Już nie przyjaciel (okładka  miękka, wyd. 02.2022)

“- Czemu nie pojechaliśmy do domu? - pytam cicho. - Bo chcę, żeby nasz dom był wypełniony szczęściem, a nie wspomnieniami kłótni. Dorastałem w domu, w którym kłótnie były na porządku dziennym i wierz mi, to wsiąka w ściany jak pieprzony klej. Nie chcę tego samego dla nas.” Pierwszy tom serii Rockmani, czyli “Dawny przyjaciel” podobał mi się do tego stopnia, że nie mogłam się doczekać kontynuacji historii Tru i Jake’a. Gdy dotarła do mnie paczka z książkami, od razu zabrałam się za drugą część. Robiłam to z ogromnym zapałem, który z kartki na kartkę malał. Nie wiem, co tu się wydarzyło, ale ten tom kompletnie nie przypadł mi do gustu. Przez pierwsze 130 stron nic się nie dzieje, paplanina bez sensu, ciągły seks i wysłuchiwania w kółko narzekań głównej bohaterki. Jak dla mnie Tru zachowywała się egoistycznie. Była samolubna, o wszystko się czepiała i nie potrafiła zostawić za sobą przeszłości. Na miejscu Jake’a kopnęłabym ją w dupę i kazała spadać na drzewo. Dla mnie to było chore, gdy wypominała mu przeszłość, że był taki, sraki i owaki, ale sama zapomniała, że mając faceta, wlazła do łóżka Jake’a. Strasznie mnie ona irytowała, przez co przeczytanie tej książki zajęło mi dwa tygodnie. Męczyłam ją strasznie. Miałam chwile zwątpienia, że nic się tam konkretnego nie wydarzy i chciałam odłożyć książkę na bok, bo po co się męczyć z czymś, coś według nas jest kiepskie. Ale ja nie zostawiam niedoczytanych historii i brnęłam dalej. Jak dla mnie autorka nie za bardzo miała pomysł na tę część, dlatego ten początek był tak nudnawy. Było za wulgarnie i miejscami te wulgaryzmy były wciśnięte na siłę, brzmiały strasznie kiepsko i tanio. Lubię opisy zbliżeń, ale tego tu było za dużo. Te sceny po prostu omijałam, bo mnie nudziły. Wyżej wyraziłam swoje zdanie o Tru, to teraz pora na drugiego bohatera. Jake był też w gorącej wodzie kąpany i podejmował nieprzemyślane decyzje, które doprowadzały to niezbyt dobrych sytuacji. Mimo wszystko go lubiłam i współczułam mu, że musi się użerać z Tru i na każdym kroku jej udowadniać, że to ona jest dla niego najważniejsza. Mężczyzna w przeszłości nie miał lekkiego dzieciństwa, co też odbiło się na jego zachowaniu. Jego mogę naprawdę zrozumieć, bo cierpiał, stracił przyjaciela i tak mu się wszystko rozsypało. Ogólnie cała książka nie jest taka kiepska, bo jednak znalazło się w niej coś interesującego, ale niestety i tak większość była beznadziejna. Jednak były pewne sceny, które mnie zaciekawiły i czytałam je z zainteresowaniem, co będzie dalej, jak to się potoczy. Tak naprawdę to jedna sytuacja podniosła ocenę końcową, którą przyznałam książce. Bardzo żałuję, że ta opowieść nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakiego oczekiwałam. Myślałam, że dostanę tu mnóstwo emocji, a dostałam wkurzającą bohaterkę, która zepsuła mi całą radość z czytania. Cóż, bywa i tak, że nie wszystko nam się podoba. Oczywiście czekam na dalsze tomy i historie reszty członków zespołu i mam nadzieję, że jedna będzie poświęcona Stuartowi :D Uwielbiam tego pobocznego bohatera. Mnie lektura “Już nie przyjaciel” nie przypadła do gustu, ale nie zniechęcam do przeczytania, bo być może Was ta książka porwie, zaciekawi i po prostu Wam się spodoba. Daję 5/10. Kasia https://girlsbookslovers.blogspot.com/2022/02/samantha-towle-juz-nie-przyjaciel-cos.html

"– Ty mnie nie uzupełniasz, Tru. Ty czynisz mnie tym, kim jestem. Sprawiasz, że jestem lepszy. Bez ciebie byłbym niczym. Niczym. Byłem już tam raz i więcej nie zamierzam. Już nigdy nie pozwolę ci odejść." "Nie ma niczego, czego bym dla ciebie nie zrobił, Tru. Zrobię wszystko, by uczynić cię szczęśliwą. To, co czuję do ciebie… jest nieograniczone. Nie ma nic przed tobą ani po tobie. Jesteś tylko ty." "Już nie przyjaciel" jest kontynuacją losów bohaterów, których poznaliśmy w tomie 1 jakim był "Dawny przyjaciel". Po wielu przejściach Tru i Jake w końcu się odnaleźli. Są zaręczeni i szczęśliwi. Patrząc z boku można stwierdzić, że w przyszłości czeka ich sielankowe życie. Czy faktycznie tak będzie? Absolutnie! Nic bardziej mylnego. Charakter Tru poznaliście już w tomie 1 i muszę Was uprzedzić, że nic od tego czasu się nie zmieniło. Dalej bywa czasami irytująca i w gorącej wodzie kąpana. Jake z kolei w dalszym ciągu bywa narwany osobiście miałam wrażenie, że był jednak chyba nieco bardziej rozsądny niż Tru. Ponieważ tak jak wspomniałyśmy oboje są impulsywni i piekielnie o siebie zazdrośni nie raz prowadzi to do mało przyjemnych sytuacji. W dalszym ciągu mają problem z rozmowami na ciężkie tematy, które ich dotyczą. W przypływie emocji potrafią zranić się wzajemnie do żywego. Mimo wad widać, że mają ogromne serca i mnóstwo empatii względem innych ludzi. Pomagają innym nie patrząc na to czy będą mieli z tego jakikolwiek profit. Razem mogą dosłownie wszystko ❤️ Widać, że po prostu zwariowali na swoim punkcie i kochają się ponad wszystko 😍 tylko czy tym razem miłość wystarczy aby pokonać wszelkie przeciwności losu? Powinniście wiedzieć, że życie przygotowało dla nich ciężką próbę... Czy ją przetrwają? "Mogę odnosić zawodowe sukcesy, ale za tą fasadą cały jestem popieprzony i poturbowany. Tru jest spoiwem, które trzyma mnie w kupie, a wystarczy popatrzeć, co właśnie jej zrobiłem." "Chcę być mężczyzną, jakim Tru wierzy, że mogę być. Zrobię dla niej wszystko. Nie mogę jej stracić. Jest powodem, dla którego żyję. Jest dla mnie światem." Autorka przygotowała historię dość emocjonalną gdzie pokazuje zmagania Tru i Jake'a ze wspólnym życiem oraz rozterkami jakie będą ich dosięgać. Co prawda może na początku jest słodko i kolorowo ale z biegiem historii zaczyna się ona rozkręcać. W dalszym ciągu uczą się siebie wzajemnie, cały czas dojrzewając do pewnych decyzji oraz sytuacji w jakich zostaną postawieni 😉 jeżeli chodzi o kwestię muzyczną - ten tom jest dużo spokojniejszy w porównaniu do poprzedniego i brakuje nam nieco scen związanych np. z koncertami, jeżeli jednak chodzi o bliskość bohaterów.... Uhhhh 🥵🥵🥵 jest niezwykle pikantnie. Autorka stworzyła naprawdę wiele gorących scen opisanych szczegółowo i ze smakiem 😈😈😈 Reasumując 2 tom serii "Rockmani" to książka o zmaganiach, przeciwnościach losu i niekiedy trudnych decyzjach. Pokazuje jak ważne dla związku dwojga ludzi jest wzajemne zaufanie oraz gdy tylko pojawia się problem znalezienie wspólnego rozwiązania dogodnego dla obu stron ❤️ "Chcę dać ci wszystko, co najlepsze, wszystko, na co mnie stać. I nie chodzi o pieniądze, Tru. Chodzi o wspomnienia. O nasze wspólne życie"

*RECENZJA PATRONACKA* . „Już nie przyjaciel” to drugi tom serii „Rockmani” autorstwa Samanthy Towle. Po świetnej pierwszej części pt. „Dawny przyjaciel” ponownie wracamy do historii Tru i Jake’a. Niestety ich sielanka nie trwała zbyt długo. Dziewczyna tęskni za przyjaciółkami i za Londynem, a życie w trasie wcale nie należy do najlżejszych. Poza tym za Jakiem cały czas krążą paparazzi, a mroczna przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Żeby tego było mało, mężczyzna oświadcza, że nie chce mieć dzieci. Problemy piętrzą się jeden po drugim. Czy miłość wystarczy, aby wyjść z tego kryzysu? . Po lekturze pierwszej części czytelnicy myśleli, że już nic nie stanie na drodze szczęściu Trudy Bennett i Jake’a Wethersa. A jednak pojawiły się dość poważne problemy. Życie w trasie okazuje się ogromnie wyczerpujące dla obojga z nich, głównie jednak do nieprzyzwyczajonej do takiego życia kobiety. Co chwila dogania ich też przeszłość muzyka, który przebierał w kobietach, jak w przysłowiowych rękawiczkach. Poza tym Jake właśnie zadeklarował Tru, że nie chce mieć dzieci. Jak widać to, że dwoje ludzi się kocha, nie oznacza, że mogą być szczęśliwi po kres swych dni. Jak to mówią „życie to nie bajka ze szczęśliwym zakończeniem”. Na swojej drodze wielokrotnie spotykamy przeszkody, ale trzeba być silnym, aby je pokonać. Muszę przyznać, że początkowo odrobinę się nudziłam czytając ten tom. Było idealnie i cukierkowo. Z czasem jednak zrobiło się o wiele ciekawiej i akcja się rozkręciła. Zachowanie Jake’a było w zasadzie przewidywalne. Dość często spotyka się w literaturze wątek dotyczący tego, że mężczyzna po przejściach nie chce być ojcem. Autorka skupiła się tu właśnie na jego rozterkach na ten temat. Po części nie ma się jednak co dziwić, ponieważ jego dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych. Mamy tu mnóstwo zazdrości, niepewności dotyczącej przyszłości głównych bohaterów, ale też o wiele więcej gorących scen. Z pewnością nie będziecie się przy niej nudzić. Jake ponownie skradł moje serce niespodziankami, które przygotowywał dla Tru. Pod tym względem był z niego facet marzenie. Starał się, by jego ukochana dobrze czuła się w nowej rzeczywistości. Niestety nie zawsze się to udawało, ale ogromny plus dla niego za same starania. „Już nie przyjaciel” pokazuje, że życie nie zawsze jest łatwe, a związek to nie tylko cud, miód i orzeszki. Każdego dnia bowiem mogą się pojawić jakieś przeszkody, które staną na drodze szczęściu. Jeżeli jednak chcemy zostać z osobą, która jest nam bliska i którą kochamy, to trzeba wspólnie wypracować jakieś rozwiązanie, zaufać sobie, a czasem nawet zaryzykować. Nierzadko też trzeba iść na kompromis. Sama miłość może bowiem nie wystarczyć…

Samantha Towle bardzo szybko przekonała mnie do swojej twórczości i udowodniła, że jej historie romantyczne mają również drugie tło. Rozbraja dialogami, przekonuje relacją pomiędzy bohaterami oraz dynamicznie prowadzi nas przez wszystkie wydarzenia. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok jej kolejnej książki, szczególnie, że pierwszy tom cyklu Rockmani pozostawił po sobie apetyt na więcej. Na wstępie odsyłam Was do lektury "Dawny przyjaciel", ponieważ to jedna historia z konkretnym ciągiem dalszym. Poznajemy zatem kontynuację losów bohaterów czego ostatnio brakuje mi w seriach, bo chociaż bardzo lubię każdy tytuł podzielony na inną parę bohaterów to jednak do losów ulubionych postaci lubię wracać. W tym przypadku otrzymujemy więc historię dopracowaną, z konkretnym tłem fabularnym a w dodatku piekielnie emocjonalną, ponieważ nad sielankowym życiem bohaterów pojawią się czarne chmury. Jak się okazuje szczęśliwe zakończenie nie nadchodzi zbyt łatwo. Było romantycznie i wzruszająco, ale w życie Tru i Jake'a wkradły się problemy dnia codziennego. Nie jest łatwo być w związku z prawdziwym celebrytą, ponieważ na parę zakochanych poluje bezwzględny paparazzi odbierając im poczucie bezpieczeństwa. W dodatku na idealnym życiu pojawia się rysa, gdy nagle dwójka zakochanych w sobie po uszy bohaterów zaczyna wymieniać się poglądami na resztę życia. I nagle okazuje się, że pierwsze zauroczenie nie jest wstępem do "żyli długo i szczęśliwie". Autorka pociągnęła motyw sławy, która niesie ze sobą wiele wyrzeczeń i bardzo dobrze uchwyciła problemy bycia celebrytą. To nie tylko rozgłos czy wielkie pieniądze, ale przede wszystkim odebrany komfort bycia po prostu sobą. Cała fabuła bogata jest w liczne wartości, które towarzyszą perypetiom bohaterów, więc otrzymujemy coś więcej poza banalnym romansem, możemy bowiem zatrzymać się nad losem bohaterów, spróbować zrozumieć ich działania i postawić się na ich miejscu. Bardzo podobała mi się ta życiowa, wiarygodna strona lektury, ponieważ autorka po raz kolejny zaskoczyła mnie głębokim przekazem i wielowymiarowym przedstawieniem sytuacji. Mam wrażenie, że "Już nie przyjaciel" to znacznie lepsza odsłona losów bohaterów, ponieważ wydaje się bardziej prawdziwa, dojrzalsza, szczera. Uwielbiam Tru i Jake'a, kibicuję im w drodze do wspólnego szczęścia, ale nie ukrywam, że najbardziej podobała mi się ta mroczna strona ich związku. Samantha Towle zabiera nas w podróż, gdzie rozum walczy z sercem a emocje otaczają nas z każdej strony, czyli miłość odgrywa tutaj główną rolę.

„Miłość to tylko słowo, do czasu aż ktoś przyjdzie i nada mu znaczenie." Tru i Jake są razem, w końcu im się udało. Wspólnie spędzają beztroskie wakacje, mają piękny dom, nowe życie. W nim zaszły spore zmiany, Tru znaczy dla niego bardzo dużo. Jednak ich związek daleko jest od sielankowego. Paparazzi krążą za nimi niczym sępy żądne sensacji. Na jaw wychodzą pewne mroczne fakty z życia Jake’a, czarę goryczy przelewa fakt, że ON nie chce być ojcem. A to wszystko to dopiero góry lodowej, ich związek zaczyna chwiać się w posadach. Czy miłość wystarczy, aby zażegnać kryzys? Z niecierpliwością czekałam na kontynuację, ogromnie byłam ciekawa co dalej u naszych bohaterów. Fabuła ciekawie utkana, ukazuje pokomplikowane relacje międzyludzkie i niewyjaśnione sprawy z przeszłości, które kładą się cieniem na teraźniejszości. Autorka z łatwością oddaje emocje, wewnętrzne rozterki jakie są udziałem naszych bohaterów. A ci ciekawie ukazani, są niedoskonali, autentyczni, bardzo różnią się od siebie, nie tylko poglądami. Tru i Jake do obojga poczułam nić sympatii i oboje bardzo mnie irytowali. Do niego chwilę trwało zanim się przekonałam, kiedy trzeba potrafił stanąć na wysokości zadania. Bardzo zyskał w moich oczach, w końcu zaczął się zachowywać, jak dorosły, odpowiedzialny mężczyzna. Ona bywa w gorącej wodzie kompana, najpierw robi potem myśli. Bardzo im kibicowałam, miałam nadzieję, że przetrwają każdą burzę i będą razem. Życie bywa bardzo nieprzewidywalne, a podjęte decyzje nie zawsze słuszne. Miłość, namiętność, zazdrość wirują. Chwile pełne radości i uniesienia mieszają się z tymi smutnymi, bolesnymi. Relacja naszych bohaterów nie jest łatwa, tajemnice z przeszłości, które dość nieoczekiwanie wychodzą na jaw niczego im nie ułatwiają. Wzloty i upadki to ich codzienność. Sprzeczki i ostre kłótnie są na porządku dziennym. On bardzo się stara, ona ma pełno wątpliwości. Obydwoje są bardzo impulsywni i zazdrośni. Trudno im ze sobą szczerze rozmawiać, niedopowiedzenia się piętrzą, a to nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Realia bycia osobą sławną, rozpoznawalność ma swoje plusy, ale i minusy. Ci ludzie muszą często się mierzyć z bardzo nieprzyjemnymi sytuacjami, nie ma mowy o prywatności. Fascynujący świat muzyki. Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Lekki, dość słodki, wciągający romans, który niesie sprzeczne emocje i wywołuje uśmiech. Walka z demonami przeszłości, walka o miłość, o siebie nawzajem. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Polecam całą serię, Tatiasza i jej książki :)

„Nie podoba mi się, że nie dzieli się ze mną tymi sprawami. To dlatego, że nie chce mnie martwić, ale ja chcę, żeby mnie zmartwił. Chcę, żeby dzielił się ze mną wszystkim. Żyjemy teraz razem i nie chcę, żeby wszystko dźwigał sam”. Samantha Towle znowu pochłonęła mnie bez reszty wzbudzając cały wachlarz emocji. Wiem, możliwe, że się powtarzam, ale ja naprawdę chłonęłam historię Tru i Jake’a, bo mimo wszystkich przeciwności losu – cudownie doświadczać ich uczucia. Takiego głębokiego, owianego nutką niepokoju, ale przede wszystkim prawdziwego. Bohaterowie znowu podążali własną ścieżką, która była pełna wyboistości. „Już nie przyjaciel” to powieść, która bawi, ale potrafi też ścisnąć za serce i wzruszyć. Chociaż mogłoby się wydawać, że wydarzenia zawarte w tym tomie są w pewien sposób schematyczne to mimo wszystko zaskakują. To tak jakbym czekała na coś oczywistego, a gdy to nadchodzi jednak powodowało zdumienie! Właśnie w tej powieści miałam kilka takich momentów, gdzie spodziewałam się najlepszego lub najgorszego a mimo wszystko czułam ten dreszcz emocji. Samantha Towle swoimi książkami udowadnia, że każdy popełnia błędy, potrzebuje odkupienia a czasem takiej iskierki nadziei, że mimo swoich błędów będzie miał dokąd wrócić. Wyobrażenia bohaterów o wspólnym życiu były wyjątkowe i pełne optymizmu. Ich życie od wyobrażeń dzieli bardzo wiele. „Już nie przyjaciel” to momentami bolesna, ale też ekscytująca opowieść o niewyobrażalnej sile miłości, która jest w stanie udźwignąć wiele. Dodatkowo – wątek muzyczny to coś co kocham a Jake’a na scenie z instrumentem obok to już w ogóle! Wyjątkowa i pełna emocji kolejna powieść Samanthy Towle, która jest również moją #polecajkaodzaczytanej 🦉

W drugim tomie serii „Rockmani” poznajemy dalsze losy Trudy i Jake’a. Choć ich miłość jest niezaprzeczalna, to bohaterowie muszą zmierzyć się z problemami, których wcześniej nie brali pod uwagę. Przeszłość Jake’a, paparazzi i deklaracja mężczyzny, że ten nie chce mieć dzieci, to tylko wierzchołek ich zmartwień. Początkowo czułam się delikatnie zawiedziona tą częścią. Oczywiście czytało mi się ją bardzo dobrze, ale po opisie książki liczyłam na większe kryzysy w związku Tru i Jake’a. Jakieś kłótnie, sprzeczki, różnice w poglądach. A jak dla mnie było zbyt „cukierkowo” i wciąż czekałam na zdarzenie, które wywróci ich życie do góry nogami. I w końcu takie dostałam. W pewnym momencie zrobiło się bardzo dramatycznie, ale dzięki temu ta historia jeszcze bardziej do mnie trafiła. Wywołała we mnie mnóstwo emocji i wzruszenia. Choć Jake nie należy do moich ulubionych bohaterów, to muszę przyznać, że w tym tomie stanął na wysokości zadania i sprawił, że darzę go teraz większą sympatią niż wcześniej. Wydoroślał (jeśli można tak powiedzieć o już dorosłym facecie) i zaczął zachowywać się odpowiedzialnie. W pewnym momencie seks przestał być dla niego priorytetem, a zaczęły liczyć się inne wartości. Przede wszystkim komfort Tru, która co chwilę musiała mierzyć się z przeszłością Jake’a. Bo ta wracała jak boomerang i to w każdym aspekcie ich życia. „Już nie przyjaciel” to dość słodka i przyjemna historia, która jednak ma w sobie odrobinę dramatyzmu i potrafi ścisnąć za serce oraz wywołać wzruszenie. Nie brakuje w niej emocji i trudnych tematów. Ja jestem na tak i zdecydowanie polecam ❤️