Slapstick, albo nigdy więcej samotności! (okładka  twarda, wyd. 03.2021)

Sprzedaje empik.com : 29,95 zł

29,95 zł
45,00 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Śmieszno-gorzka opowieść o samotności, na którą skazuje nas współczesny styl życia.

Apokaliptyczna wizja oglądana oczami aktualnego króla Manhattanu (i ostatniego prezydenta Stanów Zjednoczonych), a zarazem złośliwie lekceważące spojrzenie na prawdopodobne rezultaty naszych szaleństw. Nawet finał życia, jakie znamy, zmienia się pod piórem Vonneguta w zabawną farsę – finałowy slapstick, który może być żartem Wszechmogącego z nas wszystkich.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1257147362
Tytuł: Slapstick, albo nigdy więcej samotności!
Tytuł oryginalny: Slapstick or Lonesome No More!
Autor: Vonnegut Kurt
Tłumaczenie: Fedyszak Marek
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 272
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-03-16
Rok wydania: 2021
Data wydania: 2021-03-16
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 215 x 149 x 30
Indeks: 36975310
średnia 4,7
5
22
4
8
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
9 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
27-08-2021 o godz 14:00 przez: Steppenwolf | Zweryfikowany zakup
Znakomita powieść i jak na Kurta przystało mamy niesamowitą fantazję, krótkie zdania, celne myśli i humor, najczęściej czarny. Bardzo szybko się to czyta, bo krótkie zdania tworzą krótkie rozdziały, poszatkowane na jeszcze mniejsze jednostki. Tytuł nawiązuje do próby zerwania z samotnością, co oczywiście nie może się udać, a tylko stanowi kolejną namiastkę. Przerażająca wizja, jednak coraz bardziej prawdziwa, gdyż więzi międzyludzkie podupadają, przechodzą do Internetu i samotność jest coraz częstszym zjawiskiem. Vonnegut jest w mojej trójcy najlepszych pisarzy, więc każda książka zasługuje na wysoką ocenę, choć podejrzewam, że nie jest to literatura, która trafi do każdego, gdyż czarny humor autora bywa bardzo czarny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-05-2021 o godz 15:51 przez: Kinga | Zweryfikowany zakup
Jedna z moich ulubionych książek Kurta ale jedynie pod kątem sci-fi. Mówienie o niej "książka o samotności" jest dla mnie niczym pseudointelektualny bełkot i nadawanie znaczenia na siłę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-04-2021 o godz 12:03 przez: Anonim
Samotność przybiera bardzo różne formy. Zaczynając po prostu od samotności polegającej na byciu często samemu, idąc przez samotność, na którą skazała nas bliska osoba, kończąc na samotności wśród ludzi. I myślę, że to tylko przykłady wynurzające się z całego worka wrogich możliwości. Choć czy w tym momencie nie nadam samotności zbyt pejoratywnego znaczenia? W końcu wbrew wszelkim pozorom może nieść ze sobą ulgę, radość, dać wytchnienie lub spokój. Jednak dzisiaj oddam pałeczkę samotności destruktywnej, niosącej bezradność i cierpienie. Wilbur urodził się jako bardzo nietypowe dziecko – określone przez własnych rodziców jako potwór. Jednak tutaj nie kończy się koszmar, bo jest on tylko jednym dzieckiem, tylko jednym bliźniakiem, więc jest i drugie. Równie rozczarowujące i równie niechciane. Na szczęście to, co okazało się tragedią rodziców, dla Wilbura okazało się zbawieniem. Nie jest sam, ma siostrę myślącą w podobny sposób, choć zarazem dopełniającą jego braki. Wydawałoby się, że ich los jest już przesądzony, lecz świat uwielbia bawić się swoimi małymi bohaterami i wieść opowieści niemożliwe, dodając szczyptę klimatu apokaliptycznego. Co zatem czeka Wilbura i Elizę? W tym miejscu chciałabym napisać, że Kurta Vonneguta nie trzeba nikomu przedstawiać. Pisarz rozpoznawalny i ceniony na świecie. Mimo to nie napiszę tak i to z najprostszej przyczyny – dopiero niedawno po raz pierwszy o nim usłyszałam, a przecież moje dni są przepełnione książkami. Być może wśród czytelników są takie osoby jak ja, które niekoniecznie znają autora. "Slapstick", jak łatwo się domyślić, jest moją pierwszą przeczytaną książką pisarza. Moje oczekiwania co do niej przerosły skalę, więc wydawało się, że paradoksalnie nie ma szansy na moje uznanie. Czy tak jest? Stanowczo nie, bo od pierwszych zdań Vonnegut oczarował mnie językiem, jakim pisze. Uderzyła mnie jego naturalność i bezpośredniość odnosząca się do czytelnika. Nie było żadnego miejsca na udawanie czegokolwiek, kłamstwa i oszczerstwa. Liczyła się wyłącznie swoboda posypana olbrzymimi pokładami czarnego humoru, który z łatwością prowadził czytelnika przez otchłań surrealistycznej opowieści, by obraz po obrazie ukazać wizję przyszłego świata zapomnienia. Przez karty książki dało się dostrzec to unikatowe spojrzenie na świat – tak różne, szokujące i dające akceptację. W tym momencie zrozumiałam, że jest to symbol pisarza, a jego literacki kult ma podłoże nie tylko w fabule, metaforze, ale również i w sferze warsztatu językowego. Byłam mocno zszokowana, gdy zdałam sobie sprawę, że to nie jest opowieść fantasy, że to nie jest do końca tak ostatnimi czasy popularne science fiction, bo jest to surrealizm. Jeśli kogoś przerażę tym stwierdzeniem, to spokojnie, gdyż w moim odczuciu był on dobrze zrozumiały i w widoczny sposób prowadził czytelnika do celu. Teraz już po przeczytaniu nie mogę odnaleźć wśród swoich doświadczeń czegoś równie specyficznego, ale zarazem tak niesamowicie pięknego. Piękno – tak mocno abstrakcyjne słowa, ale też doskonale pasujące do "Slapstick", gdzie dominuje głęboka symbolika, gdzie świat postapokaliptyczny zmusza do elastyczności i otworzenia umysłu na rzeczy niespotykane. W tym wszechświecie liczy się tylko i wyłącznie jeden bohater, który jest dogłębnie wykreowany. To on wskazuje palcem czytelnikowi, gdzie leży symbolika, kto odgrywa w tym wszystkim prawdziwą rolę i co za tym idzie. Polubiłam go całym sercem za niejednoznaczność zachowania, za brak udawania i umysł przewyższający moje możliwości. Mogłam go obserwować i patrzyć, jak w zależności od sytuacji i jej specyfiki zmienia się, pozwala swojej duszy na elastyczność, ale zarazem stoi w miejscu wśród swojej wiary i przekonań. Z olbrzymią chęcią opisałabym Wam, o czym tak naprawdę jest ta powieść, lecz to wybitnie skomplikowana sprawa, gdyż wiele emocji odczuwałam, wiele przemyśleń pojawiało się w mojej głowie. Nie mam żadnej pewności, czy to nie była zwykła ułuda. "Slapstick" to ten typ powieści, gdzie tak naprawdę dostrzegasz to, co chcesz dostrzec i nigdy nie możesz mieć przekonania, że zmierzasz w dobrą stronę. Sam autor na początku w prologu opowiada czytelnikowi o sobie i wyznacza kierunek historii, przedstawiając część symboli. Byłam pod wielkim wrażeniem, jak subtelnie mnie oczarował, dając zwykły konkret. Dla mnie powieść opowiada właśnie o tytułowej samotności, która pojawia się pozornie znikąd, by zastanawiać się, jak do tego doszło, skąd wzięło się to uczucie i jak zapobiec temu palącemu cierpieniu charakteryzującemu się biernością. Czuję się oczarowana tą książką i treściami, które ze sobą niosła. Od razu po przeczytaniu miałam ochotę sięgnąć po kolejną powieść Vonneguta, by nie wypaść z obiegu, by pozostać w tym skrajnym świecie i nadal żyć w iluzji, gdzie bez względu na okoliczności mogę być sobą, nie muszę nic udawać. Gorąco polecam Wam tę powieść, choć też ostrzegam, że nie jest taka jak inne i może zaskoczyć swoją unikatowością.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-03-2021 o godz 01:00 przez: Kamila
Opowieść o samotności. O niezdolności do kochania, inności i świecie obracającym się w ruinę. Wilbur i Eliza urodzili się brzydcy. Mieli po sześć palców a ich twarze przypominały twarze dorosłych. Lekarze nie dawali im więcej niż kilkanaście lat życia, a w ich inteligencję nie wierzyli wcale, choć ich ciała były w pełni sprawne. Rodzice zadbali, by nie brakowało im zabawek, nie brakowało im ładnych ubrań i nie brakowało im opieki opłaconych ludzi, ale nigdy nie dostali miłości. Odizolowani od społeczeństwa nie znali też zazdrości ani nienawiści. Nie wiedzieli, czym są uprzedzenia i nie zdawali sobie sprawy ze swojej brzydoty. Nie jestem pewna, czy wiedzieli nawet czym jest szczęście. Spędzali całe dnie jedynie w swoim towarzystwie. Sami się uczyli, sami poznawali świat za pośrednictwem książek, sami, sami, sami. A przed innymi odgrywali „głupich", bo w końcu tak chcieli ich widzieć ludzie. Poznawali świat liter, nie mając dostępu do pełnego świata emocji. Historię jednak poznajemy od końca. W zrujnowanym Empire State Building mieszka starzec — Wilbur Żonkil-11 Swain. Ostatni prezydent Stanów Zjednoczonych, aktualny król Manhattanu i stary człowiek, który na własne oczy widział, jak ludzie giną przez epidemie, a świat popada w ruinę. Postanawił on stworzyć autobiografię, by przedstawiać swoje losy. Losy człowieka, który pragnął, by nikt już nie był samotny. „Miłość kryje się tam, gdzie ją znajdujemy. Moim zdaniem szukanie jej to głupota; myślę, że miłość często zatruwa życie." Na początkowych stronach powieści czułam się zagubiona. Nie wiedziałam, dlaczego między imieniem a nazwiskiem bohatera znajduje się „Żonkil-11" i dlaczego wszyscy posiadają w tym miejscu coś równie dziwnego. Nie wiedziałam, dlaczego Manhattan stał się miejscem wyludnionym. Nie wiedziałam, dlaczego ktoś miał być OSTATNIM prezydentem. Nie wiedziałam nic, a Autor wrzucił czytelnika w apokaliptyczny świat, który leniwie toczył się do przodu i nie spieszył się z wyjaśnieniami. Ale czytałam dalej i z rozdziału na rozdział przepadałam coraz bardziej. Na koniec byłam najedzona opowieścią i w pełni usatysfakcjonowana jej przebiegiem. Akcja książki dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych, które zgrabnie ustępują sobie miejsca. Głównie poznajemy wydarzenia od chwili przyjścia Wilbura na świat, ale nie brak momentów, gdy wyłaniamy się ze wspomnień, by powrócić do zrujnowanego Nowego Jorku. Stopniowo dowiadujemy się jak obecnie wygląda życie na Manhattanie, co zmusza nas do refleksji chociażby odnośnie szczęścia czy moralności. Zresztą na kartach powieści poruszonych zostaje naprawdę wiele problemów. Niektóre są jej istotą, a niektóre znajdują się w jej cieniu. Był moment, gdy uznałam nawet, że jest tego dla mnie za dużo. Że po zaledwie jednej lekturze nie jestem w stanie wyłapać wszystkiego. Że zbyt wiele mi ucieka. Sprawiło to, że „Slapstick. Albo nigdy więcej samotności!" stanowi dla mnie książkę, do której wręcz trzeba wracać, a każdy powrót może zmienić nasze spojrzenie na temat jej zawartości. W to, że to historia o zaburzonym spojrzeniu na miłość i o samotności — nie mam wątpliwości. Cała reszta (a reszty tej jest sporo) jednak dopiero zasiała we mnie swoje nasionko i czekać muszę na jego wykiełkowanie. Czuję, że dużo we mnie zostało, ale mało jest w tym konkretnych myśli, a wiele ciężkich uczuć. Może więc skupię się na sprawach pewnych. Kurt Vonnegut bohaterów tworzy dokładnie i nie zapomina o tych mniej ważnych, choć dla opowieści wciąż istotnych. Zdania pisze zgrabnie, a jego fabuła nigdzie się nie spieszy. Zdaje się tempem akcji trafiać idealnie w złoty środek między naładowaniem emocjonalnym a sprawnym posuwaniem akcji stale do przodu. Całość ma w sobie sporo z groteski i pełna jest czarnego humoru, który może bawić, ale może również powodować ból. Od momentu wzięcia książki do rąk aż do zakończenia lektury nie odłożyłam jej ani razu. A gdy doszłam do ostatniej kropki — powoli wypuściłam powietrze z moich płuc, gdy wzrok utkwiłam w suficie. Moje myśli przeskakiwały z wątku na wątek, a jednocześnie być spokojne i leniwe. To wrażenie, jakie pozostawiają po sobie jedynie bardzo dobre książki. Takie, które choć po części są „moje". Pierwsze spotkanie z Autorem, a już tak udane! Nie wiem, ile ponowna lektura zmieni w moim odbiorze powieści (bo że kiedyś do niej wrócę, nie mam wątpliwości), ale na dzień dzisiejszy ofiarowałam jej ważne miejsce w moim sercu. Kurt Vonnegut to świetny pisarz, który wywarł na mnie duże wrażenie. Na tyle duże, że mam ochotę przeczytać wszystkie jego książki. A ochota ta jest jeszcze większa, gdy widzę jak ładnie wydaje je Zysk i S-ka. Estetyczne ilustracje Jędrzeja Chełmińskiego na obwolucie, które stanowią idealne odbicie treści oraz wysokiej jakości oprawa — coś takiego zawsze woła mnie do siebie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-03-2021 o godz 04:03 przez: Karola92
Vonneguta obraz przyszłości "Nie troszcz się o jutro, bo jutro samo się o siebie zatroszczy. Wystarczy zło dnia dzisiejszego". "Slapstick. Albo nigdy więcej samotności" to moje pierwsze spotkanie z prozą Kurta Vonneguta. Wcześniej słyszałam o jego powieściach wiele dobrego, dlatego gdy pojawiła się szansa na lekturę jego książki z przyjemnością z niej skorzystałam. "Slapstick" to powieść oparta na prywatnych doświadczeniach autora, a mianowicie śmierci jego siostry, której dwójkę dzieci pisarz zaadoptował i wychował. Jest to w ostatecznym rozrachunku bardzo smutna powieść, poruszająca temat śmierci, odchodzenia, samotności, szukania akceptacji i miłości, a także groteskowy obraz przyszłości nas, ludzi i świata. Głównym bohaterem powieści jest ostatni prezydent Stanów Zjednoczonych, Wilbur Żonkil -11 Swain. Pisze on swoją autobiografię, będącą swoistym pożegnaniem i rozliczeniem z otaczającym go światem. Wilbur przedstawia tu wydarzenia ze swojej przeszłości, przeplatając je teraźniejszością, która nie jawi się w jasnych barwach. Mieszka on wraz ze swoją wnuczką Melody Wilgą -2 von Peterswald i jej kochankiem Isadore Maliną-19 Cohenem na pierwszym piętrze Empire State Building. Oczami bohatera oglądamy apokaliptyczną wizje końca naszej cywilizacji. Powieść ta została napisana 45 lat temu, a jak bardzo jest aktualna nawet dziś. W wizji autora widzimy ludzkość przetrzebioną przez grypę i inne tajemnicze wirusy, widzimy rozłam i upadek świata, jaki jest nam znany, wyczerpane są źródła energii, surowców, pieniądz stracił jakąkolwiek wartość, grawitacja szaleje, a osiągnięcia ludzkości zdają się na nic w obliczu apokalipsy. "Ci, którzy nie uczą się od historii, skazani są na jej powtarzanie" Vonnegut przedstawia tu bardzo groteskową opowieść o próbach odnalezienia bliskich, nawet przyszywanych, wspólnoty, która mogłaby stać się rodziną, o ludziach, którzy mogliby pomóc skończyć z samotnością, jest więc też opowieścią o samotności właśnie, szczególnie w chwili śmierci, a także o nas, o ludziach, którzy zagubiliśmy umiejętność nawiązywania więzi, kontaktu z innymi ludźmi. Nasz styl życia skazuje nas na samotność. Bardzo smutny, śmieszno-gorzki, jak głosi opis na okładce powieści, obraz ludzi, świata. "Zwierzył mi się, że na pewien czas stał się pijakiem, usiłując skumać się z ludźmi w barach. - Barman był kimś w rodzaju ojca. Po czym ni stąd, ni zowąd nadchodziła pora zamknięcia lokalu" "Slapstick" rozpoczyna się słowem wstępu od samego autora, nakreśla on nam część swojego życia, tą związaną z dramtycznymi chwilami w jego życiu, śmierć siostry Alice, stryja. Wraca on do czasów dzieciństwa, wspomina. Tłumaczy też czytelnikowi, kim jest główny bohater tej opowieści i o czym ona traktuje. "Miłość kryje się tam, gdzie ją znajdujemy. Moim zdaniem szukanie jej to głupota; myślę, że miłość często zatruwa życie." "Slapstick" to bardzo specyficzna powieść, pełna świetnych myśli, kilka z nich prezentuję Wam tu w recenzji, które zmuszają czytelnika do zatrzymania i podumania trochę nad sobą i życiem. To przepełniona wyjątkowym humorem, czasem czarnym, powieść o ludziach. O tym jak potrafią ranić siebie nawzajem, jak odnoszą się do innych ludzi, którzy nie spełniają narzuconych przez społeczeństwo norm, o tym jak traktują Matkę Ziemię, i do czego może doprowadzić nasze dotychczasowe postępowanie, egoistyczne i bezmyślne. "Historia jest tylko spisem niespodzianek. Może nas jedynie przygotować na kolejną niespodziankę." To moje pierwsze spotkanie z prozą pana Vonneguta i jestem pod wielkim wrażeniem. Na początku byłam zaskoczona sposobem prowadzenia historii, zdawała mi się ona bardzo oryginalna, ale wchodząc głębiej we wspomnienia Wilbura, odkrywałam wiele bardzo istotnych rzeczy. Znalazłam wiele ciekawych cytatów, które staną się jednymi z moich ulubionych. Dodatkowo czarny humor, który uwielbiam, a którego jest tu pełno. Jestem zachwycona ! Jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać powieści pana Kurta Vonneguta, to sięgajcie, naprawdę warto ! Polecam Wam "Slapstick" bo to bardzo ciekawa, oryginalna i specyficzna opowieść, groteskowy obraz cywilizacji i ludzi w przyszłości. A ja chętnie przeczytam pozostałe dzieła autora. Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-05-2021 o godz 22:36 przez: murder.in.the.librar
W wydanym w 1976 roku "Slapsticku", Vonnegut ostatecznie rozprawia się ze śmiercią swojej siostry. Z prologu dowiadujemy się, że kobieta zmarła na raka w 1958 roku, dwa dni po tym, gdy jej zdrowy mąż zginął w wypadku kolejowym. Autor zaadoptował dwoje z trojga ich dzieci. Do stworzenia fabuły zainspirował go sen, który miał w czasie lotu samolotem na pogrzeb swojego wujka.⠀ ⠀ Wilbur i Eliza są bliźniętami. Łączy ich bardzo wiele, nie tylko wspólne zamieszkiwanie matczynego łona. Na przykład to, że obydwoje rodzą się wyjątkowo szpetni, tak szpetni, że widoku rodzeństwa nie mogą znieść nawet ich właśni rodzice. Dzieci rodzą się z sześcioma palcami u stóp i dłoni, mają także po dwa nadliczbowe sutki oraz wiele cech neandertaloidalnych. W dodatku lekarze orzekają, że rodzeństwu brak inteligencji i nie mają szans na przeżycie więcej niż czternastu lat. W związku z tym, rodzice chcąc oszczędzić sobie dalszego wstydu, a także zapewnić swojemu potomstwu warunki do spokojnego dokonywania ich krótkiego żywota, umieszczają je w niezamieszkałej, starej rezydencji na szczycie góry, w odludnym zakątku stanu Vermont. Zatrudniają także personel do opieki nad dziećmi. Tak mijają kolejne lata, Wilbur i Eliza dorastają i rozwijają się najzupełniej normalnie. Nikt tego jednak nie dostrzega. Rodzeństwo jawi się światu jako para istot ludzkich, które pomimo kilkunastu lat na karku wciąż nie potrafią wypowiedzieć ani słowa, ubrać się czy samodzielnie jeść. Dzieci zachowują się dokładnie tak, jak tego od nich oczekuje otoczenie.⠀ Jednak nadchodzi dzień, gdy postanawiają zdradzić swoją tajemnicę. Informują świat o swojej ponadprzeciętnej inteligencji, która intensyfikuje się gdy są razem i "złączą ze sobą głowy". To zapoczątkowuje lawinę zdarzeń, skutkującą rozdzieleniem rodzeństwa. I tak Wilbur, którego skreślono już w chwili narodzin, zostaje lekarzem, prezydentem i królem Manhattanu. Jednym z nielicznych, którzy przetrwali zarazę Zielonej Śmierci. A Eliza... cóż, przekonajcie się sami.⠀ W książce Vonnegut przedstawia swoje poglądy na samotność, zarówno na skalę indywidualną, jak i społeczną. Zwraca uwagę na ludzką potrzebę przynależności, poszukiwania wspólnoty. ⠀ Bohater powieści, Wilbur Swain jest samotny przez całe życie. W dzieciństwie wraz z siostrą odizolowany od świata zewnętrznego, w dorosłości doświadcza samotności pomimo swoich sukcesów i wielu otaczających go ludzi. Bo ludzie są obok niego, a nie z nim. Nikt nigdy nie zwracał uwagi na jego potrzeby i uczucia. Stąd pomysł utworzenia sztucznych rodzin, dzięki którym już nigdy nikt nie byłby samotny. Jednak okazuje się, że ludzie naturalnie tworzą podziały, nawet jeśli odgórnie nakazuje się im zjednoczenie.⠀ ⠀ Muszę przyznać, że to chyba pierwsza książka Vonneguta, która trochę mnie zawiodła. Mniej więcej do połowy czyta się świetnie, ale końcówka... w moim odczuciu jakby zabrakło w niej pomysłu. Brakuje tego, charakterystycznego dla autora przytupu. W ogólnym rozrachunku "Slapstick" jest dobry, ale polecałabym go fanom Vonneguta, a nie na początek przygody z twórczością pisarza.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-04-2021 o godz 12:30 przez: Pi
Kurt Vonnegut był pisarzem bardzo - kreatywnym. Jego styl jest jednocześnie miły i dziwny, zaś jego wyobraźnia wykracza poza granice, powiedzmy, wyobraźni standardowej. Moim pierwszym spotkaniem z tym autorem była "Kocia kołyska", której z całego serca nie polubiłam, dałam mu jednak kolejną szansę i przeczytałam "Sinobrodego", który dla odmiany podobał mi się bardzo (co mnie trochę zaskoczyło). Dzisiaj piszę o "SLAPSTICKU ablo nigdy więcej samotności!" i ta opowieść również przypadła mi do gustu. "SLAPSTICK", to słowo określające rodzaj komedii w stylu "Flipa i Flapa", lecz "SLAPSTICK" Vonneguta, mimo że autor o "Flipie i Flapie" wspomina, w żadnym wypadku nie jest komedią... chyba że wyjątkowo gorzką komedią - z naciskiem na słowo "gorzka". Nasi bohaterowie, to brat i siostra, którzy nie są "normalni" w sensie norm przyjętych przez ludzkość. To odmieńcy, potwory, stworzenia opóźnione umysłowo... a właśnie! Wcale nie opóźnione, bo razem tworzą GENIUSZA. Jednak to "razem" tworzy pewne problemy... chociażby problemy kazirodcze... Lecz czy tak naprawdę jest ta książka? Vonnegut już przyzwyczaił mnie, że pod płaszczem wykrzywionych obrazów, dzikiej fantazji i fabuły absurdalnej, kryje się prawdziwe życie, człowiek nagi, obdarty z iluzji przyzwoitości i udawanej uprzejmości. Zaczęłam doceniać tego pisarza i sądzę, że jeszcze sięgnę po jego dzieła. W "SLAPSTICKu" wspiął się na wyżyny absurdu i tym samym sprowadził czytelnika na samo dno, w którym to leżą lęki, utrapienia, choroby i... samotność. SAMOTNOŚĆ, jest słowem kluczem, jest rozwiązaniem, drzwiami, przez które przechodząc zaczynamy rozumieć, że to właśnie Ona - samotność, wpływa na wszystkie nasze decyzje. Nagle każde vonnegutowskie dziwactwo nabiera innego znaczenia, staje się odbiciem w lustrze i niestety okazuje się, że lustro nie pokazuje nam miłego widoku. Współczesność - cóż to jest? Co nam daje? Te wszystkie nowości, wynalazki, kłamliwe wolności? Kim staje my się idąc za trendami? Czego oczekujemy od innych? I czy w chaosie, w tym tłumie patrzącym w ekrany telefonów jesteśmy szczęśliwi? Jesteśmy samotni - choć tacy podobni, identyczni. Ostatnie o czym chcę wspomnieć w tej recenzji, to wydanie. Uwielbiam to, w jaki sposób Wydawnictwo Zysk i S-ka publikuje Vonneguta. Genialne ilustracje na obwolucie Jędrzeja Chełmińskiego! Elegancko pod obwolutą - klasa. Piękna, kolekcjonerska oprawa. POLECAM. czym jest samotność... a czym nie jest 7/10 Wydawnictwo Zysk i S-ka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-04-2021 o godz 12:20 przez: Zaneta Liniatura
Wciąż tak samo samotni jak 45 lat temu. A może nawet bardziej. „Życie to błazeńska farsa”. Z Vonnegutem łączy mnie ironiczny, sarkastyczny humor i poczucie pustki. Uwielbiam czytać słowa, które napisał, bo jego obserwacje są niezwykle bystre, a opinie bezwzględne. A do tego odautorskie wtrącenia, które sprawiają, że czytelnik czuje się wyjątkowo. Wydawnictwo Zysk wydało właśnie kolejną powieść Vonneguta – „Slapstick” – jedną z jego najbardziej osobistych książek. I do niej właśnie zajrzałam. „Kiedyś to my wszystko odkrywaliśmy”. Nadchodzi apokalipsa „Slapstick” to dość mroczna wizja przyszłości ludzkości. Rzeczywistość obserwujemy oczami byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wspomina swoje życie, cofając się aż do dzieciństwa – dość specyficznego. Razem z siostrą wychowywali się w domu bez miłości i bliskości, mieli wrażenie nawet, że matka ich nienawidzi. Bardzo to było oryginalne rodzeństwo. Gdy byli oddzielnie wydawali się po prostu głupi, gdy razem – tworzyli geniusz, który jednak nie każdy rozumiał. Jako że, nasz bohater okazał się tym bardziej uzdolnionym, choć nie wybitnie, został odseparowany od siostry i wysłany do szkoły z internatem, ją z kolei zamknięto w zakładzie dla obłąkanych. Jego życie potoczyło się w nietypowy sposób, aż w końcu został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Kolejne pomysły, jakie wcielał w życie były coraz bardziej absurdalne. Czytelnik aż zaczyna odchodzić od zmysłów. „Potrafię wymyślić inną przyspieszoną naukę dla dziecka, która jest na swój sposób równie zbawienna: poznać człowieka wielce szanowanego przez świat dorosłych, a potem zdać sobie sprawę, że ta osoba jest w rzeczywistości złośliwym szaleńcem”. Samotność i pustka Jak dowiadujemy się już na początku książki – to najbardziej osobista powieść autora. Pisał ją w trudnym dla siebie momencie – po śmierci siostry. I chociaż mamy tutaj sporą dawkę humoru, ironii i groteski, to jest przesiąknięta smutkiem i poczuciem pustki. Bohaterowie nie są w stanie stworzyć żadnych wartościowych relacji, każdy tak naprawdę zdany jest na siebie. Pojęcia mądrości i głupoty zdają się zacierać. Prognoza dla takiego świata nie jest optymistyczna, ale nie jest to u Vonneguta nic nowego. W jego książkach zawsze wszystko źle się kończy. Apokalipsa jest nieuchronna, ale czy aż tak bardzo się myli? „Wszystkie otrzymywane wówczas informacje o naszej planecie dowodziły, że miło jest być idiotą. Więc zawzięcie doskonaliliśmy nasz idiotyzm”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-03-2021 o godz 19:09 przez: Łukasz Marciniak
Slapstick to komediodramat z elementami science fiction, w którym autor próbuje uporać się ze stratą siostry. Ta zmarła na raka, a dwa dni później zmarł jej mąż, osierocając trójkę dzieci. Dwójkę z nich Vonnegut adoptował i wychował jak własne. Pisarz jako ateista traktował religię dość często jako powód do kpin, a nie pociechę, dlatego pisząc tę książkę w pewien sposób przepracował stratę siostry i traumę z tym związaną. Stąd też autor w Prologu zaznacza, że nigdy już nie będzie bliższy napisania autobiografii niż pisząc Slapstick. Sama historia, jak to zwykle u Vonneguta, ma wiele elementów groteski, pewnego przerysowania, jak również zawiera elementy science fiction, choć dość subtelne. Jest to powieść momentami zabawna, ale przez większość czasu dość smutna i melancholiczna, wypełniona wieloma emocjami i ciekawymi pomysłami. Całościowo wypada to bardzo dobrze i niejednokrotnie skłania do refleksji i zastanowienia się nad poruszanymi problemami. Co warto zaznaczyć, autor nie popada w czarną rozpacz po śmierci siostry, ale z dystansem i ogromnym wyczuciem oraz doświadczeniem opowiada o swojej stracie, samotności i próbach poszukiwania wspólnoty. Slapstick, albo nigdy więcej samotności! to powieść krótka, ale wypełniona wieloma różnymi emocjami i ciekawymi przemyśleniami na temat samotności i nie tylko. To także próba pogodzenia się autora ze stratą siostry, która zmarła w wyniku raka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

O autorze: Kurt Vonnegut

Kurt Vonnegut to jeden z najbardziej kultowych pisarzy XX wieku - twórca literatury zaliczanej w krąg postmodernizmu i science fiction. Urodził się w 1922 roku w Indianapolis. Studiował chemię, jednak z uwagi na brak predyspozycji do nauk ścisłych w 1942 roku opuścił uniwersytet. Był pisarzem kontrowersyjnym i prowokującym nietuzinkową formą i zabawą z gatunkami. Jego najważniejsze dzieła to: "Rzeźnia numer pięć", "Śniadanie mistrzów", czy "Trzęsienie czasu".

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Icebreaker
4.4/5
35,57 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Mroczna materia
5/5
40,99 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego