Platynowa zdobycz. Tajemnice. Tom 2 (okładka  miękka, wyd. 05.2020)

„Platynowa zdobycz” jest drugim tomem cyklu Tajemnice autorstwa Sophie Davis. Pierwsza cześć „Złota dziewczyna” zrobiła na mnie dobre wrażenie, zaciekawiła mnie do tego stopnia, że kiedy pojawiła się możliwość sięgnięcia po drugi tom, musiałam to zrobić. Wprost nie mogłam się doczekać aby poznać kolejne tropy pozostawione w sprawie dziewczyny, która zniknęła, zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu. Czasami zastanawiałam się nad tym, czy Lark zwyczajowo nie próbuje się ukryć świadoma jakiegoś zagrożenia, które na nią czyha? Kto wie, starałam się znowu wczuć w klimat powieści, czy mi się to udało? Co nowego wymyśliła dla nas autorka? W którą stronę będzie zmierzała powieść? Zaginioną bohaterką książki „Platynowa zdobycz” i zarazem zaginioną, jest Lark Kingsley, kobieta, która miała w swoim życiu wszystko, czego mogła zapragnąć. Miała drogie stroje, kosmetyki, perfumy i przyjaciół, rodzinę, nie mogła nie być szczęśliwa. A co jeśli to wszystko były jedynie pozory, które wystawione zostały na publiczny widok dla świata? Diamentowa dziedziczka zaginęła, a Raven Ferragamo stała się tą, która miała ją odszukać, a jeśli to nie będzie możliwe zwyczajowo dowiedzieć się, dlaczego doszło do takiego splotu wydarzeń. Dziewczyna jest inteligentna i zdeterminowana, jednak z jakiś powodów czasami w to wątpi, chciałaby to rzucić, przekazać wszystko, czego go tej pory udało jej się dowiedzieć komuś, kto będzie wiedział co zrobić dalej, jak się za to zabrać. Raven jednak czuje, że nie może tego zrobić, nie powinna, bowiem bo w pewien sposób to była jej tajemnica do rozwikłania. Z jakiś może i niezrozumiałych dla niej powodów to zadanie trafiło na nią. To, co pcha ją do przodu to ciekawość, chęć odkrycia prawdy mimo różnych tropów, które nie zawsze okazują się spójne. Im bardziej brnie do przodu tym więcej dziwnych rzeczy odkrywa. Czas ucieka, ona co prawda nie działa samodzielnie, jest z nią Asher, jednak czy powinna mu ufać? Jakie motywy nim kierują? W końcu nie ma na jego temat byt dużej i rozległej wiedzy. Czym kieruje się Asher i czy znalazł się w jej życiu przypadkiem? „Platynowa zdobycz” jest powieścią, którą powinno się czytać chronologicznie, aby się nie pogubić się w całej fabule, to tak na samiutki początek. Opowiada historię, która mogła się wydać prosta do rozwikłania i niezbyt odkrywcza, jednak okazało się, że pozory lubią mylić czytelnika, a rozwikłanie historii może okazać się bardziej skomplikowane i ciekawe. Kiedy już miałam nadzieję, że w sprawie nastąpił przełom, że w jakimś stopniu zbliżamy się do kulminacyjnego punktu, okazało się, że jednak to nie to. Otrzymujemy poszlaki, jednak to nie wszystko, czego potrzebujemy, aby rozwikłać tą tajemnicę. Sophie Davis potrafi utrzymywać tajemnicę, poczucie niewiadomej i zaciekawienie tym, co stało się z Lark. „Platynowa zdobycz” to książka, która utrzymywała moje zainteresowanie, jestem nią zaintrygowana, czytało mi się ją szybko i nie towarzyszyło mi uczucie znużenia podczas czytania, czy potrzeba przerwy od wydarzeń lub bohaterów. To dobra powieść, w której odnajdujemy motywy detektywistyczne, romantyczne, taka mieszanka sprawiła, że oderwałam się od rzeczywistości i nie chciałam zbyt szybko do niej wracać.

Znaleźć kogoś, kto zapadł się dosłownie pod ziemię jest prawie niemożliwe, choć są wskazówki, Główkowanie i zdobywanie kolejnych elementów tych puzzli wymaga niebywałego wysiłku i otwartego umysłu. Z takim problemem boryka się Raven Ferragamo. Razem z Asher'em próbują odnaleźć Lark Kingsley - następczynię Phillipa. Dziedziczkę fortuny. Przypadkowo trafiła w sam środek tajemnic. To właśnie córka ma zastąpić ojca, gdy nadejdzie odpowiednia pora. Niestety kopalnia diamentów w Kingstown bywa dość kłopotliwa - Lark robi coś czego nie powinna i ... znika. Zostawia za sobą wskazówki a Raven za wszelka cenę stara się ją odnaleźć. Zagadek nigdy dość. Czy zdoła ją odnaleźć nim będzie za późno? O co w tym wszystkim chodzi? Kto jest po jej stronie? Komu może zaufać? Kontynuacja "Złotej dziewczyny" trzyma w napięciu od samego początku. Fabuła jest świetna. Autorka podzieliła sprytnie wydarzenia. Do teraźniejszości umiejętnie wplata przeszłość. A najlepsze jest to, że robi to akurat w takim momencie, w którym lada chwila padnie coś, czego... nie przeczytam. Zostawiła mnie w takim zawieszeniu i kompletnej dezorientacji. Idealnie podkręcało to akcję jak i oczekiwanie na ciąg dalszy. Ekscytacja z myślą, ze już już i się dowiem a tu nie - figa z makiem. Nie tak szybko. Davis świetnie prowadziła wątkami poprzez historię. Umiejętnie grała na mojej cierpliwości. co do bohaterów to nie mam zastrzeżeń. Postać Raven bardzo przypadła mi do gustu. Jej analityczny umysł. Tak jak i Lar - młoda kobieta mająca dość tajemnic i życia pod dyktando rodziców, którzy od maleńkości wpajali jej totalnie surowe i rygorystyczne zasady zachowania. Zabrali jej całe dzieciństwo. Co do męskich postaci to jest tu ich kilku i mieszali, oj mieszali. Zdawać by się mogło, że może są niepotrzebni ale autorka wiedziała co robi. Nie ma scen zbliżeń ale o dziwo wcale mi to nie przeszkadzało. Nawet za bardzo nie zwróciłam na to uwagi - dopiero pod koniec. Bardziej intrygowała mnie Lark i to co robiła. To jej historia i poczynania wchłonęły mnie do reszty. Po finiszu czuje niedosyt i najchętniej na już przeczytałabym kontynuację, by poznać prawdę. Prawdę i tylko prawdę. A tu muszę się uzbroić w niezłą cierpliwość. Autorka stworzyła historię pełną tajemnic i zagadek. Wciąga niczym ruchome piaski. Pokazała, że świat wewnątrz, wśród czterech ścian bywa czasem zgoła inny od tego, który pokazujemy innym. Przy zaginięciu osoby liczą się każde, nawet najmniejsze ślady. Okruszki, które z czasem utworzą obraz. Wysiłek czeka ogromny, niebezpieczeństwo depcze po piętach a im więcej wiemy, tym paradoksalnie jeszcze więcej pytań otrzymujemy. Jeśli lubicie takie zagadki to jest to książka dla Was. Mnie skutecznie oderwała od rzeczywistości. Czy porwie i Was? Przekonajcie się sami. Polecam

„Platynowa zdobycz” jest kontynuacją „Zlotej dziewczyny” z serii „Tajemnice” Sophie Davis. Autorka stworzyła niesamowitą kontynuację, która porywa czytelnika do świata zagadek i tajemnic. Sophie zwiększyła jeszcze bardziej napięcie w swojej książce. Jest to tajemnica w tajemnicy, a zwroty akcji nie opuszczają nawet na chwilę. Od pierwszych stron książka wciągnęła mnie tak samo jak pierwsza część i nie mogę uwierzyć, że ta książka ma tak dużo zaskakujących i nieoczekiwanych zwrotów akcji, że nawet nie wyobrażam sobie co spotka bohaterów w finale trylogii. „Platynowa zdobycz” zaczyna się tam, gdzie skończyła się część pierwsza. Może być czasami myląca, ponieważ historia Lark przechodzi z przeszłości do teraźniejszości. Odpowiedzi na niektóre pytania i zbyt wiele innych pozostaje bez odpowiedzi. W powieści dowiadujemy się więcej o przeszłości Lark. Wprowadzono nową postać i myślę, że odegra ona znaczącą rolę w trzeciej książce. Raven kontynuuje poszukiwania zaginionej dziedziczki fortuny, Lark. Odkąd dziewczyna znalazła dziennik zaginionej, odnalezienie jej stało się dla niej obsesją. Dlaczego Lark chciała, aby to właśnie Raven podążała za ukrytymi wskazówkami? W rozwiązywaniu tajemnic pomaga jej Asher. Był z nią na każdym kroku. Czy ma on w tym ukryty motyw? Im więcej dowiadujemy się o Lark i jej życiu, tym bardziej tajemnica się pogłębia. Za każdym razem, gdy Raven myśli, że dokonała przełomu w szukaniu Lark, pojawia się jeszcze więcej pytań. Kim jest ta dziewczyna i jaki jest jej związek z Raven? Zagłębiaj się jeszcze bardziej w życie Raven i Lark, gdy wciąż odkrywają tajemnice rodziny Kingsleyów. I przyjrzyj się bliżej, kim naprawdę są mężczyźni w ich życiu. Co tak naprawdę planuje Asher? A co z tym wspólnego ma Blake? Historia jest niezwykle intrygująca i wciągnęła mnie od samego początku, więc po prostu czytałam i nie mogłam się od niej oderwać. Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i nieprzerwanego napięcia wciąga wręcz do swojego tajemniczego świata. Nagłe zakończenie sprawia, że nie wiesz co myśleć i chcesz znać zakończenie i mam nadzieję, że ostatnia, trzecia część ukaże się bardzo szybko. Czytam wiele historii o tajemnicach i zazwyczaj łatwo jest ustalić przebieg zdarzeń i rozwiązać wszystkie wskazówki, zanim autor je przed nami otworzy. Ale nie jest tak z tą książką. Razem z Raven zastanawiam się gdzie jest Lark? Nie otrzymamy łatwo potrzebnych odpowiedzi. Tego dowiemy się w części kolejnej. Jestem pewna, że warto będzie po nią sięgnąć i autorka zrzuci na nas prawdziwą bombę. Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko się zakończy. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się kolejna książka.

Zagadkowy świat, który wciąga w coraz większy wir niewiadomych. Czy wszyscy otaczający Raven mają dobre zamiary ? Czy przysłowie "przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej" znajduje tu zastosowanie ? Czy Raven uda się odnaleźć Lark całą i zdrową ? Czy to jednak tylko jedna wielka farsa, która ma na celu wykorzystanie zwykłej dziewczyny i wpędzenie jej w kłopoty ? "Czasami lepiej nie wiedzieć, co się kryje w mroku." Zaginiona dziedziczka imperium diamentowego ginie w nieznanych okolicznościach. Zwykła dziewczyna - Raven znajduje list i to jest bodźcem do tego, aby wkroczyć w świat sekretów, aby odszukać dziewczynę, która zaginęła. Jednak wygląda na to, że Lark krok po kroku przemyślała wszystko. Wskazówki, które zostawiła tworzą powoli jedną, wielką całość. Jednak Raven zaczyna mieć coraz większe wątpliwości. Robiąc coraz więcej kroków na przód traci zaufanie do jedynej osoby, przyjaciela, który zaangażował się równie mocno jak ona. Czy Asher mówi jej wszystko ? Czy chłopak, którego poznała przypadkiem jest kluczem do tej całej zagadki ? Kim jest i dlaczego zależy mu na odnalezieniu Lark. Powiem, że ta seria mocno mnie wciągnęła w wir zagadek i tajemnic, jakie się w niej pojawiają. Podziwiam, że autorka krok po kroku wymyślała tak dobrze trzymającą w napięciu i rodzącą kolejne niewiadome historię, która wciąga. Nie ma tu wiele miłości, ale jest kiełkujące uczucie, ale czy odwzajemnione ? Seria składa się z trzech części, ta jest drugą, jednak zrodziła wiele znaków zapytania i czuję niedosyt. Czuję niedosyt, bo ta książka to niczym śledztwo detektywistyczne, które ma na celu odnalezienie kogoś, ale czy ten ktoś chce zostać odnaleziony ? Tytuł zarówno dla starszych i młodszych czytelników, ponieważ nie groźnie są nam tu gorące sceny zbliżeń. Powiedziałbym bardziej, że książka jest mieszanką sensacyjnej przygotówki, która podczas lektury nie pozostawia nas obojętnych i sam czytelnik pomiędzy wierszami szuka odpowiedzi na zagadki. podczas lektury ma się ochotę krzyczeć do Raven „zobacz to”, „to pewnie to”, „spróbuj tego” ! tak jak mówiłam, pełne zaangażowanie czytelnika. Książka zdecydowanie na tak i czekam na ostatnią część. Jestem ciekawa, jakie zagadki przygotowała dla nas Sophie Davis.