Autor: |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Feeria |
Data premiery: | 2014-01-15 |
Liczba stron: | 350 |
Autor: | Gargaś Gabriela |
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Sabina jest przyjacielem do wynajęcia. Spotyka się z samotnymi ludźmi, którzy nie mają z kim porozmawiać o swoich kłopotach, i cierpliwie wysłuchuje ich problemów. Sama jednak nie ma udanego życia – żyje samotnie i choć docenia uroki życia w pojedynkę, tak naprawdę wydaje się nieszczęśliwa, jakby zamrożona.
Gdy pewnego dnia w parku poznaje małą dziewczynkę, Marysię, nawet nie podejrzewa, jak bardzo ta znajomość zmieni jej życie. Marysia z niezwykłym uporem dąży do zaprzyjaźnienia się z Sabiną, co początkowo bardzo drażni kobietę. Niepostrzeżenie jednak mała zajmuje w sercu kobiety coraz więcej miejsca. A gdy na scenę wkracza jej ojciec, przystojny Maks z trudną przeszłością, akcja nabiera tempa…
ID produktu: | 1087457989 |
Tytuł: | Namaluj mi słońce |
Autor: | Gargaś Gabriela |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Feeria |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 350 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-01-15 |
Rok wydania: | 2014 |
Data wydania: | 2014-01-15 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Indeks: | 14230868 |
Gabriela Gargaś jest polską pisarką, autorką powieści obyczajowych. Sama mówi o sobie, że jest niepoprawną optymistką i marzycielką, a przede wszystkim indywidualistką lubiącą chodzić własnymi ścieżkami. Jest autorką ciepło przyjętych przez publiczność, szczególnie żeńską, powieści takich, jak: „Wieczór taki jak ten”, „Lato utkane z marzeń”, „W plątaninie uczuć”, a także „Namaluj mi słońce”.
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Namaluj mi słońce
Sabina jest przyjacielem do wynajęcia. Spotyka się z samotnymi ludźmi, którzy nie mają z kim porozmawiać o swoich kłopotach, i cierpliwie wysłuchuje ich problemów. Sama jednak nie ma udanego życia – ...Vincent van Gogh
Sabina jest osobą niezwykle wrażliwą, co skłania ją ku podjęciu pracy jako przyjaciółki do wynajęcia. Żyje samotnie, rozmawiając z ludźmi jedynie o ich problemach. Pewnego razu w parku na drodze staje jej mała Marysia, prosząc, aby ta namalowała jej słońce... Życie kobiety zaczyna nabierać sensu. Spotkania z dziewczynką znajdują się na porządku dziennym, aż do momentu, w którym niespodziewanie pojawia się Maks...
Co sprawi, że los połączy tych dwoje?
Kim tak naprawdę jest Marysia?
Na te i inne pytania odpowiada Namaluj mi słońce Gabrieli Gargaś.
Z przyjemnością i czystym sumieniem przyznaję, że ta publikacja zachwyciła mnie już od pierwszych stron. Niezwykły wstęp sprawia, że czytelnik łaknie tej historii i zagłębia się w nią tak, że odłożenie książki choć na moment może grozić popadnięciem w skrajną niechęć do zajęcia się czymkolwiek innym jak nie czytaniem kolejnych rozdziałów. Autorka tak doskonale wprowadza nas w, bądź co bądź nietypowy, świat miłości, przyjaźni i poznawania samego siebie. Od początku buduje napięcie, które odczuwamy, przewracając kolejno kartki książki. Spotkanie Marysi to dla Sabiny dopiero początek wrażeń, jest ich znacznie więcej... A najwspanialsze jest to, że czytelnik nie może przewidzieć tego, co się wydarzy; kroczy tymi samymi ścieżkami co główna bohaterka i wraz z nią poznaje wszystko, co na nią czeka. Historia jest pełna humoru, swobody, ekscytacji, ale nie brak w niej lęku, rozczarowań, smutku.
Główni bohaterowie, Sabina i Aleks, zostali zestawieni ze sobą na zasadzie kontrastu. Ona – wrażliwa i samotna kobieta, on – sprawiający wrażenie donżuana, egoisty i prostaka. Ale w głębi kryje się coś, co jest w stanie odkryć tylko Sabina, bo tylko ta kobieta potrafi wniknąć do wnętrza, nie zważając na pozory.
W Namaluj mi słońce urzekła mnie lekkość, z jaką wyraża się autorka, prowadząc czytelnika przez powieść. Historia, którą przedstawia, jest prawdziwa i niezakłamana, a co najważniejsze – bohaterowie nie zostali wyidealizowani, mają swoje zarówno dobre, jak i złe cechy, i pokazują je na każdym kroku. Gabriela Gargaś umiejętnie buduje swoją powieścią wyobrażenie o prawdziwym życiu – nie zawsze kolorowym, nieco skażonym brutalnością, w którym ludzie kryją się za maskami, nie pokazując nikomu właściwego oblicza.
Język, którym posługuje się autorka, jest niezwykle prosty, przystępny dla czytelnika. Pomimo tego, że powieść została wzbogacona o wiele wątków splecionych ze sobą, całość nie została zaburzona, a poszczególne historie tworzą logiczną i składną opowieść o życiu. Autorka udowadnia, że los płata nam figle i nie zawsze jesteśmy w stanie poradzić sobie z problemami, ale jeśli mamy w sobie choć odrobinę entuzjazmu i energii, możemy zdziałać cuda. Przekazuje również, że w życiu najważniejsze jest dawanie, a nie tylko branie. I że człowiekowi można podarować drugą szansę, jeśli naprawdę się tego pragnie...
Wybaczyć można wszystko, ale to nie znaczy, że należy wszystko zapomnieć.
Gabriela Gargaś, za pomocą swojej powieści, uczy nas także, że najważniejsza jest rodzina, i to o nią należy walczyć za wszelką cenę. W momencie gdy wszystko przemija, najbliżsi są zawsze przy nas, bez względu na przeciwności losu i to, jacy jesteśmy.
Oczywiście powieść można również na swój sposób interpretować. Niezwykłe jest to, że Sabina i Marysia poznają się w parku, że to właśnie mała dziewczynka odmieniła życie kobiety... Poeci od zarania dziejów wskazują bowiem, że ukazanie świata z perspektywy dziecka jest niepowtarzalne i niezwykle prawdziwe. Dziecko potrafi dostrzec małe, często dla nas nieistotne rzeczy i stworzyć z nich własny, idealny świat. Być może autorka miała właśnie na celu przekazanie nam takiej metafory, a być może pojawienie się Marysi nie nabiera żadnego przenośnego znaczenia. A park? Analogicznie: może to odniesienie do życia człowieka w harmonii z naturą, a jeśli nie – po prostu miejsce, jedno z wielu, jak każde inne. To, co autor miał na myśli, jest wyłącznie jego sekretem. A my, czytelnicy, możemy jedynie snuć domysły. Jedno jest pewne – historii zawartej w powieści nikt nie zrozumie opacznie.
Namaluj mi słońce polecam przede wszystkim osobom, które uwielbiają czasami usiąść i pomarzyć. Ale stop! Powieść nie jest żadnym romansem, który ukazuje nam przed oczami obraz wyimaginowanej miłości dwojga ludzi. Owszem – i o miłości w niej przeczytamy, ale przede wszystkim o życiu, o tym, że szczęście często czeka na nas za rogiem – i to od nas zależy, czy zechcemy po nie sięgnąć.
Z książką Gabrieli Gargaś miałam do czynienia po raz pierwszy. Po przeczytaniu „Namaluj mi słońce” wiem, że na pewno sięgnę po kolejne. Pisarka pisze dość lekkim i przystępnym językiem. Z początku może się wydawać, że jest to prosta historia. Łatwo można się pomylić. „Namaluj mi słońce” to wielowątkowa powieść, która porusza mnóstwo trudnych tematów. Oczywiście najważniejszym wątkiem jest historia naszej trójki, ale równie ważne dla mnie wydają się problemy poruszane przez klientów Sabiny. Są to przede wszystkim nieszczęśliwa miłość, nieodpowiedni partner, brak przyjaciół, brak wsparcia u najbliższych. To cudowna książka po przeczytaniu, której już nic nie będzie takie samo. Daje sporo do myślenia, skłania do przystanięcia i zastanowienia się nad własnym życiem. To książka o przepięknej przyjaźni, czystej i bezinteresownej, o dziecięcej zawiści i bezwzględności. O wielkiej tęsknocie i samotności. O traumach, które pielęgnowane są od dzieciństwa i które mają wpływ na dorosłe życie bohaterów. Wreszcie o miłości okupionej cierpieniem, której początki były bardzo trudne. O zdradzie, która rani aż do bólu. I o rozstaniach, ale czy powrotach?
Ciężko było mi się oderwać od stron tej powieści. Wywoływała we mnie sprzeczne uczucia. Bywało, że śmiałam się sama do siebie. Ale też czasem irytowałam się, ogarniała mnie złość, ręce mi opadały jak patrzyłam na postępowanie niektórych bohaterów. Czasem też uroniłam niejedną łzę.
Bardzo polecam tę książkę. To cudowna, ciepła opowieść o prawdziwym życiu.
Od pierwszych stron książka: „Namaluj mi słońce” przypadła mi do gustu. Spodobały mi się spostrzeżenia bohaterki na temat współczesnych mężczyzn, okiem singielki. Miałam wrażenie jakbym czytała list od przyjaciółki, a nie powieść obyczajową. Odkryłam z zaskoczeniem w kobiecie pewne podobieństwa do mnie. Może właśnie, dlatego Sabinę polubiłam już po przeczytaniu kilku linijek pierwszego rozdziału.
Sabina jest trzydziestokilkuletnią kobietą, która w swoim życiu nie może trafić na odpowiedniego mężczyznę. Sceptycznie podchodzi do dzieci i koleżanek, które postanowiły założyć rodziny. Często jest zmuszona wysłuchiwać reprymend na temat tego, iż i ona powinna się ustatkować. Po ukończeniu studiów, nie mogąc znaleźć pracy postanawia zostać „przyjaciółką do wynajęcia”. Praca ta polega na wysłuchaniu zwierzeń i poświęceniu czasu osobie, która tego potrzebuje. Odbywa się to oczywiście za pieniądze. Pewnego dnia poznaje małą dziewczynkę i jeszcze nie przypuszcza jak wpłynie ona na jej życie.
Samotność jest tematem przewodnim książki. Każdy z nas potrzebuje czasem kogoś, kto go wysłucha, doradzi lub po prostu wspólnie pomilczy przez chwilę lub dwie. Samotnym można być na wiele sposobów: z wyboru, z nieszczęścia, z przypadku, samotnym można się również czuć wśród ludzi. Rodzimy się sami, umieramy sami, ale przez życie nie musimy iść samotnie. Najpierw jednak należy zrozumieć samego siebie, a dopiero później innych.
Czym zaś jest miłość? Czy polega ona na ciągłym wybaczaniu? Jeśli tak, to jak dużo można to robić? Gdzie są niepisane granice? Osobiście uważam, że wybaczyć można bardzo wiele, ale nie wszystko da się zapomnieć. Świat jest jednak tak skonstruowany, że wszystko toczy się wokół miłości.
Pierwszy raz spotykam się z twórczością Gabrieli Gargaś i mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazje przekonać się o jej talencie literackim. To, co spodobało mi się najbardziej podczas lektury to prosty język i poczucie humoru przeplatające się w codziennym życiu bohaterki. Niejednokrotnie uśmiechnęłam się do książki myśląc: „Sabina jesteś niemożliwa”. Książkę polecam szczególnie młodym kobietom takim jak ja czy główna bohaterka, które borykają się z podobnymi problemami. Po przeczytaniu ostatniej strony spojrzałam na siebie z innej perspektywy. W głębi serca chciałabym by i w moim życiu pojawiła się złotowłosa Marysia z błękitnymi oczami i kredkami w ręku.
Nie będę zniechęcała, bo uważam,że skoro książka podbiła tyle czytelniczek to musi coś tam w sobie jednak mieć. Po prostu ja tego czegoś nie odnalazłam. Szkoda.
Jest to urocza opowieść o życiu, codzienności i oczywiście miłości. Miłość aż kapie gęstym sokiem z kart tej powieści. Jestem pewna, że spędzicie z nią miłe popołudnia i wieczory.
Ewelina Menkarska, empik Częstochowa