Seks, nie miłość (okładka  miękka, wyd. 02.2020)

Książka zabawna ,wzruszająca. Bohaterowie cudownie

Miał być tylko sex 😍 ale miłość jest silniejsza ❤

Zajefajna książka, gorąco polecam

Świetna książka

Fajna książka

Wszystko OK

Super :)

Polecam

💋"Czasami niewypowiedziane słowa bolą najbardziej." . . Zdradzone zaufanie nie tak łatwo odbudować. Czasami mamy wrażenie, że nasze małżeństwo jest doskonałe. Nie ma żadnych skaz, żyjemy w szczęściu, pełnią życia u boku ukochanej osoby. Ale taka idylla, potrafi posypać się niczym domek z kart. Zdajemy sobie sprawę, że daliśmy się oszukać. Żyliśmy w kłamstwie, nie dostrzegaliśmy przekrętów naszej drugiej połówki. Zostaliśmy zdradzeni, a zaufanie względem ukochanego zostało zdeptane. Wiele osób chciałoby zacząć od nowa. Założyć rodzinę, wyjść powtórnie za mąż, ale obdarzenie zaufaniem na nowo okazuję się być trudną sztuką. Natalia obawia się wejść w nowy związek. Nie chcę po raz drugi cierpieć. Na randki wybiera partnerów zupełnie nie w swoim typie, nie chciałaby się w nich zakochać. Nie szuka miłości, jej życie jest wystarczająco zagmatwane i pełne problemów. Na weselu przyjaciół poznaje Huntera. Przystojnego łamacza serc któremu od razu wpada w oko. Jednak Nat zna, takich jak on. Bogatych podrywaczy szepczących do ucha dwuznaczne i sprośne aluzje. Mężczyzna, chciałby bliżej poznać Nat. Prosi ją o numer telefonu, ale zamiast właściwego numeru otrzymuje od niej ciąg przypadkowych cyfr. Po kilku miesiącach spotykają się ponownie, a wtedy już Hunter postara się, aby otrzymać właściwy numer od tej pięknej dziewczyny. Będzie miał też dla niej ciekawą propozycję... . Trudno mi zliczyć, ile już powieści autorstwa Vi Keeland udało mi się przeczytać. Autorka tworzy nie tylko solo, ale również w duecie ze znaną nam wszystkim Penelope Ward. Ja jestem wielką fanką jej wszystkich tworów. Wiadomo, jedne są gorsze, drugie lepsze. Jedne wzruszają, drugie bawią, ale z każdą jej kolejną książką przekonuje się, jaki Vi Keeland ma ogromny talent. "Seks, nie miłość", tytuł niby mówi wszystko, ale to nie prawda. Nie należy się nim w żadnym stopniu sugerować. Myślałam, że w tej książce znajdę tylko sceny zbliżeń, bez żadnej konkretnej fabuły. Jednak zostałam pozytywnie zaskoczona. Tutaj seks był tylko dodatkiem do wielu wartościowych, wzruszających scen i chwytających za serce dialogów. Ta książka to emocjonalna bomba, której długo nie zapomnicie. Natalia to silna, cudowna, ciepła, opiekuńcza, odpowiedzialna i konkretna kobieta. Zasługuje na wszystko, co najlepsze. Ma dobre i szlachetne serce. Opiekuje się pasierbicą, a zarazem spłaca długi męża - oszusta odsiadującego wyrok w więzieniu. Nie zamierza się wiązać, wchodzić w bliższe relacje z facetami. Nie chcę ponownie zostać zraniona. Pragnie skupić się na wychowywaniu nastolatki i swojej wymarzonej pracy. Hunter w jej życiu pojawia się niespodziewanie, niczym grom z jasnego nieba. Flirtuje z nią, pragnie czegoś więcej niż kilku pocałunków, które skradł jej podczas wesela przyjaciół. Jednak Nat nie chcę o tym słyszeć. Ciągle prześladuje ją trauma z przeszłości. Każdy mężczyzna w jej życiu ją zawiódł i oszukał. Najpierw własny ojciec, a później mąż nadszarpnął jej zaufanie. Jedyne, czego kobieta oczekuję od facetów to seks, ale z Hunterem to od początku było coś więcej. A tego faktu świadomi są oboje... Hunter to bogaty, przystojny i temperamentny mężczyzna. Zawsze uśmiechnięty, wesoły, a jego dwuznaczne aluzje, teksty na podryw za każdym razem wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Charakteryzuje go też troska o innych. Jest naprawdę cudownym facetem, ku zdziwieniu innych, jednak nigdy nie zamierza się wiązać. Może zaoferować kobiece tylko seks. Za tym wyborem kryje się tajemnica, która kieruje mężczyzną. Pragnie ocalić swoje partnerki, nie chcę przysporzyć im w przyszłości cierpień. Stracił już matkę i brata, przekonując się na własnej skórze, co to znaczy stracić kogoś, kogo się kocha. Stopniowo odkrywamy też karty z jego przeszłości, poznajemy, co nim kieruje i jakie młodość odcisnęła na nim ogromne piętno. Hunter nie pozwala sobie na miłość, ale z tym uczuciem nie da się wygrać. Czy chcesz, czy nie, ono się pojawia i kiełkuje. Nie da się go zatrzymać. Z Natalią połączyła go przyjaźń z benefitami, ale ona przestaje jej wystarczać. Kobieta ma świadomość, iż to od zawsze było coś więcej niż zwykły, pozbawiony uczuć seks. Lecz ta dwójka nie chce tego przyznać. Nie zamierzają wyznawać sobie uczuć, ale miłość i tak wygra. Zawsze wygrywa. W "Seks, nie miłość" nie znajdziemy wielu opisów zbliżeń. Autorka postawiła na subtelne sceny erotyczne, przyozdobione delikatnymi pocałunkami, które tylko napędzają napięcie, pożądanie prowadzące do apogeum uczuć bohaterów. Na pewno przy tej historii nie będziemy się nudzić, dostajemy pełno zwrotów akcji, dużo się dzieje. Bohaterowie zostali stworzeni z charakterem, musieli podejmować ważne wybory. Wzbraniali się przed swoimi uczuciami. Ale serce nie zawsze słucha rozumu i podejmuje decyzję za nas. Bawiłam się przy niej doskonale, teksty Huntera napisane zostały genialnie, z dużą dawką humoru. Nie zabrakło wzruszeń i emocji. Autentycznie pod koniec popłakałam się i cierpiałam razem z bohaterami. . Ciąg dalszy na Instagramie @werka_books

Natalia jest kobietą, która ma problemy z zaufaniem. Zwłaszcza wobec mężczyzn. Została zraniona przez byłego męża i teraz jej życie wcale nie jest łatwe i lekkie, jakby się mogło wydawać, ale nie użala się nad sobą i stara się jak może. Nat jest silną osobą, odpowiedzialną i rozsądną, a do tego chce pomagać innym i jest miła. Chociaż potrafi też być troszkę zadziorna i czasami stanowcza. Mówię czasami, bo przy głównym bohaterze miała momentami problemy ze skupieniem. Myślałam, że Hunter będzie seksownym dupkiem, który nie będzie brał pod uwagę uczuć innych. Nic bardziej mylnego. Owszem, gdy tylko miał okazję podczas rozmowy z Natalią rzucał aluzjami do seksu, bywał zarozumiały i bezczelny, ale w ten pozytywny sposób. Poza tym bywał słodki, zabawny, a czasem także troskliwy. I chociaż był szczery oraz bezpośredni, to jednak krył w sobie sekret, o którym nie mówił nikomu. Oboje bywają mądralińscy i nadęci, nie w złym znaczeniu tego słowa, a ich słowne utarczki już od pierwszych stron wywoływały mój uśmiech. Uwielbiam książki Vi Keeland i mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie taki dzień, że przeczytam wszystkie, jakie zostały wydane w Polsce, bo oczywiście mam je u siebie na półce. Jak do tej pory twórczość autorki mnie nie zawiodła, choć wiadomo, że bywają książki lepsze i gorsze, ale „Seks, nie miłość” to historia, którą na pewno będę wspominać z uśmiechem i polecać. Owszem, bywa momentami schematyczna, a pewien element nawet pasował mi do „Zgryźliwe wiadomości” autorstwa Vi Keeland i Penelope Ward, ale to mi nie przeszkadzało. Ta lektura była przyjemna, ale wzbudzała też moją ciekawość, bo autorka zdecydowała się pomieszać teraźniejszość z przeszłością, nie od razu wyjaśniając, o co chodziło. I powiem wam, że dopiero po jakimś czasie domyśliłam się odpowiedzi, gdy zostały rzucone nowe fakty. „Seks, nie miłość” to książka, przy której buzia sama się uśmiecha. I chociaż tytuł mówi nam czego można się spodziewać i niewątpliwie jest mnóstwo dwuznacznych aluzji, tych scen seksu nie ma tak wiele w tej książce. A jak są, to nawet nie bardzo rzucają się w oczy, bo są napisane w sposób subtelny. Vi bardziej skupiła się na relacji między Hunterem a Natalią i nie od razu pchnęła ich do łóżka. Sami zresztą się przekonacie o czym mówię, jeśli zdecydujecie się tę książkę przeczytać. I mimo, że jest to erotyk, próbuje nam coś przekazać. Jak to mówią: strach ma wielkie oczy. Często jest powodem, dla którego rezygnujemy z niektórych rzeczy, ale zapominamy, że życie mamy tylko jedno i czasami warto zaryzykować, a nie pozwolić, by strach coś nam z niego odebrał. Pokazuje też, że zaufanie to rzecz krucha. Choć czasem łatwo je zyskać, to jeszcze łatwiej je stracić. Gorzej z zaufaniem komuś, gdy nasze zaufanie zostało już skruszone. Czytaliście książki Vi Keeland? Jeżeli nie, a lubicie romanse z nutką pikanterii to wam oczywiście polecam jej twórczość, ale także „Seks, nie miłość”, bo to zabawna i przyjemna lektura, którą czyta się szybko, z małą ciekawością tego, co będzie dalej. I co tym razem autorka wymyśliła dla swoich bohaterów? Same postaci były, jak dla mnie, odpowiednio wykreowane. Nieprzerysowane. Oboje mieli swoje trudne przejścia i oboje w pewnym momencie pozwolili, by to strach nimi kierował, nie rozum czy serce. Myślę, że to książka warta przeczytania i mam nadzieję, że moja opinia pomogła wam w podjęciu decyzji czy jest to lektura dla was i czy chcecie ją przeczytać. https://www.instagram.com/books_holic/ http://books-hoolic.blogspot.com/