Wypadek na ulicy Starowiślnej (okładka  miękka, wyd. 06.2019)

Sprzedaje empik.com : 22,36 zł

22,36 zł
34,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Pełna wdzięku i lekkiego dowcipu opowieść o dwóch obliczach Krakowa – tego współczesnego i z... 1900 roku, kiedy pod Wawelem można było zbierać poziomki, a serca biły zdecydowanie mocniej
W momencie, w którym Lucyna znajduje w Internecie notatkę o swoim pradziadku, sierżancie krakowskiej straży ogniowej, jej życie zmienia się nie do poznania. Kobieta rusza tropem rodzinnej tajemnicy w poszukiwaniu niesfornego przodka, jednak – jak się okazuje – śledztwo przyniesie jej znacznie więcej niespodzianek, niż przypuszczała.
Jedna z nich ma na imię Tadeusz i jest niezwykle pociągająca.
Lekko napisana opowieść, bezpretensjonalna i klimatyczna. Historia z przeszłości jest zgrabnie wpleciona we współczesne wydarzenia. Lektura przyjemna, ale tez skłania do refleksji: o przemijającym czasie, o wadze więzi rodzinnych i relacji z ludźmi.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1225082675
Tytuł: Wypadek na ulicy Starowiślnej
Autor: Olejniczak Lucyna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Redakcja: Wójcik Magdalena
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 240
Numer wydania: III
Data premiery: 2019-06-11
Rok wydania: 2019
Data wydania: 2019-06-11
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 25 x 200 x 122
Indeks: 32407242
średnia 4,4
5
22
4
8
3
2
2
2
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
8 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
23-09-2021 o godz 21:47 przez: Marta Zdanowicz | Zweryfikowany zakup
Bardzo spoko ksiazka🤘🏻
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-10-2023 o godz 06:52 przez: weronika | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-03-2024 o godz 20:20 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-07-2019 o godz 13:33 przez: justa21
Echa przeszłości Przeszłość kryje w sobie wiele tajemnic. Część z nich są w stanie zdradzić nam przodkowie, niekiedy są one przekazywane z pokolenia na pokolenie i pilnie strzeżone, czasami wychodzą na jaw przez zupełny przypadek. Niektórych zaś nigdy do końca nie będziemy mogli zgłębić, pozostanie wiele niejasnych kwestii, niedopowiedzeń, co nie znaczy, że nie warto podejmować prób dotarcia do prawdy. Zwykle takie zamierzchłe historie kojarzą nam się ze starymi zdjęciami, pamiętnikami, z zakurzonymi strychami oraz bibliotekami wypełnionymi wiekowymi woluminami. Tymczasem, jak się okazuje, na tajemnicę z przeszłości można trafić nawet w Internecie, podczas rutynowego przeglądania prasy. Na tajemnicę, a właściwie tajemniczą notatkę, trafia Lucyna, główna bohaterka powieści Lucyny Olejniczak, pt. „Wypadek na ulicy Starowiślnej”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Replika niewielkiej objętości lektura, to prawdziwa gratka dla wielbicieli rodzinnych historii, starego Krakowa, a także pióra pisarki. Znajdziemy tu nie tylko zetknięcie się dwóch planów czasowych – tego współczesnego i tego 1900 roku, w którym żył i pracował pradziadek bohaterki. Tym samym powieść jest niezwykłym zaproszeniem w podróż do przeszłości, odtworzonej na podstawie starych zdjęć czy gazet. Owa notatka w gazecie, która rozbudziła ciekawość Lucyny, znalazła się w rubryce „Kraków przed stu lat” i dotyczyła śmiertelnego wypadku, jakiemu uległ strażak, sierżant Teodor Hanzelmann. Okazuje się, że nikt w rodzinie nie znał dokładnie historii pradziadka, zatem kobieta, namówiona przez dzieci, postanawia napisać o nim książkę. Ma ona być jednocześnie próbą wyjaśnienia zagadki śmierci mężczyzny, jak i próbą odpowiedzi na pytanie, jaki tak naprawdę był. Okazuje się jednak, że wcale nie jest tak łatwo prowadzić to swego rodzaju dziennikarskie śledztwo, szczególnie jeśli mowa o wydarzeniach sprzed wieku. Całe szczęście jednak, że Lucyna na swej drodze spotyka wielu życzliwych ludzi, jak pracownik straży pożarnej, czy … pewien dziennikarz, wyjątkowo zaangażowany w dotarcie do prawdy. Na stronach książki pojawi się również sympatyczny Pan Władysław, różdżkarz, z niezwykłym talentem do przyciągania kłopotów. Czy kobiecie uda się rozwiązać zagadkę? A może pewne fakty powinny jednak pozostać w przeszłości? Przekonamy się o tym dzięki lekturze powieści „Wypadek na ulicy Starowiślnej”, uroczej historii, o wielkim potencjale, niestety tym razem nie w pełni wykorzystanym przez autorkę, która zbyt pobieżnie potraktowała temat. Nie zmienia to jednak faktu, że lektura książki jest prawdziwą przyjemnością, zaś plastyczny jak zwykle język Lucyny Olejniczak sprawia, że przechadzamy się uliczkami Krakowa, jesteśmy w stanie bez problemu wyobrazić sobie jego klimat i … zakochać się w nim. Tajemnica, a także wydarzenia opowiedziane z punktu widzenia Heli, córki strażaka, schodzą na dalszy plan, kiedy zachwycamy się Rynkiem krakowskim w 1900 roku, witrynami sklepów sprzedających produkty po „najumiarkowańszych” cenach czy herbatę i wina „Znane ze swojej dobroci”. Piękna jest ta krakowska wyprawa… Justyna Gul Qultura słowa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-07-2019 o godz 11:17 przez: Agnieszka Caban
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Mamy czas teraźniejszy z bohaterką Lucyną i tutaj muszę zapytać, czy tylko ja widzę tu naszą autorkę? ;) Oraz czas przeszły, rok ok.1900 gdzie postacią pierwszoplanową jest strażak, Teodor Hanzelmann ni mniej, ni więcej pradziadek Lucyny. Zacznijmy jednak od początku. Pewnego dnia, kobieta, przeglądając prasę internetową, odnajduje notatkę nawiązującą do historii z dawnego Krakowa, której bohaterem okazuje się być jej przodek. Sytuacja ta sprawia, że kobieta postanawia dowiedzieć się o nim czegoś więcej, i korzystając z okazji napisać książkę. Szukanie informacji nie jest proste. Najpewniejszym źródłem mogą być dawne archiwa i w jednym z nich, zupełnym przypadkiem, a może zbiegiem okoliczności, poznaje sympatycznego mężczyznę, dziennikarza Tadeusza. Krok po kroczku, łącząc okruchy informacji, faktów i domysłów, w głowie Lucyny zaczyna powstawać zarys losów Teodora. Przenosimy się w czasie, trafiamy do XIX wiecznego Krakowa, by poznać rodzinę, klimat tego miejsca. Lucyna metodą prób i wnikliwego gustu czytelniczego syna stara się"rozpisać" sytuację z przeczytanej notatki. Tak jak już pisałam na początku, czytając, cały czas widziałam Panią Lucynkę- autorkę. To ona opowiadała o pradziadku, przedstawiała współczesną i dawniejszą rodzinę. To ona żartowała, flirtowała, a czasem się złościła. Po protu Lucyna z książki ma dla mnie twarz autorki. Jej historię, poszukiwania, nawiązywania więzi z Tadeuszem czytało się doskonale. Było lekko, romantycznie, tajemniczo i dowcipnie. Podobnie było z powstawaniem jej książki. Ciekawe pomysły na postaci towarzyszące, bardzo dobrze wyczuwalny klimat Krakowa z tamtych lat, który zresztą sama bohaterka w książce porównuje do siebie. Kiedyś rynek to głównie jego mieszkańcy, dorożki, sklepikarze, wszechogarniające zapachy (niekoniecznie zachwycające) a teraz, to głównie turyści, hałas aut, smog i handel najczęściej tandetą. To, co mnie ujęło w powieści to język, który dla mnie, jest już znakiem rozpoznawczym autorki. Ona wciąga w swoje powieści, potrafi zawładnąć naszą wyobraźnią i tak po koloryzować swoje miasto, że nie da się w nim nie zakochać. Do tego ma nadzwyczajny talent w kreowaniu swoich bohaterów, szczególnie tych XIX wiecznych. Bo tworzyć tych teraźniejszych, to już zdecydowanie mniejsza sztuka. Muszę jednak przyznać, że w tej powieści czuję lekki niedosyt. Zabrakło mi rozwinięcia historii Lucyny i Tadeusza, a także dopieszczenia wątku pradziadka. Zaznaczam też, że pewnie miała w tym swój cel, ale jednak... Piszę tak, bo wiem, że autorkę stać na dużo więcej, co udowodniła, pisząc np. sagę Kobiety z ul.Grodzkiej. Usprawiedliwiam ją, ponieważ "Wypadek..." to jedna z jej pierwszych książek, więc dopiero rozwijała swe literackie skrzydła. Przeczytania, nie żałuję i z dumą stawiam na półce obok pozostałych jej książek. Więcej na https://papierowestrony.blogspot.com/2019/07/wypadek-na-ulicy-starowislanej-lucyna.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
04-01-2021 o godz 17:14 przez: ejotek
Lucyna Olejniczak rozkochała mnie w swojej twórczości dzięki serii 'Kobiety z ulicy Grodzkiej'. Niewątpliwym plusem jej powieści jest akcja osadzona w mieście, w którym obie mieszkamy, czyli w Krakowie, teraźniejszym lub z przeszłości. Czy "Wypadek na ulicy Starowiślnej" pozostanie na długo w mej pamięci? Lucyna mieszka w Nowej Hucie, ma dorosłe dzieci a mąż nie żyje od wielu lat. Przeglądając "Dziennik" natrafia na rubrykę 'W Krakowie przed stu laty', gdzie znajduje notatkę z 1900 roku dotyczącą pożaru na ulicy Starowiślnej. Dla innych osób notka byłaby zupełnie niezauważalna, lecz Lucyna dostrzegła w niej znajome nazwisko - Teodor Henzelmann. Jej pradziadek był jednym ze strażaków spieszących do pożaru a gdy wóz uległ wypadkowi, został poszkodowany. Bohaterka poruszona jego losami postanawia dowiedzieć się o swoim przodku jak najwięcej. Magda i Tomek - jej dzieci - gorąco namawiają matkę, by napisała o pradziadku książkę. Tylko czy uda jej zdobyć wystarczającą ilość materiału? Dzielnie jednak zabiera się do pracy, odnajdując nie tylko zdjęcia czy listy, ale również towarzystwo sympatycznego mężczyzny o intrygującym spojrzeniu. Dziennikarz stara się pomóc w poszukiwaniach strażaka z przeszłości, ale czy wspólne "śledztwo" przyniesie lepsze rezultaty? Czy Lucyna napisze książkę? Lucyna Olejniczak jak zawsze wyśmienicie oddała klimat z lat, gdy żył Teodor Henzelmann - dorożki, tramwaje konne, sienniki i jazda pociągiem do Mogiły. Głupie zabawy dzieci przeplatają się z problemami dorosłych, żałobą, tęsknotą i biedą. Bohaterka próbując wczuć się w najbliższych pradziadka stara się ich oczami opisać dzień wypadku - co wtedy robili, gdzie byli, w jaki sposób dowiedzieli się o nieszczęściu. Zabieg ten sprawia, że poznajemy szerszą perspektywę i postrzeganie faktów w zależności od wieku narratora. Niestety chcąc napisać szczerą recenzję muszę stwierdzić, że ta książka mocno mnie rozczarowała. Podczas lektury czułam się wręcz zmęczona, nie pasował mi ani język, ani bohaterowie i wydarzenia wokół nich. Bardzo żałuję, bo w poszukiwaniach przodka tkwił ogromny potencjał. Niewiele tutaj konkretów w głównym temacie, wątki poboczne też dość rozmyte. Chwilami miałam wrażenie, że pisała tę powieść zupełnie inna Lucyna Olejniczak niż moje ukochane 'Kobiety z ulicy Grodzkiej'. Szkoda... Podsumowując - "Wypadek na ulicy Starowiślnej" to opowieść o poszukiwaniach, zauroczeniach, sprawianiu radości starszym i samotnym osobom, o miłości zaborczej i zazdrosnej a także o nieszczęściu, biedzie, zbyt szybko podejmowanym decyzjom. Historia o tchórzostwie, rozczarowaniu, igraniu życiem innych. Dla mnie niestety bez fajerwerków, ale może Wam przypadnie do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-08-2019 o godz 21:42 przez: Kobiece.ksz
Lucyna to główna bohaterka najnowszej powieści Lucyny Olejniczak WYPADEK NA ULICY STAROWIŚLANEJ. Kobieta pewnego dnia w internetowym wydaniu gazety w rubryce " Kraków sprzed stu lat" znajduje wzmiankę o zmarłym w wypadku strażaku Teodorze Hanzelmannie, która jak się okazuje był jej dziadkiem. Lucyna postanawia dowiedzieć się jak najwięcej o swoich przodkach, swoim dziadku i wypadku, który wydarzył się na ulicy Starowiślanej w Krakowie i tutaj rozpoczyna się jej magiczna przygoda. Zaciekawiona historią swojej rodziny i zainspirowana przez dzieci postanawia spisać losy swojego rodu i wydać je w formie książki. Śledztwo i poszukiwania historii o swojej rodzinie nie jest takie proste jakby jej się wydawało na samym początku. Lucyna przekopuje się przez tony dokumentów krakowskich archiwów i tam oprócz informacji o Teodorze, które szuka znajduje coś jeszcze, a właściwie kogoś - bardzo sympatycznego dziennikarza Tomasza. Akcja książki rozgrywa się dwutorowo, więc wraz Lucyną przenosimy się w XIX wiek do Krakowa i wraz z nią poznajemy losy jej przodków. Co Lucynie uda się ustalić? I co tak naprawdę wydarzyło się w 1900 roku w Krakowie? 📷 Wypadek na ulicy Starowiślanej to lekka i sympatyczna powieść gdzie w tle mamy historię sprzed kilkudziesięciu lat. Poszukiwania dziadka bardzo zaabsorbowały naszą główną bohaterkę, a dzięki temu lepiej poznaliśmy dzieje starego Krakowa. Jak się okazuje poszukiwanie historii i odkrywanie przeszłości może mieć ogromny wpływ na nasze aktualne życie. Dzięki autorce poczułam klimat dawnego Krakowa. Książka idealna na wakacyjne popołudnia:) Polecam! Moja ocena: 7 https://kobieceksz.blogspot.com/2019/08/wypadek-na-ulicy-starowislnej-lucyna.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
24-07-2019 o godz 00:00 przez: EugeniaGajda | Empik recenzuje
Ostatnio bardzo często spotkać można książki w których akcja nawiązuje do wydarzeń z przeszłości. Powieść Lucyny Olejniczak nie jest tu wyjątkiem. Czytałam wcześniej książki tej autorki i byłam nimi zachwycona, samym ich klimatem, ale także fabułą. Z radością przeczytałam więc Wypadek na ulicy Starowiślnej, gdzie teraźniejszość przeplata z wydarzeniami z przeszłości i wszystko przedstawione jest w niezwykle urokliwy sposób. Bo w powieści Lucyny Olejniczak podobnie jak innych tytułach tej autorki nie brakuje pewnej szczególnej urokliwości w przedstawianiu zdarzeń, sytuacji, osób. Ta książka jest wspaniałą przygodą literacką.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

O autorze: Olejniczak Lucyna

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Dolina tajemnic
4.5/5
21,83 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Cień zbrodni
4.9/5
25,99 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego