Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1100482398 |
Tytuł: | Kiedyś jutro |
Autor: | Gorgolewska Anna M. |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Lucky |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 144 |
Data premiery: | 2014-07-27 |
Rok wydania: | 2014 |
Data wydania: | 2014-07-27 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 190 x 13 x 122 |
Indeks: | 15503268 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Kiedyś jutro
Najnowsza powieść Anny M. Gorgolewskiej to wstrząsająca historia o samotności w rodzinie. Michał ma wszystko oprócz miłości i szacunku rodziców. Chociaż pokornie podporządkowuje się dominującemu ...Michał kończy liceum. Przygotowania do matury idą mu dobrze, chociaż w życiu nie ma łatwo. Wydawałoby się, że ma wszystko – jest jedynakiem z bogatej rodziny, uczy się dobrze, ma kilka przyjaciół. Jednak to tylko pozory. W domu nie ma miłości, jest obowiązek. Można by pomyśleć, że w jednym budynku mieszkają obcy sobie ludzie. To nie rodzina, w której panuje radość i czułość. Michał musi dostosowywać się do zasad, które wyznaczył mu ojciec. Coraz trudniejsze do wykonania zadania i wieczne niezadowolenie głowy rodziny sprawia, że chłopak czuje się niechciany i niekochany. Uważa, że jest rodzicom potrzebny tylko jako nieodłączny element normalnej rodziny. Gdy przyjaciółka Michała zachodzi w ciążę wszystko się zmienia. Chłopak chce ją wesprzeć, ale Lexi wyjeżdża z małej miejscowości, by urodzić w Łodzi, gdzie nikt jej nie zna. Michał nie ma z nią kontaktu, aż pewnego dnia widzi ją przez szybę samochodu. Dziewczyna wygląda jednak zupełnie inaczej – okazuje się, że wpadła w złe towarzystwo i stała się inną osobą. Michał nie poddaje się jednak i ciągle do niej pisze. W międzyczasie musi sobie jednak poradzić z nauką i problemami w domu...
Michał jest nastolatkiem, który z boku wygląda na szczęśliwego. Jednak mało kto wie, jak jest naprawdę. Chłopak nie otrzymał w domu miłości. Czuje się samotny. Rodzice traktują go jak dodatek, ale nie przywiązują wagi do tego, by okazać mu jakiekolwiek uczucia. Są chłodni i wyniośli, sztywno trzymają się zasad. Tak naprawdę dom Michała jest miejscem bardzo zimnym i wypranym z pozytywnych emocji.
Narracja trzecioosobowa miesza się z myślami i wspomnieniami bohatera. Narracja jest interesująca – z jednej strony znajdziemy tu kilka słów z języka potocznego, które autorka doskonale wplata w wypowiedzi postaci. Z drugiej trochę zbyt grzeczni byli to chłopcy jak na obecne czasy. Może to po prostu inne środowisko i dlatego zachowywali się nadzwyczaj kulturalnie. Trochę za często jednak Michał mówił do siebie, co sprawiało dość śmieszne wrażenie.
Książka opowiada o nadziei, której Michał trzyma się kurczowo. Chłopak wierzy, że kiedyś jutro przyjdzie dzień, gdy będzie mógł być szczęśliwy. Bohater jest trochę pogubiony – nie czuje się kochany, ogarnia go samotność, musi grać kogoś innego, a wszystko co dobre w jego życiu, wali się niemal jednocześnie. Michał mimo wszystko stara się myśleć jasno, ma wyrzuty sumienia, bywa załamany... jest bardzo „ludzkim” bohaterem. Nie odniosłam wrażenia, by był sztuczny w swoim zachowaniu.
Nie jest to książka łatwa. Z jednej strony przeżywałam naprawdę silne emocje, gdy czytałam o tym, jak traktowany jest Michał. Zaciskałam zęby wraz z nim, choć wiele razy miałam ochotę wybuchnąć. Podziwiałam jego opanowanie. Z drugiej strony dostałam opowieść o trudach dojrzewania – pierwszej miłości, ważnych wyborach, sprzeczkach z rówieśnikami i ojcem. Oprócz tego jest to opowieść o młodym człowieku, który musi stawić czoła wielu trudnym decyzjom.
Moim zdaniem to dobra książka. Trudna, ale dobra. Porusza, wzrusza i pokazuje, jak wiele musi wycierpieć młody człowiek, gdy nie może liczyć na zrozumienie bliskich. To książka dla nieco młodszych czytelników, którzy znajdą w niej delikatnie zasugerowane drogi i wyjścia z różnych sytuacji. Poza tym to lektura pełna samotności i nadziei, oczekiwania i wiary, momentami gorzka, ale bardzo prawdziwa.
Niespełna osiemnastoletni Michał Borecki ma wszystko o czym marzy niejeden nastolatek: dobrze sytuowanych rodziców, wspaniały dom i prestiż otoczenia. Jednakże to tylko pozory. Za fasadą bogactwa i szczęścia kryje się pełen wrogości, barier, chłodu i niechęci obraz toksycznej rodziny, dbającej o swój rzekomo nieskazitelny wizerunek. Swoje brzemię dźwiga także Lexi, ciężarna przyjaciółka Michała, która wdała się w romans z żonatym dyrektorem szkoły. Czy Michał wyzwoli się spod kurateli rodziców i zawalczy o lepsze jutro? I co się stanie z Lexi, urodzi dziecko czy pozbędzie się niepotrzebnego balastu?
Twórczość Anny M.Gorgolewskiej miałam okazję poznać podczas powieści ''Na granicy snu'', którą wspominam całkiem pozytywnie. Autorka w swoim dorobku literackim posiada jeszcze: ''Carpe diem'', ''Mrówki w śniegu'' oraz bieżącą pozycję- ''Kiedyś jutro''.
Ta niewielka objętościowo książka zawiera w sobie wiele cennych treści, aluzji, mądrych myśli i głębokich refleksji na temat śmierci, życia i jego sensu. Pisarka oddaje głos nastoletniemu chłopakowi, który stojąc progu dorosłego życia ma wszystko, z wyjątkiem miłości, zrozumienia, szacunku i ciepła domowego ogniska. Nieustannie musi podporządkowywać się rodzicom, żyć wobec ich kapryśnych upodobań. Dlatego coraz częściej w jego głowie kiełkuje myśl, żeby skończyć z tą obłudną farsą i stać się wolnym. Czy pomoże mu w tym najwyższy budynek w Łodzi? A może ratunek przyjdzie ze strony pewnej emerytowanej bibliotekarki bądź tajemniczej młodej kobiety, która śledzi chłopaka? Pani Anna w sposób otwarty, bezpośredni i prosty uświadamia, że czasem wystarczy tak niewiele, by komuś pomoc i sprawić, by jego życie nabrało znaczenia. Ale najważniejsze jest zacząć działać, rozpocząć przemianę.
''Kiedyś jutro'' porusza też ważną i trudną kwestię samobójstwa. W obliczu beznadziejności i bezradności wielu ludzi uważa targnięcie się na własne życie za próbę ucieczki. W rzeczywistości owo samounicestwienie się jest formą tchórzostwa i słabości, a nie żadnym rozwiązaniem. Odwagą jest walczyć o siebie i z przeciwnościami losu, stawiać czoło nawet największym problemom. Bowiem z każdej, nawet pozornie patowej sytuacji istnieje jakieś rozsądne wyjście. Ale na szczęście niektórzy młodzi ludzie w obliczu kryzysu potrafią podejmować dobre i mądre decyzje.
Jestem pod wrażeniem tej lektury. Mimo dość zwięzłej i lapidarnej formy ujmuje intensywnością emocji, bogactwem przekazu i prawdziwością ludzkich losów. Bohaterowie nakreśleni zostali grubą kreską, tak, aby czytelnicy byli w stanie opisać ich w kilku słowach. Tempo akcji jest spokojne i stonowane, ale nie poczucia znużenia. Oprócz głównego wątku fabularnego istnieją poboczne związane m.in. z ciężarną Lexi oraz z nieznajomą kobietą, która od dłuższego czasu obserwuje Boreckiego. W obu przypadkach czeka Nas wielka i niekoniecznie miła niespodzianka.
To idealna propozycja dla młodzieży, również dla rodziców i opiekunów nastolatków wkraczających w okres dojrzewania. Przedstawia wstrząsający obraz samotności w rodzinie, równocześnie pozwala docenić życie doczesne oraz uczy dystansu do siebie i do otaczającej rzeczywistości. Krótko mówiąc daje do myślenia i porusza. Polecam!
Chłopak z bogatej rodziny jest wzorowym uczniem, który ze szkolnymi problemami radzi sobie świetnie. Kontakty z kolegami ma dobre i mimo bogactwa nie należy do nastolatków, którzy mogą wydawać pieniądze na własne zachcianki, ponieważ są one mądrze ulokowane, by pokryć studia. Do tego w jego życiu pojawiają się dwie dziewczyny, które przez rodziców chłopaka są niemile widziane w towarzystwie syna: Lexi i Natalia. Jak bardzo wpłyną na życie Michała?
„Kiedyś jutro” to książka o pragnieniu miłości i bliskości, która kiedyś pojawi się w życiu bohaterów żyjących w lodowatych relacjach z rodziną, dla której dziecko jest traktowane jak przedmiot, którym trzeba się chwalić przed znajomymi, więc musi być ono idealne. Wszelkie podstępki od „normy” są surowo karane, aby potomek wiedział, gdzie jego miejsce. Czy jest tu miejsce na ciepły dom i radość? Czy zapracowani rodzice wychowują kolejne posłuszne pokolenie, by kultywowało rodzinną tradycję podległości do końca życia kolejnych tyranów dysponujących majątkiem?
Lekturę polecam nastolatkom, którzy próbują uporać się ze swoim dorastaniem i usamodzielnianiem. Prosta fabuła i język pozwolą młodym ludziom przeczytać historię chłopaka, który stoi na krawędzi łódzkiego wieżowca by skoczyć. Trudne losy odrzuconych nastolatków mogą pozwolić przemyśleć własne wybory.