Kobiety pistolety. Maria Kowalska w rozmowie z Wiktorem Krajewskim (okładka  miękka, wyd. 01.2022)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 25,98 zł

25,98 zł
39,99 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

"Ustawiono nas czwórkami, zaraz za bramą główną obozu. To wtedy pierwszy raz padło w naszym kierunku stwierdzenie, że jesteśmy "kobietami pistoletami". Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie był widok biednych i cierpiących ludzi".

Maria Kowalska, pseudonim "Myszka", sanitariuszka z pułku "Baszta". Jako siedemnastolatka wstąpiła do konspiracji, by potem pomagać rannym. Koniec Powstania Warszawskiego był dla niej początkiem piekła. W grupie czterdziestu sanitariuszek i łączniczek z powstania trafiła do pierwszego i najdłużej działającego na polskich ziemiach obozu koncentracyjnego - Stutthof. Były to jedyne Polki o statusie jeńców wojennych, które trafiły do obozu. Wcielone w mundurach i z opaską powstańczą na rękach wzbudzały szacunek i chęć pomocy ze strony innych więźniów, ale też niechęć czy zazdrość. Odważnie żądały respektowania praw jeńców wojennych i śpiewały okupacyjne piosenki. Stanowczo sprzeciwiły się włożeniu obozowych ubrań i naszyciu numerów. Ich historia to opowieść o kobiecej przyjaźni i solidarności jako szansie na przetrwanie w obozie.   

Poruszająca opowieść jednej z ostatnich żyjących kobiet pistoletów. Jak w warunkach obozowych wziąć odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za całą grupę kobiet jeńców? Czy mimo wsparcia ze strony innych pojawiły się chwile zwątpienia? W jaki sposób "Myszce" udało się uciec z marszu śmierci?

Rozmowa z wyjątkowym świadkiem historii.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1287305510
Tytuł: Kobiety pistolety. Maria Kowalska w rozmowie z Wiktorem Krajewskim
Autor: Kowalska Maria , Krajewski Wiktor
Wydawnictwo: Prószyński Media
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 272
Numer wydania: I
Data premiery: 2022-01-20
Rok wydania: 2022
Data wydania: 2022-01-20
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 210 x 10 x 140
Indeks: 40799575
średnia 4,8
5
12
4
4
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
8 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
07-12-2022 o godz 19:29 przez: Lilianna Góralska | Zweryfikowany zakup
Czyta się tak jakby się uczestniczyło w tej rozmowie...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-02-2022 o godz 20:00 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna pozycja! Historia życia cudownej osoby.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-06-2022 o godz 00:46 przez: Uka | Zweryfikowany zakup
Niezwykle interesująca książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-01-2022 o godz 20:30 przez: Anonim
“Nie wszystkie rany są jeszcze zabliźnione, ale nie powiem, że potrzeba na to czasu, bo skłamałabym. Niektóre nie zabliźniły się do końca i już wiem, że to nigdy nie nastąpi. Ale muszę z tym żyć. Nauczyłam się akceptować i przyzwyczaiłam się do nich. Nie jestem w tym wyjątkowa. Takich jak ja są setki. Z mojego pokolenia każdy skrywa blizny, tylko nie każdy chce się do nich przyznać”. “Kobiety pistolety” to historia pani Marii Kowalskiej- sanitariuszki z pułku Baszta- spisana przez Wiktora Krajewskiego. Historia bardzo niezwykła, bo pani Maria była jedną z czterdziestu kobiet, które po powstaniu trafiły do obozu w Stutthofie. Były jedynymi Polkami o statusie jeńców wojennych, które trafiły do obozu. Mówiono na nie “kobiety pistolety” i przyznaję, że nie pamiętam bym kiedykolwiek wcześniej zetknęła się z tym określeniem, więc tym bardziej byłam zaciekawiona tą historią. Sama bohaterka książki przyznaje, że mało się o tym pisze i mówi. Tym bardziej cieszy fakt, że “Myszka” zdecydowała się opowiedzieć o swoich losach. Wiktor Krajewski oddaje głos pani Marii, książka to wywiad, gdzie autor jedynie podsuwa temat do rozmowy, zadaje pytania, a opowieść po prostu płynie. Bohaterka to kobieta zwykła i niezwykła. Sama o sobie wypowiada się bardzo skromnie, nie widzi swojego bohaterstwa i poświęcenia- wszystko co robiła była naturalną koleją rzeczy. W takich relacjach zawsze uderza mnie jak mocno zmieniało się życie podczas wojny. Pierwsza część wywiadu jest bardzo spokojna, wręcz sielankowa, bo pani Maria opowiada o rodzinie i czasach przed rokiem 1939. Później nastają ciężkie czasy, wojna powstanie Stutthof, marsz śmierci. Książka ożywa dzięki zdjęciom, których jest tutaj mnóstwo. Mam jedynie niedosyt, że książka jest krótka, mam wrażenie, że nie wszystko zostało opowiedziane. Miałam nadzieję na poznanie powojennych losów rodziny pani Marii, przeczytania czegoś więcej o jej mężu i ich wspólnej drodze. Czy to celowy zabieg? Czy pani Maria nie chciała o tym mówić? Na początku zaznacza, że są historie, o których nie ma sensu opowiadać. “Nie o wszystkim jednak się mówi i nie wszystko się wspomina”... Mówi się, że o wojnie napisano już wszystko. Mnóstwo jest relacji powstańców czy byłych więźniów obozu. Ciągle jednak żyją świadkowie tych zdarzeń i ich historie są spisywane. Dlaczego? Bo ich czas mija. Już niedługo nie pozostanie żaden świadek, ich życie i opowieści są na wagę złota. “Los był poniekąd w naszych rękach, mimo że zostały one związane kolczastym drutem”. Współpraca z wydawnictwem Prószyński i s-ka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-02-2022 o godz 18:03 przez: mysza
“Kobiety pistolety” to kolejna pozycja w dorobku Wiktora Krajewskiego poruszające tematykę Powstania Warszawskiego. Autora kojarzę z książek “Łączniczki(...)” oraz “Pocztówki z Powstania” i nie jestem zbyt wielką fanką Jego twórczości. Pozycje niezłe, do przeczytania, ale zdecydowanie nie jest to najwyższych lotów literatura. “Kobiety pistolety” jednak przypadły mi do gustu, ale wyłącznie dzięki Pani Marii o której powinno się pisać i mówić, gdyż jest osobą wyjątkową. Pani Maria Kowalska miała zaledwie 14 lat gdy wybuchła II wojna światowa, natomiast dzięki starannemu wychowaniu w umiłowaniu ojczyzny było dla Niej oczywistym, iż trzeba walczyć do ostatnich sił, aby Polska znowu była wolna. Jej historię poznajemy na długo przed 1939 rokiem - opowiada nam Ona o beztroskim dzieciństwie w otoczeniu kochających rodziców, 4 starszych sióstr, a także wiecznie nawiedzającej ich rodzinne progi dalszej rodziny. Następnie Pani Maria prowadzi nas przez okres wojenny wraz z udziałem w Powstaniu Warszawskim, aby ostatecznie opowiedzieć nam o swoim pobycie w KL Stutthof. Książka została napisana w formacie rozmowy Bohaterki z Autorem i moim zdaniem ta koncepcja nie do końca się tutaj sprawdziła, ponieważ życie Pani Marii to materiał na świetną książkę biograficzną, a nie liczący ledwie 242 strony wywiad. Również byłam nieco zawiedziona, ponieważ po tytule spodziewałam się, że będzie to książka skupiająca się głównie na okresie działalności konspiracyjnej Autorki, a tymczasem mniej więcej 100 pierwszych stron opowiada o czasach przedwojennych. Na uwagę zasługuje natomiast pięknie przedstawione wychowanie patriotyczne w duchu, którego dorastała Pani Maria. Nasz polski świat niestety zwariował i dzisiaj, gdy słyszę patriotyzm to w wyobraźni widzę tłumy narodowców skandujące "Polska dla Polaków". Brakuje mi natomiast takiego pięknego wyobrażenia patriotyzmu jakim cechują się osoby pokolenia Pani Marii. Nieszczególnie natomiast podobało mi się to, że Pani Maria bardzo idealizuje Powstanie Warszawskie, które w Jej ocenie było koniecznym zrywem, podczas gdy jak powszechnie wiadomo poniosło w jego wyniku śmierć od 150 do 200 tys cywili. "Kobiety pistolety" są z pewnością zbyt krótkie, zbyt ogólne, ale niewątpliwie są lekturą wartą przeczytania!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-02-2022 o godz 13:18 przez: Anonim
W zalewie różnej jakości bestsellerów, które za tło wydarzeń mają drugą wojnę światową, książki takie jak ta giną gdzieś na księgarskich półkach. Nie nęcą kolorowymi okładkami, chwytliwymi rekomendacjami kolegów po piórze czy artystycznymi zdjęciami na instagramowych kontach popularnych recenzentów. Wielka szkoda, że tak się dzieje. Czas płynie nieubłaganie i za kilka lat rozmowa ze świadkami tamtych czasów nie będzie już możliwa. A relacje z pierwszej ręki są zawsze najcenniejsze. Dlatego też z ogromnym wzruszeniem sięgnęłam po książkę "Kobiety pistolety..." która jest zapisem rozmowy Wiktora Krajewskiego z Marią Kowalską, która w trakcie Powstania Warszawskiego, będąc członkinią AK, pełniła służbę jako sanitariuszka. Wywiad ten, przeprowadzony przez autora z ogromnym wyczuciem i szacunkiem dla rozmówczyni to zapis losów młodej, inteligentnej i odważnej dziewczyny, której przyszło dorastać w czasach wojennej zawieruchy. Wychowana w domu gdzie miłość i obowiązek względem ojczyzny była priorytetem z zapałem zaangażowała się w pracę konspiracyjną. Aresztowana przez Niemców po upadku powstania w Warszawie, jako żołnierka miała trafić do obozu jenieckiego. Tak się jednak nie stało i ponad pół roku, wraz z czterdziestoma koleżankami do które z racji zaangażowania w walkę z okupantem nazwano "kobietami pistoletami", spędziła w obozie koncentracyjnym KL Stutthof. Jej opowieść zapis tamtych czasów: naznaczonych śmiercią i strachem ale też młodzieńczym optymizmem i energię. Z wypowiedzi bohaterki przebija ogromna skromność, co jest niezwykle ujmujące i rozczulające. Bo ta cudowna, dzielna kobieta nie uważa się za bohaterkę, a za osoby na wskroś zwyczajną, co odzwierciedla choćby jej pseudonim jaki przybrała w trakcie powstanie - Myszka. Przeczytałam tę książkę z ogromnym wzruszeniem, bo w mojej rodzinie też byli powstańcy, którzy niestety polegli na placu boju. Uważam więc, że każde takie bezpośrednie świadectwo tamtych lat jest bezcenne. Chylę czoła Pani Mario. Dla mnie jest Pani bohaterką, a nie szara myszką. A książkę polecam wszystkim, którzy wolą opowieści z życia od tych jedynie "opartych na faktach".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2022 o godz 14:30 przez: Anonim
Maria Kowalska, z którą rozmowę przeprowadził Wiktor Krajewski wpuszcza nas do swojego życia naznaczonego uczestnictwem w Powstaniu Warszawskim i pobytem w obozie koncentracyjnym. Sama o sobie mówi „Myszka” i taki też nosiła pseudonim w czasie konspiracji. Dlaczego mimo znalezienia się w grupie czterdziestu „kobiet pistoletów” dalej uważa się za zwyczajną i mało interesującą? Polecam zajrzeć do najnowszej pozycji wydawnictwa Prószyński i S-ka by przekonać się, że z pozoru zwyczajne życie może okazać się bardzo wyjątkowe. Przyznaje, że kolejny raz sięgam po wywiad/opowieść prowadzony przez Wiktora Krajewskiego, ponieważ jego sposób naprowadzania bohaterek na drogę wyznawania prawdy o swoim życiu niezmiennie mnie przyciągał. I choć w przypadku rozmowy z Marią Kowalską miałam odczucie, że nie do końca oboje byli zatopieni w jednym nurcie. Może bohaterka rzeczywiście nie czuła się dość wyjątkowo ze swoją historią albo to nie był odpowiedni czas, jednak doceniam wybór pani Marii przez Krajewskiego. O niektórych kobietach można mówić za pomocą wielkich słów, jednak one zawsze najbardziej będą doceniać zwyczajne życie. Tak właśnie było w przypadku naszej bohaterki, dla której esencją egzystencji była rodzina i poczucie wspólnoty. Pani Maria z wielką przyjemnością opowiada o swoim rodzeństwie, ich licznych talentach, o historii swoich przodków i wychowaniu jakie zaszczepili jej rodzice. Wśród licznego rodzeństwa pozostawała wiecznie w cieniu i wiele z jej decyzji było konsekwencją porównywania ze starszymi. Jest w niej wiele pokory i cichej akceptacji, co szczególnie widać, gdy opowiada o swoim pokoleniu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-02-2022 o godz 08:20 przez: Magdalena Mierzynska
Kobiety pistolety. Było ich czterdzieści, młodych kobiet pojmanych i wywiezionych do obozu w Sztutowie czyli KL Stutthof Stutthof to nie tylko pierwszy obóz założony w Polsce, ale i ostatni, który został zlikwidowany. Były młode, miały marzenia, ale wojna to wszystko przekreśliła. To chora niemiecka wizja panowania nad światem do tego wszystkiego doprowadziła. "Kobiety pistolety" to rozmowa Wiktora Krajewskiego z jedną z ostatnich buntowniczek z obozu Stutthof. Maria Kowalska była sanitariuszką z pułku Baszta, pseudonim "Myszka". Jako siedemnastolatka wstąpiła do konspiracji, by pomagać rannym. Koniec Powstania Warszawskiego był dla niej początkiem piekła. Trafiła do obozu w Stutthof, gdzie były jedynymi więźniami o statusie jeńców wojennych. Autor dzięki swojej rozmówczyni napisał bardzo ciekawy wywiad. Nie jest to sucha biografia, ale historia życia dojrzałej i doświadczonej przez najgorsze kobiety. Czytając odnosimy wrażenie, że to sama pani Maria opowiada nam swoje życie od wczesnych lat dzieciństwa, po młodość, aż do spokojnej starości. Książka zawiera ogrom ilustracji zarówno czarno białych, jak i kolorowych. Co jest naprawdę ogromną wartością dla takich książek. Nie zawsze słowo czytane może mieć jasny przekaz, ale zdjęcie jest w stanie ukazać dużo więcej niż nam się wydaje. Każdy kto interesuje się tą tematyką powinien sięgnąć po książkę. Mądrzejsi o doświadczenia z przeszłości powinniśmy iść inną drogą
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Eksponat
4.6/5
30,82 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Z tej strony Sam
4.1/5
27,68 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Król niczego
4.9/5
31,53 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zbawca
4.7/5
31,46 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Outsider
4.7/5
38,02 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Pierwsza książka mojego dziecka Opracowanie zbiorowe
4.7/5
23,92 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Myszy i ludzie
4.6/5
25,34 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Wiersze dla dzieci
4.9/5
27,86 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Wilcze dzieci
4.6/5
27,38 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego