Tkanki (okładka  miękka, wyd. 02.2018)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Wciągający thriller, który pokazuje, że serce nigdy nie zapomina.

Nastoletnia Evi Brouwer cierpi na poważną chorobę serca i do życia potrzebuje przeszczepu, przez co jej matka przechodzi załamanie. Kiedy zrozpaczona kobieta powoli zaczyna tracić nadzieję, niespodziewanie pojawia się ratunek. Dawcą serca zostaje młoda dziewczyna Finya, która zginęła w wypadku samochodowym.

Nikt nie podejrzewał, że przeszczepione serce zachowa wspomnienia i cechy osobowości Finyi.  Wkrótce nowy organ staje się intruzem, który całkowicie przejmuje kontrolę nad Evi. Nastolatkę zaczynają dręczyć sny, których nie potrafi zrozumieć, a jakaś tajemnicza siła prowadzi ją w nieznane dotąd miejsca i pcha w ramiona tajemniczego Sandera.

Matka Evi czuje, że dopiero teraz może stracić córkę na zawsze i postanawia zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić. Czy zdoła przekonać kogoś, że z jej córką dzieje się coś strasznego? Czy nowe serce chce zaszkodzić dziewczynie?

Dominika van Eijkelenborg, znana z książki "Kiedy będziemy deszczem", ponownie zmusza do przedefiniowania światopoglądu swoich czytelników. Wprowadza ich w stan lekkiego niepokoju, kiedy roztacza przed nimi wizję ciężkich do wyjaśnienia zdarzeń. Czy to możliwe, że serce dawcy przejmuje kontrolę nad uratowaną osobą?


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1179766506
Tytuł: Tkanki
Autor: Van Eijkelenborg Dominika
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 448
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-02-22
Rok wydania: 2018
Data wydania: 2018-02-22
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 40 x 139 x 208
Indeks: 25103113
średnia 4,3
5
18
4
13
3
3
2
2
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
25 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
13-03-2018 o godz 09:48 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Książka bardzo wciągająca. Dzięki tej książce możemy dowiedzieć się, że pamięć nie tylko jest w mózgu, ale także w każdym innym organie. Były już przypadki w prawdziwym życiu, że przeszczep danego organu zmieniał osobowość biorcy, co pokazuje, że w książce opisy mogą być prawdopodobne. Jest to miłe uczucie, a zarazem przerażające, że coś (przeszczep organu), co ma uratować nam życie może nam jednocześnie zagrażać i stwarzać niebezpieczeństwo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-02-2018 o godz 09:27 przez: Czytaczyk
Evi Brouwer nie jest typową beztroską nastolatką. Od dziecka była spokojna i powściągliwa. Nikt nawet nie podejrzewał, że dzieje się tak z powodu poważnej wady serca, na którą cierpi. Teraz została zdiagnozowana jako kardiomiopatia mięśnia sercowego. Jest to niemalże równoznaczne z wyrokiem śmierci. Jeżeli nie znajdzie się dla niej serce do przeszczepienia, dziewczyna umrze. Wkrótce, gdy już Evi i jej rodzina byli przygotowani na najgorsze, dostali niespodziewaną wiadomość, która przywróciła im na nowo nadzieję. W sylwestrową noc, w wypadku samochodowym zginęła Finya. Młoda i żywiołowa dziewczyna podpisała przed śmiercią zgodę na pobranie narządów, o czym nie poinformowała członków swojej rodziny, którzy nie życzyli sobie zbeszczeszczenia jej zwłok. Evi po transplantacji serca stała się zupełnie kimś innym. Już nie jest tą samą dziewczyną, co przed operacją. Uaktywniła się u niej pamięć tkankowa, która upodobniła ją do dawczyni. Razem z nowym sercem trafiły do niej cechy osobowości Finyi i jej wspomnienia. Nowy organ staje się intruzem, który odbiera jej własną osobowość. Nie miałam jeszcze okazji czytać czegoś podobnego. Fabuła jest niesamowicie nowatorska i oryginalna. Autorka w pełni wykorzystała potencjał swojego pomysłu. Książka już od pierwszych stron niezwykle zaciekawia i wciąga, w dużej mierze dzięki temu, że praktycznie nie wiemy czego się po niej spodziewać. Czyta się wręcz z zapartym tchem, żeby dotrzeć do zaskakującego zakończenia. Dominika posługuje się lekkim i przystępnym piórem, nie ma tutaj miejsca na znużenie treścią. W książce przejawia się kilku narratorów, ta wielowymiarowość perspektyw pozwala się zagłębić w historię. Kreacja bohaterów również sprawnie wyszła. Mamy przyjemną mieszankę charakterów i dobrze nam znanych bohaterów, z tymi bardziej tajemniczymi. Uważajcie, ta książka obfituje w zaskakujące wydarzenia i podpięta jest pod wysokie napięcie.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
30-03-2018 o godz 10:16 przez: Karina
Wstrząsające momenty, kiedy matka modli się w myślach, aby Bóg sprawił, „by ktoś zginął”, bo wtedy pojawi się nowa nadzieja i dobre wieści dla jej córeczki. Egoistyczne, smut i piękne jednocześnie. Prosty schemat, a genialnie pokazuje, jak nasze losy są ze sobą połączone, jak świat dąży do równowagi.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
2/5
04-03-2018 o godz 11:27 przez: 1991monika
Evi Brouwer od dziecka choruje na poważną chorobę serca. Teraz będąc nastolatką choroba postępuje i dziewczyna, aby dalej żyć pilnie potrzebuje przeszczepu serca. Długie oczekiwania wykańczają psychicznie jej rodziców i doprowadzają na skraj załamania. Kiedy powoli zaczynają tracić nadzieję, okazuje się, że jest serce, które można przeszczepić Evi. Wkrótce po przeszczepie z nastolatką zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Po przeczytaniu opisu książki oraz informacji, że to thriller byłam zachwycona i książka od razu znalazła się na mojej liście do przeczytania. Bardzo zaciekawił mnie temat poruszony w tej pozycji, czyli pamięć tkankowa. Nie jest to często poruszana w książkach kwestia, a przynajmniej ja takiej jeszcze nie czytałam, więc spodziewałam się czegoś ciekawego i intygującego. Uznałam, że pomysł jest naprawdę dobry i to będzie bardzo dobra lektura. Historia opisywana w tej książce jest z perspektywy czterech osób – Evi, Chantal, czyli matki głównej bohaterki, Finna, czyli brata dziewczyny, od której nastolatka otrzymała narząd oraz Sandera, czyli chłopaka zmarłej. Zwykle lubię zabieg, kiedy dane wydarzenia autor przedstawia z perspektywy kilku osób. Moim zdaniem najczęściej się to sprawdza w romansach, kiedy bohaterowie mijają się w pewnych wydarzeniach – lubię wtedy wiedzieć, czym się kierowali i dlaczego postąpili tak, a nie inaczej. Zakładam, że tutaj taka narracja również miała na celu pozwolenie czytelnikowi na poznanie wydarzeń z każdej strony, jednak w tym wypadku mi się to nie podobało. Co innego czytać o danej sytuacji od strony dwóch osób, a co innego cztery razy. To już trochę za dużo i zwyczajnie było to dla mnie nużące. Nie przypadł mi do gustu również styl autorki. Jest to kwestią dość indywidualną, ale ja wolę krótkie rozdziały. Tutaj jednak spotykamy się ze zbitym tekstem oddzielonym, co jakiś czas imieniem i nazwiskiem, kiedy wydarzenia są przedstawiane z perspektywy innego bohatera. Dla mnie styl autorki nie jest lekki i męczyłam tę książkę okropnie długo. Czytało mi się ją bardzo źle, a to również za sprawą tego, że występuje w niej mnóstwo opisów i minimalna ilość dialogów. Wrócę jeszcze na chwilę do pomysłu na fabułę i wykorzystania motywu pamięci tkankowej. Jak pisałam wyżej wydało mi się to ciekawe i wykorzystane należycie mogło wprowadzić odpowiednie napięcie, czy nawet grozę do tej pozycji. Jednak uważam, że ten pomysł został tutaj niewykorzystany w należyty sposób. Zachowanie głównej bohaterki po przeszczepie zaczyna się zmieniać i potencjał tej zmiany moim zdaniem został zmarnowany. Evi zaczyna kupować bardziej krzykliwe ubrania, po powrocie ze szpitala kot omija ją szerokim łukiem, a ona po prostu zaczyna się zachowywać jak rozpuszczona nastolatka, która w końcu ma szansę przejść okres buntu i nie szanuje możliwości, którą otrzymała od życia. Wiem, że chodziło o to, że zaczęła swoimi czynami przypominać dawcę organu, ale tu zwyczajnie też coś poszło nie tak. Gwoździem do trumny, który przypieczętował moją niską ocenę „Tkanek” jest fakt, że ta książka jest zapowiadana jako „wciągający thriller”. Niestety, ani jedno, ani drugie nie jest prawdą. Największym rozczarowaniem jest dla mnie fakt, że to nie jest thriller, a sięgając po tę pozycję spodziewałam się właśnie tego, bo w opisie pozycji jest umieszczona taka informacja. Ta książka nie zawiera typowych elementów dla tego gatunku. Nie było tu dla mnie żadnego napięcia, a akcja książki wlecze się niemiłosiernie. Pierwszy raz miałam taki problem, żeby dokończyć książkę. Podsumowując „Tkanki” to w moim odczuciu książka słaba i jak na razie najgorsza przeczytana przeze mnie pozycja w tym roku. Chciałabym na gorszą już nie trafić, bo nie chcę się kolejny raz tak męczyć podczas jej lektury. Nie zmienia to faktu, że jeśli sięgając po tę pozycję z wiedzą, że to nie jest thriller i lubi się taki styl jak wyżej opisałam to pozycja może się spodobać i szanuję to. Ja jednak jej nie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-03-2018 o godz 13:17 przez: Natalia Rogowska
Tym razem o wyborze książki zadecydowała zdecydowanie tematyka. Thriller i wątek medyczny to moje ulubione połączenie! Jeśli dodamy do tego niewiarygodne, wręcz momentami paranormalne wątki mamy mieszankę wybuchową. Zgodnie z głosem serca, mojego własnego serca, polecam. W tej książce poznajemy historię nastolatki, której całe życie zostało zdeterminowane przez chorobę. Kardiomiopatia mięśnia sercowego uniemożliwiła jej normalne życie wzorem rówieśników oraz zmusiła do niecodziennego pragnienia - by umarł ktoś, aby ona mogła żyć, bo niestety właśnie tak przedstawia się konieczność przeszczepu serca. " Transplantacja. Przeszczep. Twarz mojej mamy była blada i napięta, a oczy szkliste i nieruchome. Niemal usłyszałam ten dziwny trzask i pomyślałam, że pękło jej serce i teraz to nie ja, lecz ona będzie potrzebowała nowego." Jeden telefon zmienia wszystko i daje nadzieję na lepsze i przede wszystkim dłuższe życie. Znalazło się serce. Evi dostaje jednak od dawcy o wiele więcej niż tylko organ. Zaczynają się w niej ujawniać cechy dziewczyny, od której otrzymała serce. Inny ubiór, smaki oraz stosunek do bliskich. Dodatkowo dręczą ją także sny i niewytłumaczalne przyciąganie do nieznanych dotąd miejsc. Czy wszystkiemu jest winna pamięć tkankowa? I do czego doprowadzi słuchanie głosu serca, które jest intruzem w obcym ciele? Historia nabiera tempa bardzo powoli, co na początku wymaga od czytelnika pewnej dozy cierpliwości. Później jednak dawkowanie nam nowych informacji stwarza napięcie i podsyca naszą ciekawość, przez co ciężko oderwać się od książki. Dodatkowym atutem jest fakt, że poznajemy zdarzenia i przemyślenia z perspektywy wielu osób. Każda z nich opowiada swój własny kawałek historii, który jest jednocześnie odrębnym fragmentem, jak i elementem zawiłej układanki. Narratorami są: Evi, jej matka Chantal, brat bliźniak dawczyni serca Finn oraz jej chłopak Sander. Problematyka przeszczepów, oraz pamięci tkankowej jest bardzo interesująca i zmusza do refleksji oraz poszukiwań informacji na własną rękę. Transplantologia jest dziedziną medycyny, która budzi wiele kontrowersji. Czy to w porządku, że ktoś umiera, by ktoś inny mógł żyć? Wypadek czy jakieś zdarzenie, które dla jednej rodziny będzie cudem, a dla innej tragedią. Gdy w grę wchodzi dodatkowo pamięć tkanek, sprawa się komplikuje jeszcze bardziej. Skoro ktoś, po przeszczepie serca otrzymuje również cechy charakteru dawcy, to czy serce jest nośnikiem duszy? Czy osoba po takim zabiegu jest dalej sobą? Z początku to zjawisko przyjęłam za fikcję literacką, jednak po przeczytaniu różnych materiałów okazało się, że ta niecodzienna sytuacja jest opisywana przez wielu ludzi. Istnieją świadectwa osób, które po przeszczepie zmieniły nawyki żywieniowe, gusta muzyczne, a nawet odkrywały w sobie nowe talenty. To odkrycie sprawia, że ta książka jednocześnie staje się jeszcze ciekawsza i jeszcze bardziej przerażająca. " Są tacy, którzy twierdzą, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny, ale ja nigdy tak nie uważałem, zresztą filozoficzne rozważania na tematy egzystencjalne nie są moją mocną stroną. A jednak po tym wszystkim, co się wydarzyło, zacząłem rozmyślać nad trafnością tej tezy." Czasami tytuły książek trudno połączyć z ich treścią. Rozumiem, że czasami winne jest tłumaczenie, ale zdecydowanie nie zawsze. Nie raz miałam zagwozdkę pod tytułem: Co autor miał na myśli? Tym razem jest zupełnie inaczej. Tytuł jest integralną częścią historii, fabuły, opisów czy nawet przemyśleń bohaterów. Mała rzecz, która stała się dla mnie dodatkowym plusem powieści. Kolejnym takim elementem jest zdecydowanie okładka. Tajemnicza i elegancka. Według mnie nawet odrobinę niepokojąca. Udowadnia też, że kolor różowy nie musi być tandetny i słodki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-05-2018 o godz 17:44 przez: Ruda Recenzuje
Evi bardzo długo czekała na nowe serce. Nigdy nie domyślała się jednak, że przeszczep całkowicie zmieni jej życie- w zupełnie inny sposób, niż można by się tego spodziewać. Z dnia na dzień nastolatka staje się zupełnie inną osobą. Przestaje lubić rzeczy, które wcześniej ceniła i zmienia stosunek do najbliższych. Czy to tylko młodzieńczy bunt czy podążanie za głosem nowego serca i… preferencjami jego poprzedniej właścicielki? Rozpoczynając lekturę „Tkanek” liczyłam na mocny, wypełniony po brzegi napięciem, thriller. Czytałam szybko, intensywnie i z wielkim zainteresowaniem, ale elementów charakterystycznych dla tego gatunku się nie doszukałam, choć szczerze przyznam, że tematyka związana z pamięcią tkankową zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i miejscami wywoływała gęsia skórkę. Tyle rzeczy zadziwia nas każdego dnia, tyle jeszcze pozostało do odkrycia. Ale istnieją takie obszary, o których niekoniecznie chciałoby się rozmawiać, czy wiedzieć więcej. Kwestie dziwne i kontrowersyjne. Temat, jaki poruszyła autorka w swojej najnowszej powieści, to jedna z nich. Nigdy nie zastanawiałam się nad przypadkami transplantacji organów, chyba dlatego, że sytuacja tego typu nie dotyczyła nikogo z mojego bliskiego otoczenia. Nigdy również nie wydało mi się to szczególnie interesujące. Tymczasem Eijkelenborg sprawiła, że od tego tematu wprost nie mogłam się oderwać. Możliwość, że wraz z przeszczepem można otrzymać dodatkowo czyjeś upodobania, zmienić preferencje żywieniowe, styl ubioru czy przyzwyczajenia dotyczące codziennego życia-to po prostu nie mieści mi się w głowie. Podczas lektury towarzyszyło mi wiele refleksji i pytań, a okazja, by zgłębić ten temat wywoływała we mnie wiele radości i czytelniczej satysfakcji. W ostatnim czasie nie spotkałam się w literaturze z równie ciekawą problematyką. Moim zdaniem autorka podjęła się realizacji zadania szalenie trudnego. Samo pisanie na ten temat nie wydaje mi się proste, ale próba przedstawienia uczuć towarzyszących każdemu z bohaterów tego dramatu przerosła moje oczekiwania. Eijkelenborg w wyczerpujący, interesujący, a także osobisty sposób ukazała emocje każdej z postaci, niezależnie od tego, w jakim wymiarze dotyczyła jej ta sytuacja. Fantastycznie oddała uczucia rodziny biorcy i dawcy, podkreślając, że to stresująca i nie do końca komfortowa sytuacja dla każdej z nich. W powieści każdy z bohaterów otrzymał prawo wypowiedzi, a pierwszoosobowa narracja sprawia, że można odnieść wrażenie, iż czytamy strony intymnego pamiętnika. Miejsce pierwszoplanowe w tej historii należy do Evi, dziewczynki, która otrzymała prezent w postaci nowego serca. Podążając za jego głosem i kierując się pamięcią tkankową powraca do otoczenia jego poprzedniej właścicielki. Ulubionych miejsc, ukochanych smaków, pielęgnowanej miłości. W dużej mierze dzięki temu powieść nabiera młodzieżowego wymiaru i dość lekkiego charakteru. Autorce pięknie udało się oddać cechy znamienne dla tego świata. Kolejne strony przepełnione są młodością, pasją, żywiołem, kolorem. Bardzo lubię książki młodzieżowe, ale właśnie w takim wydaniu. Istotne, mocne, zapadające w pamięć. Nazwisko Eijkelenborg dobrze zapamiętałam z jej poprzedniej powieści, „Kiedy będziemy deszczem”. Ciepło wspominam ten tytuł, doceniając zarówno jego fabułę, jak i styl autorki. Dzięki „Tkankom” przekonałam się, że ona dopiero się rozkręca i ma jeszcze czytelnikom wiele do przekazania. A co najważniejsze, potrafi to zrobić w sposób naprawdę interesujący i poruszający. „Tkanki” to tytuł, w którym doszukałam się wielu zalet i nie znalazłam żadnych wad. Co tutaj dużo mówić, jestem nim oszołomiona i zachwycona.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-04-2018 o godz 17:41 przez: Kamila Kaczmarska
Tkanki zaciekawiły mnie od razu, po pierwszym zerknięciu na okładkę i przeczytaniu opisu. Pomysł mi się bardzo spodobał i chciałam się przekonać, jak wyjdzie całościowo. I właściwie nie jestem zawiedziona, ale nie jest to to, czego oczekiwałam. Evi Bouwer jest pierwszym i jedynym dzieckiem swoich rodziców. Chantal, jej matka, na początku nie była przekonana do rodzicielstwa, ale zakochała się w swojej córce od pierwszego wejrzenia. Evi była idealna, grzeczna, powściągliwa, słodka, miła. I bardzo, bardzo chora. Kiedy Chantal dowiaduje się o chorobie córki, świat osuwa jej się spod nóg. Serce Evi jest do niczego, więc koniecznie potrzebuje nowego. Chantal wie, że znaczy to, iż ktoś będzie musiał umrzeć, by jej córka mogła żyć, ale dla niej zrobi wszystko. Dzień, w którym pojawia się dawca, jest najszczęśliwszym dniem dla całej rodziny. Dopóki zachowanie Evi nagle nie zaczyna się zmieniać, a Chantal nie potrafi wyjaśnić, dlaczego ta miła i słodka osoba nagle stała się wredna i opryskliwa. Nikt nie podziela zmartwień Chantal, nikt jej nie wierzy, ale ona wie, że winowajcą jest nowe serce jej córki. Okazuje się, że wraz z nim Evi przejęła osobowość swojej dawczyni. Nie będę owijać w bawełnę, nie jest to pełen napięcia thriller, budzący niepokój i pędzący jak rollercoaster. Jeśli właśnie tego po niej oczekujecie, to już możecie zrezygnować. Ja nie czytałam jeszcze tego rodzaju thrillera i muszę przyznać, że jestem zaciekawiona. Motyw przejęcia osobowości Finyi przez Evi, choć nierealny, był ciekawy i bardzo dobrze przemyślany. Całkowicie nie interesuję się medycyną, ale ta książka sprawiła, że miałam ochotę się w to zagłębić. Fabuła odbiega od tej, którą mamy w opisie, bo właściwie to pojawia się pod koniec. Nie jest szybko biegnąca i zapierająca dech w piersiach, wręcz odwrotnie i myślę, że ten styl trzeba lubić, żeby książka się spodobała. Do mnie dotarł, być może dlatego, że jest bardzo podobny do mojego stylu pisania; spokojny, dramatyczny, przyozdobiony ładnymi mądrościami i pozwalający sobie od czasu do czasu na nutkę humoru. Książka ta opiera się w głównej mierze na emocjach i uczuciach. Bohaterowie doznają straty ukochanej osoby, smutku, miłości, żalu i szczęścia, i to właśnie na tych aspektach skupia się autorka. Jest dużo, czasami niepotrzebnych, opisów, które mają za zadanie pomóc nam wczuć się w te emocje bohaterów, abyśmy mogli przez chwilę postawić się na ich miejscu – autorka to naprawdę fajnie urealnia. Poza tym, że Evi po przeszczepie była nie do zniesienia, to polubiłam się z innymi postaciami, zostały ładnie nakreślone, dobrze wykreowane, każdy z nich miał swoje charakterystyczne cechy i charaktery. Nie były brzydką, szarą masą. Między wierszami autorka poruszyła naprawdę ważne wartości, takie jak miłość, tolerancja i akceptacja. Finya była skłócona ze swoją matką, która nie potrafiła do niej dotrzeć, więc Evi po przeszczepie również odsunęła się od matki. Ale Chantal próbowała zrobić wszystko, by odzyskać swoją córkę i zaakceptować ją taką, jaka się stała. Finn, bliźniak Finyi, był jej wiecznym cieniem, mimo że nie mieli tej „bliźniaczej więzi”, to Finn kochał swoją siostrę i potrzebował czasu, by sobie to rzeczywiście to uświadomić. To książka wbrew pozorom mądra i dająca do myślenia, choć nie będę ukrywać, że trochę nudna. Nie tego oczekiwałam, choć nie potrafię powiedzieć, czy wyszło to na złe. Raczej nie, w ogólnym rozrachunku jestem zadowolona i od siebie polecam sięgnąć po tę książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-02-2018 o godz 07:45 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
"Jak się wkrótce okazało, wróg, z którym przyszło nam się zmierzyć, chciał nie tylko zdrowia naszej córki. Mimo usilnych starań, by go kontrolować, rozprzestrzeniał się po naszym życiu jak infekcja." Tematyka przeszczepu organu, a wraz z nim wspomnień, uczuć, osobowości dawcy, jest chętnie wykorzystywana w literaturze, zwłaszcza mającej dostarczyć czytelnikowi sporej porcji dreszczyku i emocji. I nic dziwnego, transplantacja od zawsze budzi kontrowersje, skrywa tajemnice, które pasjonują nie tylko środowisko naukowe, ale też podkręcają wyobraźnię zwykłego człowieka. Pamięć tkankowa skłania do poszukiwania odpowiedzi na intrygujące pytania, odnosi się do medycznych faktów i filozoficznych rozważań. Czy serce, od wieków uważane za źródło emocji, nośnik uczuć, translator miłości, przekazane w darze innej osobie, faktycznie może być przekaźnikiem swoistej materialnej duszy? Trzeba przyznać, że autorka bardzo wnikliwie podeszła do tych zagadnień, oferując czytelnikowi jednocześnie intrygującą rozrywkę czytelniczą i interesująco przedstawioną wiedzę. Dzięki temu wyjątkowo intensywnie odbieramy przeżycia i sytuacje, w jakiej znaleźli się główni bohaterzy, z zaangażowaniem zagłębiamy się w ich rozterki i wahania, przekonują nas zawirowania w ich życiu. Drugim niewątpliwym atutem powieści jest umiejętnie podgrzewana atmosfera niewyjaśnionego niepokoju i fascynującej niepewności, z kolejnym wspomnieniem zagęszcza się akcja, z niecierpliwością czekamy na to, co się wydarzy, zarazem delektując się przywołanymi szczegółami i uwypuklonymi detalami. Taki styl narracji bardzo mi odpowiada. Książka na dłuższe zaczytanie, wypełnione refleksjami, przyciągające frapującymi incydentami. Zdarzeniom przyglądamy się z czterech perspektyw, z których dwie pełnią wiodącą rolę. To sceny i doznania widziane oczami Evi, nastolatki z przeszczepem serca, i Chantal, jej matki. Uzupełniają je reminiscencje Finna, brata bliźniaka dawczyni serca, a także Sandera, jej sympatii. Wszystkie ścieżki przybliżanej historii płynnie i zgrabnie zazębiają się, sugestywnie oddziałując na wyobraźnię, podsycając emocje i nakłaniając do przemyśleń. A w tle zakodowane w komórkach obrazy, dźwięki, smaki, które dopominają się uwagi i wyjaśnienia, jakby starały się przekazać coś nieuchwytnego, lecz wyczuwalnego. Zajmująco obserwuje się zmianę osobowości Evi, jej uległość wobec nieznanych wspomnień, pragnienie przeżycia czegoś zupełnie nowego, nadrabianie czasu, który bezlitośnie odebrała choroba. Dziwne sny, nietypowe zachowania, odmienne słownictwo, osobliwe przekonania, kontrastowe zainteresowania, złowieszcze przeczucia, a przy tym zmiana hierarchii bliskich, pogoń za tajemniczą namiętnością, poszukiwanie własnej tożsamości, kłopoty z przystosowaniem się do nowej sytuacji. Poprzednia książka autorki, "Kiedy będziemy deszczem", również zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, intrygująco prowadziła przez zawiłości ludzkich losów, uczucie niespełnienia, rozczarowania, zawodu, rozgoryczenia, ale także pożądania za głosem serca, wolą odmiany, apetytem na skosztowanie ciepłych barw życia. bookendorfina.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-07-2018 o godz 10:18 przez: KobieceRecenzje365
Mówi się „nie wybieraj książki po okładce”, ale dziś mam dla Was recenzję książki, którą wybrałam właśnie po okładce. Jej piękny bordowy/burgundowy kolor sprawił, że pomyślałam muszę ją mieć, a opis tylko mnie w tym utwierdził. „Tkanki” Dominiki van Eijkelenborg skończyłam czytać już jakiś czas temu. Jednak myśli o nich dalej siedzą one w mojej głowie. Żaden rodzic nie bieże pod uwagę, że jego dziecko może umrzeć przed nim, niestety tak też się zdarza. Chantal uważała, że ma życie jak z bajki, kochającego męża i cudowne, piękne i bezproblemowe dziecko. To wszystko zmieniło się jednego lata. Kardiomiopatia (choroba) sprawiła, że Evi przestała żyć jak inne nastolatki, zaczęła toczyć walkę o własne życie. Ciągłe badania i próby ratowania serca dziewczynki tylko ją wykańczały, a zawał, który przeżyła w wieku szesnastu lat sprawił, że z dnia na dzień coraz bardziej gasła. Dla lekarzy, rodziców, jak i dziewczyny jasne było jedno, nastolatka potrzebuje nowego serca i to jak najszybciej. Jak to mówią „nowy rok, nowa ja!”. Dla Evi, nowy rok faktycznie oznaczał nową Evi, gdyż lekarze znaleźli dla niej nowe serce. Pierwotna radość z szansy, jaką przyniosła ta wiadomość, zaczęła mieszać się z niepokojem. Czy wszystko pójdzie dobrze? Jak wycieńczony chorobą organizm Evi przyjmie nowe tkanki? I przede wszystkim, jak te tkanki będą współgrać z Evi. W tym momencie otrzymujemy rasowy thriller. Tu już nie ma żartów, pustych słów, zapychających opisów. Każde najmniejsze zdanie ma znaczenie i może sprawić, że skupiony czytelnik dotrze do rozwiązania szybciej. By móc je wyłapać niezbędna jest koncentracja, a wielowątkowość książki skutecznie to utrudnia. Narracja prowadzona z kilku (jak dobrze zliczyłam to aż sześciu!) perspektyw sprawia, że w pewnym momencie czytelnik ma dwa wyjścia. Pierwsze - nie wszystko łapie, jednak brnie dalej, usiłując poskładać wszystko w głowie do kupy, wertując kolejne kartki i szukając w nich dalszych informacji. Drugie- chwilowa przerwa na oddech, nową herbatę, na przemyślenie tego wszystkiego. Ja wybrała tę pierwszą opcję. Jednak tylko dlatego, że ja po prostu lubię wiedzieć. Na już na teraz, w tej chwili. I się nie zawiodłam! Od dawna (jeżeli nie od dziecka) uwielbiam thrillery i kryminały. W takich filmach i książkach zawsze się lubowałam. Mój mały detektywistyczny instynkt miał pole do popisu, dzięki czemu zazwyczaj dość szybko wyłapuje, o co chodzi. Schematy książek i filmów są podobne, nie wiele nowego można tam wtrącić. Gdy czytałam „Tkanki” wiedziałam, że w dalszym ciągu brakuje mi jakiegoś elementu, by rozgryźć tę historię. Pojawił się on na końcu, w dość nieoczekiwanym dla mnie monecie. Jeżeli szukacie książki, która przeniesie Was w tajemniczy świat i która będzie wymagać waszego skupienia, to „Tkanki” są właśnie dla Was. Dodam jeszcze tylko, że jest to pierwsza książka Dominiki van Eijkelenborg. Jednak obecnie na mojej półce czeka już kolejna jej książka i nie mogę się doczekać, kiedy z nią usiądę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-06-2018 o godz 07:40 przez: Nemezis
Pamięć tkankowa. Wspomnienia, emocje, fragmenty osobowości rozproszone po całym organizmie, zbierające się w różnych narządach. Najsilniejsze pole elektromagnetyczne wytwarza ponoć serce, więc to ono jest ich najtrwalszym nośnikiem. Zdarza się czasem, że pacjenci po transplantacji doświadczają niewytłumaczalnych zmian zachowań, upodobań, a nawet przeżywają w snach wydarzenia z przeszłości dawcy. Czy to możliwe, by wraz z organem otrzymali część osobowości innego człowieka? Czy zbiór tkanek może przemycić coś więcej, stać się intruzem w nowym ciele? Ciężko chora nastoletnia Evi potrzebuje przeszczepu serca. Jej stan wciąż się pogarsza, uniemożliwiając normalne życie. Dziewczyna łatwo się męczy, prawie nie wychodzi z domu, a znajomi stopniowo odsuwają się od niej, nie potrafiąc się odnaleźć w jej towarzystwie. Jedynie Toby wiernie trwa u jej boku, niezależnie od okoliczności. Rodzice nastolatki obserwują córkę z rosnącym strachem, modląc się o dawcę. Ta długo wyczekiwana chwila wreszcie nadchodzi, a Evi dostaje nowe serce. Przeszczep się udaje, lecz to jeszcze nie pora na szczęśliwe zakończenie. Z pozoru wszystko idzie idealnie, a kolejne wyniki badań pozostają bez zarzutu, coś jednak jest nie tak. Z dnia na dzień psuje się świetna dotąd relacja dziewczyny z matką, ulubione potrawy przestają jej smakować, jej gust diametralnie się zmienia, nawet sympatia do Toby'ego znika bez śladu. Zaniepokojona matka próbuje szukać pomocy, lecz wszyscy wokół bagatelizują jej obawy. Powieść Dominiki van Eijkelenborg całkowicie mnie wciągnęła. Historia Evi i jej bliskich intrygowała już od pierwszych stron, a klimat pełen napięcia i poczucie ciągłego zagrożenia towarzyszyły do samego końca lektury. Pomysł na fabułę był dla mnie nowością i zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie, a teoria o pamięci tkankowej okazała się niezwykle ciekawa. Bardzo spodobał mi się również sposób narracji, prowadzonej na zmianę przez najważniejszych bohaterów - Evi, jej matkę, Finna i Sandera. Dzięki temu zyskałam lepszy wgląd w sytuację i możliwość spojrzenia na rozgrywające się wydarzenia z kilku różnych perspektyw. Autorka spisała się także jeśli chodzi o kreację głównych bohaterów. Każda z postaci sprawiała wrażenie wyjątkowej i obmyślonej z wielką dbałością o szczegóły, choć chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o ojcu Evi i Arjenie. Emocji nie brakowało, a zakończenie okazało się dość zaskakujące. "Tkanki" zaintrygowały mnie oryginalną fabułą, przykuły uwagę umiejętnie skonstruowanymi postaciami, utrzymywały w niepewności do ostatnich stron i zapierały dech ogromem przeróżnych emocji. Ta lektura wywarła na mnie niesamowite wrażenie, z pewnością zapamiętam ją na długo. Chętnie sięgnę również po pozostałe książki autorki. Jeśli lubicie tajemnicze historie i dreszczyk niepokoju, szczerze Wam polecam! Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! ogrodksiazek.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-03-2018 o godz 08:26 przez: Karolina G.
Evi Brouwer, nastolatka cierpiąca na bardzo poważną chorobę serca, potrzebuje przeszczepu. Dziewczyna z dnia na dzień staje się coraz słabsza. Jej życie zależy od operacji, od tego, czy znajdzie się dla niej organ. W takich sytuacjach silne emocje przeżywają nie tylko chorzy, ale ich bliscy. Nie inaczej jest w przypadku zrozpaczonej matki Evi, Chantal, przechodzącej załamanie. Kiedy kobieta powoli już traci nadzieję na uratowanie córki, nagle pojawia się możliwość przeszczepu. Evi otrzyma serce Finyi, młodej dziewczyny, która zginęła w wypadku samochodowym. Wydawałoby się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nikt nie spodziewał się, że przeszczepiony organ zachowa, niczym twardy dysk, wspomnienia oraz, co gorsza, cechy osobowości dawczyni. Niestety, istnieje takie zjawisko, jak pamięć tkankowa... Serce Finyi staje się intruzem w ciele Evi. Zaczyna przejmować nad nią i jej życiem kontrolę. Evi dręczą niezrozumiałe sny, a coś tajemniczego, nieznanego, ciągnie dziewczynę w obce jej miejsca i popycha w ramiona Sandera. Matka Evi dopiero teraz może tak naprawdę stracić córkę. Czuje, że sytuacja jest poważna i decyduje się zrobić wszystko, co możliwe, aby nie dopuścić do tragedii. Czy uda jej się przekonać kogokolwiek, że z jej dzieckiem dzieje się coś bardzo niedobrego? Czy przeszczepiony organ może i chce zaszkodzić Evi? "Tkanki" to wciągający thriller polskiej autorki z Suwalszczyzny, mieszkającej obecnie w Holandii. Przyznam szczerze, że nazwisko początkowo mnie zmyliło i myślałam, że mam do czynienia z zagraniczną twórczynią. Byłam mile zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że autorką tak dobrej książki jest rodzima pisarka! To moje pierwsze spotkanie z twórczością Dominiki van Eijkelenborg, które uważam za niezwykle udane. Książka, choć początkowo średnio mnie wciągała, potem zaabsorbowała mnie do tego stopnia, że nie mogłam się od niej oderwać. Autorka poruszyła w swym utworze kwestię pamięci tkankowej, z czym nigdy wcześniej się nie spotkałam. Ciało człowieka, już na poziomie tkanek, może zapamiętywać niektóre odczucia, kojarzyć bodźce, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Temat interesujący i z pewnością oryginalny. Kolejną pozytywną stroną książki był niewątpliwie tajemniczy i niosący niepokój klimat. Ja, jako odbiorca, byłam niesamowicie ciekawa, co wydarzy się za chwilę i jakie będzie zakończenie całej tej historii. W tej książce nie brakuje emocji, zwłaszcza, że narracja prowadzona jest z perspektywy kilku bohaterów, a Ci z kolei zostali bardzo dobrze wykreowani - mam tu na myśli prawdziwą mieszankę charakterów, bez postaci nudnych niczym przysłowiowe "flaki w oleju". Kochani, jeśli szukacie naprawdę dobrego, zaskakującego i przede wszystkim oryginalnego thrillera, śmiało możecie sięgnąć po "Tkanki". Dominika van Eijkelenborg skradła tą książką moje serce, może skradnie i Wasze :)?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-03-2018 o godz 15:45 przez: AgaZaczytana
Czekałam na tę książkę. Sam opis z okładki mnie zaciekawił i miałam nadzieję, że tak też będzie z całą książką. Czy tak się stało, a moje oczekiwania zostały spełnione? 'Nawet gdy jeszcze nie rozumiemy śmierci, jesteśmy jej w pewien sposób świadomi.' Evi od dziecka ma poważną wadę serca, która została zdiagnozowana dopiero w wieku nastoletnim. Choroby serca mają to do siebie, że bardzo często jedynym rozwiązaniem na wyleczenie chorego jest przeszczep. Jedyną możliwością, aby taki przeszczep mógł zostać przeprowadzony jest śmierć kogoś innego. W przypadku Evi, śmierć innego nastolatka. Śmierć Finyi... 'Podniosłam twarz ku niebu. I po raz kolejny wyszeptałam bezgłośnie mój błagalny psalm: 'Spraw, by ktoś zginął'.' Evi wraca do zdrowia po operacji w oka mgnieniu . Szczęśliwe zakończenie? Z pewnością tak, jeśli bierzemy pod uwagę wyłącznie fakt, że nastolatka żyje dalej i jest zdrowa. Jej matka jednak, jako jedyna (z wyjątkiem kota) z dnia na dzień zauważa, że córka się zmienia. Łącząc fakty dochodzi do terminu, jakim jest pamięć tkankowa. 'Z tej odległości nie mogłam odgadnąć, czy to byłam ja, czy ktoś zupełnie inny. Z fascynacją przyglądałam się dziewczynie w odbiciu. Czy była ładna? Interesująca? Zdrowa czy chora?' Historia przedstawiona jest zarówno z perspektywy Evi i jej matki, jak i z perspektywy brata bliźniaka Finyi - Finna i jej chłopaka Sandera. Wskazany podział narracji pozwolił bez problemu wczuć się w sytuację i przemyślenia głównych bohaterów. Nie ukrywam, że dawka emocji była spora, dzięki czemu książkę czytało się ekspresowo. Czy coś takiego jak pamięć tkankowa istnieje faktycznie? Szczerze mówiąc nie wiem, jednak poznając historię Evi wierzę, że tak może być. Nie potrafię sobie wyobrazić jak może czuć się człowiek, który jest nawiedzany w snach przez wizje, które były udziałem kogoś zupełnie innego. Jak nie ma się wpływu na zmianę swojego charakteru i wszelkich upodobań co do jedzenia czy ubrań. Evi wyzdrowiała, ale z konsekwencjami, których tak naprawdę nikt nie był świadomy. 'Teraz to było moje własne serce, pomyślałam poirytowana. Nie pożyczyłam go. Prezent, jaki dostajesz, jest twój. Własny.' Książkę polecam, spełniła moje oczekiwania. Przedstawiona przez autorkę historia wciąga, jednak nie nazwałabym jej thrillerem. Jak dla mnie była to po prostu książka obyczajowa. Lubię tego typu literaturę, dlatego wpasowała się w mój gust. Warto po nią sięgnąć! 'Nie mogłam zrzucić winy za moje kłamstwa i zachowanie na operację i nowy organ. To było całkowicie niedorzeczne. Musiałam spojrzeć nieprzyjemnej prawdzie w oczy.'
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-03-2018 o godz 11:29 przez: vicky.vs.books
Evi z powodu choroby musi mieć wykonany przeszczep serca. Chantal, mama 16-letniej dziewczyny, codziennie błaga o czyjąś śmierć. W noc sylwestrową jej marzenie się spełnia: Finya Velde była ofiarą wypadku samochodowego. Evi dostaje szansę, aby żyć jak każda inna nastolatka, ale zaczyna dziać się coś dziwnego i dziewczyna podąża za głosem serca... które nie jest jej. "Tkanki" to książka o bardzo oryginalnym pomyśle na fabułę. Podobno pamięć tkankowa, o której opowiada historia Evi, nie jest wymysłem autorki. Badania mówią, że 6% osób po przeszczepie doznaje zmian np. cech charakteru, upodobań kulinarnych lub nawet orientacji seksualnej. Polecam zapoznać się z tematem, bo jest bardzo ciekawy! Niestety książka sama w sobie nie była aż tak porywająca - głównie ze względu na narrację, którą prowadzą 4 różne osoby: Evi, jej mama, brat oraz chłopak Finyi. Jestem fanką tego typu sposobu narracji, ale w tym przypadku mi się to nie podobało, ponieważ nie potrafiłam wciągnąć się w całą historię. Gdy rozdział już zaczynał się rozkręcać (co i tak nie działo się często), nagle się kończył, narrator się zmieniał i znów czekałam aż coś interesującego się wydarzy. Również z tego powodu nie zdążyłam nawet dobrze poznać któregokolwiek z bohaterów. Jedyne co poczułam do jakiejkolwiek postaci, to współczucie wobec Finna (brata bliźniaka Finyi), który przeżywał śmierć swojej siostry na swój własny, rozdzierający serce sposób. Warto też wspomnieć o tym, że ilość dialogów w tej książce została ograniczona do minimum. Ten zabieg został wykonany celowo, ponieważ mamy tutaj jedną historię opisaną z czterech kompletnie różnych perspektyw, więc autorka uznała zapewne, że duża ilość dialogów jest zbędna. Co nie zmienia faktu, że przez to książkę czyta się dosyć opornie. Istotną kwestią jest również to, że nie nazwałabym "Tkanek" wciągającym thrillerem. Ani w ogóle thrillerem. I szczerze mówiąc, nie mam pojęcia do jakiego gatunku literackiego można tę książkę zaliczyć. Myślę, że "Tkanki" to książka dla osób dojrzałych, które interesują się ciekawostkami na temat ludzkiego organizmu. Ale na pewno nie jest to książka dla miłośników thrillerów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2018 o godz 20:32 przez: myrtij
Czy to możliwe, że wraz z przeszczepionym organem, zwłaszcza sercem, otrzymuje się część osobowości dawcy? Evi umierała. Z dnia na dzień była coraz słabsza, a jej chore serce miało coraz mniej siły, by utrzymywać ją przy życiu. Następny pobyt w szpitalu mógł być jej ostatnim. Ale nagle pojawiła się iskra nadziei – znalazł się dawca dla niej. Dziewczyna po przeszczepie szybko odzyskiwała siły, nabierała chęci do życia. Życia, które nagle otworzyło się przed nią na nowe możliwości. W jej snach pojawiały się tajemnicze obrazy. Na jej drodze osoby, do których coś ją silnie przyciągało. Tajemniczy chłopak, do którego wyrywało się jej nowe serce. Chantal powoli przestawała rozpoznawać w niej swoją ukochaną córkę… Pamięć tkankowa, zjawisko w żaden sposób nie udokumentowane medycznie, ale potwierdzone wieloma przypadkami, okazało się świetnym pomysłem na motyw powieści. Ta część wzbudzała szczególne zainteresowanie, ale też niedowierzanie. Autorka zastępowała przypadkowe wydarzenia, sugestiami podyktowanymi przez ciało, jednak na tyle delikatnymi, że prawie niezauważalnymi.„Tkanki” to fascynująca opowieść o życiu i śmierci, miłości i związkach. O więzi, której nawet śmierć nie jest w stanie przerwać. Obsesji, która może zniszczyć relacje. I wprost niewiarygodnej pamięci tkankowej. Dominika van Eijkelenborg jest dobrą obserwatorką i umiejętnie sportretowała główne bohaterki – ich lęki, nadzieje, porywy uczuć. W „Tkankach” łatwo było się zaczytać. Historia opowiadana przez kolejne osoby wciągała, po czym urywała się w najważniejszym momencie. Wzbudzała ciekawość i aż do końca nie zdradzała sekretów. cała recenzja: www.ensorcelee.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-09-2018 o godz 11:56 przez: rudy lisek czyta
Czy pamięć może trwać dłużej niż życie człowieka ? Wciągający thriller, który pokazuje, że serce nigdy nie zapomina. Ktoś musi umrzeć, żeby ktoś mógł żyć. Czy zjawisko pamięci tkankowej istnieje naprawdę? Czy możliwe jest, że przejmujemy cechy osoby, której narząd otrzymaliśmy ? Czy wraz z sercem można przeszczepić wspomnienia i uczucia innej osoby? Nastoletnia Evi Brouwer cierpi na poważną chorobę serca i do życia potrzebuje przeszczepu, przez co jej matka przechodzi załamanie. Kiedy zrozpaczona kobieta powoli zaczyna tracić nadzieję, niespodziewanie pojawia się ratunek. "Zabawne, jak inaczej wyglądają i pachną dobrze znane, stare miejsca, gdy wracasz do nich po przeżyciu czegoś niezwykłego. Nagle wszystko zdaje się odmienione,choć wciąż jest dokładnie takie samo. Jedyne, co się zmieniło to Ty." "Tkanki" to książka polskiej pisarki Dominiki van Eijkelenborg,mieszkającej na co dzień w Holandii. To moje drugie spotkanie z twórczością tej Pani i na pewno nie ostatnie ;) Jest to przejmujący thriller o stracie, która przychodzi w mniej oczekiwanym momencie . Niesamowita historia złączonych ludzkich losów. Polecam ! https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-03-2018 o godz 18:18 przez: Anonim
Pomysł na fabułę Dominiki van Eijkelenborg uważam za świetny i bardzo unikatowy. Ponadto według mnie autorka zrealizowała swój pomysł bardzo dobrze. Warsztat autorki jest plastyczny, pozbawiony zbędnych potocyzmów, charakterystyczny, lekki i przyjemny. Zabieg przedstawienia fabuły z kilku punktów widzenia w narracji pierwszoosobowej tylko uświadamia czytelnikowi, że ta sama sytuacja dla jednych oznacza szczęście, dla drugich – rozpacz. Również dzięki takiej narracji bohaterowie wydają się czytelnikowi bliżsi, ludzcy, zwyczajni - niepapierowi. Stopniowo czytelnik poznaje każdego z nich, przywiązuje się do nich, jak w moim przypadku. Tylko zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Przewidziałam je, a ponadto odniosłam wrażenie, że książka skończyła się w połowie sceny. Z chęcią sięgnę po pozostałe książki tej autorki. Jednak sądzę, że określenie tej pozycji thrillerem nie jest do końca adekwatne. Może się ono okazać nieco krzywdzące dla osób lubujących się w tym gatunku i pożądających dużej większej dawki emocji np. ode mnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-02-2018 o godz 14:26 przez: InMyMemory
Wciągający thriller, który pokazuje, że serce nigdy nie zapomina Nastoletnia Evi Brouwer cierpi na poważną chorobę serca i do życia potrzebuje przeszczepu, przez co jej matka przechodzi załamanie. Kiedy zrozpaczona kobieta powoli zaczyna tracić nadzieję, niespodziewanie pojawia się ratunek. Dawcą serca zostaje młoda dziewczyna Finya, która zginęła w wypadku samochodowym. Nikt nie podejrzewał, że przeszczepione serce zachowa wspomnienia i cechy osobowości Finyi. Wkrótce nowy organ staje się intruzem, który całkowicie przejmuje kontrolę nad Evi. Nastolatkę zaczynają dręczyć sny, których nie potrafi zrozumieć, a jakaś tajemnicza siła prowadzi ją w nieznane dotąd miejsca i pcha w ramiona tajemniczego Sandera. Matka Evi czuje, że dopiero teraz może stracić córkę na zawsze i postanawia zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić. Czy zdoła przekonać kogoś, że z jej córką dzieje się coś strasznego? Czy nowe serce chce zaszkodzić dziewczynie? na reszte zapraszam na bloga :) https://written-in-a-sheet.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
16-03-2018 o godz 00:00 przez: Stanisława Swiderska | Empik recenzuje
Wielokrotnie motyw cudzych organów krążył w literaturze bądź w filmie. Zawsze twórcy mieli trochę inne spojrzenie na to. Jak dobrze pamiętam, była to pamięć bliskich osób dawcy organów, którzy próbowali się kontaktować z tą uratowaną. Pragnęli być przy nowym właścicielu serca ich ukochanej osoby. Tutaj nastąpiło coś niesamowitego, to organ posiada swoją pamięć i powoli stara się wypierać z organizmu świadomość uratowanej dziewczyny. Ten zabieg daje do myślenia naprawdę mocno. Czy serce potrafi być metaforyczne i dalej pamiętać swoja miłość? Ciekawa przygoda dziewczyny, która narodziła się na nowo i straszna historia kobiety, która dwukrotnie staje przed obliczem utraty swojej córki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-04-2018 o godz 16:34 przez: majkaj
Między córką i matką pojawia się bariera i dystans, co jest wynikiem zmiany stylu życia tej pierwszej. Matka podejrzewa, że może to mieć coś wspólnego z transplantacją serca, ponieważ historia badań wykazuje takie przypadki. Rozpoczyna się ekscytująca gra pozorów pomiędzy nimi dwiema.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-03-2018 o godz 13:03 przez: Robert
Jakie są przyczyny zmian w naszej egzystencji? Czy jest jakiś schemat, dewiza według której warto żyć? Evi rozpoznaje ludzi z nieswojego życia, a my szukamy w tym sensu i celu, a tu już bardzo wiele, bo chce się śledzić jej losy i zobaczyć, co stanie się dalej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Mroczna melodia
4.5/5
44,90 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ryzykowny wybór
4.8/5
27,93 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Kwadraty babuni. Kompletny poradnik Opracowanie zbiorowe
5/5
38,15 zł

Podobne do ostatnio oglądanego