Alyssa i czary (okładka  miękka)

Sprzedaje BOOKSALE : 16,80 zł

16,80 zł
Poczta 12,80 zł
Przewidywana wysyłka w 3 dni rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Alyssa Gardner słyszy szepty owadów i kwiatów. Precyzyjniej rzecz ujmując, dzieje się z nią to samo, co przed laty zaprowadziło jej matkę do szpitala psychiatrycznego. Ta rodzinna klątwa sięga daleko, daleko wstecz… aż do Alice Liddell, która była inspiracją dla Lewisa Carrolla, kiedy pisał "Alicję w Krainie Czarów". Alyssa może i jest szalona, ale stara się mocno trzymać w ryzach. Przynajmniej na razie…

Kiedy stan matki dziewczyny się pogarsza, Alyssa zaczyna rozumieć, że to, co uważała za fikcję, jest przerażającą rzeczywistością. Prawdziwa Kraina Czarów jest o wiele mroczniejsza i bardziej skomplikowana, niż podejrzewał Lewis Carroll. Teraz Alyssa musi zaliczyć kilka testów, np. osuszyć ocean łez Alicji czy rozruszać herbacianą imprezę, aby naprawić błędy Alicji i ocalić jej rodzinę. Musi także zdecydować, komu zaufać: Jeb, swojej najlepszej przyjaciółce, czy podejrzliwemu Morfeuszowi, jej przewodnikowi po Krainie Czarów, który może mieć zupełnie inne motywy…


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1208542365
Tytuł: Alyssa i czary
Seria: Alyssa z Innej Krainy
Autor: Howard A.G.
Tłumaczenie: Maćczak Janusz
Wydawnictwo: Uroboros
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 320
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-08-22
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 137 x 204 x 43
Indeks: 26594583
średnia 4,5
5
52
4
24
3
9
2
1
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
39 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
14-07-2021 o godz 18:22 przez: Marzena | Zweryfikowany zakup
Właśnie skończyłam ją czytać. Ta książka jest fascynująca, wciąga, głębiej i głębiej. Kiedy wreszcie dowiadujemy się, co było przyczyną takiego biegu spraw, zaskoczenie jest ogromne. Naprawdę, nigdy bym na to nie wpadła. I to jest ekstra, że tych powodów nie da się domyślić, że momentalnie jest się tak zaskoczonym, ale nareszcie wszystko skleja się w zrozumiałą całość. I właściwie książka ta, mogła by w zupełności skończyć się na jednym tomie, ale świadomość, że to jeszcze nie koniec, że można poznać dalsze losy bohaterów, że Alyssa powróci do Krainy Czarów i aby poznać ten powód, napewno skłoni do kupna następnego tomu. Ja już czekam na jego dostarczenie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-02-2021 o godz 14:43 przez: Airi | Zweryfikowany zakup
Nie spodziewałam się, że publikacja aż tak mi się spodoba. Jeśli lubicie fantastykę i wariacje dotyczące „Alicji w Krainie Czarów” jest bardzo prawdopodobne, że ta książka przypadnie Wam do gustu i dołączycie do jej fanów i sympatyków…. swiatairi.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-05-2020 o godz 16:42 przez: Agnieszka Bartkowiak | Zweryfikowany zakup
Losy rodziny Alicji, która jako dziecko odwiedziła Krainę Czarów. Wciągająca historia okraszona magią, tajemnicami i niespodziewanymi zwrotami akcji. Już się nie mogę doczekać kolejnej części!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-05-2022 o godz 14:24 przez: Lilith | Zweryfikowany zakup
Może być, choć początek był mało zachęcający do dalszej lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-10-2022 o godz 18:28 przez: alicjabadowska | Zweryfikowany zakup
Dobra książka do czynienia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-02-2023 o godz 19:05 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Psychodela pełną parą
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-11-2019 o godz 10:18 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-08-2018 o godz 19:00 przez: Magdalena Senderowicz
„Właśnie stąd wiesz, że żyjesz, Alysso. Dzięki szaleństwom.” Gdy zobaczyłam zapowiedź książki Alyssa i czary to wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Powód był jeden – nawiązanie do uwielbianej przeze mnie historii autorstwa Lewisa Carolla, Alicja w Krainie Czarów. Sięgam po każdą książkę, która do niej nawiązuje, więc nie mogłam przejść obojętnie obok dzieła A.G. Howard, choć przyznam szczerze, że okładki tej serii (wydawnictwo pozostawiło oryginalną wersję) nieco mnie odstraszają. I chociaż nie spodziewałam się niczego specjalnego, to wydaje mi się, że to właśnie jeden z tych przypadków, gdzie książki naprawdę nie należy oceniać po okładce… Historia, która znajduje się pod okładką wcale nie odstrasza, wręcz przeciwnie – całkowicie wciąga do świata netherlingów. Główną bohaterką tej powieści jest Alyssa Gardner, szesnastoletnia skejterka, którą od dziecka dręczą omamy i urojenia. Dziewczyna zaczyna się obawiać, że w końcu skończy tak, jak jej matka – zostanie zamknięta w szpitalu psychiatrycznym i nikt nie będzie w stanie jej pomóc. Alyssa jest potomkinią Tej Alicji, dziewczynki, która zainspirowała Lewisa Carolla do napisania cudownej i magicznej historii. Choć nigdy jakoś specjalnie nie czuła z tego powodu radości i lekceważyła fakt swojego pochodzenia, to któregoś dnia jej postrzeganie ulega diametralnej zmianie. Okazuje się, że Kraina Czarów istnieje naprawdę. Ciastka powiększające i napoje zmniejszające również. Jednakże okazuje się, że Lewis Caroll nieco podkoloryzował magiczną krainę, do której niegdyś trafiła Alicja, a teraz również Alyssa. Do tej pory uważam, że sama Kraina Czarów wykreowana przez Carolla była nieco psychodeliczna. Mimo to całkowicie ją uwielbiam i wierzcie mi, mogłabym tam zamieszkać. Nauczyć się znikania i lewitacji od kota z Cheshire, a potem zawitać na podwieczorek i herbatkę do Szalonego Kapelusznika. Teraz zróbmy jednak o krok dalej… wyobraźcie sobie Krainę Czarów, która powstała z połączenia wizji Lewisa Carolla i reżysera Tima Burtona. To właśnie najlepiej odzwierciedla to, co zrobiła Howard. Choć wciąż mamy do czynienia z magią i niesamowitością, to nie brakuje tutaj swoistego mroku, aczkolwiek nie myślcie, że jest to pełen krwi horror. Nie o to chodzi. Elementy magii i mroku idealnie się równoważą i tworzą w naszej wyobraźni niepowtarzalną krainę, która całkowicie nas omamia. W dużej mierze nawiązuje ona do tego, co opisał Caroll, ale jednak jest tutaj coś innego, coś nowego. Nie jest to retelling historii Alicji, ale oczywiście mocna inspiracja jest tutaj doskonale widoczna, dlatego pojawiają się tutaj te same elementy, aczkolwiek tak jak już pisałam – Howard dodaje sporo od siebie. Skoro już tak mocno zaczęłam zachwalać świat, w którym rozgrywa się akcja, to skupmy się przez chwilę na fabule. Nad rodziną Alyssy krąży klątwa i to ona jest przyczyną urojeń, które nawiedzają kobiety z tego rodu od pokoleń. Jedyną szansą na to, aby jej matka wyzdrowiała i wyszła z zakładu jest wskoczenie do króliczej nory i pokonanie przekleństwa. Teoretycznie wydaje się to lekko oklepane, ale po drodze pojawia się wiele przeciwności losu, a zaskakujące zwroty akcji naprawdę podsycają atmosferę. Choć pewne elementy są dosyć oczywiste, tak jednak pozostaje tutaj pewna doza nieprzewidywalności, mocno powiązana z zachowaniem bohaterów i decyzjami, które muszą podjąć. Okazuje się, że Alyssa trafiła do świata pełnego intryg, a cała Kraina Czarów nie ma się najlepiej. I muszę przyznać, że jej historia naprawdę mi się spodobała! Totalnie się tego nie spodziewałam, ale ta fabuła wciągnęła mnie bez reszty. Główna bohaterka to naprawdę sympatyczna istotka. Niby jest zwyczajną nastolatką, a jednak ma w sobie swego rodzaju siłę, której chyba do tej pory nie spotkałam u żadnej postaci. Ciężko jest to jednoznacznie określić, ale jest w niej coś naprawdę innego. Dziewczyna z pasją, która wie, czego chce od życia, aczkolwiek w jej życiu nie brakuje typowych, nastoletnich rozterek. Mimo wszystko jej poświęcenie i gotowość niesienia pomocy matce była cudowna. I być może teraz niektórych zniechęcę do lektury, bowiem pojawia się tutaj typowy schemat trójkąta miłosnego. Przyjaciel z dzieciństwa i magiczna istota… Chyba nie muszę pisać, komu kibicuję? Jeb, przyjaciel Alyssy, to z pewnością dobry i opiekuńczy chłopak, ale kto by chciał takie ciepłe kluchy? To Morpheus skradł moje serce! Jest on odpowiednikiem Pana Gąsienicy, ale wierzcie mi, jest zupełnie innym bohaterem! Mrocznym, tajemniczym, pewnym siebie, buntowniczym, niespokojnym. Takich kochamy najbardziej. Całkowicie można ulec jego urokowi i wierzcie mi, o ile nie znoszę ciem, to gdyby Morpheus w tej swojej postaci pojawił się za moim oknem to momentalnie bym je otwarła! I mimo wszystko ten cały trójkąt nie był aż tak irytujący, a momentami dogryzki Morpheusa i Jeba były nawet zabawne. Poza tym wydaje się, że Alyssa jest zdecydowana, z kim chce być, aczkolwiek czuję, że się to jeszcze zmieni… www.bookeaterreality.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-08-2018 o godz 09:18 przez: Dominika Jachimowska
Alyssy Gardner nigdy nie otacza całkowita cisza. Uciążliwe urojenia w postaci szeptów owadów i roślin towarzyszą jej nieustannie, gdziekolwiek się znajduje. Niepokojący stan psychiczny nie jest dla Alyssy niczym zaskakującym, jako że podobnej natury urojenia dręczyły zarówno jej prapraprababkę Alicję Liddell, jak i jej matkę Alison, zamkniętą w zakładzie psychiatrycznym. Alyssa obawia się, że jeśli przyzna się przed kimkolwiek, że słyszy niespotykane i niezwykłe rzeczy, wkrótce podzieli los swoich przodków. Kiedy jednak Alyssa odkrywa, że Kraina Czarów istnieje naprawdę, wie już, że kobiety z rodziny Liddellów przez cały czas mówiły prawdę, oraz że ciąży na nich klątwa, która jest sprawczynią nieustannych urojeń. Magiczna Kraina Czarów, którą dziewczyna zna z powieści Lewisa Carrolla, nie przypomina jednak baśniowego miejsca pełnego tajemnic – jest o wiele mroczniejsza i pełna niebezpieczeństw. Alyssa będzie musiała zrozumieć ciążącą na niej klątwę, aby uratować matkę i wrócić do rzeczywistego świata. Niespodziewana obecność Jeba, przyjaciela dziewczyny, który całkiem przypadkowo towarzyszy jej w podróży, sprawi, że misja będzie jeszcze trudniejsza do wykonania. OPINIA: Od razu pragnę zaznaczyć, że nigdy nie czytałam Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla, a jeśli czytano mi ją we wczesnym dzieciństwie, to niewiele z tego pamiętam. Za to filmowa adaptacja z Mią Wasikowską, Johnnym Deepem i Heleną Bonham Carter jest jedną z moich ulubionych baśniowych historii, którą mogłabym oglądać bez końca. Stwierdzenie, ze Alyssa i czary A.G. Howard jest podobna do tego filmu, byłoby, cóż… nie do końca trafne, bowiem to, co autorka stworzyła, bazując na znanej wszystkim opowieści, jest kompletnie nie z tego świata. Alyssa Gardner jest bohaterką niezwykle ekscentryczną i jedną z najciekawszych postaci, z jakimi się ostatnio spotkałam. Intrygujące jest w niej wszystko: od tajemniczej historii rodzinnej, przez specyficzny wygląd, aż do jej zaskakującego charakteru oraz urojeń, które nie dają jej ani chwili spokoju. Umysł Alyssy nieustannie jest wypełniony szumem, mruczeniem i podszeptywaniem przeróżnych owadów oraz kwiatów, od których nie może się odpędzić. W zasadzie jedyną czynnością, dzięki której dziewczyna może liczyć na chwilę wytchnienia, jest tworzenie makabrycznych, lecz niezaprzeczalnie pięknych obrazów przy użyciu ciem. Sztuka, która wymaga zabicia i umocowania martwego owada na płótnie, może wydawać się nieco przerażająca, jednak ja wyobrażam ją sobie z fascynacją. Alyssa nie jest jednak jedyną bohaterką, która zasługuje na uwagę – właściwie, to postaci, które przyciągają wzrok, jest tutaj tak wiele, ze można dostać zawrotu głowy! Nie chcę zdradzać Wam zbyt wiele na temat mieszkańców Krainy Czarów, jednak musicie wiedzieć, że są oni nadzwyczajni i ciężko wyrzucić ich z umysłu, gdy już raz się w nim znajdą. Alyssa, jej matka oraz nieżyjąca już prapraprababka otoczone są wianuszkiem tajemnic, których nikomu nie udało się zgłębić. Wokół kobiet z tej rodziny krąży aura czegoś magicznego, paranormalnego i baśniowego, co sprawia, że czyta się o nich z lekkim niepokojem, ale również zaciekawieniem. Kiedy Alyssie udaje się trafić do Krainy Czarów (co nie jest spojlerem, jako że wspomnienie o tym wydarzeniu znajduje się na okładce powieści i stanowi punkt wyjścia historii), ma szansę rozwikłać zagadkę śmierci Alicji Liddell oraz zdarzeń, które doprowadziły jej matkę do pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Wspomnienie stylu filmowego Tima Burtona na okładce Alyssy i czarów bynajmniej nie jest przypadkowe. Nie miałam okazji zobaczyć wielu dzieł tego reżysera, jednak Gnijąca panna młoda zachwyca mnie za każdym razem coraz bardziej. Kiedy więc ujrzałam burtonowskie klimaty na kartach książki A.G Howard, byłam w siódmym niebie – nie spotkacie tutaj milutkiego Białego Królika z zegarkiem w ręku, pokręconego Szalonego Kapelusznika, snującego mądrości Gąsienicy czy szczerzącego się Kota z Cheshire. Wszystkie te postacie występują w Alyssie i czarach jednak zupełnie nie w takiej formie, jak możecie się spodziewać. Jeśli dodacie do znanych sobie bohaterów Alicji w Krainie Czarów dużą dozę groteskowości, garść tragizmu i cały wór magii być może otrzymacie coś, co będzie zbliżone do rzeczywistego obrazu tych postaci. Musicie wiedzieć, że jestem absolutnie zakochana w tej wersji Krainy Czarów, do jakiej trafiła Alyssa. Mój umysł z boleśnie ograniczoną wyobraźnią nigdy w życiu nie wpadłby na tak doskonały pomysł na umiejscowienie akcji, kreację bohaterów oraz – przede wszystkim – na zawiłą i złożoną fabułę, jakiej nie spodziewałabym się znaleźć w młodzieżówce. Wciąż nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam wszystkie wątki powieści, jednak nie przeszkadza mi to zupełnie w zachwycaniu się nimi. Przyrzekam, że gdy zobaczyłam... Ciąg dalszy - booksofsouls.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-08-2018 o godz 09:17 przez: Dominika Jachimowska
Alyssy Gardner nigdy nie otacza całkowita cisza. Uciążliwe urojenia w postaci szeptów owadów i roślin towarzyszą jej nieustannie, gdziekolwiek się znajduje. Niepokojący stan psychiczny nie jest dla Alyssy niczym zaskakującym, jako że podobnej natury urojenia dręczyły zarówno jej prapraprababkę Alicję Liddell, jak i jej matkę Alison, zamkniętą w zakładzie psychiatrycznym. Alyssa obawia się, że jeśli przyzna się przed kimkolwiek, że słyszy niespotykane i niezwykłe rzeczy, wkrótce podzieli los swoich przodków. Kiedy jednak Alyssa odkrywa, że Kraina Czarów istnieje naprawdę, wie już, że kobiety z rodziny Liddellów przez cały czas mówiły prawdę, oraz że ciąży na nich klątwa, która jest sprawczynią nieustannych urojeń. Magiczna Kraina Czarów, którą dziewczyna zna z powieści Lewisa Carrolla, nie przypomina jednak baśniowego miejsca pełnego tajemnic – jest o wiele mroczniejsza i pełna niebezpieczeństw. Alyssa będzie musiała zrozumieć ciążącą na niej klątwę, aby uratować matkę i wrócić do rzeczywistego świata. Niespodziewana obecność Jeba, przyjaciela dziewczyny, który całkiem przypadkowo towarzyszy jej w podróży, sprawi, że misja będzie jeszcze trudniejsza do wykonania. OPINIA: Od razu pragnę zaznaczyć, że nigdy nie czytałam Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla, a jeśli czytano mi ją we wczesnym dzieciństwie, to niewiele z tego pamiętam. Za to filmowa adaptacja z Mią Wasikowską, Johnnym Deepem i Heleną Bonham Carter jest jedną z moich ulubionych baśniowych historii, którą mogłabym oglądać bez końca. Stwierdzenie, ze Alyssa i czary A.G. Howard jest podobna do tego filmu, byłoby, cóż… nie do końca trafne, bowiem to, co autorka stworzyła, bazując na znanej wszystkim opowieści, jest kompletnie nie z tego świata. Alyssa Gardner jest bohaterką niezwykle ekscentryczną i jedną z najciekawszych postaci, z jakimi się ostatnio spotkałam. Intrygujące jest w niej wszystko: od tajemniczej historii rodzinnej, przez specyficzny wygląd, aż do jej zaskakującego charakteru oraz urojeń, które nie dają jej ani chwili spokoju. Umysł Alyssy nieustannie jest wypełniony szumem, mruczeniem i podszeptywaniem przeróżnych owadów oraz kwiatów, od których nie może się odpędzić. W zasadzie jedyną czynnością, dzięki której dziewczyna może liczyć na chwilę wytchnienia, jest tworzenie makabrycznych, lecz niezaprzeczalnie pięknych obrazów przy użyciu ciem. Sztuka, która wymaga zabicia i umocowania martwego owada na płótnie, może wydawać się nieco przerażająca, jednak ja wyobrażam ją sobie z fascynacją. Alyssa nie jest jednak jedyną bohaterką, która zasługuje na uwagę – właściwie, to postaci, które przyciągają wzrok, jest tutaj tak wiele, ze można dostać zawrotu głowy! Nie chcę zdradzać Wam zbyt wiele na temat mieszkańców Krainy Czarów, jednak musicie wiedzieć, że są oni nadzwyczajni i ciężko wyrzucić ich z umysłu, gdy już raz się w nim znajdą. Alyssa, jej matka oraz nieżyjąca już prapraprababka otoczone są wianuszkiem tajemnic, których nikomu nie udało się zgłębić. Wokół kobiet z tej rodziny krąży aura czegoś magicznego, paranormalnego i baśniowego, co sprawia, że czyta się o nich z lekkim niepokojem, ale również zaciekawieniem. Kiedy Alyssie udaje się trafić do Krainy Czarów (co nie jest spojlerem, jako że wspomnienie o tym wydarzeniu znajduje się na okładce powieści i stanowi punkt wyjścia historii), ma szansę rozwikłać zagadkę śmierci Alicji Liddell oraz zdarzeń, które doprowadziły jej matkę do pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Wspomnienie stylu filmowego Tima Burtona na okładce Alyssy i czarów bynajmniej nie jest przypadkowe. Nie miałam okazji zobaczyć wielu dzieł tego reżysera, jednak Gnijąca panna młoda zachwyca mnie za każdym razem coraz bardziej. Kiedy więc ujrzałam burtonowskie klimaty na kartach książki A.G Howard, byłam w siódmym niebie – nie spotkacie tutaj milutkiego Białego Królika z zegarkiem w ręku, pokręconego Szalonego Kapelusznika, snującego mądrości Gąsienicy czy szczerzącego się Kota z Cheshire. Wszystkie te postacie występują w Alyssie i czarach jednak zupełnie nie w takiej formie, jak możecie się spodziewać. Jeśli dodacie do znanych sobie bohaterów Alicji w Krainie Czarów dużą dozę groteskowości, garść tragizmu i cały wór magii być może otrzymacie coś, co będzie zbliżone do rzeczywistego obrazu tych postaci. Musicie wiedzieć, że jestem absolutnie zakochana w tej wersji Krainy Czarów, do jakiej trafiła Alyssa. Mój umysł z boleśnie ograniczoną wyobraźnią nigdy w życiu nie wpadłby na tak doskonały pomysł na umiejscowienie akcji, kreację bohaterów oraz – przede wszystkim – na zawiłą i złożoną fabułę, jakiej nie spodziewałabym się znaleźć w młodzieżówce. Wciąż nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam wszystkie wątki powieści, jednak nie przeszkadza mi to zupełnie w zachwycaniu się nimi. Przyrzekam, że gdy zobaczyłam... Ciąg dalszy - booksofsouls.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-08-2018 o godz 09:17 przez: Dominika Jachimowska
Alyssy Gardner nigdy nie otacza całkowita cisza. Uciążliwe urojenia w postaci szeptów owadów i roślin towarzyszą jej nieustannie, gdziekolwiek się znajduje. Niepokojący stan psychiczny nie jest dla Alyssy niczym zaskakującym, jako że podobnej natury urojenia dręczyły zarówno jej prapraprababkę Alicję Liddell, jak i jej matkę Alison, zamkniętą w zakładzie psychiatrycznym. Alyssa obawia się, że jeśli przyzna się przed kimkolwiek, że słyszy niespotykane i niezwykłe rzeczy, wkrótce podzieli los swoich przodków. Kiedy jednak Alyssa odkrywa, że Kraina Czarów istnieje naprawdę, wie już, że kobiety z rodziny Liddellów przez cały czas mówiły prawdę, oraz że ciąży na nich klątwa, która jest sprawczynią nieustannych urojeń. Magiczna Kraina Czarów, którą dziewczyna zna z powieści Lewisa Carrolla, nie przypomina jednak baśniowego miejsca pełnego tajemnic – jest o wiele mroczniejsza i pełna niebezpieczeństw. Alyssa będzie musiała zrozumieć ciążącą na niej klątwę, aby uratować matkę i wrócić do rzeczywistego świata. Niespodziewana obecność Jeba, przyjaciela dziewczyny, który całkiem przypadkowo towarzyszy jej w podróży, sprawi, że misja będzie jeszcze trudniejsza do wykonania. OPINIA: Od razu pragnę zaznaczyć, że nigdy nie czytałam Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla, a jeśli czytano mi ją we wczesnym dzieciństwie, to niewiele z tego pamiętam. Za to filmowa adaptacja z Mią Wasikowską, Johnnym Deepem i Heleną Bonham Carter jest jedną z moich ulubionych baśniowych historii, którą mogłabym oglądać bez końca. Stwierdzenie, ze Alyssa i czary A.G. Howard jest podobna do tego filmu, byłoby, cóż… nie do końca trafne, bowiem to, co autorka stworzyła, bazując na znanej wszystkim opowieści, jest kompletnie nie z tego świata. Alyssa Gardner jest bohaterką niezwykle ekscentryczną i jedną z najciekawszych postaci, z jakimi się ostatnio spotkałam. Intrygujące jest w niej wszystko: od tajemniczej historii rodzinnej, przez specyficzny wygląd, aż do jej zaskakującego charakteru oraz urojeń, które nie dają jej ani chwili spokoju. Umysł Alyssy nieustannie jest wypełniony szumem, mruczeniem i podszeptywaniem przeróżnych owadów oraz kwiatów, od których nie może się odpędzić. W zasadzie jedyną czynnością, dzięki której dziewczyna może liczyć na chwilę wytchnienia, jest tworzenie makabrycznych, lecz niezaprzeczalnie pięknych obrazów przy użyciu ciem. Sztuka, która wymaga zabicia i umocowania martwego owada na płótnie, może wydawać się nieco przerażająca, jednak ja wyobrażam ją sobie z fascynacją. Alyssa nie jest jednak jedyną bohaterką, która zasługuje na uwagę – właściwie, to postaci, które przyciągają wzrok, jest tutaj tak wiele, ze można dostać zawrotu głowy! Nie chcę zdradzać Wam zbyt wiele na temat mieszkańców Krainy Czarów, jednak musicie wiedzieć, że są oni nadzwyczajni i ciężko wyrzucić ich z umysłu, gdy już raz się w nim znajdą. Alyssa, jej matka oraz nieżyjąca już prapraprababka otoczone są wianuszkiem tajemnic, których nikomu nie udało się zgłębić. Wokół kobiet z tej rodziny krąży aura czegoś magicznego, paranormalnego i baśniowego, co sprawia, że czyta się o nich z lekkim niepokojem, ale również zaciekawieniem. Kiedy Alyssie udaje się trafić do Krainy Czarów (co nie jest spojlerem, jako że wspomnienie o tym wydarzeniu znajduje się na okładce powieści i stanowi punkt wyjścia historii), ma szansę rozwikłać zagadkę śmierci Alicji Liddell oraz zdarzeń, które doprowadziły jej matkę do pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Wspomnienie stylu filmowego Tima Burtona na okładce Alyssy i czarów bynajmniej nie jest przypadkowe. Nie miałam okazji zobaczyć wielu dzieł tego reżysera, jednak Gnijąca panna młoda zachwyca mnie za każdym razem coraz bardziej. Kiedy więc ujrzałam burtonowskie klimaty na kartach książki A.G Howard, byłam w siódmym niebie – nie spotkacie tutaj milutkiego Białego Królika z zegarkiem w ręku, pokręconego Szalonego Kapelusznika, snującego mądrości Gąsienicy czy szczerzącego się Kota z Cheshire. Wszystkie te postacie występują w Alyssie i czarach jednak zupełnie nie w takiej formie, jak możecie się spodziewać. Jeśli dodacie do znanych sobie bohaterów Alicji w Krainie Czarów dużą dozę groteskowości, garść tragizmu i cały wór magii być może otrzymacie coś, co będzie zbliżone do rzeczywistego obrazu tych postaci. Musicie wiedzieć, że jestem absolutnie zakochana w tej wersji Krainy Czarów, do jakiej trafiła Alyssa. Mój umysł z boleśnie ograniczoną wyobraźnią nigdy w życiu nie wpadłby na tak doskonały pomysł na umiejscowienie akcji, kreację bohaterów oraz – przede wszystkim – na zawiłą i złożoną fabułę, jakiej nie spodziewałabym się znaleźć w młodzieżówce. Wciąż nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam wszystkie wątki powieści, jednak nie przeszkadza mi to zupełnie w zachwycaniu się nimi. Przyrzekam, że gdy zobaczyłam... Ciąg dalszy - booksofsouls.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-08-2018 o godz 12:38 przez: Salivia
Alicja bohaterką Krainy Czarów? Raczej wrogiem publicznym! Alicja niemal doprowadziła Krainę Czarów do ruiny. Pozostawiła po sobie liczne usterki, które utrudniają normalne życie mieszkańcom tego miejsca. Teraz do krainy przybywa potomkini Alicji, Alyssa, której zadanie jest z pozoru niemożliwe: naprawić wszystkie błędy popełnione przez jej praprababkę. Alicję w Krainie Czarów zawsze lubiłam. Na przestrzeni lat z ciekawością śledziłam nowe wersje tej kultowej historii, przyglądając się jej licznym interpretacjom. Niektóre z nich były spokojniejsze, bardziej sielankowe, inne z kolei przepełnione szaleństwem oraz brutalnością. Bo chociaż Alicja jest bohaterką bajki dla dzieci, to tej opowieści zawsze towarzyszyła niepokojąca nuta. Nie inaczej jest w przypadku Alyssy i czarów, gdyż już na samym wstępie powiedziane zostaje, że matka bohaterki jest zamknięta w szpitalu psychiatrycznym, z kolei sama Alyssa od wielu lat słyszy, jak rozmawiają ze sobą rośliny oraz owady. Życia nie ułatwiają jej wieczne docinki, powstałe w oparciu o pokrewieństwo z Alicją Liddell. Żeby tego było mało, pewnego dnia Alyssa dowiaduje się, że musi odnaleźć królicza norę. A gdy w końcu trafia do Krainy Czarów... cóż, tam pojęcie normalności nie istnieje. Ta nuta szaleństwa, która towarzyszy praktycznie każdej interpretacji Alicji w Krainie Czarów, została tutaj spotęgowana, nadając książce mroczny oraz niepokojący klimat. Wiele scen przepełnionych jest groteską, ohydą oraz elementami, które doświadczone na żywo wywołałyby nudności. Znany nam Biały Królik jest przeszłością, Szalony Kapelusznik wchodzi na nowy poziom szaleństwa, a Tweedledum i Tweedledee jeszcze nigdy nie byli tak karykaturalni. Ten klimat szczerze mnie uwiódł i liczę, ze w następnych książkach zostanie zachowany. Skupmy się jednak na historii. Spotkałam się już w popkulturze z motywem powrotu do Krainy Czarów, która nie jest już taka, jaka być powinna, jednak pomysł na to, aby naprawić błędy swojej przodkini jest całkiem nowy i wciągający. Historia od razu mnie porwała, ponieważ naprawienie kolejnych błędów Alicji było intrygujące oraz nadawało oryginalnej powieści nowego znaczenia. Na korzyść działał także wspomniany wcześniej klimat, który utrzymywał historię w ryzach. W powieści pojawia się trójkąt miłosny, co szczerze mnie zaskoczyło, ponieważ sądziłam, ze ten motyw został już tak wyeksploatowany za czasów Zmierzchu i mu podobnych, że takowych powieści już się (raczej) nie tworzy. Najwidoczniej dalej powstają, choć rzadziej niż kiedyś. I niestety nie byłam zadowolona z tego powrotu do dawnych wątków w literaturze dla nastolatek. Przede wszystkim uważam, że w pierwszym tomie związek z którymkolwiek z bohaterów nie ma większego sensu i nie jest podbudowany żadną logiką. Po drugie wątek ten sprawia, że bohaterka jest o wiele mniej ciekawa, a jej zachowanie staję się... głupie. Kiedy to rozterki miłosne zaczynały zajmować jej myśli, Alyssa robiła się płytka oraz traciła z oczu ważniejsze kwestie. Ogólnie postacie nawet polubiłam. Co prawda nikt nie zdobył mojej ogromnej sympatii, stając się ulubieńcem, ale nie mogę powiedzieć, aby któraś z postaci wybitnie mnie frustrowała i działała na nerwy każdym swoim zachowaniem (nawet jeżeli nie zawsze było ono w pełni logiczne). Jedyna postać, która bywała denerwująca, to właśnie Alyssa, gdy jej myśli zajmowało rozważanie, którego z chłopaków lubi bardziej. Liczę jednak, że z czasem bohaterowie powieści Howard zyskają na charakterze i w kolejnych tomach staną się ciekawsi. Książka skierowana jest przede wszystkim do młodzieży. Myślę, że niejedna nastolatka będzie miała frajdę z czytania tej powieści i przywiąże się do wybranych postaci, kibicując swojemu ulubieńcowi w drodze do serca Alyssy. W powieści tej odnajdą się również fani Alicji w Krainie Czarów, którzy zobaczą kolejną intrygującą interpretację tego świata. Mam jednak wątpliwości, czy historia przypadnie do gustu komuś spoza tych dwóch grup. Taki czytelnik może poczuć się nieco przytłoczony motywami skierowanymi bezpośrednio do nastolatek. Powieść ta nie pozostaje bez skazy, jednak wady, które zauważyłam nie zniechęciły mnie do tej historii. Liczę, że zostaną one zniwelowane w kontynuacji i że trójkąt miłosny nie będzie grać istotnej roli, ponieważ obawiam się, że jego rozbudowa przyniesie więcej złego niż pożytku. Podsumowując, moje odczucia względem tej książki zdominował niesamowity klimat Alyssy i Czarów oraz ciekawie wykreowany świat. Dlatego też jeżeli drugi tom pojawi się na polskim rynku, to na pewno go przeczytam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-04-2019 o godz 20:49 przez: Snieznooka
Do sięgnięcia po lekturę „Alyssy i czary” namówił mnie znajomy, a premiera drugiej części była doskonałą okazją ku temu, aby nadrobić oba tomy. Nie ma nic gorszego dla czytelnika niż zbyt długie oczekiwanie na dalszy ciąg przygód bohaterów, kiedy siedzi się i myśli nad tym, co też nowego pokaże nam autor w kolejnej części. Motyw „Alicji w Krainie Czarów” nie jest nam w literaturze obcy, z dzieciństwa kojarzymy uroczą dziewczynkę, która w pogoni za białym królikiem wpadła do jego nory przenosząc się w zupełnie inny świat. Chociaż szczególnie nie darzę miłością tej opowieści, ponieważ w moim dzieciństwie królowała „Mała syrenka”, to zdecydowałam się podążyć śladami Alyssy wprost do Krainy Czarów, która tak bardzo się różni od tej, którą znamy z bajek. „Bez względu na to, co się wydarzy, znowu odnajdziemy się nawzajem. Jesteś moją linią bezpieczeństwa. I zawsze będziesz”. Alyssa Gardner nie jest zwykłą nastolatką, w głowie słyszy głosy należące do kwiatów i owadów. Kobiety w jej rodzinie cierpią z powodu pewnego przekleństwa, po osiągnięciu dojrzałości płciowej wpadają w łapska szaleństwa. Jej matka trafia do psychiatrycznego szpitala po próbie zabicia Alyssy, kiedy ta była małym dzieckiem. Wspólnie z ojcem często odwiedzają matkę w szpitalu, nie zważając na to, że każda wizyta jest dla nich bolesna, muszą patrzeć na ukochaną osobę w objęciach szaleństwa. Alyssa wie, że jest skazana na ten sam los, spogląda na cierpiącego ojca, który tak bardzo kocha żonę, że nie potrafi się pogodzić z tym, co ją spotkało. Gardner jest potomkinią Alicji Liddell, od której rozpoczęła się historia, a także całe to szaleństwo. Ostatnia wizyta u jej matki w szpitalu staje się trudna, j ojciec jest na tyle zdesperowany, zgadza się na terapię elektrowstrząsową, Alyssa próbuje uratować matkę, zwracając się do tajemniczego chłopca z jej halucynacji. Jest zdesperowana i gotowa do tego, żeby uda się do Krainy Czarów, wskoczyć do króliczej nory i walczyć o to, aby ocalić matkę. Alyssę można określić jako dziwaczkę, mimo jej starań bywa zbyt zamknięta w sobie, a czasem zbyt uparta, aby prawda do niej dotarła. Jest bardzo zagubiona, a marzy o tym, aby mieć spokój i matkę, która żyje z nią. Całe szczęście ma przyjaciela o imieniu Jeb, jak to bywa w nastoletnim życiu, zaczyna czuć do niego cos więcej, niestety jest związany z kimś innym, co gorsza planuje wyjazd. Jak obie z tym poradzi dziewczyna? A może pozna kogoś, kto sprawi, że jej świat zadrży? Howard zabiera nas wraz z Alyssą, jej przyjacielem Jebediahem Holtem do Krainy Czarów, wędrujemy po zgliszczach tej bajkowej krainy, idąc śladem Alicji. Spotyka pewnego skrzydlatego młodzieńca czarnoksiężnika i króla. Morfeusz jest zadowolony, widząc Alyssę, ale nie bardzo podoba mu się obecność Jeb’a. W swoim przerażającym pałacu wyjaśnia Alyssie, że jest prawowitą Królową Krainy Czarów, chce ją koronować, aby ocalić królestwo. Alyssa odkrywa, że Morfeusz jest zakochany w Białej Królowej, która rzekomo zmarła lata temu, ale przeżyła w magicznym pudełku. Najwyraźniej wszystkie jego intrygi, którymi ją zwodził były w imię dawnej miłości. Czując się zdradzona na wielu poziomach, dziewczyna odwraca się od Morfeusza i ucieka z Jebem. Wspólnie z przyjacielem wędrują napotykając na swojej drodze dziwne stworzenia, ich relacja niebezpiecznie się zacieśnia, chociaż w domu czeka na chłopaka jego dziewczyna. Zostają rozdzieleni, a Alyssa musi samodzielnie przemierzać Krainę Czarów lekarstwa dla swojej mamy. Jeb jest postacią, do której nie żywiłam szczególnej sympatii, jest hipokrytą, który nie jest szczery względem swoich uczuć, poszukuje miliona powodów, aby nie być blisko z Alyssą. Trochę mąci jej w głowie, próbuje ją kontrolować zupełnie jak jej ojciec. Jest jeszcze Morfeusz, manipulator. Pełen wad, sprzeczności i jednocześnie interesujący. Kusi czytelnika, jest wspaniałym antybohaterem, napięcie seksualne między nim, a Alyssą jest niewiarygodne. Sposób, w jaki Howard stworzyła własną wersję Krainy Czarów, był czymś, czego wcześniej się nie spotkałam. Połączyła oryginalną historię z ciemnością, stworzyła fantastyczny świat, realistycznie wizualizując każdy jego aspekt, przywołując te wspaniałe obrazy, które naprawdę pomagają dzielić się jej wyobraźnią. Jeśli szukasz ekscytującej powieści, której nie będziesz w stanie porzucić, musisz przeczytać „Alyssę i czary”. To podróż ku odkrywaniu samego siebie, a także rodzinnych tajemnic, chwilami czułam się, jakbym tam była, śledząc podróż bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-09-2018 o godz 16:54 przez: Attra
„Właśnie stąd wiesz, że żyjesz, Alysso. Dzięki szaleństwom.” Któż z nas nie słyszał choć raz w życiu o „Alicji w Krainie Czarów”? Czy to za sprawą powieści L. Carolla, filmów Tima Burtona czy wielu animacji. Więc gdy pojawiła się zapowiedź książki opowiadającej historię prapraprawnuczki TEJ słynnej Alicji, nie mogłam przejść koło niej obojętnie. Alyssa to pozornie normalna nastolatka. Ale taka nie jest. Słyszy głosy owadów i roślin, a jej matka od wielu lat przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Ojciec dziewczyny właśnie podpisał zgodę na zastosowanie wobec żony terapii elektrowstrząsami. Alyssa zrobi wszystko, aby do tego nie dopuścić. Uda się nawet do Krainy Czarów, aby zdjąć klątwę ciążącą od czasów pierwszej Alicji nad jej rodziną. Gdy się jej to udaje, dziewczyna boleśnie się przekona, że Kraina Czarów znacząco się rożni od tej, którą w swojej książce opisał pan Carrol. Akcja powieści rozkręca się dość powoli i rozpoczyna się od… wątku miłosnego. Trochę mnie to zbiło z tropu, ale że wątki miłosne w powieściach fantasy lubię, to postanowiłam się nie zniechęcać i czytać dalej. Autorka ma dobry styl i lekkie pióro. Potrafi pisać bardzo obrazowo oraz plastycznie i ze szczegółami odmalować obraz Krainy Czarów wraz z całym jej szaleństwem. Tym bardziej, że ta jest ona zdecydowanie bardziej mroczna niż jej literacki pierwowzór, zdecydowanie bliżej jej do wizji Tima Burtona. Alyssa od pierwszych minut w Krainie Czarów wpada w sieć manipulacji, kłamstw, spisków i niedopowiedzeń. Praktycznie do ostatniej strony nie ma żadnej pewności, kto jest jej prawdziwym przyjacielem, a kto wrogiem. Nic nie jest tym czym się wydaje, a walka o władzę i własne korzyści cechują działania praktycznie każdego bohatera tej powieści. Głównych bohaterów jest troje, Alyssa, Morpheus i Jeb, a ich kreacja całkiem się autorce udała. Do tego w powieści pojawia się wiele postaci drugoplanowych, które odegrają równie ważna rolę. Niestety pierwszoosobowa narracja z punktu widzenia dziewczyny sprawia, że prócz niej, nie za wiele dowiadujemy się o innych postaciach. Wyjątkiem jest przyjaciel Alyssy, w którym dziewczyna się skrycie kocha, ale już o Morpheusie wiemy tyle co nic. A gdy Alyssa sama gubi się motywach i pragnieniach mrocznego mieszkańca Krainy Czarów, gubi się w nich również czytelnik. I o ile taka narracja szkodzi dla większości bohaterów, o tyle w przypadku Morpheusa jest zdecydowanie na plus. Do samego końca nie da się go tak naprawdę rozgryźć i stwierdzić z cała stanowczością, czy jest postacią negatywną czy pozytywną. Pobyt w Krainie Czarów i wszystko to co spotyka w niej Alyssę jest naprawdę ciekawe i wciągające. Każdy z bohaterów, który stanął na jej drodze, okazał się ciekawy i intrygujący, często wprowadzając jeszcze więcej niewiadomych do i tak zagmatwanej historii. Kraina Czarów była dla mnie fascynującym miejscem, w którym zdarzyć mogło się wszystko i zazwyczaj się zdarzało. Powieść czytało mi się przez większość czasu bardzo dobrze, z ciekawością przewracałam kolejne strony, niecierpliwie chciałam się dowiedzieć kto jest kim w tej historii i jak się ona zakończy. Mimo to mam z tą książką pewien problem. Otóż kompletnie nie przypadł mi do gustu wątek miłosny, a właściwie miłosny trójkąt, który odgrywa bardzo ważną rolę w tej historii. Chwilami nie mogłam uwierzyć, że autorka zdecydowała się na tak sztampowe rozwiązanie, przez co Alyssa momentami mocno mnie irytowała swoim zachowaniem i miotaniem się pomiędzy uczuciami do dwóch młodych mężczyzn. Historia opowiadana przez A.G. Howard ma w sobie szczyptę szaleństwa, absurdu i sporą dawkę mroku. Do tego dochodzą tajemnice, manipulacje i odrobina grozy. Razem daje to naprawdę ciekawą mieszankę, dlatego dla mnie wątek miłosny był całkiem zbędny w takiej formie i zamiast pomóc fabule, to trochę jej zaszkodził. Ta powieść to historia o odnajdywaniu swojego miejsca, o odwadze aby być sobą i nie lękać się podążać pod prąd. To również opowieść o sile miłości i poświęceniu. Czy polecam tą powieść? Tak. To ciekawa historia, napisana w dobry sposób, bardzo obrazowo i barwnie. A jeśli dodatkowo ktoś jest fanem miłosnych trójkątów, to tym bardziej powinien sięgnąć po tą powieść. Zakończenie książki, mimo, że rozwiązuje sporo tajemnic i wyjaśnia wiele niewiadomych jest na tyle otwarte i sugestywne, że nie trudno się domyślić, że „Alyssa i czary” to dopiero początek tej interesującej historii. Moje Czytanie, czyli czytelniczy miszmasz
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-08-2018 o godz 14:09 przez: Bibliotecznie
Okładka powieści A.G.Howard "Alyssa i czary" mnie... zaczarowała. Znowu uległam podszeptom intuicji i postanowiłam przeczytać tę książkę, choć fantasy niekoniecznie mieści się wśród moich ukochanych gatunków literackich. Jednak z tą powieścią sprawa ma się trochę inaczej, ponieważ jest to właściwie dark fantasy, więc trochę różni się od bajkowych historii o wróżkach, elfach i innych magicznych stworzeniach. Ponadto jest to pierwszy tom cyklu, więc jestem ciekawa jakie przygody czekają jeszcze na Alyssę. Autorka, zafascynowana powieścią Lewisa Carrolla, wykorzystała motyw przygód Alicji w swojej książce. Jak ma się ta historia do powieści Carrolla? Nie czytałam "Alicji w Krainie Czarów", ale coś tam pamiętam z filmów, które miałam okazję obejrzeć. Pewnie powinnam się doszkolić przed lekturą Alyssy, by móc porównać obie historie, ale stwierdziłam, że bez tej wiedzy też dam radę ;-) Ciekawe jest również to, że A.G.Howard opisała przygody Alyssy pracując w szkolnej bibliotece. To również moje miejsce pracy, więc kto wie, czy też kiedyś czegoś nie napiszę :D Głównych bohaterów mamy troje. Tytułowa Alyssa Gardner to nastolatka, która każdego dnia zmaga się z urojeniami. Słyszy owady i rośliny. Rówieśnicy traktują ją jak dziwadło i przy każdej okazji stroją sobie żarty z niej i jej pokrewieństwa z Alicją Liddell, będącą inspiracją dla autora przygód Alicji w Krainie Czarów. Alyssa tworzy mozaiki z owadów, które do tego celu uśmierca. Tylko w ten sposób bowiem może je uciszyć. Jej matka, Alison, przebywa w ośrodku dla nerwowo chorych. Powodem są podobne urojenia, jak te, które ma Al. Czy to przypadek? Matka dziewczyny utrzymuje, że nad kobietami w ich rodzinie ciąży klątwa... "Począwszy od Alicji, członkowie mojej rodziny byli obłąkani. Czy to możliwe, żeby Alicja naprawdę wpadła do króliczej nory, a potem wróciła i opowiedziała tę historię, jednak po tym, czego doświadczyła, nigdy już nie była taka sama jak dawniej?" Jebediah Holt to przyjaciel Alyssy. Możliwe, że nawet trochę więcej niż przyjaciel, tylko że chłopak jest związany z inną, a Alyssę traktuje jak siostrę, którą się opiekuje. Jest to bohater wprost idealny. Przystojny, wysportowany, szarmancki i odważny. Wskoczyłby za Alyssą w ogień. I nie tylko, co udowadnia w powieści. I wszystko byłoby super, gdyby tylko zdrobnienie jego imienia, używane w całej praktycznie książce, nie brzmiało Jeb :D Morpheus to ten zły. Chociaż chyba nie do końca. Nie zdradzę, po której stronie całej tej historii ostatecznie się opowiedział. W każdym razie nie mogłam się do niego przekonać i raczej to nie nastąpi, bo chociaż opisany jest w książce jako przystojniak pełen czaru, to jednak odstręczały mnie cały czas wielkie skrzydła, jak u ćmy, którymi dysponował jako netherling. Oprócz tych trzech postaci mamy jeszcze cały wachlarz fantastycznie opisanych mieszkańców Krainy Czarów, a są to m.in. Grólik Biały, Grenadyna, Czerwona Królowa, Królowa Ivora czy Dżabrokłap (złoty medal dla tłumacza!). Autorka nie zostawiła żadnego bohatera bez opieki. Wszyscy są barwni i zwariowani. Nie spodziewajcie się jednak, że będą tak słodcy, jak ci z powieści Carrolla. Niezwykle plastyczne opisy pozwalają sobie wyobrazić zarówno ich wszystkich, jak i wnętrza, w których przebywają. Akcja powieści jest wartka i zaskakująca. Im bliżej zakończenia, tym bardziej chce się je poznać. Alyssa staje przed bardzo trudnym zadaniem. Jej mama ma zostać poddana terapii elektrowstrząsowej. Dziewczyna chce temu zapobiec, ponieważ tylko ona wierzy w to, że tak naprawdę kobieta jest zdrowa. Aby uchronić matkę przed niepotrzebnym cierpieniem, Alyssa decyduje się odnaleźć króliczą norę i naprawić błędy, które 75 lat wcześniej popełniła Alicja, będąc w Krainie Czarów. Czy uda jej się zrealizować ten plan? Jakie niebezpieczeństwa na nią czekają? Kto okaże się sprzymierzeńcem, a kto wrogiem? Tego dowiecie się podczas lektury! "Może w ogóle nigdy nie wybrałam się do Krainy Czarów. Może to wszystko mi się tylko przyśniło..." "Ciach, ciach, ciach".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-08-2018 o godz 16:25 przez: zaczytanapatka
Alyssa Victoria Gardner od lat żyje w cieniu matki i nie chce być do niej podobna. Jej matka przebywa w zakładzie dla umysłowo chorych i dziewczyna boi się, że odziedziczyła po niej chorobę psychiczną. Alicja z Krainy Czarów była jej prapraprababką i począwszy od niej, członkowie rodziny Alyssy byli obłąkani. Alyssa ma obsesję na punkcie owadów. Dręczą ją nocne koszmary i szepty owadów i roślin. Na jej rodzinie ciąży klątwa. Aby ją przezwyciężyć musi zejść do króliczej nory. Alyssa pragnie pomóc w uleczeniu jej matki Alison i zdjąć klątwę ciążącą na jej rodzinie. Musi naprawić wszystkie szkody wyrządzone przez Alicję. Okazuje się, że bredzenia jej matki stanowią spójne wskazówki. Alyssa zamierza wybrać się do Londynu i odszukać króliczą norę. Niestety sprawy komplikują się, kiedy w potłuczonych kawałkach lustra pojawia się sylwetka chłopca z jej wspomnień. Dziewczyna nie wie dokąd ją to zaprowadzi i co będzie tam na nią czekać. Świat w króliczej norze przypomina koszmarny sen, w którym rządzą netherlingowie, mieszkańcy podziemnego królestwa. Przed wieloma laty Alicja nie mogła oprzeć się przygodzie i rzuciła się w pogoń za białym królikiem, tym samym trafiając do Krainy Czarów. Narobiła tam sporo zamieszania i wplątała się w liczne kłopoty. "Alyssa i czary" to nie Kraina Czarów stworzona przez Lewisa Carrolla. Alyssa jest tylko z pozoru zwykła nastolatką, której dokuczają rówieśnicy z powodu jej prapraprababki. Kiepska sytuacja w szkole przenosi się na jeszcze gorszą sytuację w domu. Życie dziewczyny warunkuje choroba jej matki. Wolny czas spędza tworząc mozaiki z martwych owadów, jeździ na deskorolce i pracuje w sklepie. Nie chce pozwolić by szaleństwo dotykające kobiet w jej rodzinie ogarnęło i ją. Pragnie raz na zawsze wygrać z ciążącą na jej rodzinie klątwą i zakończyć wszystkie problemy. Nie spodziewa się jak wiele niebezpieczeństw kryje w sobie Kraina Czarów. Miejsce mroczne, tajemnicze i magiczne. Kiedy byłam małą dziewczynką "Alicja w Krainie Czarów" mocno mnie przerażała. Bałam się tej bajki i omijałam ją szerokim łukiem. Dawne lęki odeszły już w niepamięć i "Alyssa i czary" okazała się magią przelaną na strony powieści. Nawiązań do historii stworzonej przez Lewisa Carrolla nie brakuje i powieść ta opiera się na tamtej historii. Kraina Czarów to miejsce gdzie wszystko jest możliwe. W powieści występuje cała masa nietypowych bohaterów a wykreowany świat pobudza wyobraźnię. Barwne opisy stworzeń i krainy to duży plus tej historii. Na Alyssę czeka wiele nietypowych zadań i niebezpieczeństw. Fabuła tej książki jest oryginalna i bardzo intrygująca. Podoba mi się, że został wtrącony wątek miłosny. Jeb wskoczyłby za nią w ogień i będą mieli sporo okazji by zrozumieć ile dla siebie znaczą. Od pierwszych stron towarzyszył mi pewien tajemniczy, mroczny klimat, który lekko mnie przerażał. Akcja biegnie wartko do przodu i w pewnych momentach zaskakuje. Podobał mi się zamysł napisania tej książki. Widać, że została dopracowana w najdrobniejszym szczególe. Pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie. Historia ogromnie wciąga a przygody bohaterki śledzimy z zapartym tchem. Trudno wrócić do normalności i wyrwać się z tego barwnego i magicznego świata. Polecam gorąco! https://zaczytanapatka.blogspot.com/2018/08/alyssa-i-czary-g-howard.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-06-2019 o godz 23:53 przez: Pośredniczka książek
Po raz kolejny moje uzależnienie do hipnotyzujących okładek dała o sobie znać. Serię „Alyssa z innej krainy” miałam w planach już od jakiegoś czasu, ale dopiero ostatnio, przy okazji premiery tomu drugiego udało mi się po nią sięgnąć. Lubię czytać książki fantastyczne, ale zawsze starannie je dobieram. Unikam tych powieści, gdzie świat stworzony przez autorów nie ma nic wspólnego z tym który znam. Lubię mieć jakiś punkt odniesienia, chociażby tylko mieszkańców, albo zwyczaje panujące w otaczającym ich świecie muszą bez problemu pojawiać się w mojej wyobraźni. „Alyssa i czary” początkowo wydawała się idealnie wpasowywać w moje gusta, a co było później, to już całkiem inna historia. Poznajemy Alyssę, która niemal niczym, nie różni się od swoich rówieśników, poza tym, że słyszy głosy. Nie są to głosy w jej głowie, a przynajmniej taką ma nadzieję. Dziewczyna słyszy nawoływania owadów i zawodzenie kwiatów. Ciągle żyje w strachu, że tak jak jej matka cierpi na chorobę psychiczną, pogarszającą się z każdym dniem. Pewnego dnia okazuje się, że być może jej mama nie jest aż tak szalona, jak wszystkim się wydaje, a ona sama może uratować nie tylko ją, ale również całą swoją rodzinę. Ryzykując wszystko, postanawia zawierzyć opowieściom i wsłuchać się w swoje szaleństwo skacząc do króliczej nory, która o dziwo naprawdę istnieje. To właśnie w tym momencie zapaliła mi się czerwona lampka, ponieważ A. G. Howard zmyliła mnie swoim wstępem i podstępnie zwabiła do zupełnie nieznanego, przerażającego świata, pełnego istot, które spotykamy raczej w horrorach niż bajkach dla dzieci. Początkowo ciężko było mi się „przestawić”, ale niewątpliwy talent autorki do budowania napięcia oraz niezbędne tu opisy sprawiły, że nie mogłam przestać czytać, bo już za chwilę, za kilka stron wszystko miało się przecież wyjaśnić... Prawda? Największe wrażenie zrobiło na mnie to, że od samego początku, aż do ostatniej strony nie dało się absolutnie niczego przewidzieć. Nie wiemy, który z bohaterów jest pozytywną postacią, a po którym z nich możemy spodziewać się najgorszych złośliwości. Doskonale przemyślany i stworzony wielkim rozmachem świat, tylko wydaje się podobny do tego znanego nam z „Alicji w krainie czarów”, w rzeczywistości jest przez to jeszcze bardziej nieoczywisty i zaskakujący. Akcja rozgrywa się swoimi wielowątkowymi torami, chwytając czytelnika w swoje szpony i nie puszczając aż do ostatniego zdania. Mamy tu do czynienia z walką na śmierć i życie, knowaniami, spiskami. W fabule nie zabrakło również wielkiej przyjaźni i odrobiny miłości. W świecie pełnym niesamowitych istot, przedziwnych zjawisk i wstrząsających zdarzeń przeżyłam przygodę, której nie tylko się nie spodziewałam, ale i z pewnością długo nie zapomnę. A. G. Howard stworzyła książkę, która z całą pewnością nie jest lekturą odpowiednią dla małych dziewczynek, ale te nieco starsze i te sporo starsze będą nią zachwycone! Mimo że autorka całkiem zgrabnie zakończyła pierwszy tom swojej powieści, ja z niecierpliwością wyczekuję momentu, gdy będę mogła zacząć czytać część drugą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-09-2018 o godz 16:04 przez: Kinga Łuczyńska
Niesamowite jest to, że ten wspaniały Autor wpadł na pomysł odtworzenia historii i zawarcia jej u siebie w książce. To na pewno oryginalne i ciekawe zjawisko, które zdecydowanie przyciągnęło mnie do przeczytania tej książki. Jak byłam mała to uwielbiałam książce ,,Alicji w Krainie Czarów". I to jest według mnie strzał w dziesiątkę. Od razu wspomnę, że nie jest to całkowite powielenie i przerobienie historii, a jedynie odwołanie się do niej i zaczerpnięcie z niej pewnych wątków, które zdecydowanie widać w książce. Niesamowite jest również to, że wykreowany przez Autora świat jest bardzo magiczny i nietypowy. Ja po prostu kocham takie historie, mają w sobie to coś. Choć w sumie miejscami miałam wrażenie, że jest troszkę tego wszystkiego za dużo. Zdarzyło mi się, że kilka razy po prostu pogubiłam się w historii poprzez tę ilość zjawisk fantastycznych, niezwykłych i niezliczonych opisów, tylko może akurat w tym przypadku to i dobrze. Niesamowite jest to, że w tej książce pojawia się główna bohaterka, inni bohaterowie, wiele akcji, nietypowych przygód, wspaniale wykreowany świat, wiele magicznych opisów. Nie dość, że w tej książce jest tyle wszystkiego, to na dodatek pojawia się wątek miłośny, którego dotąd w pierwowzorze historii nie było, ponieważ Alicja była młodą dziewczynką. Tutaj zaś główna bohaterka nie jest już taką małą dziewczynką, przez co ten wątek lepiej pasuje i przynajmniej powiewa tutaj świeżością. Alyssa, główna bohaterka jest z pewnością kimś nietypowym. Już od samego początku można przyznać, że jej zdolności oraz pasja do wszelkiego rodzaju owadów sprawiły, że była kimś wyjątkowym, przynajmniej w moich oczach. Alyssa ma problemy, nie jest typową dziewczyną, ponieważ jej matka leży w szpitalu dla obłąkanych (ponoć dziwnie się zachowywała i miała problemy psychiczne). Nie można pominąć faktu, że Alyssa zwyczajnie boi się, że odziedziczyła po niej tę chorobę, ponieważ czasami zdarza się, że w swojej głowie słyszy pewne nietypowe dźwięki. Więc życie bez matki nie jest dla niej łatwe, tym bardziej, że dorasta i jest skazana tylko na ojca, który nie do końca rozumie jej problemy. To wszystko ponoć wzięło się stąd, że Alicja z Krainy Czarów była jej prapraprababką ( albo jeszcze dalej, jeżeli się nie pomyliłam). Co było dosyć nietypowe dla Alyssy, dziewczyna zwyczajnie bała się, że to obłąkanie będzie jeszcze bardziej spotęgowane. Jak się okazuje, rodzina tej dziewczyny jest spowita klątwą. Jest to dla Alyssy, niezwykle trudne, ponieważ dziewczyna przez wzgląd na ten fakt, musi przeżyć niesamowitą przygodę ( podobną do tej, jaką przeżyła Alicja z Krainy Czarów). Jak się okazuje, poprzednia Alicja (jej prapraprababka), zostawiła pewien bałagan w tamtym świecie, a Alyssa musi go teraz zwyczajnie naprawić i przy okazji sprawić, że jej matka stanie się normalna. Na drodze dziewczyny staje pewien chłopak, który ukazuje się jej w potłuczonym szkle, a w zasadzie w lustrze. Jak to wszystko się potoczy? Czy sprawa rozwiążę się tak jakby Alyssa tego pragnęła?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-01-2019 o godz 17:10 przez: Edyta Giersz
„Bez względu na to, co się wydarzy, znowu odnajdziemy się nawzajem. Jesteś moją liną bezpieczeństwa. I zawsze będziesz.” Kto z nas nie czytał bądź nie oglądał bajki „Alicja w Krainie Czarów”? Ja sama muszę przyznać, że książki nie czytałam, ale bajkę oglądałam z pewnością kilkadziesiąt razy w dzieciństwie. Ba! Nawet sama marzyłam, żeby przeżyć taka przygodę jak Alicja i razem z koleżanką szukałyśmy króliczej nory, dacie wiarę? Rzadko kiedy sięgam po książki z tego gatunku, właściwie od niedawna się dopiero do nich przekonuję. Tutaj jednak w pierwszej kolejności urzekła mnie sama okładka. Właśnie ze względu na nią, miałam dosyć duże nadzieje na to, że książka będzie wyjątkowa, a historia Alyssy przeniesie mnie w niesamowitą podróż. Teraz wyobraźcie sobie, że to co do tej pory znaliście z opowieści Lewisa Carolla to tylko wypaczona wersja prawdy, a Kraina Czarów jest prawdziwa. Wyobraźcie sobie, że jest ona mroczna i przerażająca, a wtedy będziecie wiedzieć co kryje się w książce „Alyssa i czary”. Główna bohaterka Alyssa Liddell musi naprawić szkody, jakie w dalekiej przeszłości wyrządziła w Krainie Czarów jej prapraprababka Alicja. Wszystko dlatego, że przez wybryki dalekiej krewnej na rodzie Lidellów ciąży klątwa, którą zdjąć może tylko sama Alyssa. Wobec tego, uzbrojona w książkę „Alicji w Krainie Czarów” , a także białe rękawiczki, spinkę oraz wachlarz, które jej matka ukryła w starym fotelu, wyrusza na poszukiwania tajemniczej króliczej nory. Nie jest jednak w tym sama, bowiem do zaczarowanej krainy trafia razem ze swoim najlepszym przyjacielem Jebem. Czy Alyssa poradzi sobie z wieloma niebezpieczeństwami, które na nią czekają, naprawi błędy Alicji i tym sposobem zdejmie klątwę? Gatunek fantasy w literaturze jest mi naprawdę mało znany. Przeczytałam mało takich książek, ale z pewnością „Alyssa i czary” przekonała mnie do tego, aby sięgać po nie częściej. Od początku do końca byłam zniewolona i zauroczona opowieścią. Gdyby nie to, że książkę zaczęłam czytać wieczorem, a po kilku godzinach lektury organizm domagał się snu, to na pewno książkę przeczytałabym bardzo szybko, nawet jej nie odkładając. Bardzo urzekły mnie opisy postaci, miejsc czy przedmiotów. Sceny przez autorkę były tak fajnie ułożone, że naprawdę czułam się, jakbym była tuż obok Alyssy. Howard stworzyła niesamowity świat, w którym nic nie jest takie jakie poznaliśmy w dzieciństwie za sprawą Lewisa Carolla, każde stworzenie jest w pewien sposób przerażające, a to daje nam fantazyjną, mroczną opowieść. I jak nie przepadam zbytnio za odcinaniem się od klasyki, tak tutaj naprawdę wielkie brawa dla autorki, bo zrobiła to w przyjemny w odbiorze sposób. Zakończeniem byłam totalnie zaskoczona! No i muszę powiedzieć, że autorka pozostawiła mi ochotę na więcej. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-09-2018 o godz 15:02 przez: Ewelina Anna Chojnacka
Moja opinia: Alyssa i czary to magiczna, pełna tajemnic i niespodziewanych zwrotów akcji historia, która została wydana na rynku polskim 22 sierpnia 2018 za pośrednictwem Wydawnictwo Uroboros. Jej autorką jest A. G. Howard – bestsellerowa pisarka New York Times, która zasłynęła z magicznej i poruszającej wyobraźnię serii Alyssa z innej krainy. Pomysł na tę historię zrodził się pośród zapachu starych książek i bezcennej ciszy, która otulała salę niewielkiej, miejskiej biblioteki. Zainspirowana twórczością Lewis Carroll’a, stworzyła kreatywną i fascynującą powieść fantasy, która jest nieco mroczniejszą i bardziej szaloną wersji Alicji z Krainy Czarów. Główną bohaterką tej historii jest Alyssa Gardner – młoda, niewyróżniająca się w tłumie nastolatka, której prapraprababcia była uwielbianą przez wszystkich Alicją z Krainy Czarów. Oczywiście, nikt oprócz dziewczyny i jej najbliższej rodziny o tym fakcie nie wie, a nawet gdyby ktoś niechcąco się o tym dowiedział, to z całą pewnością by jej nie uwierzył. W końcu… Alicja w krainie czarów, to tylko bajka. Kreatywna, magiczna opowieść o dziewczynie, która przypadkiem wpadła do króliczej nory i trochę tam narozrabiała. Niestety, dla Alyssy i jej rodziny, ta historia nie ma baśniowego happy endu. Ponieważ, za błędy jej prapraprababci w Krainie Czarów, odpowiadają teraz one – wszystkie kobiety z jej rodu. Na nich wszystkich ciąży mroczna, dołująca klątwa, która powoli, krok po kroku doprowadza je wszystkie do szaleńczego obłędu. Matka Alyssy skończyła w zakładzie psychiatrycznym ,a ona sama miewa nie tylko nocne koszmary, ale i słyszysz szepty owadów oraz roślin. Dziewczyna boi się, że niedługo skończy tak samo jak jej matka, czyli w szaleńczym, pokręconym wariatkowie. Dlatego też, postanawiła jak najszybciej pojechać do Londynu i odszukać króliczą norę, dzięki której przeniesie się do krainy czarów, by móc zawalczyć tam o szczęście swojej ukochanej rodziny. Czy Kraina Czarów naprawdę istnieje? Kim jest chłopak z potłuczonego lustra? Czy jeśli Alyssa naprawi błędy swojej pra pra pra babcia, to nieszczęsna klątwa zostanie zdjęta na zawsze? Alyssa i czary to magiczna, mroczna i trzymająca w baśniowo-elektryzujący napięciu historia, która w sposób niezwykle intrygujący i nietuzinkowy zabiera nas do świata otulonego aurą nieodkrytych tajemnic, szaleńczy intryg i niebezpiecznych, mrożący w żyłach zadań, mogących zdecydować o naszym dalszym życiu lub rychłej śmierci. W powieści A.G. Howard, królicza nora może być zarówno bramą do magicznego nieba, jak i windą do koszmarnego piekła. O tym, jaki czeka cię tam los decyduje nie tylko moc przekornego przeznaczenia i nutka szczerego szczęścia, ale i siła młodzieńczego serca, które wypełnione zostało odwagą, nadzieją i miłością.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez .

O autorze: Howard A.G.

Alyssa i obłęd. Tom 2
okładka  miękka, wyd. 04.2019
4.3/5
(4,3/5) 20 recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Belladonna. Tom 1
4.4/5
37,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony Opracowanie zbiorowe
4.5/5
44,99 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego