Mrok (okładka  miękka)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Laureen miała wszystko czego tylko mogła zapragnąć. Kochającą rodzinę, wymarzoną pracę.
Świat pogrąża się w chaosie, a wśród ludzi kroczą Potępieni. Jednak mieszkańcy Ziemi nie są niczego świadomi.

Lecz Laureen już wie…

Wszystko miało ułożyć się jak w bajce, jednak życie postanowiło inaczej. Mimo woli, Laureen została postawiona przed wyborem: pogrążyć się w bólu straty lub przyjąć drugą szansę i zapomnieć. O rodzinie, przyjaciołach, córce. O wszystkim.
I wypełnić swoje przeznaczenie.


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1180772877
Tytuł: Mrok
Autor: Wlazło Alicja
Wydawnictwo: Genius Creations
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 414
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-12-30
Rok wydania: 2018
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 195 x 125
Indeks: 25169829
średnia 4,2
5
3
4
6
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
8 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
3/5
03-03-2020 o godz 07:31 przez: zuza adamczyk | Zweryfikowany zakup
Książka nie jest zła, ale zdecydowanie nie jest to moja jakas ulubiona książka, nie przeczytałabym drugi raz. Książka nie w trafiła w moje oczekiwania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-05-2018 o godz 11:32 przez: Attra
„Mrok” autorstwa Alicji Wlazło, to pierwszy tom cyklu Zaprzysiężeni. Jednocześnie – co trzeba podkreślić – jest to debiut literacki autorki. Powieść opowiada o Laureen, która ma w życiu wszystko czego pragnęła, kochającego męża, wspaniałą córkę i satysfakcjonującą pracę fotografa. W trudnych chwilach wspiera ją wierna przyjaciółka Tessa. Pozornie więc jej życie jest idealne, choć już od początku można zauważyć, że skrywa tajemnicę swojego pochodzenia, o której wie jedynie jej przyjaciółka. Pewnego dnia spotyka ją olbrzymia tragedia, a w tym samym czasie w jej życiu pojawia się tajemniczy Sigarr, a na nadgarstku bransoleta, której nie jest w stanie zdjąć. To wtedy dowiaduje się o Zaprzysiężonych i Potępionych i ich odwiecznej walce. Walce, do której zostanie zmuszona w obronie wszystkiego co kocha. Akcja powieści rozpoczyna się dość spokojnie, autorka przedstawia czytelnikowi główną bohaterkę, jej dotychczasowe życie, nadzieje i wątpliwości. To fajny sposób, aby czytelnik ją polubił i był ciekawy co się wydarzy dalej. Początek powieści nie sugeruje zresztą tego, co się pojawi w kolejnych rozdziałach. Gdybym nie wiedziała, że to powieść z gatunku fantastyki, to byłabym pewne, że to historia młodej kobiety uwikłanej w toksyczny romans. Na szczęście niedługo czekamy na pojawienie się wątków fantasy. Na scenę wkraczają Zaprzysiężeni, a akcja nabiera niesamowitego tempa, pojawia się magia, nowe wątki i tajemnice, które w tym tomie oczywiście nie doczekują się rozwikłania. Jeśli chodzi o bohaterów, to prócz tych głównych, czyli Laureen i Sigarra, pojawia się sporo postaci drugoplanowych, które nie znikają po kilku rozdziałach, ale towarzyszą naszej dwójce przez cała powieść. Dodatkowo autorka wplata kilka retrospekcji z przeszłości niektórych Zaprzysiężonych oraz wrzuca kilka wątków nowych postaci, które jak się okaże na końcu, staną się ważnym elementem w kolejnych tomach (jak się domyślam). Narracja jest pierwszoosobowa z punktu widzenia Laureen i Sigarra, ale pojawiają się również rozdziały, gdzie narratorem są inni bohaterowie. I szczerze mówiąc, właśnie to powodowało pewien „bałagan” i można się było początkowo pogubić, kto w danej chwili jest narratorem. I tu pojawia się mój chyba jedyny poważny zarzut względem tej powieści, jest nim ogromny narracyjny chaos. Skakanie od wątku do wątku, od jednego bohatera do kolejnego, do tego wtrącane retrospekcje – to wszystko potrafi chwilami zmęczyć i skołować. Odnosiłam przez to wrażenie, że fabuła jest trochę niespójna. Ale wiecie co? Mimo to czytałam dalej, bo byłam ogromnie ciekawa co tam się wydarzy, jak rozwinie się akcja i jakie tajemnice skrywa Laureen. Nie potrafiłam odłożyć tej książki, przerwać czytania i dać sobie spokój. Bo fabuła jest naprawdę ciekawa i wciągająca, a pomysł nieszablonowy i intrygujący. Para głównych bohaterów wzbudza ciekawość i sympatię, pomimo swoich wad, których nie są pozbawieni. Co również zasługuje na pochwałę, to styl autorki. Alicja Wlazło pisze dobrze i zgrabnie. Jej lekkie pióro i obrazowy styl sprawiają, że czytelnik nie ma problemów z wyobrażeniem sobie wykreowanego przez nią świata, a opisy magii są naprawdę bardzo plastyczne. Było kilka momentów, gdy pewne rozwiązanie były dla mnie nielogiczne, a jedno czy dwa wydarzenia potraktowane trochę za bardzo po macoszemu, ale ogólny rozrachunek wychodzi u mnie zdecydowanie na plus. Atrakcyjności powieści dodaje kilka zaskakujących zwrotów akcji i strzępy informacji, które sugerują co może skrywać przeszłość niektórych bohaterów. Mimo pewnych – w moich oczach – niedociągnięć – debiut Alicji Wlazło uważam za udany, a na kolejny tom zdecydowanie czekam i chętnie go przeczytam. Autorka ma bardzo fajny pomysł na fabułę i ciekawi mnie w jakim kierunku potoczy się akcja. Mam kilka swoich tropów, choć podejrzewam, że większość z nich okaże się jednak nietrafiona. Ciężko mi jednoznacznie ocenić tą powieść, ale uważam, że jak na debiut wypada ona bardzo dobrze, a niezaprzeczalny talent autorki sprawi, że każdy kolejny tom będzie zdecydowanie lepszy. Liczę na to, że nie będę musiała zbyt długo czekać na kontynuację Mroku, bo książka kończy się w takim momencie, że moja ciekawość osiągnęła wysoki poziom, a do osób cierpliwych raczej nie należę. Cieszę się, że trafiłam na tą powieść i na jej autorkę. Uważam, że to kolejna autorka, która dopiero pokaże na co ją stać. Moje Czytanie, czyli czytelniczy miszmasz
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-06-2018 o godz 17:30 przez: Aleksandra_B
Od jakiegoś czasu moje życie kręci się wokół debiutów literackich polskich autorów, także moje spotkanie z twórczością Alicji Wlazło, a mianowicie z książką „Mrok” stworzoną przez ową damę sprawiało wrażenie przeznaczenia. Rozochocona dobrą passą, gdzie moje słynne plucie jadem musiało odejść w odstawkę, optymistycznie podeszłam do lektury. Jednakże pewne przykre okoliczności robiły dosłownie wszystko, aby zrównać z ziemią moją opinię o naszych rodzimych twórcach. Nie, nie chodzi tutaj o zrujnowanie głównego wątku, który jest odpowiednikiem kwiatu powoli odrastającego od ziemi, przez co trzeba dać mu więcej czasu na rozkwit. Mam tutaj na myśli pewną erotyczną scenę przypominającą mi (Z góry przepraszam za tak drastyczne porównanie.) nieudolne próby napisania czegoś pikantnego przez wchodzącą w nastoletni wiek dziewczynkę, która zdobywa wiedzę o stosunkach płciowych poprzez maniakalne czytanie erotyków na niskim poziomie tworzonych przez kogoś o podobnym wieku. Nieco zażenowana, jak i zniesmaczona, tą sytuacją, starałam się ją wyprzeć z pamięci, coby móc skupić się na dalszej fabule, która – pomimo tak przykrej niespodzianki – nadal mnie fascynowała. I mój wysiłek ogromnie się opłacił. Wystarczyło, że w życiu Laureen nastąpił olbrzymi (i niezwykle brutalny) przełom, aby akcja przestała uparcie jechać na drugim biegu. Nostalgiczne, zachęcające do przyjaźni z czającą się w rogu pokoju depresją wydarzenia zaprzestały swych sztuczek, ustępując miejsca żywszej, zapierającej dech w piersiach akcji. Także sfera fantastyczna rozprostowała skrzydła, mogąc swobodnie poruszać się po kartach książki. Nie powiem, walka dobra ze złem może wydawać się przemłócona do granic możliwości, lecz po lepszym poznaniu Zaprzysiężonych, ich sposobu działania oraz liźnięciu wiedzy o Potępionych muszę stwierdzić, że coraz więcej autorów utwierdza mnie w przekonaniu, iż jest jeszcze nadzieja dla powielanych schematów! Muszę także wspomnieć o tajemnicach, bo one także odgrywają tutaj kluczową rolę. Przecież sama postać Laureen posiadała wiele sekretów, a co dopiero inni, bardziej skryci bohaterowie. I jak wiele z nich dało się odkryć poprzez wskazówki pozostawiane przez pozostałych, tak niektóre pozostawały nimi do końca. Tym samym szorowałam szczęką podłogę, bo z wrażenia nie umiałam jej wstawić na właściwe miejsce. Tylko kochana Alicjo – doprawdy musiałaś zostawić tamte rozdziały w takim stanie? Rozumiem, że dzięki temu pokazałaś, jak się rozwinęłaś twórczo, tym samym nagradzając cierpliwość tych, którzy nie zamknęli książki po paru czy parunastu stronach, ale czy aby na pewno było to konieczne? [...] Alicja Wlazło, prócz przedstawienia kolejnej interpretacji walki dobra ze złem, zaprezentowała czytelnikom eksperyment narracyjny, gdzie – według mnie – zwyciężyła ta w formie trzecioosobowej. Muszę przyznać, że dzięki niej autorka mogła znacznie lepiej zaprezentować swoje lekkie pióro, barwne opisy oraz nieograniczoną wyobraźnię (oczywiście pamiętając o zachowaniu umiaru, coby nie przerysować historii), gdzie przy pierwszoosobowej napotykała liczne blokady. Nie powiem, obydwie są na poziomie, ale jednak bardziej skłaniam się ku tej, gdzie osoba trzecia przedstawia nam dane zdarzenia, ukazując znaczniej więcej szczegółów. Także jestem pod wrażeniem umiejętności opisania scen walk, które za nic nie przypominają tańca pijanego człowieka z patyczkiem po lodzie. Są stworzone na poziomie, dzięki czemu rywalizacja między Zaprzysiężonymi oraz Potępionymi nabiera ognistych kształtów! Podsumowując, niekiedy pierwsze złe wrażenie powoduje, że mamy ochotę uciec, gdzie pieprz rośnie, próbując zapomnieć o tym traumatycznym wydarzeniu, jednakże ofiarowanie drugiej szansy może mieć pozytywne skutki. Tak było w przypadku „Mroku” Alicji Wlazło, gdzie jeden element mógł zaprzepaścić okazję poznania dobrze skrojonej, pełnej mrocznych ścieżek, poważnych dylematów oraz sekretów historii doświadczonej przez los Laureen. Także nie warto się zniechęcać i naprawdę dać tej książce szansę. Albowiem wtedy wsiąkniecie w fantastyczny świat, a tytułowy mrok dosłownie was zniewoli!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-05-2018 o godz 22:17 przez: KittyAilla
Prolog spodobał mi się niesamowicie, więc zdecydowałam się przeczytać całą powieść. Po czym na około sześćdziesiąt siedem stron tego pożałowałam. Książka zaczyna się bowiem trochę jak romansidło ze zdradą w tle i nieudaną sceną erotyczną. Jednak po tych kilkudziesięciu stronach, gdy myślałam, że serio odpuszczę... Stało się coś cudownego! Alicja zupełnie zmieniła podejście do tematu i przepadłam w lekkim stylu i świecie magii. Alicja pisze w sposób niezobowiązujący, lekki i przyjemny. Chociaż pierwsza scena erotyczna w moim odczuciu została napisana bez wyczucia, z kolejną było już znacznie lepiej - dało się wyczuć zmysłowość i erotykę, choć w dość brutalny sposób. Autorka bardziej skupia się na opisach emocji niż miejsc, co bardzo mnie cieszyło, ponieważ łatwiej było zintegrować się z bohaterami. Pomimo ciężkiego początku, ostatecznie nie mogłam się od książki oderwać i z niedowierzaniem patrzyłam na napis Koniec księgi pierwszej. Co prawda odniosłam wrażenie, że wydarzenia początkowo następowały zbyt szybko po sobie, ale to także z czasem uległo znaczącej poprawie. Najbardziej podobała mi się mroczna atmosfera towarzysząca nam na każdym kroku tej niesamowitej przygody. Dodatkowo nieco rozpraszały mnie nagle wstawiane wydarzenia z innych perspektyw, ale w pewnym momencie domyśliłam się ich znaczenia. Był to bardzo dobry pomysł, więc szkoda, że nie zostały one opisane, a pociągnięte ciągiem z właściwą akcją. Bardzo spodobała mi się rzeczywistość wymyślona przez Alicję - Zaprzysiężeni walczący przeciwko potępionym, niesamowite moce oraz tajemnicze bransoletki. Lori także jest nowa w tym świecie, więc poznajemy wszystkie aspekty takiego życia razem z nią. Z drugiej strony czasem śledzimy sytuację oczami Sigarra, co daje książce pikanterii. Lori to bohaterka, która przechodzi tragedię najgorszą z możliwych. Nie potrafiłam się z nią utożsamić, za to polubiłam ją w pewnym momencie - dokładnie wtedy, gdy sama zaczęła uważać, że wariuje. Siggar natomiast to postać tajemnicza, pełna bólu, ale zupełnie nie w moim typie. Nie sądzę, że nie pasował do książki, ale mojego serca nie podbił. Natomiast podziwiam go za opanowanie w pewnych sytuacjach. Kolejną ciekawą bohaterką była Tessa, chociaż nie do końca rozumiem wszystkie aspekty związane z tym wątkiem. Sama postać kobiety za to intrygowała mnie, zwłaszcza jej siła. To, co udało się Alicji, to kreacja osób dorosłych. Ani przez chwilę nie odczułam, aby bohaterowie zachowywali się infantylnie, co tylko umilało lekturę. Mrok to debiut Alicji, co nieco widać, ale szczerze - poza tym początkiem, chciałabym czytać takie debiuty zawsze! Od strony fabularnej historia niesamowicie mi się spodobała, a po pewnym czasie odczułam znaczną poprawę stylu oraz tempa akcji. Zdecydowanie polecam ten cudowny polski debiut! Ja nie mogę się już doczekać kolejnego tomu!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-06-2018 o godz 16:32 przez: Magia słowa
Mamy tutaj kilku bohaterów, którzy również zostali dopracowani. Nie są to postacie neutralne, bez charakteru. W sumie patrząc na ich zachowanie, cechy charakteru - na pewno mamy wśród swoich znajomych takie osoby, ale ich zdolności... No niekoniecznie są realne. :D Mimo to ich kreacja mi się spodobała, mimo iż chwilami chciałam Laureen zamordować. Nie wiem, czy to mi się wydawało, że czasami jest tak denerwująca, że chciałoby się ją wyciąć z fabuły na kilkanaście stron. Wiem, spotkało ją nieszczęście i w ogóle, ale mimo to drażniła mnie. No, ale idźmy dalej. Spodobała mi się kreacja... uwaga uwaga, Sigarra! :P Jest to bohater, który widać, że nie miał lekko, ale już od samego początku coś mnie do niego przyciągało. I mimo jego chwilami oschłego zachowania, polubiłam go. Oczywiście są tutaj postacie dobre i złe. Albo te, o których nie mamy jeszcze określonego zdania. Będzie Was szalenie interesować to, czy w drugim tomie ktoś się zmieni? Może ktoś nowy się pojawi? No cóż, mnie cały czas to szalenie interesuje. :D Ah, no i zarówno Laureen jak i Sigarr są narratorami, ale i pojawiają się rozdziały innych osób lub ich fragmenty. Może nie była to emocjonująca historia z piekła rodem, bym płakała ze szczęścia i smutku na przemian, ale była to całkiem przyjemna historia, której chcę poznać dalszy ciąg. Autorka pobudziła moją ciekawość do tego stopnia, że z trudem mogłam choć na moment się oderwać. Nie spodziewałam się, że aż tak mnie wciągnie wymyślona historia przez panią Alicję. Gwarantuję Wam również, że sięgając po Mrok, nie zaznacie nudy. Wszystko jakoś tak szybko prze do przodu, że chwilami ciężko było nadążyć za bohaterami. Fabuła miała niezły potencjał, który autorka wykorzystała niemal w całości. Wiadomo, że debiuty nie są udane, ale temu niewiele brakuje do czystej perfekcji. Cieszę się, że autorka nie podarowałam nam ciężkiego kalibru fantasy, bo jestem pewna, że ta recenzja wtedy wyglądałaby całkiem inaczej. Najbardziej zainteresowały mnie w powieści bransolety. Jako, że sama lubię nosić różnorakie bransoletki, w szczególności te z rzemyka z zawieszką, to ten temat zainteresował mnie ogromnie. Miałam to szczęście i wraz z dalszymi wydarzeniami dowiadywałam się kolejnych informacji na ich temat. Interesujący wydał się również wątek światu Zaprzysiężonych, ale i innych światów, zamieszkanych przez ludzi. Chciałabym o tym jeszcze poczytać, a co ważne, więcej poprzenosić się przez portale. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się to bardzo intrygujące, a tego było ciut za mało. Wiem, że w jednym tomie nie da się zawrzeć wszystkiego, dlatego tez z niecierpliwością czekam na kontynuacje, gdzie zapewne kolejne informacje wyjdą na światło dzienne, a i ja będę nimi usatysfakcjonowana. Cała recenzja na blogu ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-05-2019 o godz 09:59 przez: Nietoperz
Laureen ma satysfakcjonującą pracę jako fotografka, stabilne życie rodzinne, wieloletniego partnera, córkę, szykuje się do ślubu. Na wieczorze panieńskim zorganizowanym przez przyjaciółki poznaje tajemniczego mężczyznę, o którym nie potrafi zapomnieć. Czy planowany ślub dojdzie do skutku? Kim jest tajemniczy nieznajomy? Jakie zmiany wniesie do życia głównej bohaterki? I co z tym wszystkim wspólnego ma tytułowy mrok? Przeczytajcie. "Mrok" jest wciągającą lekturą, na jej plus działają odrębny świat, wierzenia, tajemnicze istoty z indywidualnymi umiejętnościami, walka dwóch sił, nieprzewidywalność zdarzeń. Dla mnie dużym pozytywem jest przemiana Laureen, z typowej stereotypowej kobiety, spokojnej, w pewną siebie i swoich umiejętności wojowniczkę, otwartą na własne odczucia i pragnienia, również seksualne. Minusy? Po raz kolejny, sceny seksu są średnio udane. Czasem wolałabym, by zupełnie zostały pominięte, niż napisane kiepsko. Braki w słownictwie, nieumiejętność zobrazowania wydarzeń. Pokłosie braku edukacji seksualnej. Jeden aspekt utrudniał mi czytanie, zbytnie mieszanie zdarzeń, które skutkowało chaosem, momentami ciężko było zorientować się kto, co i po co, o co tu chodzi, i z czyjej perspektywy pochodzi opis. Mam nadzieję, że w kolejnej części ten aspekt będzie lepiej dopracowany. Czy polecam? Fanom i fankom fantastyki i nowych, interesujących serii jak najbardziej. Wielbicielom i wielbicielkom lekkich lektur również. Uwaga dla osób, którym przeszkadza chaos w treści, możecie mieć problem ze zrozumieniem akcji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-05-2018 o godz 12:18 przez: dasia147
Książka ,, Mrok" to bardzo ciekawa pozycja. Połączenie takich gatunków jak obyczajówka z fantastyką wyszło genialnie. Jak na tom rozpoczynający całą serię uważam, że jest bardzo dobrze opracowany i szybko zrozumiesz fantastyczny świat, jaki wykreowała autorka. Kolejnym dla mnie plusem, a zarazem mocna stronią tej powieści są elementy psychologii przepięknie wplecione we fabułę. Pogodzenie się z utratą najbliższych nigdy nie jest łatwe. Uczucia, jakie targają bohaterką są bardzo rzeczywiste i bliskie nam. Bowiem każdy z nas stracił kogoś bliskiego i wie jak to jest. Zapytasz pewnie to jak to w końcu jest szybko się ją czyta , czy nie ? No więc język jest lekki, aczkolwiek dla mnie przeszkodą były drobne literki ciasno upchane, co powodowało, że musiałam wytężać wzrok, a za czym idzie wolniej czytałam. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Lubię wszystkich co uwierz jest dla mnie czymś rzadkim. Bowiem zawsze znajdzie się jakieś słabe ogniwo. W tej powieści takowego nie ma. Sama fabuła jest nieziemska i wciągnęła mnie jak pyszna czekolada. Momentami uwierzyłam autorce, że to autentyczna historia, a nie wymysł, a jest to uwierz sztuka napisać książkę, która tak potrafi skołować czytelnika. Realizm pięknie przeplata się z magią. Z niecierpliwością czekam na pozostałe tomy, bo jestem oczarowana światem, stylem autorki i samą historią Pozdrawiam, Papierowa Łowczyni
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-12-2020 o godz 10:31 przez: Sandra
Bardzo mi się pozycja podobała, czytało sie lekko, przyjemnie no i fabuła wciąga!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Dobro złem czyń Opracowanie zbiorowe
3.7/5
19,99 zł
Inne z tego wydawnictwa Ten pierwszy raz Opracowanie zbiorowe
4/5
23,04 zł

Podobne do ostatnio oglądanego