Scarlet. Saga Księżycowa. Tom 2 (okładka  twarda, wyd. 04.2018)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 39,99 zł

39,99 zł
54,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Po raz pierwszy w Polsce – pełne wydanie Sagi Księżycowej w oryginalnej oprawie graficznej!

Baśniowo-futurystyczna opowieść, w której Czerwony Kapturek spotyka Kopciuszka.

Cinder - bohaterka pierwszego tomu bestsellerowej Sagi Księżycowej powraca i kolejny raz wpada w wielkie kłopoty. Tymczasem po drugiej stronie świata znika babcia Scarlet Benoit. Szybko okazuje się, że Scarlet nie wie o niej wielu rzeczy. Nie wie także o śmiertelnym niebezpieczeństwie, w jakim przeżyła całe swoje życie. A kiedy spotyka Wilka, pięściarza, który może posiadać informacje o miejscu pobytu jej babci, wzbrania się przez zaufaniem mu. Coś ją do niego jednak przyciąga. A jego do niej.

Kiedy Scarlet i Wilk wyjaśniają jedną tajemnicę, natychmiast napotykają na następną, a to prowadzi ich do Cinder. Teraz razem muszą stale być o krok przed Levaną, mściwą królową Księżycowych.

Przygoda trwa w tej świeżej opowieści, łączącej elementy baśni o Kopciuszku i Czerwonym Kapturku.

Saga Ksiezycowa


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1191847469
Tytuł: Scarlet. Saga Księżycowa. Tom 2
Seria: Saga Księżycowa
Autor: Meyer Marissa
Tłumaczenie: Grajcar Magdalena
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 480
Numer wydania: II
Data premiery: 2018-04-18
Rok wydania: 2022
Data wydania: 2018-04-18
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 153 x 214 x 38
Indeks: 25750720
średnia 4,6
5
73
4
31
3
1
2
3
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
15 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
22-05-2018 o godz 13:03 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
"Nie dziękuj mi za to, że powiedziałem ci prawdę, kiedy bardziej litościwie byłoby skłamać" Szczerze przyznam, że ta książka mnie zaskoczyła. Opinie o niej słyszałem różne. Większość osób mówiła, że książka ta jest znacznie słabsza od "Cinder". I choć pierwsza część Sagi Księżycowej spodobała mi się na tyle, że bez wątpienia miałem zamiar kontynuować serię, to nie porwała mnie w kosmos. Przez te opinie, jako by "Scarlet" miała być najsłabszą książką w serii, nie miałem do niej wysokich oczekiwań. Na szczęście zostałem bardzo milo zaskoczony. Śledziny dwie historie - Linh Cinder, Księzycowej, cyborga, którą poznaliśmy w pierwszej części serii, oraz Scarlet - nowej, lecz także fascynującej bohaterki. Poza nimi poznajemy również Wilka i Thorne'a - dwóch bohaterów bardzo różnych, lecz mają pewną wspólną cechę - obu bardzo polubiłem. Tym, co moim zdaniem sprawiło, że lektura "Scarlet" była dla mnie bardziej przyjemna jest większa mnogość perspektyw. Zachowujemy główne dwie z pierwszego tomu i do tego dochodzi nam jedna nowa i kilka jednorazowych od różnych bohaterów. Poznajemy historię oczami nie jednaj, nie dwóch, ale wielu postaci. Myśląc o tym, z jeszcze większą niecierpliwości czekam na "Cress", gdzie liczba śledzonych przez czytelnika postaci prawdopodobnie jeszcze się powiększy. A wytwory Marissy to naprawdę ciekawi Ziemianie i Księżycowi ;) Scarlet znacznie różni się od Cinder. Nie mniej jednak polubiłem rudowłosą farmerkę, której, delikatnie mówiąc, pewne ktosie nie ułatwiają życia. Wilk mnie zaciekawił już od samego początku. Pewnych rzeczy o nim sie domyśliłem, pewnymi mnie zaskoczył. A Thorne... On to po prostu on xD Widać wprawdzie, że jest postacia męską stworzona przez kobietę, ale nie jest to przytłaczające i wciąż jest całkiem zgrabnie stworzoną postacią. Za to Levana jest obecnie oficjalnie najbardziej nielubianą przeze mnie postacią fikcyjną. Jeden wątek, moim zdaniem wydarzył się zbyt szybko. Potrzebował więcej czasu, żeby się poprawnie rozwinąć. Nie wystarczyło to jednak, żeby odebrać gwiazdkę "Scarlet". Zdecydowanie polecam "Scarlet", jak i całą Sagę Księżycową, jeśli ktoś wciąż waha się, czy się z nią zapoznać. Warto ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-06-2021 o godz 17:07 przez: Agata | Zweryfikowany zakup
Bardzo polubiłam Scarlet i zakochałam się w Wilku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-05-2018 o godz 11:16 przez: Anna Rydzewska
Pierwszy tom Sagi Księżycowej rozkochał mnie w sobie już od pierwszych stron. Z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej części i nie znam słów, by opisać radość, gdy otrzymałam możliwość zgłębienia tej niezwykłej historii. Tak jak przypuszczałam, przepadłam bez pamięci już na początku lektury, a rzeczywistość wykreowana przez Marissę Mayer pochłonęła mnie na tyle skutecznie, że przestał dla mnie istnieć cały świat. Minęło już kilka dni od momentu mojego rozstania z bohaterami, a nadal nie potrafię się otrząsnąć z tych niewiarygodnych emocji i dobrać wyrażeń, by choć w połowie przekazać wam, jak niesamowicie zafascynowała mnie wizja autorki. Bardzo ciekawym zabiegiem jest ukazywanie historii Scarlet na przemian z losami Cinder, znanej z poprzedniej części. To doskonały sposób na budowanie napięcia, gdyż każda opowieść kończy się wręcz w dramatycznym momencie, po to by zamiast wyjaśnienia, przejść do zupełnie innych wydarzeń. Dzięki temu książkę pochłaniamy z wypiekami na twarzy, nerwowo przerzucając kolejne stronnice, nie możemy doczekać się, czym autorka zaskoczy nas za chwilę. Początkowo zdawać się może, iż są to zupełnie odrębne przygody, ale z czasem, w najmniej oczekiwanym momencie, łączą się w zaskakującą całość, czym wprawiają czytającego w totalne oszołomienie. Drugi tom ocieka w jeszcze więcej interesujących tajemnic, jakie ujawniane są powoli, stopniowo, co nie tylko intensywnie intryguje czytelnika, ale i nie pozwala przerwać lektury ani na chwilę. Nawet jeśli zostanie on do tego przymuszony przez czynniki zewnętrzne, metanie nadal będzie przebywał wśród naszych bohaterek. Byłam notorycznie zwodzona i zaskakiwana, nadal nie mogę wyjść z podziwu dla wyobraźni autorki i jej zdolności mistrzowskiego manipulowania czytelnikiem. Podobnie jak poprzednio, w książce dominują role kobiece. Są silne, pomysłowe, zaradne, wiedzą, czego chcą i nie cofną się przed niczym, byle osiągnąć wyznaczony cel. Nie będzie przesadą, jeśli nazwę je postrachem mężczyzn, którzy w tym wypadku częściej przeszkadzają, niż pomagają. Nie są potrzebni do obsługi skomplikowanych urządzeń, ani do obrony. To tylko kolejny dowód na to, iż Seria Księżycowa to doskonały przykład science fiction dla kobiet. Ukazuje zrobotyzowaną przyszłość, w której płeć piękna doskonale się odnajduje, zarówno ta występująca, jak i czytająca. "Nie dziękuj mi za mówienie ci prawdy, kiedy kłamstwo byłoby dla ciebie zbawieniem." Jestem także pod ogromnym wrażeniem sposobu, w jaki autorka nakreśliła wątek miłosny. To nie jest uczucie nagłe, ogłupiające i nielogicznie potężne. Pojawia się stopniowo, a dokładniej podstępnie zakrada się do nieświadomych bohaterów. Pomału przybiera na sile, ale nie na tyle, by zrezygnowali oni z wyznaczonych celów, nie zaślepia ich. Najważniejsze jest dla nich wykonanie postawionych zadań, bezpieczeństwo bliskich oraz obowiązek. Zarówno dla postaci, jak i czytelnika stanowi niebywałą zagadkę, zwłaszcza, że w ukazanych okolicznościach nie ma ono w ogóle prawa istnieć. Należy również wspomnieć o zakończeniu książki, którym autorka nie tylko intryguje, ale i łamie czytelnicze serca. Nie umiem się pogodzić z takim końcem i nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak mam w tej niepewności wytrzymać do następnej części. Dla rozbudzenia waszej wyobraźni dodam jeszcze, iż Cinder coraz mocniej zaczyna uświadamiać sobie, na czym polega moc Księżycowych, a wersja futurystycznego zła, jakim w pierwowzorze był baśniowy wilk, jest o wiele bardziej przerażająca. "Kai wiedział, że to właśnie było to: urok Cinder, rozświetlający się i gasnący nawet wtedy, gdy stał nad nią, próbując zrozumieć, co właściwie widzi. Nie wiedział tylko, jak wiele razy wcześniej rzuciła na niego urok. Jak wiele razy go oszukiwała? Jak wiele razy zrobiła z niego kompletnego głupca? Czy też ta dziewczyna z targu, ubłocona i niechlujna, była tą prawdziwą?" "Scarlet" to hipnotyzująca, porywająca i obezwładniająca historia, stanowiąca doskonałe połączenie ponadczasowej baśni z magiczną wizją przyszłego świata. Misternie skonstruowana intryga, frapujące postacie, które od pierwszych stron skradną wasze serca, geninie wykreowana fantastyczna rzeczywistość, klimat, przesycony niepokojem, a także stopniowo odrywane tajemnice, formują nieszablonową powieść, od której nie sposób się oderwać. Przepełniona magią i postępem technologicznym, dobrem i złem, miłością i zniewoleniem, a także niebezpiecznymi przygodami, które przyprawią was o zawrót głowy. Znakomity styl autorki sprawi, że przepadniecie w niej bez reszty i doświadczycie niemal każdej emocji bohaterów. "Scarlet" nie jest zwykłą książką, to fenomenalne doświadczenie, które pozostawi po sobie ślad na bardzo długo! Polecam całym sercem!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-05-2018 o godz 06:45 przez: KobieceRecenzje365
Pierwszy tom Sagi Księżycowej był dla mnie totalnym zaskoczeniem, więc niecierpliwie wyczekiwałam kolejnej części, by poznać dalsze losy Cinder. Jednak jak się okazało, część druga nie jest taką całkowitą kontynuacją tomu pierwszego, bo mimo tego, że historia Cinder płynie dalej, to autorka dała nam w niej jeszcze jedną całkiem nową opowieść. Oczywiście obydwie historie w pewnym momencie łączą się, więc przygotujcie się na spotkanie Kopciuszka z Czerwonym Kapturkiem… „Cinder - bohaterka pierwszego tomu bestsellerowej Sagi Księżycowej powraca i kolejny raz wpada w wielkie kłopoty. Tymczasem po drugiej stronie świata znika babcia Scarlet Benoit. Szybko okazuje się, że Scarlet nie wie o niej wielu rzeczy. Nie wie także o śmiertelnym niebezpieczeństwie, w jakim przeżyła całe swoje życie. A kiedy spotyka Wilka, pięściarza, który może posiadać informacje o miejscu pobytu jej babci, wzbrania się przez zaufaniem mu. Coś ją do niego jednak przyciąga. A jego do niej. Kiedy Scarlet i Wilk wyjaśniają jedną tajemnicę, natychmiast napotykają na następną, a to prowadzi ich do Cinder. Teraz razem muszą stale być o krok przed Levaną, mściwą królową Księżycowych. Przygoda trwa w tej świeżej opowieści, łączącej elementy baśni o Kopciuszku i Czerwonym Kapturku.” Marissa Meyer kolejny raz udowodniła mi, że jej głowa jest pełna pomysłów. Przyznam, że na początku, gdy odkryłam, że książka dotyczy innej bohaterki, byłam troszkę rozczarowana, ale na całe szczęście, to rozczarowanie bardzo szybko minęło, bo Scarelt to niesamowicie interesująca postać, a historia jej i Wilka jest tak samo ciekawa i pochłaniająca jak Cinder. Oczywiście tym razem Cinder także się pojawia i jej opowieść toczy się dalej, a w pewnym momencie losy dziewczyn się łączą i obie mają wspólny cel. Nie będę opisywała Wam fabuły, by nie popsuć Wam przyjemności z czytania, ale zapewniam Was, że w książce naprawdę wiele się dzieje, chyba nawet więcej niż w tomie pierwszym. Akcja jest dynamiczna, nie wieje nudą, czyli jest, tak jak lubię najbardziej. Autorce udało się też mnie kilka razy zaskoczyć, a to w książkach cenie sobie najbardziej, bo myślę, że element zaskoczenia jest niezwykle ważny dla każdego czytelnika. Tym razem autorka kolejny raz wzorowała się na bajce i choć mam już kilkadziesiąt wiosenek na karku, to przednio spędziłam przy niej czas. Bo czy tylko dzieci mogą czytać bajki? Oczywiście, że nie, a tym bardziej takie, które wciągają w głąb fabuły i w których można zatracić się bez reszty. Według mnie to świetna książka i niejeden z Was zafascynuje się historią dwóch dzielnych dziewczyn, młodego cesarza, tajemniczego Wilka i bezwzględnej Levany. Autorka wykreowała naprawdę świetnych bohaterów, których bardzo szybko obdarzyłam sympatią. W tej części prym wiedzie Scarlet, ale także i Wilk jest niezmiernie ważną postacią, bo tak naprawdę, to od niego zależą losy dziewczyny. Oczywiście nadal jest Cinder, której udało się uciec z więzienia i która nadal jest poszukiwana przez Levanę. Cinder ma nowego towarzysza podróży, który także jest zbiegiem i razem tworzą naprawdę świetny i zabawny duet. Niełatwo ma także Kai, który niestety musi podjąć trudną decyzję dotyczącą jego kraju. W tej książce każdy bohater pisze swoją własną historię, a każda historia ma jeden wspólny element, którym jest Cinder. Uważam, że Marissa Meyer ma dar do tworzenia ciekawych postaci i jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy jej bohaterów, ale na to muszę poczekać do premiery kolejnego tomu. Oczywiście i w tym tomie pojawia się delikatny wątek miłosny, który nie został przez autorkę przerysowany, ani przekoloryzowany. Marissa Meyer w subtelny sposób opisała uczucia, które pojawiły się pomiędzy Scarlet i Wilkiem, a niestety uczucia te nie powinny się pojawić. Zapewniam, że emocji Wam w tej książce nie zabraknie, nie raz będziecie się wściekać, nie raz się wzruszycie i nie raz będziecie się śmiać razem z bohaterami. Naprawdę czekam na kolejną część, bo zakończenie znów pozostawiło mnie w zawieszeniu, a jak wiecie, nie bardzo lubię czekać, bo dość niecierpliwy ze mnie człowiek. Jeżeli pokochaliście Cinder, to tak samo będzie w przypadku Scarlet, bo to dwa świetne tomy, które dostarczą Wam wielu niezapomnianych wrażeń. Polecam nie tylko jako bloger, ale przede wszystkim jako fanka dobrej fantastyki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-07-2018 o godz 21:55 przez: Snieznooka
„Scarlet”, jest trzecią książką autorstwa Marissy Meyer, którą miałam okazję poznać, to drugi tom słynnej Księżycowej Sagi, którą tak bardzo chciałam przeczytać. Jakiś czas temu poznałam „Cinder”, a relację z podróży po futurystycznym Pekinie zamieściłam na blogu. Za możliwość poznania Scarlet, Wilka i nowych przygód Cinder gorąco dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc, które rozpieszcza mnie spełniając czytelnicze marzenia. W pierwszym tomie Księżycowej Sagi Meyer czerpała inspirację z baśni o Kopciuszku, czyniąc z historii Cinder cudeńko, w drugim tomie poznajemy rudowłosą Scarlet, która została zainspirowana Czerwonym Kapturkiem. I wiecie, co? Jestem zachwycona! „Nie dziękuj mi za mówienie ci prawdy, kiedy kłamstwo byłoby dla ciebie zbawieniem.” Akcja książki dzieje się w Europie, w małym miasteczku we Francji, gdzie poznajemy tytułową Scarlett. Dziewczyna zajmuje się prowadzeniem farmy do czasu, kiedy jej babcia- Michelle Benoit znika, jest zmuszona udać się na poszukiwanie. Policja umorzyła śledztwo twierdząc, że starsza kobieta niedługo sama powróci do domu, w co Scarlett nie wierzy. Miała dobry kontakt z babcią, a o każdym wyjeździe, czy dłuższej nieobecności wiedziała. Złe przeczucia dziewczyny się sprawdzają, Benoit została porwana. Rudowłosa nie zostaje z tym sama, ponieważ z pomocą przychodzi jej Wilk. Czy może mu zaufać? Kim jest i ile wie na temat uprowadzenia kobiety? Może sam maczał w tym palce? Czy okaże się oszustem, a może bohaterem? Musicie sprawdzić sami, nie powiem nic. Nic, a nic! Nie rozstajemy się jednak z Cinder, która została wtrącona do więzienia, jej sytuacja nie przedstawiała się najlepiej. Królowa Levanna niczego bardziej nie pragnie, jak pozbawić dziewczynę życia. Zdaje sobie sprawę, kim jest i jak realne stanowi dla niej zagrożenie. Całe szczęście nie jest sama, otrzymuje pomoc od doktora Erlanda, który pomaga jej uciec z więzienia, zyskuje sojusznika. Carlswell Thorne i Cinder stają się poszukiwanymi zbiegami, jeśli w wyznaczonym terminie cesarz Wspólnoty Wschodniej nie schwyta dziewczyny, królowa Luny zaatakuje ziemię. „Wiem, wiem, wydaje się trochę... - zrobił zeza i zakręcił palcem koło ucha - ale po jakimś czasie człowiek uznaje, że to nawet urocze.” Cinder ukrywała się przed pościgiem, ratowała swoje życie, jednocześnie próbując odkryć tajemnicę przeszłości, która pozostawała dla niej zagadką. Nie wie, co powinna zrobić. Los płata figle naszym bohaterkom, splata ich drogę ze sobą, wraz z tym spotkaniem pojawią się nowe pytania i zagadki do rozwiązania. „Nie dlatego jestem głupkiem, że próbuję cię chronić[...]. Jestem głupkiem, bo prawie uwierzyłem w to, że może to cokolwiek zmienić.” Druga cześć Sagi Księżycowej wbiła mnie w fotel, przepadłam na wiele godzin, warczałam na każdego, kto próbował mnie rozproszyć i od tej niesamowitej książki odciągnąć. Akcja nabierała tempa nie zamierzając zwolnić do ostatnich stron. Scarlett zyskała w moich oczach miano tej ukochanej bohaterki. Uparta niczym osioł nie cofa się przed niczym, zdeterminowana dziewczyna, której nie sposób jest nie lubić. Silna osobowość, której można pozazdrościć. Relacja, którą budowała z Wilkiem, była niesamowita, kroczek po kroczu poruszała się na przód, sposób, w jaki autorka wykreowała postacie był profesjonalny i rzeczywisty. „Ilu ludzi pomagało ją ratować i chronić? Ilu ludzi trzymało w tajemnicy jej sekret? Ilu ryzykowało własne życie w przekonaniu, że jej warte jest więcej?” Meyer mnie nie zawiodła, nawet, jeśli można przewidzieć wydarzenia, które będą miały miejsce w niczym mi to nie przeszkadzało przed wciągnięciem się w fabułę po ostatnią kropkę. Królowa Leveana, jest bezwzględna z całą pewnością nie chciałabym się z nią spotkać. To, co robi z ludźmi jest okropne, jest silna postacią i nie cofnie się przed niczym, byle tylko dostała to, czego chce. Zła, zimna i wyrachowana, nie zaskarbi sobie mojej sympatii, jednak, jako czarny charakter została wykreowana po mistrzowsku. Nie sposób się nudzić przy tej książce, tak samo jak przy tomie pierwszym, jedyne, co mnie męczy to miejsce, w którym się skończyła. Co będzie dalej? Nie mam zielonego pojęcia, na pocieszenie pozostaje mi wiedza, że długo na „Cress” nie będziemy musieli czekać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-07-2018 o godz 11:03 przez: Iskierka_czyta
Pierwszy tom serii totalnie mnie w sobie rozkochał . Z powodu różnych perypetii dość długo czekałam na ponowne spotkanie z futurystycznym światem Marissy Meyer. Przyznaję się, że z ciekawości zerknęłam do tylko jednej recenzji, która... mnie zdołowała. Nie było tam ani słowa o Cinder, jedynie opis tego, że książka przedstawia losy tytułowej Scarlet. JAK MI BYŁO ŻAL! Ja chciałam znać jej dalszą historię! Okazało się, że stresowałam i smuciłam się bez powodu, bo w książce śledzimy teraz losy obu tych postaci. Kamień z serca, mówię Wam! Jak więc wypadła kontynuacja Sagi Księżycowej? Czy nadal uważam, że te książki były warte wznowienia przez Wydawnictwo Papierowy Księżyc? Styl autorki ruszył do przodu. Słownictwo jest lepiej dopracowane i jest taka większa magia, umiejętność zaintrygowania czytelnika. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jednak tym, jak autorce udało się opisać początkową akcję w taki sposób, że czytelnik mógł poprzypominać sobie postacie oraz wydarzenia z pierwszej części. Nie było tutaj takiego sztucznego wspominania, gdzie bohaterowie mówią "robiłem to i to, bo miesiąc temu wydarzyło się to i to". Wydarzenia rozkręcają się niemalże zaraz po wydarzeniach kończących pierwszy tom, a nowe wątki są zgrabnie i lekko wplecione. Okładka nawiązuje do nowego wątku, czyli "Czerwonego kapturka", co jest cudowne! W mojej opinii jeszcze cudowniejsza jest okładka trzeciego tomu, którego wprost nie mogę się doczekać. "Nie dziękuj mi za mówienie ci prawdy, kiedy kłamstwo byłoby dla ciebie zbawieniem." Akcja w tej książce ciągle zmienia miejsce. Bohaterowie podążają za zaginionymi krewnymi, próbują spełnić swoje przeznaczenie, bądź uciekają przed niebezpieczeństwem. Nie ma miejsca na nudę. Jednocześnie poznajemy dalsze losy Cinder oraz Kaia, ale też zaznajamiamy się z nowymi głównymi bohaterami, czyli Scarlet oraz Wilkiem. Całość to prawdziwy rollercoaster wrażeń. Pozbawiona dobrze znanego sobie autorytetu starszej, doświadczonej kobiety, jaką była babcia, Scarlet musi sama zacząć podejmować decyzje i nauczyć się ufać intuicji. Ta dziewczyna mimo świadomości niebezpieczeństwa jest zbyt uparta, ceni swoją babcię ponad własne życie i stara się rozwiązywać kolejne tajemnice. Wilk jest dla Scarlet tropem, jest przewodnikiem i wskazówką. Podobnie jak w baśni, to on prowadzi dziewczynę w dorosłość. Do samego końca jednak nie jesteśmy pewni, czy ON jest dla niej zagrażającą bestią, czy miłością w wilczej skórze? W tym tomie poznajemy też trochę szczegółów na temat innych, bardzo ważnyych postaci. Kai musi zmierzyć się z odpowiedzialnością za kraj i podjąć wiele trudnych dezycji. Levana uzbraja się dosłownie i w przenośni w pazury, ponieważ wie, że nie może lekceważyć swojej nieoczekiwanie pojawiającej się przeciwniczki. Meyer po mistrzowsku ukryła detale i poprowadziła narrację w taki sposób, że nie sposób powiedzieć kto kogo zwodzi, kto kogo prowadzi dalej w las, ani nawet jak zakończy się poszukiwanie, chociaż im bliżej końca, tym bardziej oczywiste stają się zamiary bohaterów. Bohaterowie są żywi, wielowymiarowi, barwni, wyraziści. Akcja toczy się wartko, ma wiele nagłych zwrotów. Seria zdecydowanie utrzymuje bardzo dobry poziom, a autorka przykuwa uwagę czytelnika bogato wykreowanym i ciekawym światem. Ciężko jest podsumować tę książkę bez spilerowania. Jeżeli miałabym ocenić, który tom bardziej mi się podobał to myślę, że właśnie ten, drugi. Tutaj pokochałam zarówno Cinder, jak i Scarlet, więc wrażenia były podwójnie ekscytujące. Jestem po raz kolejny zaskoczona tym, jak autorka opierając książkę na utartym schemacie baśni stworzyła coś oryginalnego i ciekawego. Żebyście wiedzieli, co się dzieje jak te dwie baśnie się spotykają! Od momentu spotkania głównych postaci w jednym miejscu akcja rozpędza się i nie pozwala czytelnikowi porzucić lektury. To taka książka, przy której zdecydowanie można zarwać nockę. Z tego miejsca muszę podziękować Wydawnictwu Papierowy Księżyc za wnowienie tej serii w tak pięknym wydaniu i ulepszonym tłumaczeniu. To dzięki nim będziemy mieli teraz okazję poznać całą historię po polsku :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-04-2018 o godz 17:41 przez: Amanda
Tekst pochodzi z bloga: https://amandaasays.blogspot.com/2018/04/scarlet-marissa-meyer-saga-ksiezycowa-2.html CINDER ZNOWU W NIEBEZPIECZEŃSTWIE Cinder wpakowała się w kłopoty. I to nie byle jakie! Teraz pozostała jej tylko ucieczka. A przy niej będzie miała uroczego towarzysza - kapitana (taaa, chciałby 😂) Carswella Throne'a. Jak się okaże, będzie z nich niezły duecik uciekinierów, a kolejne strony z ich udziałem będą czytały się same. No właśnie, bo Marissa Meyer zadbała o świetną kreację bohaterów. Cinder nadal utrzymywała poziom z pierwszego tomu (co bardzo mnie cieszy, bo już za często przeżywałam rozczarowania, gdy porządny bohater tracił swój rezon w kontynuacji i stawał się nijaki), a Thorne okazał się niezwykle ciekawą i łobuzerską postacią, której chcę jeszcze więcej w kolejnych książkach z serii. Chłopak zdecydowanie ma wiele za uszami, a to tylko sprawia, że wydaje się barwniejszy i bardziej urokliwy. Wspólne problemy zbliżają, ale czy między tą dwójką się coś wydarzy? I co z Kai'em, który również jest w niezłych tarapatach przez naszą dziewczynę-cyborga? Oczywiście tego nie zdradzę, ale napiszę jedno - będzie się działo! CZY SCARLET BOI SIĘ WILKA? Nasz czerwony kapturek tym razem nie nosi pelerynki, a bluzę z kapturem, jednak też ma problem z babcią. Wprawdzie nie przebrał się za nią żaden stwór, jak w oryginalnej baśni, ale Scarlet nie wierzy, że "ktoś" nie pomógł Michelle zniknąć. A jako, że policja rozkłada ręce, dziewczyna musi zająć się sprawą sama. Tymczasem w jej otoczeniu pojawia się Wilk. W nocy walczy na ringu, w dzień po raz pierwszy w życiu je pomidory. Podobno ma przestępczą przeszłość i budzi pewien strach. Ale czy Scarlet się go przestraszy? A może on jako jedyny wyciągnie do niej pomocną dłoń? Zarówno Scarlet, jak i Wilk, byli postaciami, które polubiłam od samego początku. Ich pojawienie się, odświeżyło całą historię i nadało jej jeszcze więcej kolorów. Cieszę się, że autorka rozbudowała swoją opowieść o nowe postacie i nowe przygody! GDY KOPCIUSZEK SPOTYKA CZERWONEGO KAPTURKA Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że byłoby to możliwe, a także, że wyjdzie to tak dobrze! Jestem zachwycona tym, jak zgrabnie i płynnie autorka połączyła te dwa baśniowe motywy i wykorzystała je do opowiedzenia swojej historii. Było zabawnie, intrygująco i przede wszystkim - zaskakująco! Masa zwrotów akcji, ciekawych pomysłów i niezwykły klimat. Książka pochłonęła mnie od samego początku i sięgałam po nią w każdej wolnej chwili, by jak najszybciej dowiedzieć się, jak potoczyły się losy naszych bohaterów i czy doszło do spotkania Cinder i Scarlet. Mówi się, że drugi tom rzadko dorównuje pierwszemu, jednak w przypadku Sagi Księżycowej zapewniam, że im dalej, tym lepiej! Jak pokochałam pierwszy tom, tak dzięki drugiemu zakochałam się w tej historii na nowo! STRUKTURA Nasza książka podzielona jest na cztery księgi. Każda z nich rozpoczyna się cytatem z oryginalnej baśni, co wprowadza w niesamowity klimat. W ramach każdej części mamy jeszcze podział na numerowane rozdziały, w których narrację powierzono trzecioosobowemu narratorowi. Był to przemyślany zabieg, gdyż pozwolił nam śledzić losy wielu bohaterów jednocześnie, uzyskując pełen obraz sytuacji. Mogliśmy zajrzeć nie tylko do Cinder i Scarlet, ale również Kai'a, Wilka, a nawet królowej Levany. Przechodząc zaś do stylu pisania - Marissa Meyer ma niezwykły dar snucia swojej historii w sposób wciągający i przyjemny w odbiorze. Od Scarlet ciężko jest się oderwać! PODSUMOWUJĄC Scarlet to mistrzowsko poprowadzona historia, będąca dowodem na to, że drugi tom może być nawet lepszy od pierwszego! Genialny pomysł na wykorzystanie baśniowych motywów, świetna kreacja bohaterów i klimat sprawiający, że ciężko się oderwać od świata Sagi Księżycowej. Uwielbiam tę serię i chcę więcej! Już nie mogę doczekać się kolejnych części! A tymczasem, polecam Wam serdecznie pierwszy i drugi tom - to absolutne must read!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-05-2018 o godz 20:58 przez: Monika Szulc
Scarlet” to druga część Sagi Księżycowej. Pani Marissa Meyer zadebiutowała tym cyklem i od razu zdobyła uznanie. „Cinder” przez wiele tygodni utrzymywała się na listach bestsellerów i już sam ten fakt, jest świetną zapowiedzią wyjątkowej lektury. U Nas również doczekaliśmy się nowego wydania i to z oryginalnym okładkami, które są przepiękne! Babcia Scarlet zaginęła i nikt nie chce pomóc w jej odnalezieniu. Dziewczyna prowadzi gospodarstwo rolne we Francji i podczas jednej z dostaw towaru, spotyka uczestnika ulicznych walk, który został okrzyknięty Wilkiem. Osiemnastoletnia bohaterka po odkryciu, kim jest chłopak i jego powiązaniach z porywaczami, wyrusza z misją uratowania swojej babci. Nie zapominajmy jednak o Cinder, której udaję się uciec z więzienia. Po drodze spotyka złodziejaszka i samozwańczego Kapitana Thornea. Nie da się ukryć, że pseudo-kapitan jest przydatny i posiada statek kosmiczny. Po pierwszej części i poznaniu Cinder oraz młodego Cesarza Kaia, chce się więcej. Zastanawiałam się, jak potoczyły się ich dalsze losy. Zdziwiłam się bardzo, kiedy zaczęłam czytać „Scarlet”. Nowa bohaterka okazała się zwykłym człowiekiem, którego emocje przewyższają nad rozumem. Łatwo sobie ją wyobrazić. Normalna dziewczyna żyjąca na wsi, nie radzi sobie z zaginięciem jedynej kochanej osoby. Jej odwaga, choć lekkomyślna, nie jest czymś złym. Postrzegam to, jako wyraz miłości i oddania. Podczas tej wyprawy Scarlet odkrywa sekrety swojej babci. Wiele przed nią ukrywała, jednak i tak ją kocha. Jej uczuciowość jest widoczna w zacieśniającej się relacji z Wilkiem. Muszę szczerze przyznać, że kilka razy mnie zaskoczył i wywołał jęk zdziwieni, choć to mało powiedziane. Wilk- alfa, który wychował się w obcym świecie, nie wie nawet, co to pomidor? Czy to nie urocze i przerażające? Wielki, czuły i śmiertelnie niebezpieczny chłopak, który dzięki Scarlet Benito zaczyna dostrzegać coś więcej niż tylko walkę. Narracja pozwala nam widzieć istotne wydarzenia. Przeskakuje między Scarlet i Cinder, wkradło się kilka rozdziałów o Kaiu. Kim jest Wilk? Łatwo się tego domyślić. On i Scarlet poznają się i podróżują razem. Ich rozmowy wciągają i ciekawią, a namiętność podgrzewa atmosferę. Pomimo, że pierwsza cześć podobała mi się, to ta ją dosłownie zdyskwalifikowała. W części o Cinder było wiele mechaniki, dyplomacji i tej okropnej macochy, której szczerze nie znoszę! Tu jest pięknie skrojona historia, desperackiej misji ocalenia babci głównej bohaterki. Cinder już poznaliśmy i wiele się nie zmieniła, zaczęła poznawać swoje lunarskie zdolność i uczy się żyć z jej konsekwencjami, muszę zaznaczyć, że jej towarzysz jest miłym dodatkiem o niepowtarzalnej osobowości. Akcja od samego początku jest bardzo szybka. Brak w niej zbędnych przemyśleń i użalania się, co powoduję, że czyta się szybko i z zapartym tchem. Czytając kolejne rozdziały, coraz trudnej było się oderwać. Najpierw Scarlet walczy o życie, później Cinder kradnie statek, by za chwilę się przenieś do cesarskiego pałacu i obowiązku, który wisi nad Kaiem. Być może ta zawrotna akcja wpłynęła na mnie tak bardzo, że nie zwracałam uwagi na wady. Jeśli takie są? Książka jest wzorowana na bajce „Czerwony Kapturek” i pomimo pięknej okładki nie zauważyłam wielkiego podobieństwa. W „Cinder” było to bardziej widoczne, okropna macocha jak w „Kopciuszku”, a tu mamy wilka i babcie i to by było na tyle. Ponowna lektura tej powieści, sprawiał mi jeszcze więcej frajdy, niż za pierwszym razem! Upływ lat z pewnością jej służy, bo brakuję tak pięknie napisanych powieści dla młodzieży, które spodobają się również starszym czytelnikom. Pani Meyer po mistrzowsku tworzy napięcie i wciąga w wir akcji. Zakończenie pobudza wyobraźnie i jest lekką zapowiedzią części trzeciej. Nie mogę się doczekać! Polecam! 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-05-2018 o godz 13:34 przez: Sophie
Sięgasz po jedną z ostatnich skrzynek, wypełnionych po brzegi dużymi czerwonymi pomidorami. Odwracasz się od statku, od razu kierując się w stronę zaplecza karczmy, gdzie od dobrych kilku minut zanosisz warzywa ze swojej farmy. Jedna z kelnerek z uśmiechem przytrzymuje Ci drzwi, a Ty kiwasz z wdzięcznością głową. Gdy w końcu ostatnia drewniana skrzynka ląduje na ziemi, odnajdujesz właściciela. Odbiera Twój ekranet, potwierdzając odbiór i przelewając pieniądze za zlecenie. Wymuszasz uśmiech, następie przecierając odrobinę wilgotne czoło. Ruszasz w stronę swojego statku, gotowy ruszyć z powrotem na farmę. Cinder - bohaterka pierwszego tomu Sagi Księżycowej powraca i kolejny raz wpada w wielkie kłopoty. Tymczasem po drugiej stronie świata znika babcia Scarlet Benoit. Szybko okazuje się, że Scarlet nie wie o niej wielu rzeczy. Nie wie także o śmiertelnym niebezpieczeństwie, w jakim przeżyła całe swoje życie. A kiedy spotyka Wilka, pięściarza, który może posiadać informacje o miejscu pobytu jej babci, wzbrania się przez zaufaniem mu. Coś ją do niego jednak przyciąga. A jego do niej. Kiedy Scarlet i Wilk wyjaśniają jedną tajemnicę, natychmiast napotykają na następną, a to prowadzi ich do Cinder. Teraz razem muszą stale być o krok przed Levaną, mściwą królową Księżycowych. Trochę czasu minęło odkąd przeczytałam pierwszy tom Sagi Księżycowej, czyli "Cinder". Z niecierpliwością czekałam jednak, co przyniesie Scarlet. Powrót do świata wykreowanego przez Meyer był świetną przygodą, chociaż spodziewałam się odrobinę więcej. Bardzo ciekawym zabiegiem jest przedstawienie historii z dwóch głównych perspektyw - Cinder oraz Scarlet. Pojawiają się także rozdziały opowiadane przez księcia Kaia, którego brakowało mi w głównej akcji. Dzięki temu jednak autorka prowadzi kilka wątków jednocześnie, a co ciekawe, co jakiś czas przecinają się wzajemnie. Choć dzieje się dużo, jest to zdecydowanie plus całej powieści. Nową bohaterką w uniwersum Sagi jest tytułowa Scarlet Benoit. Choć na początku darzyłam ją sympatią, im dalej, tym bardziej stawała się irytująca. Przez całą książkę skupia się na dwóch rzeczach - swojej babci oraz tajemniczym Wilku, którego sama niezbyt wie, jak traktować. Po pewnym czasie najzwyczajniej robi się to dość monotonne. Za to postać Wilka jest dość ciekawie wykreowana - niekoniecznie pozytywna, od momentu poznania go coś nie pozwala w pełni go polubić. Nie ukrywam, że to co się zadziało, było dla mnie nie małym zaskoczeniem! Nie zapomnijmy także o kadecie Thorne, który woli być nazywany kapitanem i uwielbia sarkazm. Ma w sobie coś, przez co ze zniecierpliwieniem czekamy na każde kolejne pojawienie. Scarlet a dokładniej bohaterka o tym imieniu, ma o wiele mroczniejszą historię od Cinder. Jest o wiele bardziej przesiąknięta przemocą, tajemnicą i nagłymi zwrotami akcji. Choć pojawiły się pewne wady i powieść nie była tak dobra, jak swoja poprzedniczka, uważam ją za dobrą kontynuację. Głównym wątkiem jest jednak zdecydowanie Cinder, więc jestem ciekawa, w jakim kierunku to się rozwinie. http://boook-reviews.blogspot.com/2018/05/meyer-scarlet.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-08-2018 o godz 18:54 przez: Miasto Książek
Kojarzycie bajkę o Czerwonym Kapturku, który idzie przez las do babci i tam spotyka wilka? Jeśli tak, to ta książka przedstawi Wam trochę inną wersję tej historii. Trochę bardziej cyborgową, pościgową i ze zwariowaną kosmitką w tle. Przekonajcie się, jakby mogło wyglądać spotkanie Kapturka z Kopciuszkiem. Nie wiem czy pamiętacie, pod koniec 2017 roku opowiadałam Wam o Cinder i byłam średnio zadowolona z niej. Po przeczytaniu drugiego tomu uważam, że już jest trochę lepiej, ale nadal to nie jest to coś, co wbiłoby mnie w fotel. Zaczynając od fabuły. Mamy tutaj Scarlet, której zaginęła babcia, a policja odmawia wszczęcia poszukiwania jej. Dziewczyna musi sama wyruszyć na śledztwo. Na drodze staje jej Wilk, który może mieć informacje o miejscu pobytu staruszki. Tylko czy może mu ufać? Jakich informacji dowie się Scarlet o babcie? W tym samym czasie, Cinder próbuje wydostać się z więzienia i uchronić przed straceniem, podczas podkopów trafią na osobę, która może jej pomóc zrealizować plan. Co mogę powiedzieć o tej ksiażce, jak dla mnie była lepsza od Cinder, ale nadal mi czegoś w niej brakowało. Akcja była wartka, bohaterowie, którzy się pojawili, też byli całkiem nieźli, może zakończenie nie sprawiło, że czekam z niecierpliwością na kolejny tom, choć i tak chce go poznać :D Jednak nadal brakuje mi tej magii, która sprawia, że książka kogoś wciąga, porywa i pozostaje na długo w głowie. Może powiem coś o bohaterach, bo w sumie o nich mam najwięcej do powiedzenia. Cinder naprawdę miło mnie zaskoczyła i jak w pierwszym tomie ją lubiłam, tak teraz spodobała mi się jeszcze bardziej. Była pomysłowa, przebiegła i nie poddawała się swojej naturze. Scarlet za to mnie często irytowała swoim niezdecydowaniem i fascynacją Wilkiem. Czasami ją rozumiałam, ale w większości przepadków, tylko się denerwowałam. Wilk zaś był dla mnie zagadką, nie mogłam rozgryźć jego intencji i do samego końca powieści, nie wiedziałam czy on jest ten dobry czy zły. Jednak chyba najbardziej denerwującą osobą w całej tej historii był cesarz Kali. Normalnie miałam ochotę go ukatrupić. Jego zmiana pomiędzy jednym a drugim tomem była kolosalna i to nie na dobre! Jeszcze podejmowane przez niego decyzje, sprzeczne z jego myślami. Brak mi słów normalnie do niego. Poza tym, powtórzę się może, ale nie powiem, autorka ma świetny styl pisania i lekkie pióro. Może w tym konkretnym tomie było odrobinę za dużo opisów, ale poza tym nie mam nic pod tym względem do zarzucenia. Podsumowując, Scarlet to dobra kontynuacja, jednak nie zwala z nóg. Można ją bardzo szybko pochłonąć, ale niestety równie szybko zapomnieć. Sama miałam na początku problemy z połapaniem się w akcji, ponieważ było dużo nawiązań do poprzedniego tomu. Dlatego jeżeli macie ochotę to spróbujcie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-11-2018 o godz 13:46 przez: Izabela Kruczkowska
Bardzo byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że do retellingu Cindirelli z poprzedniego tomu, tutaj dochodzi nam Czerwony Kapturek. W zasadzie jak się przyjrzałam kolejnym okładkom, to w każdym kolejnym tomie mamy zawartą nową historię. Jeśli chodzi o zalążek historii miłosnej, który mieliśmy w poprzednim tomie, to on idzie w kompletną odstawkę, chociaż nie jest bez znaczenia dla pewnych decyzji. Mamy tutaj za to nowych bohaterów, których jak na mój gust nieco za bardzo ciągnęło do siebie, a to co odwala na końcu... dla mnie to zalatywało lekkim cringem. Znaczy dla mnie wątek miłosny między nimi był oczywisty, ale no... Może nie po paru dniach znajomości? Ostatnia scena z nimi w roli głównej była okej, słodka itd., ale potem... Nie no, mi się to nie za bardzo spodobało. A jeśli chodzi o naszych nowych bohaterów, czyli Scarlet i Wilka, to... mam pewne wątpliwości. Tak dokładniej, jeśli chodzi o Scarlet. Jest ona dla mnie taka dość nijaka, a po kimś, kto niejako dołącza do obsady głównych bohaterów wyróżniał się na ich tle w jakiś sposób, ale ona zlewa się z tłem. U każdego widzę coś, co go wyróżnia, a u Scarlet tak średnio, no ale może w kolejnym tomie jakoś się to rozwinie. Ja tak sobie myślę, to dochodzę do wniosku, że dla mnie Meyer ma mały problem z kreacją damskich postaci tak, aby zachowały ciągłość. Cinder w zasadzie zlewa mi się ze Scarlet, a Levana... Miałam niekiedy wrażenie, że to na jaką ją autorka kreuje nie do końca pokrywa mi się z tym, jak nasza królowa się zachowuje. Wilka za to... ubóstwiam, to byłoby za dużo słowo, ale trafi on w jakiś pokraczny sposób do mojego serduszka. Podoba mi się to, jakie cechy postanowiła w nim połączyć autorka i jak Wilk wyróżnia się na tle wszystkich innych bohaterów ze swoją nieśmiałością, niepewnością, a zarazem cechami tak przeciwnymi do nich. No i mam tutaj swój ulubiony męski charakter, jeśli chodzi o Marissę Meyer, Thorna. Gościu rozwala system i to totalnie, jak to mówi Anita. Ma świetne poczucie humoru, a jego teksty zawsze wpasowują się w sytuację. No i chociaż na początku bym tego nie powiedziała, to on niekiedy jest tą racjonalniejszą połową duetu Cinder-Thorn. Książka momentami była dla mnie nieco za spokojna, były takie moment, że nic za bardzo się nie działo, ale potem autorka wynagradzała nam takim soczystym bum. Jednak to momenty przestoju były widoczne i odczuwalne. Jeśli chodzi o Scarlet w porównaniu do Cinder, to chyba jednak wolę ten tom od pierwszego, ponieważ mam wrażenie, że ten tom jednak bardziej mnie wciągnął i bardziej wpasował się w to, co lubię. Książka nie jest pozbawiona swoich mankamentów, ale są to w większości drobne niedociągnięcia, które mogę wybaczyć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-04-2018 o godz 17:12 przez: CzytanieNaszymZyciem
"Saga Księżycowa" stała się hitem wydawniczym, który podbił również Polskę. W grudniu ubiegłego roku zrecenzowałam dla Was pierwszy tom sagi pt. "Cinder". Książka przypadła mi do gustu, aczkolwiek nie byłam zachwycona - w szczególności wątkiem miłosnym. Nie ukrywam, że nie lubię Kaia, a cała relacja między Cinder a Kaiem wydała mi się mdła i nijaka. A co słychać w drugim tomie? W "Cinder" mieliśmy do czynienia z nową interpretacją "Kopciuszka". Drugi tom nawiązuje do "Czerwonego Kapturka", na co wskazuje już sama okładka książki. Osobiście bardzo nie lubię wszelkiego przerabiania ponadczasowych historii, ponieważ wydaje mi się to czymś niewłaściwym... Należy postawić granicę między inspiracją a plagiatem. Jeżeli chodzi o sagę Marissy Meyer muszę przyznać, że podeszła do tematu w profesjonalny sposób. Pierwszy tom był raczej przeciętny, natomiast drugi to już bardzo emocjonująca, konkretna, pełna akcji opowieść! Choć tym razem na pierwszy plan wysuwa się Scarlet, autorka nie zapomniała poprowadzić wątku dotyczącego Cinder. Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach - jedna mówi o przygodach Cinder, a druga o Scarlet. Poznajemy kilku nowych bohaterów, którzy są ciekawsi i bardziej intrygujący niż ci z pierwszego tomu. Najbardziej polubiłam Wilka, który niejednokrotnie mnie zaskoczył. Autorka bardzo sprawnie przedstawiła całą historię dotyczącą tego bohatera i choć użyła bardzo oklepanego motywu, to jednak umiejętnie dodała coś od siebie, przerobiła całość i wyszło pięknie! Tym razem wątek miłosny bardzo mi się podobał i z wypiekami na twarzy śledziłam poczynania głównych bohaterów. Musicie wiedzieć, że "Scarlet" obfituje w zapierające dech w piersiach wydarzenia. Jest tu zdecydowanie więcej akcji, intryg, trudnych sytuacji i powiązań rodzinnych, które nie dla wszystkich będą korzystne... Pochłonęłam tę książkę w zaledwie dwa dni i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu, żeby dowiedzieć się, co dalej! Nie można zaprzeczyć temu, że "Saga Księżycowa" wciąga bez reszty. Z całą stanowczością twierdzę, że pierwszy tom nie dorasta drugiemu do pięt! Pozostaje mi czekać na tom trzeci i mieć nadzieję, że utrzyma poziom "Scarlet". Bardzo się cieszę, że miałam okazję sięgnąć po tę serię. Jeżeli macie ochotę na dobrą młodzieżówkę, która łączy w sobie elementy baśniowego świata oraz zagrożenia czyhające na ludzi w dzisiejszym świecie, koniecznie sięgnijcie po sagę Marissy Meyer. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
12-05-2018 o godz 20:23 przez: bookspacepl
Cinder kontynuuje swoją podróż, a w tym czasie po drugiej stronie świata znika babcia Scarlet Benoit, a chwile później w jej życiu pojawia się Wilk. Dziewczyna za wszelką cenę chce odnaleźć członka rodziny, niespodziewanie poznając nowe sekrety i osoby. Ale nie wszystko co nowe może okazać się dobre i pomocne. • Dwie różne bohaterki, na pierwszy rzut oka nie mające ze sobą nic wspólnego i mające kompetnie inne priorytety - a jednak ich losy w jakiś pokręcony sposób się ze sobą skrzyżują. W recenzji „Cinder” wspominałam, że widzę jak wiele autorka może nam jeszcze pokazać w następnych częściach, jaki potencjał ma wykreowany przez nią świat. Nie pomyliłam się - zaczynając od technologii, przez bohaterów, czarne charaktery, po cały świat (i trochę dalej) - stwierdzam, że Marissa Meyer wykonała kawał dobrej roboty! „Scarlet” ma rozdziały prowadzone z perspektyw różnych postaci - tytułowej bohaterki, Cinder, Kaia oraz kilku innych, których nie zdradzę, nie chcą odbierać Wam przyjemności z poznania ich w odpowiednim momencie. Dzięki temu kontynuujmy historię z poprzedniej części - ahh, dzieje się! ❤️ - i poznajemy nową. Jak przez mgłę pamiętam, że w pierwszej połowie książki ten przeskok z jednej akcji do drugiej trochę wybijał mnie z rytmu czytania, chociaż obie historie mnie ciekawiły. Dlaczego „jak przez mgłę”? Ponieważ, jeśli chodzi o drugą połowę, to nie mam się do czego przyczepić! Zaczyna też dziać się więcej, poznajemy nowe wymysły autorki i wszystko składa się w ładną całość. Tym sposobem ostatnie dwadzieścia stron czytałam kilka godzin nie chcą kończyć tej książki, a później przyłapywałam się na tym, że chcą zacząć coś nowego, od razu myślałam o powrocie do „Scarlet”, a najlepiej to zaczęciu następnej części! Chociaż jest to retelling Czerwonego Kapturka uważam, że i historia jest naprawdę oryginalna - wystarczyłoby tutaj zmienić imię, tu dodać inną postać i nawet nie zorientowalibyśmy się co było inspiracją dla tej historii. Podoba mi się cała idea Sagi Księżycowej i jej nawiązywania do baśni, ale brawa dla Marissy za robienie tego w tak profesjonalny i subtelny sposób! Cudowna historia, którą ogromnie polecam młodszej, jak i starszej młodzieży, bo można się świetnie przy niej bawić i zżyć z bohaterami. Pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że i ten nieszczęsny pantofelek się znajdzie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-03-2020 o godz 15:46 przez: szeptała
"Scarlet" to druga część świetnej Sagi Księżycowej stworzonej przez Marisse Meyer. Cinder, dziewczyna cyborg zarabiająca na życie jako mechanik, stara się uciec z więzienia. W ucieczce pomaga jej kadet Thorne. Wkrótce udaje im się zbiec z wiezienia i stają się najbardziej poszukiwanymi zbiegami we Wspólnocie Wschodniej. W tym samym czasie Scarlet dostaje wiadomość, że policja zaniechała poszukiwań jej zaginionej babci. Jest załamana i gdy na horyzoncie pojawia się Wilk, tajemniczy mężczyzna z tatuażem, mogąc jej pomóc korzysta z jego pomocy. Książę Kai pod naciskiem lunarskiej królowej wysyła pościg za Cinder. Ma za zadanie oddać ją pod władzę Lunarom. Nie wszystko jednak idzie tak, jak to sobie założyli. Drogi Cinder i Scarlet krzyżują się podczas rzezi lunarskiej armii na Ziemi. Wychodzi na jaw kim jest zaginiona lunarska księżniczka, a Wilk wyznaje prawdę o sobie. Drugi tom serii pełen jest dobrze zbudowanych postaci i wartkiej fabuły. Akcja dzieje się bezpośrednio na dwóch poziomach, opowiadane są historie Cinder i Scarlet, które ostatecznie łączą się. Zdecydowanie polecam :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
05-05-2018 o godz 00:00 przez: Kosmatka_Zuzanna | Empik recenzuje
Wspaniałej sagi ciąg dalszy. Saga Księżycowa zachwyciła mnie od pierwszej chwili, na początek oprawą graficzną, długo cieszyłam nią oczy, potem zaś historią w niej przedstawioną. Świetny pomysł na fabułę, bo przez to książka zyskuje niepowtarzalny klimat i naprawdę niełatwo przerwać czytanie. Tom drugi przeczytałam równie szybko jak pierwszy i byłam urzeczona całością. Marissa Meyer jako pisarka przechodzi tu samą siebie i staje się prawdziwą mistrzynią pióra. Miałam bardzo przyjemną Majówkę, a to właśnie dzięki Sadze Księżycowej i części Scarlet, a jedyny mankament był taki że książka zbyt szybko się skończyła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego