Władca wojny (okładka  miękka)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 35,75 zł

35,75 zł
44,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Zmurszała konstrukcja starego świata trzeszczy i się chwieje. Upadek Stanów Zjednoczonych i walki w Europie to jeszcze nie koniec – wojna obejmuje rosję.

W krwawym chaosie grupa całkiem zwyczajnych bohaterów stanie przed szansą, o której marzy każdy z nas – mogą zmienić świat na lepsze.

Matt – amerykański tropiciel morderczych metaludzi.

Plazma – polski ochroniarz córki rosyjskiego ministra.

Cyrus – amerykański specjals w służbie RP.

No i jeszcze ona – Ev – która budzi się do życia. I jest głodna.

Powieści Vladimira Wolffa bywały niebezpiecznie prorocze. Czy za tę wizję po raz pierwszy można trzymać kciuki?

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1328421304
Tytuł: Władca wojny
Seria: War Book
Autor: Wolff Vladimir
Wydawnictwo: Warbook
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 460
Numer wydania: II
Data premiery: 2022-09-28
Rok wydania: 2022
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 200 x 30 x 140
Indeks: 44017101
średnia 4,6
5
17
4
7
3
2
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
7 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
23-10-2022 o godz 16:34 przez: NajwyzszyCzas | Zweryfikowany zakup
Na początek dwa fakty: 1) to nie jest recenzja książki, ponieważ jeszcze jej nie przeczytałem; 2) w pełni popieram sankcje na kraj, który atakuje innych. Przechodząc do meritum, czy strona językowa tej książki jest jakąś formą sprzeciwu autora lub wydawnictwa przeciwko atakowi Rosji na Ukrainę? Nie sądzę, aby dotyczyło to tylko mojego wydania książki więc trudno nazwać to niewielką omyłką. A o co chodzi? Po przeczytaniu kilkunastu stron zauważyłem, że każde słowo: Rosja, Rosjanin, Moskwa, nazwy służby rosyjskich zarówno pisane pełną nazwą jaki i skrótem, pisane są małą literą, czyli rosja, rosjanin, moskwa, itp. Czy to celowe?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-10-2022 o godz 09:19 przez: Anonim
„Ojczyzna została zaatakowana. Prawdę mówiąc, agresji z południa nikt się nie spodziewał. (...) Do zerwania aliansu doszło po tym, jak w moskwie kilkutonowa bomba unicestwiła gmach fsb na Łubiance i przyległe kwadraty ulic. Precyzyjnej liczby ofiar do tej pory nie udało się ustalić.” „Władca wojny” autorstwa Vladimira Wolffa, stanowi już piątą, a zarazem ostatnią część przygód Matta Pulaskiego. Mimo, że na co dzień jestem zagorzałą fanką thrillerów oraz kryminałów, to od czasu do czasu uwielbiam sięgać po dzieła tego autora. Wolff należy do nielicznej grupy pisarzy, którzy potrafią zaciekawić swojego czytelnika już od pierwszej strony, ponieważ już od samego początku wrzucają go w wir wydarzeń. Nie powiem, przy pierwszej styczności z jego twórczością było to dla mnie sporym wyznaniem, jednak jest to już moja czwarta przygoda z jego warsztatem, więc już do pewnych „wyzwań” zdążyłam przywyknąć. Zmurszała konstrukcja starego świata trzeszczy i się chwieje. Upadek Stanów Zjednoczonych i walki w Europie to jeszcze nie koniec - wojna obejmuje również rosję. W krwawym chaosie grupa całkiem zwyczajnych bohaterów stanie przed szansą, o której marzy każdy z nas - mogą zmienić świat na lepsze. Matt - amerykański tropiciel morderczych metaludzi. Plazma - polski ochroniarz córki rosyjskiego ministra. Cyrus - amerykański specjals w służbie RP. No i jeszcze ona - Ev - która budzi się do życia. I jest głodna.... „Władca wojny” liczy ponad 450 stron, to jednak przez wciągającą fabułę udało mi się go pochłonąć w dwa wieczory, (prawdopodobnie gdyby nie obowiązki studenckie przeczytałabym ten tytuł w jedną noc, jednak nie będę się nad tym rozwodzić). Jak już zdążyłam wspomnieć, w tej książce prawie co chwilę następuję jakiś zwrot akcji - przez całą przygodę z tą lekturą targały mną skrajne emocje. Raz cieszyłam się z sukcesów bohaterów, by za chwilę bać się o ich życie. Skoro już o postaciach mowa, to przyznam, że Wolff stworzył genialnych bohaterów, którzy w obliczu wojny zostali zmuszeni wyrzec się swoich wartości i stanąć do walki na śmierć i życie. „Władca wojny” zawiera kilku bohaterów, co za tym idzie każdy rozdział opowiada o innej postaci oraz miejscu wydarzeń, co sprawia, że w czasie lektury nie ma czasu na nudę. Kolejnym atutem tej pozycji są opisy miejsca wydarzeń - były one na tyle realistyczne, że nie miałam żadnych problemów z ich wyobrażeniem. Jak zawsze opisy bitew zostały przedstawione na wysokim poziomie, czasami miałam wrażenie, że znajduję się obok bohaterów - wręcz słyszałam te wszystkie okrzyki, czy wystrzały. Niestety jest jedno, a nawet dwa „ale”... Otóż w pewnym momencie miałam wrażenie, że autorowi dość ciężko było pisać tę powieść - dopiero czytając posłowie zrozumiałam czemu tak się stało. W pewnym momencie dało się wyczuć lekką zmianę stylu, co na pewien czas spowolniło moje czytanie - jednak tylko na jakiś czas. Kolejnym minusem jest język bohaterów - nie wiem czemu w niektórych fragmentach ich dialogi były „za mądre” (nie wiem jak inaczej to określić). Nie jestem zbyt wielkim znawcą historii i niektóre pojęcia zmuszona byłam wygooglowac w czasie czytania. Czy książkę polecam? Pomimo drobnych wad uważam, że warto sięgnąć po ten tytuł. „Władca wojny” posiada świetną okładkę, która kupi serca niejednego czytelnika. Pod tą genialną szatą graficzną kryje się równie świetna powieść, która opowiada o wojnie za wolność ojczyzny, o miłość, czy o bezpieczną przyszłość. IG: @zaczytana_archiwistka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-01-2023 o godz 10:30 przez: Anonim
Zanim przejdę do przedstawienia swojej opinii o powieści „Władca wojny” muszę przyznać się, że twórczość Vladimira Wolffa znam słabo i, szczerze mówiąc, nie jestem specjalną fanką książek militarnych. Są jednak tacy autorzy, z którymi czytelnik szybko łapie literackie porozumienie. Piszą w tym szczególnym stylu, który nam pasuje, mają to wyjątkowe poczucie humoru, które my czujemy, czarują nas swoją inteligencją i kreowaniem fikcyjnych historii. Ja mam tak z Vladimirem Wolffem. Jakiś czas temu dostałam w prezencie książkę „Trzecia rewolucja” i już po pierwszych stronach wiedziałam, że kocham gościa. Dzięki uprzejmości wydawnictwa War Book nadarzyła się okazja przeczytania powieści zamykającej cykl z Mattem Pulaskim zatytułowanej „Władca wojny”. Vladimir Wolff konsekwentnie kontynuuje swój pomysł opisania konfliktu światowego. Z perspektywy dnia dzisiejszego wydaje się on nieprawdopodobny, ale z punktu widzenia literatury nie musi. Ważne, aby pisarz pomysłowo oraz wiarygodnie zrealizował swój pomysł i żeby nie „pogubił się „ się w fikcji. Niewątpliwie Vladimir Wolff „zabawił się” z siłami na świcie. „Dokopał” mocarstwom, a potęgą obdarzył mniej ważnych graczy. W tej zabawie nie zapomniał o zasadach kierujących dyplomacją, polityką oraz taktyką wojskową. Dostajemy przemyślane political fiction. To co mnie zachwyca to energia emanująca z opisanej historii. Vladimir Wolff od razu wciąga czytelnika w wir wydarzeń. W przypadku „Władcy wojny” czuła m się, jakbym znalazła się w środku filmu „Predator”. Powiem wam, że to fantastyczna zagrywka ze strony autora. Czytelnik nie ma czasu zastawiać się, analizować, bo od razu wyostrzają mu się wszystkie zmysły i po prostu chłonie to co się wokół niego dzieje. W kolejnych rozdziałach przeskakujemy między bohaterami , co też służy fabule, bo możemy śledzić ją z różnych zakątków świata i oczami ludzi różnej rangi. Do tego mamy utrzymane świetne tempo, a autor nie zapomina o zwrotach akcji, dlatego książkę czyta się wybornie. Zatrzymać się na chwilę chciałam przy – jak to ujęłam - „bohaterach różnej rangi”. W tym tyglu światowego konfliktu udało się pisarzowi zwrócić uwagę na coś, co czyni powieść wyjątkowo przystępną – na ludzi. Na tle wielkiej polityki i – większych i mniejszych – potyczek wyłaniają się ich historie. Widzimy kim są oraz kim się stają w obliczu wojny. Można chyba spokojnie napisać, ze poza akcją udało się Vladimirowi Wolffowi wlać w tę książkę pewien wymiar społeczny i to rewelacyjnie współgra. Przyglądam się coraz uważnej twórczości Vladimira Wolffa i stwierdzam, że chociaż nie jest to „masówka” może do niej konkurować (oczywiście innym tematem jest, czy autor tego chce). Dlaczego? Z pozoru wydaje się, że książki militarne czy też polityczno-militarne skierowane są do hermetycznej grupy odbiorców. Vladimir Wolff poszedł wiele kroków dalej. Zachował konwencję tego typu powieści, a jednak dzięki wartkiej akcji i rozwinięciu historii osobistych bohaterów napisał coś wyjątkowo przystępnego. Nie powiem, czasami pojawia się nazwa jakiejś rakiety czy formacji bojowej, ale to nie jest nudne, nie zostajemy tym zasypani. Balans pomiędzy polityką, akcją, sylwetkami bohaterów jest perfekcyjnie wyważony. Co tu dużo mówić, Vladimir Wolff to zdolny pisarz z doskonałą intuicją.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-11-2022 o godz 11:18 przez: Radosław
PopKulturowy Kociołek: Nieodległa przyszłość. Upadają Stany Zjednoczone Ameryki. Wojna dosięga naszego wschodniego sąsiada, Rosję. Władca wojny bardzo umiejętnie maluje militarno-polityczną historię, mieszając ją z elementami fantastyki naukowej. Za sprawą świetnego pióra autora jesteśmy jednak w stanie uwierzyć, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Tym bardziej że tuż za naszą granicą ma miejsce prawdziwa wojna. Władca wojny wydawnictwa Warbook przedstawia świat pogrążony w chaosie. I mnie ten chaos oraz polityczna otoczka bardzo przypadły do gustu. Na dodatek, zaskakująco dobrze łączy się to z motywami sci-fi oraz z wartką, wciągającą akcją. Czuć doświadczenie autora, który starannie dobiera kolejne kroki bohaterów, raz rzucając im kłody pod nogi, a kiedy indziej prowadząc ich prosto ku osiągnięciu ich zamierzonych celów. Wywiad, akcje ratunkowe, zbrojne działania islamskich bojówek, czy wypadek samolotu z przedstawicielami wysokiej rangi na pokładzie, to tylko kilka z efektownych i niespodziewanych przez czytelnika wydarzeń, którymi raczy nas Vladimir Wolff. Co jednak ważniejsze, prócz tej szerokiej, globalnej perspektywy, o której dotychczas pisałem, autor nie zapomina o ludziach, ich relacjach i przeżyciach, intensywnie skupiając się na perypetiach swoich bohaterów. Oprócz powracającego Matta Pulaskiego będziemy mieli do czynienia, chociażby ze specjalnym agentem Cyrusem, Polakiem pracującym jako ochroniarz córki jednego z rosyjskich ministrów, czy nawet jednym z islamskich bojowników imieniem Mustafa. Postaci, które poznajemy na kartach książki Władca wojny, są bardzo charakterystyczne. Każdy z nich jest jakiś, nie brakuje im wyrazu, a ich doświadczenia życiowe są bogatsze niż niejednego prawdziwego żołnierza. Choć książka liczy sobie ponad 450 stron, to przebrnąłem przez nią błyskawicznie. Nie wiem, czy wynika to bardziej z faktu, że mamy tutaj do czynienia ze wciągającą historią, czy może z tego, że jest to pożegnanie z przygodami Matta Pulaskiego. Wiem jednak, że tytuł ten został napisany w przystępnym dla każdego czytelnika języku. Być może niektóre określenia, czy nazwy mogą początkowo nastręczyć problemów, ale zaznajomieni z twórczością Wolffa nie będą mieli powodów do narzekań.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-01-2023 o godz 11:58 przez: Anna Dyczko
Wewnątrz rosyjskiego masywu górskiego Jamantau ukryto tajny ośrodek. Niewielu wie o jego istnieniu a jeszcze mniej o tym, co w nim się znajduje. Gdzieś w tej okolicy zostaje zestrzelony samolot z ministrem Golicynem na pokładzie. ✈ Na ratunek rusza znana nam z wcześniejszych części serii ekipa. Kiedy lądują okazuje się, że wybuchła wojna między Rosją a Turcją. Doszło do przewrotu na szczytach władzy a w kraju panuje stan wojenny. W efekcie są zdani sami na siebie. Tajne laboratorium zostaje opanowane przez islamskich terrorystów pod wodzą dwóch bestii w ludzkiej skórze, Reitza i Paully'ego. To psychopaci na usługach tureckiego wywiadu. Korzystają z okazji, by zrealizować swoje mordercze skłonności. Niespodziewanie do akcji wkracza Matt Pulaski w kombinezonie superbohatera. To książka z pogranicza powieści wojennej i science-fiction. Klony, metaludzie, prawie jak superbohaterowie. Autor stworzył wciągającą fabułę, w której trup ściele się gęsto. Zdarza się, że ginie któryś z pierwszoplanowych bohaterów - po obu stronach. Ktoś, o kim byliśmy przekonani, że przetrwa. Niektóre sytuacje wydają się mało wiarygodne. Nagle znikąd pojawia się jeden człowiek, który sam ratuje sytuację i odwraca losy pozostałych. Książkę czyta się szybko. Dużo się dzieje. Pomiędzy kolejnymi odsłonami walk poznajemy garść faktów z życia prywatnego bohaterów. Autor przeskakuje pomiędzy wątkami umiejętnie utrzymując uwagę czytelnika. Vladimír Wolff w ramach sprzeciwu wobec rosyjskich działań wojennych w Ukrainie przyjął pisownię nazw takich jak Rosja czy Moskwa małymi literami. Przyznam, że mam co do tego mieszane uczucia. Ja jednak będę używać tradycyjnych zasad pisowni. "Władca wojny" to piąta i ostatnia część serii o Macie Pulaskim.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
31-10-2022 o godz 17:54 przez: przerwa.na.ksiazke
"Władca wojny" to ostatnia część serii z Mattem Pulaskim. Dla mnie było to drugie spotkanie z tym cyklem. Podczas gdy "Trzecia rewolucja" wciągnęła mnie i zafascynowała, tak we "Władcę wojny" nie mogłam się wkręcić. Nie mam pojęcia, czym to było spowodowane. Czy zmianą lokalizacji? Tym razem akcja rozgrywa się w Rosji. Czy może prawie niewidocznym głównym bohaterem? Świąt już nigdy nie będzie taki jak dawnej. Potęga Stanów Zjednoczonych upadła. W Europie toczą się walki. A wojna właśnie wkracza do Rosji. Islamskie bojówki atakują z różnych stron. Opanowują rosyjską tajną bazę w masywie górskim Jamantau. Nie daleko niej rozbija się też samolot rządowy z jednym z czołowych polityków. Przed szansą uratowania świata staje grupa żołnierzy. Między innymi Matt, który tropi metaludzi. Autor w ciekawy sposób opisuje alternatywną rzeczywistość. Polityka przeplata się z sensacją. Polityczne kalkulacje z prawdziwą walką. Pojawia się sporo nowych (przynajmniej dla mnie) bohaterów. Musiałam bardzo się skupić, żeby się w nich nie pogubić. Interesujący jest wątek metaludzi, modyfikacji genetycznych. Próby stworzenia żołnierza przyszłości. Czy z czymś takim będziemy mieli do czynienia? Jak Wam podobała się ta część?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2022 o godz 17:13 przez: Bartosz
Mój ulubiony pisarz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego