Hate (okładka  miękka, wyd. 02.2024)

Genialna rozrywka, dla bardziej otwartych na kontrowersje czytelników 😁

Ok,ale nie było wow

Czym kupuje nas książka? Nie bez kozery zauroczenie, pożądanie i miłość zaczyna się od pierwszego wejrzenia. Możemy to zaobserwować na wielu płaszczyznach. Dla mnie i zapewne wielu z Was, dzieje się tak z książkami. To ich okładki kuszą na powitanie. Takie ich zadanie. „Hate” kupiła mnie obrazem. Zapytacie:, „Co z wnętrzem”? Było ciekawie, a to już wystarczy, by chcieć więcej. Książka z wojnami gangów, planem zemsty i motywem reverse harem. Dawno nie sięgałam po takie, a z odwróconym haremem zdaje się nigdy nie miałam do czynienia. Nie powiem, że za nimi nie tęskniłam, bo przy ilości książek, jaką czytam, jest to chyba niemożliwe bym tęskniła. Była to jednak miła odskocznia. Mogłabym to nasze spotkanie porównać do pierwszej randki. Kiedy siadacie przy małym, okrągłym restauracyjnym stoliku ustawionym w najciemniejszym rogu sali i tylko jasny płomień świecy pozwala dojrzeć rysy twarzy tego drugiego. Historia toczy się swoim tempem, a my z czasem przyzwyczajamy się do wszechobecnego mroku. W „Hate” nie wieje nudą. O, nie! Potwierdzenie moich słów znajdziecie na samym początku książki. To jeden z tych wpisów, których czytelnik nie powinien bagatelizować. Strona piąta… nie omińcie jej. Tymczasem… „… Madison Kate Danvers została dziś zamordowana w Laughing Clown”. Taka informacja potrafi zmrozić krew w żyłach. A jak zareagujesz, kiedy mowa o tobie? Jak to możliwe? Wszak jesteś tu i teraz! I co najważniejsze… ż y j e s z! Czy taka sytuacja nie zakrawa na komedię, a może to parodia twojego życia? Jedno jest pewne: Karty zostały rozdanie. Gra się rozpoczęła. Nie musimy mieć genu hazardzisty byśmy chcieli wygrać i to nie tylko powitalne rozdanie, ale całą partię. Ciekawi jesteście, do kogo uśmiechnie się szczęście? Kto wykaże się wystarczającym sprytem i w swoim rękawie ukryje niejednego asa? A może powinnam zadać pytanie…, kto będzie tym asem? Zastanawiacie się, między kim czytelnik może dokonać wyboru. I tu posłużę się nieco przerobionym  tekstem piosenki zespołu Perfect: Było ich trzech W każdym z nich inna krew Ale jeden przyświecał im cel… a czytając odnosiłam wrażenie, że jest ich chwilami nieco za dużo (może sami zorientujecie się, o czym mówię ·). Jednak ilu by ich nie było, każdy jest wart uwagi i jak to w historiach z motywem reverse harem, wojną gangów działo się, oj działo. Mówi się, że przypadki nie istnieją. Że wszystko, co się nam przytrafia jest czystą konsekwencją podjętych decyzji. Kiedy nasza główna bohaterka trzyma nad nim władzę, wszystko układa się po jej myśli. To ona decyduje, co, gdzie i z kim robi. Jedna noc zmienia wszystko, a życie Madison zaczyna przypominać szachownicę, a ona staje się… pionkiem. Czego by nie zrobiła, do kogo nie zwróciłaby się o pomoc natrafiała na odmowę i kłamstwa. Można było przewidzieć, że to do jej uszu doleci wyszeptane słowo - s z a c h. Jakie role w tej grze przypadły wspomnianej wcześniej trójce? Czy Kody, Stelle i Archer staną po jej stronie? Kozioł ofiarny. Czy te dwa słowa mogą stanowić odpowiedź na powyższe pytanie? Oczywiście. Jeśli byłoby inaczej, to książka (a zaznaczę tylko, że jest to pierwszy tom) nie liczyłaby ponad czterystu stron :) i przypominałaby bardziej nowelkę. Tu mamy znacznie więcej. Fabuła od pierwszych stron nie daje chwili odpoczynku i może zdarzyć się tak, że nie będziecie się w stanie od niej oderwać. Czytelnik otrzymuje historię trzymającą w napięciu, której główna bohaterka kierowana chęcią zemsty opracowuje „plan doskonały”. „Zastanowiłam się przez moment. Czy popełniłam błąd, stawiając czoła im trzem? Mogą mnie zniszczyć. Już raz mało brakowało. Czy naprawdę miałam odwagę, aby stanąć do walki z nimi wszystkimi?”. Miała rok na planowanie i wydawać by się mogło, że to wystarczy. Pierwszy punkt, który zakładał odnalezienie winnych jej przymusowej „banicji” został zrealizowany w zaskakująco krótkim czasie. Taki rozwój sytuacji nie mógł wróżyć nic innego jak tylko sukces misji. Tylko, czy nie poszło zbyt łatwo? Pozostawię Wam jeszcze małą wskazówkę: „Muszę sprawić, że pożałują dnia, w którym się urodzili” – ten krótki cytat powinniście przeczytać wykonując w powietrzu znak cudzysłowu. To wystarczy. „Musiałam przyspieszyć działania, zapomnieć o czekaniu na ich odwet. To była wojna, bez żadnych pieprzonych zasad. Zero uprzejmości czy dobrych manier. Przeżyją tylko brutalni i żądni krwi”. To doskonałe podsumowanie tej książki, a odnieść je można na wielu płaszczyznach. Stanowiły scenariusz do niejednej sceny w niej opisanej. Madison wspomniała o wojnie, a w wojnie i miłości wszystkie chwyty dozwolone. Pamiętajcie… miłości :) „Przynajmniej żyjesz, by czuć tę nienawiść, Madison Kate”. „HATE” to gorący romans new adult z motywami odwróconego haremu, od wrogów do kochanków i od nienawiści do miłości. Na koniec przypomnienie, że seria Madison Kate jest propozycją dla czytelników +18!

Wiecie jak to jest znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i czasie? Główna bohaterka książki Madison Kate to córka jednego z najbogatszych ludzi w Shadow Grove. Znana, lubiana, rozpoznawana w jednej chwili z księżniczki staje się kozłem ofiarnym, a jej życie zmienia się w koszmar z którego długo jeszcze nie będzie mogła się obudzić. A to za sprawą pewnych zamieszek w których dochodzi do tragedi i trzech mężczyzn którzy pakują ją w poważne kłopoty. Czy uda jej się uwolnić od zarzutów które na niej ciąża i dojść prawdy? Czy uwolni się spod oskarzycieskich spojrzeń innych mieszkańców? Co tak naprawdę stało się w noc zamieszek? I kto jest odpowiedziały za to, że to ona poniosi konsekwencje? Co wyniknie, ze spotkania tajemniczych mężczyzn i Kate po jej długiej nieobecności w mieście z którego została zmuszona wyjechać? Czy złość i nienawiść jaką do nich czuje wykorzysta jako paliwo do zemsty? Jaką rolę w pojawieniu się ponownie w jej życiu tajemniczych meżczyzn ma jej ojciec? Wow co to była za niesamowita historia. Motyw odwroconego haremu, enimers to lovers, hate-love. Ona jedna i ich trzech. Taka mieszanka które sprawiła, że nie mogłam sie oderwać od czytania. Autorka rewelacyjnie wykreowała bohaterów, szczególnie tych męskich którzy wzbudzali skrajne emocje, intrygowali, fascynowali. Sprawiali, że w mojej głowie panował chaos, a ja momentami sama nie widziałam co czuję. Tate James stworzyła nieszablonową, pełna zaskoczeń fabułę, która z każdą kolejną przeczytaną stroną pochłaniała mnie coraz bardziej. "Hate" jest przepełniona tajemnicami, a zarazem intrygującąca i trzymającą w napieciu książka - z zakończeniem po którym krzyczałam: gdzie jest reszta stron? To nie może być koniec. Nie w tej chwili. Ja chce wiecej i to już❤️‍🔥 To napięcie i niepewności w ostatnich dwóch rozdziałach było chwilami nie do zniesienia. Jak po zaserwowaniu czytelnikowi tak wielu skrajnych i intensywnych emocji można zostawić go w takim momencie, z rozszalałym sercem i pytaniami na które cały czas szukam odpowiedzi? No jak? Mam nadzieję, że na drugi tom nie trzeba będzie długo czekać @wydawnictwoinanna bo ja jestem bardzo niecierpliwa🙈😂 i mam ogromny niedosyt. Podsumowując kochani jeśli lubicie mocne, tajemnicze, wciągające i pełne zaskakujących zwrotów akcji książki, które w jednej chwili przyprawiają was o wypieki na twarzy i szybsze bicie serca, a w innej o stan przedzawałowy i które zszargają wasze nerwy. Takie po których emocje buzują jak lawa podczas erupcji wulkanu i uzależniająca intensywnością odczuć i doznań to - ta książka to wasz czytelniczy #mustread. Ja już wypatruję kolejnego tomu.

„Ludzie błędnie uważali, że kłamstwo można wykryć jedynie na podstawie kierunku, w którym spogląda dana osoba podczas rozmowy. Tymczasem ja odkryłam, że zdecydowanie częściej ludzie przerywają kontakt wzrokowy, jakby w obawie, że ich kłamstwo zostanie przejrzane”. Madison Kate nie żyje. Po tych słowach plany naszej bohaterki bezpowrotnie przepadły. Oskarżona o przestępstwo, którego nie popełniła, stała się kozłem ofiarnym. Poprzysięgła więc zemstę na tych, którzy do tego doprowadzili. Po czasie spędzonym u ciotki na medytacjach i odnajdywaniu spokoju wraca do rodzinnego miasta. To, co zostaje nic, a nic nie przypomina jej poprzedniego życia. Dlaczego ktoś postanowił zniszczyć MK? I kim są trzej tajemniczy faceci mieszkający w jej domu? Zaciekawiła mnie zapowiedź wydawnictwa odnośnie do tej książki. Byłam więc ciekawa czy mi się spodoba, bo opis brzmiał równie intrygująco. Z początku miałam problem, aby w pełni zaangażować się w fabułę. Zwyczajnie nudziła mnie cała akcja. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie dokończyła lektury. I dobrze zrobiłam, bo zauważyłam, że im dalej tym coraz ciekawiej się robi. Na jaw wychodziły informacje, które zamiast rozwiązać sprawę, to coraz bardziej ją zagmatwały. Koniecznie musiałam poznać drugie dno, więc czytałam z zapartym tchem. „Adrenalina płonęła w moich żyłach tak samo, jak niegdyś nienawiść. Okazało się, że Ci faceci byli kimś zdecydowanie innym, niż mi się wydawało. A ja pragnęłam ich mroku, niemal jak narkotyku”. Tajemniczy mężczyźni o imieniu Steele, Kody i Archer dodatkowo mieszali mi w głowach swoim zachowaniem. Raz mili, pomocni i opiekuńczy, by za chwilę stać się kimś innym. Z jednej strony brakowało mi rozdziałów z ich perspektywy, z drugiej taka niewiedza była fascynująca. Sama już nie wiem, co byłoby lepsze, poznanie prawdy dużo wcześniej czy w późniejszym czasie wraz z bohaterką. Zakończenie okazało się wisienką na torcie. Niespodziewane i zaskakujące w jednym. Nie wiem co mam ze sobą teraz począć. Pozostaje mi czekać z niecierpliwością na kolejny tom.

“Hate” [współpraca reklamowa @wydawnictwoinanna] “Hate” to jest książka, która mnie zainteresowała swoimi motywami. I wydaje mi się, że to by było tylko na tyle. Niestety książka nie przypadła mi do gustu. Brakowało w niej dosłownie wszystkiego i była… nudna. Dark romance, który w moim odczuciu nie był “dark”. Jedynym “mrocznym” elementem tej historii był stalker, który po prostu mnie nie kupił. Był słabo przedstawiony tak jak i bohaterowie tej książki. Męscy bohaterowie zostali słabo wykreowani. Każdy z nich miał być tym “niebezpiecznym”, którzy potrafią innych zastraszyć. Zaborczy i zazdrośni. Naprawdę? Oni po prostu byli w tej książce, a każdy z nich stosował od początku podteksty i okej, rozumiem, że to jest “dark romance”, ale oprócz tego mogłoby pojawić się coś więcej. Coś, czym mogły się te postacie charakteryzować. Madison Kate miała świetne predyspozycje do zostania silnej i nieugiętej bohaterki, której w pewnym momencie los skomplikował życie. Ale oprócz predyspozycji do jej zostania, jej postać niewiele wnosiła. W jednej chwili miała w głowie zemstę, a za kilka sekund myśli tylko o tym jacy są gorący, jak bardzo chciałaby, żeby któryś z nią robił różne rzeczy… no nie. I naprawdę rozumiem taki zabieg, który notabene bardzo lubię, ale nie w sposób, w jaki zostało to przedstawione. Jej postać była rozchwiana. A ataki paniki? Przemilczę. Jeśli chodzi o sceny, to nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś mocnego. A reverse harem? Był niestety tylko z nazwy. Spicy sceny wcale nie były spicy. Natomiast, jeżeli chodzi o samą fabułę, to tutaj mało co się działo. Bardzo mało zwrotów akcji, żadnego napięcia. Oczekiwałam, że zemsta w tej książce będzie miała ręce i nogi. Oczekiwałam treści, której nie dostałam. Chciałam żądzy zemsty, spustoszenia i silnej oraz przebiegłej bohaterki. Oczekiwałam akcji, kulminacyjnych elementów i niestety to sprawiło, że jestem rozczarowana i z czystym sumieniem nie polecę tej książki do przeczytania.

Dark romans z motywem odwróconego haremu i enemies to lovers brzmi dobrze prawda? Kiedy przeczytałam opis wiedziałam, że MUSZĘ przeczytać tą książkę. Czy mi się podobała? Dowiesz się tego w recenzji! [ współpraca reklamowa z Wydawnictwo Inanna ] ✨Hate✨ Mam z tą książką ogromny problem. Z jednej strony pochłonęłam ją niemal na raz i pióro autorki spodobało mi się a z drugiej wiele rzeczy w niej mi nie przypadło do gustu. Po opisie książki spodziewałam się, że na prawdę będzie się tutaj działo lecz dostałam niestety przeciętna akcję, która niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jednak są dwie kwestie, które bardzo mocno mnie intrygują i myślę, że sięgnę po kontynuację by dowiedzieć się o co tam chodziło. Książka jest określona jako dark romans lecz dla mnie to z dark romansem ma nie wiele wspólnego. Odwrócony harem? Był tylko z nazwy, oczekiwałam przesytu spice scen, które sprawią, że czytelnikowi będzie nieustannie gorąco. Być może niewymagający czytelnik będzie zadowolony ja jednak byłam ogromnie zawiedziona. I jeszcze jedna kwestia… zemsta, której chce dokonać Madison Kate na chłopakach. I to również mocno mnie zawiodło bo to były nic innego jak szczeniackie zagrywki. Muszę przyznać, że z główną bohaterką się nie polubiłam. Jest mocno irytująca i dziecinna. Mam wrażenie, że nieustannie nie myśli jasno. Za to intrygowali mnie mężczyźni, którzy pojawili się w jej życiu. Wiem, że nie dowiedzieliśmy się o nich wszystkiego a ta aura tajemniczości podtrzymywała moją chęć poznawania tej książki. Tak jak wspomniałam wcześniej ta książka nie wyróżnia się niczym zaskakującym lecz są kwestie, które sprawiają, że chcesz poznać tą historię dalej. Czekam na kontynuację i myślę, że po mimo wielu wad sięgnę po kolejny tom bo to co w tej książce najlepsze to pełno tajemnic. Dla niewymagających czytelników myślę, że ta książka może być dobra. To dobra opcja dla kogoś kto dopiero zaczyna swoją przygodę z mroczniejszymi romansami.

„Jego słowa poruszyły moją duszę, tyle że nie w sposób, na jaki byłam przygotowana.” [reklama @wydawnictwoinanna ] 𝐇𝐚𝐭𝐞 to pierwszy tom serii Madison Kate. Czego się po nim spodziewać? Niezaprzeczalnie jest to książka, która klasyfikuje się w grupie reverse harem. Mamy Madison Kate i trzech tajemniczych jegomościów. Akurat ich obecność w życiu dziewczyny jest podkreślana wielokrotnie, jednak czy w pozytywnym wydźwięku? Ano nie do końca, bo Madison Kate poza różowymi włosami ma jeszcze jedną wyrazistą cechę - pragnienie zemsty. To ona głównie trzymała mnie przy tej książce, bo czekałam, aż MK się odpali i zrobi poniektórym z 🍑 jesień średniowiecza. Podobał mi się wątek “kryminalny”, bo umówmy się, ale do tego, co spotkało MK (nie mogę napisać, bo w mojej ocenie to spory spojler) my, romansiary przywykłyśmy już eony temu. Co mnie zawiodło? Po książce, która szczyci się motywem odwróconego haremu oczekuję naprawdę wiele, szczególnie pikanterii. A tutaj było jej tyle co kot napłakał. Dodatkowo scenie pełnego zbliżenia, że tak pozwolę sobie to ująć, brakowało tego czegoś, chemii, polotu. Była jak setki innych scen, jakie czytałam w innych romansach. Całość obroniły pióro i warsztat autorki, które są bardzo dobre. Książkę przeczytałam ekspresowo, bo zajęło mi to może 3 godziny. Riposty bohaterów są celne, a sama ich kreacja poprawna. Ja nie odbieram tej książki jak powinnam, właśnie ze względu na to, że oczekiwałam czegoś zgoła innego. Ale wiem, że jeśli podejdziecie do lektury bez uprzedzeń, to będzie inaczej. 𝐇𝐚𝐭𝐞 nie jest złą książką, po prostu mnie nie porwała. Nie czułam chemii. Jednak z pewnością sięgnę bo kontynuację, ponieważ ten tom skończył się w takiej chwili, że po prostu muszę. Myślę, że ta książka sprawdzi się świetnie dla czytelników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z darkami lub nie przepadają za sceną 🍆🍑 co dwie strony 🤣

Jeśli lubicie motyw reverse harem, wojny gangów oraz silną bohaterkę na drodze zemsty, ta książka zdecydowanie będzie dla Was. 😁 Madison Kate to seria, o której słyszała chyba każda fanka reverse harem, więc wszyscy możemy się radować, ze zawitała w końcu do Polski. 😁 🥊Główną bohaterką książki jest Madison Kate, dziewczyna, którą poznajemy w momencie, kiedy jej całe, na pozór cukierkowe życie, legło w gruzach. Wszystko za sprawą Nocy Zamieszek, kiedy dziewczyna znalazła się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie. Madison Kate staje się kozłem ofiarnym w planie własnego ojca i ledwo unika więzienia. Wyjeżdżając z miasta w atmosferze skandalu, dziewczyna pamięta jednak, komu oprócz własnego ojca zawdzięcza cały ten bałagan - 3 zabójczo przystojnym mężczyznom, którzy chociaż mówili, że ją ratują, tak naprawdę wystawili ją policji. 🥊Po prawie roku poza domem Madison Kate wraca do swojego dawnego, zrujnowanego życia żądna zemsty na wszystkich, którzy ją zranili. Okazuje się, że trzech tajemniczych mężczyzn nie będzie musiała długo szukać, zamieszkali oni bowiem w jej rodzinnym domu z pełnym błogosławieństwem jej ojca... Słuchajcie bawiłam się na tej książce rewelacyjnie i przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Napięcie między bohaterami jest gigantyczne. Bardzo podoba mi się jak Madison Kate, mimo 3 przystojnych rozpraszaczy, twardo kontynuuje swoją zemstę. Zakończenie zostawiło mnie z takim niedosytem, że już prawie kupiłam książki w oryginale. 😁 Bardzo polecam! Pamiętajcie, ze seria Madison Kate to książki +18! Współpraca reklamowa @wydawnictwoinanna

[współpraca reklamowa] Historia opowiada o Madison Kate, której życie zmienia się o 180° po tym jak ucieka z imprezy Halloweenowej, na nielegalne walki. W trakcie wydarzenia dochodzi do strzelaniny i bójki, przez które dziewczyna jest później oskarżona o przestępstwo. Oczyszczono ją z zarzutów jednak swojego dobrego imienia już nie odzyska i musi zapomnieć o poważniejszej przeszłości. W wyniku tych wydarzeń zostaje wysłana do swojej ciotki w Kambodży. Po kilku miesiącach jednak wraca i chce się zemścić na trójce mężczyzn, przez których została wrobiona. Nie wie, jednak, że będzie musiała zamieszkać z nimi w jednym domu… Zainteresowani? Mam taką nadzieję. Historia wciągnęła mnie niesamowicie i przeczytałam ją w 24 godziny!! Jest to romans z motywem reverse harem, więc nie jest to dla każdego, jednak obiecuję, że się nie zawiedziecie. Główna bohaterka jest bardzo sarkastyczna i ten sarkazm jest idealnie wyważony. Nie ma go ani za dużo ani za mało. Madison nie należy także do tych głupiutkich, pick me bohaterek. Polubiłam bardzo jej postać. Co do chłopaków, to też są dobrze wykreowani. Każdy jest inny, a mimo to razem tworzą spójną całość i nie ma takiego wrażenia niedosytu albo przesytu. Od razu można zauważyć kto u nich jest liderem i się tego trzymają. Końcówka trzymała niesamowicie napięcie i czułam się trochę jak w horrorze. Ta pozycja będzie zdecydowanie idealna dla fanów Devil’s Night i Punk 57 od Penelope Douglas oraz Haunting Adeline od H.D. Carlton.