Morderstwo w świątecznym ekspresie (okładka  miękka, wyd. 10.2023)

Wszystkie formaty i wydania (4): Cena:

Sprzedaje empik.com : 30,67 zł

30,67 zł
47,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

W unieruchomionym pociągu pośród zimowej zawieruchy ukrywa się morderca.

Czy uda się go odnaleźć, zanim będzie za późno?

Na stacji kolejowej w Londynie spotyka się osiemnastu pasażerów. Ruszają w podróż pociągiem sypialnym do Fort William w Szkocji. Nie wszyscy jednak dotrą do celu.

Kiedy pociąg wykoleja się na pustkowiu, w jednym z przedziałów dochodzi do morderstwa. Teraz każdy z pasażerów jest podejrzany. I każdy ma coś do ukrycia.

Za oknem szaleje śnieżyca, a morderca przemierza korytarz, zagląda do przedziałów i wybiera następne ofiary.

Czy byłej detektyw Roz Parker uda się znaleźć zabójcę, zanim zginie więcej osób?

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1414762122
Tytuł: Morderstwo w świątecznym ekspresie
Autor: Alexandra Benedict
Tłumaczenie: Maćczak Janusz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 400
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-10-11
Rok wydania: 2023
Data wydania: 2023-10-11
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 180 x 30 x 150
Indeks: 58186565
średnia 4,2
5
43
4
31
3
11
2
2
1
2
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
34 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
2/5
30-11-2023 o godz 22:26 przez: Olga | Zweryfikowany zakup
"Powiedziało Sam", "Szepnęło Sam", "napisałoś" tego nie da się czytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 4 1
4/5
02-12-2023 o godz 21:41 przez: annejoanne | Zweryfikowany zakup
Dawno nie czytałam kryminałów, a i stwierdziłam po ostatniej książce, że chyba potrzebuję wytchnienia od romansów, także decyzja była prosta. Z świątecznej półki zostało ściągnięte Morderstwo w Świątecznym Ekspresie. I chyba przebiło zeszłoroczną książkę od autorki. Świąteczna Mordercza gra wchodziła mi bardzo ciężko, z tą było dużo lepiej. Aczkolwiek też nie powiem, że jakoś bardzo mnie ta książka zachwyciła i powaliła. Po prostu przyjemna odskocznia. Tak jak i poprzednia książka autorki, ta również wzorowana była na powieściach Agathy Christie. Oprócz tego, że akcja dzieje się w święta, to nie ma tam za wiele „świątecznej atmosfery”, więc ciężko wczuć się w ten magiczny czas. W tej książce najbardziej świąteczna jest okładka 😉 Na stacji w Londynie do pociągu sypialnianego wsiadają pasażerowie. Chcą dostać się do Szkocji na Święta Bożego Narodzenia. Niestety ich plany zostają pokrzyżowane przez warunki atmosferyczne i mordercę, który jest wśród nich. U zbocza góry, na totalnym pustkowiu, pociąg wypada z torów. Pasażerowie muszą pogodzić się z tym, że nie dotrą do domów i rodzin na czas. A w jednym z przedziałów już czekają zwłoki. Kto będzie następny? Czy byłej komisarz policji uda się rozwiązać zagadkę? Chociaż zakończenie było dość przewidywalne, to pewne aspekty mnie zaskoczyły. Zdecydowanie ani nie jest to powalający kryminał, ani powalająca powieść świąteczna. Mimo to autorka porusza w tej książce wiele ciężkich tematów. Ofiary gwałtu, przemocy domowej, zastraszania - tego jak wpływa to na ich życie i jak sobie z tym próbując poradzić. A także tak bardzo współczesny problem życia na świeczniku, w mediach społecznościowych i związanego z tym wiecznego oceniania przez innych ludzi, nie zawsze pozytywnego. Myślę, że można się w tej książce doszukiwać wielu takich „ukrytych” przekazów. I chociażby dlatego warto ją przeczytać, i niekoniecznie traktować jako książkę świąteczną 😉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
07-02-2024 o godz 09:09 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Lekki, ciekawy świąteczny kryminał z poważnym przesłaniem. Polecam zwłaszcza paniom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
21-12-2023 o godz 13:55 przez: Dagobert | Zweryfikowany zakup
Bardziej dramat obyczajowy niż kryminał
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-10-2023 o godz 10:28 przez: Pinko
Każdy, kto wsiadł w świąteczny ekspres do Fort William w zachodniej Szkocji chciał jak najszybciej dostać się do domu, by móc wspólnie z bliskimi celebrować świąteczne dni. Mimo nieustannie pogarszających się warunków atmosferycznych osoby odpowiedzialne za ekspres zapewniały, że dotrą do celu. Jednak nie wszyscy... Gdy w trakcie podróży okazuje się, iż jedna z osób została zamordowana, Roz, emerytowana detektyw, przejmuje dowodzenie. Wśród pozostałej grupy szuka sprawcy, który miałby odpowiedni powód, by posunąć się do tego czynu. Wkrótce jednak sprawy znacznie się komplikują, a ofiar jest więcej. Podejrzany jest każdy z pasażerów, a lista niespotykanych powiązań i potencjalnych motywów rośnie w zatrważającym tempie. I choć Roz obiecała sobie, że ostatecznie zakończyła karierę policyjną, to nie może przejść obojętnie obok rozgrywającej się w świątecznym ekspresie tragedii. W końcu lata temu przysięgała, że będzie chronić społeczeństwo. Osiemnastu pasażerów ma nadzieję na bezpieczne dotarcie do domów. Tę podróż zakończy jednak tylko część z nich. Początkowo nie skojarzyłam nazwiska autorki, mimo że już sama okładka książki wykazywała pewne podobieństwo do poprzedniczki. Dopiero odwiedzeniu jednego z portali czytelniczych okazało się, że jakiś czas temu miałam już okazję spotkać się z twórczością pani Benedict. Wrażenie pozostawiła dobre, czy i tym razem było podobnie? Na peronie w Londynie spotyka się grupka osób, wsiadających do tego samego ekspresu: emerytowana detektyw Roz, grupka studentów, para celebrytów, nieśmiała kobieta, rodzina z trójką dzieci i starsza pani z synem. Pozornie tych osób nic ze sobą nie łączy, a wręcz wiele różni - od statusu materialnego po wiek. Jednak tragedia, do której doszło w trakcie podróży, wstrząsnęła wszystkimi pasażerami. Każdy boi się o swoje bezpieczeństwo, bo też nikt nie wie, czym kieruje się morderca. I prawdopodobnie sytuacja mogłaby ulec jako takiemu uspokojeniu, gdyby nie odnaleziono kolejnego ciała. W zamkniętym od wewnątrz pomieszczeniu, w którym nie przebywał nikt prócz ofiary. Roz ma nie lada zagadkę do rozwiązania, w której stawką może być ludzkie życie. Mimo całej czytelniczej sympatii do twórczości autorki, tym razem jej najnowszy thriller nie do końca powala na kolana. Oczywiście, pod względem stylu pisarskiego i umiejętności gmatwania akcji jest bardzo dobrze, jednak główny wątek nie zaintrygował mnie tak, jak oczekiwałam. O wiele bardziej ciekawiła mnie historia Roz, a najmocniejsze emocje wzbudzało nie samo śledztwo, lecz raczej zachowanie niektórych osób spośród grupy pasażerów ekspresu. Pół - amatorskie śledztwo niby też było ciekawe, jednak brakowało prawdziwego dreszczyku emocji. W przypadku tego rodzaju książek spodziewałabym się, że odgadnięcie sprawcy niemalże na początku jest niemożliwe. Prawdopodobnie każdy z nas rozpoczynając lekturę po jakimś czasie ma już swoje typy. Bardzo często kończy się to jednak fiaskiem, gdyż sprawcą okazuje się zupełnie inna osoba niż obstawialiśmy. Najczęściej ta, której zupełnie nie podejrzewaliśmy. Tym razem jednak... cóż, trafiłam. Po prostu inne propozycje wydawały się zbyt oczywiste. Z jednej strony czułam satysfakcję, z drugiej - lekki zawód. Wiecie, to też nie tak, że ta książka jest kompletnie zła i mam poczucie, że zmarnowałam czas. Nie. Zupełnie nie tak. Po prostu chwilami miałam wrażenie, że jest napisana na szybko tylko po to, by zgrać się z popularną datą - tym razem chodzi oczywiście o święta. W końcu najlepiej czyta się wówczas książki ze świątecznym motywem, prawda? Ogólnie Morderstwo w świątecznym ekspresie jest całkiem przyjemną lekturą do poduszki, dzięki której możemy się doskonale zrelaksować. Dla tych, którzy gustują w tego typu książkach, zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
13-10-2023 o godz 10:17 przez: G
Na pustkowiu wykoleja się pociąg, a w pewnym przedziale dochodzi do morderstwa… kto to zrobił skoro pociąg jest zamknięty od środka? Jedno jest pewne. Teraz nikt nie może czuć się bezpiecznie, bo morderca jest tuż obok… Jak bardzo nudna i przewidywalna będę w momencie kiedy powiem, że skusiłam się na tę pozycję po zobaczeniu okładki? Tak myślałam… no, ale sami spójrzcie! Jest obłędna, nie mogłam od niej oderwać oczu, a po przeczytaniu opisu…? To już w ogóle! Cieszę się, że zdecydowałam się ją przeczytać bo dawno tak dobrze się nie bawiłam! Uwielbiam zabawę w detektywa, a tutaj mogłam to robić dosłownie od samego początku. Akcja nie pędzi, dzięki czemu można się wczuć w ten klimat i przeżywać wszystko z pasażerami. Jest chwilą grozy bo wśród kilkudziesięciu osób jest morderca, który tylko czeka na swoją chwilę…, muszą go szybko wytropić zanim znów zaatakuje. Trzeba przyznać, że sytuacja robi się zbyt poważna bo zanim pomoc dotrze do wykolejonego pociągu trochę minie, a zegar tyka… Największym plusem w tej książce jest pomysł na fabułę oraz klimat. Ja sama podczas czytania czułam się jakbym była jednym z pasażerów. W ogóle ta książka mnie tak wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać nawet na chwilę. Czytałam wcześniejszą książkę autorki i niezbyt przypadła mi do gustu. Tutaj? Progres 100%. Jestem bardzo zadowolona i będę polecać ją dalej! *To jest moja prywatna opinia. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania. Współpraca barterowa.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
23-04-2024 o godz 18:45 przez: Pusi
Przeczytałem i masakra. Nie ma żadnej akcji do strony 150, a morderstwa stały się za szybko i nic nie można zrozumieć. Zakończenie jest niezrozumiałe, nawet nie wiem kim jest morderca. Nie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
12-10-2023 o godz 21:06 przez: Qulturasłowa
Zwykle święta są takim czasem, kiedy wszystkie konflikty ulegają zamrożeniu, kiedy powstrzymujemy się od dyskusji, sporów, kiedy staramy się szczególnie dbać o dobrą atmosferę. Co więcej, pragniemy też spędzić święta z bliskimi, niezależnie od tego, jacy by byli. Dlatego przemierzamy niekiedy cale kilometry, by tylko zjeść z nimi wigilijną kolację, czy wręczyć symboliczny upominek. Tyle tylko, że niekiedy takie święta mogą zamienić się w koszmar… Przekonują się o tym pasażerowie świątecznego ekspresu do Szkocji. To ostatni pociąg przed Bożym Narodzeniem, a każdemu z pasażerów zależy, by dotrzeć przed świętami do domu. No, prawie każdemu, bowiem jednemu zależy na tym, by zabić… W pociągu znajduje się osiemnastu pasażerów, a wśród nich jest była oficer śledcza wydziału kryminalnego, która wyrusza do Szkocji do swojej rodzącej sześć tygodni przed terminem córki. W jej komisariacie wszyscy wiedzieli, że marzy o podróży pociągiem sypialnym, zatem kupili jej bilet w ramach pożegnalnego prezentu. Tyle tylko, że nikt był świadomy, jak ta podróż będzie przebiegała i że pociąg się wykolei. Pociągiem jedzie też para celebrytów – Meg Forth i Grant McVey. Ona jest zwyciężczynią telewizyjnego konkursu wokalnego, olśniewającą influencerką, której sensem życia jest zadowalanie innych. I to nie tylko widzów czy reklamodawców, ale i jej partnera, Granta. On również jest znanym celebrytą, występującym w różnych reality show, mężczyzną zakochanym w sobie, roszczeniowym manipulatorem, ze skłonnością do przemocy. Teraz jego ofiarą jest właśnie Meg, którą traktuje fatalnie, na zmianę obrażając, litując się nad nią i stosując agresję. W pociągu znajduje się też m.in. rodzina Bridgesów, matka podróżująca z dorosłym synem i kotem, pracownik prokuratury Craig oraz czworo studentów, którzy usiłują dostać się do teleturnieju, w którym nagrodą jest stypendium na studia doktoranckie. W pociągu alkohol leje się strumieniami i wszyscy wydają się dobrze bawić. Do chwili, kiedy Meg zostaje znaleziona martwa w przedziale, po tym, kiedy pociąg wykoleił się w samym środku Highlandu podczas zamieci śnieżnej. Ciało dziewczyny znajduje Roz, która po katastrofie kolejowej stara się opanować sytuacje i zadbać o wszystkich, chociażby po to, by nie myśleć o swojej córce, znajdującej się setki kilometrów od niej i to w ciężkim stanie. Pytanie jednak brzmi, w jaki sposób Meg mogła zostać zamordowana w zamkniętym pomieszczeniu. Blokadę zamka przekręcono ręcznie od wewnątrz, zaś okno pozostawało zamknięte i nic nie wskazuje, żeby wymknął się przez nie ktokolwiek. Nie było żadnych śladów włamania, a mimo to Meg została zabita, prawdopodobnie uduszona. Zaalarmowane władze robią wszystko, by dotrzeć do pasażerów, ale śnieżyca i powalone drzewa nie ułatwiają sytuacji. Dlatego też Roz musi sama podjąć śledztwo chociażby po to, by zadbać o bezpieczeństwo pozostałych pasażerów, wśród których prawdopodobnie jest morderca. Pomaga jej w tym Craig, w asyście którego przesłuchuje kolejnych pasażerów, poczynając od Granta. Sytuację utrudnia fakt, iż większość pasażerów była pod wpływem alkoholu, cale szczęście, że popularność Meg sprawiła, że niektórzy pasażerowie nagrywali ją mniej lub bardziej oficjalnie. Czy to jednak pomoże schwytać mordercę? Sprawa tymczasem robi się poważna, bowiem ginie kolejny pasażer… Jak zakończy się ta mordercza, świąteczna opowieść? Przekonamy się o tym dzięki książce pt. „Morderstwo w Świątecznym Ekspresie”, autorstwa Alexandry Benedict. Opublikowana nakładem wydawnictwa Kobiecego powieść, to fenomenalny kryminał w stylu Agathy Christie. Mamy tu pomieszczenie o ograniczonym metrażu (tym razem pociąg), mamy osoby, wśród których każdy jest podejrzany, mamy też zagadkę, do rozwiązania której musimy dojść drogą dedukcji To wszystko składa się na niezwykłą powieść, która będzie prawdziwą gratką nie tylko dla miłośników gatunku, ale dla wszystkich, którzy z niecierpliwością wypatrują świąt. Frapująca, mimo iż oparta na utartym schemacie fabuła, wyraziści bohaterowie i plastyczne opisy sprawiają, że przenosimy się do tego pociągu do Fort William, jesteśmy świadkami przemocy wobec Meg, poznajemy również współpasażerów po to, by ostatecznie z Roz dochodzić do prawdy. A ta będzie zaskakująca…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-10-2023 o godz 10:28 przez: Pinko
Każdy, kto wsiadł w świąteczny ekspres do Fort William w zachodniej Szkocji chciał jak najszybciej dostać się do domu, by móc wspólnie z bliskimi celebrować świąteczne dni. Mimo nieustannie pogarszających się warunków atmosferycznych osoby odpowiedzialne za ekspres zapewniały, że dotrą do celu. Jednak nie wszyscy... Gdy w trakcie podróży okazuje się, iż jedna z osób została zamordowana, Roz, emerytowana detektyw, przejmuje dowodzenie. Wśród pozostałej grupy szuka sprawcy, który miałby odpowiedni powód, by posunąć się do tego czynu. Wkrótce jednak sprawy znacznie się komplikują, a ofiar jest więcej. Podejrzany jest każdy z pasażerów, a lista niespotykanych powiązań i potencjalnych motywów rośnie w zatrważającym tempie. I choć Roz obiecała sobie, że ostatecznie zakończyła karierę policyjną, to nie może przejść obojętnie obok rozgrywającej się w świątecznym ekspresie tragedii. W końcu lata temu przysięgała, że będzie chronić społeczeństwo. Osiemnastu pasażerów ma nadzieję na bezpieczne dotarcie do domów. Tę podróż zakończy jednak tylko część z nich. Początkowo nie skojarzyłam nazwiska autorki, mimo że już sama okładka książki wykazywała pewne podobieństwo do poprzedniczki. Dopiero odwiedzeniu jednego z portali czytelniczych okazało się, że jakiś czas temu miałam już okazję spotkać się z twórczością pani Benedict. Wrażenie pozostawiła dobre, czy i tym razem było podobnie? Na peronie w Londynie spotyka się grupka osób, wsiadających do tego samego ekspresu: emerytowana detektyw Roz, grupka studentów, para celebrytów, nieśmiała kobieta, rodzina z trójką dzieci i starsza pani z synem. Pozornie tych osób nic ze sobą nie łączy, a wręcz wiele różni - od statusu materialnego po wiek. Jednak tragedia, do której doszło w trakcie podróży, wstrząsnęła wszystkimi pasażerami. Każdy boi się o swoje bezpieczeństwo, bo też nikt nie wie, czym kieruje się morderca. I prawdopodobnie sytuacja mogłaby ulec jako takiemu uspokojeniu, gdyby nie odnaleziono kolejnego ciała. W zamkniętym od wewnątrz pomieszczeniu, w którym nie przebywał nikt prócz ofiary. Roz ma nie lada zagadkę do rozwiązania, w której stawką może być ludzkie życie. Mimo całej czytelniczej sympatii do twórczości autorki, tym razem jej najnowszy thriller nie do końca powala na kolana. Oczywiście, pod względem stylu pisarskiego i umiejętności gmatwania akcji jest bardzo dobrze, jednak główny wątek nie zaintrygował mnie tak, jak oczekiwałam. O wiele bardziej ciekawiła mnie historia Roz, a najmocniejsze emocje wzbudzało nie samo śledztwo, lecz raczej zachowanie niektórych osób spośród grupy pasażerów ekspresu. Pół - amatorskie śledztwo niby też było ciekawe, jednak brakowało prawdziwego dreszczyku emocji. W przypadku tego rodzaju książek spodziewałabym się, że odgadnięcie sprawcy niemalże na początku jest niemożliwe. Prawdopodobnie każdy z nas rozpoczynając lekturę po jakimś czasie ma już swoje typy. Bardzo często kończy się to jednak fiaskiem, gdyż sprawcą okazuje się zupełnie inna osoba niż obstawialiśmy. Najczęściej ta, której zupełnie nie podejrzewaliśmy. Tym razem jednak... cóż, trafiłam. Po prostu inne propozycje wydawały się zbyt oczywiste. Z jednej strony czułam satysfakcję, z drugiej - lekki zawód. Wiecie, to też nie tak, że ta książka jest kompletnie zła i mam poczucie, że zmarnowałam czas. Nie. Zupełnie nie tak. Po prostu chwilami miałam wrażenie, że jest napisana na szybko tylko po to, by zgrać się z popularną datą - tym razem chodzi oczywiście o święta. W końcu najlepiej czyta się wówczas książki ze świątecznym motywem, prawda? Ogólnie Morderstwo w świątecznym ekspresie jest całkiem przyjemną lekturą do poduszki, dzięki której możemy się doskonale zrelaksować. Dla tych, którzy gustują w tego typu książkach, zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-10-2023 o godz 10:21 przez: burgundowezycie
Witam Was serdecznie w tej pierwszej świątecznej recenzji 🎄. Dzisiaj swoją premierę ma książka „Morderstwo w świątecznym ekspresie” autorstwa Alexandry Benedict 🚂. Jak dowiadujemy się z książkowych skrzydełek, jest to znana i nagradzana autorka powieści, opowiadań i scenariuszy 📜. „Kiedy zjawiła się na dworcu i zobaczyła, że pociąg jest opóźniony, niemal się odwróciła i pojechała do domu. Wyobraziła sobie święta Bożego Narodzenia bez krwi na swoich rękach, a jedynie z krwistą potrawą na talerzu. Wtedy ujrzała swoją ofiarę: sprawdzała polubienia w mediach społecznościowych, przeglądała się w sklepowym witrynach. Uśmiech na jej twarzy był równie fałszywy jak jej opalenizna czy sztuczne rzęsy, które w nocy wypadały na poduszkę. Osoba myśląca o zabójstwie pojęła, że nie ma żadnego innego wyboru, jak tylko zabić.” „Zamierzająca popełnić morderstwo osoba była pewna, że zarówno oni, jak i władze, policja, sędziowie, ława przysięgłych, telewizja i tabloidy zawyrokują, że morderstwo w Boże Narodzenie to coś potwornego. Ale nie znają sekretów ofiary – jeszcze nie. Kiedy je poznają, urządzą owację osobie, która dokonała zabójstwa, i złożą jej życzenia wesołych świąt.” Już na początku czytania spotkało mnie miłe zaskoczenia. Na jednej z pierwszych stron znajdują się w dwie zagadki, które są do rozwiązania podczas czytania... Zdradzę Wam tylko tyle, że zachęcają one do uważnego czytania oraz stanowią pomysłowy dodatek do zagadki morderstwa przedstawionego w powieści 🔍. Roz Parker, była komisarz policji, próbuje w świątecznym chaosie dostać się na pociąg do córki, która przedwcześnie rodzi. Jest to dla niej nie lada wyzwanie, gdyż w dzień przed Wigilią, ulice Londynu są zakorkowane. Po namyśle decyduje się ona, zrezygnować z taksówki i modląc się, by pociąg był opóźniony, postanawia dostać się na dworzec na własną rękę. Na szczęście, dla naszej bohaterki, pociąg ma opóźnienie i wszyscy pasażerowie, jadący do Fort William w Szkocji, zostają skierowani do poczekalni. Już w niej pomiędzy pasażerami nawiązują się pierwsze znajomości i konflikty. Wreszcie nadjeżdża upragniony pociąg. Wsiada do niego osiemnaścioro podróżnych: była komisarz policji Roz, influencerka Meg z narzeczonym Gregiem, rodzina Bridgesów, czworo młodych ludzi przygotowujących się do udziału w teleturnieju oraz emerytowana profesorka z synem i kotem Mousetache… I byłaby to dla nich szczęśliwa podróż gdyby nie wykolejenie pociągu na pustkowiu… i gdyby nie te zwłoki 💀 Czyje zwłoki znaleziono w zamknięty przedziale? Kto zamordował? Czy będą kolejne ofiary? Czy była komisarz Parker rozwikła tę zagadkę? Powieść urzekła mnie zimowym i świątecznym klimatem. Motyw lock room, a co za tym zamknięty krąg podejrzanych, oraz pociąg nawiązuje do dobrze nam znanego i lubianego kryminału „Morderstwo w Orient Expressie”. Pomimo tych nawiązań do klasyki, problemy bohaterów są współczesne. Mamy tutaj wątek macierzyństwa, zalet i wad social mediów oraz ich wpływu na życie influencerów, przemocy w związku i molestowania. Kryminał czyta się szybko, z przyjemnością i w nie małym napięciu. Plot twisty namieszały mi w dochodzeniu, ale finalnie udało mi się rozwiązać zagadkę. Ponadto książce znajdziemy quiz „Morderstwa Świątecznym ekspresie” oraz przepis Liz na bożonarodzeniowy słodki tablet 🥧🧾. Jeśli będzie w swojej rodzinie fanów klasycznego kryminału i dobrej zabawy to myślę, że ta książka może stać się idealnym prezentem pod choinkę dla nich 🎄. Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od @wydawnictwo.kobiece (współpraca reklamowa) 🩷.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-10-2023 o godz 16:25 przez: Dagmara Łagan, BooksCatTea
Skrywająca istotne kwestie społeczne pod lekką warstwą literackiej rozrywki. Trzymająca w silnym uścisku napięcia klaustrofobicznie skomponowaną osnową. Śmiało angażująca w zawiłości skonstruowanych zagadek logicznych. „Morderstwo w świątecznym ekspresie” to błyskotliwa i inteligentnie skrojona powieść kryminalna, ulokowana w okresie obsypanym brokatem i pachnącym piernikami, a właściwie to szkockim tabletem, który zarazem sam w sobie stanowi swoisty przekaz. Zmyślnie i fascynująco, Aleksandra Benedict sugestywnie bawi się bowiem słowami! To literacka aranżacja zanurzona w łamigłówkach, o narracji trafnie nawiązującej do pociągów i świątecznej atmosfery, akcentująca przy tym ważki przekaz w niebanalnej odsłonie. To wyborna uczta estetycznych i emocjonalnych doznań, która intryguje kryminalnym ujęciem, fragmentarycznie dynamicznym, a momentami niespiesznie snutym, prowokuje do snucia fabularnych teorii, w końcu dogłębnie porusza mocnym wydźwiękiem, tak wyraźnie tkwiącym w intencjach sprawcy. I spowija niepokojem, który emanuje z przedziałów wykolejonego na pustkowiu pociągu. Pociągu, który swoich pasażerów nie dowiózł na czas do domu na wigilijną kolację, ale wprost w bezwzględne objęcia śmierci. Osiemnaścioro pasażerów, w których tłumie skrywa się zabójca. Śnieżna zamieć, w której czeluści grzęźnie tytułowy świąteczny ekspres. Demony przeszłości determinujące traumy, które trwale naznaczają duszę podróżujących. To doskonały fundament do zbudowania powieści kryminalnej w klasycznym kadrze – nawiązanie do słynnej powieści Agathy Christie wcale nie jest przypadkowe! Autorka odmalowuje barwną panoramę portretów psychologicznych, wyrazistych i z łatwością możliwych do odróżnienia, co niezwykle istotne w obliczu natłoku kreacji. W ograniczonej przestrzeni fabularnej enigmatyczne zbrodnie stają się impulsem do obnażenia ich sekretów, do zdarcia masek ze starannie kreowanych wizerunków, w końcu do walki o poczucie sprawiedliwości, które ukoi echo wciąż żywych w pamięci dramatów. Tym samym Benedict rozpala w sercu odbiorcy moralny dylemat – niby wymagający refleksji, ale finalnie oczywisty do rozwikłania. Nie sposób odmówić tej historii, którą oddano z nowoczesnym i niesztampowym sznytem na filarze zaistniałej już w literaturze kompozycji, emocjonującej wymowy. W której dosyć jaskrawie zaakcentowano tolerancję oraz dokonano eksploracji ludzkich słabości, którą osadzono w materii niezwykle delikatnej, wręcz kruchej i dotykające strun kobiecej wrażliwości. To treść, która głośno domaga się ekspozycji spraw przemilczanych i tajonych wstydem. Jawiąca się wśród kameralnej i nastrojowej osnowy ekspresywnym i esencjonalnie naszkicowanym przesłaniem, pozostającym na długo w odmętach wspomnień odbiorcy. I utrwalająca się pod powiekami nie tylko fantazyjną i frapującą osią fabularną, ale przede wszystkim nietuzinkowym podkreśleniem kobiecej esencji, która przejawia się w kalejdoskopie zatrważających obrazów – szeroko zdefiniowanej przemocy, braku solidarności, niespełnionym macierzyństwie. To podróż w meandry tragicznych wydarzeń, które zapewniają rasową zabawę w negliżowaniu prawdy mrocznej intrygi, pobudzającej zarazem zmysły szaradami, ale i w aktualne problemy społeczne, które często ulegają wyciszeniu. To ewidentna kompilacja tradycji kreacji z nowoczesnym wizerunkiem życia!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-12-2023 o godz 09:58 przez: Alicja
„Na zewnątrz śmigały płoty, ogrody i prostokąty oświetlonych okien. Roz teoretycznie wiedziała, że to ona jest w ruchu, ale tego nie czuła. Na tym polegała magia pociągów. Świat zdawał się cię mijać, podczas gdy ty pozostawałaś nieruchoma, a jakoś docierałaś do obranego celu. Gdybyż tak było w życiu.” 🚂 Zaraz po przejściu na emeryturę, policjantka Roz postanawia spędzić święta wraz ze swoją córką, która mieszka w Fort William w Szkocji. Jako prezent pożegnalny dostała od swoich kolegów bilet na przejazd pociągiem sypialnym. Ma więc nadzieję na wygodną i spokojną podróż. Wraz z Roz na londyńskiej stacji do pociągu wsiada młoda youtouberka wraz partnerem, emerytowana pani profesor z synem, nauczyciel z rodziną, grupa młodych ludzi, samotna kobieta, tajemniczy mężczyzna i… pasażer na gapę. 🚂 Niestety z powodu śnieżyc pociągi są opóźnione, a niektóre odwołane. Pociąg do Szkocji wyrusza, ale niestety dochodzi do wypadku i wykoleja się na pustkowiu. W tym samym czasie okazuje się że jedna z osób nie żyje ☠️ Morderca prawdopodobnie także znajduje się w pociągu… Roz nie potrafi oprzeć się pokusie poprowadzenia swojego ostatniego śledztwa. „To, że potrafimy coś znieść, nie oznacza, że nie odczuwamy cierpienia. Oznacza, że umiemy je przezwyciężyć.” 🚂 „Morderstwo w świątecznym ekspresie” to druga po „Morderczej świątecznej grze” powieść Alexandry Benedict. Ubiegłoroczna bardzo mi się podobała, więc bez wahania przyjęłam propozycję otrzymania egzemplarza recenzenckiego. 🚂 Schemat jest podobny w obu powieściach, ale „Morderstwo…” porusza również wątki trudne, które na pierwszy rzut oka nie pasują do cosy crime, jakim w założeniu powinna być ta książka. Jednak dzięki temu, w mojej ocenie, zyskuje. Ciekawie wyszło to połączenie, pozornie lekkiego świątecznego kryminału, gdzie szyta grubymi nićmi intryga wywołuje nieustanny uśmiech na ustach czytelnika, ze skomplikowanym tematem trudnych relacji rodzinnych i próby ich naprawienia. „Przesilenie zimowe, a zatem Boże Narodzenie, wiąże się ze śmiercią światła i obietnicą jego powrotu. Musimy wejrzeć w ciemność, by ujrzeć światło.” 🚂 Tak jak w ubiegłym roku lektura sprawiła mi niemałą radość. Wiele w niej „smaczków” i tych dosłownych, w opisach tradycyjnych świątecznych smakołyków, i tych w postaci zagadek z zakresu literatury i filmu związanych tematycznie z pociągami, co dostarcza czytelnikowi dodatkowej zabawy. 🚂 Historia kryminalna jest ciekawa, mimo że dość przewidywalna. Dla wprawnego czytelnika, nie sposób nie mieć skojarzeń z genialną powieścią autorstwa Agathy Christie „Morderstwo w Orient Expressie”. Nie jest to jednak kalka, to historia mocno zakorzeniona we współczesnych realiach z prawdziwymi „z krwi i kości” bohaterami, w tym z jednym wyjątkowym arystokratą, o cudownym imieniu Mousetache 🐈 😉 🚂 „Morderstwo w świątecznym ekspresie” to, tak jak ubiegłoroczna „Świąteczna mordercza gra” książka wydana z niezwykłą starannością! Nie mogę się napatrzeć na tę znakomitą okładkę i rysunki pociągów na jej odwrocie. Aż szkoda zapakować w papier, by położyć pod choinką jako prezent 🎄🎁
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-10-2023 o godz 06:46 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
„Szczęśliwego Bożego Narodzenia.” Pierwsza z książek w świątecznej oprawie, po którą zdecydowałam się sięgnąć, by poczuć klimat białych świąt, ale również aby zanurzyć się w powieści blisko powiązanej skojarzeniowo z twórczością Agathy Christie. Zwłaszcza wydaną po raz pierwszy w tysiąc dziewięćset trzydziestym czwartym roku powieścią detektywistyczną „Morderstwo w Orient Expressie”. Po niemal wieku tytuł wciąż intryguje przygodą i inspiruje do powstania nowych historii bazujących na jego pomyśle. Alexandra Benedict znakomicie radzi sobie z odświeżeniem klasyki i trzymaniu się własnego stylu. Klimat w starym wydaniu, ale uwzględnia współczesne zmiany cywilizacyjne, w tym społeczne i komunikacji. Rozbudowana warstwa obyczajowa, za losem każdego z bohaterów kryje się coś spowitego mrokiem, zaś kluczowa postać musi funkcjonować niejako w dwóch światach. Najlepiej będzie, jak nie zdradzę, o co dokładnie chodzi, lecz zapewnię, że sporo się dzieje z perspektywy śledztwa i prywatnego życia Roz. Zagadka kryminalna nie należy do mega trudnych w rozszyfrowaniu, lecz intrygująco trzyma napięcie. Doceniam zwłaszcza jeden wartki i zaskakujący zwrot w akcji. Zostaję zmylona przez autorkę, kiedy nie trzymam się na baczności w interpretacjach, gdyż wydaje mi się, że już wszystkie elementy morderstwa układają się w spójny obraz w moim wyobrażeniu. A jednak, nagle nieoczekiwany bieg spraw wnosi nowe emocje. Zakończenie zgrabnie wiąże nici intrygi, chociaż nie do końca przekonuje w wydźwięku. Atrakcyjny styl narracji, przyjemny i wciągający, bazuje na różnorodności i wartkim rytmie, wiele się dzieje. Im bliżej zakończenia, tym więcej incydentów wymyka się prawdopodobieństwu. Niektóre wskakują w sferę nieliczenia się z realiami rzeczywistości, lecz mnie to nie przeszkadza. W końcu, książka powinna być nieco zwariowano, trochę odlotowa, aby zmniejszyć ciężar opisu zbrodni i czarnych intencji, żeby przytulić się do gwiazdkowych nastrojów i magicznego grudnia. Alexandra Benedict stara się używać jak najwięcej określeń towarzyszących świątecznemu ożywieniu. Odwołuje się do zakupów, prezentów, życzeń, choinek, lampek, świętego mikołaja, muzyki, kolędników, poezji, filmów, reniferów, elfów, puddingu i cynamonu. Nad wszystkim góruje pragnienie dojechania w śnieżnej zamieci do rodziny i znajomych w Fort William, miasta w zachodniej części Szkocji. Nie wszystkim udaje się tam dotrzeć, gdyż osoba zamierzająca popełnić morderstwo za nic nie zamierza zrezygnować ze morderczego planu. Przeciwstawia się jej Rosalinda Parker, była komisarz policji londyńskiego wydziału kryminalnego. Ustalenie tożsamości sprawcy w ramach nieoficjalnego śledztwa nie należy do łatwych, szybko zmienia się dynamika relacji między pasażerami. Znana influencerka, gwiazdor reality show, ambitni studenci, małżeństwo z trójką dzieci, samotna kobieta i mężczyzna, starsza pani i syn, trójka pracowników kolei i podróżujący na gapę. Mieszanka osobowości i tajemnic z przeszłości. Pociąg zatrzymuje się i życie pasażera dociera do końcowej stacji. Kto i dlaczego za tym stoi?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-10-2023 o godz 18:37 przez: Rude Kadry
"Morderstwo w świątecznym ekspresie" autorstwa Alexandry Benedict to literacka uczta dla miłośników kryminałów inspirowanych klasyką gatunku i hermetycznych gron bohaterów. Ta powieść, osadzona w malowniczym świątecznym otoczeniu, wplata intrygę i tajemnicę w każdą stronę, tworząc opowieść, która wciąga czytelnika w mroczny labirynt śledztwa. Jeden z najbardziej fascynujących aspektów tej książki to hermetyczne grono bohaterów, zamkniętych w świątecznym pociągu zmierzającym do zachodniej Szkocji. Każdy z nich staje się potencjalnym podejrzanym w zaskakującej zbrodni, która ma miejsce w zamkniętym przedziale. To właśnie tzw. "locked room" jest jednym z moich ulubionych motywów literackich, zapowiadający niesamowitą zabawę w rozwiązywanie zagadki, a także paranoidalną pętlę podejrzeń podczas lektury. Autorka doskonale buduje atmosferę, wplatając czytelnika w świat świątecznego pociągu sunącego przez zaśnieżone pola. To opis, który wprowadza nas w ten magiczny świat i jednocześnie budzi uczucie niepokoju, gdyż wiemy, że coś złego jest tuż za rogiem. Fabuła jest starannie skonstruowana, a tajemnicze morderstwo, które wydarza się w zamkniętym przedziale po wykolejeniu pociągu, staje się zagadką, która trzyma czytelnika w napięciu. Kto jest winien? Jak to możliwe, że przedział pozostał zamknięty od środka? Główna bohaterka, Roz, była detektyw śledcza, staje się kluczem do rozwiązania tej intrygi. Jej doświadczenie policyjne oraz determinacja sprawiają, że wyrusza w niebezpieczną podróż, przeczesując kolejne przedziały świątecznego ekspresu. W trakcie śledztwa odkrywa mroczne tajemnice skrywane przez pasażerów, a jednocześnie rozpaczliwe wyczekuję nad wiadomości od rodzącej przedwcześnie córki. Jednak "Morderstwo w świątecznym ekspresie" to nie tylko klasyczny kryminał. Autorka dotyka ważnych tematów społecznych, takich jak blask i cienie internetowej sławy, przemoc w związkach, molestowanie i życie po trudnych przejściach. To także bogata w retrospekcje opowieść o macierzyństwie, które przytłacza, jest trudne i niezrozumiałe, pełne wyrzutów sumienia... Alexandra Benedict w swojej powieści oddaje hołd ofiarom przemocy seksualnej i obnaża złudzenia osób dążących do bycia influencerem. To ważna treść, która wzbogaca narrację i jest bardzo potrzebna w dzisiejszych czasach. Całość książki jest niezwykle kobieca i bogata w różnorodne charaktery, które trudno opuścić po zakończeniu lektury. Fabuła jest świetnie skonstruowana, a zakończenie zaskakuje finezją w snuciu skomplikowanych intryg i kreowaniu zwrotów akcji. Gdy elementy układanki zdają się być już na swoim miejscu, wykolejenie pociągu oznacza tylko jedno: Alexandra Benedict nie powiedziała ostatniego słowa, a czytelników czeka jeszcze wiele niespodzianek, wszystko to w towarzystwie whisky i kolęd. "Morderstwo w świątecznym ekspresie" to lektura, która doskonale łączy tradycyjny klimat świąt z mrocznymi sekretami i emocjonującym śledztwem, stanowiąc niezapomnianą podróż przez tajemniczy świat literatury kryminalnej. Zdecydowanie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-11-2023 o godz 18:55 przez: ryszawa.blogspot.com
Osiemnaście pasażerów, trzy osoby z obsługi, siedem stacji i jeden zabójca. To miała być spokojna podróż pociągiem sypialnianym. Roz jest policjantką w stanie spoczynku, jedyne, o czym marzy, to by jak najszybciej dostać się do córki, u której zaczął się poród, niestety nie będzie jej to dane, gdyż pociąg się wykoleja, a w jednym z przedziałów zostają znalezione zwłoki. Bohaterka ponownie wciela się w rolę funkcjonariuszki i próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa. Czy jej, albo innym pasażerom grozi niebezpieczeństwo? Uwielbiam taki klimat! Odcięte od świata przez warunki atmosferyczne miejsce akcji, wąskie grono bohaterów, a wśród nich ktoś, kto ma złe zamiary. My, jako czytelnicy możemy wcielić się w rolę detektywa oraz typować potencjalnego mordercę. Jestem ciekawa, czy udałoby Wam się odgadnąć, kto stoi za intrygą. Mnie się nie udało, ale cieszy mnie to! Uwielbiam, gdy autorom udaje się mnie zaskoczyć i wystrychnąć na dudka! Co do postaci, to mamy tu prawdziwy misz-masz. W pociągu śmierci jedzie celebrytka, wraz ze swoim władczym narzeczonym, który nie stroi od kobiet, rodzina z dwójką nastolatków i dwójką małych szkrabów, czwórka studentów zafiksowanych na punkcie quizów, starsza rozrywkowa pani podróżująca z synem oraz kotem, a także była policjantka, kobieta w czerwonym płaszczu, pracownik prokuratury oraz obsługa pociągu. Do jednych łatwo pałać sympatią, do innych wręcz przeciwnie. Jedno jest pewne, wszyscy mają swoje tajemnice. Jesienno-zimową porą chętnie sięgamy po świąteczne powieści, kto jednak powiedział, że muszą się one tyczyć literatury obyczajowej, pięknej lub romansów? Myślę, że dla miłośników dreszczowców ta pozycja będzie idealną lekturą ze świętami i śniegiem w tle. Tym bardziej jeśli na pokładzie mamy miłośników Agaty Christie. Już sam tytuł nawiązuje do jej twórczości. Kto czytał lub oglądał „Morderstwo w Orient Expressie”, zauważy również podobieństwo w fabule. Zakończenie mnie zaskoczyło, nie dałam rady odgadnąć ani sprawcy, ani motywu i szczerze powiedziawszy, nie jestem pewna, czy komukolwiek uda się to zrobić, jednak muszę przyznać, że pobudki ku zbrodni były duże, a samo wyjaśnienie wstrząsające. Nie ciągnijcie mnie jednak za język, nic więcej Wam nie zdradzę, musicie sami przeczytać tę książkę, jeśli chcecie poznać spektakularny finał. Niewątpliwie jest to jedna z lepszych historii, spośród przeczytanych przeze mnie w tym roku i o wiele bardziej podobała mi się ona od poprzedniej powieści Alexandry Benedict, choć „Świąteczna mordercza gra” również miała swój klimat, bardzo podobny do tego, choć miejsce akcji się różni, to w tej książce również znaleźć możemy wąskie grono bohaterów, święta i miejsce akcji odcięte od reszty cywilizacji. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do zapoznania się z twórczością autorki, ja zdecydowanie będę wyczekiwać kolejnej jej książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
18-10-2023 o godz 14:12 przez: TylkoSkończęRozdział
Żeś się Anka połaszczyła na "świąteczny kryminał w stylu Agaty Christie" to teraz się gimnastykuj nad recenzją dłuższą, niż "takie se to było"... Święta za pasem, na drogach wszelakich wzmożony ruch, bo wszyscy chcą dotrzeć na wigilię Bożego Narodzenia do rodziny/domu/ukochanego miejsca. Na stacji kolejowej w Londynie tłok. Wśród pasażerów spotykamy byłą detektyw śledczą Roz, celebrytkę Meg ze swoim chłopakiem, grupę młodzieży biorącą udział w teleturnieju wiedzy oraz wiele wiele innych osób, które nie przypuszczają, że podróż tym sypialnianym pociągiem do Fort William okaże się śmiertelną pułapką. Z powodu obfitych opadów śniegu dochodzi bowiem do wykolejenia się pociągu. Ale to nie przerwana podroż stanowi realne niebezpieczeństwo. W pociągu grasuje "osoba planująca zabójstwo", która nie cofnie się przed niczym aby zrealizować swój plan. Opis kuszący, prawda? Na dokładkę tumany śniegu, ciepełko czekające na podróżnych u kresu ich podroży, taka fajną atmosferę oczekiwania. I tu nagle jeeeeeeBBB - zabójstwo. Pomysł na fabułę może i nie należał do najbardziej oryginalnych, wszak sama wspomniana Christie przeprowadziła już za sprawą Herkulesa Poirota niebywale udane śledztwo w Orient Expresie. Ale Alexandra Benedict wybrała nieco inna trasę - podjęła się rozwinięcia bardzo trudnych tematów oraz wplecenia w tę niełatwą mieszankę emocji i doświadczeń sporo kontrowersyjnych kwestii. To się może podobać, może intrygować i angażować emocjonalnie. Nie mnie. Nie poczułam w tej historii ani energii, ani smutku, ani agresji, która powinna buzować pod skórą mordercy. Bohaterowie różnorodni i dość ciekawie sportretowani, ale i tutaj nie poczułam szybszego bicia serca - ani sympatii, ani antypatii (prócz oczywistego braku tolerancji na Grega). Autorka ma sprawne pióro i nie boi się zagłębiać w nieco kontrowersyjne rejony. W powieści zabrakło mi jednak ikry - przyspieszonego bicia serca, co, w kontekście podejmowanych zagadnień, winno mieć miejsce. Przecudny pomysł na książkę kucharską za pomocą której nieżyjąca matka Roz przekazuje córce wyrazy miłości. To były najmocniej poruszające mnie fragmenty, które ukazują, że nie każdy potrafi o miłości mówić, ale to nie znaczy, że nie kocha. Zdecydowanie nie jest to świąteczna ciepła, lekka bajeczka, z przytulasami, pojednaniem i całusami pachnącymi piernikiem. Chociaż przepis na świąteczny tablet już zasilił moja własną książkę kucharską;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-11-2023 o godz 22:28 przez: Anonim
„Morderstwo w świątecznym ekspresie” to było moje drugie i to bardzo udane spotkanie z autorką, Alexandrą Benedict. Pierwsze było w zeszłym roku z powieścią „Świąteczną morderczą grą”. Uwielbiam świąteczne książki! Ale czasem mam przesyt literatura obyczajową w tym klimacie, więc bardzo doceniam książki A. Benedict. Gdy Wielką Brytanie nawiedza sroga zima, która zaskakuje nie tylko drogowców, ale i wszystkich innych w tym koleje państwowe, grupa 18 ludzi wybiera się w podróż pociągiem sypialnianym do Szkocji, aby zdążyć na święta. Gdy za oknem zima szaleje w najlepsze, w środku nocy dochodzi do wypadku - pociąg się wykoleja, ale to niespodziewana przerwa w podróży to najmniejsze zmartwienie pasażerów, bowiem w jednym z przedziałów dochodzi do morderstwa… Każdy ma coś do ukrycia, każdy jest podejrzany, a na jednym trupie się nie kończy… Rozwiązania zagadki podejmuje się emerytowana policjantka Roz, która za wszelką cenę chce dotrzeć do swoje córki na czas. „Morderstwo w świątecznym ekspresie” to kryminał w stylu Agathy Christie z motywem locked room, ale z powiewem świeżości, bo osadzony we współczesnych realiach. Akcja zaczyna się w miarę spokojnie, ale w pewnym napięciu, ponieważ ze względów pogodowych nie wiadomo czy pociąg wyruszy. Wszyscy oddychają z ulgą gdy jednak tak się dzieje, do czasu aż pociąg się wykoleja. Wbrew pozorom nikt nie ucierpiał w wyniku wypadku, ale inne sprawa że w wyniku działań osób trzecich już tak… Pytania zaczynają się mnożyć, czy coś łączy współpasażerów, kto będzie następny, czy pomoc przybędzie na czas, i w końcu kto jest mordercą? Czy emerytowanej policjantce, która pragnie dotrzeć do córki na czas świąt uda się powstrzymać zabójcę i rozwiązać zagadkę? W „Morderstwie w świątecznym ekspresie” bawiłam się wybornie! Klasyczny kryminał w stylu Agathy Christie i rozbudowanym tłem obyczajowym to prawdziwa gratka dla fanów gatunku. Na duży plus zasługuje to, że autorka poruszyła tak ważne, ale zarazem bardzo trudne tematy jak gwałt i jego wpływ na ofiarę, trudne relacje rodzinne czy blaski i cienie osób popularnych w social mediach. Jak w prawdziwym życiu, tak i tu okazuje się, że nic nie jest czarno-białe, a odcienie szarości mogą nie tylko zaskoczyć ilością, ale wręcz przytłoczyć. Autorka po raz kolejny zrobiła nam cudowny prezent na święta i obdarowała nas bardzo dobrym świątecznym kryminałem! Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Kobiecym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-10-2023 o godz 11:11 przez: Heather
Jeśli o książki chodzi to mam wiele słabości do których szczerze się przyznaję. Pośród nich znaleźć można zamiłowanie do prozy Agatha Christie oraz bożonarodzeniowe motywy. I jak uchronić się wówczas przed książkami Alexandry Benedict, która łączy to co lubię najbardziej? Nie da się! Trzeba czytać i tyle! Już wcześniej miałam przyjemność poznać prozę autorki i byłam miło zaskoczona. Po jej drugą książkę sięgnęłam pełna nadziei, że utrzyma swój poziom albo nawet go przebije i faktycznie tak się stało - kolejny świąteczny kryminał okazał się nie tylko klimatyczny czy bardzo wciągający, ale przede wszystkim postawił na pierwszym planie zagadkę, podczas rozwiązywania której rewelacyjnie się bawiłam! Tak naprawdę to prosta, niekoniecznie skomplikowana opowieść utrzymana w klasycznym stylu, ale jednocześnie tak zmyślna i pełna emocji, że zasługuje na niemałą pochwałę. Motyw wykorzystywany w fabule jest znany, ale wciąż uczciwie stawiający przed czytelnikiem wyzwania. Świąteczny ekspres mknie przez zaśnieżone pola a w nim odizolowani od świata są liczni podejrzani. Ktoś dopuścił się morderstwa i najwyraźniej dobrze się bawi. Rozpoczyna się wyścig z czasem i próba odnalezienia sprawcy, choć nikt nie powiedział, że to będzie łatwe i przyjemne. Podejrzanych jest wielu a cel zbliża się nieubłaganie. Czy była detektyw śledcza Roz okaże się dobra w swoim fachu? Mnóstwo bohaterów, kameralna przestrzeń i wszechobecne sekrety, które wydają się aż nazbyt kuszące. W powietrzu wisi poczucie, że niebawem stanie się coś niedobrego a my po kolei przyglądamy się charyzmatycznym podróżnym, którzy wcale nie są wylewni. Za oknem iskrzy śnieg, fabuła intryguje do ostatniej strony a my czujemy się w pełni zaangażowani, ponieważ autorka wprowadza nas w tematykę i zmusza do interakcji a nie jedynie luźnego czytania. Zabawa jest zatem przednia a przyjemność tym większa, jeśli uda się rozwiązać zagadkę nim dokona tego Roz. Jeśli szukacie lekkiej, ale klimatycznej i angażującej powieści na leniwe popołudnie, która wprowadzi Was w atmosferę świąt Bożego Narodzenia - koniecznie dajcie szansę prozie Alexandry Benedict. "Morderstwo w świątecznym ekspresie" to wyśmienita rozrywka, przepychanka pomiędzy bohaterami a także skomplikowana droga ku odkryciu prawdy. Po raz kolejny autorka dostarczyła mi moc atrakcji za co jestem jej bardzo wdzięczna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-10-2023 o godz 12:04 przez: SceneQueene
Jestem zdeklarowanym Grinchem. Miliony świątecznych dekoracji, straszących całą feerią barw i ich natężenie w połączeniu z kakofonią oklepanych bożonarodzeniowych piosenek powodują u mnie (najdelikatniej mówiąc) grymas wstrętu. Jeżeli chwytam po jakąkolwiek powieść związaną z tym wyczekiwanych przez większość w okresem w roku – to jedynie po taką, w której tle zamiast „All I want for Christmas” pojawi się trup. I to najlepiej wyborny, zagłuszający zaprawione fałszem kolędowanie. Propozycja Alexandry Benedict nie tylko zapewniła mi doskonałą rozrywkę, ale i zdołała wciągnąć w klimat znajdujących się w śmiertelnym niebezpieczeństwie pasażerów, zamkniętych bez drogi ucieczki w wagonie pośrodku niczego, poza szalejącą zimą. Na ogromną pochwałę zasługuje stopniowe, barwne wprowadzenie każdego z bohaterów, dzięki czemu zapamiętałam ich wszystkich i umiałam rozpoznać już po pierwszym „spotkaniu”. Wszyscy oni stanowili zresztą kolorową zgraję, reprezentującą kompletnie odmienne charaktery czy upodobania. Jako koneserka thrillerów, bardzo szybko domyśliłam się, kto odpowiada za zabójstwa… choć na końcu okazało się to jednak tylko częściową prawdą. Dość przewidywalny psychopata nie zepsuł mi jednak nijak zabawy z lektury. Przedniej, smacznej (w przeciwieństwie do ryby po grecku) i wciągającej. W bardzo oryginalnym i klimatycznym obrazie przygody, którą sama chętnie przeżyłabym w Święta, zamiast zastanawiać się, kiedy u diabła świat wróci do swojej uroczej mroczności przy wigilijnym stole, nie spodobała mi się właściwie tylko jedna rzecz: rozwiewający płatki śniegu, nachalny wiatr często spotykanej obecnie politycznej poprawności w natężeniu nieco zbyt dużym, jak na kilkunastoosobową grupę osób: onu (ono?), sapioseksualność (czy istnieje thrilleroseksualność?), me too (i to wcale niepojedyncze) i na domiar złego zięciowa… Wolę swoją staromodność, ale… co to, przepraszam, u diabła (u którego zapewne kiedyś zagoszczę), jest zięciowa? Powyższy, w pełni subiektywny, minus w żadnym razie nie zmienia jednak dla mnie tego, że gdybym miała w te Święta przeczytać tylko jedną powieść (co oznaczałoby dla mnie przesadne lenistwo), zdecydowanie wybrałabym tę. Wykwintnie wyróżniającą się przy barszczu z uszkami i o wiele bardziej porywającą od trzysetnego obejrzenia Kevina. Miłośnikom intryg zdecydowanie polecam. 7/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-10-2023 o godz 15:25 przez: mommy_and_books
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Alexandry Benedict. I tak szczerze wam powiem, że z przyjemnością przeczytam jej inne dzieła. Książka "Morderstwo w świątecznym ekspresie" wciągnęła mnie od samego początku. Uwielbiam rozwiązywać kryminalne zagadki. Tutaj miałam ich pod dostatkiem. Były zwłoki, był morderca i było znakomite śledztwo, które nie zawsze szło w dobrym kierunku. Stare życie odchodziło, a nowe się rodziło. Ta powieść doskonale trzymała mnie w napięciu. Momentami byłam przerażona. Miałam swoje typy dotyczące mordercy. Podobał mi się zimowy klimat tej historii. Zastanawiałam się, co ja bym zrobiła na miejscu głównej bohaterki. Znalazła się dosłownie między młotem a kowadłem. Gdyby mogła się teleportować, to na pewno byłaby w zupełnie innym miejscu. Ja nawet wiem gdzie, a wy się tego dowiecie, czytając "Morderstwo w świątecznym ekspresie". Wyobraźcie sobie osiemnaścioro pasażerów pociągu jadącego do Fort William w zachodniej Szkocji. Wśród nich jest celebrytka Meg i była komisarz Roz Parker (która jedzie na święta do swojej ciężarnej córki). Co się stanie, gdy pociąg się wykolei? Jak pasażerowie dotrą na czas na święta? Co zrobią, gdy w jednym z przedziałów odnajdą zwłoki? Kim jest morderca? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam was do tej książki. Jak dla mnie jest to idealny świąteczny kryminał. Idealna gratka dla wszystkich fanów rozwiązywania zagadek. Dodatkowym atutem tej książki jest piękna i jednocześnie skromna okładka. Na końcu książki znalazłam ciekawy Quiz. Ciekawa jestem czy odpowiecie poprawnie na, chociażby 1 pytanie. Nie zabrakło również Bożonarodzeniowego przepisu na coś pysznego. Podsumowując. Jestem zadowolona z tej historii. Jeżeli jesteście fanami kryminałów i marzycie o książce w świątecznym klimacie, to zapraszam do przeczytania najnowszej powieści Alexandry Benedict pod tytułem "Morderstwo w świątecznym ekspresie". Poczujcie strach bohaterów w świątecznym klimacie. Czy jesteście gotowi na tę powieść? Uważajcie na siebie, bo morderca nie śpi. Mam nadzieję, że odkryjecie, kim on jest, nim sam się ujawni. Gratuluję autorce ciekawej wyobraźni. Idealna książka nie tylko na świąteczny prezent.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Mroczna melodia
4.5/5
44,90 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Kwadraty babuni. Kompletny poradnik Opracowanie zbiorowe
5/5
38,15 zł

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego