Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Z powodu przeludnienia Ziemi, planeta Gemina jest drugą szansą dla ludzkości. Statek kosmiczny Zorza Polarna po ponad stu latach jest już u celu, jednak nagle wszystko zaczyna się komplikować…
Historia podróży ukazana jest z perspektywy nastoletniej Rosality, która wiedzie najzwyklejsze życie uczennicy. Jednak po otrzymaniu stypendium i przeniesieniu się do Złotej Republiki przez przypadek wplątuje się w coraz niebezpieczniejsze wydarzenia.
Ros będzie musiała się zmierzyć nie tylko z wyzwaniami stawianymi jej przez nowe otoczenie. Zostanie zaangażowana w opiekę nad odhibernowanymi Ziemianami, a po wylądowaniu okaże się nie tylko bardzo pomocna, ale wręcz niezbędna… Przez splot wydarzeń i swoje niecodzienne pochodzenie będzie musiała nie tylko wybrać, po której stronie chce się opowiedzieć, ale także walczyć o życie.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1117666068 |
Tytuł: | W objęciach gwiazd |
Autor: | Tybulewicz Oliwia |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Lucky |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 320 |
Data premiery: | 2015-10-22 |
Rok wydania: | 2015 |
Data wydania: | 2015-10-22 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 40 x 30 x 30 |
Indeks: | 18496178 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem W objęciach gwiazd
Z powodu przeludnienia Ziemi, planeta Gemina jest drugą szansą dla ludzkości. Statek kosmiczny Zorza Polarna po ponad stu latach jest już u celu, jednak nagle wszystko zaczyna się komplikować… ...Świetna pozycja, czekam na więcej.
Książkę czyta sie bardzo lekko. Posiada ciekawa fabułę i utrzymana jest w miłym i ciepłym klimacie.
A jednocześnie jest mądra i niesie pozytywne przesłanie.
Główna bohaterka nastoletnia Rosalita mieszka na statku kosmicznym, na którym potomkowie Ziemian podróżują w nieznane im miejsce, na planete Gemina.
Bohaterka próbuje znależć swoje miejsce w tym trudnym i niepewnym świecie.
Pokazuje jak zachować dumę, godność, jak być wierną sobie i swoim ideałom i jak można starać się odmienić swoje życie determinacją i ciężką pracą.
Książka niesie dobrą energię i optymizm. Jest pelna niesamowitych przygód, tajemnic, ciekawych pomysłów i humoru.
Opis powieści kojarzy mi się mocno z serialem The 100 i książkami, na podstawie których powstał. I jest co całkiem dobre skojarzenie, bo podobieństw jest dość sporo, z tym że wykonanie okazało się zupełnie inne. Serial The 100 polecam – jest bardzo dobry (choć trzeci sezon okazał się nieco słabszy od pozostałych), natomiast książkę Misja 100 radzę omijać szerokim łukiem, bo jest naprawdę denna. Oliwia Tybulewicz pisała w zasadzie o tym samym, co Kass Morgan, ale w przeciwieństwie do amerykańskiej autorki nie spłyciła swojej książki. Jej bohaterka, mimo że również jest nastolatką i przeżywa miłosne perypetie, jest sympatyczną dziewczyną, z którą każdy mógłby się utożsamić. Ale zacznijmy od początku.
Zasoby Ziemi, jak również jej powierzchnia, są skończone. W pewnym momencie doszło do przeludnienia i ludzkość musiała poszukać innej szansy. Okazała się nią Gemina – planeta dość podobna do Ziemi. Ludzie wysyłają na nią roboty, które mają zbudować dla nich miasto. W następnej kolejności w kosmos leci statek Zorza Polarna, już z ludźmi na pokładzie. Akcja książki rozpoczyna się sto lat później, gdy na statku mieszka już któreś pokolenie – zupełnie nie pamiętające życia na Ziemi. Dla nich to Zorza jest domem. Na statku doszło jednak do podziałów – utworzyły się cztery republiki – Złotka, jak można się domyślić, są najlepiej rozwiniętą republiką, dwie kolejne: Republika Terra oraz Republika Futura stoją na średnim poziomie, natomiast Republika Gwiezdna jest najbardziej zacofana. Główna bohaterka, Rosalita, zamieszkuje Terrę. To zwykła dziewczyna, która ma najlepszą przyjaciółkę i niczym specjalnym się nie wyróżnia. Właśnie kończy szkołę i musi zdecydować, co chce robić w przyszłości. A Rosalita pragnie zostać analitykiem. Pod wpływem impulsu zdaje również egzaminy, które mogą zapewnić jej wymarzone przez wszystkich stypendium w Złotej Republice i… dostaje je. Opuszcza rodzinną kajutę i zamieszkuje w akademiku z dwiema dziewczynami – Ingą ze Złotej Republiki oraz Dianą z Republiki Gwiezdnej. Dziewczyny zostają przyjaciółkami.
Na razie brzmi dość nudno, co? Akcja książki rozwija się powoli, autorka nigdzie się nie spieszy – i dobrze, bo wszyscy znamy te powieści, w których akcja zupełnie bez sensu pędzi na złamanie karku. Autorka daje nam szanse na poznanie Rosality i jej koleżanek oraz polubienie ich. To naprawdę zwyczajne, sympatyczne dziewczyny, z którymi można by się zaprzyjaźnić w rzeczywistości. Ale jak się domyślacie, Rosalita nie jest tak zwyczajna, jak by się mogło wydawać. W wyniku splotu okoliczności zostaje zaangażowana do opieki nad Ziemianami, którzy zostali wybudzeni z hibernacji, a wkrótce okazuje się, że Zorza zbliża się do celu podróży. Wychodzą na jaw skrywane fakty i tajemnice, daje o sobie znać niesprawiedliwy podział, do którego doszło na statku. Pojawiają się także wątki miłosne, ale nie są nachalne i nie wychodzą na pierwszy plan.
Oliwia Tybulewicz zadbała o dobrą kreacje swojego świata, tworząc specjalnie na jego potrzeby nowe kosmiczne powiedzonka i słownictwo. Całkiem obrazowo opisała życie na statku, ale jeśli ktoś się martwi, że jej książka to twarde science fiction, robi to zupełnie niepotrzebnie. Oczywiście mamy elementy science fiction, ale są one delikatne i tak naprawdę powiedziałabym, że to nie książka z gatunku science fiction, ale powieść obyczajowa dla młodzieży z elementami science fiction.
W objęciach gwiazd to udany debiut. Może nie ma tu jakiejś spektakularnej akcji, pościgów i wybuchów, ale przynajmniej powieść nie jest płytka jak kałuża, jak to było z Misją 100. Nie bójcie się tego science fiction. Sama nie przepadam za książkami z tego gatunku, ale w wypadku powieści Oliwii Tybulewicz zupełnie mi ta konwencja nie przeszkadzała. Jej powieść rzeczywiście pokazuje, że nic nie jest dane raz na zawsze, a to, co niewyobrażalne, czasem nadchodzi. Polecam, dajcie szansę tej książce, a nie będziecie żałować!
Statek podzielony jest na Republiki, a każdą z nich cechuje coś innego. Rosa pochodzi z Republiki Terry, czyli nie najbiedniejszej, nie najbogatszej - tej szarej, zwyczajnej. Pewnego dnia dowiaduje się, że dostała stypendium i będzie uczyła się w największej i najbogatszej Złotej Republice. Czy jednak można dryfować w nieskończoność?
Ostatnio każdy zaczynał bez najmniejszej blokady zasypywać mnie wrażeniami/spojlerami oraz informacjami na temat Gwiezdnych Wojen. Bo premiera i tak dalej. Decyzję o przeczytaniu W objęciach gwiazd podjęłam dość długo przed premierą następnej części Gwiezdnych Wojen, zupełnie nieświadoma, że powstanie z tego taki raban.
Rosa jako główna bohaterka była po prostu... nijaka. Zwyczajna, niczym specjalnym się wyróżniała i to mnie irytowało. Była także egoistką, bo niedość, że nie chce się dowiedzieć nic o swojej rodzimej planecie, to jeszcze wścieka się o to, że ktoś obraża statek! Rozumiem, że się na nim wychowała, ale jednak to, że jest ziemianką trochę ją obowiązuje. Jednak ona nie zwraca na to uwagi, a do bycia ziemieninem się nie przyznaje.
Szkoda czasu na zamartwianie się rzeczami, których nie da się zmienić. To te, z którymi można coś zrobić, są warte uwagi.
Akcja W objęciach gwiazd była ciekawa, owszem, ale nie fascynująca, spontaniczna, czy niebezpieczna. Przez większą część książki toważyszymy głównej bohaterce, o zgrozo z narracją pierwoszoosobową, w jej nudnej codzienności. Co z tego, że największym jej szaleństwem było upicie się na imprezie i wracanie do domu w objęciach obcego chłopaka, który notabene nie jest obcy, bo się znają. Dopiero w ostatnich stu stronach coś się dzieje, jednak element zaskoczenia, który próbuje wprowadzić autorka jest nużący i tak na prawdę wcale nie jest elelementem zaskoczenia.
Jak tak patrzę na całą tą historię po jej przeczytaniu wydaje mi się, że raczej już nie sięgnę po tę książkę. Losy Rosality niezbyt mnie fascynują, a opisywanie jej dni po kolei, mało fascynujących, nie jest moją bajką.
Język autorki czasami mnie dobijał. Moja przyjaciółka stwierdziła, że pisze podobnie jak ona, jednak to porównanie to przepaść. Styl jest taki sobie, miejscami dziecinny. Z w ł a s z c z a zdrabnianie nazw poszczególnych Republik do na przykład Gwiezdna - Gwiazdki, Złota - Złotka. Z czasem staje się to tak dziecinne, że aż irytuje.
W objęciah gwiazd jest ładnie wydane. Gwiazdy i Rosalita na okładce mi się w sumie podobają, lecz opis z tyłu pozostawia wiele do życzeia.
Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Jako podsumowanie powiem, że ta książka nie jest żadną skarbnicą mądrości, co jest plusem, bo takich książek dla rozywki jest coraz mniej. Jednak pozostawia wiele do życzenia.
Trzeba przyznać, że Oliwia Tybulewicz miała interesujący pomysł, z pewnością nie oryginalny, bo podobne historie już na swojej drodze spotkałam i zapewne mogłabym znaleźć jeszcze kilka innych. Jednak autorce nie można odmówić bardzo dobrego rozwinięcia tej powieści. Wplotła w nią wiele różnych wątków oraz zaskakujących wydarzeń. Nie raz można być zdumionym tym, w jakim kierunku poprowadzono akcję i z jaką łatwością czyta się poszczególne fragmenty.
Choć wszystko dzieję się na statku kosmicznym Zorza Polarna i z opisu zapowiada się typowa powieść science fiction, to jednak ta część została lekko zepchnięta na dalszy plan. Tak więc ci, którzy liczą na coś mocniejszego i ostrzą sobie łapki na fantastykę, mogą się lekko rozczarować. Miałam wrażenia, że Oliwia Tybulewicz posłużyła się tym jedynie jako tłem, a główne skrzypce gra dojrzewanie Rosality, wkraczanie w dorosłość. Towarzyszymy jej przy pierwszym zauroczeniu, wzlotach i upadkach, poznajemy wagę przyjaźni i próbę odnalezienia własnego siebie w całkiem nowym środowisku.
Oliwia Tybulewicz używa prostego, lekkiego języka. Widać w nim pewne niedociągnięcia, miejscami brakowało mi napięcia, niemniej jednak naprawdę łatwo udało mi się wciągnąć w historię. Można poznać wielu bohaterów o rożnych osobowościach, jak lekko ponurą Dianę czy energiczną Ingę. Są to raczej typowe postacie, jakie znajdziemy w pozycjach kierowanych do młodzieży i nie wyróżniają się niczym szczególnym, ale nie sprawiają wrażenia płaskich czy papierowych.
"W objęciach gwiazd" uważam za udany debiut, na który warto zwrócić uwagę. Historia być może i ma swoje słabsze strony, ale jest miłym towarzyszem na wieczory i myślę, że nastoletnie osoby znajdą tu coś dla siebie. To refleksyjna powieść z nutką fantastyki.
----
http://mojeksiazki-ola.blogspot.com
Przeludnienie na Ziemi zmusza ludzi do wyprawy w nieznany kosmos, mijają pokolenia zanim podróżnicy docierają do nowej planety. Niewiele już pozostało wiedzy na temat życia na Ziemi, a jedynie jej skrawki. Dokąd zaprowadzą ich dalsze wyzwania? Czy ludzie będę potrafili stworzyć przyjazny dla siebie świat? Jak bardzo urodzeni już na statku kosmicznym obywatele nowej społeczności różnią się od mieszkańców Ziemi? Co jest pomostem łączącym obie społeczności? W jakim stopniu zmieniła się mentalność podróżników? Czy nadal potrafią marzyć, wierzyć we własne możliwości, kochać, przyjaźnić się, albo kłamać, zdradzać, walczyć ze sobą? A co z tolerancją i rasowymi uprzedzeniami?
Książka trzyma w napięciu od początku do końca, wszystkie wątki zgrabnie zazębiają się, podsycając naszą czytelniczą uwagę. Powieść zabawna, z naturalnym humorem, romantyczny tonem, tajemniczym klimatem. Zaskakuje, intryguje, ale też wypełnia nas nadzieją na lepsze jutro dla ludzkości. Niesamowicie ciepła, optymistyczna i pełna pozytywnych myśli opowieść. Czyta się ją wyjątkowo przyjemnie i lekko, z entuzjazmem przewracamy kolejne strony. Delikatnie skłania czytelnika do refleksji. Zachęcam do tej podróży w objęciach gwiazd, autorka zaprezentowała nam niezwykły świat. Która z gwiazd okaże się Waszą? :)
bookendorfina.blogspot.com
Fabuła jest faktycznie ciekawa choć początkowo bardzo przypominała mi "Ocaloną" Alexandry Duncan. Podobny ustrój świata, w którym żyją bohaterowie, był dla mnie powodem do domniemywań iż reszta jest równie podobna. Dlatego po kilku pierwszych rozdziałach moje zainteresowanie książką osłabło. Ale postanowiłam kontynuować czytanie. I może zdarzenia były przewidywalne, ale nie wszystkie! Książka kilka razy mnie zaskoczyła zwrotem akcji i nietypowymi rozwiązaniami danych sytuacji. Poza tym resztę wydarzeń byłam w stanie przewidzieć. I to trochę mi tu przeszkadzało bo czułam się jakbym czytała zlepek znanych mi już scen z innych książek czy filmów uformowany w jedną dość składną całość.
Co do bohaterów mam dość mieszane uczucia. Jednocześnie każdy z nich był na swój sposób inny i wyjątkowy, miał odrębny charakter i się tym wyróżniał. Ale tego wyróżniania się było jednak za mało. Przy tym wszystkim Rosalita wypadała na bardzo nijaką i wcale nie przypominała głównej bohaterki, która powinna się jakoś wyróżniać na tle innych postaci.
W gruncie rzeczy to nie jestem zadowolona ze spędzonego czasu. Historia sama w sobie była ciekawa i czytało się ją dość szybko i łatwo,jednak brakowało mi wyżej wymienionych elementów. Raczej do niej nie powrócę, a jeśli miałabym ją polecić to zdecydowanie młodszym czytelnikom.
Życie na statku wygląda niemal jak na Ziemi - mieszkania (ciasne, ale własne), stołówki, szkoła, uczelnie, przyjaźnie i tajemnice rodu. Ale nawet na statku muszą być jakieś podziały - na lepszych i gorszych. Są cztery republiki - Gwiezdna, Terra, Futura i Złota.
Najbiedniejsi są Gwiezdni, jednak szybko okazuje się, że bardzo zaradni. Z kolei Złotka uważają się za lepszych od innych...
Jednak, czy w obliczu trudnej sytuacji ma znaczenie z jakiej republiki pochodzisz?
Rosalita pochodzi z Terry, jednak dostaje stypendium naukowe i przenosi się do Złotek - mimo że matka uprzedzała ją by była ostrożna i nieufna Rosa zafascynowana jest ich światem. Do czego ją to doprowadzi...?
Książkę zaczęłam czytać niemal nocą, ale już kolejnego dnia po popołudniu była tylko wspomnieniem! Ale jakim miłym... nadal mam ochotę na więcej...
Jeśli nie przekonuje Cię fantastyka, ale masz ochotę spróbować się do niej przekonać to możesz śmiało zacząć od tej pozycji... Mimo że wszystko dzieje się na statku to jednak książka opowiada o dorastaniu, przyjaźniach, zakochaniu, trudnych wyborach, a przy okazji w sposób ciekawy opisuje Ziemię!
"- Czy wiesz, że mówi się, że gwiazd jest tak dużo dlatego, żeby każdy mógł mieć swoją?
- Naprawdę? To by było kosmicznie super! Mogłaby być nawet bardzo malutka, ale żeby była tylko moja... Ale wiem, że to tylko głupie marzenie - dorzuciłam surowym tonem, używanym czasem przez mamę.
Uśmiechnął się zagadkowo.
- Marzenia nie są głupie i nie wierz tym, którzy będą próbowali wmówić ci coś innego."
Autorka stworzyła przekonującą opowieść, gdzie bohaterowie książki stają się nam bliscy i razem z nimi przeżywamy niezwykłe przygody.
Młoda dziewczyna, Rosalita zaczyna wkraczać w dorosłe życie. Opuszcza rodzinny dom, który znajduje się w Republice Terra i przenosi się do lepszego świata - do Złotej Republiki. Nawiązuje nowe przyjaźnie ale także stara się pamiętać o swoim pochodzeniu. Ale nadejdzie dzień, kiedy będzie musiała dokonać wyboru i opowiedzieć się po czyjej jest stronie.
Jest to książka o pozytywnym przekazie, utrzymana w ciepłym klimacie, pełna interesujących pomysłów.
Wyobraźnia autorki jest bez granic, zainteresowanie podsyca tajemniczy klimat, ubarwienia dodaje delikatny humor.
Akcja rozwija się i książka staje się coraz bardziej intrygująca.
Czyta się wyjątkowo dobrze i nie można się nudzić.
Na statku urodziły się już kolejne pokolenia i i ludzie nie pamiętają jak wygląda Ziemia. Nie wiedzą też kiedy i czy w ogóle dotrą do Geminy.
Bardzo dobra książka, czyta się jednym tchem. Wciągająca akcja, w książce dużo się dzieje, autorka barwnie opisuje życie na statku kosmicznym. Książka zaskakuje dynamiczną akcją i ciekawymi pomysłami.
Książka pełna nadziei i pozytywnej energii.
Gorąco polecam.
Zaczęłam czytać bez przekonania, ale muszę przyznać, że książka mnie mile zaskoczyła. Bardzo polubiłam głównych bohaterów i będzie mi ich brakowało. Przeczytałam książkę 2 razy i myślę, że będę jeszcze wracać do niej wielokrotnie.
Wyobraźnia autorki bez granic! Książka świetnie napisana! Posiada wszystkie walory bardzo dobrej książki i dlatego oceniam ją na maksymalną ilość punktów.
Polecam na długie zimowe wieczory i nie tylko!