Ciałko. Hiszpania kradnie swoje dzieci (okładka  twarda, wyd. 10.2023)

Wszystkie formaty i wydania (4): Cena:

Sprzedaje empik.com : 29,62 zł

29,62 zł
47,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Kiedy w 1999 roku hiszpański Sąd Najwyższy orzekł, że każde dziecko ma prawo wiedzieć, kim są jego rodzice, do biura prawnika Enrique Vili Torresa zaczęli pukać nowi klienci. Chociaż od rodziny lub sąsiadów dowiedzieli się, że zostali adoptowani, w ich dokumentach nie było śladów adopcji, a w aktach urodzenia rodzice adopcyjni figurowali jako biologiczni. Enrique nazwał ich hijos falsos, fałszywymi dziećmi, a ich liczbę oszacował na około trzystu tysięcy.

Wkrótce do prawników i mediów zaczęli zgłaszać się także rodzice poszukujący dzieci, które dotąd uważali za zmarłe. Pojawiło się nowe, budzące grozę określenie: bebes robados, ukradzione dzieci. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nowo narodzone dziecko można było kupić za równowartość mieszkania. W proceder sprzedaży zamieszane były instytucje państwowe i kościelne.

Katarzyna Kobylarczyk opisuje jeden z najbardziej wstrząsających rozdziałów w najnowszej historii Hiszpanii, nadal pełen pytań bez odpowiedzi.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1410102696
Tytuł: Ciałko. Hiszpania kradnie swoje dzieci
Seria: Reportaż
Autor: Kobylarczyk Katarzyna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Język wydania: polski
Liczba stron: 208
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-10-04
Rok wydania: 2023
Data wydania: 2023-10-04
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 215 x 133
Indeks: 57997087
średnia 4,8
5
42
4
6
3
2
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
14 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
16-12-2023 o godz 08:27 przez: Martyna | Zweryfikowany zakup
Bardzo ciekawa książka ukazująca dane na temat nielegalnych adopcji w epoce frankistowskiej. Temat o którym w Polsce pewnie nikt nie słyszał, rzetelne dane ale też historie ofiar i osób zamieszanych w proceder.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-10-2023 o godz 17:14 przez: Iwona | Zweryfikowany zakup
Mądra książka o strasznych sprawach
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2024 o godz 01:58 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Rewelacja, naprawdę dobry reportaż
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-11-2023 o godz 11:39 przez: Aneta | Zweryfikowany zakup
Wstrząsająca, dobrze napisana.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-02-2024 o godz 11:57 przez: Ewa | Zweryfikowany zakup
Przerażajace
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-10-2023 o godz 22:33 przez: pyzaczyta
Czy może być coś bardziej wstrząsającego niż reportaż o dzieciach? I to jeszcze ukradzionych? Nie jest to książka na jeden wieczór. Z każdej kartki, z każdej historii wylewa się ogromny ból, który czytelnik musi po prostu strawić. Nie jest to też historia ze szczęśliwym zakończeniem. A biorąc pod uwagę tematykę, nie ma też co nastawiać się na radość i przyjemność z czytania. Zawarte w reportażu historie i fakty są wstrząsające i bolesne do szpiku kości. A dodatkowo książka przywołała moje osobiste traumy i obawy. Jako matka czytałam to z pękającym na każdym kroku sercem. Po skończeniu lektury, nie dociera do mnie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
25-10-2023 o godz 13:02 przez: Ruda Recenzuje
“Ciałko” Katarzyny Kobylaryczk to książka, która zaintrygowała mnie od pierwszego spojrzenia. Moją uwagę od razu zwrócił jej tytuł, ale silne emocje wywoła również fotografia zamieszczona na okładce oraz opis wydawcy. Jako osoba przywiązana do wszelkiej maści literatury faktu nie mogłam przejść obojętnie obok ten publikacji. Kobylarczyk przybliża czytelnikom kwestie kradzieży dzieci oraz nielegalnych adopcji w Hiszpanii. Nie spotkałam się wcześniej z tym tematem, ale od razu byłam pewna, że jest to sprawa, którą chciałabym bliżej poznać. Podczas lektury byłam naprawdę poruszona i wstrząśnięta opisywanymi wydarzeniami. Nie mogłam uwierzyć, że takie dramaty rozgrywały się w tym kraju całymi latami, a skalę problemu szacuje się w okolicy 300 tysięcy. To liczba dzieci, które zostały ukradzione matkom albo przez te matki nielegalnie oddane. To liczba ludzi, którzy przez większą część życia byli kimś innym, niż sądzili, że są. Kwestie tożsamości, przynależności i pokrewieństwa to sprawy, o których nie mówi się zbyt często. Może dlatego, że zwyczajnie się nad tym nie zastanawiamy. Patrzymy na dom rodzinny, rozmawiamy z bliskimi, szanujemy wspomnienia z dzieciństwa i pielęgnujemy więzi, często nie zdając sobie sprawy, że to nie są rzeczy oczywiste, a raczej coś na kształt prezentu od losu. To jedna z wielu refleksji, które pojawiły się w mojej głowie podczas lektury. Opisywanymi historiami Kobylarczyk nie tylko wywołuje burzę emocji, ale także skłania do myślenia i odnalezienia w sobie odpowiedzi na pewne pytania. Zaskoczył mnie ten temat. Zszokował swoją skalą. Mocno podziałał na wyobraźnię. Szczególnie, że autorka bardzo zaangażowała się w jego realizację. W dużej mierze wykorzystała przede wszystkim ludzkie historie, opowiadając o tym, co przydarzyło się książkowym bohaterom. Matkom, dzieciom, rodzeństwu. Wszystkie wydarzenia wywoływały we mnie różnorodne emocje, które często musiały nawet pozostać nienazwane, brakowało dla nich bowiem miejsca na znanej mi skali. Byłam wstrząśnięta, oburzona, rozczarowana i smutna. Nie godziłam się na los przedstawianych bohaterów. Chciałam dla nich sprawiedliwości. Określone uczucia potrafiłam natomiast skierować w stronę tych, którzy krzywdzili, emocjonalnych oprawców. Lekarze, prawnicy, pracownicy ośrodków opiekuńczych- ludzie czerpiący zyski z tego procederu, posiadający władzę, silni wobec słabego systemu. Nieukarani całymi latami. Dumni i niepokorni. Z wielką przyjemnością obserwowałam rozwój wydarzeń, licząc, że zbrodnia spotka się w końcu z zasłużona karą. Bywało różnie. Cieszy mnie natomiast szalenie, że ten temat ujrzał w końcu światło dzienne, a skrzywdzeni zaczęli domagać się pomocy, szacunku i wiedzy. Możecie się domyślić, że nie była to książka łatwa i przyjemna. Ale potrzebna. Ważna. Interesująca. Choć ze względu na trudny temat i duży ładunek emocjonalny dawkowałam sobie kolejne rozdziały, poznając je niespiesznie, ani razu nie pomyślałam, by ją odłożyć czy porzucić. Kobylarczyk wykazała się niezwykłym przygotowaniem. Oprócz historii prawdziwych ludzi sięgnęła po źródła historyczne i przeróżne publikacje, sprawiając, że całość jest kompletna i wyczerpuje temat. Autorce należy się ogromny szacunek za odwagę w sięganiu po trudne tematy oraz poświęcone tym sprawom czas i zaangażowanie. Bardzo polecam ten tytuł.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2023 o godz 06:21 przez: Kamila
Najpierw dzieci odbierane matkom w frankistowskich więzieniach, potem dzieci podawane za zmarłe w szpitalach. Najpierw dzieci fałszywe, potem dzieci ukradzione. W dwudziesty wiek Hiszpania weszła coraz głośniejszą sprawą kradzieży, w których uczestniczyła dyktatura, społeczeństwo, personel szpitala i Kościół. W zamian za niemałe kwoty wystawiane były odpowiednie papiery, czasami zupełnie wamazujące ślad po biologicznych rodzicach, a dziecko było do odebrania już w najbliższym szpitalu, kościele czy internacie. Słabowity noworodek umrze? Spokojnie, obejmowała go gwarancja i na jego miejsce przysyłany był nowy. W końcu był zakupem — był towarem. Jego matka natomiast nie zawsze dobrowolnie, bez przymusu psychicznego lub oszustwa, zrzekała się do niego praw. To oczywiście duże uproszczenie problemu, który wstrząsnął opinią publiczną. Już samo wyjście na jaw zbrodni dyktatury generała Francisco Franco było mocnym ciosem dla społeczeństwa, ale odkrycie procederu odbierania dzieci „Czerwonym“ zszokowało wszystkimi. Choć nie tak mocno jak fakt, że może i rząd potem upadł, ale kradzież dzieci tylko urosła na sile, tyle że „to, co w latach czterdziestych i pięćdziesiątych było represją polityczną, w latach sześćdziesiątych zamieniło się w lukratywny biznes“. Z okropnych warunków więzień przeniosło się na oddziały położnicze, gdzie dzieci podobno umierały, podobno szpital miał zająć się ciałem, podobno, podobno... Były też internaty dla kobiet, często jeszcze dziewczynek, które podobno źle się prowadziły, podobno były splamione WŁASNĄ winą, a miejsca te bardziej przypominały więzienia o złych warunkach, gdzie przemoc psychiczna była na porządku dziennym. Tam z kolei matki przymuszane były przez siostry zakonne do zrzekania się praw rodzicielskich, a walka z nimi była niemalże niemożliwa, skoro wcześniej straciły prawo do stanowienia o sobie. Hiszpania ubiegłego wieku to miejsce, gdzie prawa kobiet nie istnieją, gdzie handel niemowlętami odbywa się być może na szeroką skalę, gdzie nie ma poszanowania życia matek oraz dzieci. Instytucje państwowe oraz kościelne porzucają ich na rzecz pieniędzy, a skali tego procederu nie sposób dzisiaj ocenić. Świadkowie nie żyją, dokumenty zaginęły, dostęp do innych jest utrudniony, w kolejnych nic się nie zgadza, a prokuratura rozkłada ręce i umarza kolejne sprawy. ONZ krytykuje Hiszpanię za nie podejmowanie odpowiednich działań, ofiary pozostaną bez wsparcia, wciąż zbyt wiele elementów jest niejasnych, ekshumacje przynoszą niejasne wyniki. Jest to afera świeża, dopiero od kilku lat nagłaśniana i wiele jeszcze przed nami, ale to, co wiemy, jest okropne. A nawet jeśli w Hiszpanii coraz głośniej się o niej mówi, to poza granicami bywa już przemilczana. Dlatego tak bardzo wdzięczna jestem autorce „Ciałko“. Tym bardziej, że Katarzyna Kobylarczyk stworzyła bardzo dobry reportaż, który może tematu nie wyczerpuje, może na samym początku wprowadza lekki chaos, ale wart jest polecenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-11-2023 o godz 19:23 przez: asia gębicz
W roku 1999 hiszpański Sąd Najwyższy orzekł, że od tej pory każde dziecko ma prawo wiedzieć kim są jego rodzice. Wyrokiem tym wywołał prawdziwą burzę, ponieważ do prawników zaczęli tłumnie przychodzić klienci, którzy chociaż o swojej adopcji dowiedzieli się od rodziny lub sąsiadów, to przeszukując dokumenty, nie było w nich o niej żadnego śladu, a rodzice adopcyjni widnieli jako biologiczni. Dziwne, prawda? Wkrótce do mediów i kancelarii adwokackich zapukali też rodzice, którym powiedziano, że ich dziecko zmarło. W ten sposób pojawiło się określenie ,,ukradzione dzieci". Na jaw zaczęły wychodzić niewygodne fakty, że w latach 60- tych i 70- tych nowo narodzone dziecko można było kupić za równowartość mieszkania, a w cały ten proceder, co już raczej mnie nie dziwi, zamieszany był kościół, lekarze i urzędnicy państwowi. Autorka z dbałością opisuje ten wstrząsający rozdział historii Hiszpanii, pełen pytań bez odpowiedzi. Rozmawia z rodzicami, którym ukradziono dziecko, z samotnymi matkami, które siostry zakonne na siłę zmuszały do zrzeczenia sie praw do noworodka i samymi ,,ukradzionymi". Cieszy fakt, że niektórzy z nich po latach odzyskali kontakt ze swoimi prawdziwymi rodzicami i rodzeństwem, ale niestety większość do tej pory nie wie, jakie mają korzenie. Bardzo ciężko czyta się ten reportaż. Nie dlatego, że jest trudno napisany, ale skala złodziejskiego procederu, bezkarność i bezczelność złodziei dzieci oraz zmowa milczenia przeraża i boli. Mnie już kompletnie nie dziwi, że najgorszym hipokrytą okazał się kościół, który czerpał zyski z cierpienia drugiego człowieka. Wiecznie chroniony, na masową skalę, bezwstydnie, patrząc matce prosto w oczy potrafił kłamać, że jej dziecko nie żyje, po czym bez problemu oddawał ,,ciałko" rodzinie, które za nie zapłaciła. Mi się to po prostu w głowie nie mieści! Książka do głębi mnie poruszyła, bo sama jestem matką i z pewnością długo o niej nie zapomnę. Wam oczywiście polecam, chociaż przy czytaniu nie raz zaboli Was serce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-10-2023 o godz 21:14 przez: Natalia
Książka Katarzyny Kobylarczyk przybliżyła mi Hiszpanię, jakiej nie znałam, otworzyła mi oczy na sprawy, o których nie miałam pojęcia. Teraz wiem, współczuję i jestem wstrząśnięta. Autorka opisała jeden z najbardziej szokujących rozdziałów w najnowszej historii Hiszpanii. Kiedy w 1999 roku hiszpański Sąd Najwyższy orzekł, że każde dziecko ma prawo wiedzieć, kim są jego rodzice, do biura prawnika Enrique Vili Torresa zaczęli zgłaszać się nowi klienci, którzy niedawno dowiedzieli się, że zostali adoptowani, jednak w dokumentach nie było śladów adopcji, ich rodzice adopcyjni figurowali jako biologiczni. Enrique nazwał ich hijos falsos, fałszywymi dziećmi. Wkrótce do prawników i mediów zaczęli zgłaszać się także rodzice poszukujący dzieci, które dotąd uważali za zmarłe. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nowo narodzone dziecko można było kupić za równowartość mieszkania. Przede wszystkim szokuje skala, czas trwania i odpowiedzialni, czyli pomysłodawcy i realizatorzy tego zjawiska. Nie mieści mi się w głowie, jak można zadać tyle krzywdy i cierpienia. Prawnicy obliczają, że w Hiszpanii sprzedano i kupiono blisko 300 tysięcy dzieci. Tamtejsze sądy badają obecnie przypadki z okresu od 1960 do 1990 roku, ale ten proceder miał trwać od czasów hiszpańskiej wojny domowej. Uczestniczyli w nim lekarze, księża, zakonnice. Autorka w doskonały sposób tłumaczy, dlaczego Hiszpania nie podjęła radykalnych kroków w celu wyjaśnienia całej sprawy. Oczywiście to nie tak, że nic się nie robi, ale czyny te są niewielkie w obliczu potrzeb. Wielkie brawa dla Autorki za duże pokłady empatii, za pokazanie problemu z różnych perspektyw, za wytrwałość w zgłębianiu tematu. Katarzyny Kobylarczyk pisze o sprawach trudnych bardzo delikatnie, ostrożnie i w subtelny sposób, bez epatowania tanią sensacją. A jednocześnie chwyta za serce, potrafi wstrząsnąć i zszokować. Po stokroć polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-10-2023 o godz 14:56 przez: wogrodzieliter
Hijos falsos. Bebés robados. Fałszywe dzieci. Ukradzione dzieci. Katarzyna Kobylarczyk zagłębia się w jedną z bardziej bolesnych i wstrząsających kart historii Hiszpanii. W reportażu "Ciałko" odsłania kulisy okrutnego procederu, który latami rozdzielał dzieci i ich biologicznych rodziców. Łącząc wiele indywidualnych opowieści, autorka kreśli poruszający obraz ludzkiego dramatu, niezagojonych ran i długiej drogi do prawdy. W "Ciałku" przejmujące wspomnienia i osobiste zmagania splatają się ciasno z grozą frankistowskiego reżimu, złowrogim mechanizmem i patriarchalną przemocą. To opowieść o ludziach, którzy znaleźli się w środku nacjonalistyczno-katolickiej dyktatury i stali się jej ofiarami – zostali naznaczeni piętnem bebés robados. Katarzyna Kobylarczyk oddaje im głos, pozwala wejść w ich skórę, poczuć ciężar doświadczeń. Z tekstu wyłania się wstrząsający obraz nielegalnych adopcji – okoliczności i wieloletnich skutków, m.in. poczucia samotności, niedopasowania, długiej walki o odkrycie prawdy, niełatwych spotkań z biologicznymi rodzicami/dziećmi. Dla mnie "Ciałko" to również gorzka lekcja historii i przestroga – przed dyktaturą, systemową przemocą, dyskryminacją, patriarchatem (bo losy hiszpańskich kobiet w czasach frankistowskich niejednokrotnie łamią serce, wzbudzają żal i słuszny gniew). Interesująca, rzetelna i poruszająca literatura faktu – na temat wydarzeń, o których mówi się zbyt mało. Książka dla tych, którzy chcą poznać inne oblicze Hiszpanii, spojrzeć na nią przez pryzmat jej bolesnej przeszłości. Takie reportaże warto polecać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-06-2024 o godz 11:58 przez: Anna Dubicka
"Ciałko. Hiszpania kradnie swoje dzieci" Katarzyna Kobylarczyk Wstrząsająca i mroczna strona Hiszpanii i okradzionych z godności i dzieci kobiet. Do dzisiejszego dnia nie został uregulowana kwestia kradzieży dzieci w Hiszpanii, kraju, w którym kobieta nie posiadała żadnych praw, a gdy była młoda, samotną kobietą w ciąży stawała się "wykolejona" i jedyna pomoc jaką mogla otrzymać wcale nie miała na celu pomocy samej w sobie, lecz była tylko środkiem do osiągnięcia celu. Siostry zakonne proponowały pomoc, nocleg, posiłki i opiekę medyczną za darmo... Dopiero po porodzie zagubione i przestraszone kobiety dowiadywały się, że ceną za to wszystko jest ich nowo narodzone dziecko. Niektóre z pensjonariuszek oddawały dzieci dobrowolnie - chciały dla nich lepszego życia, inne nie chciały nawet słyszeć o oddaniu swoich dzieci - te dowiadywały się później, że ich dzieci zmarły.. lecz ciałka noworodka nie widziały nigdy, gdyż szpital bądź zakon "zajmowały się" pochówkiem. Niezwykle bulwersujący i wstrząsający reportaż, który nie ma tak naprawdę końca, gdyż do dziś nie jest znana liczna skradzionych dzieci, oszukanych matek i faktycznie zmarłych po porodzie dzieci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-10-2023 o godz 20:55 przez: Daria
"Ciałko. Hiszpania kradnie swoje dzieci" to naprawdę szokujący i wstrząsający reportaż, który wręcz wydaje się być chwilami fikcją. Po prostu nie mogłam wyobrazić sobie, że te wydarzenia były prawdziwe, że miały miejsce naprawdę nie tak dawno temu. Choć jedyną rzeczą, która mnie nie zaskoczyła, że proceder ten był często wspierany i prowadzony przez kościół - księży i zakonnice. To historia pełna cierpienia, opowiadająca o kłamstwie, własnych korzyściach, wątpliwej moralności i przekonaniu wyższości jednych nad drugimi. Książka opowiada o odbieraniu matkom dzieci, wmawianiu im, że córka czy syn zmarli przy porodzie, a w tym samym czasie te dzieci były komuś oddawane za pieniądze. To historia nieletnich, albo biednych kobiet, które zostały uznane za niewłaściwe aby wychować dziecko. To opowieść o kobietach, które zostały zmuszone urodzić i oddać dziecko, choć się na to nie zgadzały. To lektura o twardych rządach generała Franco, czy też o cierpieniu kobiet i ich dzieci w różnego rodzaju przeludnionych więzieniach. Zostaje tutaj poruszone naprawdę wiele tematów, choć wszystkie krążą wobec jednego. Myślę, że jest to książka warta lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-12-2023 o godz 20:57 przez: Mysilicielka
Ta książka zbudowana jest z emocji, nie powinno więc nikogo dziwić, że nie udało mi się jej przeczytać z kamienną twarzą. Zawiera historie, które wyciskają łzy i kruszą serce, aż chce się krzyczeć razem z ofiarami z bezsilności i poczucia niesprawiedliwości. Rys historyczny przeplata się ze współczesnymi relacjami ludzi i ich dramatów. Czasami wypada to trochę chaotycznie, bo do bohaterów wracamy co jakiś czas, a nie śledzimy ich historii od początku do końca. Mimo wszystko, nie przeszkadzało mi to. Szkoda słów, lepiej samemu przeczytać. "Ciałko" to reportaż z kategorii "wiem, że będzie bolało, ale muszę". Mówmy o takich sprawach z nadzieją, że już nigdy nigdzie się nie powtórzą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tej serii Abchazja
4.6/5
21,83 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego