Nasze drzewa są jeszcze młode. Opowieść warmińska. Tom 3 (okładka  miękka, wyd. 02.2024)

Sprzedaje empik.com : 28,32 zł

28,32 zł
45,00 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Kontynuacja opowieści o zakazanej miłości i sile nadziei w czasach, kiedy świat ogarnęła mordercza wojna.

Prusy Wschodnie, II wojna światowa. Lizka nadal przebywa w Hohenbruch, gdzie śmierć zbiera obfite żniwo. Nadzieja, że spełni się wszystko, co kiedyś obiecali sobie z Franzem Reiterem, pozwala jej przetrwać obozowe piekło. Pokrzepienie w niedoli daje także przyjaźń z Bogną, wierzącą niezłomnie, że jeszcze nie pora umierać, że dopiero zaczną żyć i kochać, a drzewa, z których kiedyś zostaną zrobione ich trumny, są jeszcze młode.

Franz i Augusta robią, co w ich mocy, aby wydostać Lizkę z lagru, niestety, bez skutku. Dzięki pomocy więźniarek udaje jej się uciec z Hohenbruch razem z nowo narodzonym dzieckiem jednej z kobiet. Lecz droga do domu okaże się dłuższa niż odległość od niego.

Tymczasem zachłystującym się ideologią Trzeciej Rzeszy starszym braciom Reiterom los zaczyna wystawiać pierwsze rachunki za popełnione zbrodnie. Jak powiedziała Augusta, po czasie winy przychodzi czas kary.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1445209937
Tytuł: Nasze drzewa są jeszcze młode. Opowieść warmińska. Tom 3
Seria: Opowieść warmińska
Autor: Sawicka Wioletta
Wydawnictwo: Prószyński Media
Język wydania: polski
Liczba stron: 336
Numer wydania: I
Data premiery: 2024-02-22
Rok wydania: 2024
Data wydania: 2024-02-22
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 210 x 25 x 130
Indeks: 59194965
średnia 4,9
5
52
4
3
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
24 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
25-02-2024 o godz 19:26 przez: Wioletta | Zweryfikowany zakup
Uwielbiam książki Pani Wioletty. Nie mogłam się doczekać aż otrzymam trzecią część, przeczytałam ją tego samego dnia, wzruszyła mnie do łez, oczekuję na czwartą część o losach Lizki i Franca.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
25-02-2024 o godz 17:43 przez: Anna Szczepaniak | Zweryfikowany zakup
Niesamowita książka
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
04-03-2024 o godz 22:35 przez: Marina | Zweryfikowany zakup
To niesamowite! Czekałam na ten tom,zamówiłam jeszcze w styczniu. Dzięki książkom pani Wioletty uczę się języka polskiego. Przeczytałam ten tom w ciągu trzech dni. Z niecierpliwością czekam na kolejny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-06-2024 o godz 08:58 przez: Dorota Wiktorzak | Zweryfikowany zakup
Polecam kolejny tom super książka czekam na kolejne wydanie następnego tomu
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-02-2024 o godz 13:34 przez: Kamila Balicka | Zweryfikowany zakup
Jak poprzednie bardzo ciekawa nie można się oderwać
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-03-2024 o godz 14:20 przez: Renata | Zweryfikowany zakup
Nie można się oderwać. Czekam na kolejną część.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-02-2024 o godz 13:37 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Interesująca, podobnie jak poprzednie dwa tomy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-04-2024 o godz 11:03 przez: Teresa | Zweryfikowany zakup
Czekam na następną część
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-05-2024 o godz 13:08 przez: Miroslawa | Zweryfikowany zakup
Super, czekam na IV tom
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2024 o godz 20:42 przez: NIEnaczytana
Miłość silniejsza jest niż śmierć. Być może te słowa dla wielu mogą być jedynie frazesem, górnolotnym sformułowaniem, które świadczy o romantycznej naturze osób, które w nie wierzą. A jednak istnieje uczucie, które nie tylko jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody, ale także być bodźcem do walki o kolejny oddech, następny dzień, byle znów połączyć się z ukochaną osobą. I takim świadectwem miłości jest niewątpliwie nowa powieść, ale i cała seria „Opowieść warmińska” autorstwa Wioletty Sawickiej. „Nasze drzewa są jeszcze młode” to trzecie spotkanie z bohaterami tej poruszającej, pełnej skrajnych emocji opowieści, która zdobyła serca wielu czytelników. Z jednoczesną ciekawością, obawą, ale i nadzieją przewracałam kolejne strony, chcąc poznać dalsze losy Lizki i Franza, zwłaszcza że poprzedni tom zakończył się w bardzo dramatycznych okolicznościach. Czy tych dwoje ocali miłość? Czy będzie w stanie pokonać wojenną zawieruchę, ludzkie uprzedzenia, rozprzestrzeniającą się, niszczącą wszystko to, co napotka na swej drodze, ideologię? W trzecim tomie serii autorka dużo miejsca poświęca prawdziwym wydarzeniom, które misternie wplata w fikcję literacką. Te nie są już wyłącznie tłem, ale stają się kolejnym dowodem okrucieństwa niemieckich oprawców w czasie II wojny światowej. Obozowa rzeczywistość poraża ogromem bezduszności, ludzkiego cierpienia, czynów, które były tak podłe, że ciężko je wyrzucić z pamięci, gdyż są niczym tatuaż — pozostają weń na zawsze. Kreśląc z niezwykłą wrażliwością i szacunkiem swoją opowieść, Wioletta Sawicka próbuje ocalić od zapomnienia losy ofiar, ale także tych, którzy przetrwali piekło na ziemi. Przywołuje prawdziwe kadry, które widzimy oczami wyobraźni, które są niczym bolesna zadra w sercu… Sceny z życia więźniów obozów zlokalizowanych na terenie Prus Wschodnich, Hohenbruch i Soldau, stają się za pośrednictwem jej powieści namacalnym świadectwem, które upływający czas zamiótł pod dywan zapomnienia… Sięgając po nową powieść Wioletty Sawickiej, wiedziałam, że będą ogromne emocje, ale z każdą kolejną częścią serii przekonuję się, że mogą być one jeszcze większe. Nie sposób bowiem nie drżeć o losy postaci, których miłość jest wystawiana na kolejną próbę, być może już ostatnią… Na taką, z którą nie będą w stanie sobie poradzić, bo wróg ich uczucia ma znaczącą przewagę… Autorka kreśli historię, która wzrusza, angażuje bez reszty, wypełnia nasze serce czułością, ale i lękiem. Zwłaszcza że tym razem skupia się na postaci Lizki, która staje się wojowniczką w obozowej rzeczywistości, w której królują brutalność, bezduszność, choroby, głód. Tutaj nawet wątły płomień nadziei zdaje się przygasać z każdym dniem, spędzonym w tych nieludzkich warunkach... A mimo to bohaterka ma swój wewnętrzny blask, który podsyca wiarą, że znów spotka się z ukochanym. Ta myśl staje się niczym sztandar, niemy krzyk zagrzewający do walki, pomimo fizycznego i psychicznego wycieńczenia. Mimo zdradliwej bierności, która podszeptuje, by się poddać… Sposób, w jaki Wioletta Sawicka wykreowała tę postać, przykuwa uwagę. Niemal czujemy jej ból, towarzyszymy jej każdego dnia walki o przetrwanie, który w tym bezbrzeżnym oceanie bestialstwa, ma ją zbliżyć do upragnionego celu. Do ponownego połączenia dwóch serc, dusz i ciał. Podsumowując: Nowa powieść Wioletty Sawickiej to odmalowany z ogromną wrażliwością, wnikliwością i poszanowaniem pamięci tych, którzy zginęli w obozach na terenie Prus Wschodnich, obraz wojennej rzeczywistości. Kompilacja bestialstwa i chęci niesienia bezinteresownej pomocy, rozdarcia ludzkiej natury, która każe wybierać między ideologią a podszeptami oznak człowieczeństwa. Świadectwo nieograniczonego i niszczącego wpływu fanatyzmu, który odziera kolejne jednostki z wszelkich uczuć, podporządkowując je sobie i jednocześnie niszcząc wszystko to, co napotka na swej drodze, a co w jej myśl jest niegodne, by przetrwać. Naprzeciw niej staje jednak miłość, której wielka siła jest w stanie wszystko przezwyciężyć. To ona jest, już nie płomieniem, ale ogniem nadziei, który nigdy nie gaśnie; uczuciem napawającym otuchą w tych okrutnych czasach. To opowieść o winie i karze, o wyrzutach sumienia za popełnione grzechy, które niczym trucizna trawią ludzką duszę… Aż wreszcie to powieść przepełniona miłością do Warmii, której historię oraz piękno autorka odkrywa przed swoimi czytelnikami. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-02-2024 o godz 13:05 przez: Aneta Pimpis
„Przypomniała sobie każde słowo, które powiedział jej na pożegnanie, gdy prosił, żeby nigdy się nie bała, bo wróci do niej choćby z piekła. Tymczasem to ona uciekła do niego z piekła. […] Przecież miała ocalić ich miłość. Ich drzewa wciąż były młode.” Wioletta Sawicka wraca z kontynuacją świetnie przyjętej przez czytelników „Opowieści warmińskiej”. „Nasze drzewa są jeszcze młode” to powieść, która porusza najdelikatniejsze struny jestestwa, uwrażliwia. Uświadamia, że nie nienawiść, podłość i bestialstwo ale miłość, dobro, determinacja i nadzieja prowadzą do zwycięstwa. Tym zwycięstwem jest triumf i ocalenie miłości. Kolejny raz sięgając po książkę zrozumiałam, że literatura ma wiele wcieleń, a każdy z miłośników wybiera te, które odpowiadają mu najbardziej. Istnieje taka kategoria książek i taka lista nazwisk ich autorów, o których nie da się zapomnieć. To powieści poruszające i zmuszające do refleksji nad czasem minionym i tym co dzieje się współcześnie wokół nas. Powieści, które przedstawiają świat w realnych i co za tym idzie często brutalnych barwach. Taka właśnie jest książka „Nasze drzewa są jeszcze młode”. Mnóstwo emocji kosztowało mnie jej przeczytanie. Autorka każdym słowem, losami Lizki, Franza i wielu innych bohaterów, dotknęła mnie do żywego. Były chwile, w których musiałam odłożyć książkę ponieważ łzy sprawiały, że nie byłam w stanie czytać dalej. Cierpienie jakie stało się udziałem Lizki i towarzyszących jej osadzonych w obozie Hohenbruch odbierało mi oddech. Nadzieja, odwaga i siła z jaką znosili obozowe piekło natomiast, wzbudzały mój największy podziw i szacunek. Zdanie wypowiadane przez jedną z bohaterek, Bognę, która jak mantrę powtarzała, że „drzewa, z których kiedyś zrobione zostaną ich trumny, są jeszcze młode”, pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Wioletta Sawicka ze swoją wrażliwością twórczą, znakomitym stylem tworzenia, dziennikarskim zacięciem, pasją historyczną i umiejętnym wplataniem w fabułę prawdziwych zdarzeń do jakich doszło na terenach, na których dzieje się akcja powieści, sprawia, że jej historia nabiera głębokiej wymowy. W moim odczuciu wymowy bardzo motywującej. Do nadziei mimo wszystko, pomimo i wbrew. Do życia, do doceniania tego co się ma, gdyż historia pokazała nam już, jak źle i tragicznie może być. „Nasze drzewa są jeszcze młode” pomimo swojego trudnego, smutnego klimatu jest powieścią niosącą również nadzieję. Ukazuje również ogromną rolę miłości i różnych jej odcieni. Poświęcenia i determinacji. A także roli przeznaczenia w życiu człowieka. Ono dopadnie każdego i wystawi rachunek za wyrządzone krzywdy i popełnione zbrodnie. „Nasze drzewa są jeszcze młode” Wioletty Sawickiej to lektura obowiązkowa dla każdego dojrzałego czytelnika. Porusza trudne tematy i dramatyczną historię Prus Wschodnich II wojny światowej. Autorka w ten sposób ze znawstwem i pasją nienachalnie popularyzuje historię miejsc bliskich jej sercu, jak i sercu każdego mieszkańca dzisiejszych Warmii i Mazur. Wioletta Sawicka stworzyła historię, która uczy, porusza i daje nadzieję. Po przeczytaniu jej ostatniej strony, w głowie pozostają żywe obrazy, a refleksje nasuwają się bezzwłocznie. To wielka siła autorki, której należy się głęboki ukłon. Ta mądra i poruszająca trzecia część serii „Opowieść warmińska” głęboko chwyta za serce. Sięgacie po nią bezzwłocznie. Warto dać szansę tak wybitnie opowiedzianej historii o sile miłości, cenie nienawiści i drodze ku pokrzepieniu. Jestem pewna, że każdy po przeczytaniu tej książki spojrzy na świat z innej perspektywy. Doceni czas, w którym żyje i komfort, dar wolności. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści i wiem, że tak będzie również w przypadku wszystkich tych, którzy zanurzą się w świat Lizki, Franza, Augusty i wielu innych bohaterów. Polecam!!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
25-02-2024 o godz 15:34 przez: Dagmara Łagan, BooksCatTea
Będąca emocjonującym mariażem ogarniającej zmysły miłości i równie intensywnie przenikającej duszę nienawiści. Zanurzona w rozdzierającej tęsknocie, która staje się udręką i zarazem impulsem, by przetrwać zainscenizowane przez ludzkość piekło na ziemi. Przywołująca zatrważające obrazy człowieczeństwa zgubionego w odmętach ideologicznej fascynacji. „Nasze drzewa są jeszcze młode” to trzecia odsłona rozpisanej estetycznym piórem opowieści o zakazanym na tle światowego konfliktu uczuciu, której fabularną przestrzeń osnuto wśród warmińskich scenerii. Już sam tytuł skrywa w sobie głęboką refleksję nad egzystencją, staje się bowiem nośnikiem niegasnącej nadziei, której płomień wciąż wyraźni się tli, oraz siły pozwalającej przetrwać fizyczne katusze, intencjonalnie zadawane upokorzenia i zakorzeniające się w myślach słabości. Z niezwykłym wyczuciem i szacunkiem, wręcz ujmującą za serce czułością na los pokrzywdzonych, Wioletta Sawicka splata literacką fikcję z realnymi wydarzeniami, które odcisnęły ślad bestialstwa na kartach dziejów. Całość otula sensorycznymi emocjami, mimowolnie utrwalającymi się pod powiekami, przy tym nie stroni od przeszywających, przerażających i naznaczonych okrucieństwem kadrów. Jednak nakreślenie brutalnych praktyk, które stosowano w obozach na terenie Prus Wschodnich, Hohenbruch oraz Soldau, nie podszyto intencją szokowania czytelnika i wywoływania negatywnych doznań. Autorka zdziera kurz zapomnienia z okoliczności, które literatura sugestywnie pomija, nie oddając im należytej skrupulatności, tym samym nadaje swojej twórczości autentycznego wydźwięku i zarazem ocala pamięć o ofiarach ludzkiego barbarzyństwa na tych terenach. Trudno o bardziej poruszającą wizję walki o życie! Codziennie toczonej z determinacją i upartością wobec kapryśnego losu – nieprzerwanie i wytrwale, choć ciało pragnie zaznać odpoczynku, a umysł kojącego wytchnienia i spokoju. Walki w imię niesionej wyznaną obietnicą miłości, w imię okrytej wsparciem w najmroczniejszym okresie przyjaźni, ale też implikowaną podjętą odpowiedzialnością za istotę bezbronną i niewinną, ewidentnie niezasługującą na bezdusznie czynione zło. To oblicze kobiecej ofensywności, która budzi się na skutek wstrząsających, traumatycznych, mocno przesiąkniętych melancholią, naocznych wizualizacji nikczemności. Jednak to nie tylko ponury portret przekonania o nieokiełznanej wyższości, które determinuje dzierżona władza, ale też napawające poczuciem sprawiedliwości świadectwo należnej i nieuchronnej kary za poczynione winy. To panorama wyzutych z empatii, wolnych od humanitarności ludzkich wizerunków, ale również tych skąpanych w altruistycznych odruchach, w dobru, które tkwić może w struchlałym sercu każdego, a nie w narodowej tożsamości. To zatem kreacja traktująca o społecznie zabronionym uczuciu Polki i Niemca, ale przy tym odmalowująca kontrastujące postawy nie zawsze wrogiej ludności kraju oprawcy. To powieść pisana z wyczuwalną pasją i wrażliwością, która potwierdza prozatorski kunszt Wioletty Sawickiej – wierne referowanie o historycznych realiach, w które wpleciono nici autorskiej wyobraźni. I to z subtelnością nieodłączną tak delikatnej materii wojennej bezwzględności, bez przerysowania i koloryzowania niewygodnych faktów, bez infantylności, która niekiedy wkrada się w aranżację miłości zaistniałej w tym dramatycznym dla wszystkich okresie. Wreszcie finalnym ujęciem powodująca ciarki pokrywające skórę – na myśl o majakach przepowiedni, o raniącej imaginacji, która może się ziścić w kolejnych latach tragicznej pożogi…
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
21-02-2024 o godz 10:58 przez: Tomasz Kosik
Wioletta Sawicka jest pisarką, która już dawno temu zyskała uznanie polskich czytelników. Wyjątkowa wrażliwość twórcza, piękny styl tworzenia poruszających historii, powieści, które trafiają w najczulsze struny czytelniczych emocji, to jedne z wielu wartości płynących z literatury, którą tworzy pisarka. Każda książka Pani Wioletty wzrusza, ukazuje historie, które nie są łatwe, lecz poprzez ich poznawanie możemy docenić to, co dziś mamy – wolność. Dlatego też koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść autorki. „Nasze drzewa są jeszcze młode” to trzecia część cyklu „Opowieść warmińska”. Jeśli jeszcze nie czytaliście dwóch wcześniejszych („Klątwa Langerów” i „Ocali nas miłość”), to koniecznie nadróbcie tę zaległość. W najnowszej odsłonie cyklu Wioletta Sawicka, ponownie zabiera nas na Prusy Wschodnie. Autorka kreśli historię przepełnioną nadzieją o pomyślność losów głównych bohaterów, z którymi już się zaprzyjaźniliśmy. Niestety Lizka nadal przebywa w Hohenbruch. Tylko miłość i marzenia o wspólnej przyszłości z Franzem Reiterem pozwalają jej wytrzymać obozowe piekło. Ogromnym wsparciem jest dla niej również więź przyjaźni, jaka zarysowała się między nią a Bogną, która mocno wierzy w to, że jeszcze nie czas… umierać, że „drzewa, z których kiedyś zostaną zrobione ich trumny, są jeszcze młode”. Lizka z całego serca wierzy, że w jej życiu zaświeci jeszcze słońce. Wszelki próby Franza zmierzające do uwolnienia jej z obozu palą na panewce. Szczęśliwie dzięki pomocy więźniarek Lizka ucieka z lagru. Jak się jednak okazuje droga do domu, będzie trudniejsza niż, mogłoby się wydawać. Czy Lizka i Franz będą mogli cieszyć się swoją miłością? Czy w końcu los się do nich uśmiechnie? Warto poznać tę historię, która poruszy Wasze czytelnicze emocje. Nie ukrywam, że „Nasze drzewa są jeszcze młode” to kolejna jakże poruszająca powieść Wioletty Sawickiej, która sprawiła, że podczas lektury moje oczy nieraz się zaszkliły. Przyznam szczerze, że uroniłem nie jedną łzę, ponieważ powieść ta dobitnie przypomina nam o piekle wojny, o obozowej rzeczywistości, w której wielu ludzi (s)traciło godność, człowieczeństwo… życie. Niech ta powieść będzie tą, po którą sięgnie każdy z nas. Niezależnie od tego, jaki gatunek wybieracie najczęściej, nieważne, jakich emocji doszukujecie się w literaturze, ważne jest to, abyście sięgnęli po trzecią część cyklu „Opowieść warmińska”. A najlepiej, jeśli poznacie historie zapisane na wszystkich częściach tej wyjątkowej serii. Książka „Nasze drzewa są jeszcze młode” ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
27-02-2024 o godz 17:49 przez: Anna
,,Nasze drzewa są jeszcze młode " Wioletty Sawickiej to trzeci tom Sagi Opowieść Warmińska. Pełnej napięć, strachu o lepsze jutro oraz miłości i wiary, że wszystko ma swój koniec. Lizka przebywa w obozie Hohenbruch, gdzie śmierć zbiera obfite żniwo. Miłość do Franca trzyma ja przy życiu, kiedy jedna z więźniarek Lucyna rodzi synka i umiera przy porodzie więźniarki, każą uciekać Lizce wraz z dzieckiem, inaczej mały umrze. Pokrzepienie w niedoli daje przyjaźń z Bogną, wierzącą niezłomnie, że jeszcze nie pora umierać bo drzewa z których kiedyś zostaną zrobione ich trumny są jeszcze młode. Trzeba żyć i kochać. Lizce udaje się uciec z obozu wraz z transportem zmarłych. Franz i Augusta robią co w ich mocy, aby wydostać Lizke z łagru. Augusta stra znachorka wierzy, że dziewczyna żyje. Kiedy umiera Kurt Reiter, a wkrótce potem jego syn  Oswald, Augusta wierzy, że zaczynają płacić karę za swoje czyny. Akcja w tym tomie toczy się w 1940 oraz 1941 roku kiedy Lizka wraca do domu i znów tworzą szczęśliwą rodzinę z Franzem, choć tylko na chwilę, gdyż młody Reiter dostaje powołanie do stawienia się na front. Augustę znów nawiedza mroczna wizja... Czy się spełni? Czy Lizka i Franz będą razem? Czekam z niecierpliwością na kolejny tom.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
28-02-2024 o godz 19:28 przez: Mozaika Literacka
To już trzeci tom mocno emocjonującej Opowieści Warmińskiej – historii wielokrotnie rozdzierającej serce, pięknej i niepowtarzalnej. Wioletta Sawicka z widoczną sumiennością wsiąka w czeluść wojennego bestialstwa, wdziera się w najgłębsze szczeliny ludzkiej bezwzględności, w nieznaną i jednocześnie przerażającą rzeczywistość obozową Prus Wschodnich, gdzie rozproszone – w narzuconej fanatyzmem bezradności – ofiarnie unoszą się okruchy gasnącej nadziei. Miłość okazuje się tu siłą niepodważalną, choć przecież zakazaną – tli się w zdumiewającym geście kobiecej odwagi oraz w aktach dyktowanej uczuciami przebiegłości, pozwala walczyć z ogłuszającą niepewnością jutra.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
19-03-2024 o godz 12:32 przez: Książki Haliny
"Opowieść warmińska" zajęła w moim sercu szczególne miejsce. Jej bohaterów pokochałam od pierwszego tomu, a z każdą kolejną częścią moja miłość do nich wciąż rośnie. Coraz bardziej się do nich przywiązuję, a ich losy śledzę z zapartym tchem. "Nasze drzewa są jeszcze młode", przyprawiły mnie o szybsze bicie serca, wielokrotnie wycisnęły łzy i przeczołgały emocjonalnie. Świat ogarnęła mordercza wojna, Lizka za sprawką Oswalda znalazła się w obozie Hohenbruch. Opisywane przez autorkę dantejskie sceny rozgrywające się w obozie, faktycznie miały miejsce. Franz próbuje ratować ukochaną i jak najszybciej chce dotrzeć do obozu, lecz niestety pociąg, którym jedzie, ulega katastrofie. Nie dość, że nie udało mu się pomóc Lizce, to leży ranny w szpitalu i może zostać oskarżony o dezercję. Lizka z towarzyszkami niedoli rozpaczliwie próbują przeżyć, chociaż tyfus, głód i bezwzględne traktowanie przez Niemców dziesiątkuje więźniów. Wciąż powtarzają sobie, że ich drzewa na trumny są jeszcze za młode, lecz tu nie używano trumien do pochówku, tu nic nie używano. Wrzucano ciała na wózek i wieziono do lasu, zakopywano jak truchło zwierząt we wspólnym, bezimiennym dole. Bez godnego pochówku, bez modlitwy niczym śmieci. Opisy warunków w obozie są tak realistyczne i wstrząsające, że jeżą włos na głowie. Ciężka praca, urągające wszelkim normom warunki bytowe, w jakich przetrzymywani są więźniowie, nieludzkie traktowanie, karmienie lurą, która nie nadaje się do jedzenia to obozowa codzienność. Trudno sobie wyobrazić, że ludzie opętani ideologią Hitlera lepiej traktowali swoje zwierzęta aniżeli ludzi uwięzionych w obozie. Gdy wydaje się, że upodlenie więźniarek sięga dna, zdarza się cud narodzin dziecka, który porusza serca nawet najbardziej zatwardziałych więźniarek. Ciężarna kobieta ukrywa jak może swój błogosławiony stan, w czym wszystkie jej pomagają, a potem ostatkiem sił wydaje na świat dziecko. Lizka otrzymuje od kobiety niejako testament, w chwili śmierci powierza jej swoje dziecko i każe przysiąc, że je uratuje. I tak rodzi się plan ucieczki Lizki z dzieckiem z obozu. Cud narodzin dziecka w obozie i to jak wszystkie te lepsze i gorsze więźniarki w obliczu tych narodzin starały się, aby to dziecko przeżyło, wyciska łzy. Żadna nie myślała o sobie ani konsekwencjach, jakie mogłyby je spotkać, gdyby to się wydało. Przeraża okrucieństwo, bezwzględność Oswalda i jego kompanów oraz ich bezpodstawna wiara w istnienie rasy aryjskiej. I nie do końca jest to opętanie ideologią Hitlera, która i owszem dała im narzędzia pozwalające znęcać się nad innymi i dzięki czemu mogli realizować swoje chore wizje. Podążając śladami braci Reiter od samego początku tej historii, doskonale się wie, że byli to ludzie pozbawieni sumienia, okrutni i bezwzględni, którzy nawet nie mieli serca dla własnego ojca, chociaż to z jego winy tacy się stali. "Opowieść warmińska" to wyśmienita saga, napisana przepięknym językiem, ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Autorka przekazuje w niej sporo wiedzy historycznej, zgrabnie wplecionej w fikcję literacką. Moim zdaniem "Nasze drzewa są jeszcze młode" to najtrudniejsza i najbardziej wstrząsająca część ze wszystkich. Piękna, wspaniała, wyciskająca łzy, chwytająca za gardło, opowiadająca o życiu, śmierci, ogromnej miłości, która ocali i o nadziei ponad wszystko, bo "nasze drzewa są na trumnę jeszcze młode", jak wciąż powtarza Bogna przyjaciółka i towarzyszka niedoli Lizki. Okazuje się, że człowiek, by przetrwać, nie potrzebuje wielu rzeczy, tylko wielkiej nadziei. "Nasze drzewa są jeszcze młode" to powieść o okrucieństwie wojny, bezwzględności i nienawiści człowieka, za które los wkrótce wystawi rachunek i każe słono zapłacić. Wioletta Sawicka kolejny raz urzekła mnie pięknym językiem, zachwyciła niezwykłym kunsztem pisarskim oraz niesamowitą wiedzą na temat tego, co działo się na ziemiach warmińskich w tamtym okresie. Z niezwykłą czułością opowiada o ziemi warmińskiej, jej mieszkańcach i ich losach, w każdym słowie czuć pasję, zaangażowanie i ogromną wiedzę historyczną autorki. Jestem pod wielkim wrażeniem przedstawionych przez Wiolettę Sawicką wartości , ogromu włożonej pracy i wiedzy merytorycznej. Nie da się obok tej powieści przejść obojętnie, po jej przeczytaniu spojrzy się na świat z zupełnie innej perspektywy. Wojna nie tyle zmienia ludzi w bestie, ile raczej ujawnia bestie ukryte w ludziach. Autorka dość często podkreśla, że to jakim się jest człowiekiem, ma wpływ przykład wyniesiony z domu i wychowanie. Po obu stronach zdarzali się dobrzy i źli. Niektórzy Niemcy też potrafili zachować się przyzwoicie, rzucić kromkę chleba, zapewnić przymusowym przyzwoite warunki mieszkania lub przygarnąć cudze dziecko. Czy Lizce uda się uciec z obozu i ocalić dziecko? Czy kiedyś będzie taka jak dawniej? Czy będzie umiała normalnie żyć z piętnem z przeszłości? Czy strach wciąż będzie koło niej i czy będą mieli szansę z Franzem wieść takie życie, o jakim zawsze marzyli?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-04-2024 o godz 01:05 przez: zakochanawksiazkach1991
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Nasze drzewa są jeszcze młode" jest trzecim tomem sagi #opowieśćwarmińska i zarazem kontynuacją powieści "Klątwa Langerów" oraz "Ocali nas miłość", więc książki te należy czytać w odpowiedniej kolejności żeby zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowy wszystkich wydarzeń. Dwa poprzednie tomy bardzo mi się podobały, więc bez zastanowienia sięgnęłam po dalsze losy bohaterów, którzy całkowicie skradli moje serce. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest specyficzny dla danego okresu i zarazem przyjemny w odbiorze. Ja tą historię pochłonęłam w jedno przedpołudnie i nie odłożyłam jej póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie zostali naprawdę świetnie wykreowani, to postaci, które wręcz ożywają na kartach powieści. Myślę także, że śmiało moglibyśmy się z nimi utożsamić - nawet mimo dzielących nas lat i okoliczności - podzielając podobne troski i dylematy moralne. Na stronach tej książki poznałam jeszcze lepiej kilkoro główniejszych bohaterów, mogłam się dowiedzieć co czują, myślą, z czym się borykają, jak wygląda ich życie w trakcie trwania II Wojny Światowej, jak wygląda codzienność w obozie pracy. Mogłam również lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Już w pierwszej części większość z postaci zyskała moją sympatię i uznanie, a tutaj tylko to uczucie się wzmocniło, szczególnie w przypadku Augusty, Lizki i Franza. Są też bohaterowie u których dało się zaobserwować wyraźną przemianę oraz nowe postaci, które również dostarczają Czytelnikowi wielu emocji i wrażeń. Na uznanie zasługuje bogate tło historyczne, autorka w niesamowicie realistyczny i pobudzający wyobraźnię sposób opisała trudne, wręcz bolesne czasy w jakich przyszło żyć bohaterom. Muszę przyznać, że opisy niektórych sytuacji oraz wydarzeń naprawdę mocno mną wstrząsnęły i wywołały całą lawinę emocji. Podczas czytania książki, przez większość czasu miałam łzy w oczach. Szczególnie w pamięci utkwił mi jeden fragment z obozu, w którym przebywała Lizka, a kiedy na koniec w słowach od autorki przeczytałam, że akurat ta sytuacja nie była wytworem jej wyobraźni, tylko wydarzyła się naprawdę nie mogłam opanować łez. Bardzo współczułam bohaterom tego z jakim bestialstwem oraz niesprawiedliwością musieli się zmagać i jednocześnie z całych sił im kibicowałam. Autorka poraz kolejny udowadnia, że miłość potrafi przenosić góry i sprawić, że jesteśmy w stanie przetrwać naprawdę wiele. Zakończenie jakie zaserwowała pisarka pozostawiło mnie z szybko bijącym sercem i chęcią jak najszybszego poznania dalszych losów głównych postaci. Jestem pewna, że historia Lizki i Franza z całą pewnością nie jedną osobę skłoni do głębszych przemyśleń. "Nasze drzewa są jeszcze młode" to emocjonująca, poruszająca, miejscami trudna i bolesna opowieść o niełatwych wyborach, tragedii związanej z wojną, walce o przetrwanie, przyjaźni, przeznaczeniu oraz miłości, takiej ponad wszystko! To pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd historia, z którą cudownie spędziłam czas! Nie mogę się doczekać kolejnego tomu! Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-04-2024 o godz 21:29 przez: anonymous
"Serce kocha na całe życie, a dusza na wieczność, a ona kochała go jednym i drugim." Towarzyszył jej w snach i w chwilach największego zwątpienia. Wspomnienie jego ciepłego uśmiechu rozpraszało wszechobecny mrok, dając siłę i nadzieję. Lizka, myśląc o mężu, choć na chwilę zapomina o cierpieniu, zimnie, głodzie, który doskwiera coraz mocniej, coraz dotkliwiej. "Jak strasznie tutaj spowszedniała śmierć." Pokrzepienie daje także przyjaźń z Bogną i jej niezachwiana wiara, że jeszcze nie pora umierać, bo drzewa, z których kiedyś zostaną zrobione ich trumny, są jeszcze młode. Więc trwa mimo piekła i nieludzkich warunków panujących w obozie w Hohenbruch, by przetrwać.  To bezpośrednia kontynuacja porywającej sagi "Opowieść Warmińska", więc warto wcześniej sięgnąć po wcześniejsze tomy. Losy dwóch rodzin, kiedyś tak wrogich splatają się na zawsze. Franz i Augusta robią, co tylko w ich mocy, aby wydostać Lizkę z łagru, niestety bezskutecznie. Pozbawiona wszelkich praw, zmuszana do ciężkiej pracy, powoli traci nadzieję na odzyskanie wolności. Piekło, którego doświadcza każdego dnia, poraża okrucieństwem, a opisy bestialstwa łamią serce. Nie zliczę, ile razy w moich oczach pojawiły sie łzy, a serce ścisnęło z żalu i współczucia. Dramatyczna walka o przetrwanie znajdzie swój zaskakujący finał. Równocześnie śledzimy jak powoli spełniają się słowa Augusty, "że jest czas winy, czas kary i zadośćuczynienia." Zaślepienionym chorobliwym fanatyzmem starszym braciom Reiterom los zaczyna wystawiać pierwsze rachunki za popełnione zbrodnie. Autorka z ogromną wrażliwością, wiernie kreśli wojenne realia, nastroje oraz trudy dnia codziennego. Wspaniała kreacja postaci. Determinacja i niezłomność Lizki jest godna podziwu. Mimo otaczającego okrucieństwa, nienawiści, strachu nie zatraca w sobie człowieczeństwa. Największa przemiana następuje w Trudzie, która stopniowo zaczyna widzieć swoje błędy. Bolesna świadomość, że swoim zachowaniem również przyczyniła się, że w sercu starszych synów próżno szukać miłości, uwiera, dlatego stara pomóc i zgasić wszelkie uprzedzenia. Cała seria zapisała się w moim sercu, więc czekam z niecierpliwością na kontynuację.    
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2024 o godz 09:04 przez: Aleksandra Gustaw
„(…) my zaś dożyjemy setki, zobaczysz. Zamówię sobie solidną, dębową trumnę, żeby prędko nie spróchniała. Tobie zamówię taką samą, tylko niech najpierw dobrze wyrosną drzewa, z których nam je zrobią. A nasze drzewa są jeszcze młode.” To już trzecia część z cyklu „Opowieść Warmińska” od @wiolettasawicka2 . Powiem wam, że podobała mi się ona najbardziej ze wszystkich, jeśli w ogóle można napisać, że lektury o takiej tematyce da się lubić. Autorka nie ciągnie tego wszystkiego na siłę, wychodzi to naturalnie i przede wszystkim realnie. Myślę, że jest to zasługa tego, że autorka wplata w fikcję prawdziwe wydarzenia. Jeśli zwykle tego nie robicie, koniecznie przeczytajcie to, co autorka ma wam do powiedzenia na samym końcu. Tych książek nie da się czytać osobno. Trzeba nadrobić poprzednie, które są bezpośrednio powiązane z tym tomem. Historię o takiej tematyce mocno chwytają mnie za serce. Tak samo było tym razem. Mocno kibicowałam bohaterom, niejednokrotnie łezka zakręciła mi się w oku. To były straszne, ciężkie czasy i mam głęboką nadzieję, że nigdy nie wrócą. Mamy tu Warmię za czasów drugiej wojny światowej i musicie przygotować się na to, że ten realny świat wciągnie was w swoje sidła i nie będzie chciał puścić, do ostatniej strony. Mamy tu wiele wątków, jednak najbardziej poruszył mnie ten Lizki, która przebywała w obozie koncentracyjnym. Tematyka obozowa zawsze głęboko przesiąka do mojego wnętrza, oplata drutem kolczastym moje serce i tak było tym razem. Ze łzami w oczach zagłębiałam się w losach dziewczyny, ogromnie jej kibicowałam i liczyłam, że wszystko się dobrze ułoży. Czy tak było? Musicie już przekonać się sami. Autorka w tym wątku opisała wiele zachowań, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Nasza bohaterka, jak i osoby, które z nią przebywały, zaznały wiele krzywdy. Ta książka, jak i poprzednie z tej serii, poruszyły mnie dogłębnie. Mamy tu pokazaną miłość, a także nienawiść do drugiego człowieka. Pani @wiolettasawicka2 ,niczym wirtuoz, gra na emocjach czytelnika, zabierając go w podróż do przeszłości. Ja osobiście, czuję się usatysfakcjonowana treścią. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-03-2024 o godz 13:34 przez: Zaczytana.na.emigracji
Autorka swoją powieścią przeniesie nas na tereny Warmii w czasie drugiej wojny światowej, która należała wówczas do Prus Wschodnich. Na te tereny zwożono ogromne ilości przymusowych robotników. Powstały obozy koncentracyjne, gdzie w nieludzkich warunkach przebywało również sporo Polaków. Panował wszechobecny bród, ludzie głodowali, a tyfus dzień za dniem ich dziesiątkował. Śmierć spowszechniała. Więźniowie przywykli do widoku kolejnych ofiar tego miejsca. Główna bohaterka Lizka przebywa w obozie koncentracyjnym w Hohenbruch. Doświadcza wiele bestialstwa przez nazistowskich oprawców. Była świadkiem drastycznych, nieraz nieludzkich zachowań. Bardzo schudła, włosy jej wypadły, a ciało zostało bardzo okaleczone. Przy życiu trzyma ją tylko nadzieja, że jeszcze uda jej się wrócić do miłość swojego życia- Franza. ,, Bo ja będę na ciebie czekać, choćby mi przyszło czekać przez resztę życia. Wioletta Piasecka w sposób niezwykle poruszający przedstawiła klimat panujący w obozie. Okupanci okrutnie traktowali osadzonych w nim więźniów. Nie mieli litości dla nikogo. Do tej chwili mam w głowie obraz płaczącego niemowlęcia, które zostało bez skrupułów rozstrzelane. W obozach dochodziło do morderczych treningów, w których więźniowie byli dotkliwie biczowani. Sam tytuł powieści ,,Nasze drzewa są jeszcze młode” był dla bohaterów książki niczym talizman, który strzegł ich przed śmiercią. Pomimo codziennego widoku śmierci, ludzie ostatkiem sił głęboko wierzyli w życie. ,,Nasze drzewa są jeszcze młode…bardzo młode…nie umrę…” To powieść o niezwykłej odwadze, oddaniu, bohaterstwie i miłości, która pomogła bohaterom przejść przez największe piekło. Z całego serca polecam wam przeczytać tę powieść. Emocje będą was się jeszcze trzymać na długo po jej przeczytaniu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

O autorze: Wioletta Sawicka

Wioletta Sawicka jest dziennikarką i pisarką związaną od zawsze z Warmią. Mieszka i pracuje w Olsztynie, współpracując z licznymi redakcjami prasowymi, telewizyjnymi oraz radiowymi. Jej specjalnością są reportaże oraz wywiady z ciekawymi ludźmi. Poza pracą dziennikarza, oddaje się pisaniu. Zadebiutowała powieścią obyczajową pod tytułem: "Wyjdziesz za mnie, kotku?", która osadzona została fabularnie w rodzinnym Olsztynie.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Eksponat
4.7/5
31,58 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Outsider
4.7/5
38,96 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Myszy i ludzie
4.6/5
25,39 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Bezgłos
4.5/5
31,46 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Colorado Kid
4.1/5
24,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Łatwopalna
4.7/5
31,46 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Rok wilkołaka
4.5/5
26,83 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zbawca
4.7/5
31,46 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Pierwsza książka mojego dziecka Opracowanie zbiorowe
4.7/5
23,92 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego