11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat (okładka  zintegrowana, wyd. 08.2021)

Trochę błędów redakcyjnych wskazuje na fakt, że polski przekład książki przygotowywano w pośpiechu, aby zdążyć przed 11.09.2021. To jednak nie umniejsza wartości tej wstrząsającej relacji, opisującej największy akt terroru w dziejach ludzkości. Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którym drogi jest świat bez religijnego i politycznego fanatyzmu. Ale równocześnie lektura tylko dla ludzi o silnych nerwach. Czytając na głos fragmenty moim bliskim wielokrotnie łamał mi się głos. Wzruszająca lektura, przeciwstawiająca fanatyzm humanizmowi, pokazująca poświęcenie ludzi dla ulżenia cierpieniu bliźnich.

Określenie, że jakiś reportaż, że któraś książka z zakresu literatury faktu, ‘wstrząsa’ bądź ‘poraża’, brzmi miałko i nijako. Zwłaszcza w odniesieniu do wagi wybiórczych zdarzeń. Ale mówiąc szczerze, trudno jasno zdefiniować uczucia towarzyszące przytłaczającemu ciężarowi ludzkich tragedii. Niby czyta się, przebiega wzrokiem tekst, składa zdania, a jednak nie wszystko dociera do świadomości; gdzieś z tyłu głowy rodzi się natomiast kłębowisko różnych myśli, niełatwych refleksji, złożonych emocji, absolutnie skomplikowanych i niejednoznacznych. Jak je opisać? Jak opowiedzieć o nich tak, by nie popaść w banał lub ckliwy patetyzm? Cóż, nie zawsze jest to możliwe. O publikacji Mitchella Zuckoffa można wypowiadać się w podobnym tonie, choć osobiście uważam to za zbędne. W końcu to oczywiste, że temat zamachów wzbudzi konkretne skojarzenia. I niech tak pozostanie - sięgając po ,,11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat’’ musicie zostać przygotowani na żmudną, bolesną, szalenie emocjonalną przeprawę; na nawał uwierających spostrzeżeń; na strach ściskający serce, na żal, na łzy; na chwile zadumy, smutku, zmęczenia. To będzie jedna z najmniej komfortowych, lecz jednocześnie najbardziej wartościowych lektur, z jaką przyjdzie Wam się zmierzyć. Zuckoff bowiem w swoim dziele dokonał czegoś, co zdecydowanie zbyt rzadko cechuje współczesnych reportażystów – połączył rzetelność z całym pokładem swej głębokiej empatii, zrozumienia, współczucia, wrodzonej wrażliwości. W sposób delikatny, wyważony, dotknął wspomnień ocalałych biorących pośredni lub bezpośredni udział w wydarzeniach z 9/11; zebrał liczne świadectwa odwagi, ofiarności i poświęcenia; głęboko zasłuchał się w głos pokrzywdzonych rodzin, utożsamił z ich bólem, dotarł do środka pamięci; zrozumiał i… Przelał to wszystko na papier. Nie uciekając przy tym zbyt daleko od swej właściwej roli. Bo to również należy podkreślić – Mitchell Zuckoff świetnie lawiruje pomiędzy faktami, informacjami, pomniejszymi zdarzeniami, prezentując je krok po kroku – rzeczowo, prosto, chronologicznie, bez chaosu i pośpiechu; precyzyjnie kreśli każdą godzinę składającą się na ten jeden, tragiczny dzień; na czynniki pierwsze rozkłada ciąg przyczynowo skutkowy prowadzący do finału zamachu, wspomina o różnorakich powiązaniach oraz czynnikach mających wpływ na historię ataku, lecz to wszystko przedstawiając tak, aby pozostawić miejsce zarówno dla ofiar, jak i cichych bohaterów wrześniowego dramatu Ameryki. Można posunąć się do stwierdzenia, że tytuł Zuckoffa jest z jednej strony – mistrzowskim dziełem gatunku, imponującym pokłosiem żmudnej, skrupulatnej pracy zdeterminowanego researchera znającego wagę omawianego przez siebie tematu, z drugiej zaś – to swego rodzaju mozaika osobistych przeżyć, bolesnych doświadczeń, intymnych wspomnień z dnia, w którym… Dla wielu zatrzymał się świat.

11 września 2001 r. to jedna z dat, której wielu z nas nigdy nie zapomni. Miałam wtedy 15 lat i doskonale pamiętam obrazy z tamtego dnia. Będą mnie prześladować już do końca życia. Tego absolutnie nie da się zapomnieć. Pamiętam też co wtedy czułam. Ogromny strach i niedowierzanie. Byłam przerażona tym, co się dzieje i że tak wielu ludzi straciło życie. Dzięki książce Mitchella Zuckoffa pt. „11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat” ponownie mogłam wrócić do tego dnia i dowiedzieć się w jaki sposób doszło do tych okropnych wydarzeń. Autor tego niezwykle poruszającego reportażu, dokładnie, minuta po minucie, odtwarza dzień zamachów. Bohaterami jego książki są pasażerowie porwanych samolotów, strażacy, pracownicy World Trade Center oraz ich bliscy, a także pracownicy Pentagonu oraz mieszkańcy Shanksville w Pensylwanii, gdzie rozbił się ostatni z samolotów. Wraz z Mitchellem Zuckoffem przenosimy się do płonących wież, Pentagonu, samolotów oraz wozów strażackich, gdzie obserwujemy rozgrywający się właśnie dramat. Mamy też okazję poznać ostatnie słowa osób, które zanim zginęły dzwoniły do swoich bliskich i służb ratowniczych. W tych momentach pękało mi serce… Mimo tego, że książka liczy lekko ponad 700 stron, to absolutnie się tego nie czuje. Jej lektura tak mnie wciągnęła, że wprost nie mogłam się od niej oderwać. Z pewnością nie jest to łatwa, lekka i przyjemna książka, ale zdecydowanie warto ją przeczytać. Czytając ją wiele razy miałam łzy w oczach i płakałam. Ludziom, których przedstawił tu Autor towarzyszymy od momentu porwania samolotów aż do ich śmierci. Dowiadujemy się kim byli, kogo zostawili i czego dokonali w swoim życiu. Wśród ofiar znalazły się również dzieci, których życie zostało brutalnie przerwane zanim tak naprawdę się zaczęło. Reportaż został bardzo precyzyjnie napisany i nie brakuje w nim wielu szczegółów. Człowiek ma wrażenie jakby czytał jakąś sensacyjno-katastroficzną powieść, a to zdarzyło się naprawdę. Jego bohaterowie stają się nam bliscy i gdy czytamy o ich śmierci, mamy wrażenie jakbyśmy właśnie tracili kogoś, kogo dobrze znaliśmy. Wielu ludzi w obliczu zagrożenia pokazało naprawdę bohaterską postawę, wielokrotnie narażając też własne życie i zdrowie. Nie jestem w stanie opisać uczuć, które mną targały, gdy czytałam tą pozycję. Powiem tylko jedno – CZYTAJCIE, bo naprawdę warto. Z pewnością będzie to książka, która trafi do moich ulubieńców.

Świetna książka o tragicznej historii. Autor daje nam bardzo szczegółowa relacje z dnia, w którym zatrzymał się cały świat, opowiada minuta po minucie co działo się, najpierw z pasażerami porwanych samolotów, następnie ludźmi w bliźniaczych wieżach i Pentagonie. Ta historia jest bardzo poruszająca, momentami czytając np.: o ewakuacji tysięcy ludzi z bliźniaczych wieżach World Trande Center, miałam ciarki i łzy w oczach. W gruncie rzeczy myślę, że dla wielu ludzi na całym świecie jest to bardzo osobista historia, ja nie doświadczyłam tych tragicznych wydarzeń osobiście, jest to dla mnie historia, ale wiem, że dla wielu ludzi są to świeże wydarzenia. Serdecznie polecam dla wszystkich, dla tych, którzy tak jak ja nie doświadczyli tych wydarzeń i dla tych, których świat zatrzymał się 11. Września i już nigdy nie wrócił do normalności.

Świetna książka , drobiazgowe opisy sytuacji pozwalają poczuć się jak świadek tamtych strasznych wydarzeń.Krótkie opisy osób pozwalają lepiej odczuwać tragedie tych ludzi a przede wszystkim ofiar. Wiele mówi się o ludziach w WTC ale zawsze jakoś mało słyszałam o pasażerach wszystkich lotów .Autor dał im należne miejsce w historii i naszej pamięci. Świetnie zachowana chronologia wydarzeń pozwala odtworzyć cały ten dzień , godzina po godzinie. Momentami drastyczne opisy pokazują jak traumatyczny musiał być ten dzień .Polecam

Książka bardzo rzetelnie napisana, ciekawie przedstawiona historia z tego dnia zarówno ofiar jak i zamachowców. Dużo nawiązań do wydarzeń zapowiadających katastrofe. Jedynym minusem jest twarda okładka i przypisy umieszczone na końcu książki, co jest bardzo niewygodne a tych przypisów jest sporo. Ogólnie polecam

Książka dzięki której ofiary zamachu z 11 września przestają być anonimowi. Jest to szczegółowy opis jednego dnia, 4 lotów i tysięcy ludzi, którzy zginęli, przeżyli ich rodzin i przyjaciół.

Historia opowiedziana minuta po minucie, z rozdzierającymi serce szczegółami. Jest to jedna z tych książek, która po przeczytaniu jeszcze długo zostaje w głowie. Polecam.

Znakomita książka, wstrząsające fakty przedstawione w rzetelny, a jednocześnie interesujący literacko sposób. Mocna propozycja, która wzbudza emocje czytelnika.

11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat." autorstwa Mitchella Zuckoffa, to zdecydowanie jeden z tych tytułów, który wstrząsa i doprowadza do łez.