Wielki książę. Lucky Luke (okładka  miękka, wyd. 06.2023)

Sprzedaje 3trolle : 33,45 zł

33,45 zł
Poczta 9,99 zł
Przewidywana wysyłka w 2 dni rob.

Sprzedaje wtem.shop : 29,99 zł

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 34,12 zł

Sprzedaje dvdmax : 40,69 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Tym razem Lucky Luke podejmuje się niezwykłego zadania – towarzyszy i ochrania wielkiego księcia Leonida z Rosji. Ten carski przyjezdny chce odkryć Dziki Zachód i jego folklor przed podpisaniem ważnego traktatu ze Stanami Zjednoczonymi. Z tłumaczem Wielkiego Księcia będą więc podróżować po kraju, ścigani przez tajemniczego terrorystę próbującego zamordować dyplomatę. Ich podróż rozpoczyna się w Kansas, mieście, w którym spotykają się kowboje.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1376953716
Tytuł: Wielki książę. Lucky Luke
Seria: Lucky Luke
Autor: Goscinny Rene
Tłumaczenie: Puszczewicz Marek
Wydawnictwo: Story House Egmont
Język wydania: polski
Język oryginału: francuski
Liczba stron: 48
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-06-14
Rok wydania: 2023
Data wydania: 2023-06-14
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 280 x 5 x 220
Indeks: 56255812
średnia 4,8
5
8
4
2
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
4 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
08-07-2023 o godz 13:41 przez: Northman1984
Rosyjski przybysz. Dziki Zachód zawsze był krainą wielkich możliwości, a jako taki zawsze przyciągał niesamowicie ciekawe persony: podróżników, kowbojów, poszukiwaczy przygód, bandytów... a także dyplomatów. O perypetiach jednego z nich, ochranianego oczywiście przez Lucky Luke'a, dowiemy się z 40-go tomu komiksowej serii pt. Lucky Luke. Wielki książę. Tym razem Lucky Luke podejmuje się niezwykłego zadania – jest towarzyszem i ochroniarzem wielkiego księcia Leonida z Rosji. Ten carski przyjezdny chce odkryć Dziki Zachód i jego folklor przed podpisaniem ważnego traktatu ze Stanami Zjednoczonymi. Z tłumaczem Wielkiego Księcia będą więc podróżować po kraju, ścigani przez tajemniczego terrorystę próbującego zamordować dyplomatę. Ich podróż rozpoczyna się w Kansas, mieście, w którym spotykają się kowboje. Talent Lucky Luke'a do znajdywania kłopotów jest tak samo legendarny, co sama postać. Oczywiście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - w końcu to właśnie dzięki temu talentowi mamy szansę poznać te wspaniałe, komiksowe historie - jednak fakt pozostaje faktem: Luke = kłopoty! Komiksowa seria o Samotnym Kowboju to legenda sama w sobie. Bardzo wielu z nas się na niej wychowało, inni zachwycili się nią nieco później, a jeszcze innych dopiero to czeka. Nic zatem dziwnego, że - z jednej strony - seria ta jest kontynuowana, a z drugiej strony patrząc, nic nie ma dziwnego w tym, że jej kontynuatorzy starają się oddać i serii i postaci swoisty hołd. Nie zmienia to jednak faktu, że komiksy autorstwa pierwszych twórców w osobach Goscinnego i Morrisa to największa przyjemność ze wszystkich! Humor, gagi, porcja znakomitej rozrywki – to wciąż znaki rozpoznawcze Lucky Luke’a. Szkoda tylko trochę, że tym razem nie uświadczymy Daltonów, ale nie można mieć wszystkiego. Bierzmy to, co jest – a jest kolejny świetny komiks będący wizytówką całej serii. Komiks jak najbardziej na plus. Ta seria to pewien komiksowy kanon - i niech tak zostanie. "I'm a poor lonesome cowboy and a long long way from home..." - ten podpis pod końcowym obrazkiem z Lukiem oddalającym się ku zachodowi słońca na Jolly Jumperze chyba na zawsze pozostanie w kolejnych reedycjach bez zmian ;) I całe szczęście - Lucky Luke to marka sama w sobie, a jej znaki rozpoznawcze powinny pozostać takimi, jakie wszyscy je znają :) Seria „Lucky Luke” została stworzona przez dwie legendy frankofońskiego rynku komiksowego: pisarza René Goscinnego (1926–1977) oraz rysownika Morrisa (właśc. Maurice de Bevere, 1923–2001). Obecnie jest kontynuowana przez innych autorów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-06-2023 o godz 06:12 przez: Wkp
CARSKI KSIĄŻE NA BLISKIM WSCHODZIE No to jest kolejny „Lucky Luke”. I cieszę się, bo choć to tematycznie nie moja bajka – westerny i ja nie za bardzo się lubimy od niepamiętnych czasów, nawet te komediowe – jeszcze nigdy na przygodach dzielnego kowboja się nie zawiodłem. No a teraz, co ważniejsze, wznowiony zostaje kolejny tom pisany przez René Goscinny’ego. I jest to jednocześnie jeden z późniejszych tomów, kiedy to już wszystko było okrzepnięte i doskonale wyważone (sześć albumów później scenarzysta niestety pożegnał się z tą serią i z tym światem jednocześnie), więc tym bardziej warto. Z czym to już nasz dzielny Lucky Luke się nie mierzył! Teraz zaś przyszła pora, by stawił czoła chronieniu rosyjskiego księcia Leonida, który przybył, by przekonać się na własnej skórze, jaki jest Dziki Zachód. Jednocześnie ma podpisać ważny traktat, więc jego wizyta jest jak najbardziej znacząca. A nie dość, że na Dzikim Zachodzie bezpiecznie nie jest, to jeszcze na księcia polują terroryści. Czy – a raczej jak – z takim problemem poradzi sobie Luke? Wiem, że się powtarzam, ale taka jest prawda: „Lucky Luke” i René Goscinny to idealne połączenie. Ten tom (drugi w tym miesiącu komiks scenarzysty od Egmontu) jest na to kolejnym dowodem. Zabawny, pomysłowy, świetnie poprowadzony, pełen znakomitych dialogów, scen i żartów, wciąga i nie sposób odłożyć go przed skończeniem lektury. Cóż, taki jest właśnie urok klasyki, współczesne komiksy tego typu, nawet jeśli bardzo udane, nadal mimo wszystko nie mogą się równać z tym, co przed laty zrobili mistrzowie gatunku. Ale czy po Goscinnym można by się było spodziewać czegoś innego? Prace ojca „Asteriksa”, „Mikołajka” i wielu innych znakomitych serii, nawet jeśli wykazywały spadek formy, były znakomite, a „Wielki książę”, nawet jeśli nie jest najwybitniejszym z tomów „Luke’a”, zabawy dostarcza całe mnóstwo. I to takiej, która inaczej bawi dzieci, a inaczej dorosłych. No i nie zawodzi też szata graficzna w wykonaniu Morrisa, twórcy postaci najszybszego kowboja na Dzikim Zachodzie. Ta prosta, cartoonowa kreska nigdy nie straci swojego uroku. I zawsze będzie wpadać w oko. Ergo? Po prostu kolejny bardzo dobry komiks humorystyczny dla czytelników w każdym wieku. pomysłowy, z nutą satyry i obowiązkowych ciekawostek historycznych, ładnie wydany i pod każdym względem przyjemny. Warto i tyle.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2023 o godz 11:14 przez: Radosław
POPKulturowy Kociołek: Dziki Zachód to niebezpieczeństwa czyhające dosłownie na każdym możliwym kroku. Napady, rozboje, wściekli Indianie, bezwzględni bandyci wszelkiej maści szulerzy. Z jednej strony ta kraina potrafi więc przerażać, z drugiej zaś mocno fascynuje swoją naturalną dzikością i niezwykłym pięknem. Nic więc dziwnego, że pewien zagraniczny dyplomata, zanim podpisze ważny kontrakt ze Stanami Zjednoczonymi, chce poznać ten zakątek USA. Zadanie ochrony tytułowego wielkiego księcia Leonida z Rosji, otrzymuje nikt inny jak LL. Luke nie specjalnie jest zadowolony z powierzonej mu misji. Jak na profesjonalistę przystało, zrobi on jednak wszystko, aby chronić gościa, tym bardziej że poluje na niego pewien tajemniczy terrorysta. W albumie Lucky Luke tom 40 twórcom serii na pewno nie zabrakło charakterystycznej dla nich wyobraźni i odrobiny szaleństwa. Wraz z wielkim księciem zabierani jesteśmy więc tu w niezwykłą podróż po Dzikim Zachodzie, która powinna każdego (niezależnie od wieku) mocno zafascynować. René Goscinny scenariusz opiera na doskonale znanym sobie gruncie łączącym western i komedię. Pojawiają się więc momenty mocniejszej akcji, odrobina dramatyzmu, treści będące mrugnięciem oka do dorosłego czytelnika i oczywiście masa najróżniejszych zabawnych gagów. Ochrona Rosyjskiego dyplomaty i konieczność pokazania mu „uroku” zachodu staje się świetnym pretekstem dla twórcy do prezentacji stereotypów dwóch narodów jednocześnie. Przewracając kolejne strony komiksu, natrafimy więc często na sceny, które powinny wywołać uśmiech rozbawienia na twarzy czytelnika....
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2023 o godz 10:08 przez: Zwykła Matka
Kto choć raz posmakował wizji Dzikiego Zachodu panów Morrisa i Goscinnego, ten na wieki pozostanie fanem. Sam się do nich zaliczam. Ilekroć na horyzoncie pojawia się kolejny tom Lucky Luke’a, z utęsknieniem wyczekuję dnia premiery. Tym razem nasz dzielny kowboj zostaje przewodnikiem dla Wielkiego Księcia Leonida i jego adiutanta – miłośników Dzikiego Zachodu. Trudność w tej sprawie wagi międzypaństwowej wynika z konieczności zagwarantowania podróżnym atrakcji, z jakich słynie na co dzień kraina kowbojów i Indian. Jak zwykle nic nie może pójść zgodnie z planem. W końcu to Lucky Luke! Zabawa gwarantowana. I nie trzeba do niej nawet braci Dalton!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez .

O autorze: Rene Goscinny

Zobacz także

Inne z tej serii Phil Defer. Lucky Luke
4.5/5
19,99 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego