Autor: |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Feeria |
Data premiery: | 2014-10-16 |
Seria: | Antilia |
Liczba stron: | 336 |
Autor: | Seno Ewa |
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Część 2 nowej sagi Antilia, której pierwszy tom zdobył sporą popularność wśród fanek gatunku paranormal romance. Dalszy ciąg losów Niny, która po śmierci rodziców yjechała z Polski do USA, a tam poznała zaskakującą prawdę o sobie: nie jest zwykłą dziewczyną, lecz potomkinią królewskiego rodu Mendelaviev, władającego piękną i tajemniczą planetą - Mandorą. Teraz musi nauczyć się korzystać z niedawno odkrytych nadnaturalnych zdolności i zrobić wszystko, by ocalić swoją ojczyznę przez zakusami armii największego wroga jej rodziców – Alexusa. Życie szykuje dla niej jednak nowe niespodzianki…
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1100535441 |
Tytuł: | Cena odwagi. Antilia. Tom 2 |
Seria: | Antilia |
Autor: | Seno Ewa |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Feeria |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 336 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-10-16 |
Rok wydania: | 2014 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 205 x 24 x 141 |
Indeks: | 15514943 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Cena odwagi. Antilia. Tom 2
Część 2 nowej sagi Antilia, której pierwszy tom zdobył sporą popularność wśród fanek gatunku paranormal romance. Dalszy ciąg losów Niny, która po śmierci rodziców yjechała z Polski do USA, a tam ...Owa wytatuowana lilia sprawiła bowiem, że prawdziwe przeznaczenie Niny dało jej o sobie znać, ściągając na nią niewyobrażalne niebezpieczeństwo. Nie do końca świadoma tego, kim jest i ile od niej zależy, wplątała się w chory związek, który mogła przepłacić życiem. Na szczęście, ma oddanych i gotowych na poświecenie strażników, którzy wprowadzają ją w magiczny świat Mandory i zagrażającej jej armii śmierci dowodzonej przez potężnego i okrutnego Alexusa. Ich celem jest pokonanie go, by tak jednak stało Nina, a raczej Antilia (bo tak brzmi jej prawdziwe imię), musi opanować drzemiąca w niej moc i znaleźć silnych sojuszników.
W drugiej części przygód Antilii, zatytułowanej całkiem słusznie „Cena odwagi” na główna bohaterkę czeka masa przeszkód i trudności, z którą przyjdzie jej się zmierzyć. Akcja pędzi tu z zawrotną prędkością, bohaterowie są w ciągłym ruchu - wciąż gdzieś zmierzają, z kimś się pojedynkują, o coś kłócą. Ciągle też dochodzą nowe postacie, nowe wymyślne stwory i nowe tajemnicze planety. Ta wielość sprawia, że cała historia jest opisywana nieco płytko i zdecydowanie „za szybko”. Czytelnik w niektórych momentach chciałby się zatrzymać, czemuś „przyjrzeć’, nad czymś zastanowić, niestety nie jest mu to dane, bo dynamiczna akcja pędzi dalej, a nieuwaga może sprawić, że przeoczy się jakiś ważny szczegół - kluczowy do rozwoju dalszych wydarzeń. Ponadto zasadnicza część bohaterów, która pojawiła się dopiero w tym tomie, jest słabo nakreślona, za mało zindywidualizowana. Szczególnie przeszkadzało mi to przy strażnikach Antilli, którzy jako jej najbliżsi towarzysze, odgrywali również znaczącą rolę, a którzy przez brak obszerniejszych charakterystyk zlewali mi się w szarą, bezkształtną i bezosobową masę.
Opisy krain i ludów je zamieszkujących, czarodziejskich przedmiotów czy niezwykłych mocy poszczególnych bohaterów (przynajmniej to ich odróżniało - szkoda, że tak rzadko akcentowano ich użycie) były jednak ciekawie skonstruowane. I choć występowały tu znane już w literaturze magiczne stwory, jak choćby elfy, lub istoty łudząco przypominające inne – na przykład vipery, które niektórymi zachowaniami przywodziły na myśl wampiry - to historie mówiące o powstaniu ich rodów czy typowych mocach i umiejętnościach, były niebanalne, a przez to interesujące.
Podobnie jak w pierwszej części, historię poznajemy z perspektywy Niny. Znamy więc jej myśli, odczucia, obawy, co powinno – przynajmniej z założenia - pomóc czytelnikom w jej zrozumieniu i lepszym poznaniu. Tymczasem, początkowo było mi niezwykle trudno pojąć jej niektóre postępowania i zrozumieć ich motywację. Bywała na przemian pewna siebie i zagubiona, uparta i tchórzliwa, ostra i delikatna. Zachowywała się jak rozkapryszona pannica, wyuzdana kokietka (która krążyła między dwoma mężczyznami, nie umiejąc zdecydować, kogo kocha), naiwna dziewuszka lub też jak doświadczona i mądra władczyni wielkiego królestwa. Mierziło mnie to zwłaszcza, gdy do głosu dochodziła „dziewuszka”. Wtedy bowiem Antilia stawała się małą, nieporadną, bezbronną, speszoną i bardzo niezdecydowaną osóbką, którą trudno było lubić. Jednak złożoność jej osobowości oraz wielość problemów, w obliczu których stawiał ją los, sprawiły, że pokazywała ona także swoje dobre cechy, wykazywała się odwagą i poświęceniem, także jej kreację uważam za całkiem zgrabną i dobrze poprowadzoną. Co do moich pewnych zastrzeżeń, może taki był cel autorki (?). W „Podziękowaniu” wszak docenia ona wszelkie rady i sugestie, dzięki którym „wszyscy przestali kochać Ninę”.
Ja doceniam zaś trud włożony w napisanie tej opowieści, choć uważam, że niepotrzebnie było się tak spieszyć i od razu wydawać kolejny tom. Może warto było trochę poczekać i rozbudować niektóre wątki? Niemniej jednak, „Cenę odwagi” uważam za całkiem dobrą kontynuację losów Antilii, a idąc za zakończeniem, w których wychodzi na jaw dramatyczna prawda, można spodziewać się kolejnego tomu, do którego zajrzę także. Choćby z ciekawości. Jeśli zaś Wy, czytaliście tom pierwszy, to zerknijcie i na drugi. Mimo kilku niedociągnięć, gwarantuję Wam dobrą i niezobowiązującą rozrywką.
Nina ma przed sobą bardzo ciężkie zadanie, musi opanować swoją magię, aby przygotować się do walki o swoje życie, a także o życie swoich poddanych, a także innych istot we wszechświecie. Odnalezienie maga, który może pomóc w tym zadaniu, nie jest takie łatwe, przy okazji trzeba pozyskać także sojuszników. Nie wszystkie decyzje podjęte przez księżniczkę będą pochwalane, aby ujść z życiem jej decyzje nie zawsze będą podobać się innym. Alexus nie zamierza się poddać i zrobi wszystko aby dowiedzieć się gdzie jest Antilia, a wojna jest co raz bliżej…
Jak trudne decyzje będzie musiała podjąć Nina? Czy uda się jej osiągnąć zamierzony cel? Jak poradzi sobie ze swoimi uczuciami?
Tak naprawdę sama nie wiem co mam myśleć o tej pozycji. Z jednej strony mi się podobała, ale z drugiej czegoś mi zabrakło. Po dosyć udanej pierwszej części spodziewałam się czegoś lepszego. Poznajemy różne światy i istoty, trzeba przyznać, że autorka miała dobry pomysł, ale wszystko było zbyt cukierkowe. Niby próbowała nadać grozy w tym wszystkim, ale to jej nie wychodziło. Koniec końców wszystko było idealne i piękne.
Najgorszy problem jest z główną bohaterką. Rozkapryszona lalunia, w tej części ze zmienionym wyglądem, odkrywająca swoje zdolności. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie jej kaprysy, histerie, no i gdyby nie wskakiwała wszystkim do łóżka. Czasami wydawało mi się, że jest nie zrównoważona, nie wspomnę o jej łatwowierności, która działała mi na nerwy. Jej straż przyboczna ledwo ją słucha, a ponoć są bardzo oddani swojej służbie. Niektóre jej decyzje były słuszne, pokazywała kto rządzi i umiała się poświęcić, to można pochwalić. Jednak jej nieudolność i ciągłe użalanie wpływało negatywnie na całą misję.
Jednak to nie jest wszystko przez co się zawiodłam. Sam trening księżniczki, był okrojony, spodziewałam się czegoś lepszego, a tu nagle wszystko tak łatwo przychodziło, nie można zapomnieć o tym co ją bardziej interesowało podczas treningów fizycznych. Spodziewałam się treningu z prawdziwego zdarzenia, a nie wyłącznie opisanego pobieżnie żeby zaznaczyć, że w ogóle miał on miejsce. Wielka walka to porażka na całej linii, śmiech na sali i nic więcej. Wszystko jest zbyt łatwe i zbyt piękne. Epilog wprowadził mnie w histeryczny śmiech, mam tylko nadzieję, że kolejna cześć zrekompensuje wszelkie braki i niedociągnięcia tego tomu.
Wielkim plusem tej pozycji jest język, prosty, który ułatwia czytanie i wpływa na szybkość czytania. Książkę pochłonęłam w kilka godzin. Nie mogłam się od niej oderwać mimo jej minusów. Trzeba przyznać, że autorka potrafi wciągnąć w swoją historię. Mimo kilku żenujących momentów, pozycja jest lekka i umila czas. Taka odskocznia od codzienności z niewymagającą lekturą. Lepiej nie spodziewać się zbyt wiele po niej, aby nie przeżyć zawodu. Jestem ciekawa co przygotowała dla nas autorka, że wszystko inne ścisnęła w tej części, byłam pewna, że cała wielka walka odbędzie się w trzeciej części, a po zakończeniu „Cenny odwagi” nie będziemy mogli się doczekać kiedy dowiemy się jak potoczą się losy bohaterów, no cóż, oby Pani Ewa miała jakiegoś asa w rękawie.
Moja ocena: 6/10
Nina z trudem uporała się po stracie bliskich osób oraz zawodzie miłosnym. Jako Królowa Antilia musi stawić czoło Alexowi, którego do niedawna traktowała jako swojego księcia z bajki. Masa nowych informacji zaczyna przytłaczać nastolatkę. Została Królową, ma swoich strażników i niepojęte moce, których jednak nie umie używać. By nauczyć się walczyć i władać mocami musi dostać się na tajemniczą planetę Purneę, gdzie zamieszkuje potężny mag, Maximus. To właśnie Maximus jako jedyny może nauczyć Ninę jak posługiwać się drzemiącymi w niej mocami.
By dostać się na Purneę przyjaciele muszą przemierzyć wiele planet. Planety te są różne, jedne bajkowe, zapierające dech w piersiach, inne mroczne i spowijane wiecznym mrokiem. Nina poznaje wiele różnych istot, od skamieniałych ludków, po elfy, nefre, aż do viperów - coś na podobiznę dobrze znanych nam wampirów. Szukając sprzymierzeńców do walki z Alexem, Nina musi podejmować coraz to trudniejsze decyzje. Nie pomaga jej też sytuacja związana z Nickiem - jednym ze strażników. Tych dwojga ewidentnie coś do siebie ciągnie, lecz ich miłość wiele razy zostanie wystawiona na próbę.
Coraz to nowsze doświadczenia i znajomości jeszcze bardziej przytłaczają Antilię. Dziewczyna zaczyna wszystko dokładniej analizować do tego stopnia, że poświęca swoje ciało by ocalić niewinnych. Noc spędzona z Królem Viperów, Kenronem, zmienia życie Niny. Mimo niechęci do Kenrona i wmawiania sobie, że nic do niego nie czuje, dziewczynę ewidentnie coś do niego przyciąga i nie może się mu oprzeć. Co o tym wszystkim pomyśli Nick? Jak zareagują przyjaciele Niny, kiedy dowiedzą się, że została naznaczona? Kto wygra walkę na śmierć i życie: Królowa Antilia, jej przyjaciele i sprzymierzeńcy, czy Alex i jego mroczna armia?
Muszę stwierdzić, że "Cena odwagi" bardziej mną wstrząsnęła niż jej poprzedniczka. Akcje są dynamiczne, nie pozostawiają czytelnika w próżni. Zwiedzanie przeróżnych światów i spotykanie coraz to dziwniejszych istot razem z bohaterami pobudza wyobraźnię. I te bajkowe, i te mroczne krajobrazy są przepięknie opisane. Każda planeta jest symbolem różnych typów ludzi i ich zachowań. Przez tak skonstruowaną fabułę zaczynamy inaczej postrzegać otaczającą nas rzeczywistość.
Ninie towarzyszy bardzo wiele emocji i trudnych decyzje, od których możemy się wiele nauczyć. Poświęcenie, oddanie, zaufanie... same korzystne cechy w jednej powieści wróży tylko to, że jest to powieść doskonała. Wszystkie wydarzenia idealnie się zazębiają tworząc zgraną całość. Jedyną dla mnie wadą w tej części, jak i poprzedniej, są długie rozdziały. Książkę mimo wszystko czyta się szybko, bo wciąga od pierwszej strony, jednak rozdziały mogłyby być troszkę krótsze.
Wielkim plusem jest zakończenie powieści. W tym miejscu kieruję ukłony w kierunku autorki! Takiego zakończenia chyba nikt się nie spodziewał. Totalnie nieprzewidywalne, zaskakujące z pewnością otwiera furtkę do następnej części, która mam nadzieję, że niedługo powstanie. Aż boję się pomyśleć czym Pani Ewa Seno nas zaskoczy w trzeciej części Antilii.
Nina, a tak naprawdę księżniczka Antilia, musi skonfrontować się z Alexusem i jego armią śmierci. Chociaż sama spowodowała taki rozwój wydarzeń, szczerze tego żałuje i postanowiła przedsięwziąć kroki, by go uśmiercić, a w szczególności uwolnić swoich poddanych z ciągłego strachu o ich przyszłość. Wyrusza więc wraz ze swoją świtą, w podróż do niecodziennych planet, by znaleźć sprzymierzeńców, lecz w głównej mierze, by poskromić magię, która w niej drzemie. Jak będą wyglądały te podróże oraz, czy od zawsze krążyła w jej żyłach odwaga? Tego dowiecie się, sięgając po drugą część przygód Niny.
Książkę pochłonęłam raz dwa, nawet się nie obejrzałam, a już byłam na ostatniej stronie. Gdy moje palce przebiegają teraz po klawiaturze, mam niesamowity mętlik w głowie, bo nie mam pojęcia jak ją ocenić. Z jednej strony pozycja posiada naprawdę wspaniały zarys wyobraźni autorki, lecz czasem historia wydawała mi się bardzo przerysowana, czasami wręcz irytująca. Lecz niestrudzenie brnęłam dalej w stronach i nie zatrzymywałam się, chociażby na chwilę. Ta część zdecydowanie różni się od pierwszego tomu, w którym to dopiero w późniejszych stronach dowiadujemy się o magicznej stronie. Tutaj natomiast, magia pojawia się już w pierwszych stronach i trwa z nami do samego końca.
Ogromnym plusem jest prolog, który pozwolił mi, jako czytelnikowi, przypomnieć sobie zarys fabuły, który tak naprawdę mi umknął na przestrzeni kilku miesięcy. Więc, czy to znaczy, że poprzednia część na mnie nie zrobiła wrażenia? Sądzę, że nie, bo gdy tylko przeczytałam parę zdań, to historia w mojej głowie odżyła na nowo, przywołując miłe wspomnienia.
Moje zawirowania dotyczące tej pozycji, wynikały z pewnych wad, które możliwe, że tylko ja takowe dostrzegam. Czasem zdarzało mi się przechodzić pewnego rodzaju deja vu, w powtarzających się schematach. Np. Gdy Nina dotarła na kolejną planetę, prawie za każdym razem był tekst dotyczący, że jeżeli coś kombinują to ich zabiją. Może mały szczegół, ale jako taki nie dawał mi spokoju. Jest to też, jedna z tych pozycji, w której w większej mierze występują dialogi, bardzo rzadko dostrzegałam opisy, pomimo iż w tej części autorka dostarcza czytelnikowi bardzo dużo wiadomości z przeszłości, poprzez wypowiedzi bohaterów. Dlatego z jednej strony, dialogi w pewien sposób męczyły, lecz, jeżeli spojrzymy na to od strony bohaterki, która nic nie wie jeszcze na temat światów, to logicznym podejściem, jest otrzymywanie tych informacji z wypowiedzi innych bohaterów. Chociaż, mógłby znaleźć się tutaj czasami opis z jakiejś książki lub jakoś urozmaicić sposób pozyskania tej wiedzy. Dialogi powodowały również to, że akcja toczyła się w tej części leniwie, dotyczyły one uczuć, wspomnianych już przeze mnie wspomnień, czy też zwykłych wymian własnych zdań.
Akcja, która nie postępowała zbytnio naprzód, spowodowała, że finałowa scena, rozegrała się na przestrzeni kilku stron. Taki zabieg zawsze smuci mnie w każdej książce, bo wolę przeczytać bardziej rozwiniętą akcję, która podziałałaby na moją wyobraźnię. Wszystko to, spowodowało, że główny wątek, czyli pokonanie Alexusa, stał się w mojej ocenie wątkiem pobocznym. Jednakże podróż po różnych planetach, poznawanie różnych stworów takich jak, wampiry czy elfy, nie były przedstawione według naszej pospolitej wiedzy, lecz zostały one zmodyfikowane, co uważam, za bardzo dobry punkt programu. Zdecydowanie nie mogę zarzucić autorce, braku wyobraźni, bo ma, i to w dodatku bardzo obszerną i korzysta z niej bez obaw, że coś zostanie przerysowane. Sposób wykreowania postaci i światów sprawił, że mogłabym ją zaliczyć raczej do powieści przygodowych.
Książkę w mojej ocenie określę, jako miarę dobrej, nie mniej, nie więcej, lecz jednocześnie szybkość z jaką się ją czyta i z jakim zaciekawieniem, sprawia, że nie mogę się doczekać trzeciej części o przygodach Antilii, bo nie zdradzając wam za wiele, epilog wami wstrząśnie i gdy go przeczytacie, będziecie chcieli więcej.
Przyznam, pierwsza część nie zadowoliła mnie w 100%, ale była na tyle dobra, by zachęcić mnie do sięgnięcia po kolejną część serii "Antilia". Myślałam, że jak to zwykle bywa w przypadku serii, druga część okaże się dużo lepsza, bardziej dopracowana i ciekawsza. Kiedy doszłam do połowy "Ceny odwagi" wiedziałam, że popełniłam wielki błąd, myśląc w ten sposób. Na początku chciałabym Was przeprosić, bo naprawdę "zjadę" tą książkę, choć do końca nie wiem, czy naprawdę na to zasługuje... Tak, raczej tak.
Sam prolog pozostawia wiele do życzenia. Dawno nie spotkałam się z pewnym "streszczeniem" wszystkiego, co wydarzyło się w poprzednich częściach w prologu. Już zapomniałam, jaki to zły pomysł. Zupełnie inaczej przypominać sobie wszystko podczas czytania, a inaczej mieć wszystko podane jak na tacy już na pierwszych stronach. Trochę się tutaj zawiodłam, ale z uporem brnęłam dalej, bo przecież gorzej być nie może, a to tylko prolog. Mała część książki. Sądziłam, że autorka poprawi swój styl, który miał kilka niedociągnięć, a ja będę mogła w końcu w pełni cieszyć się lekturą.
Kolejny błąd w moim myśleniu. Największym problemem tej książki, jest główna bohaterka. Przygłupia, naiwna, wybuchowa. Ani trochę się nie zmieniła, chociaż wszyscy wokół tak twierdzą. Nie. Nadal jest dzieckiem, które dostało do ręki kulę magii i berło królewskie i chce się bawić w obrońcę świata. Chociaż wydarzenia podsuwane przed autorkę wcale nie pomagają Antilii. Momenty próby są tak żałośnie wymyślone, że było mi prawie żal dziewczyny. No proszę Was! Kazać dziewczynie wybierać pomiędzy życiem swoim i przyjaciół a pójściem do łóżka z potworem? Ewa Seno chyba sobie tego nie przemyślała do końca.
Może zanim powiem o kolejnych minusach, wcisnę tu jakiś plus, bo te też się zdarzały. Dla mnie ogromnym plusem było pojawienie się wielu elementów fantastycznych. Żegnamy zwykły świat, w którym toczyła się akcja pierwszej części i wchodzimy w świat magii, niesamowitych stworzeń i walki ze złem. Ewa Seno bardzo się postarała wymyślając nazwy planet i istot. Opisy też są bardzo dobre, chociaż można by się spodziewać czegoś więcej.
Drugim największym problemem "Ceny odwagi" jest język. Prosty, skierowany do młodzieży. To na plus, bo nie trzeba się głowić i szybko się czyta. Ale miejscami jest zbyt prosty. Brakowało mi ładnych porównań, ubarwień. Język zmieniał się jedynie, kiedy Antilia rozmawiała z władcą jakiejś planety. A wtedy było czuć straszny kontrast między prostym językiem głównej bohaterki, a trochę dostojnym językiem innych bohaterów. Szczególnie denerwowało mnie, kiedy Antilia odzywała się w prostacki sposób do innych władców. Jakby nie wiedziała, że trzeba się dostosować do rozmówcy, bo może nas nie zrozumieć! Tak nie mówi księżniczka i chyba każdy to wie.
Bardzo się irytowałam podczas czytania, przez co nie mogłam czerpać pełnej przyjemności z lektury. Jednak mimo tych wszystkich minusów, które wymieniłam, jest w tej książce coś, co kazało mi czytać dalej. Pomysł na fabułę jest bardzo dobry, to chyba on przyciąga najbardziej. Czyta się bardzo szybko, ale też szybko się zapomina, o czym się czytało. Czy sięgnę po kolejną część? Nie wiem, choć przyznam, że epilog jest całkiem zabójczy. Być może przeczytam, bo nie chcę zostawiać niedokończonej historii na mojej półce. Nie będę Wam polecać, ale też nie odradzę. Zostawiam Wam wybór, czy chcecie poznać tę historię.
Nina, która niedawno dowiedziała się, że całe jej dotychczasowe życie było kłamstwem jest zdezorientowana i stara się przygotować do nowej roli, którą musi pełnić. Nie jest to łatwe, ponieważ bycie królewną z rodu Mendelaview zobowiązuje do walki o swoich poddanych. Dziewczyna próbuje okiełznać moce, które w sobie odkryła i z tego powodu wyrusza na poszukiwania maga, który ma jej w tym pomóc. Znalezienie Maximusa nie jest jednak takie proste, gdyż nikt nie ma zielonego pojęcia gdzie go szukać. Zadania nie ułatwia fakt, że ściga ją armia na czele z Alexusem, w którym kiedyś była zakochana. Czy Ninie uda się opanować własne moce i stanie do walki w obronie swoich przyjaciół?
Największym minusem Ceny odwagi jest niestety jej główna bohaterka. Uważam, że Niny po prostu nie da się polubić. Jest strasznie naiwna i płytka co naprawdę strasznie denerwuje. Niektóre jej zachowania były tak nierozsądne, że nie mogłam uwierzyć aby mogła podjąć taką decyzję. Momentami miałam ochotę nią nieźle potrząsnąć i powiedzieć, żeby się trochę opamiętała. Żałuję, że autorka stworzyła tak irytującą bohaterkę i postanowiła tak mocno ograniczyć jej zalety. Jedyną osobą, którą w miarę dało się lubić była Kaylen i to właśnie ona zdobyła moją sympatię.
Akcja tej powieści jest bardzo szybka i nie pozwala czytelnikowi nawet na moment odetchnąć. W książce naprawdę dużo się dzieje, a każdy rozdział zawiera mnóstwo zwrotów akcji. Wydaje mi się, że autorka miała dobry pomysł na powieść, ale nie do końca go wykorzystała. Zabrakło mi trochę bardziej rozbudowanych wątków, ponieważ Pani Ewa opisywała wszystko dosyć ogólnie, nie zagłębiając się w szczegóły. Szkoda, że autorka postanowiła nie skupiać się na mniejszych detalach. Liczę na to, że trzecia część będzie lepsza i sprawi, że zapomnę o niezbyt udanym drugim tomie.
Język Ewy Seno jest prosty i bardzo szybko się go czyta. Niestety momentami dialogi wydawały mi się zbyt banalne i niekiedy wręcz mnie drażniły. Wiem, że jest to powieść typowo skierowana do młodzieży, ale wydaję mi się, że mimo wszystko autorka trochę bardziej powinna popracować nad własnym stylem. Opisy są niezwykle krótkie i w zasadzie nie wnoszą zbyt dużo do tej książki.
Dużym plusem tej powieści jest jej okładka, która bardzo mi się podoba. Szkoda jednak, że zawartość nie jest równie dobra. Naprawdę żałuję, że Cena odwagi nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Liczyłam na to, że polska autorka wykaże się kreatywnością i umiejętnością pisania, ale niestety dosyć mocno się zawiodłam. Z pewnością znajdą się osoby, którym styl Pani Ewy przypadnie do gustu, ale ja raczej nie będę w tej grupie.
Nastoletnia Nina nosi na swoich barkach wielki ciężar. By ocalić siebie i swoich przyjaciół, oraz całą Antilię, dziewczyna misi stawić czoła największemu z wrogów. Jej były ukochany a zarazem kochanek, Alexus, ciągle czyha na jej życie. W pogoni za nią nie baczy na liczne ofiary. Po trupach do celu, to jego najmocniejsze motto. Ucieczka dla dziewczyny jest jedyną mocą by przetrwać i pokazać, że jest godną następczynią rodu Mendelaviewów. Co na to jej przyjaciele? Któż z nich zdradzi a kto będzie stał u jej boku? Jedno Nina wie na pewno, do walki z tak silnym wrogiem, potrzeba sojuszników. Czy dziewczyna poskromi nienawidzące się od pokoleń istoty? Czy uda się im podjąć razem walkę?
Czas zacząć walczyć, a ceną tej potyczki nie jest życie tylko jednej dziewczyny, lecz całej magicznej materii.
Podczas czytania pierwszej części tej serii byłam tą pozycją bardzo mocno oczarowana. Wiedziałam już wtedy że autorka ma w sobie bardzo wielki potencjał i pomysł na to, jak umiejętnie skomplikować akcję tylko po to, by stała się ona interesująca i przekonująca. W połączeniu z dobrym stylem i niebanalnym wykreowaniem bohaterów, pozycja ta zachwyca i wciąga. Z drugim tomem było podobnie. Już od pierwszych stron przeniosłam się w otchłań walk i sporów. Całości pikanterii dodawały liczne wahania i nieporozumienia Niny ze swoim "niby" chłopakiem a zarazem najlepszym przyjacielem,Nickiem. Gdy jednak do akcji wkroczyła mroczna istota, jaką jest wampir, akcja mnie wciągnęła niemal natychmiast. Któż bowiem potrafi oprzeć się wampirowi?
"Los stawia przed nami zadania na miarę naszych możliwości."
Niekiedy przy tej lekturze czułam chwile zawahania i lekkiej nudy, które jednak nie ważą aż tak licznie na całą ocenę tej pozycji. Bardzo mnie się spodobało lepsze wykreowanie bohaterów niż miało to miejsce z części pierwszej. Najbardziej przypadł mi do gustu Nick jak i Kaylen, którzy akcje ożywiali i popychali naprzód. Nie zdradzając akcji i tego co się w niej wydarzyło najlepszego, powiem jedynie, że czułam przy niej niekiedy wielkie zaskoczenie,ale i przewidywałam co się w niej wydarzy. Czy to coś zmienia?Osobiście uważam iż nie, lecz ostateczne zdanie należy jak zwykle do WAS!
Chcąc podsumować wszystko powiem szczerze, iż cieszę się że mogłam tę lekturę poznać, jak i że mam ją u siebie. Dzięki niesamowitemu i zaskakującemu zakończeniu tej pozycji, czekam z niecierpliwością na dalsze części tejże serii. Myślę, iż autorka nie zawiedzie mnie i tym razem.
Książkę mogę polecić każdej osobie, która lubi fantastykę połączaną z lekkim romansem i zamętem. Polecam ją zagorzałym fanom wampirów, gdyż osobiście jestem przykładem na to iż znajdą oni dla siebie nieco akcji z nimi związanych. Dzięki ich udziałowi czarny humor i nowe doznania są murowane!
Podobnie jak w pierwszym tomie czytelnik od pierwszych stron wpada w wir wydarzeń i do ostatniej strony nie ma chwili wytchnienia. Dzieje się dużo i szybko, dlatego lektura momentami może przypominać biegi i to nie w maratonie. Wędrówka bohaterów pozwala jeszcze bardziej „wejść” w wykreowaną rzeczywistość i obcować z różnorodnymi nadnaturalnymi stworzeniami oraz magią. Niestety brak dbałości o szczegóły i galopujące tempo sprawiają, że ten aspekt powieści został zrealizowany pobieżnie i trochę po macoszemu. A przecież tkwiący w nim potencjał dawał wiele możliwości, które niestety nie zostały w pełni wykorzystane. Nie podobało mi się też ułatwianie życia bohaterom, którzy nie musieli wkładać wiele wysiłku w realizację zamierzeń, gdyż wszystko co potrzebne autorka podawała im na tacy w postaci nadprzyrodzonych zdolności czy magicznych gadżetów.
Natomiast bohaterowie, do których miałam najwięcej zastrzeżeń podczas lektury pierwszego tomu nie poprawili swoich notowań. Nina w roli królewny nie bardzo się odnajduje. I choć trochę drażniło mnie to określenie, bo królewny to raczej w bajkach dla dzieci występują, to z drugiej strony ta dziewczyna nie miała ani jednej cechy godnej królowej. Znów swoim zachowaniem zaprzeczała wizerunkowi, jaki próbowała przede mną stworzyć. A kiedy każda pojawiająca się po raz pierwszy postać oznajmiała „Masz charakterek”, tylko utwierdzałam się w przekonaniu, że czytelnik na podstawie postawy Niny nie jest w stanie tego charakteru dostrzec i co jakiś czas musi otrzymywać informację dosłowną. Drażniła mnie jej lekkomyślność, podatność na wpływy i szybkość z jaką wskakiwała do łóżka kolejnym mężczyznom. Trochę lepiej jest w przypadku postaci drugoplanowych, które momentami potrafiły pokazać trochę temperamentu.
„Cena odwagi” niestety nie dorównała swojej poprzedniczce. Może gdyby autorka nie próbowała zmieścić tylu pomysłów i treści w jednym tomie, bardziej skupiła się na kreacji bohaterów oraz wykorzystaniu potencjału stworzonej rzeczywistości, to wartość literacka tej historii by wzrosła. Zabrakło mi trochę zaskoczenia, zwrotów akcji, a samo zakończenie wywołało we mnie odczucie deja vu i mam tylko nadzieję, że dalszy rozwój wypadków nie pójdzie w kierunku o jakim myślę. Nie rozumiem też zamysłu robienia z głównej bohaterki dziewczyny, która nie potrzebuje wiele by wpaść w ramiona mężczyzny i oddać mu serce oraz ciało. Jestem zawiedziona, ale mimo to pisarka zaciekawiła mnie na tyle, że jestem skłonna sięgnąć po kolejny tom, choć już bez wielkiego entuzjazmu.
Po opuszczeniu Mandory bohaterka wraz ze swoimi strażnikami wyrusza w niezwykłą podróż w poszukiwaniu potężnego czarodzieja jak i sojuszników w walce przeciw Alexusowi. Autorka zabrała mnie w niezapomnianą podróż,która choć na chwilę pozwoliła mi zapomnieć o codzienności.
Po lekturze "Ceny odwagi" zawładnęła mną jedna myśl - chciałam więcej. W tej części możemy zaobserwować jak główna bohaterka zmienia się, i nie mam tu wcale na myśli zmiany fizycznej. Zauważyłam, że poprzedni recenzenci zarzucali Ninie naiwność, łatwowierność oraz wiele innych negatywnych cech. Moim zdaniem to właśnie jej potknięcia, błędne decyzje, wahania nastrojów czynią ją wyjątkową. Dzięki nim, jest bardziej wiarygodna. W końcu któż z nas nie bywał kiedyś naiwny, łatwowierny, czy też nie podejmował głupich decyzji. Nina pokazała, że ma charakter i mimo wad ostatecznym rozrachunku potrafi podjąć odpowiednią decyzję. Akcja toczy się niezwykle szybko, ale moim zdaniem to zdecydowany plus. Książka wciąga niczym wir, nie pozwalając się nam wydostać z niego dopóki nie dotrzemy do finału. Bohaterzy drugoplanowi są nieco niedopracowani, ale mowa tu o postaciach nie pełniących kluczowej roli w książce. Możemy za to lepiej poznać Christiana, Nicka, jak również Londona- jednego z moich ulubionych bohaterów. Warto też wspomnieć o niezwykłych krainach,oraz zamieszkujących je postaciach, które według mnie zostały przedstawione w bardzo oryginalny sposób. Nie ma tu mowy o powielaniu znanych z innych książek schematów.
Podsumowując - "Cena odwagi" może i ma kilka niedociągnięć, ale w ostatnim czasie nie znalazłam chyba żadnej książki, która byłaby ich pozbawiona. Jest to idealna książka na szary, nudny październikowy wieczór. Nuda Wam przy niej na pewno nie grozi.Książkę zdecydowanie polecam fanom lekkiej, poprawiającej nastrój literatury.
To jednak moja opinia - musicie sięgnąć po nią sami by wyrobić sobie własną. Zanim pozwolicie, by czyjeś oceny rzuciły cień na tą historię zaryzykujcie - jestem pewna, że nie pożałujecie:)
Odwaga jest cechą charakteru, którą każdy z nas ma, ale rzadko kto potrafi ją wykorzystać i używać jej w życiu. Czasami za swą nieśmiałość potem plujemy sobie w brodę, bo gdybyśmy choć trochę się odważyli – zdobylibyśmy coś wartego "zachodu". Nina, choć jest nieśmiała, gdy tylko na szali stawało żywe istnienie – nie wahała się. Ale odwaga też ma swoje konsekwencje, należy się liczyć z ceną, którą trzeba za nią zapłacić... Wydaje mi się, że właśnie to autorka chciała ukazać nam w tej części.
Niestety ta cudowna czerwona oprawa emanuje tylko pięknem na zewnątrz. Historia, która zawarta jest w jej wnętrzu to banalna i pusta opowiastka dla czytelnika w wieku lat 11, niestety z przyczyn scen seksu raczej nie powinny tego czytać tak młode osoby. Jak jeszcze w tomie pierwszym widać było pomysł na tę powieść – tak dwójka to totalna klapa. Nie wspominając o zakończeniu, które w ogóle sprawia, że czytelnik kończy lekturę ze sarkastycznym słowem "serio?" wypowiedzianym z niechęcią. Nie żebym ten moment przewidziała 15 kartek wcześniej <nieeee skądże...>
Reasumując – druga szansa dana przeze mnie tej serii okazała się błędem. Sprawdziło się przysłowie, że ciekawość zabiła kota. Poziom powieści według mnie zaniżył się jeszcze bardziej i nawet już chyba nie widzę sensu sięgać po trzeci tom, kiedy wyjdzie. Jedynymi plusami, jakie w lekturze wypatrzyłam to szybkość jej czytania oraz możliwość ponownego poczytania o Nicku (strażniku Antilii) – tą postać odrobinę polubiłam, choć i jej zachowanie mnie niekiedy wkurzało.
Pomysł był, ale chyba wraz z kotem umarł śmiercią męczeńską... Osobiście nie polecam.
Cena odwagi, to po Tatuażu z lilią druga część serii Antilia Ewy Seno. Czekałam na tę książkę, ponieważ stwierdziłam, że jak na debiut „Tatuaż…” okazał się, może nie nadzwyczajną, ale całkiem dobrą powieścią. Tym razem troszkę się rozczarowałam. Spodziewałam się chyba czegoś innego. Ale do rzeczy.
Nina była do niedawna zwykłą nastolatką. W jednej chwili jej poukładany świat zwalił się na głowę. Straciła wszystkich bliskich. Wykonany trochę pochopnie tatuaż przewrócił jej życie do góry nogami. Okazało się, że jest królewną Antilią, ostatnią z rodu królewskiego Mendelaview, prawowitą następczynią tronu, cudownej planety Mandory. Dowiedziała się, że posiada ogromną moc, ale musi się nauczyć nad nią panować. Nie ma na to zbyt wiele czasu, gdyż władzę nad jej światem próbuje przejąć Alexus z pomocą wielkiej i groźnej armii. Poszukując sprzymierzeńców do walki o wolność, Antilia poznaje różne krainy-planety, zamieszkałe przez dziwne istoty: Gifety, Koledian, Elfy, Nefre i Vipery....
Kojarzycie moją opinię "Tatuażu z lilią"? Jeśli nie, zachęcam do zapoznania się z nią :) Pisałam tam między innymi o tytułowym tatuażu - i o tym, że liczę na większą ilość scen, z jego udziałem. Wspomniałam też coś nieco o słabo wykreowanych bohaterach, oraz o zbyt młodzieżowym stylu pisania autorki. Miałam nadzieję, że w "Cenie odwagi" wszystkie te błędy zostaną poprawione i że w końcu doczekam się lekkiej, wciągającej, niewymagającej, po prostu miłej w czytaniu książki. Jak się okazało - mocno się przeliczyłam.
"Jedyne ograniczenia, które cię powstrzymują, to wyłącznie te, które sama sobie stworzysz. Kiedy wreszcie zrozumiesz, że nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych, tak właśnie się stanie"
Druga część jest o wiele lepsza niż jej poprzedniczka, chociażby ze względu, na to, że nie byłem zmuszony do zaakceptowania dość dziwnego połączenia gatunków. Autorka postawiła szalę na świat fantastyczny i niech tak pozostanie do końca.
I mimo, że znajdziemy tu kilka wad, nie należy zapominać o pozytywach. Książkę jednak mogę polecić z czystym sercem, a zwłaszcza tym, którzy pierwszym tomem byli zachwyceni, podobnie, jak ja. Ewa Seno rozwinęła historię zatrzymaną w tak dramatycznym momencie i radzę Wam dowiedzieć się, jakie to rozwinięcie. Ale ostrzegam! Może ono Was pochłonąć bez reszty.