Autor: |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Data premiery: | 2016-03-21 |
Liczba stron: | 568 |
Autor: | Rodzeń Elżbieta |
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Janek to chłopak towarzyski i lubiany, w szkole wzorowy uczeń, a w wolnych chwilach wolontariusz. Ulka to jego przeciwieństwo – opryskliwa, nieufna, skryta.
Oboje są w klasie maturalnej, a z racji częstych nieobecności dziewczyna ma zaległości z matematyki. Janek zgłasza się na ochotnika, aby jej pomóc. Chce po prostu wypełnić kolejne zadanie. Z biegiem czasu z zaskoczeniem odkrywa, że coraz bardziej zależy mu na Uli. Dziewczyna jednak cały czas go odpycha… Jaka tajemnica połączy tych oboje? Czy Ula pozwoli Jankowi zbliżyć się do siebie? Czy mają szansę być razem?
ID produktu: | 1119743352 |
Tytuł: | Dziewczyna o kruchym sercu |
Autor: | Rodzeń Elżbieta |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 568 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2016-03-21 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 30 x 195 x 130 |
Indeks: | 18825855 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Dziewczyna o kruchym sercu
Janek to chłopak towarzyski i lubiany, w szkole wzorowy uczeń, a w wolnych chwilach wolontariusz. Ulka to jego przeciwieństwo – opryskliwa, nieufna, skryta.Oboje są w klasie maturalnej, a z ...„Nawet okrutny los może czasem zrobić piękny prezent.”
Janek to miły i sympatyczny chłopak, który jest wolontariuszem. Cały czas opiekował się starszymi osobami w domu spokojnej starości, jednak ksiądz Piotr wyznaczył mu nowe „zadanie”. Ma się zaopiekować Ulką Borowską, dziewczyną, która choruje od lat. Ulka to całkowite przeciwieństwo Janka, jest niemiła i odizolowana od świata. Jednak to tyko fasada, za którą dziewczyna ukrywa swe prawdziwe uczucia. Janek będzie miał wiele problemów by zbliżyć się do Ulki, z pomocą przyjdą mu trudności dziewczyny z matematyką. Chłopak zaproponuje swą pomoc, jednakże Ulka będzie nieufna i początki ich znajomości będą trudne. Po czasie, początkowa niechęć oraz nieufność zamieni się w przyjaźń, która ewoluuje do głębszych uczuć, jakimi jest miłość. Jednak Janek skrywa pewien sekret...
„Nie jestem aniołem, choć to jako pierwsze może przyjść do głowy. Po prostu mam misję. Ważniejszą niż noszenie skrzydeł. Nie jestem jedyny, ale pracuję sam. Mam podopieczną Ulę. Nie spodziewałem się, że będzie tak intensywna. Słodka i pikantna. I wywróci moje życie do góry nogami. Będzie sądzić, że jestem lekiem, którego potrzebowała, ale to błąd. Jak mam ją ochronić? Kiedy jej serce pęknie, moje pójdzie w jego ślady. Jak mam ją uratować, skoro przyszedłem ją ...?”
Elżbieta Rodzeń zadebiutowała w 2014 roku powieścią „Noc świetlików”, której nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać, ale zapewniam, że w najbliższym czasie to nadrobię. Jest pedagogiem terapeutą. Pisze, bo historie, które rodzą się w jej głowie, nie dają jej spokoju, póki nie znajdą się na papierze. Uwielbia czytać, lubi zimowe spacery, nietuzinkowe filmy i dobrą herbatę (prócz spacerów, mamy wiele wspólnego). Wraz z mężem mieszka w małym domku pod lasem.
Uwierzcie mi, że tak naprawdę nie wiem co napisać o „Dziewczynie o kruchym sercu”, cały czas buzują we mnie emocje i nawet teraz gdy piszę, dla Was tę recenzję, szklą mi się oczy. Jest to przepiękna i niezwykle przejmująca powieść, którą każdy powinien przeczytać. Autorka pokazuje nam jak kruche jest nasze życie, jak ciężko pogodzić się z chorobą, która na każdym kroku uniemożliwia nam normalną egzystencję. Jednak najbardziej uzmysławia nam, jacy jesteśmy bezsilni w obliczu śmierci, gdy chcemy zatrzymać ukochaną osobę przy swoim boku, a bezlitosna kostucha wyrywa nam ją swoimi szponami... Czy ta historia na szansę na HAPPY END?
Elżbieta Rodzeń wykreowała cudownych bohaterów, których pokochałam całym sercem. Janek to wspaniały chłopak, który dla miłości swojego życia gotowy jest poświęcić naprawdę wiele. To młody mężczyzna dojrzalszy od niejednej starszej osoby. To bohater z sercem na dłoni, cudowny, wspaniały, dobroduszny oraz bardzo wierzący. Nie zawsze taki był, wiele zmian zawdzięcza Ulce, która uświadomiła mu co jest prawdziwą wartością w życiu. Ulka to dziewczyna, której życie to ciągła walka oraz pobyty w szpitalach. Przez to odizolowała się od wszystkich, stała się opryskliwa, niedostępna. Jednak to tylko fasada, za którą skrywane są prawdziwe uczucia, i to Jankowi uda się do tych wszystkich uczuć dotrzeć, a Ulka dzięki niemu poczuje czym jest prawdziwe życie. Na uwagę zasługuje naprawdę wielu bohaterów, mama Ulki, jej brat, czy najlepszy przyjaciel Janka, jednak gdybym o wszystkich miała pisać to pewnie nie starczyłoby mi dnia.
„Dziewczyna o kruchym sercu” to powieść, która napisana jest w prosty sposób, autorka nie udziwnia i widać, że pisze prosto z serca. Narracja prowadzona jest w osobie pierwszej z perspektywy Janka. Uważam to za ogromny plus, gdyż dzięki temu odczuwamy każdą emocję jaka mu towarzyszy. A tych emocji jest naprawdę wiele – radość, smutek, żal, rozpacz czy rozgoryczenie, to tylko kilka z nich. Elżbieta Rodzeń jak rasowy malarz, na każdej stornie swej powieści maluje prawdziwe życie usłane emocjami, które każdy z nas zna.
Niewątpliwie jest to powieść, do której nie można zasiąść bez zapasu chusteczek higienicznych, autorka wyciskała ze mnie łzy wzruszenia przez cały czas, a koniec tej cudownej powieści to emocjonalna bomba, która zmiażdżyła moją duszę, a serce rozpadło się na milion kawałków, i nie wiem kiedy zbierze się do kupy.
Historia Janka i Ulki to opowieść o miłości, czystej jak łza.
Gorąco polecam Wam tę powieść! To książka, która zmusza do wielu refleksji nad naszą egzystencją. Może każdy z nas, ma do wypełnienia jakieś ZADANIE...?
6 powodów, dla których kocham „Dziewczynę o kruchym sercu”.
1.Podobieństwo! Tak, dobrze widzicie. Po raz pierwszy zachwycam się tym, że książka jest podobna do innej. Już od pierwszych stron ta historia była zbliżona do dobrze mi już znanej, a w wspomnienie tego tytułu potwierdziło moje domysły. Podobieństwo to podoba mi się, bo cała historia jest o wile bardziej rozwinięta i szczegółowa.
2.Niespodzianka! Książka pomimo niezbyt oryginalnej fabuły i tak jest oryginalna! Sprzeczność? Być może, jednak zadanie Janka oraz istotna rola wiary wpływają wyjątkowo na odbiór tej historii. Szczerze przyznaje, że nie spodziewałam się takiej niespodzianki i początkowo nie brałam pod uwagę takiego obrotu spraw. Autorka bardzo oszczędnie dawkowała informację związane z zadaniem Janka i z tego powodu czułam napięcie.
3.Bohaterowie! O nich można by mówić bardzo długo. Julka jest dziewczyną pełną sprzeczności. Jest nieuleczalnie chora i nie jest to spoiler z mojej strony, informacja ta zostaje ujawniona już na pierwszych stronach. Dziewczyna jest wybuchowa i sarkastyczna. Nie pozwala się nikomu do siebie zbliżyć, lecz to choroba tak na nią wpłynęła. Obserwując jej drogę, byłam pełna podziwu dla tej dziewczyny. Każdy z bohaterów jest unikatowy i zapada w pamięci. Janek, który nie potrafi sprzeciwić się ojcu, który nawiasem mówiąc jest bardzo wkurzający, zachowuję się jak normalny nastolatek, lecz nie jest taki zwyczajny. Ma wielkie serce. To, jak zachowuję się przy Ulce i do jakich wyrzeczeń jest zdolny, zdumiewa. Ma dopiero dziewiętnaście lat, lecz ta sytuacją zmusiła go do szybszego dorośnięcia i zostanie mężczyzną. Cieszę się, że Pani Rodzeń nie przesadziła i ich relacja wypadła naturalnie. W książce można znaleźć znacznie więcej postaci, które skupiają na sobie uwagę, a to jest bardzo ważne, bo czytając nie zaznałam nudy i nie miło znaczenia, co robił Janek i z kim akurat przebywał.
4.Styl pisania i narracja! Narracja jest prowadzona z perspektywy Janka i już od pierwszych stron byłam tym zachwycona. Możliwość poznania jego myśli, obaw i uczuć było fascynującym przeżyciem. Pani Elżbieta Rodzeń ma bardzo dobry styl. Widać to w plastycznych opisach i rozmowach, którym nie brak pazura. W książce zostają poruszone tematy, do których wymagana jest fachowa wiedza i z łatwością spostrzegłam ile pracy zostało włożone, by tę zagadnienia były wyjaśnione rzetelnie i zrozumiale.
5.Akcja! Janek i Julka spotykają się przez niemal rok. Każdy dzień jest opatrzony datą, dzięki czemu miałam świadomość upływu czasu, jednak wydarzenia toczą się bardzo płynnie. Bohaterowie wiele czasu spędzają w szkolę, a mimo to nie było dwóch takich samych scen. Nie wiem jak udało się to autorce, ale każde zdarzenie w tej książce jest ciekawe i absorbujące. Nie ma zbędnych opisów i nieustannie coś się dzieję. Czytałam z zapartym tchem i nie jest to przesadą z mojej strony.
6.Emocje! Och, od nich książka aż wrze. Złość była tak intensywna, że dostawałam rumieńców na twarzy. Ojciec Janka jak nikt inny potrafił mnie rozwścieczyć tylko jednym słowem. Jednak to sytuacja Julki wpłynęła na mnie bardzo mocno. To, że ją podziwiam jest oczywiste, lecz oglądanie postępów jej choroby maltretowało moje serce przez większą część książki. Nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam przy jakieś książce. Czytając „Dziewczynę o kruchym sercu” byłam twarda i trzymałam się dzielnie, aż do momentu, kiedy tych wszystkich intensywnych doznań było zbyt wiele. Ostatecznie pękłam i wylałam morze łez. Mimo tego załamania, książka nie jest zwykłym wyciskaczem, ponieważ radość również jest obecna, a niektóre sceny wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Pierwsze pieszczoty między bohaterami były tak doskonale przedstawione, że wzdychałam urzeczona. Historia Julki i Janka wyzwala emocję, których się nie spodziewamy.
„Dziewczyna o kruchym sercu” to powieść wielowymiarowa, która dotyka wszystkich aspektów życia. Jest odbiciem ludzkiej egzystencji, od życia po śmierć. Chwyta za serce i bezwzględnie miażdży, a kiedy uda się je złożyć w całość, jest inne, lepsze. Powieść piękna i wartościowa, którą szczerze polecam. 6-/6
„Jak mam ją chronić? Kiedy jej serce pęknie, moje pójdzie w jego ślady. Jak mam ją uratować, skoro przyszedłem ją odprowadzić?” Tajemnicze i przejmujące zdanie z końca okładki chyba mówi wszystko. Mi brakuje słów, by opisać jak genialna i poruszająca jest to historia.
Początek powieści zaczyna się może trochę banalnie, ale żeby to Was nie zmyliło. Janek jest lubianym i bardzo sympatycznym chłopcem, wychowywanym w dużej rodzinie, dzięki czemu nauczył się dbać o innych. W wolnym czasie spotyka się z przyjaciółmi, jak każdy nastolatek w jego wieku, ale jest także wolontariuszem w domu spokojnej starości, wypełniając swoje obowiązki bardzo solidnie. W szkole nauka idzie mu bez większego trudu z wyjątkiem języka polskiego, gdzie wypracowania, mimo sporych chęci, są beznadziejne, ze względu na jego dysleksję, a czytanie na głos powoduje ataki paniki. Jakby nie patrzeć chłopak – marzenie. Do tego jest bardzo religijny, ale nie w klasyczny sposób.
„Nie jestem aniołem, choć to pierwsze co może przyjść do głowy.
Po prostu mam misję. Ważniejszą niż noszenie skrzydeł.”
W klasie maturalnej dostaje od swojego opiekuna bardzo intrygujące zadanie, ma pomóc w nauce Uli, która z powodu częstych nieobecności ma spore zaległości, w szczególności w matematyce. Jak się okazuje, to nie jest łatwe, gdyż dziewczyna jest opryskliwa, skryta i cholernie arogancka. Janek jest jednak uparty i chce dobrnąć do końca misji. Cierpliwość czyni cuda. Ulka zaczyna go do siebie dopuszczać, mało tego, zaczyna go nawet lubić i mu ufać. A tego nie robiła od lat, względem nikogo.
Pewnego dnia podczas przerwy w szkole, Janek doświadcza pierwszego napadu duszności u dziewczyny, co było dla niego dużym szokiem, bo nie wiedział o Uli prawie nic, nawet tego dlaczego nie pojawia się na zajęciach tak jak inni rówieśnicy. Dowiaduje się, że dziewczyna cierpi na poważną wadę serca i prawdopodobnie nigdy z tego nie wyjdzie, a przeszczep jest prawie niemożliwy. Nagle Jankowi cały poukładany i niemal idealny świat legł w gruzach. Jak to możliwe? Ona jest przecież taką dobrą i niewinną osobą…
Chwilę wcześniej Anioł zawładnął mym umysłem w pewnej historii, chwilę później była to już zupełnie inna rzeczywistość, choć głęboko dotykająca odchodzenia i przemijania. Nie tak dawno uświadomiłem sobie, że jeśli „Hopeless” wprawiło wasze uczucia w niespotykane wcześniej wibracje, a „Morze spokoju” wypełniło umysły wasze od jednego jakże odległego brzegu po drugi bezmiarem nieopisanych doznań, to jestem pewien, że historia Uli i Janka zaskoczy was bardziej, niż może się to tylko wydawać.
Od samego początku, od 1 września, od początku roku szkolnego Janek ma się zmierzyć z postawionym przed nim zadaniem. Cienista Dolina była tylko początkiem, była próbą, którą przeszedł bez uszczerbku na zdrowiu i sumieniu. Ktoś potrzebuje jego pomocy, ktoś inny zdecydował, że to właśnie Janek będzie najlepszą osobą, aby pomóc Uli. W sumie chodzą razem do jednej klasy, więc nic prostszego. Pozornie tak może się wydawać. Tylko pozornie.
On z dobrego, katolickiego domu z zasadami. Inteligentny, mądry chłopak z pięknym głosem i pasją zatrzymywania chwil okiem aparatu. Ona, no właśnie, ona... Do niej powrócę…
Elżbieta Rodzeń z wyjątkową swobodą prowadząc bohaterów przez kolejne dni w roku z niezwykłą lekkością rozwija wyjątkową relacją między nimi i to 'coś', co między nimi zaczyna się kształtować. A dzieje się tak wiele, iż zatopieni w literackiej podróży tracimy świadomość miejsca i czasu. (…)
Pełny tekst recenzji dostępny w poniższym linku:
http://koominek.blogspot.com/2016/04/elzbieta-rodzen-dziewczyna-o-kruchym.html
Janek wybitny uczeń z przedmiotów ścisłych podejmuję się zadania, aby pomóc koleżance z klasy w nauce matematyki. Ula z reguły nieufna oraz opryskliwa nie zachęca go do tego, a wręcz zraża. Jednak chłopak się nie przejmuję i ma nadzieję doprowadzić sprawę do końca. Po całą tą sytuacją kryje się drugie dno, którego nie ma zamiaru ujawniać dziewczynie.
Janek wiedział, że Ula jest chora, jednak nie domyślał się, jak poważna jest to choroba. Z czasem zaczyna się do niej przywiązywać, a dziewczyna coraz bardziej mu ufa. Chłopak nie potrafi powstrzymać swoich uczuć względem Uli, co może doprowadzić do jeszcze większej tragedii.
Jest to powieść od początku do końca przepełniona smutkiem i cierpieniem. Na początku spodziewałam się zwykłego romansu, jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy dostałam zupełnie co innego. Autorka stworzyła przepiękną historię dwojga młodych ludzi, którzy miłością chcą przezwyciężyć wszystko, co złe. Książka ta wciąga, żeby zaraz rozerwać serce na kawałki. Przeżywałam wszystko, co działo się między bohaterami i ze wstrzymanym oddechem powstrzymywałam łzy.
„Dziewczyna o kruchym sercu” jest taką książką, która powinien przeczytać każdy. Fabuła jest ciekawa i dobrze skonstruowana, do tego lekko napisana czyta się bardzo szybko. Właśnie takie powieści powinny powstawać częściej, bo to one ukazują nam prawdziwe życie, które toczy się gdzieś obok nas. Pokochałam pióro Elżbiety Rodzeń i przeczytam wszystko, co spod niego wyjdzie. Autorka w piękny sposób pokazuję nam na kartach tej książki, jak wielkie znacznie w naszym życiu ma miłość. Z nią zawsze jest łatwiej przejść nawet największe piekło.
Szczerze mówiąc, gdy wybrałam tę powieść do przeczytania, myślałam, że będzie monotonna i nijaka. Okazała się jednak bardzo intrygująca i wciągająca.
Opowiada o dziewczynie w młodzieńczym wieku z pewnym problemem oraz o chłopaku, który służył woli Bożej. Dostaje on zadanie opiekować się Ulą. Co się dzieje potem? Aby się tego dowiedzieć należy przeczytać książkę, gdyż pisanie teraz o tym zdradziłoby wiele z fabuły.
Jestem wrażliwą osobą, ale jestem prawie pewna, że u innego czytelnika również wywołałaby silne emocje (w moim przypadku poleciały łzy). Czekam z niecierpliwością na kolejne książki tej autorki, bo jest godna polecenia zarówno młodzieży, która kocha miłosne wątki jak i dorosłym. Dlatego jeśli macie egzemplarz pod ręką, to nie wahajcie się sięgnąć po niego, bo zapewniam, że nie będziecie żałować.
Oliwia, lat 16
źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com
Jeśli chcesz przeczytać całą recenzję, zapraszam http://lifebybookaholic.blogspot.com/2016/06/25-dziewczyna-o-kruchym-sercu-elzbieta.html
Z polskimi pisarzami/pisarkami jest tak, że bardzo dużo osób boi się sięgnąć po polską książkę, wciąż się boimy co to będzie, czy autor dał z siebie wszystko czy może to kolejna z rzędu porażka w polskiej literaturze. Zaś jeśli sięgamy po zagraniczne tytuły, jesteśmy bardziej śmielsi „w końcu przetłumaczona na polski, musi być coś warta”. Często jednak to nie prawda, wiele razy zawiodłam się na zagranicznych tytułach, a polskiego autora doceniłam. Tak było przy tej lekturze, z jednej strony bałam się wykonania tej książki, ale z drugiej strony okładka, opis i opinie były bardzo pozytywne. Muszę także zdradzić, że długo czekałam na tę powieść, bardzo chciałam ją przeczytać, a kiedy do mnie dotarła, byłam prze szczęśliwa.
Zapraszam na recenzję pod link http://dominika-szalomska.blogspot.com/2016/05/106-recenzja-ksiazki-dziewczyna-o.html