Świąteczny list (okładka  miękka, wyd. 11.2018)

Sprzedaje empik.com : 25,98 zł

25,98 zł
39,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 3 dni rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Magiczna świąteczna opowieść o miłości, której nie może pokonać czas.

Pewnego dnia 30-letnia Eve Sharland natrafia w sklepie z antykami na mosiężną latarnię, w której znajduje list z 24 grudnia 1885 r. Zaskoczona odkrywa, że zaadresowano go do osoby o imieniu Evelyn Sharland, mieszkającej w Nowym Jorku. Kiedy wieczorem Eve odczytuje treść listu, poznaje poruszającą historię tragicznego romansu sprzed stu lat. Postanawia spełnić prośbę zapisaną w liście i zapala latarnię. Nagle, ku swojemu zdumieniu, przenosi się do oprószonego śniegiem Nowego Jorku z 1885 roku. Splot niezwykłych wydarzeń sprawia, że Eve zostaje uwikłana w historię, w którą zamieszana jest jedna z najpotężniejszych nowojorskich rodzin tamtych czasów. Poznaje też przystojnego detektywa, który będzie podążał jej śladem.

Czy Eve zdoła wrócić do swojego życia, nawet jeśli będzie musiała zmienić przeznaczenie?


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1213653887
Tytuł: Świąteczny list
Autor: Douglas Elyse
Tłumaczenie: Poznański Juliusz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 360
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-11-16
Rok wydania: 2018
Data wydania: 2018-11-16
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 140 x 208 x 40
Indeks: 27003657
średnia 4,6
5
32
4
9
3
3
2
1
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
21 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
10-12-2018 o godz 15:08 przez: nastavi | Zweryfikowany zakup
Wciągająca od 1 strony. Czyta się z zapartym tchem chcąc wiedzieć co wydarzy się na kolejnych stronach. Nieprzewidywalne zakończenie (pomijając powrót Eve do swoich czasów, który musiał nastąpić). Wystarczyło by Eve odnalazła list mający ponad 100 lat, a wraz z nim lampion, dzięki któremu przeniosła się do innej epoki. Tam poznaje ludzi, o których wcześniej mogła przeczytać tylko w internecie że istnieli. A tu ma okazje poznać ich osobiście, a także zmienić bieg historii. Genialna! Jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-01-2019 o godz 20:38 przez: magik8726 | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna powieść, pozwalająca uruchomić wyobraźnie i wczuć się w wydarzenia, emocje i gorącą miłość które mają miejsce w XIX w. za sprawą tajemniczego listu i magicznego lampionu. Polecam wszystkim, jedna z lepszych książek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
01-03-2019 o godz 23:45 przez: Aleksandra | Zweryfikowany zakup
produkt zgodny z zamówieniem, szybka dostawa, produkt dostarczony bez uszkodzeń
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2020 o godz 09:54 przez: gosiaczek19799 | Zweryfikowany zakup
Piękna romantyczna opowieść bardzo polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
25-01-2023 o godz 15:38 przez: ivette | Zweryfikowany zakup
Trochę nudna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-10-2022 o godz 19:27 przez: anna kaminska | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-01-2019 o godz 14:44 przez: Anna Rydzewska
"Eve balansowała na pograniczu jawy i snu, jakby utkwiła pomiędzy światami. Przypatrywała się lampionom gazowym i ich płomieniom o błękitnej poświacie, przesłoniętymi przez wzorzyste klosze. Zanim całkowicie odzyskała przytomność, przez jakiś czas znajdowała się w zawieszeniu, niczym duch." Już sama okładka tej książki ma w sobie coś magicznego. Równie wyjątkowa jest treść, fascynuje baśniowością i cudownością. Niespodziewana podróż w czasie, odnalezienie przodków i walka o wielką, prawdziwą miłość. Lata, w których żyła krewna głównej bohaterki to okres, gdy pieniądze i władza były niezwykle istotne. Zwłaszcza wpływowi ludzie powinni się wiązać z kimś godnym, związki bogatych z biednymi były czymś niedopuszczalnym. Ważne rody musiały również dbać o nieposzlakowaną opinię, dlatego nie zawsze można było kierować się sercem. To również okres, gdy nie znano antybiotyków, a ludzi leczono w istocie truciznami. Jak wielką tragedią jest śmierć ukochanej? Pewne choroby były automatycznie uznawane jako wyrok, cierpiących izolowano, a zabobony bardzo często jeszcze pogarszały ich stan. Przeniesiona do tych realiów Eve jest przerażona, ale i zdeterminowana, by odnaleźć krewną i jej pomóc. Na całe szczęście ma doświadczenie pielęgniarskie, więc choć trochę może polepszyć stan zdrowia chorych, a przynajmniej nie dopuścić, by im jeszcze bardziej szkodzono. Nim to zajdzie, najpierw kobieta będzie musiała dostosować się do odwiedzonych czasów. Jej strój, brak rodziny, amnezja są podejrzane, a akceptacja otoczenia wymaga od niej wiele wysiłku. Szybko dostrzega, jak wielką potęgę mają wpływowi mężczyźni, jak niską pozycję zajmują kobiety, dlatego ona wyróżnia się na tle tych często wycofanych, zwykłych męskich zabawek. Pomysł na fabułę jest nieszablonowy, nie sposób przewidzieć, co takiego spotka Eve i jak zakończy się owa wyjątkowa podróż w czasie. Jak już wspomniałam wcześniej, powieść wyróżnia się niezwykłym, magicznym klimatem. Urokliwa zima, dawny Nowy York, zaczarowany lampion, a przede wszystkim miłość potężniejsza niż wszystkie zasady, a nawet sama śmierć. Baśniowość i romantyzm biją niemal z każdej strony i roztapiają serce czytelnika, po to, by po chwili niebezpieczeństwo i medyczne zacofanie zamroziły krew w żyłach. Ta książka to emocjonalna niespodzianka, osadzona w latach, które znamy jedynie z książek i filmów. Sugestywne i przyjemne pióro autorki sprawia, iż razem z bohaterką odbywamy ekscytującą i zachwycającą podróż, która pozostanie w naszej duszy już na zawsze. "Światło tego lampionu już zawsze będzie symbolem naszej wiecznej i nieustającej miłości. Proszę, droga Evelin, zapal go i wspomnij mnie z przebaczeniem, współczuciem i miłością w sercu." Należy również wspomnieć o nietuzinkowych bohaterach, nakreślonych przez zdolną autorkę. Każda z postaci jest wyrazista, wywołuje w czytającym konkretne, silne emocje. I choć wielu z nich to osoby żyjące ponad sto lat temu, nie zabrakło im ani autentyczności, ani wyjątkowości. Każdy z nich ma ściśle ustalone cele, choć niektórym przybycie Eve dość mocno namiesza w życiu. Główna bohaterka już od pierwszych stron zyskała moją sympatię i kibicowałam jej całym sercem. Wykazała się odwagą, empatią, obyciem, ale i odbyła dość kłopotliwą podróż po to, by w końcu uwierzyć w prawdziwą miłość. "Być może energia tragicznej miłości Evelin i Johna została uwięziona w lampionie i liście, zaś Eve stała się instrumentem, dzięki któremu została ona uwolniona, dając kochankom drugą szansę." "Świąteczny list" to nieszablonowa, piękna i baśniowa opowieść o tym, że wszystko jest możliwe. Dajcie się porwać tej magicznej atmosferze, zapomnijcie o wszelkich problemach i wyruszcie w niezapomnianą podróż pełną magii, uroku i wspaniałych przygód. Jeśli kochacie wciągające, chwytające za serce historie o potędze miłości, której czas i śmierć nie straszna, a także fascynują was podróże w czasie, gwarantuję, że ta książka was zachwyci. Każdy z nas potrzebuje trochę magii i spokoju, zwłaszcza, gdy cały świat tonie w przedświątecznej, szalonej gorączce. Nie jest to jednak typowa świąteczna lektura, dlatego możecie sięgnąć po nią w każdej chwili, zwłaszcza wtedy, gdy wasza dusza zapragnie ukojenia i wzruszenia. Polecam gorąco!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2018 o godz 11:59 przez: Anonim
Elyse Douglas - „Świąteczny list” „Kiedy niespodziewanie lądujesz w poprzednim stuleciu, musisz zrobić dwie rzeczy: nie zakochać się i wrócić do swoich czasów.” Eve Sharland uwielbia buszowanie po sklepach z antykami, a jej nowym celem stała się pozycja o bardzo chwytliwej nazwie „Miniony czas”. Szczególną uwagę kobiety przyciągnął lampion wykonany z żelaza, ozdobiony czterema oszklonymi okienkami, wewnątrz którego znajdował się nieotwarty list pochodzący z 24 grudnia 1885 roku i tu ogromne zaskoczenie zaadresowany do osoby o identycznym imieniu i nazwisku mieszkającym tak jak Eve w Nowym Jorku. Wzruszona historią przeczytaną w liście postanawia spełnić prośbę, która została tam zawarta, co sprawia, że cudem powraca do roku 1885. „Eve zdała sobie sprawę, że wydarzyło się coś nie do pomyślenia. Niemożliwe stało się możliwe. Niewyobrażalne się ziściło. Nastąpiło coś szokującego, coś nie z tej ziemi.. albo całkowicie zwariowała. Zdecydowanie nie! To nie był sen. Miała wyraźny puls. Obrazu i zapachy były prawdziwe. Siedzący obok niej mężczyzna, ubrany w stylu retro i wyglądający jak aktor z filmu kostiumowego, również był prawdziwy.” Co znajdowało się w liście? Co wydarzy się, gdy Eva cofnie się w czasie do roku 1885? Czy kobiecie uda się odnaleźć lampion i powrócić do teraźniejszości? Czy zmieni bieg historii? „Eve podparła głowę ręką, wpatrując się odważnie w Patricka. Nie uciekł od jej wzroku, więc siedzieli tak, lustrując siebie nawzajem. Eve czuła, jak spowija ją prawdziwa magia, jak się otwiera – jakby otworzyły się jakieś drzwi i zawisła pomiędzy rzeczywistością a światem fantazji. Była tu w tym dziwnym świecie z mężczyzną, który ją poruszał i ekscytował jak żaden inny – nigdy i nigdzie przedtem. Czuła się lekko oszołomiona i odurzona tym człowiekiem, którego przenikliwy wzrok zdawał się sięgać aż do najgłębszych zakamarków jej serca.” Elyse Douglas i tu niespodzianka, ponieważ jest to pseudonim małżeństwa: Elyse Parmentier i Douglasa Penningtona, są autorami wielu książek, których motywem przewodnim były podróże w czasie. „Świąteczny list” jest moją pierwszą stycznością z twórczością tej pary i na pewno nie ostatnią, gdyż bardzo przypadł mi do gustu sposób oraz styl pisania. Uwielbiam, gdy w powieściach pojawia się magia, czy powrót do całkowicie innych czasów. Autorzy przenieśli nas do epoki, w której królowały bogate, cudownie zdobione suknie i przystojni arystokraci, gdzie nieznany był telefon komórkowy, samochód, internet a luksusem dostępnym tylko dla najbogatszych była energia elektryczna. Świetnie przybliżyli nam tamtejsze obyczaje i klimat. (Ja sama po przeczytaniu tej propozycji nabrałam ochoty, by przymierzyć te obszerne suknie i choć przez chwilę pobyć na salonach arystokracji). Początkowo czułam się troszkę zagubiona, czytając pierwsze rozdziały, jednak sposób, w jaki autorzy wprowadzają nas w balów, salonów i spotkań arystokracji jest wprost niewyobrażalny i z każdą kolejną przeczytaną stroną byłam coraz bardziej ciekawa losów głównej bohaterki Eve. Jeśli chodzi o samych bohaterów powieści, są oni bardzo fajnie wykreowani, każda z nich ma nadane swoje wyjątkowe cechy, co czyni, że są oni niepowtarzalni i barwnie przedstawieni. Polubiłam wszystkich, jednych bardziej, innych troszeczkę mniej, gdyż niektórzy swoim zachowaniem po prostu mnie irytowali. Najbardziej polubiłam Millie, Patricka, Eve i oczywiście Johna Allistera, denerwował mnie natomiast jego brat Albert, który uważał, że gdy posiada pieniądze i władzę to wszystko mu wolno i każdy będzie robił to, co chce bez żadnego sprzeciwu. Ogromnym plusem były również opisy Nowego Jorku, które przedstawiły nam obraz tego cudownego miasta z całkowicie innej strony, z czasów gdzie nie było centrów handlowych i wieżowców. „Świąteczny list” był dla mnie znakomitą odskocznią od szarej zimowej codzienności i przyjemnym umileniem chłodnego wieczoru. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę propozycję, aby chociaż na chwilę przenieść się do magicznego Nowego Jorku z roku 1885. Obiecuję, że warto. Polecam Paula https://girlsbookslovers.blogspot.com/2018/12/elyse-douglas-swiateczny-list-kiedy.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2018 o godz 11:58 przez: Anonim
Elyse Douglas - „Świąteczny list” „Kiedy niespodziewanie lądujesz w poprzednim stuleciu, musisz zrobić dwie rzeczy: nie zakochać się i wrócić do swoich czasów.” Eve Sharland uwielbia buszowanie po sklepach z antykami, a jej nowym celem stała się pozycja o bardzo chwytliwej nazwie „Miniony czas”. Szczególną uwagę kobiety przyciągnął lampion wykonany z żelaza, ozdobiony czterema oszklonymi okienkami, wewnątrz którego znajdował się nieotwarty list pochodzący z 24 grudnia 1885 roku i tu ogromne zaskoczenie zaadresowany do osoby o identycznym imieniu i nazwisku mieszkającym tak jak Eve w Nowym Jorku. Wzruszona historią przeczytaną w liście postanawia spełnić prośbę, która została tam zawarta, co sprawia, że cudem powraca do roku 1885. „Eve zdała sobie sprawę, że wydarzyło się coś nie do pomyślenia. Niemożliwe stało się możliwe. Niewyobrażalne się ziściło. Nastąpiło coś szokującego, coś nie z tej ziemi.. albo całkowicie zwariowała. Zdecydowanie nie! To nie był sen. Miała wyraźny puls. Obrazu i zapachy były prawdziwe. Siedzący obok niej mężczyzna, ubrany w stylu retro i wyglądający jak aktor z filmu kostiumowego, również był prawdziwy.” Co znajdowało się w liście? Co wydarzy się, gdy Eva cofnie się w czasie do roku 1885? Czy kobiecie uda się odnaleźć lampion i powrócić do teraźniejszości? Czy zmieni bieg historii? „Eve podparła głowę ręką, wpatrując się odważnie w Patricka. Nie uciekł od jej wzroku, więc siedzieli tak, lustrując siebie nawzajem. Eve czuła, jak spowija ją prawdziwa magia, jak się otwiera – jakby otworzyły się jakieś drzwi i zawisła pomiędzy rzeczywistością a światem fantazji. Była tu w tym dziwnym świecie z mężczyzną, który ją poruszał i ekscytował jak żaden inny – nigdy i nigdzie przedtem. Czuła się lekko oszołomiona i odurzona tym człowiekiem, którego przenikliwy wzrok zdawał się sięgać aż do najgłębszych zakamarków jej serca.” Elyse Douglas i tu niespodzianka, ponieważ jest to pseudonim małżeństwa: Elyse Parmentier i Douglasa Penningtona, są autorami wielu książek, których motywem przewodnim były podróże w czasie. „Świąteczny list” jest moją pierwszą stycznością z twórczością tej pary i na pewno nie ostatnią, gdyż bardzo przypadł mi do gustu sposób oraz styl pisania. Uwielbiam, gdy w powieściach pojawia się magia, czy powrót do całkowicie innych czasów. Autorzy przenieśli nas do epoki, w której królowały bogate, cudownie zdobione suknie i przystojni arystokraci, gdzie nieznany był telefon komórkowy, samochód, internet a luksusem dostępnym tylko dla najbogatszych była energia elektryczna. Świetnie przybliżyli nam tamtejsze obyczaje i klimat. (Ja sama po przeczytaniu tej propozycji nabrałam ochoty, by przymierzyć te obszerne suknie i choć przez chwilę pobyć na salonach arystokracji). Początkowo czułam się troszkę zagubiona, czytając pierwsze rozdziały, jednak sposób, w jaki autorzy wprowadzają nas w balów, salonów i spotkań arystokracji jest wprost niewyobrażalny i z każdą kolejną przeczytaną stroną byłam coraz bardziej ciekawa losów głównej bohaterki Eve. Jeśli chodzi o samych bohaterów powieści, są oni bardzo fajnie wykreowani, każda z nich ma nadane swoje wyjątkowe cechy, co czyni, że są oni niepowtarzalni i barwnie przedstawieni. Polubiłam wszystkich, jednych bardziej, innych troszeczkę mniej, gdyż niektórzy swoim zachowaniem po prostu mnie irytowali. Najbardziej polubiłam Millie, Patricka, Eve i oczywiście Johna Allistera, denerwował mnie natomiast jego brat Albert, który uważał, że gdy posiada pieniądze i władzę to wszystko mu wolno i każdy będzie robił to, co chce bez żadnego sprzeciwu. Ogromnym plusem były również opisy Nowego Jorku, które przedstawiły nam obraz tego cudownego miasta z całkowicie innej strony, z czasów gdzie nie było centrów handlowych i wieżowców. „Świąteczny list” był dla mnie znakomitą odskocznią od szarej zimowej codzienności i przyjemnym umileniem chłodnego wieczoru. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę propozycję, aby chociaż na chwilę przenieść się do magicznego Nowego Jorku z roku 1885. Obiecuję, że warto. Polecam Paula https://girlsbookslovers.blogspot.com/2018/12/elyse-douglas-swiateczny-list-kiedy.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2019 o godz 20:23 przez: NieGrzeczne Recenzje
Istnieją książki, które już na pierwszy rzut oka wydają się dobrym wyborem i od początku byłam przekonana, że „Świąteczny list” będę mogła zaliczyć właśnie do tej kategorii. Miła dla oka okładka, opis obiecujący wspaniałą podróż przyprószoną szczyptą magii i ciekawy pomysł zwiastowały ciepłą opowieść, idealną do poczytania w chwili wytchnienia w zimową pogodę. Wydawnictwo Kobiece i tym razem nie zawiodło moich oczekiwań, ale po kolei. „Kiedy niespodziewanie lądujesz w poprzednim stuleciu, musisz zrobić dwie rzeczy: nie zakochać się i wrócić do swoich czasów.” W trakcie lektury „Świątecznego listu” byłam przekonana, że autorką jest kobieta. Jakie było moje zdziwienie, gdy przeczytałam, że Elyse Douglas jest pseudonimem pisarskiej pary: Elyse Parmentier i Douglasa Penningtona, poruszającej często w swoich powieściach motyw podróży w czasie. Wcześniej nie miałam przyjemności sięgnąć po twórczość tego duetu, jednak myślę, że chętnie zapoznam się z ich innymi dziełami, ponieważ ich styl pisania wywarł na mnie duże wrażenie. Autorzy skrupulatnie i rzetelnie (na tyle, na ile można oczekiwać tego od beletrystyki) wprowadzają w świat XIX-wiecznego Nowego Jorku, pozwalając na moment poczuć ten specyficzny klimat i wyobrazić sobie życie bez telefonu komórkowego, równouprawnienia, powszechnego dostępu do opieki medycznej i elektryczności. Pochwały należą się też za przedstawienie kontrastu między sposobem mówienia i zachowywania się postaci z 1885 i 2016 roku. Muszę przyznać, że początkowe strony powieści lekko mi się dłużyły (chociaż zaciekawienie pojawiło się już w momencie znalezienia lampionu i listu), jednak kiedy dotarłam do momentu zapalenia lampionu dałam się wciągnąć. Główną bohaterką jest Eve Sharland, 30-letnia, rozwiedziona, mieszkająca z psem pielęgniarka dyplomowana. Nie należy być może do najbardziej charyzmatycznych i inspirujących postaci, jednak nie sposób odmówić jej uroku. Podobało mi się, że autorzy wykreowali ją na kobietę silną, samowystarczalną i realizującą wyznaczone cele. Wrzucona całkowicie z zaskoczenia do zupełnie innego świata, radzi sobie tam całkiem dobrze. Wykorzystuje zmysł obserwatorski do wpasowania się w realia i rozpoznania kto może być jej sprzymierzeńcem, a kogo powinna się strzec. Nie jest bierną postacią, która czeka aż ktoś wybawi ją z opresji, bierze sprawy we własne ręce i posługuje się intelektem, choć w XIX wieku z uwagi na pozycję kobiet, nie było to łatwe. Podczas swej podróży w czasie Eve poznaje mężczyznę, w którym zakochuje się bez pamięci i postanawia zmienić tragiczny los adresatki znalezionego w lampionie listu. Nie zdradzę tutaj, czy ta misja się powiodła, żeby nie psuć Wam przyjemności z czytania. Z pośród pozostałych bohaterów na pierwszy plan wysuwa się postać detektywa Patricka Gantly'ego. Przystojny, tajemniczy, odważny mężczyzna dość szybko miesza w głowie Eve i wraz z nią wplątuje się w intrygę. Podobało mi się to, w jaki sposób autorzy poprowadzili ich wątek, czuć chemię, jednak wszystko jest przedstawione przez pryzmat obyczajności tamtego czasu. Pozostali bohaterowie tworzą tło dość dobrze oddające realia epoki. Jedyne zastrzeżenie mam do sposobu przedstawienia głównego intryganta, jakoś nie do końca potrafiłam traktować go jako realne, poważne zagrożenie dla bohaterki. Na koniec muszę uprzedzić, że jeśli chcecie sięgnąć po tę książkę, by poczuć magię świąt to... nie ten adres. Akcja powieści toczy się od października do grudnia. Mamy zimową aurę, święta bożego narodzenia są kilkukrotnie wspominane i tytułowy list został napisany w wigilię, jednak to by było na tyle. Dla mnie nie jest to wada, bo oczekiwałam interesująco poprowadzonego romansu z dodatkiem poszukiwania rozwiązań tajemnic i właśnie to dostałam. Podsumowując, „Świąteczny list” to przyjemna lektura, która umili niejeden zimowy wieczór. Niesie ze sobą pozytywny przekaz, że nawet kiedy straciliśmy już nadzieję na szczęśliwe zakończenie, możemy spotkać miłość swojego życia w najmniej spodziewanym momencie. Jeżeli macie ochotę na przeczytanie lekko baśniowej powieści, z odrobiną magii jest to pozycja dla Was.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2018 o godz 12:03 przez: Anonim
Elyse Douglas - „Świąteczny list” „Kiedy niespodziewanie lądujesz w poprzednim stuleciu, musisz zrobić dwie rzeczy: nie zakochać się i wrócić do swoich czasów.” Eve Sharland uwielbia buszowanie po sklepach z antykami, a jej nowym celem stała się pozycja o bardzo chwytliwej nazwie „Miniony czas”. Szczególną uwagę kobiety przyciągnął lampion wykonany z żelaza, ozdobiony czterema oszklonymi okienkami, wewnątrz którego znajdował się nieotwarty list pochodzący z 24 grudnia 1885 roku i tu ogromne zaskoczenie zaadresowany do osoby o identycznym imieniu i nazwisku mieszkającym tak jak Eve w Nowym Jorku. Wzruszona historią przeczytaną w liście postanawia spełnić prośbę, która została tam zawarta, co sprawia, że cudem powraca do roku 1885. „Eve zdała sobie sprawę, że wydarzyło się coś nie do pomyślenia. Niemożliwe stało się możliwe. Niewyobrażalne się ziściło. Nastąpiło coś szokującego, coś nie z tej ziemi.. albo całkowicie zwariowała. Zdecydowanie nie! To nie był sen. Miała wyraźny puls. Obrazu i zapachy były prawdziwe. Siedzący obok niej mężczyzna, ubrany w stylu retro i wyglądający jak aktor z filmu kostiumowego, również był prawdziwy.” Co znajdowało się w liście? Co wydarzy się, gdy Eva cofnie się w czasie do roku 1885? Czy kobiecie uda się odnaleźć lampion i powrócić do teraźniejszości? Czy zmieni bieg historii? „Eve podparła głowę ręką, wpatrując się odważnie w Patricka. Nie uciekł od jej wzroku, więc siedzieli tak, lustrując siebie nawzajem. Eve czuła, jak spowija ją prawdziwa magia, jak się otwiera – jakby otworzyły się jakieś drzwi i zawisła pomiędzy rzeczywistością a światem fantazji. Była tu w tym dziwnym świecie z mężczyzną, który ją poruszał i ekscytował jak żaden inny – nigdy i nigdzie przedtem. Czuła się lekko oszołomiona i odurzona tym człowiekiem, którego przenikliwy wzrok zdawał się sięgać aż do najgłębszych zakamarków jej serca.” Elyse Douglas i tu niespodzianka, ponieważ jest to pseudonim małżeństwa: Elyse Parmentier i Douglasa Penningtona, są autorami wielu książek, których motywem przewodnim były podróże w czasie. „Świąteczny list” jest moją pierwszą stycznością z twórczością tej pary i na pewno nie ostatnią, gdyż bardzo przypadł mi do gustu sposób oraz styl pisania. Uwielbiam, gdy w powieściach pojawia się magia, czy powrót do całkowicie innych czasów. Autorzy przenieśli nas do epoki, w której królowały bogate, cudownie zdobione suknie i przystojni arystokraci, gdzie nieznany był telefon komórkowy, samochód, internet a luksusem dostępnym tylko dla najbogatszych była energia elektryczna. Świetnie przybliżyli nam tamtejsze obyczaje i klimat. (Ja sama po przeczytaniu tej propozycji nabrałam ochoty, by przymierzyć te obszerne suknie i choć przez chwilę pobyć na salonach arystokracji). Początkowo czułam się troszkę zagubiona, czytając pierwsze rozdziały, jednak sposób, w jaki autorzy wprowadzają nas w balów, salonów i spotkań arystokracji jest wprost niewyobrażalny i z każdą kolejną przeczytaną stroną byłam coraz bardziej ciekawa losów głównej bohaterki Eve. Jeśli chodzi o samych bohaterów powieści, są oni bardzo fajnie wykreowani, każda z nich ma nadane swoje wyjątkowe cechy, co czyni, że są oni niepowtarzalni i barwnie przedstawieni. Polubiłam wszystkich, jednych bardziej, innych troszeczkę mniej, gdyż niektórzy swoim zachowaniem po prostu mnie irytowali. Najbardziej polubiłam Millie, Patricka, Eve i oczywiście Johna Allistera, denerwował mnie natomiast jego brat Albert, który uważał, że gdy posiada pieniądze i władzę to wszystko mu wolno i każdy będzie robił to, co chce bez żadnego sprzeciwu. Ogromnym plusem były również opisy Nowego Jorku, które przedstawiły nam obraz tego cudownego miasta z całkowicie innej strony, z czasów gdzie nie było centrów handlowych i wieżowców. „Świąteczny list” był dla mnie znakomitą odskocznią od szarej zimowej codzienności i przyjemnym umileniem chłodnego wieczoru. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę propozycję, aby chociaż na chwilę przenieść się do magicznego Nowego Jorku z roku 1885. Obiecuję, że warto. Polecam Paula
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-12-2018 o godz 15:55 przez: werka777
Główną bohaterką powieści jest samotna pielęgniarka, kobieta, której nie było dane długo cieszyć się małżeńską miłością. Zwyczajnej dziewczynie przytrafiają się jednak rzeczy iście niezwykłe. W wyniku czego wrażliwa na ludzki ból i odważna w swoim postępowaniu konfrontuje się z odległą i jakże skrajnie różną rzeczywistością. To przeszłość staje się zatem podstawą tej książki, toteż drugi plan zostaje usiany postaciami wyjętymi rodem z roku 1885. Przystojni bracia pewnej wpływowej rodziny, pogrążona w nieszczęściu Evelyn, która ze względu na swój status społeczny być może nie zazna prawdziwego szczęścia. I tajemniczy Patrick, który zaczyna kręcić się wokół współczesnej Eve. Świat, w którym równouprawnienie nie zdążyło jeszcze się rozgościć. Codzienność pozbawiona wszędobylskich samochodów, telefonii komórkowej, Internetu czy lekarstw. Po prostu przeszłość, w której znane dziś choroby leczone antybiotykami urastają do rangi śmiertelnego zagrożenia. Opisana w sposób poruszający wyobraźnię, detaliczny, skrupulatny, wystarczająco wiarygodny. Widać, że autorzy książki (Elyse Douglas to pseudonim pisarskiej pary Elyse Parmentier i Douglas Pennington) zdecydowali się na mały research środowiska zamierzchłych lat. Podróż do przeszłości, wielka miłość, poszukiwanie własnego miejsca oraz intryga, którą trzeba rozwikłać. Nietypowi, wyraziści i gotowi do działania bohaterowie, choroba i postać z teraźniejszości, która musi odnaleźć się w zupełnie nieznanej rzeczywistości, wykonać swoje zadanie i poradzić sobie z niespodziewanym uczuciem. Jak to wszystko wpłynie na bieg wydarzeń? Czy da się cofnąć podjęte już kiedyś decyzje? Książka z pewnością nie należy do wielce życiowych, to raczej mały, magiczny grzeszek, na który można sobie pozwolić. Przecież każdy z nas ma w sobie pozostałość dziecka, której czasami warto dać dojść do głosu. Choć w tytule widnieje słowo „świąteczny”, klimatu Bożego Narodzenia, takiego typowego, pełnego zapachów i przygotowań tutaj nie odnajdziecie. Niektóre z wydarzeń, owszem, są z Wigilią powiązane, ale to w zasadzie byłoby na tyle. Zamiast świątecznej magii jest więc magia w pełnym wymiarze, taka fantastyczna, niezmącona prozą zwyczajności. Byłam bardzo ciekawa jak ta cała przygoda się zakończy, bo przecież skoro bohaterka mogła przenieść się do przeszłości, to w akcji może zdarzyć się wszystko. „Świąteczny list” to książka, którą oczywiście należy potraktować z przymrużeniem oka. Na pewno oryginalna, pomysłowa, nieco baśniowa, romantyczna. Dla tych czytelniczek, które chciałyby zaszaleć wyobraźnią, poczuć trochę niezwykłej magii dostępnej niegdyś w opowieściach wyniesionych z dziecięcych lat. Jest i miłość i bogate w wydarzenia tło. Może nie jest to w stu procentach doskonała lektura, ale na pewno można spędzić u jej boku niekonwencjonalne, miłe chwile. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/12/swiateczny-list-elyse-douglas-podroz-do.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-12-2018 o godz 16:54 przez: światromansów
Pełna recenzja na blogu weronikarecenzuje.blogspot.com Na początku ciężko mi się było wkręcić w tę historię. Akcja rozwijała się naprawdę w powolnym tempie, a autorzy mieli zwyczaj powtarzania wielu rzeczy, co jak dla mnie było zupełnie zbędne. Tak naprawdę coś ciekawego zaczęło się dziać dopiero jak przepołowiłam już książkę, a to naprawdę dużo stron. Podobała mi się za to tematyka, bo nigdy dotąd nie miałam okazji przeczytać książki opowiadającej o podróży w czasie. Cofnięcie się do XIX wieku było naprawdę ciekawym doświadczeniem i dało mi nawet do myślenia na temat tego jak wiele zmieniło się w ciągu tych kilkuset lat - jak bardzo świat ewoluował. Autorzy bardzo dobrze poradzili sobie z przedstawieniem świata, bo bez problemu przeniosłam się zarówno do współczesnego Nowego Jorku, jak i tego z wieku dziewiętnastego. Czułam się tak, jakbym to ja przechadzała się najpopularniejszymi ulicami, jakbym razem z Eve przeniosła się do tego innego świata sprzed lat. Autorzy dużą wagę przywiązują przedstawieniu żeńskich postaci, przypominają historię, która pozwala kobietom dzisiaj być wolnymi i niezależnymi. Stworzyli kilka naprawdę silnych bohaterek w obydwu światach, za to książka ma ode mnie ogromnego plusa. Niestety nie poczułam większego przywiązania do głównych bohaterów, zabrakło mi w nich czegoś, dzięki czemu mogłabym się wczuć w ich sytuacje. Evelyn była dość nudna, to samo zresztą Patrick i nie poczułam pomiędzy nimi żadnej chemii. Większym zainteresowaniem była dla mnie historia Johna Allistera oraz Evelyn, od których przecież wszystko się zaczęło. W liście dowiadujemy się, że Evelyn umiera z powodu choroby, a John przeprasza ją o to, że o nią nie walczył i że jest już dla nich za późno. Kiedy przenosimy się do XIX wieku, list ten jeszcze nie powstał, a główna bohaterka ma moc zmienienia ich przyszłości. Nie zdradzę wam jak wszystko się zakończyło, ale to właśnie ich historia miłosna zaciekawiła mnie najmocniej. "Świąteczny List" to historia, z jaką jeszcze nigdy nie miałam styczności. Oczywiście nie ma w sobie nic z realizmu, w końcu w prawdziwym życiu nikt nie posiada umiejętności cofania się w czasie (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo...), ale właśnie o to tu chodzi. Książka oprószona jest magią, bajkowością, romantycznością i z pewnością spodoba się wielu kobietom. Nie zostanie ona moją ulubioną powieścią, na pewno nie jest też wolna od wad, jednakże koniec końców bardzo miło mi się ją czytało. Cenię sobie takie doświadczenia, jakich nie znajdę w zwykłych powieściach, po jakie sięgam, a Elyse Douglas zaserwowali mi niezapomnianą przygodę. Warto po tę powieść sięgnąć nawet pomimo tego, że święta już minęły :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-12-2018 o godz 19:07 przez: _angiebook
Pewnego dnia Eve Sharland znajduje w sklepie z antykami stary lampion, w którym ukryto nieotwarty list. Jak się później okazuje ów list pochodzi z roku 1885. Wraz z główną bohaterką udajemy się w magiczną podróż w czasie do innego stulecia, gdzie miłość przeplata się z intrygą, a każdy nowy dzień przynosi walkę o przetrwanie i odnalezienie się w nowej rzeczywistości... . „Świąteczny list” Elyse Douglas to piękna magiczna opowieść o miłości, której nie może pokonać czas. Książka napisana jest lekkim językiem, łatwo i przyjemnie się ją czyta. Bardzo spodobał mi się tutaj motyw podróży w czasie, mimo iż nie przepadam za powieściami/elementami fantasty. Fabuła jest interesująca, chłonęłam każdy kolejny rozdział w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Niestraszne są tutaj również długie opisy - nie ciągną się, nie nudzą, opisane są tylko najistotniejsze informacje oraz piękne krajobrazy, dzięki którym łatwo można wyobrazić sobie Nowy Jork w roku 1885. Bohaterowie są ciekawie wykreowani, polubiłam ich, znalazło się jednak kilka osób, które trochę mnie irytowały. Zabrakło mi w tej książce opisów emocji, dzięki którym mogłabym przeżyć z bohaterką tę cudowną przygodę. Co prawda pojawiały się uczucia bohaterów i od czasu do czasu uśmiechałam się pod nosem, jednak nie były one przedstawione na tyle, abym mogła się wczuć i podczas czytania doświadczyć szybciej bijącego serca czy dostać wypieków na twarzy. Nie wiem, czy to przez to, iż książka napisana jest z perspektywy osoby trzeciej i nie jestem przyzwyczajona do tego, w jaki sposób wyrażane są emocje w narracji trzecioosobowej (wszystkie książki, które do tej pory czytałam, były napisane w narracji pierwszoosobowej), czy to po prostu nieumiejętność opisywania uczuć autorów powieści. Mimo to, książka mi się podobała i z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić. Jest to idealna pozycja na chłodny świąteczny wieczór pod kocem z kubkiem gorącej czekolady w ręku. . Za egzemplarz dziękuję pięknie Wydawnictwu Kobiecemu. _angiebook
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-02-2019 o godz 19:59 przez: Maadziuulekx3
Uwielbiam zatracać się w czytanych powieściach, wyobrażać sobie rozmaite krajobrazy, do których pozwala mi zawitać autor. Poznawać nowe jak i stare miejsca, w których zawsze pozostawiam cząstkę mojego serca. Czuć te wszystkie emocje, być nimi otulona, móc żyć życiem, o którym nawet mi się nie śniło. Przekraczać magiczną granicę między rzeczywistością, a światem, w którym mogę być kim tylko zapragnę. Z przyjemnością zatraciłam się w cudownym ,,Świątecznym liście''. Co tu dużo mówić. Oczarowała mnie, zachwyciła, pobudziła zmysły i pozwoliła na chwilę przeistoczyć się w damę XIX wieku. Chłonęłam otaczający krajobraz i z przejęciem obserwowałam rozgrywające się wydarzenia. Zagryzałam zęby z powodu niepowodzeń i mocno zaciskałam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło, gdy na nowo widziałam światełko w tunelu. Opowieść mnie odprężyła, wyciszyła, sprawiła, że przez moment zapomniałam o wszystkim, żyjąc w świecie, o którym nawet mi się nie śniło. Mimo, że historia jest dosyć przewidywalna, wiemy jak się zakończy, ale ta baśniowa lektura tak mną zawładnęła, że chłonęłam wszystko to, co serwowała mi autorka. Dałam się ponieść urokowi, czarowi przenoszenia w czasie i niezłemu klimatowi Nowego Jorku. Książka jest ciepła, bardzo przyjemnie pochłania się kolejne rozdziały. Czytelnik z przejęciem obserwuje poczynania bohaterów, mocno im kibicuje, by ich wspólna historia skończyła się szczęśliwie. Cieszę się, że mogłam poznać tę lekturę. Naładowała mnie pozytywnymi emocjami, pokrzepiła serce i wywołała szeroki uśmiech na twarzy. Otworzyłam magiczne drzwi do miejsca z którego już nie chciałam wracać. Do świata postaci, którzy urzekli mnie swoją mądrością, sercem i życzliwością. I może ta historia nie jest stricte świąteczna, więc nie nastawiajcie się zbytnio na wielkie przygotowania jak w innych powieściach, ale ma ten swój czar, ten cudowny klimat, który pojawia się zawsze z nastaniem grudnia. Oczekiwania, nostalgia, magia i niesamowita radość. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-12-2018 o godz 15:26 przez: Aleksandra
Eve młoda pielęgniarka, lubiąca antyki i historie z nimi związane. Kiedy pewnego razu znajduje lampion z ukrytym w środku listem całe jej życie się zmieni. Bowiem chęć zagłębienia w tajemniczą historię kobiety o tym samym imieniu i nazwisku wydaje się bohaterce niezwykle intrygująca. Eve po zapoznaniu się z treścią listu postanawia spełnić prośbę, która jest w nim zapisana. Za sprawą podjętej decyzji i magicznego lampionu przenosi się do roku 1885. W przeszłości spotka wielu barwnych bohaterów, z których jeden wzbudzi w niej niebywałą fascynację. Znajdzie się w świecie pełnym bogatych ludzi i intrygi związanej z pewną rodziną. Jak bohaterka odnajdzie się w tamtych czasach? Czy zdoła wrócić do swojego życia? Książka, która w pewnie sposób niezwykle fascynuje. Historia opisana w niej przedstawiona w dość ciekawy sposób. Bohaterowie, którzy są świetnie wykreowanymi postaciami. Szczególnie dwójka z nich zasługuje na uwagę, Eve i Patrick, gdyż są osobami niezwykle zawziętymi w swoich działaniach. Bowiem kiedy coś postanowili starali się tego dokonać wszystkimi możliwymi metodami. "Świąteczny list" to magiczna lektura pełna tajemnicy. Ma wiele wspaniałych momentów, które potrafią wzruszyć. Pokazuje ile jedna osoba może dokonać zmian. Jak upartość może doprowadzić do czegoś niezwykle ważne, co na zawsze zmieni bieg historii. Jak jedna zwyczajna kobieta zrobi wszystko, aby pomóc prawdziwej miłości. Książka, która mówi, że żadne czasy nie są wstanie pokonać wielkiego uczucia. Polecam tym, którzy lubią podróżować w czasie i przy okazji świetnie się bawić, poznając nowych bohaterów i związane z nimi historię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-12-2018 o godz 13:34 przez: 16agniecha15
"Świąteczny list" to moja pierwsza świąteczna książka. Nie chodzi nawet o to, że pierwsza w tym roku, dosłownie pierwsza powieść tego typu w moim życiu. I ja się pytam dlaczego? Uwielbiam czas Bożego Narodzenia i sama się sobie dziwię, że wcześniej nic tak magicznego nie wpadło w moje łapki. A jestem bardzo zadowolona. Powieść ma w sobie mnóstwo ciepła, cudownego klimatu i pełna jest magii.  Eve główna bohaterka, za pomocą lampionu przenosi się w czasie. Pojawia się w 1885 roku ( a pochodzi z 2016). Jest to epka pięknych sukien, mężczyzn w szykownych garniturach - ach zawsze marzyłam o tym, aby móc przymierzyć taką suknię i poczuć się jak kobiety w tamtych czasach.  Wróćmy do książki. :) Eve musi bardzo ukrywać fakt, że pochodzi z innych czasów. Robi wszystko aby móc wrócić z powrotem do domu. Jednak nie przychodzi jej to z łatwością. Powiem Wam, że baaaardzo się wciągnęłam w tą historię. Jest piękna, magiczna i wzruszająca. Przekazuje tyle ciepła, wiary w to, że miłość zwalczy wszelkie przeciwności losu, nawet te najgorsze. Jestem oczarowana i cały czas wracam myślami do tej książki.  Dodatkowo Eve ma charakterek - jej cięte riposty wywoływały uśmiech na mojej buzi. Lubię kiedy w książkach kobiety są przedstawiane jako silne i potrafiące postawić na swoim. Wiem wtedy, że my kobietki możemy zdziałać co tylko sobie zapragniemy. Dodatkowym plusem jest to, że książkę czyta się bardzo szybko. Już żałuję, że mój czas z nią dobiegł końca... Mogłam to trochę przeciągnąć. :) Oczywiście polecam!! To na prawdę wyjątkowa pozycja Świąteczna!! :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-02-2019 o godz 12:03 przez: Anonim
"Świąteczny list" to historia 30-letniej Evelyn Sharland, dyplomowanej pielęgniarki i świeżo upieczonej rozwódki, której życie skupia się na pracy, opiece nad swoim psem Georgy'm oraz spotkaniach z przyjaciółmi. Pewnego listopadowego dnia udaje się do upadającego sklepiku z antykami Miniony Czas i tam dostrzega stary lampion z ukrytym w środku listem. Z zaskoczeniem odkrywa, iż list zaadresowany jest do Evelyn Sherland z Nowego Yorku a został nadany 24 grudnia 1885 roku. Eve udaje się kupić lampion z listem i wraca do Nowego Yorku z roku 2016, aby tam oddać się lekturze. Poznaje w nim losy niespełnionych kochanków sprzed 131 lat, która chwyta ją za serce i rozbudza romantyczną duszę. "Świąteczny list" to magiczna, urocza historia o wielkiej miłości, która może przezwyciężyć wszelkie przeciwności losu. Przeniesie nas do innego pełnego romantyzmu świata, który, nam współczesnym, jest bliższy niż nam się wydaje. Wystarczy tylko, że zapalimy stary lampion i wspomnimy kogoś z miłością w sercu... Autor; Pola Czytaj na: www.czytamytu.blogspot.com https://czytamytu.blogspot.com/2019/01/recenzja-swiateczny-list-elyse-douglas_23.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-12-2018 o godz 23:19 przez: light.shine
Na samym początku miałam problem by "wgryźć" się w sposób pisania autorki. Jednak dość szybko udało mi się pokonać tę niedogodność i pozwolić ponieść się tej historii. Już na samym początku możemy dostrzec, że autorka ma tendencje do powtarzanie niektórych informacji kilkukrotnie, co może być czasem irytujące. Do mniej więcej połowy książki nie lubiłam głównej bohaterki, jednak udało jej się wzbudzić moją sympatię. Książkę czytało się lekko i przyjemnie, a sama historia była ciekawa i urocza. Nie raz trzymałam kciuki za postacie, albo miałam ochotę wszystkich podusić. Lektura mimo, że przewidywalna to przyjemna. Książka ta była w moim przypadku jedną z tych po którą ciężko się sięga, ale jak ma się ją już w rękach to nie ma się ochoty jej odłożyć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-12-2018 o godz 16:58 przez: Anonim
"Świąteczny list" to wspaniała przygoda i podróż w czasie. Niezwykle pouczająca wycieczka po XIX wieku, czasach, w których kobiety były uprzedmiotawiane, pouczane i okryte nudnym parasolem nicnierobienia. Książka zmusza do myślenia, do docenienia tego, jak niewielka grupa kobiet wywalczyła niezależność i prawo do głosowania. Akcent świąteczny to miłość. Czysta, nieskażona głupstwami i po wielu perypetiach pełna zaufania do drugiej osoby. Okazuje się, że drugą połówkę znajduje się prędzej czy później. Bo jeśli nie teraz, to może w przeszłości?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Kwadraty babuni. Kompletny poradnik Opracowanie zbiorowe
5/5
38,99 zł

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego