Time worth dying for (okładka  miękka)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Kultowe historie miłosne często kończą się dramatem. Romeo i Julia zginęli tragicznie. Jack poświecił się, by Rose przeżyła katastrofę słynnego statku. Czy bilans złamanych serc wzrośnie, gdy los połączy ze sobą Laurę Justy i Jacoba Reeve’a? Czy z tak pechowymi inicjałami mają w ogóle szansę na szczęśliwe zakończenie?

Siedemnastoletnia Laura żyje z diagnozą nieuleczalnej choroby. Każdy dzień może być jej ostatnim, więc stroni od nowych znajomości – nie chce, by ludzie cierpieli po jej odejściu. Jacob Reeve także doskonale wie, czym jest oczekiwanie na śmierć. Może dlatego z łatwością burzy mury, które zbudowała wokół siebie Laura. Związek, na który decydują się pod wpływem impulsu, wkrótce odmieni życia nastolatków. Nie spodziewają się bowiem, że ta relacja okaże się dla nich najcenniejszą lekcją od losu.

Time worth dying for to historia o nieprzewidywalności życia i nieuchronności śmierci. Ale przede wszystkim o tym, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć żyć.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1357207519
Tytuł: Time worth dying for
Autor: Karolina Jakóbczyk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Romantyczne
Język wydania: polski
Liczba stron: 400
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-02-27
Rok wydania: 2023
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 210 x 210 x 140
Indeks: 54925441
średnia 4,4
5
46
4
18
3
6
2
2
1
2
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
40 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
11-08-2023 o godz 10:10 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Urocza, smutna, ale czegoś mi w niej mimo wszystko brakowało. 4/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
22-10-2023 o godz 14:25 przez: Magda | Zweryfikowany zakup
Przepiękna rozczulająca książka ❤️😭
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-05-2023 o godz 18:16 przez: Natalia | Zweryfikowany zakup
Kocham <3
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-03-2023 o godz 16:58 przez: KAROLINA
Sięgając po tą książkę wiedziałam, że mnie poruszy. Po przeczytaniu pierwszego zdania byłam pewna, że będą mi potrzebne chusteczki! Moja intuicja mnie nie zawiodła - skończyłam książkę cała zapłakana. Podczas czytania musiałam robić sobie przerwy na przemyślenia. • tego jak kruche jest nasze życie • jak wszystko wokół nas jest wbrew pozorom nietrwałe • jak łatwo możemy zmienić swoje poglądy i perspektywę patrzenia na świat. Szczerze przyznam, że uwielbiam książki z motywem śmierci czy nieuleczalnej choroby. Może dlatego, że smutne zakończenia wydają mi się poprostu.. prawdziwe? Historia Laury i Jacoba jest bardzo poruszająca! Nie zabrakło plot twistu czy ciętych ripost, które uwielbiam❤️❤️ płakałam i płakałam, a chwilę później śmiałam się przez łzy, bo nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który cisnął się na usta! • nawiązanie do Rose I Jacka oraz Romea I Julii skradło serduchooo Przywiązałam się do naszej dwójki i tej historii, jednak zabrakło mi głębszego wprowadzenia w psychikę bohaterów. Jest to dla mnie dość istotny punkt w takich historiach dlatego miałam nadzieję na więcej. Styl jest bardzo lekki, książkę czyta się przyjemnie, lecz irytowały mnie powtarzające się zwroty, które mogły być bardziej różnorodne. Nie licząc tych drobnych uwag, książka naprawdę bardzo mi się podobała i będę polecać ją każdemu choćby dlatego, żeby pomyśleć o swoim nastawieniu do życia, przyszłości i tego co tu i teraz❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
02-04-2023 o godz 19:50 przez: Julia
Historia Laury i Jacoba jest absolutnie wspaniała. Kocham ją całym sercem i śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam. Wciągnełam się od pierwszej strony, od początku pokochałam też styl pisania autorki jak i humor tej książki. Boże ile ja się uśmiałam na tej książce. Ale dużo też płakałam, niektóre strony autentycznie są mokre od moich łez. Kreacja bohaterów jest cudowna, kocham ich wszystkich. A te pold twist cudowne, ale też rozwaliły mnie doszczętnie, na przykład ten 100 stron przed końcem książki. Co miało być ja się pytam. Ta historia rozwaliła mnie doszczętnie, złamała moje serce na milion kawalków, ale dała też dużo do myślenia. Powiem też że z wielką chęcią przeczytałabym kolejną książkę tej autorki więc mam nadzieję, że może taka się pojawi.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
03-03-2023 o godz 18:44 przez: millionfacesofbooks
Nigdy nie sądziłam, że moje logo znajdzie się na jakiejś książce, a teraz siedzę tu i piszę recenzję patronacką. Myślę, że dzięki tej książce odnalazłam część siebie. Poczułam się mniej zagubiona i o wiele bardziej zrozumiana. Dziękuję. —— Na samym początku muszę zaznaczyć, że nieważne co tu napiszę, ile tego napiszę i jakich słów użyję, to nigdy nie oddam tego, co czułam, czuję i będę czuć wobec tej książki. To coś, czego chyba nigdy nie będę w stanie opisać. Chciałabym wam naprawdę w całości pokazać to, co działo się we mnie, ale wiem, że nie potrafię oddać aż tak głębokich swoich uczuć. Wiedzcie, że ta książka jest dla mnie WSZYSTKIM i już zawsze będzie ponad wszystko inne. Gdybym miała oddać swoje serce jednej książce, to byłaby to bez wątpienia ta książka. W sumie to po części już oddałam jej kawałek siebie. To książka, która wywołała we mnie emocje, o których nie miałam pojęcia. Wydobyła ze mnie to, o czym nigdy bym nie pomyślała. Przeszłam tu przez całą gamę uczuć, od śmiechu poprzez zakochanie i szczęście do łez i prawdziwego załamania. Ze zdwojoną mocą czułam każdą łzę, która spłynęła po moim policzku. To książka, która zniszczyła mnie w każdym tego słowa znaczeniu. A ja na to pozwoliłam. I gdybym mogła cofnąć czas i przeżyć to wszystko jeszcze raz, nie zawahałabym się. Dzięki tej historii poczułam, że żyję. To książka, dla której przepadłam. Jest dla mnie ważniejsza niż wszystkie inne razem wzięte. Podczas jej czytania czułam, że mogę być sobą, że nie muszę już zakładać żadnej maski, bo nikt mnie nie oceni. Poczułam się zrozumiana tak, jak nigdy. Przywiązałam się do tych bohaterów tak bardzo, że nie chciałam się z nimi żegnać za żadne skarby. Jednocześnie tak bardzo pragnęłam przeżywać z nimi te wszystkie chwile, jak również odkładałam to w czasie tak długo, jak tylko mogłam. Ta książka jest dla mnie bezpieczną przystanią. Miejscem, do którego zawsze mogę przyjść i niczym się nie przejmować. Laura i Jacob to postacie, z którymi mogłabym spędzić wieczność, a nawet i dłużej. Czuję się przy nich bardzo komfortowo i bezpiecznie. Zapytacie jak to możliwe, bo przecież to TYLKO słowa na papierze. Dla mnie to są AŻ słowa na papierze. Nigdy bym nie pomyślała o tym, że dwie tak bardzo mi nieznane i nieistniejące osoby, będą dla mnie wsparciem i zrozumieniem. No właśnie. Zrozumienie. Dla tej dwójki to słowo znaczyło więcej niż tysiące innych. Byli dla siebie wsparciem. I choć żadne z nich nie pomyślałoby o tym nigdy, to byli dla siebie ważniejsi niż mogłoby się wydawać. Wystarczyło jedno spojrzenie, a oni wiedzieli już wszystko. Rozumieli się bez słów. Wzbiera się we mnie frustracja i bezsilność na samą myśl o tym, że nie potrafię przedstawić tego, co czuję. Tak bardzo chciałabym podzielić się swoimi myślami, emocjami i wszystkim innym, ale po prostu nie potrafię. Jak już wspominałam, choćbym napisała, nie wiadomo ile słów, zdań, czy czegokolwiek innego, nie oddam nawet w połowie tego wszystkiego. Nawet teraz po skończeniu tej książki nie potrafię nazwać tego, co czułam. Od dłuższego czasu próbuję znaleźć odpowiednie określenie tego, ale chyba takowe nie istnieje. Ta historia sprawiła, że odnalazłam kawałek siebie. Spojrzałam na niektóre sprawy z innej perspektywy i zrozumiałam to, czego nie byłam w stanie zrozumieć wcześniej. Zaczynając TWDF, nie sądziłam, że aż tak się w tym zatracę. Kiedy czytałam, przenosiłam się do świata stworzonego przez Karolinę. Dokładnie czułam każdą emocję, którą opisywała. Jestem zakochana w tym, co Karolina tworzy. Przez książkę dosłownie się płynęło. Ja w jednej chwili byłam na początku tej historii, a po kolejnej chwili miałam już za sobą połowę. W bohaterach dosłownie się zatraciłam. Po prostu cudo. Na koniec chcę podziękować Karolinie. Za wszystko. (Tak, wiem, że robię to już tysięczny raz). Stworzyłaś historię, w której zatraciłam się, oddając kawałek swojej duszy. Chcę Ci podziękować za to, że mogę być jej częścią. Znaczy to dla mnie naprawdę dużo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2023 o godz 17:21 przez: Julia
𝐑𝐄𝐂𝐄𝐍𝐙𝐉𝐀 𝐙𝐀𝐖𝐈𝐄𝐑𝐀 𝐃𝐔𝐙𝐄 𝐒𝐏𝐎𝐈𝐋𝐄𝐑𝐘! 𝐂𝐙𝐘𝐓𝐀𝐒𝐙 𝐍𝐀 𝐖𝐋𝐀𝐒𝐍𝐀 𝐎𝐃𝐏𝐎𝐖𝐈𝐄𝐃𝐙𝐈𝐀𝐋𝐍𝐎𝐒𝐂! ,,Poznając Laurę Justy, poznałem najjaśniejszą z gwiazd. Tam, gdzie błyszczała teraz, już nigdy nie zapanuje ciemność.’’ O matko.. od czego zacząć? Ta książka doszczętnie mnie złamała i sprawiła, że po moich policzkach strumieniami płynęły łzy. Nie jestem w stanie opisać jakie emocje czułam podczas czytania. Od ekscytacji przez stres aż do smutku a potem do radości. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co stworzyła autorka. Historia tej dwójki jest jedną z piękniejszych jakie czytałam. Mimo, że aktualnie mam przez nią złamane serce, to i tak będę ją każdemu polecać, bo uważam, że zasługuje na ogromny rozgłos. Totalnie nie spodziewałam się co się tutaj wydarzy. Do tej pozycji podeszłam z myślą ,,to pewnie lekka i urocza młodzieżówka, którą przeczytam przez jeden wieczór’’. Tak, historia bohaterów jest urocza i wspaniała, ale nie taka lekka jak może się komuś wydawać. Karolina przedstawiła nam realne problemy z którymi może spotkać się każdy z nas. Na świecie nie brakuje ludzi chorych.. codziennie umierają setki osób.. Bardzo mocno dotknęła mnie ta książka, ale również uświadomiła mi pare rzeczy (napewno nie tylko mi). Życie jest ulotne. Momentami sama mam wrażenie, że dni przelatują mi między palcami, nie wspominając już o tygodniach czy miesiącach. Czasem śmierć czeka na nas za rogiem mimo, że tego nie wiemy. Osobiście jestem zdania, że nigdy nie wiemy czy wychodząc z domu w ogóle do niego wrócimy. Osoby zdrowe nie wiedzą kiedy umrą, są tej informacji nieświadomi. Natomiast osoby chore z wyznaczonym terminem ,,życia’’ widzą to z innej perspektywy, której osoby zdrowe nigdy nie poznają i nie zrozumieją. Podejrzewam, że takie życie jest ciężkie. Sama gdybym wiedziała ile czasu mi zostało, pewnie bym się załamała i poddała. Laura patrzyła na swoje życie z boku. Nie przeżywała go. Po prostu obserwowała co się wokół niej dzieje. Chciała żyć jak każda inna osoba, ale nie potrafiła. W pewnej chwili w jej życiu pojawił się chłopak, Jacob. Był jej światełkiem w tunelu, deską ratunku. Nawet nie wiecie jaka szczęśliwa byłam gdy zaczęło się u niej układać, gdy zaczęła w końcu żyć jak inne dziewczyny w jej wieku. Kompletnie zapomniałam o ,,czarnej stronie’’ tej historii czyli o chorobie dziewczyny. A czas płynął, dzień za dniem.. minął jeden miesiąc.. a potem drugi.. W pewnym momencie książki zatrzymałam się. Miałam ochotę rzucić nią o ścianę i rozpłakać się jak małe dziecko. Nie, ja miałam ochotę wyć i zastanawiać się ,,czemu? czemu to tak musiało się skończyć?’’. Byłam okropnie rozgoryczona, ale gdy ochłonęłam i podeszłam ponownie do czytania zrozumiałam, że tak miało być oraz, że to wywoła nie tylko u mnie refleksję, ale także u innych. Teraz gdy patrzę na to po paru godzinach od zakończenia uważam, że ta historia od samego początku aż do końca była piękna. Piękna i wzruszająca. Napewno na długo zostanie w moim sercu i prędko o niej nie zapomnę, ale wiecie co? Nie chcę zapominać. Tak wspaniałej historii nie powinno się wymazywać z pamięci. Z całego swojego serca polecam wam tą książkę. Jest ona kolejną z tych, które dużo uświadamiają, co sprawia że warto ją przeczytać. Pewnie będzie was boleć serce podczas przygody z nią, ale to dobrze. Czasem dobrze jest przeczytać coś, co łamie serce i wywołuje refleksję. Jeszcze tak tylko na koniec dodam, że styl pisania autorki jest bardzo przyjemny dla oka, a cała historia idealnie dopracowana pod względem każdego szczegółu. Bohaterów pokochałam tak mocno jak to dzieło. Ogromne gratulacje kieruję do Karoliny, stworzyłaś coś cudownego za co Ci dziękuję! To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że was nie nastraszyłam😅Trzymajcie się ciepło moi kochani!💋
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2023 o godz 07:58 przez: Hanna
Laura to siedemnastoletnia dziewczyna, która kilka miesięcy temu, dowiedziała się, że choruje na bardzo ciężką chorobę serca, która jest prawie nieuleczalna. Jej szanse na przeżycie operacji są mniejsze niż 10%. Jednak nie jest ona zwykłą dziewczyną. Ma w sobie ogrom siły i z każdą stroną to pokazuje. Stara się przeżyć swoje ostatnie chwilę życia najlepiej jak tylko potrafi, starając się również, nie dopuszczać do siebie innych osób, a swoich bliskich przyzwyczaić do tego, że niedługo jej nie będzie. Jacob to, jak się przedstawił, chłopak chóru na glejaka. Jednak jego choroba to tylko przykrywka, aby poznać Laurę I pomóc jej przeżyć jej ostatni czas jak najlepiej. Wie, że gdyby nie zmyślił tej choroby, dziewczyna nie byłaby nim zainteresowana, a że żyła w przekonaniu, że obydwoje zaraz umrą, wiedziała, że może ku zaufać. Jednak jak się okazuje, nie do końca jego historia z chorobą była wyssana z palca. Jego młodsza siostra chorowała na glejaka. Jej przypadek był już nieuleczalny, więc zmarła w wieku 6 lat. Ta historia jest najbardziej wzruszająca powieścią, jaką kiedykolwiek czytałam. Przysięgam, że jeśli szukacie książki, która złapie was mocno na serce I już nigdy go nie opuści, to zdecydowanie powinniście przeczytać "Time worth dying for". Wylałam nad przygodami Laury i Jacoba wiele łez. Ich relacja była cudowna. Czy dwa miesiące to dużo? Przecież to tylko 1/6 całego roku. Nie da się przecież poczuć do kogoś silnego uczucia, przez taki krótki okres. A jednak. Ostatnie dwa miesiące Laury były niezwykłe. Poznała ona chłopaka, który z początku miał dać jej życie marzeń, ale bez żadnych uczuć. Miłość jednak zwyciężyła, a ich zwykły zakład zmienił się w prawdziwe uczucia. Książka pokazuje nam, że to nie czas potrafi zbudować relacje międzyludzkie, ale my sami I nasze podejście do drugiej osoby. Czas nie leczy również naszych ran, on tylko pozwala nam oswoić się nam z daną sytuacją, bywa, że cierpienie po jakimś czasie mija, ale nigdy nie całe. Zawsze gdzieś w środku nas zostanie gorycz, która będzie zamieniała się w nostalgię. Moment w którym zmarła Laura był chyba najsmutniejszym momentem w całej tej książce. Naprawdę było to w cholerę smutne, patrząc jak Jacob za nią tęskni. Najbardziej rozczuliłam się w momencie, gdy siedział nad jej grobem I słuchał nagrania, które po sobie zostawiła. Jej przemowa była cudowna. Minęło pół roku, a jego cierpienie zostało takie samo. Autorka zrobiła kawał świetnej roboty. Przysięgam. Dawno nie czytałam tak pięknej, ale zarazem smutnej historii dwojga ludzi. Jestem zakochana ale również załamana, jak szybko udało mi się przez to przejść. Jak bardzo dwojga ludzi, może poczuć do siebie tak silne uczucie. Autorka napisała, że to nie sam fakt kłamstwa wpływa na nasze samopoczucie, tylko sposób, jak wpłynęło ono na nas I na nasze życie. Coś w tym jest. Właśnie wtedy uświadomiłam sobie jeszcze bardziej, że są kłamstwa, które chcą nas zranić oraz takie które chcą abyśmy żyli jak najlepiej. Bardzo przyjemnie się czytało każdą stronę, a kartki same się przewracały. Wszystkie opisy sprawiały, że trudno było mi odejść od tej lektury. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać książki Karoliny, to jak najbardziej musi się to zrobić w trybie natychmiastowym!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-04-2023 o godz 21:32 przez: anonymous
„Time worth dying for” to nie jest książka o miłości. To nie jest kolejna książka o nastolatkach, którzy zakochują się w sobie. To książka o bratnich duszach, o osobach, którzy poznając siebie znaleźli swoją bezpieczną przystań, odnaleźli zrozumienie i ukojenie. O osobach, które siebie nawzajem uratowały. To historia pokazująca jak bardzo los jest nieprzewidywalny, że dziś jesteśmy, a jutro może nas już nie być, oraz o szansach, które również od niego dostajemy. O tym, że każdy zasługuje na szczęście. A przede wszystkim, jest to historia o nastolatkach, którzy na nowo nauczyli się żyć. Relacja Jacoba i Laury była wyjątkowa. Co prawda spontaniczna, nie do końca przemyślana i pełna zawirowań, lecz również wspaniała. Laura przez swoją chorobę nie chciała wchodzić w jakiekolwiek relacje z ludźmi, ponieważ chciała zostawić po sobie jak najmniej bólu. Jej nieplanowany związek z Jacobem miał być tylko głupim układem. Odskocznią od pochmurnej rzeczywistości, która otaczała Laure od dłuższego czasu. Chłopak również był chory śmiertelnie, dlatego Laura zgodziła się na ten układ. W końcu obydwoje umrą, co mogłoby pójść nie tak? Jeśli mam być szczera, na podatku nie do końca mi się spodobała ta książka. Strasznie ciężko było mi przebrnąć przez pierwszą 1/3 i przez miesiąc zmuszałam się, by to skończyć. Co najgorsze - wpadłam przez nią w zastój. Cieszę się, że ostatecznie przekonałam się do tej historii. Jestem pewna, że pozostanie ze mną na długo, bo wylałam ogrom łez, zwłaszcza przy zakończeniu. Uważam, że historia Laury i Jacoba była wspaniała. Może i nie była to miłość, jak wspomniałam na początku, lecz pasowali do siebie idealnie. Moim zdaniem byli bratnimi duszami, które po prostu za późno siebie odnalazły. Obydwoje nosili na barkach wiele problemów. Bo przecież nawet jeśli milion razy się zapewnia, że jest się pogodzonym z losem jaki nas spotkał, to kto jest tak naprawdę gotowy na smierć? Nikt nigdy nie jest na to przygotowany. W końcu los postanowił skrzyżować drogi Laury i Jacoba. Czy za późno? Myślę, że czas, który dostali na spędzenie ze sobą tych wspaniałych chwil, był mimo wszystko odpowiedni. Ta książka zmiażdżyła mnie emocjonalnie. I choć przez pierwsze strony byłam zniechęcona, później czytałam jak w transie. Mam z nią trochę relacje hate-love, lecz wiem, że napewno pozostawiła ona ogromny ślad w mojej głowie. Laura Justy to najodważniejsza dziewczyna na świecie. Chciałabym być choć w najmniejszym procencie tak odważna i silna jak ona. Przez większość książki jest pokazywana jakby godząc się z losem, również się poddała. Jej podejście do życia nie było jedne z lepszych. Lecz tak naprawdę ona nigdy się nie poddała. Laura Justy pokazała mi inne znaczenie happy endu. Nie zawsze szczęśliwe zakończenie musi się równać z baśniowym „i żyli długo i szczęśliwie”. Moim zdaniem zakończenie „Time worth dying for” było szczęśliwe. A przede wszystkim było piękne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-04-2023 o godz 21:26 przez: anonymous
„Time worth dying for” to nie jest książka o miłości. To nie jest kolejna książka o nastolatkach, którzy zakochują się w sobie. To książka o bratnich duszach, o osobach, którzy poznając siebie znaleźli swoją bezpieczną przystań, odnaleźli zrozumienie i ukojenie. O osobach, które siebie nawzajem uratowały. To historia pokazująca jak bardzo los jest nieprzewidywalny, że dziś jesteśmy, a jutro może nas już nie być, oraz o szansach, które również od niego dostajemy. O tym, że każdy zasługuje na szczęście. A przede wszystkim, jest to historia o nastolatkach, którzy na nowo nauczyli się żyć. Relacja Jacoba i Laury była wyjątkowa. Co prawda spontaniczna, nie do końca przemyślana i pełna zawirowań, lecz również wspaniała. Laura przez swoją chorobę nie chciała wchodzić w jakiekolwiek relacje z ludźmi, ponieważ chciała zostawić po sobie jak najmniej bólu. Jej nieplanowany związek z Jacobem miał być tylko głupim układem. Odskocznią od pochmurnej rzeczywistości, która otaczała Laure od dłuższego czasu. Chłopak również był chory śmiertelnie, dlatego Laura zgodziła się na ten układ. W końcu obydwoje umrą, co mogłoby pójść nie tak? Jeśli mam być szczera, na podatku nie do końca mi się spodobała ta książka. Strasznie ciężko było mi przebrnąć przez pierwszą 1/3 i przez miesiąc zmuszałam się, by to skończyć. Co najgorsze - wpadłam przez nią w zastój. Cieszę się, że ostatecznie przekonałam się do tej historii. Jestem pewna, że pozostanie ze mną na długo, bo wylałam ogrom łez, zwłaszcza przy zakończeniu. Uważam, że historia Laury i Jacoba była wspaniała. Może i nie była to miłość, jak wspomniałam na początku, lecz pasowali do siebie idealnie. Moim zdaniem byli bratnimi duszami, które po prostu za późno siebie odnalazły. Obydwoje nosili na barkach wiele problemów. Bo przecież nawet jeśli milion razy się zapewnia, że jest się pogodzonym z losem jaki nas spotkał, to kto jest tak naprawdę gotowy na smierć? Nikt nigdy nie jest na to przygotowany. W końcu los postanowił skrzyżować drogi Laury i Jacoba. Czy za późno? Myślę, że czas, który dostali na spędzenie ze sobą tych wspaniałych chwil, był mimo wszystko odpowiedni. Ta książka zmiażdżyła mnie emocjonalnie. I choć przez pierwsze strony byłam zniechęcona, później czytałam jak w transie. Mam z nią trochę relacje hate-love, lecz wiem, że napewno pozostawiła ona ogromny ślad w mojej głowie. Laura Justy to najodważniejsza dziewczyna na świecie. Chciałabym być choć w najmniejszym procencie tak odważna i silna jak ona. Przez większość książki jest pokazywana jakby godząc się z losem, również się poddała. Jej podejście do życia nie było jedne z lepszych. Lecz tak naprawdę ona nigdy się nie poddała. Laura Justy pokazała mi inne znaczenie happy endu. Nie zawsze szczęśliwe zakończenie musi się równać z baśniowym „i żyli długo i szczęśliwie”. Moim zdaniem zakończenie „Time worth dying for” było szczęśliwe. A przede wszystkim było piękne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-03-2023 o godz 17:55 przez: Anonim
Kultowe historie miłosne często kończą się dramatem. Romeo i Julia zginęli tragicznie. Jack poświecił się, by Rose przeżyła katastrofę słynnego statku. Czy bilans złamanych serc wzrośnie, gdy los połączy ze sobą Laurę Justy i Jacoba Reeve`a? Czy z tak pechowymi inicjałami mają w ogóle szansę na szczęśliwe zakończenie? Siedemnastoletnia Laura żyje z diagnozą nieuleczalnej choroby. Każdy dzień może być jej ostatnim, więc stroni od nowych znajomości - nie chce, by ludzie cierpieli po jej odejściu. Jacob Reeve także doskonale wie, czym jest oczekiwanie na śmierć. Może dlatego z łatwością burzy mury, które zbudowała wokół siebie Laura. Związek, na który decydują się pod wpływem impulsu, wkrótce odmieni życia nastolatków. Nie spodziewają się bowiem, że ta relacja okaże się dla nich najcenniejszą lekcją od losu. Time worth dying for to historia o nieprzewidywalności życia i nieuchronności śmierci. Ale przede wszystkim o tym, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć żyć. *opis pochodzi od wydawcy* "Time worth dying for" jest to piękna ale zarazem bolesna historia o nieprzewidalnoisci życia oraz nieuchronności śmierci, a przede wszystkim o tym, że nigdy nie jest za późno aby zacząć żyć. Historia o nieuleczalnej chorobie, układzie, tajemnicach, sekretach, kłamstwach, stracie, a przede wszystkim o uczuciach. Książkę przeczytałam jednym tchem, od pierwszej strony zostałam porwana w świat Laury oraz Jacoba. Karolina Jakóbczyk posiada przyjemne oraz lekkie pióro, przez co książkę czytało mi się naprawdę szybko. Już od pierwszej strony wiedziałam że ta historia będzie bolała, jednak miałam taką małą nadzieję że jednak może coś się zadzieje i tak nie będzie. Ale wiedziałam że to tylko moja głupia nadzieja, ponieważ bardzo polubiłam bohaterów. Powiem wam że ta historia to emocjonalny rollercoaster, przysięgam, ile ja tu łez wylałam, czy dusiłam się płaczem, nie zliczę tego, ale były też cudowne miłe momenty które zapadły mi w pamięci na długi czas. Pisząc tę recenzję jak tylko sobie pomyśle o zakończeniu to mam łzy w oczach. Bohaterowie zostali wykreowani w cudowny sposób. Bardzo ich polubiłam od pierwszej strony. Laura, to młoda dziewczyna która żyje z diagnozą nieuleczalnej choroby. Mimo swojej choroby stara się wyciągnąć z życia jak najwiecej, w czym pomaga jej Jakob. Chłopak stara się pomóc dziewczynie przeżyć jej życie jak najlepiej. Dlatego proponuje jej układ. Ich relacja jest pokręcona ale i bardzo cudowna. Uwielbiam te dwójkę. Zakończenie cóż...było bardzo bolesne ale i zarazem bardzo piękne, będę bardzo miło wspominać tę książkę. Więc jeżeli wy lubicie dość bolesne ale i zarazem piękne książki to jak najbardziej Wam ją polecam! Jeżeli lubicie książkę "Co wyszeptał nam deszcz" to historia myśle że wam się spodoba.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-04-2023 o godz 16:35 przez: Anonim
Myślę, że TWDF jest najważniejszą książką jaką czytałam. Pokochałam ją jeszcze jak była wattpadowym opowiadaniem i moja miłość do tej pory się nie zmniejszyła. Fabuła tej książki jest genialna. Zawiera mnóstwo plot twistów, tajemnic i poprowadzona jest w bardzo nieoczywisty, choć logiczny sposób. Każdy element jest niesamowicie przemyślany, każde słowo idealnie dobrane, czego nawet nie widać za pierwszym razem. Wszystko jest zaplanowane i widać, że nic nie jest kwestią przypadku. Nie ma żadnych nieścisłości lub niedokończonych wątków. Relacja między bohaterami jest świetnie poprowadzona. Rozwija się szybko, gwałtownie i nie każde wydarzenie między nimi jest opisane, ale książka tego nie wymaga. Liczą się ich uczucia, przemyślenia, jak się traktują i jak ważni stali się dla siebie w tak krótkim czasie. A to jest bardzo dobrze pokazane. Bohaterowie wykreowani są na bardzo ludzkich. Są idealni w swojej nieidealności, a zwłaszcza Laura, która całkowicie skradła moje serce. Dopiero wchodzą w dorosłość, popełniają błędy, mnóstwo błędów i nie wiedzą jak kierować swoim życiem. Jednak mają do tego prawo, każdy człowiek może czasem się mylić lub nie wiedzieć co robić i świetnie wybrzmiewa to z tej książki. Zakończenie jest idealnie. Rzadko jestem tak usatysfakcjonowana końcówką jak przy tej pozycji. Za każdym razem łamie mi serce w najboleśniejszy sposób, ale uważam, że jest świetne. Niczego nie jest za mało, ani za dużo, nie jest na siłę przeciągnięte ani za wcześnie urwane. Za każdym razem, kiedy sięgam po tę książkę, uderza we mnie w bardzo dziwny sposób. Bardzo lubię styl pisania i humor Karoliny, chociaż w pierwszej połowie jest dość specyficzny. Warto pamiętać, że ta książka powstawała kilka lat temu i mimo korekty, nie dało się wszystkiego idealnie poprawić. Nawet jeśli od początku wam się nie spodoba, od połowy styl całkowicie się zmienia i jest zdecydowanie lepszy, a ja osobiście jestem z nim zakochana. Oprócz samej fabuły, która jest bardzo dobrze poprowadzona, książka zawiera wiele ciekawych myśli i głębszy przekaz. Bardzo lubię po nią sięgać za każdym razem, kiedy nie wiem co robić ze swoim życiem. Myślę, że każdy, zwłaszcza na etapie dojrzewania, choć raz powinien ją przeczytać. Może dla was, tak samo jak dla mnie, też stanie się osobistym przewodnikiem po drodze życia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2023 o godz 19:39 przez: Julia
Książka opowiada o losach 17 letniej Laury Justy, która cierpi na nieuleczalną wadę serca i 19 letniego Jacoba Reeve, który ma glejaka. Dwójka ta poznaje się na grupie wsparcia. Co prawda dziewczyna ani trochę nie chciała tam iść, została zmuszona przez mamę. Pani Justy miała rację, dzięki temu, że 4 maja zjawiła się na spotkaniu, poznała kogoś, dzięki komu została zrozumiana jak przez nikogo innego. Dzięki temu poznała swoją bratnią duszę. Przyjaciele Jacoba i Laury niesamowicie cieszą się z tego, że wreszcie znaleźli “tego kogoś”. Jacob Revee to jedyny kuba, którego możecie zaakceptować w swoim życiu, jest właśnie TYM wyjątkiem i uwierzcie, każdy się z wami zgodzi gdy go pozna. Wszyscy dość szybko znajdują z sobą wspólny język i dzięki temu znajomi naszych gołąbeczków tworzą zgraną grupę przyjaciół. Przyznam wam, że no niezłą ekipe zmontowali… gdy czytało się na jakie pomysły wpadali nie dało się nie śmiać, przysięgam. To ile emocji wzbudza we mnie ta książka jest aż nie do opisania. Historia dwójki młodych ludzi o pechowych inicjałach “R&J” przeznaczona jest dla naprawde szerokiej grupy odbiorców. Mimo tego, że występują w niej wulgaryzmy, które nie wszystkim odpowiadają, książka niesie ze sobą ogromny przekaz. Myślę, że to co możemy wynieść z tej książki jest cenną lekcją i na bank zmieni podejście do życia niejednej osoby. Nie zapominajmy tego, że święte słowa Zenona Martyniuka: “życie to są chwile, tak ulotne jak motyle” są jak najbardziej trafne i treść tej książki jak najbardziej to podkreśla. Dziś coś mamy, jutro może już tego nie być. Dziś mamy 16 lat i żyjemy pełnią życia, jutro dowiadujemy się, że mamy nieuleczalną chorobę serca. Według mnie autorka właśnie to chciała nam przekazać tą książką. Cieszmy się tym co mamy dziś, bo nie wiemy co przyniesie nam przyszłość. Jacob i Laura cieszyli się z małych rzeczy. I wy powinniście tak żyć. Co da wam masa pieniędzy, jeśli znajdziecie się w sytuacji Laury? No właśnie, nic. Mimo tego, że między nimi nie urodziła się miłość, to relacja jaką stworzyli była czymś nadzwyczaj cudownym i każdemu z was z całego serca życzę znalezienia na swojej drodze takiej osoby.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2023 o godz 16:08 przez: Julia
Książka opowiada o losach 17 letniej Laury Justy, która cierpi na nieuleczalną wadę serca i 19 letniego Jacoba Reeve, który ma glejaka. Dwójka ta poznaje się na grupie wsparcia. Co prawda dziewczyna ani trochę nie chciała tam iść, została zmuszona przez mamę. Pani Justy miała rację, dzięki temu, że 4 maja zjawiła się na spotkaniu, poznała kogoś, dzięki komu została zrozumiana jak przez nikogo innego. Dzięki temu poznała swoją bratnią duszę. Przyjaciele Jacoba i Laury niesamowicie cieszą się z tego, że wreszcie znaleźli “tego kogoś”. Jacob Revee to jedyny kuba, którego możecie zaakceptować w swoim życiu, jest właśnie TYM wyjątkiem i uwierzcie, każdy się z wami zgodzi gdy go pozna. Wszyscy dość szybko znajdują z sobą wspólny język i dzięki temu znajomi naszych gołąbeczków tworzą zgraną grupę przyjaciół. Przyznam wam, że no niezłą ekipe zmontowali… gdy czytało się na jakie pomysły wpadali nie dało się nie śmiać, przysięgam. To ile emocji wzbudza we mnie ta książka jest aż nie do opisania. Historia dwójki młodych ludzi o pechowych inicjałach “R&J” przeznaczona jest dla naprawde szerokiej grupy odbiorców. Mimo tego, że występują w niej wulgaryzmy, które nie wszystkim odpowiadają, książka niesie ze sobą ogromny przekaz. Myślę, że to co możemy wynieść z tej książki jest cenną lekcją i na bank zmieni podejście do życia niejednej osoby. Nie zapominajmy tego, że święte słowa Zenona Martyniuka: “życie to są chwile, tak ulotne jak motyle” są jak najbardziej trafne i treść tej książki jak najbardziej to podkreśla. Dziś coś mamy, jutro może już tego nie być. Dziś mamy 16 lat i żyjemy pełnią życia, jutro dowiadujemy się, że mamy nieuleczalną chorobę serca. Według mnie autorka właśnie to chciała nam przekazać tą książką. Cieszmy się tym co mamy dziś, bo nie wiemy co przyniesie nam przyszłość. Jacob i Laura cieszyli się z małych rzeczy. I wy powinniście tak żyć. Co da wam masa pieniędzy, jeśli znajdziecie się w sytuacji Laury? No właśnie, nic. Mimo tego, że między nimi nie urodziła się miłość, to relacja jaką stworzyli była czymś nadzwyczaj cudownym i każdemu z was z całego serca życzę znalezienia na swojej drodze takiej osoby.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-03-2023 o godz 16:55 przez: Lena
Cześć #bookstagram! Przychodzę do Was z recenzją „Time worth dying for” czyli debiutancką powieścią Karoliny Jakóbczyk. [współpraca reklamowa] Książka opowiada o losach siedemnastoletniej Laury Justy cierpiącej na nieuleczalną wadę serca oraz Jacoba Reevena, którego bohaterka poznaje na pierwszym spotkaniu w grupie wsparcia. Justy wie, że może umrzeć w każdej chwili, dlatego nie chce dopuścić do siebie nikogo oprócz swoich rodziców i najlepszej przyjaciółki. Jednak chłopakowi pozwala się do siebie zbliżyć. Może być to spowodowane faktem, że on również jest chory i też umrze, bądź układem który jej zaproponował. Bohaterka chce przeżyć swoje życie jak najlepiej, jednak przez chorobę jej czas jest zdecydowanie ograniczony. Mimo wszystko Jacob obiecuje jej, że zrobi wszystko, by dobrze przeżyła czas jaki jej pozostał. W tym zakochanie się. Blondynka poznaje przyjaciół chłopaka, z którymi od razu łapie dobry kontakt. Nie zapomina jednak o swojej przyjaciółce, którą uważa za siostrę oraz z którą spędza dużo czasu, w tym większość wieczorów przy butelce wina. Relacje z jej „chłopakiem” cały czas idą w dobrym kierunku. Jednak nic nie trwa wiecznie. Bo przecież inicjały J&R nigdy nie mają happy endu... I choć byłam świadoma, że ich historia nie skończy się dobrze tak jednak nie byłam przygotowana na takie zakończenie. Było ono tak niespodziewane i zaskakujące, że mi - jako czytelniczce - odebrało mowę. Czytając ostatnie trzy rozdziały cały czas leciały mi łzy, których nie miałam zamiaru hamować. Bo jakżebym mogła to zrobić, gdy książka mnie kompletnie wciągnęła, a bohaterzy porwali moje serce? Uwielbiam historię tych dwojga, jednak uważam, że autorka nie do końca wykorzystała ich potencjał i lepiej mogłaby ich wykreować. Co do pióra autorki (które bardzo przypadło mi do gustu) mogę powiedzieć tyle, że mimo trudnych tematów Karolina przedstawiła je w bardzo lekki i subtelny sposób. Na koniec chciałabym pogratulować autorce cudownego debiutu oraz podziękować wydawnictwu za egzemplarz do recenzji. A wam z czystym sumieniem mogę polecić tą pozycję, jeśli szukacie wciągającej ale zarazem bolesnej i lekko napisanej książki!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-03-2023 o godz 18:34 przez: Nikola
Do tej pozycji mam mieszane uczucia, podobała mi się ona i naprawdę szybko ja przeczytałam, jednak jednocześnie czegoś mi tutaj brakowało bym była w pełni zadowolona. Ogólnie książka naprawdę mi się podobała,była fajną ucieczka od rzeczywistości, ale wiem, że nie zostanie ze mną na długo, nie wzbudziła we mnie również wielu emocji, jak myślałam ze będzie. Szczerze ciężko mi coś o niej powiedzieć. Styl pisania autorki był super, przyjemnie się czytało i czas spędzony przy książce leciał ogromnie szybko, zanim się obejrzałam już ją skończyłam. Główna bohaterka jest naprawdę silna osobą, podziwiam ją, walczy z nieuleczalna choroba i musi żyć ze świadomością ze prędzej czy później odejdzie. Nie daje się nikomu poznać, nie chce by ktoś później cierpiał po jej stracie. Przez jedno spotkanie towarzyskie na które dała namówić się mamie poznaje Jacoba. On natomiast jest pewny siebie, otwarty i żyje pełnią życia, robi to czego zapragnie. Coś co zdecydowanie było plusem tej książki to humor, wszelkie potyczki słowne bohaterów i żarty, były one naprawdę przyjemne dla oka. Chłopak wchodzi z butami do jej życia i nie daje o sobie zapomnieć, zakręcił Laurze w głowie. Ich relacja wraz z upływającym czasem delikatnie się rozwija, czuć w tym wszystkim naturalność co jest świetne, poznają się coraz to bliżej i coś ich do siebie przyciąga. Bardzo polubiłam tę dwójkę. Jest to jedna z tych pozycji dzięki, której uświadomiłam sobie wiele ważnych rzeczy, nigdy nie wiemy kiedy nadejdzie moment w którym zabraknie nam bliskiej osoby, nie wiemy kiedy to my odejdziemy, dlatego trzeba korzystać z życia ile wlezie i żyć jego pełnią. Nie bać się niczego, bo nikt życia za nas nie przeżyje, to nasze wspomnienia które mają być piękne. Ich historia była naprawdę piękna i cieszę się, że dane było mi ich poznać. W głowie zapadli mi bohaterowie poboczni, czyli ich przyjaciele, najbardziej jednak zrobiła to przyjaciółka Laury która była dla niej niczym siostra, ich relacja była świetna i nie powtarzalna po prostu wyjątkowa, darzyły się niesamowitym zaufaniem, były dla siebie zawsze, nie ważne co się działo, szczerze kocham ich duet.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-03-2023 o godz 15:49 przez: Agata
• Time Worth Dying For, to niesamowicie ważna dla mnie książka. Jedna z pierwszych przeczytanych przeze mnie książek na wattpadzie, pierwsza na której płakałam, mój pierwszy patronat. • Mogę mówić wiele dobrego o setkach innych książek, jednak żadna z nich, nie będzie dla mnie lepsza od tej. W tej książce wszystko jest dla mnie idealne. Od chwytające za serce fabuły, bardzo przyjemnego stylu pisania Karoliny, aż do moich ukochanych Laury i Jacoba. • Laura i Jacob to chyba moja ulubiona para bohaterów. Są idealni razem, ale i osobno. Laura, to postać, którą kocha się od pierwszych stron. Wszystko co się dzieje w jej życiu, przeżywa się razem z nią, czujemy każdą jej emocje. Zazwyczaj jestem dość wybredna, jeśli chodzi o damskie bohaterki, tu jednak nie mogę powiedzieć, że coś jest nie tak. • Jacob Reeve bezapelacyjnie zajmuje pierwsze miejsce wśród moich ulubionych książkowych bohaterów. Może nie jest on idealny, ale zdecydowanie, zasługuje on na pierwsze miejsce w tym rankingu. Jest on taką postacią, o której mogłabym mówić naprawdę długo, ale, żeby nie przedłużać powiem jedno. Jacob skradł moje serce i mam nadzieję, że skradnie też wasze. • Jeśli szukacie książki, która zachwyci was swoją fabułą, to w tym wypadku, także dobrze trafiliście. Time Worth Dying For, jest książką, przez którą się płynie. Może nie porusza ona łatwego tematu, jednak nie sprawia to, że książkę czyta się ciężko i trudno przez nią przebrnąć. Najbardziej uwielbiam te momenty Laury i Jacoba, których jest naprawdę sporo. Scena z ich pierwszą randką, oraz ta z ich wspólnym tańcem, są zdecydowanie moimi ulubionymi. • O zakończeniu tej historii nie powiem wam zbyt wiele, bo nie chce spojlerować. Pamiętajcie jednak, by zaopatrzyć się w dużą ilość chusteczek, naprawdę się przydadzą. Jestem osobą, która płakała może na trzech książkach, ta właśnie jest jedną z nich. • Nie jestem w stanie ocenić tej książki 5/5 bo ona jest czymś więcej, kocham tę książkę całą sobą i nigdy nie będę w stanie wyrazić swojej miłości do niej. • Time Worth Dying For jest obowiązkową pozycją dla każdego, kto lubi mieć złamane przez książkę serce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
19-03-2023 o godz 17:08 przez: Agnieszka Kędzior
"-Czy chcesz dzielić ze mną oczekiwanie na to, co nieuchronne, jednocześnie odkrywając to, co najpiękniejsze?" Czytając opis książki liczyłam na historię pełną bólu, łez i złamanego serca (przynajmniej mojego). Wiadomo- śmiertelna choroba, dziewczyna mająca całe życie przed sobą i chłopak, który niespodziewanie pojawił się w jej życiu - przecież to gotowy scenariusz na wyciskacz łez! Czy tak było - otóż niestety nie. Mnie ta historia kompletnie niczym nie zachwyciła. A naprawdę bardzo chciałam, aby tak było i tylko dlatego brnęłam przez jej kolejne strony. Główna bohaterka, Laura, tak mnie irytowała swoim zachowaniem, że ciężko było znieść jej zachowanie i odzywki do wszystkich dookoła. Ja rozumiem! Była młoda i śmiertelnie chora. Jednak czy każde zachowanie i każdą zachciankę możemy tłumaczyć chorobą i słowami "niech sobie użyje życia bo niewiele jej zostało"? Czy spełniając wszystko czego sobie chora osoba życzy faktycznie działamy na jej korzyść? Jako matka nie jestem co do tego przekonana. Na początku było mi trochę szkoda Jacoba. Zastanawiałam się co on widzi w tej dziewczynie i dlaczego pozwala aby tak go traktowała? Niestety bohaterowie nie przypadli mi do gustu. Również ci drugoplanowi. Już pominę milczeniem, że matka chłodziła siedemnastoletniej chorej córce wino, aby ta napiła się po ciężkim egzaminie🙈 Rozumiem! Mogę to podciągnąć pod fikcję literacką tak samo jak łatwość w zdobywaniu przez niepełnoletnią młodzież alkoholu (dodam, że akcja dzieje się w USA -a tam wiadomo w jakim wieku jest się pełnoletnim. W niektórych stanach osobie poniżej 21rż nie można wejść do sklepu monopolowego a co dopiero robić tam zakupy). No ale już totalnie rozłożyła mnie na łopatki sytuacja, gdzie rodzice mając śmiertelnie chorą jedynaczkę zamiast spędzić z nią jak najwięcej czasu co chwilę wyjeżdżają bo szukają dziecka do adopcji🙈 Do tego w książce jest tyle wulgaryzmów,że to dodatkowo odebrało mi chęć czytania. No ale taki pomysł na książkę i bohaterów miała autorka i takie Jej prawo.Wszystkim się nie dogodzi. A jak będzie z Wami - musicie sprawdzić 😉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
20-03-2023 o godz 17:09 przez: Anonim
Najpiękniejsza, najbardziej bolesna i niesamowicie wzruszająca książka, która kopnęła, zmiażdżyła i brutalnie napluła na moje serce. Nie wyolbrzymiam, tak naprawdę jest. Laura Justy to siedemnastolatka, która już w młodym wieku musi pogodzić się ze śmiercią. Po okropnej diagnozie staje się osobą, która żyje, ale nie PRZEŻYWA swojego istnienia. Po długich namowach rodziców staje przed drzwiami prowadzącymi do grupy wsparcia, co ma diametralnie odmienić jej życie. Jacob Reeve niespodziewanie wchodzi z butami do jej duszy i umysłu proponując pewien układ. Chłopak pokazuje jej, co to znaczy naprawdę ŻYĆ. Oboje, mimo usilnych starań Laury, coraz bardziej się do siebie przywiązują. To opowieść o stracie. Stracie kogoś bliskiego, a przede wszystkim samego siebie. Ja również straciłam cząstkę mnie, oddając ją w ręce Karoliny Jakóbczyk. Laura jest osobą, która wraz ze swoim ciętym, sarkastycznym językiem od razu trafiła w moje gusta i zaskarbiła sobie moją sympatię. Bardzo porywcza nastolatka cechująca się tym, że najpierw robi - później myśli. Niesamowicie podziwiam ją samą, jak i jej sposób myślenia. Żyje z dnia na dzień czekając na śmierć, która może nastąpić z sekundy na sekundę, a mimo to się z tym pogodziła i idzie przed siebie z uśmiechem na ustach. Nie sztucznym grymasem, ale prawdziwym uśmiechem. Brutalność tej rzeczywistości do tej pory mnie przeraża, a jestem już po trzecim rereadzie ,,Time worth dying for". Jacob Reeve to postać niezwykle barwna. Poczucie humoru i jego podejście do rzeczywistości, jak i do oczekiwań, które poniekąd sam sobie stawia, sprawiają, że jestem pod niemałym wrażeniem. Jest kolejnym bohaterem, nad którym uroniłam masę łez. Historię będę pamiętać już zawsze. Za pierwszym razem po wersji z wattpada przeczytanej w jedną noc nie mogłam się pozbierać. Kilka dni przeczytany przeze mnie tekst chodził za mną jak zmora. Do teraz, gdy tylko wracam do fragmentów, wylewa się potok łez. Niezwykle wartościowy przekaz, lektura z morałem i napełniona łzami powieść. Czytajcie, jeżeli tylko nadarzy się okazja. -Miśka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-03-2023 o godz 15:14 przez: Natalia
„Time worth dying for” książka, która mimo specyficzności potrafiła złapać mnie za serce kilkukrotnie i mocno poranić moją duszę. Fabuła opowiada o Laurze Justy, która jest posiadaczką nieuleczalnej wady serca. W drodze na spotkanie z innymi chorymi spotyka chłopaka - Jacoba Reeve’a. Od samego początku dziewczyna uważała go za kogoś niezrównoważonego i niepoważnego. Mimo pajacowania Jacob wysuwa rękę w stronę bohaterki jaką jest układ. Skoro i tak oboje umierają to co im szkodzi zaryzykować? Albowiem Laura nienawidziła wiązać relacji z nowymi osobami, gdyż nie chciała zranic ich swoim odejściem, tak niewiele myśląc wchodzi w związek z nowopoznanym chłopakiem. Ich relacja jak już mówiłam jest niekiedy dziecinna, ale widać było że właśnie ON sprawił że Justy zapragnęła żyć nieco dłużej niż było jej dane. Oboje obdarzyli się uczuciem na tyle silnym, że trudnym do pojęcia. Bolesne w tym utworze są kłamstwa, które niedość ze wykreowały relacje to i ją zakończyły, oczywiście wszystko było przemyślanym zamiarem. Nie chcąc spolerować, chce jedynie powiedzieć, że myślałam i dalej myśle iż książka była dość prosta i z każdym wątkiem do odgadnięcia. Bardzo podobał mi się jej zamysł i ból jaki za sobą niosła jednak często kwestie bohaterów były jak to się powszechnie mówi „cringowe”. Lektura jest mega fajnym dodatkiem na pozbycie się zastoju, plus świetnym opowiadaniem, które złamie niejedno serce. W momencie będącym epicentrum utworu ryczałam jak dziecko, więc moment załamania psychicznego jak najbardziej na plus. Dosłownie pięć minut temu skończyłam czytać ostatni rozdział, po którym dalej szklą mi się oczy. Tak jak już mówiłam, uważam że książka była banalna i nie działo się w niej nic czego nie dało się przewidzieć, jednak bardzo rzadko nie jestem w stanie zdecydować o końcowej ocenie historii - a w tym przypadku jest mi naprawdę ciężko. Pokochałam tą uroczą dwójkę, niby zalatuje „klimatem z wattpada” i widać to, ale co z tego. Autorka napisała cudownie smutną opowieść, która zachwiała moim zdrowiem psychicznym. -pseudoksiazkara
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Podobne do ostatnio oglądanego