da. Harry to meżczyzna kompletny. Jeśli szukacie książki pełnej emocji, z głównymi bohaterami, którzy potrafią wzruszyć ale również rozbawić to idealnie trafiliście. Gdy wschodzi słońce to świetny romans, który zostanie z Wami na dłużej. To jedna z tych książek, które czytasz, odkładasz na regał, a ona wraca do Ciebie w myślach. Zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2023 o godz 21:35 przez: Anonim
Jeju... chyba nigdy nie dałam 5! :D Ale! Ta książka na to zasługuje. Rowan McKinnon to piękna kobieta, która jedyne, co kocha to kwiaty. Zajmuje się botaniką a jej stosunek do mężczyzn to taki, że nadają się na jedną noc. Po nietuzinkowej imprezie, która odbyła się w winnicy w Pensylwanii, otrzymuje propozycję pracy.... Właśnie w tej winnicy. Na wspominanej imprezie poznaje Harrisona Brady. Harry to młody położnik, który stracił swoją pacjentkę. Nie wierzy, że nadal może być dobrym lekarzem. Dlatego postanowił wziąć wolne i spędzić trochę czasu w winnicy swoich rodziców. Rowan i Harry razem pracują, spędzając ze sobą, co raz więcej czasu... To piękna historia, której wszystko dzieje się powoli, chociaż jedna strona chciałabym, aby jak najszybciej doszło do niezobowiązującego zbliżenia. Bardzo podoba mi się to, że jest w tej historii pokazany mężczyzna NIEIDEALNY. Nie jest to muskularny facet oblepiony tatuażami, bo takich spotyka się w romansach najczęściej. (oczywiście nic nie mam ani do takich mężczyzn, ani do tatuaży :D, chodzi o sam fakt) Tutaj to nie kobieta mężczyznę, tylko mężczyzna będzie uczył uczuć kobietę. To nie jest przesycona cukiereczkami opowieść o miłości. To wspaniała opowieść to powoli rodzącym się uczuciu, o strachu i o ucieczce. Czy można uciec od tego, co nas przyciąga? Od tego, za czym tęsknimy i bez czego nie potrafimy żyć? Może nie warto uciekać? A może czasem trzeba… Czytelniku, jeśli lubisz romanse z wątkiem slow burn to ta książka jest dla Ciebie! Z całego, szczerego serca polecam tę książkę. Wydawnictwu Ale! dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2023 o godz 07:30 przez: zle_charaktery
Jeśli lubisz książki Ali Hazelwood to mam książkę dla Ciebie! [Współpraca reklamowa z @wydawnictwoale] Pokochałam tę książkę za botaniczny klimat, za nawiązania do roślinności i okoliczności przyrody. Akcja działa się w winnicy, co samo w sobie było wspaniałe. Otoczenia szklarni, winorośli i stawów to jak miejsce ze snów, a kiedy doda się do takich okoliczności przyrody rodzinę Bradych, to powstaje dla mnie pewien rodzaj ideału. Dzięki nim atmosfera była pełna bliskości i wsparcia. Cudowna. Pokochałam tę książkę za Rowan, która była przeurocza. Vibe Sheldona z „Teorii wielkiego podrywu” zawsze mnie kupuje. Jej miłość do natury i znalezienie w niej bezpiecznego miejsca trafiły do mojego serca. Pokochałam tę historię za Harrego. Za jego uczucia, dobre serce i ból, jakim się z nami dzielił. Za walkę o szczęście i drogę, jaką przeszedł, aby odzyskać radość w codzienności. Pokochałam tę książkę za język. Za piękno opisów i to jak wiele radości sprawiło mi czytanie. Dialogi były naturalne i zwyczajnie bardzo dobrze napisane. Otrzymałam od tej pozycji wiele spokoju, wiele emocji i wiele uczuć. Pokochałam tę książkę za slow burn. Akcja dzieje się powolnym rytmem, miałam wrażenie, że naturalnym dla takich osób jak Rowan i Harry. Miało to w sobie wiele sensualności i przyjemnego napięcia. A przede wszystkim pokochałam tę książkę za szczerość. Za prawdziwe uczucia, z którymi borykali się bohaterowie. Za trudy życia, z którymi próbowali sobie radzić. Za chęci do zmian i do tworzenia czegoś dobrego. Szkoda mi było rozstawać się z tą historią, z pewnością kiedyś do niej wrócę!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-07-2023 o godz 10:55 przez: KsiążkiJakCzekolada
Zakochałam się w tej książce. 🤎🥺 "Gdy wschodzi słońce" ujęła mnie przede wszystkim swoim klimatem. Akcja rozgrywa się w Pensylwanii, w niezwykle malowniczej scenerii, co sprawia, że atmosfera jest sielska i spokojna. Harry ucieka z Los Angeles i skrywa się u swoich rodziców. Daje sobie czas, aby odetchnąć i na nowo poukładać życie. Rowan przypadkiem trafia do zaniedbanej winnicy rodziców Harry'ego, gdzie postanawia pomóc przy przywracaniu świetności roślin. Tak zaczyna się ich skomplikowana historia. Rowan i Harry ujęli mi swoją ludzką stroną. W romansach bardzo często czyta się o idealnych bohaterach. A ta dwójka jest jak najbardziej daleka od ideału. Oboje są poranieni. Oboje przeszli wiele. Rowan ma problemy z zaufaniem. Jego dręczą ataki paniki i wrzuty sumienia. Żyją przeszłością i nie pozwalają sobie spojrzeć z optymizmem w przyszłość. Są tacy prawdziwi, że nie sposób ich nie polubić i nie kibicować im. Miłośniczki slow burnu będą zachwycone. Relacja między bohaterami rozwija się w naprawdę spokojnym tempie. Nie ma tu żadnego pośpiechu, a na zbliżenie bohaterów musimy poczekać. Napięcie między tą dwójką wynagradza wszelkie oczekiwanie. Jeśli dobrze mnie znacie, wiecie, że często postacie drugoplanowe przyciągają moją uwagę. Chcę wiedzieć o nich więcej, chcę poznać ich historię. I tak jest też tym razem. Zaintrygowała mnie relacja Temperance i Duncana. Marzy mi się drugi tom opowiadający o ich losach, ale na razie nie ma na ten temat informacji na Goodreads. 💔 "Gdy wschodzi słońce" czytało mi się fantastycznie i naprawdę kusi mnie reread.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji