Człowiek to człowiek, a śmierć to śmierć (okładka  miękka, wyd. 02.2016)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Wojna jest bliżej niż nam się wydaje…

"W lutym 2013 roku nastąpiło apogeum protestów w Kijowie. Doniesienia z Majdanu zajmowały czołowe miejsca w serwisach informacyjnych. W kolejnych tygodniach cały świat z zapartym tchem obserwował przebieg tzw. Ukraińskiej Wiosny oraz konfliktu wojennego na wschodzie Ukrainy. Z miesiąca na miesiąc informacji było coraz mniej.

Maria Stepan była w centrum najistotniejszych wydarzeń. W Kijowie, Kramatorsku, w miejscu katastrofy zestrzelonego malezyjskiego boeinga, pod Donieckiem, na Krymie, na poligonie pod Lwowem i na linii frontu pod Mariupolem.

»Człowiek to człowiek, a śmierć to śmierć« to reportaże z Ukrainy. Kraju, w którym – choć czasem o tym zapominamy – nadal trwa wojna.
Terroryści zabijają w Paryżu siedemnaście osób. Kilka dni później inni terroryści, na wschodniej Ukrainie, niedaleko miejscowości Wołnowacha, ostrzeliwują z wyrzutni rakietowych Grad cywilny autobus. Ginie niemal tyle samo. Dwanaście. Kobiety. Dzieci. W ukraińskim parlamencie na trybunie jeden z parlamentarzystów wiesza hasło: „Je suis Wolnowacha”. Na czas żałoby awatar na twitterze zmienia nawet prezydent Petro Poroszenko. Zamiast zdjęcia, napis: „Je suis Wolnowacha”.
Nikt jednak z wielkich tego świata, którzy kilka dni wcześniej maszerowali ulicami Paryża, do Kijowa nie przyjeżdża.

Śmierć to śmierć. A człowiek to człowiek. I śmierć wartościuje. Jedna ważniejsza. Bardziej tragiczna. Druga trochę mniej. I męczy mnie to. Zastanawia. Dlaczego świat tak przeraziła śmierć w centrum sytego Paryża. A śmierć gdzieś pod Wołnowachą niemal nikogo nie porusza.
Tacy jesteśmy. Europejscy. A przecież śmierć, to śmierć. A człowiek, to człowiek...".
fragment książki


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1119575502
Tytuł: Człowiek to człowiek, a śmierć to śmierć
Autor: Stepan Maria
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zwierciadło
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 250
Numer wydania: I
Data premiery: 2016-02-24
Rok wydania: 2016
Data wydania: 2016-02-24
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 19 x 205 x 147
Indeks: 18802894
Brak
ocen
5
0
4
0
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
1 recenzja
5/5
22-08-2016 o godz 20:40 przez: littlebadmood
Są takie książki, których nie potrafię przeczytać od deski do deski. Odkładam je na półkę, zostawiam w torbie, noszę ze sobą wszędzie, gdzie idę, ale nie czytam. Zazwyczaj dzieje się tak z książkami, które w jakiś sposób mnie dotykają. Które wbijają w serce szpilę. Które budzą w głowie burzę myśli. Które później zostają we mnie na bardzo długo.
Lubię takie książki. Choć o wiele łatwiej byłoby przeczytać kolejną miłosną historię, od której aż mdli. Albo przenieść się do świata fantazji gdzie smoki i inne stwory toczą walkę z ludźmi. Jednak ja wolę prozę faktów. Tematy, od których świat odwraca oczy. Które są oczywiste, ale wciąż pomijane. A jednym z nich jest Ukraina. Ukraina, w której od dwóch lat trwa wojna. Ukraina, która traci swoje dzieci na froncie każdego dnia. Każdego dnia, kiedy my imprezujemy, kupujemy nowe sprzęty i gadżety, marudzimy na wysokość zarobków i zbyt banalny obiad na stole - tam w okopach siedzą chłopcy i dziewczęta, walcząc o coś dla nas tak oczywiście posiadanego, że aż nieistotnego - swoją ziemię.


W serii reportaży stoimy na Majdanie gotowi na wszystko. Żegnamy bohaterów Niebiańskiej Sotni, spoglądając na ich ciała leżące w otwartych trumnach, ulice mokre od krwi i łez, a miejsca, w których zginęli od snajperskich kul ci "najodważniejsi z odważnych" - ozdabiamy kwiatami i zdjęciami, na których się beztrosko uśmiechają. Jesteśmy na Krymie i przyglądamy się z bliska zielonym ludzikom, przybywającym coraz tłumniej na półwysep. Oglądamy osobiste rzeczy (wśród nich charakterystyczny bilet Lili Derden) ofiar zestrzelonego przez prorosyjskich separatystów samolotu linii Malaysia Airlines, lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Odwiedzamy ukraińskich żołnierzy, gotowych do walki w każdym momencie, szkolących chłopców, którzy powinni w tym momencie kopać piłkę na placu przed blokiem, jak szybko i sprawnie złożyć broń. Jesteśmy świadkami hucznych obchodów Dnia Niepodległości, gdzie weterani działań zbrojnych siedzą na uboczu na swoich wózkach inwalidzkich, odziani w mundur z odznaką i obojętnie mijani wzrokiem przez przybyłych na uroczystości krajan. Wreszcie wracamy do Polski, gdzie w ośrodku odwiedzamy żołnierzy, którzy trafili do nas na rehabilitację: płaczą z bólu lub zaklęcie milczą, bo może uda się nastawić bark, od nowa nauczyć chodzić, ale czy głowę i to, co w niej siedzi, uda się jakoś uzdrowić?


Może Cię to objedzie, może nawet nie zwracasz uwagi na to, co akurat dzieje się na Ukrainie, może myślisz sobie, że tutaj, teraz jesteś bezpieczny, że Ciebie to w ogóle nie dotyczy. Ale tak naprawdę, powtarzając za autorką książki: "Wojna jest bliżej niż nam się wydaje...". Warto usiąść i się nad tym na poważnie zastanowić...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0

Zobacz także

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego