Stan wyjątkowy (okładka  miękka, wyd. 11.2021)

Sprawnie napisana historia. Niestety powiela śmieszne schematy -np. jeżeli ksiądz, to na pewno homoseksualista itp. Takie podejście powoduje, że pozostaje niesmak, że autor "idzie na skróty" szukając taniego poklasku.

typowy Ogdowski... politykal fiction na stałym poziomie

Przykro mi, ale tak fatalnej książki w wykonaniu autora jeszcze nie czytałem. (A przeczytane mam pozostałe) Ilość zawartej w niej lewicowej i często skrajnie lewicowej oderwanej od rzeczywistości, a zarazem manipulowanej przez ww środowiska propagandy istnie poraża. Zawieranie przy tym wszystkich aspektów życia w Polsce w latach 2020/21 z pozycji skrajnie lewicowej narracji wypełniające przynajmniej połowę fabuły niczym kopiuj, wklej z portali typu okopress dodatkowo zohydzało czytanie.. Do tego stopnia, że mogłaby książkę wydać gazeta wyborcza, a autorem mógłby być ktoś pokroju jasia kapeli czy jerzego czerwonej świni urbana :( Przynajmniej sam pomysł fabuły i język nie zawiódł. Tu, jak zresztą zawsze było dobrze, mniej więcej po połowie książki nawet więcej niż dobrze. Mając przeczytane niemal wszystkie pozycje z Warbook'a tu należy powiedzieć sobie jasno, że to najgorsza książka wydawnictwa.

Oby autor nie okazał się znowu prorokiem. Fabuła wciąga od pierwszych stron!

IG: zaczytana_archiwistka Musze Wam powiedzieć, że książkę tę przeczytałam w jeden dzień! Mimo, że nie należy ona do cegieł (posiada tylko 411 stron), jestem zaskoczona ile wątków oraz zwrotów akcji „wpakował” w całą powieść autor. Pewnie zastanawiacie się czemu akurat tak bardzo chciałam przeczytać tę powieść... Już piszę Wam odpowiedź. Moje oko zaciekawiła okładka oraz sam tytuł „Stan wyjątkowy”, bez czytania opisu od wydawcy, dało się wyczuć, że będzie to bardzo ciekawa przygoda. Kolejnym powodem jest, że jest to książka od War Book, które jak na razie nigdy mnie nie zawiodło i zachęciło do czytania książek z wątkiem batalistycznym. Jeśli jesteśmy już w temacie wątków, to w powieści tej autor poruszył kilka istotnych kwestii, o których jesteśmy zmuszeni (bądź też nie), słuchać na co dzień. Mam tutaj na myśli temat SARS-CoV-2, homoseksualizm w oczach społeczności, aborcji, czy konfliktu Polski z sąsiadami. Bardzo spodobał mi się fakt, że akcja książki została wpleciona w czasy współczesne, dzięki czemu mogłam bardziej wczuć się w fabułę. W Polsce panuje pandemia strasznego Koronawirusa, który z każdym dniem zabiera coraz większe żniwo...Nadkomisarz Paweł Denilewski zajmuje się sprawą zabójstwa chłopaka, w sypialni jednego z kościelnych hierarchów. Jak możecie się domyślić „góra” zrobi wszystko by zamieść sprawę pod dywan. Pomimo licznych trudności mężczyzna zrobi wszystko by doprowadzić sprawę do końca. Żeby tego było mało, w Polsce pojawia się nowa, groźniejsza odmiana wirusa, która doprowadzi do totalnego chaosu w kraju. Całe zamieszanie postanawia wykorzystać wschodni sąsiad, który ma pewien, sprytny plan co do ziem nad Wisłą... Jak możecie zobaczyć w książce sporo się dzieje, przez co też nie potrafiłam oderwać się od czytania. Jestem zaskoczona w jaki sposób Pan Marcin połączył historię kryminalną, z wątkiem wojennym oraz politycznym. Niektóre wydarzenia w książce dzieją się z dnia na dzień, a inne po upływie tygodni, jednak z tym, jak i dużą ilością akcji, pisarz poradził sobie znakomicie! Muszę przyznać, że autor ma bardzo przyjemne pióro, które według mnie, nie da się nie lubić. Jeśli chodzi o zakończenie, to zmusiło mnie ono do przemyśleń na niektóre kwestie, jestem zaskoczona jak pesymistyczny jest obraz tego, co może się stać w niedalekiej przyszłości... Tutaj niestety muszę zakończyć moją recenzję. Jak możecie zauważyć, warto przeczytać tę pozycję, ponieważ zmusi Was do pewnych refleksji i pokaże, że warto jednak wyrobić sobie swoje zdanie w pewnych kwestiach...

IG: zaczytana_archiwistka Musze Wam powiedzieć, że książkę tę przeczytałam w jeden dzień! Mimo, że nie należy ona do cegieł (posiada tylko 411 stron), jestem zaskoczona ile wątków oraz zwrotów akcji „wpakował” w całą powieść autor. Pewnie zastanawiacie się czemu akurat tak bardzo chciałam przeczytać tę powieść... Już piszę Wam odpowiedź. Moje oko zaciekawiła okładka oraz sam tytuł „Stan wyjątkowy”, bez czytania opisu od wydawcy, dało się wyczuć, że będzie to bardzo ciekawa przygoda. Kolejnym powodem jest, że jest to książka od War Book, które jak na razie nigdy mnie nie zawiodło i zachęciło do czytania książek z wątkiem batalistycznym. Jeśli jesteśmy już w temacie wątków, to w powieści tej autor poruszył kilka istotnych kwestii, o których jesteśmy zmuszeni (bądź też nie), słuchać na co dzień. Mam tutaj na myśli temat SARS-CoV-2, homoseksualizm w oczach społeczności, aborcji, czy konfliktu Polski z sąsiadami. Bardzo spodobał mi się fakt, że akcja książki została wpleciona w czasy współczesne, dzięki czemu mogłam bardziej wczuć się w fabułę. W Polsce panuje pandemia strasznego Koronawirusa, który z każdym dniem zabiera coraz większe żniwo...Nadkomisarz Paweł Denilewski zajmuje się sprawą zabójstwa chłopaka, w sypialni jednego z kościelnych hierarchów. Jak możecie się domyślić „góra” zrobi wszystko by zamieść sprawę pod dywan. Pomimo licznych trudności mężczyzna zrobi wszystko by doprowadzić sprawę do końca. Żeby tego było mało, w Polsce pojawia się nowa, groźniejsza odmiana wirusa, która doprowadzi do totalnego chaosu w kraju. Całe zamieszanie postanawia wykorzystać wschodni sąsiad, który ma pewien, sprytny plan co do ziem nad Wisłą... Jak możecie zobaczyć w książce sporo się dzieje, przez co też nie potrafiłam oderwać się od czytania. Jestem zaskoczona w jaki sposób Pan Marcin połączył historię kryminalną, z wątkiem wojennym oraz politycznym. Niektóre wydarzenia w książce dzieją się z dnia na dzień, a inne po upływie tygodni, jednak z tym, jak i dużą ilością akcji, pisarz poradził sobie znakomicie! Muszę przyznać, że autor ma bardzo przyjemne pióro, które według mnie, nie da się nie lubić. Jeśli chodzi o zakończenie, to zmusiło mnie ono do przemyśleń na niektóre kwestie, jestem zaskoczona jak pesymistyczny jest obraz tego, co może się stać w niedalekiej przyszłości... Tutaj niestety muszę zakończyć moją recenzję. Jak możecie zauważyć, warto przeczytać tę pozycję, ponieważ zmusi Was do pewnych refleksji i pokaże, że warto jednak wyrobić sobie swoje zdanie w pewnych kwestiach...

Recenzja Tytuł: Stan wyjątkowy Autor: Marcin Ogdowski Wydawnictwo: WarBook „Stan wyjątkowy” Marcina Ogdowskiego został napisany na podstawie współczesnej sytuacji i problemów w naszym kraju. Koronawirus, brak tolerancji, kiełbasa dziennikarska... to niewielki odłamek wszystkiego co znajdziecie w środku. Poleje się fascynacja i rozczarowanie. Gotowi? Główna fabuła kręci się wokół morderstwa, ale nie byle jakiego. Do zabójstwa doszło w pokoju samego biskupa! Podejrzanych jest kilku, ale w śledztwie kryje się jeszcze wiele niepewności - wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy główny podejrzany nagle ucieka do Watykanu z pomocą samego prezydenta. Jak zakończy się śledztwo? Kto jest winny śmierci człowieka? O tym dowiecie się już z wnętrza książki... Widząc już samą okładkę wiedziałam, że mogę planować sobie udany wieczór. Niestety, fabuła nie dorównała moim oczekiwaniom 😒 to moja najdłuższa męka przy czytaniu jakiejkolwiek do tej pory książki. Początek zaczął się obiecująco i naprawdę wciągał, ale później pojawiła się już gruba ściana. Pomysł na historię jest naprawdę ciekawy i muszę go pochwalić, bo spodobał mi się od razu. Samo wykonanie już niekoniecznie wpadło w mój gust. Uważam się za osobę szanującą osoby o innej orientacji, ale słowo „pedał” pojawiające się co trzy zdania potrafiło zirytować i zostawić spory niesmak do dalszego czytania. Ciągłe wątki na temat szczepionek, nowej groźniejszej mutacji koronawirusa też stawały się coraz cięższe do przebrnięcia z strony na stronę... czułam się w trakcie ich czytania jakbym miała przed nosem kilka gazet od różnych autorów i redakcji. Zawsze staram się szukać też pozytywów, lecz tutaj nie ma ich za wiele... Tytuł pasuje idealnie do treści fabuły. Bardzo realnie oddaje problem współczesnych Polaków związany z popularną obecnie chorobą płuc wywoływaną przez coraz nowsze warianty i mutacje wirusa. Książka jest naprawdę mocna. Idzie z tym w parze znacznie dłuższe czytanie, bo widząc pozostałe recenzje nie tylko ja musiałam rozkładać historię na raty. //Martivvv

Z polityką mi niestety nie po drodze. A może powinnam powiedzieć, że to dobrze. Ale nie oszukujmy się. Dzisiejsze media są nią tak przesiąknięte, że gdzie nie przełączymy tam się ona pojawia. Może jedynie poza National Geographic. Taki żarcik sytuacyjny. Książkę otrzymałam od samego autora i powiem szczerze, że opis mnie zaciekawił. Umiejscowienie czasów rzeczywistych pod zmienionymi nazwami i zawarcie tego w fabule. Dość ciekawe połączenie, ale czy na pewno udane? Zacznę od początku, bo taka kolej rzeczy. Akcja książki dzieje się w czasie pandemii koronawirusa, kiedy to jeden z kościelnych hierarchów zamieszany zostaje w śmierć młodego człowieka. Szczerze, trochę zraziło mnie to wplatanie epidemii w powieść. Przecież codziennie się o tym słyszy w telewizji, radiu czy nawet internet tym przesiąka. Dodatkowo postawa nadkomisarza względem szczepień i samo wyrażanie się o tej „chorobie” trochę zaczęło mnie denerwować. Miałam chęć odłożyć tą książkę, jednak przełamałam źle emocje i poleciałam dalej. Autor bardzo dobrze kieruję cała akcja. Mimo, że niektóre opisy i przemyślenia bym usunęła, tak reszta jest całkowicie na plus. Podsyła nam jakieś wskazówki, bawi się nami, aby na końcu pokazać nam, że nie wszystko jest takie jak się wydaje. Nie mogę powiedzieć, że książka była bardzo dobra czy wybitna, bo bym Was okłamała. Gdyby nie sterta informacji ściągnięta rodem z kanałów informacyjnych, powtarzanie tego co już nie raz słyszeliśmy, to fabuła naprawdę ma ogromny potencjał. Ogromnym plusem jest pióro autora. Mimo, że książka jest dość obszerna to nie jest napisana ciężkim językiem. Dzięki temu czyta się ją w miarę szybko. Zapraszam jednak każdego do wyrobienia sobie własnego zdania. A przede mną jeszcze jedna pozycja autora. Mam nadzieję, że będzie lepsza niż ta.