Listy Świętego Mikołaja (okładka  twarda, wyd. 11.2023)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 47,99 zł

47,99 zł
74,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 73,48 zł

Sprzedaje Inbook : 72,22 zł

Sprzedaje Matfel : 72,91 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Idealny prezent świąteczny dla miłośników Tolkiena w każdym wieku!

Co roku w grudniu do dzieci autora "Władcy Pierścieni" przychodziła koperta ze znaczkiem z Bieguna Północnego. Wewnątrz znajdował się list napisany dziwnym trzęsącym się charakterem pisma i piękny kolorowy rysunek lub kilka szkiców. Listy pochodziły od Świętego Mikołaja i opowiadały wspaniałe historie o życiu na Biegunie: o tym jak wszystkie renifery się urwały z uprzęży i porozrzucały prezenty, jak nieszczęśliwy Niedźwiedź Polarny wspiął się na sam szczyt Bieguna Północnego i spadł przez dach domu Świętego Mikołaja do jadalni, jak Człowiek z Księżyca wpadł do o ogrodu i zjadł prawie wszystkie świąteczne czekoladki, zanim wrócił naprawiać gwiazdy, no i o wojnach z kłopotliwą hordą goblinów, które mieszkają w jaskiniach pod domem Świętego Mikołaja. Czasami Niedźwiedź Polarny gryzmolił notatkę, a czasami elf Ilbereth dopisywał coś swoim eleganckim, płynnym pismem, dodając opowieściom jeszcze więcej życia i humoru.

Od pierwszej wiadomości do najstarszego syna Tolkiena z 1920 r. aż po ostatni wzruszający list do jego córki z 1943 r. ta książka gromadzi wszystkie niezwykłe listy i rysunki w jednym fantastycznym wydaniu. Żaden czytelnik, ani młody, ani stary, nie oprze się pomysłowości Tolkiena, który przez ponad 20 lat wcielał się w rolę Świętego Mikołaja.

„Przypadnie do gustu każdemu dziecku, którego ciekawość poznania nowych magicznych światów nie została jeszcze osłabiona przez współczesną oświeconą edukację”.

Terry Pratchett, autor "Świata dysku"

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1410271996
Tytuł: Listy Świętego Mikołaja
Tytuł oryginalny: Letters From Father Christmas
Autor: Tolkien John Ronald Reuel
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 208
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-11-28
Rok wydania: 2023
Data wydania: 2023-11-28
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 230 x 23 x 155
Indeks: 58023587
średnia 4,9
5
101
4
6
3
2
2
1
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
27 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
16-12-2023 o godz 13:25 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Wspaniała,magiczna. U nas działa jak kalendarz adwentowy. 20 listów. Każdego dnia rodzinnie sobie czytamy. W zabieganym życiu przenosimy się na biegun północny. Myslę że to będzie nasza świąteczna tradycja.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
5/5
30-11-2023 o godz 17:13 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna książka, na zimowe wieczory przed świąteczne.Treść szybko się czyta. Szkoda że nie dalszego ciągu.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
31-12-2023 o godz 10:27 przez: Oliwia Szymor | Zweryfikowany zakup
Książka sama w sobie ślicznie wydana. Jedynym problemem jest to w jakim stanie empik ją przysyła. Okładka jest powyginana, a za taką cenę wolałabym, aby przyszła do mnie w nienaruszonym stanie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-12-2023 o godz 23:49 przez: Agusica | Zweryfikowany zakup
Inne oblicze Tolkiena. Bardzo przyjemna lektura i obraz uczuć ojca do dzieci
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2024 o godz 17:55 przez: basiek_1985 | Zweryfikowany zakup
Książka kupiona na prezent, sprawiła radość o darowanej osobie. :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-04-2024 o godz 09:25 przez: miki11 | Zweryfikowany zakup
Piękne wydanie każdy wielbiciel Tolkiena powinien posiadać
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-02-2024 o godz 19:49 przez: Ciastko | Zweryfikowany zakup
Dla fanów twórczości Tolkiena, można go lepiej poznać
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
29-12-2023 o godz 20:16 przez: Małgorzata Kowalska | Zweryfikowany zakup
Cudownie wydane, opakowane, fantastycznie się czyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-01-2024 o godz 22:36 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Mistrzostwo w każdym calu, do tego skany listów 🔥
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-12-2023 o godz 18:57 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Pięknie wydana pozycja.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2024 o godz 10:35 przez: Małgorzata | Zweryfikowany zakup
Cudowna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2024 o godz 17:34 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super ♥️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2023 o godz 17:14 przez: książkowy krawiec
Pisanie listów do Mikołaja to znana praktyka wśród dzieci. Ale czy kiedykolwiek Mikołaj wam odpisał. Czy słyszeliście historie z jego domostwa? Czy rysował wam specjalne rysunki? Nie? Mi też nie. Ale komuś odpisał. Tolkien. A raczej jego czwórka dzieci co roku wysyłały listy do Mikołaja. A on im odpisał. Odpisywał rok w rok. Odpisywał i opowiadał im historie z Bieguna. A to o niezdarnym Niedźwiedziu pomocniku, a to o ataku goblinów. O zniszczony domu, wystrzale fajerwerków, czy popsutych prezentach. Pisał, rysował, dzielił się z dziećmi swoim życiem. Ale jak to wiadomo Mikołaj nie istnieje. Taka prawda niestety. Więc kto odpisywał dzieciom. A no ich tata. Tolkien we własnej osobie. Myślałam, że to będą słodkie historyjki dla dzieci a dostałam o wiele więcej. Dostałam porcję cudnej prozy Tolkiena, jego kolejny fantastyczny świat. Piękne ilustracje, dużą dawkę miłości ojca do dzieci i smutek. Właśnie tak, smutek. Z tych listów bije jakaś smutna nuta. A dlaczego? A dlatego, że one tłumaczą dzieciom czemu czegoś nie mogą dostać w taki sposób, by nie było im przykro. Widać to dorastanie w czasie przed wojną i w czasie wojny. Te listy to ratunek rodzica przed nieudanymi świętami. Bo łatwiej uwierzyć i milej, że nie dostanie się wymarzonej zabawki bo Miś Polarny zgubił ją w jaskini, niż że mamy wojnę i w sklepach nic nie ma. Że jest bieda, głód i cierpienie. To piękna książka. Idealna na świąteczny czas. A może kogoś zainspiruje i sam stanie się takim Mikołajem dla własnych dzieci.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
08-12-2023 o godz 22:29 przez: Anonim
❄️❄️ RECENZJA ❄️❄️ J.R.R.Tolkien "Listy Świętego Mikołaja" Lubicie bajki? Czujecie w sobie drzemiące dziecko? Ja tak i dlatego bez najmniejszego zastanowienia chwyciłam po tą książkę. To urocza i poruszająca historia która pokazuje jak ogromna jest miłość rodzicielska. Tolkien podszywając się pod Mikołaja pisze listy do swoich dzieci opowiadając im o Biegunie Północnym. Autor pozwolił pracować własnej wyobraźni i stworzył niezwykłe miejsce, bohaterów i towarzyszące im wydarzenia. Święty Mikołaj, Niedźwiedź Polarny i Elf to główni bohaterowie którzy do listów dołączają rysunku by łatwiej zwizualizować to co przeżyli i muszę przyznać że są one pięknym i nieodłącznym elementem całości. Świetnie się z tą książką bawiłam, a Niedźwiedź Polarny został moim ulubieńcem, zapytacie dlaczego on? Bo to co go spotykało wywoływało uśmiech na mojej twarzy i bardzo ubarwiło opisywaną historię. Ta książka to zbiór listów napisanych w latach 1920-1943 pokolei kierowane do dzieci Tolkiena które co roku szykowały skarpetę, też pisały list i czekały na wymarzone upominki. Jedyne czego mogę żałować to tego że nie było nam dane poznać treści listów które otrzymywał Mikołaj bo myślę że one również mogły być niezwykłe wciągające. Niemniej jednak to pięknie wydana książka która zasługuje na ogromną uwagę zarówno tych młodszych jak i starszych czytelników. To książka idealna na prezent świąteczny który po przeczytaniu ma wyjątkowe miejsce na półce. Pozdrawiam @wiola_loves_books
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
07-12-2023 o godz 06:29 przez: Wkp
TOLKIENOWSKA MAGIA ŚWIĄT Tolkiena nikomu przedstawiać nie trzeba. Samo nazwisko to marka i tyle w temacie. I każdy chyba kojarzy co facet mniej więcej pisał – że fantasy, że elfy, krasnoludy, hobbici i Śródziemie, pierścień o wielkiej mocy i równie wielkie, epickie bitwy i podróże. No ale chyba mało kto wie, że ten sam Tolkien napisał opowieść o Świętym Mikołaju. A jednak. I właśnie to dzieło pojawiło się na polskim rynku – i to po niemal pół wieku od premiery (a jeszcze więcej od powstania tych opowieści). ale jest, mamy, pięknie wydane i po prostu jest się czym cieszyć. Niezależnie od wieku. Jeśli chodzi o treść to mamy tu różne przygody Mikołaja zapisane w formie listów skierowanych do dzieci. A w jego życiu dzieje się dużo – jego pomocników też to dotyczy – a z tych wydarzeń wiele się można dowiedzieć. Ot choćby o pochodzeniu zorzy polarnej. Przynajmniej takim w baśniowym ujęciu. Postać, którą my znamy jako Święty Mikołaj, ma wiele wcieleń, których w naszym języku nie rozróżnia się w samym tylko nazewnictwie. Bo przecież jest Święty Mikołaj, czyli Mikołaj z Miry, autentyczny święty, jest ten, którego nazywa się Santa Claus, czyli już stricte popkulturowy, skomercjalizowany przez Coca Colę i popkulturę i jest cała masa innych, pogańskich nawet (jak chociażby Wodan). No i jest jeszcze ten pochodzący z szesnastego wieku, tradycyjny dla Anglików Father Christmas – i to właśnie o tej wersji „Mikołaja” traktuje niniejsza książeczka. No i tak docieramy do tego, jak to wszystko powstało. A powstało, bo Tolkien wpadł na pomysł, by robić takie listy niby od Mikołaja dla swoich dzieci. Był rok 1920, jego syn Christopher miał wówczas trzy lata. I tak zrodziła się prawdziwa rodzinna tradycja, bo Tolkien pisał te historie co roku przez dwie dekady, aż do roku 1943 (wtedy już robił to dla swojej córki) projektując nawet stempel z Bieguna Północnego i dostarczając te ilustrowane przez siebie „listy” dzieciom w kopertach, jako wysłane z odległej krainy. A te w końcu zebrane, zostały wydane po raz pierwszy w 1976 roku, trzy lata po śmierci autora, dzięki wysiłkom Baillie Tolkien, drugiej żony Christophera Tolkiena. No i w sumie można by jeszcze sporo mówić, dodać coś o zmianie tytułu kolejnych wydań i takich tam, ale to sobie każdy już doczyta, jak zechce. Meritum wszystkiego jest to, że mamy tu do czynienia z naprawdę uroczym, sympatycznym dziełem. Świąteczna magia, lekkość, urok… No zabawnie jest, dramatycznie i gwiazdkowo. Tak, jak powinno być. Świetnie przy tym napisane, znakomicie zilustrowane przez samego Tolkiena i doskonale wydane. Bierzcie zatem w ciemno, bo warto. A jeśli zastanawiacie się, co to może dać fanom Śródziemia, warto zauważyć, że podejrzewa się, iż Gandalf wyrósł potem na gruncie tutejszego Świętego Mikołaja. A i mówi się o powracających postaciach, jak chociażby gobliny, z którym tu włączy niedźwiedź. I może czasem to nadinterpretacja, ale trzeba przyznać, że nawet bez tego to wczesne dzieło Tolkiena warte jest uwagi i da każdemu, kto kocha Święta – nieważne, ile miałby lat – masę frajdy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-01-2024 o godz 06:38 przez: Kamila
„Listy Świętego Mikołaja“ wyłaniają obraz Tolkiena, którego nie znałam. Dzięki nim przestaje być autorem jednej z najważniejszych serii w dziejach literatury, a staje się ojcem, człowiekiem z krwi i kości, który chce jedynie, by święta przyniosły dzieciom radość. Wciela się w rolę Mikołaja i prowadzi korespondencję, z której wyłania się opowieść pełna przygód. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy zaatakują Gobliny, które czają się na prezenty czy kiedy Niedźwiedź Polarny, pomocnik, kolejny raz zrobi coś uroczo-głupiutkiego, czym tylko doda wszystkim pracy. Początkowo, w tysiąc dziewięćset dwudziestym trzecim, dzieje się niewiele — ot, Mikołaj odpisuje krótko na listy, które dostał — ale wraz z upływem lat świat Bieguna Polarnego rozrasta się coraz bardziej. Pojawiają się kolejni bohaterowie, zdradzane są tradycje, poznajemy system pracy, który ma sprawić, że dzieci dostaną na czas prezenty, o których zamarzły. Bywa z tym różnie, pasjonujące wyjaśnienie zawsze jest gotowe, a rzeczywisty świat się zmienia, co nawet dla wymyślonego przez Tolkiena Mikołaja nie pozostaje mało ważne. Dzieci są dziećmi, nie muszę rozumieć, że nadeszła wojna, która pochłania coraz większe obszary Europy, ale w listach pojawiają się wzmianki o dostawach żywności oraz odzieży dla młodszych, którzy aktualnie właśnie tego potrzebują. Między wierszami widać, że sytuacja w Anglii staje na głowie, że nie wszystko można dostać czy nie na wszystko ludzi stać, ale i na to Mikołaj znajdzie ugładzone wyjaśnienie. Zbiór listów układa się w powieść dla młodszych. W Polsce tytuł ten pierwszy raz doczekał się wydania w roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwartym, potem w dwutysięcznym pierwszym i dopiero zeszłoroczny grudzień przyniósł wznowienie. Przyznam, że zaskakuje mnie to, w jakim cieniu istniała u nas ta książka, choć tak wiele mówi o autorze. Mało tego! Jest naprawdę przyjemną historią sama w sobie, bez całej otoczki znanego nazwiska. W dodatku wydanie? Przecież ono jest aż zbyt piękne! Niezależnie od roku publikacji — czy chodzi o premierę światową w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym szóstym, czy o datę polskich wydań — zawsze między tekst wplecione zostają skany oryginalnych listów oraz ilustracji. To nadaje niepowtarzalnego klimatu. Jako fanka estetycznie prezentujących się egzemplarzy — jestem zachwycona. Przykro mi, że nie udało mi się listów przeczytać przed świętami, a jednocześnie dzięki lekturze w styczniu poczułam, jakby wciąż był dwudziesty piąty grudnia. To efekt, jaki Tolkienowi udało się osiągnąć i to efekt, jaki cenię. Większych zachwytów ode mnie nie usłyszycie, a jednocześnie doceniam ten tytuł (nawet bardzo) i cieszę się, że w końcu trafił w moje ręce. przekł. Paulina Braiter (która od czasu do czasu z niewiadomych powodów miesza w tłumaczeniu, więc „dear me“ to według niej „delibóg“, a to tylko jeden z wielu przykładów, gdzie poszła o krok za daleko w oddawaniu klimatu dzieła, zamiast skupianiu się na słowach oryginału, welp) Egzemplarz pochodzi z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-01-2024 o godz 08:17 przez: Heather
Jestem zdania, że czasami, w bardzo niewielu przypadkach, to nie czytelnik wybiera książkę a książka wybiera czytającego. Przynajmniej tak było w moim przypadku, kiedy moje dłonie trafiły na "Listy Świętego Mikołaja". To wyjątkowa publikacja, którą trudno opisać w samych słowach. Emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania były niezastąpione i wydaje się, że jedyne w swoim rodzaju. Decydując się na świąteczną propozycję od Tolkiena zupełnie nie spodziewałam się zmiany frontu z jego strony. Jego wcześniejsze książki pisane były dla masy, dla ogółu a powyższa lektura to zupełnie inna kategoria. Tym razem w dłonie czytelnika trafia egzemplarz opowieści, która oryginalnie kierowana była do dzieci autora czyli mierzymy się z zupełnie inną dawką uczuć, bardzo silnych i przez to zdecydowanie wartych w poznania. Monotonna treść ustępuje miejsca listom pisanym przez Tolkiena, opowieściom wymyślanym na potrzeby chwili, dokładnie jak każdy rodzic robi, gdy jego niesforne dziecko nie może zasnąć. Celem autora było przekazanie swoim pociechom całej kwintesencji i magii świąt co zdecydowanie mu się udało. Nawet dorosły czytelnik, ten który ma już na koncie swoje lata i niekoniecznie odczuwać święta Bożego Narodzenia dokładnie tak jak małe dziecko, potrafi w tej historii odnaleźć wiele magicznych chwil oraz zrozumieć, że ten wyjątkowy czas w grudniu ma swoje konkretne uzasadnienie. I to nie tylko czas na zastanowienie się nad swoimi wyborami, ale przede wszystkim moment, by zwrócić się ku swoim najbliższym i razem z nimi cieszyć się urokiem chwili. Właśnie to ma na celu ta książka, przekazanie jak ważny jest ulotny czas zatrzymania się, zrozumienia, dostrzeżenia tego czego nie dostrzegamy na co dzień, mimo że jest obok nas. Styl autora jest jedyny w swoim rodzaju, płynny, bardzo dynamiczny, bajkowy a miejscami nawet niezwykle obrazowy. W głowie czytelnika odgrywa się wyjątkowy spektakl, ponieważ przerzucając każdą kolejną stronę odkrywamy to co zamknięte na kartach powieści. Opowieści na pierwszy rzut oka są banalne, czytamy o niedźwiedziu polarnym, który dał się poznać od niekoniecznie dobrej strony, o człowieku z Księżyca czy nawet niesfornych elfach, ale to wszystko ma swoje konkretne uzasadnienie. Autor przemyca ponadczasowe wartości, nie tylko cieszy samą treścią, ale i uczy, skłania do myślenia oraz dogłębnej analizy. Tym samym to lektura dedykowana czytelnikom w każdym wieku. Listy, rysunki, słowa warte zapamiętania zamknięte są w tej książce, ponieważ w jednej publikacji zostały zgromadzone lata przekazywania ojcowskiej miłości. "Listy Świętego Mikołaja" to coś, co trudno opisać słowami, wyjątkowy hołd rodzicielstwa a także chwile prawdziwego wzruszenia, ponieważ jest tutaj pewien bardzo wartościowy list, który koniecznie sami musicie odnaleźć. Otworzył się magiczny świat Świąt Bożego Narodzenia i zaprezentował lekcję dla dorosłego czytelnika, by pamiętać o tym co liczy się najbardziej. Książka, która zdecydowanie połączy pokolenia!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-01-2024 o godz 15:28 przez: anonymous
Książka Listy Świętego Mikołaja to zbiór listów, które J.R.R. Tolkien pisał do swoich dzieci, wcielając się w rolę Świętego Mikołaja. Docierały one do adresatów w każde święta Bożego Narodzenia od 1920 roku przez ponad 20 lat. Publikacja zawiera skany ostemplowanych kopert, listów oraz obrazków, które były do nich dołączane. Święty Mikołaj opisywał w nich zabawne, a niekiedy katastrofalne historie, które miały miejsce w jego domu w okolicach Bieguna Północnego. Ich głównym sprawcą najczęściej był najbliższy pomocnik Świętego, niesforny Niedźwiedź Polarny. Listy tworzą spójną całość, a na przestrzeni lat pojawia się w nich coraz więcej postaci: śnieżne elfy, czerwone gnomy, śniegowi ludzie, Człowiek z Księżyca, niedźwiedzie jaskiniowe i siostrzeńcy Niedźwiedzia Polarnego: Paksu i Valkotukka. Autor wkładał całe serce w dopracowywanie każdego z listów, świadczy o tym ozdobna, kolorowa czcionka pisana trzęsącą się ręką staruszka, wyróżniające się komentarze kreślone ciężką łapą Niedźwiedzia Polarnego, czy drobne pismo sekretarza – elfa Ilberetha. Tolkien nie tylko miał niesamowitą wyobraźnię literacką, ale i talent plastyczny, o czym świadczą przepiękne ilustracje przestawiające opisywane w listach przygody. Zadbał również o znaczki z Bieguna Północnego. Czytanie i oglądanie tej publikacji sprawiło mi bardzo dużo radości i pozwoliło pozostać dłużej w magicznym klimacie świąt. Bardzo polecam tę książkę nie tylko fanom Tolkiena niezależnie od wieku (uważam, że byłby to dla nich najlepszy gwiazdkowy prezent), ale jestem pewna, że zachwycą się nią również osoby, które do tej pory nie miały okazji zapoznać się z twórczością autora. Listy Świętego Mikołaja są świadectwem rodzicielskiego zaangażowania J.R.R. Tolkiena i niesamowitą pamiątką dla kolejnych pokoleń jego rodziny. Historie w nich opisane w sprytny sposób wyjaśniały, dlaczego dzieci nie zawsze dostawały dokładnie te prezenty, o które prosiły. Wpływ na to miała niekompetencja Niedźwiedzia Polarnego i ataki goblinów, jednak do bajkowego świata przedzierały się też tragiczne wydarzenia drugiej wojny światowej, które również powodowały braki w prezentowych magazynach. Dodam jeszcze, że książka jest bardzo ładnie wydana – twarde oprawy, obwoluta i czerwona tasiemka do zaznaczania stron to miły dodatek ułatwiający powrót do kolejnych niesamowitych przygód Świętego Mikołaja i jego pomocników. https://papierowybluszcz.wordpress.com/2024/01/26/listy-swietego-mikolaja-j-r-r-tolkien/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-12-2023 o godz 12:02 przez: Beata Igielska
„Listy Świętego Mikołaja” J.R.R. Tolkiena powstawały około sto lat temu. Pisarz tworzył je dla swoich trzech synów i córki, opatrywał ilustracjami i wysyłał przez 23 lata ze znaczkami pocztowymi z …Bieguna Północnego! Dziś to nie tylko wartościowy dokument, będący wielką gratką dla fanów prozy Tolkiena. To przede wszystkim wzruszające świadectwo ojcowskiej miłości i ogromna dawka nieokiełznanej wyobraźni suto okraszonej zapadającymi w pamięć rysunkami. Przeczytałam te listy z ogromną przyjemnością, przenosząc się w zupełnie inny świat. Przestał istnieć pośpiech, różne problemy na chwilę uleciały w niebyt, a przed oczyma stanęły mi sytuacje, w których dzieci pisarza z wypiekami na twarzach otwierały niezwykłą korespondencję od Świętego Mikołaja. Najpierw czytali im ją rodzice, potem latorośle same to robiły i odpisywały, czekając na odpowiedź… Z czasem w listach zaczęły się pojawiać różne postacie, znajomi i pomocnicy Mikołaja, a także wredne gobliny, które słynęły z tego, że kradły prezenty (co było doskonałą i logiczną wymówką na czas finansowego kryzysu, gdy brakowało pieniędzy na wymarzone przez najmłodszych upominki). Jeszcze później ci opisani przez Świętego Mikołaja bohaterowie zaczęli robić „własne” dopiski, dzięki czemu możemy poznać np. fragmenty od Niedźwiedzia Polarnego, który robi rozrabiać i ma problemy z ortografią. Bardzo to rozczulające i zabawne, tym bardziej, że autor opisuje świat Bieguna Północnego plastycznie, barwnie, popuszczając wodze wyobraźni. W książce udokumentowane zostały oryginały listów, dzięki czemu możemy podziwiać stylizowane pismo, dbałość o graficzne szczegóły i ilustracje – raz romantyczne i wzruszające, innym razem skrzące się dowcipem. Po latach „Listy Świętego Mikołaja” wcale się nie zestarzały. To kolejne ich wydanie udowadnia, że książka może być wspaniałą lekturą dla czytelników w każdym wieku. Można też poznawać ją wspólnie, odwracając niespiesznie kartki, wracając do wcześniej przeczytanych fragmentów… Polecam wszystkim bardzo serdecznie i ciepło, nie tylko przy okazji świąt i nie tylko na święta. Trzymajcie się i nie pozwólcie, by dopadł Was Okrutny Polarny Kaszel, o którym także mowa w książce 🙂 BEATA IGIELSKA
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-01-2024 o godz 16:04 przez: Anonim
Ta książka jest tak przepięknie wydana, aż trudno jest nie uwierzyć w autentyczność jej przekazu. Tolkiem napisał książkę podpinając się pod spisanie listów Świętego Mikołaja do dzieci. Pierwszy list pochodzi z 22 grudnia 1920 roku i jest zaadresowany do Johna. Nie poznajemy listów dzieci, które napisały do niego, tylko odpowiedzi samego Mikołaja, a czasami i jego pomocników, którzy bywają, że nawet w listach potrafią się z nimi przekomarzać. W pierwszym liście zapewnia dziecko, że słyszał jego rozmowę z ojcem. Cieszy go, że wciąż się o nim pamięta. Zaznacza, że szykuje sporo zabawek, w tym część dla niego. Na zdjęciu widzimy list, który napisał po angielsku, oraz zdjęcia koperty, czy też późniejszych rysunków. W innych listach przeprasza za opóźnienia, bądź skromniejsze zabawki, gdyż jeden z jego pomocników czasami mu broi. Z tego powodu niektóre rzeczy zostają zniszczone, bądź musi odbudowywać miejsce, gdzie przebywa. Opisuje nawet swoją przeprowadzkę. Ostatni list przypada w dzień Bożego Narodzenia 1943 roku i jest zaadresowany do Priscilli. Pisze tam o pożegnaniu z nią z powodu przykrych wydarzeń. Mimo złej sytuacji o której pisze, wciąż pamięta o tym co chciała dostać pod choinkę. Choć nie jest w stanie wręczyć jej prezentu, ofiaruje jej coś innego, co sprawi, że sobie go kupi. W książce natrafimy nie tylko na pozytywne wydarzenia. Jednak jeśli pojawiają się smutne, to Święty Mikołaj wciąż zapewnia, że smutek bywa przejściowy i nie warto na dłużej poświęcać mu czasu. Nieraz podkreśla jak bardzo drga mu dłoń i jak jest już stary, choć jest przekonany, że jeszcze długo będzie w ich świecie obecny. Tak długo, jak długo my w niego wierzymy, on wciąż będzie istniał. Podobało mi się to, że nie ważne kim był odbiorca, on zawsze miał dla niego dobre słowo, czasami zdradzał co u niego słychać, lecz podkreślał jak odbiorca był dla niego ważny. Dawał znaki, że czytał wszystkie listy dzieci i obserwował ich poczynania. Sprawiał, że czuły się kochane i akceptowane bez względu na to kim były. Jestem pewna, że przez nieskończoną ilość pokoleń ta pozycja wciąż będzie wszystkich zachwycać. Każde dziecko, które ją dostanie ogromnie ją doceni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

O autorze: John Ronald Reuel Tolkien

John Ronald Reuel Tolkien to jeden z najbardziej znanych na świecie pisarzy, uznawany za prekursora literatura fantasy. Urodził się w 1892 roku w Oranii. Czytelnikom znany jest dzięki licznym opowieściom rozgrywającym się w mitycznym świecie pełnym magii - przede wszystkim dzięki serii "Władca Pierścieni" oraz tej o Hobbicie. Był również filologiem - opublikował ponad 100 prac z zakresu filozofii oraz literatury dawnej. Znał ponad 30 języków świata - w tym wiele martwych takich, jak starożytną grekę, łacinę, czy staroirlandzki.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Icebreaker
4.4/5
35,28 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Atlas zbuntowany
4.9/5
67,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Złowieszczy dar
4.6/5
43,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Czarne dziury
4.7/5
29,92 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Forrest Gump
4.5/5
37,48 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Przebudzenie
4.8/5
37,52 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego