Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Czy można budować szczęście na cierpieniu innych? Czy jest cień nadziei na ukojenie sumienia i odkupienie winy? Czy wśród tylu krzywd jest miejsce na prawdziwą miłość?
Mara, przyjaciółka Joelle D’Angelo, podczas narodzin pierwszego dziecka dostaje wylewu, który powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Zrozpaczona Joelle zwraca się o wsparcie do jedynego człowieka, który rozumie jej ból, Liama, kolegi z pracy i męża Mary. Ich przyjaźń stopniowo przeradza się w coś więcej – coś, przed czym nie sposób uciec. Rozdarta poczuciem winy, Joelle postanawia pomóc Marze za wszelką cenę. Poszukiwania prowadzą ją do zagadkowej uzdrowicielki, która przed laty rzekomo uratowała jej życie. Kobieta również skrywa bolesną tajemnicę i uświadamia Joelle, że bywają uczucia skazane na zgubę oraz takie, które przetrwają wbrew wszelkim przeciwnościom losu.
"Bardzo przekonująca i poruszająca nowa powieść Chamberlain o życiu w cieniu wielkich rodzinnych tragedii".
Heat on The Lies We Told
"Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji powieść, od której nie można się oderwać. Fani stylu Jodi Picoult pokochają sposób pisania Diane Chamberlain".
Candis on The Bay at Midnight
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1127141160 |
Tytuł: | W cieniu |
Seria: | Kobiety to czytają! |
Autor: | Chamberlain Diane |
Tłumaczenie: | Moltzan-Małkowska Magdalena |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 400 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2016-08-11 |
Data wydania: | 2016-08-11 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 32 x 198 x 132 |
Indeks: | 19893662 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem W cieniu
Czy można budować szczęście na cierpieniu innych? Czy jest cień nadziei na ukojenie sumienia i odkupienie winy? Czy wśród tylu krzywd jest miejsce na prawdziwą miłość? Mara, przyjaciółka Joelle ...Diane Chamberlain to w tym momencie jedna z moich ulubionych autorek. Sięgam po jej utwory w ciemno, bo widniejące na okładce nazwisko jest gwarancją przyjemnej i mądrej lektury. Chamberlain czaruje piórem, zaskakuje nieoczekiwanymi zwrotami akcji, a przede wszystkim chwyta za serce. Jej książki to wspaniała odskocznia od rzeczywistości oraz punkt wyjścia do ważnych przemyśleń. Jest tak również w przypadku "W cieniu".
Mara, młoda lekarka i przyjaciółka Joelle D’Angelo, podczas porodu pierwszego dziecka dostaje wylewu, który powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Kobieta traci zdolność komunikacji ze światem, a jedyne, co potrafi, to szeroko się uśmiechać. Zrozpaczona Joelle zwraca się o wsparcie do jedynego człowieka, który rozumie jej ból, Liama, z którym pracuje w jednym szpitalu, będącego mężem Mary. Trudne do opisania cierpienie łączy ich i prowadzi do przyjaźni, która stopniowo przeradza się w głębsze uczucie. Rozdarta poczuciem winy Joelle postanawia pomóc Marze za wszelką cenę i szuka sposobu, by ją uleczyć. W ten sposób dociera do zagadkowej uzdrowicielki, która przed laty rzekomo uratowała jej życie. Kobieta co prawda już nie uzdrawia, ale decyduje się pomóc Marze. Uświadamia przy tym Joelle, że bywają uczucia, które przetrwają wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Z czasem okazuje się jednak, że i ona skrywa bolesną tajemnicę.
"W cieniu" to powieść, którą przeczytałam w jeden wieczór i podczas lektury której dwa raz zdarzyło mi się uronić łzy. Chamberlain kolejny raz oddała w ręce czytelników piękną i poruszającą książkę, której fabuła kręci się wokół dylematów moralnych i zagadnienia miłości ponad wszystko. To utwór trudny, choć napisany w łatwy w odbiorze sposób, ale finalnie pouczający. Myślę, że na pewno przypadnie do gustu wielbicielkom literatury kobiecej i niepoprawnym romantyczkom.
Największym atutem tej powieści, oczywiście poza oryginalna fabułą, jest w moich oczach kreacja głównej bohaterki i umiejętne przedstawienie jej dylematów oraz motywów. Joelle jest kobietą wyjątkową. Jak mało kto potrafi pozostać w cieniu i zrezygnować ze swojego szczęścia na rzecz innych. To postać niezwykle inspirująca, której jest czego zazdrościć. Ale nie splendoru, sławy czy blasku, lecz prostoty i wielkiego serca. Wydaje mi się, że właśnie tymi cechami wyróżnia się na tle innych literackich bohaterek, które owszem, poszukują miłości albo kochają, ale nie potrafią bądź nie chcą zrezygnować z siebie. Diane Chamberlain pokazuje, że miłość to nie tylko piękne wyznania, ale coś więcej - czasem nawet świadome skazanie się na cierpienie, by uszczęśliwić innych. Umiejętnie budzi przy tym w czytelniku szereg przeróżnych emocji, ale też zwraca wiarę w drugiego człowieka. Wydaje mi się, że w świecie pełnym zła, podejrzliwości i niepewności, zawiera między wierszami ważny komunikat: istnieją jeszcze dobrzy ludzie. Czytanie tej książki było dla mnie dzięki niemu niezwykłym wytchnieniem i przyjemnością.
Dodatkowym atutem tej książki jest też jej baśniowość. Elementy podszytej dobrymi intencjami magii, związane z tajemniczą uzdrowicielką, nadają utworowi nierealnego, ale wyjątkowego wydźwięku. Spór o to, czy cuda istnieją, czy nie, towarzyszy człowiekowi od zawsze i wywołuje przeróżne emocje, a Chamberlain sprawnie wykorzystuje ten motyw, by urozmaicić fabułę swojej kolejnej książki. Przyznam, że nie koniecznie jestem fanką wplatania do fabuły nadnaturalnych elementów - zdecydowanie wolę, gdy autorzy trzymają się konwencji realizmu - ale w tym przypadku to wyjątkowo trafiony pomysł, dzięki któremu możliwe są kolejne zwroty akcji i finalnie element zaskoczenia, którego doświadcza czytelnik. Diane Chamberlain wiedziała, co robi.
Jeżeli więc chciałybyście przeczytać książkę, która przeniesie was do innego, pełnego dobra i magii świata, gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. Zaskakująca, pełna zwrotów akcji fabuła podbiła moje serce podobnie, jak wyjątkowo ciepła i kierująca się miłością bohaterka. Jedynym minusem, jaki widzę w tej książce jest fakt, że ciężko się od niej oderwać. Nie, czekajcie. To wręcz niemożliwe.
W Diane Chamberlain jestem zakochana od czasu lektury „W słusznej sprawie”. Spotkanie z tamtą książką okazało się początkiem wspaniałej przygody- niezwykle emocjonalnej i przypominającej prawdziwe życie. Po kolejne książki autorki zaczęłam sięgać w ciemno, ufając, że będą przynajmniej tak dobre, jak ta, która była dla mnie pierwsza.
Najnowsza powieść Chamberlain pod wieloma względami przypomina swoje poprzedniczki. Tym razem autorka znowu skupia się na trudnych tematach, na każdym kroku udowadniając, że jej dobra passa wciąż trwa. Odważnie brnie naprzód, nie obawiając się sunącej wciąż w górę poprzeczki. Mogłoby się wydawać, że temat uzdrowicieli, subtelnie wysuwający się na pierwszy plan, może pogrążyć tę powieść- w końcu kwestia ta wydaje się wątpliwa i kontrowersyjna, ale nic bardziej mylnego. Chamberlain kieruje się bowiem niesamowitym wyczuciem i wielką gracją, nie narzucając nam niczego na siłę, pozwalając natomiast zachować odrobinę dystansu i niepewności.
Jak łatwo się domyślić tym, którzy autorkę poznali nieco lepiej, nie jest to jedyna istotna kwestia, jaką poruszono w książce. Autorka mnoży trudne tematy i tajemnice, stawiając czytelnika przed koniecznością podejmowania kolejnych decyzji i wyborów. Zdaje się skłaniać nas do refleksji i poszukiwania odpowiedzi na dręczące nas pytania. Co my zrobilibyśmy na miejscu bohaterów? Jak się zachowali? Czy narazilibyśmy swoją moralność i pogrzebali wyznawane zasady?
Przyjemnie byłoby mi napisać, że bohaterów łatwo jest polubić, niestety minęłabym się nieco z prawdą. Postacie wykreowane przez Chamberlain są pełnowymiarowe i charyzmatyczne. Wielokrotnie przypominają naszych bliskich czy przyjaciół, choć podejmowane przez nich decyzje sprawiają, że dużo łatwiej ich oceniać czy krytykować. Autorka zdaje się znać ludzi na wylot, świetnie zdając sobie sprawę z ich dylematów i bolączek. I tę znajomość ludzkich charakterów przenosi na swoich bohaterów, pozwalając nam oceniać nie tylko ich, ale przede wszystkim siebie.
W jej książkach trudno doszukiwać się czerni i bieli, nic bowiem nie jest jednoznaczne i proste. Podobnie jak w życiu, jesteśmy zaskakiwani na każdym kroku i zachęcani do mierzenia się z własnymi dramatami. Każda strona prezentuje naturalność, prawdziwość i szczerość, czyli zestaw przeniesiony z ludzkiej codzienności.
Pod piórem Chamberlain słowa układają się same. Nie przestaje mnie zaskakiwać swoboda i lekkość, z jaką opowiada historię, rozwijając akcję i wprowadzając kolejne wydarzenia. Można by pomyśleć, że nie wymaga to od niej żadnego wysiłku. To połączenie intrygujących opowieści i przystępny sposób ich przekazania sprawia, że po jej książki sięga się z wielką przyjemnością. Dla mnie to klasa sama w sobie i gwarancja niepowtarzalnej i intrygującej kobiecej historii.
Dla osoby którą naprawdę kochamy możemy zrobić wszystko. Bez chwili zastanowienia i wahania. Chcemy, aby była szczęśliwa i zdrowa, a jesteśmy poświęcić dla tego siebie samego. Nawet jeżeli grozi nam życie samotne, pozbawione uśmiechu i ze wspomnieniami, które jednego dnia są otuchą, a drugiego – wielkim bólem.
Joelle D’Angelo jest pracownikiem socjalnym w szpitalu na oddziale położniczo-noworodkowym. Urodziła się i pierwsze lata swojego życia spędziła w komunie, a jej rodzice nadal mają w sobie pewną ekscentryczność stamtąd wyniesioną. Joelle niedawno się rozwiodła, a powodem tego była jej bezpłodność, dlatego jest bardzo zdziwiona gdy test ciążowy pokazuje wynik pozytywny. Niestety, nie jest to powód do radości, bo ojcem jej dziecka jest mąż jej najlepszej przyjaciółki. Liam i Joelle spędzali ze sobą dużo czasu, co bardzo ich połączyło. Sytuacje utrudnia fakt że Mara, żona Liama, przebywa w klinice i nie jest już tą samą osobą co kiedyś – podczas porodu pękł niewykryty tętniak i kobieta zostawiła swojego męża wraz z małym synkiem. Mara nigdy nie wróci do swojego starego życia.
Joelle postanawia pomóc swojej przyjaciółce i jej mężowi. Chcę, aby Liam w końcu był szczęśliwy. W tym celu postanawia odnaleźć uzdrowicielkę, która uratowała jej życie po urodzeniu.
Czy Joelle wyrzeknie się swojego szczęścia? Czy uda jej się zrealizować swój plan?
Diane Chamberlaine po raz kolejny miło mnie zaskoczyła – stworzyła powieść piękną, grającą na ludzkich emocjach, wciągającą od pierwszej do ostatniej strony. Autorka wie jak zainteresować swojego czytelnika; jak go związać i wciągnąć w wykreowany swój, realny świat. Chamberlaine potrafi tak opowiedzieć o ludzkich tragediach, tajemnicach i pewnych niepowodzeń, że zapominamy o otaczającym nas świecie.
W cieniu czytało się szybko – jest to idealna lektura na długie jesienno-zimowe wieczory, która wspaniale umili nam czas. Jednak gdy już skończyłam książkę nie mogłam oprzeć się wrażeniu że czegoś mi w niej zabrakło. Powieść chwyta za serducho, wciąga od pierwszej strony, a wyjaśnienie tajemnic niesamowicie intryguje. To książka która stanowi odskocznie od dnia codziennego, pozwala oderwać się od obowiązków i niepowodzeń, ale nie było w niej tego czegoś, co trudno jest nazwać.
Autorka poruszyła również temat życia w komunie, które w pewnym okresie rozkwitały jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Ludzie odcinali się od swoich rodzin, zdobyczy cywilizacji i uciekali od świata, który zaczynał pędzić coraz szybciej i szybciej. Niektórzy chcieli zamieszkać tam na zawsze, a inni tylko an chwilę, aby odpocząć, odreagować codzienne kłopoty i spojrzeć swoje życie z boku, bez pośpiechu. Bardzo spodobał mi się ten wątek i chociaż tylko niektóre sceny rozgrywają się w tym dość specyficznym miejscu to jest to coś nowego, czego do tej pory w literaturze nie spotkałam.
Może i nie jest to, w moim odczuciu, najlepsza powieść autorki, ale czyta się ją bardzo przyjemnie. Zabrakło mi w niej czegoś, takiej iskry, która spowodowałaby, ze ta książka stałaby się jedną z najlepszych. Nie mniej z wielką niecierpliwością czekam na kolejne powieści autorki i powoli staram nadrabiać te, których jeszcze do tej pory nie przeczytałam.
Joelle to trzydziestokilkuletnia rozwódka i pracownica socjalna na oddziale położniczym w szpitalu. Ma za sobą nieudane małżeństwo, które rozpadło się po wieloletnim staraniu się pary o upragnione dziecko. Jak na ironię, w chwili gdy poznajemy Joelle, dowiaduje się ona, że jest w ciąży z kolegą z pracy Liamem..., który jest mężem jej przyjaciółki. Ta zagmatwana sytuacja zrodziła się przez wylew Mary (żony Liama) podczas porodu syna, w wyniku którego Mara została trwale upośledzona na umyśle. Wówczas Liam i Joelle zbliżyli się do siebie w wyniku wspólnej tragedii. Jednak Joelle nie poddaje się i postanawia walczyć o zdrowie przyjaciółki. Idzie tropem uzdrowicielki Carlynn, która trzydzieści cztery lata temu podobno przywróciła ją do życia w chwili narodzin. Czy Carlynn faktycznie potrafi uzdrawiać, czy jest to jedynie zwykłe oszustwo?
Już sam początek jest interesujący, bo zastanawiające jest dlaczego dostajemy kawałek historii z roku 1967, jeżeli miała to być historia współczesna o Joelle i Liamie. Jednak zagadka zostaje rozwiązana w miarę szybko. A za chwilę nagle mamy 1937 rok! Właśnie to jest zaskakujące w książkach Diane Chamberlain, że potrafi ona manewrować fabułą w różnych okresach i robi to bardzo niespodziewanie, bo nic tego nie zapowiadało. A jak wiadomo, zaskoczenie to jeden z ważniejszych elementów dobrych powieści. Autorka po raz kolejny stworzyła naprawdę dramatyczne tło dla swoich bohaterów. Ta sytuacja, która ich spotyka jest naprawdę bardzo trudna zarówno dla Joelle i Liama, którzy muszą się borykać z wielkim poczuciem winy, ale również z ogromnymi emocjami związanymi z własnymi pragnieniami i uczuciami. Wydaje się, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. A jednak jest! Trudny temat, którego podjęła się Chamberlain skłania czytelników do zadumy i zastanowienia się, jaką decyzję podjęliby gdyby znaleźli się w sytuacji Liama.
Diane Chamberlain po raz kolejny urzekła nas wymyśloną przez siebie historią. W znacznej części opowiada ona o uzdrawianiu, jednak dopiero na sam koniec przekonujemy się, o jakie uzdrowienie chodziło pisarce. Mimo, że historia młodości uzdrowicielki Carlynn i jej siostry bliźniaczki Lizzie była naprawdę ciekawa, to jednak dała nam złudne wrażenie, co do motywów "uzdrawiania". Ten temat miał o wiele głębsze znaczenie, które sprowadza się do odczuć, emocji i uczuć dwójki naszych bohaterów. Nieco fantastyczna otoczka tylko dodaje uroku całej historii, która zyskuje dzięki tej nutce mistycyzmu.
Tak naprawdę dostaliśmy dwie odrębne historie, które połączyły się w jedną w czasach współczesnych. Która była lepsza? Nie sposób tego ocenić, bo obie wzbudzają różne emocje i są bardzo ciekawe. "W cieniu" to książka, od której nie można się oderwać i nie sposób przestać o niej myśleć, dopóki nie dojdzie się do końca historii. Dopiero wtedy można odetchnąć i spokojnie o niej podumać... Polecam!
... a jest ich naprawdę wiele. Podczas narodzin dziecka jej przyjaciółka, Mara, dostaje wylewu. Od tamtej pory żyje w ośrodku opieki niczym roślinka, nie mogąc porozumieć się z otoczeniem, nie mogąc powiedzieć ani słowa. Joelle wspiera Liama, męża przyjaciółki- tak w codziennych zmartwieniach, jak i w opiece nad synkiem. A karuzela uczuć kręci się coraz szybciej...
Czy Carlynn byłaby w stanie pomóc Marze? A może uczucia Joelle mają szansę paść na podatny grunt?
Tej autorki raczej nie muszę nikomu przedstawiać, bo nawet jeśli (jeszcze!) nie czytaliście żadnej z jej książek, to na pewno spotkaliście się z licznymi recenzjami zarówno tej powieści, jak i poprzednich. Ja, wpisując się w poczet fanów pani Chamberlain, sięgam po każdą dostępną pozycję. Przyciąga mnie do jej twórczości niezwykła emocjonalność, nietuzinkowe (czasem, przyznaję, nawet aż niewiarygodne) historie oraz wachlarz intrygujących postaci. Tym razem również się nie zawiodłam.
W cieniu zawiera w sobie dwie osobne, lecz łączące się w pewnym punkcie opowieści; jedna tyczy się czasów obecnych, a dokładniej samej Joelle i jej codziennej walki z uczuciem, które - zdaniem niektórych- nigdy nie powinno się narodzić. Druga z kolei opowiada o życiu bliźniaczek, Carlynn i Lisbeth. Pierwsza z sióstr, posiadająca moc uzdrawiania, jest oczkiem w głowie matki, a odkąd świat dowiedział się o jej talencie, także świata. Lisbeth, przez lata pozbawiona matczynej miłości, dorasta w cieniu siostry. Bardzo intrygowało mnie, jaką też tajemnicę kryją losy sióstr, a także jaki wpływ na przeszłość miały narodziny Joelle.
Szczerze współczułam Lisbeth; nie wyobrażam sobie, żeby moi rodzice kiedykolwiek potraktowali mnie gorzej/ lepiej niż moją siostrę. Zawsze byłyśmy i będziemy dla nich równie ważne. Lisbeth była tego pozbawiona, mimo, iż narodziła się zaledwie kilka minut po swej bliźniaczce. Niechciana, jak to słowo okropnie brzmi. Ale tak właśnie było. Zawsze gorsza, pozbawiona tego, co matka daje swym dzieciom. Zawsze gdzieś za siostrą, zawsze ukryta w jej cieniu. Nie, nie miejcie jednak teraz złego zdania o samej Carlynn- wspierała siostrę, jak tylko mogła. Wielokrotnie stawała w jej obronie przed despotyczną matką. Więź, jaka łączyła siostry, była naprawdę silna. I nie tylko przez wzgląd na to, że były bliźniaczkami.
Aby pomóc Marze Joelle musi zmierzyć się z własną niewiarą w umiejętności Carlynn. Jednak dla dobra przyjaciółki i jej rodziny jest gotowa podjąć nawet najbardziej radykalne kroki. Ona też żyje w cieniu- cieniu, który stworzyło uczucie Mary i Liama, dwójki przyjaciół głównej bohaterki. Tak naprawdę egzystuje też w cieniu Mary, bowiem jej uczucie do męża przyjaciółki z każdą chwilą może wybuchnąć.
Nie zawiodłam się. W cieniu to literacki dowód na to, iż miłość istnieje, ba, ma moc, by zwyciężać przeciwności! Niezależnie, czy to uczucie między siostrami, przyjaciółkami czy partnerami; miłość jest. I wygrywa.
Tradycyjnie polecam każdemu, kto zaczytuje się w powieściach Diane Chamberlain, jak również tym, którzy nie mieli jeszcze czasu po nie sięgnąć.
Powieść, w której skrywa się wiele wzruszeń i marzeń, nadzieja przeplata się z obawą, a miłość pokazuje różnorodne barwy. Diane Chamberlain przedstawia czytelnikowi piękną i poruszającą historię, w którą z wielkim zainteresowaniem i niecierpliwością zagłębiamy się. Bohaterowie stają się nam bliscy, doskonale odczuwamy ich emocje i pragniemy, aby los w końcu się do nich uśmiechnął. Choć może bardziej chodzi o to, żeby potrafili dostrzec szczęście, które jest na wyciągnięcie ręki, przyjęli je do swojego życia i dali mu szansę rozwinąć się. Nie jest to łatwe, kiedy pojawia się tyle trudności, przeszkód, dramatycznych zdarzeń, niejednoznacznych sytuacji, nieracjonalnych decyzji, kłopotliwych pytań i uzasadnionych wątpliwości. Autorka wspaniale wzbogaca intrygującą fabułę elementami tajemniczej magii, tej płynącej z głębi serca, o uzdrowicielskiej mocy, potrafiącej przynieść ukojenie i wewnętrzny spokój. Natrafiamy na wiele interesujących wątków, z przyjemnością śledzimy ich rozwinięcie, często zostajemy zaskoczeni obrotem spraw, a zwłaszcza ostatnie rozdziały stają się dla nas wielką niespodzianką. Powieść prowadzona ciepłą narracją, wzbudza silne emocje, skłania do przemyśleń, pozwala przeniknąć na kilka godzin do świata pełnego nadziei, optymizmu, ufności, otuchy, wiary w drugiego człowieka i przekonania o mądrości ludzkich serc.
Maria, żona Liama Steele, w trakcie porodu doznaje wylewu, który nieodwracalnie zmienia jej osobowość i pozostawia ze znikomą możliwością odbierania bodźców z otaczającego świata. Zarówno Liam, jak i Joelle D'Angelo, ich serdeczna przyjaciółka, za wszelką cenę starają się ulżyć kobiecie, otaczają ją wielką miłością i zrozumieniem. W miarę upływu czasu Liam i Joelle dostrzegają, że ich relacje wymykają się spod kontroli, wybiegają poza schemat przyjaźni, dręczą ich wyrzuty sumienia i poczucie winy, ale jednocześnie odczuwają bolesny smutek i dotkliwą stratę. Czy przywołana na pomoc dla Marii uzdrowicielka Carlynn Shire będzie potrafiła zwrócić jej choć część świadomości? Jaka dramatyczna przeszłość łączy Carlynn i Joelle? Ile trzeba oddać z siebie, aby uszczęśliwić kogoś? Jak bardzo można wyrzec się bliskiej osoby w obawie przed utratą przyjaźni, zaufania i szacunku? Czy prawdziwe i szczere uczucie zawsze się obroni, bez względu na niesprzyjające okoliczności i negatywną opinię ludzi? Czego tak naprawdę potrzeba sekretnej miłości, aby mogła rozwinąć skrzydła? Nieważne w cieniu kogo lub czego się skrywamy, jakie tajemnice chowamy, od jakich pragnień uciekamy, prawda zawsze ujrzy światło dziennie, oswobodzi i poprowadzi w słusznym kierunku, a wszystko, co jest naprawdę warte w życiu zaczyna się właśnie od szczerości i marzeń.
bookendorfina.blogspot.com
Przyjaciółka Joelle, Mara, podczas porodu dostaje wylewu, który doprowadza do znacznego paraliżu i nieodwracalnych zmian w mózgu. Zarówno Joelle i mąż Mary, Liam, są zrozpaczeni, ale wspierają się nawzajem, gdyż łączy ich przyjaźń, która pewnego dnia zmienia się w coś więcej. Joelle miała problemy z zajściem w ciążę, była nawet przekonana, że jest bezpłodna, ale po nocy z Liamem okazuje się, że jej marzenie się spełniło i wreszcie będzie miała dziecko, choć nie jest dumna z tego, że będzie miała dziecko z mężem najlepszej przyjaciółki. Liam również czuje się winny, choć nie wie o dziecku, unika Joelle, gdyż wyrzuty sumienia, że zdradził swoją ukochaną żonę nie dają mu spokoju. Joelle chce za wszelką cenę pomóc Marze, co doprowadza ją do starej uzdrowicielki, która niegdyś uratowała dziewczynie życie.
Chamberlain pisze książki, które związane są z wieloma emocjami i problemami, z którymi człowiek musi się zmagać. W przypadku tej powieści ciężko się postawić na miejscu głównych bohaterów. Wiadomo, że sytuacja Mary już nigdy się nie poprawi, już zawsze będzie skazana na opiekę, nigdy więcej się nie odezwie, ale właściwie nie wiadomo, jak się dalej zachować. Czy Liam wiedząc to wszystko, powinien ułożyć sobie na nowo życie? Czy przez cały czas będzie sobie wytykał, że przecież jego żona żyje i nawet jeśli jest w takim stanie to przecież powinien przy niej trwać? Podobnie jest z Joelle, która zakochuje się w mężu swojej najlepszej przyjaciółki i nawet jeśli potrafi sobie całą sytuacje racjonalnie wytłumaczyć to i tak zżera ją poczucie winy. Właśnie to podoba mi się w książkach autorki, że nie sposób stwierdzić, jak człowiek zachowałby się na miejscu bohaterów i dają do myślenia.
Muszę przyznać, że odrobinę inaczej sobie wyobrażałam rozwinięcie całej historii. Gdy w powieści pojawiła się uzdrowicielka byłam pewna, że wszystko ułoży się w taki sposób, jaki od razu nasuwa się na myśl. Właściwie byłam ciekawa, jakby cała powieść się ułożyła, gdyby moje przypuszczenia się sprawdziły. Pewnie gdyby historia się ułożyła tak, jak myślałam byłoby to zbyt proste i oczywiste, więc autorka postanowiła mnie zaskoczyć i okazało się, że uzdrowicielka miała trochę inne zadanie w całej powieści.
Powieść jest pełna emocji, choć na pewno można przewidzieć, co się wydarzy. Podziwiam autorkę za to, że pisze książki, które sprawiają, że nie da się nie zastanawiać nad sytuacją bohaterów. Mam nadzieję, że inne jej powieści, które są jeszcze przede mną będą również dotyczyły wielu emocji.
Bohaterowie wykreowani przez autorką są postaciami bardzo barwnymi, ale i doświadczonymi przez życie. Ich losy nie są z góry przesądzone, a ich codzienność zmienia się diametralnie w najmniej spodziewanym momencie. Ich charaktery są zróżnicowane i perfekcyjnie opisane, dzięki czemu stają się czymś więcej niż "papierowymi bohaterami", a czytelnik może ich sobie dokładnie wyobrazić. Sytuacje, które ich spotykają, nie są łatwe i przysparzają im wiele trudów, cierpień, bolączek oraz zmartwień. Autorka pamiętała również o chwilach radosnych i wzruszających, których zdecydowanie nie brakuje. Mimo wszystko, akcja poprowadzona jest w bardzo umiejętny i powiązany sposób, dzięki czemu na koniec opowieści elementy się zazębiają a wszystko nabiera sensu, którego na początku nie dało się przewidzieć. Zakończenie powieści jest zaskakujące i przynosi nam wiele emocji, które tlą się na kartach powieści i wciągają czytelnika w swoje sidła.
"Zawsze będzie miał żonę, którą kocha, ale która już nigdy nie będzie dla niego żoną. Nie będzie przyjaciółką, której mógłby się zwierzyć, ani partnerką, z którą mógłby dzielić radości i zmartwienia. Ani kochanką, która dotknęłaby go tak, jak pragnął być dotykany. Tak wiele stracił."
Diane Chamberlain to autorka bardzo znana w książkowym świecie, ja natomiast spotkałam się z nią pierwszy raz i jestem oczarowana jej stylem pisania i umiejętnością snucia opowieści. Wątki przedstawione w książce są dopracowane i dobrze przemyślane, nie ma tu zbędnych i niepotrzebnych elementów zaburzających konstrukcję i sens historii. Większość zdarzeń ma swoje zakończenie, niektóre sytuacje jednak pozostają bez odpowiedzi a czytelnik może dopowiedzieć sobie swoje perfekcyjne dopełnienie powieści. Autorka definitywnie ma dar do pisania i oddawania emocji na papierze, który w momencie spotkania z czytelnikiem - wylewa z siebie wszystkie cudowne, wzruszające opowieści.
„W cieniu” to książka należąca do klubu czytelników „Kobiety to czytają”. Już samo logo na okładce uświadamia, że nie będzie to kolejna banalna historia, którą odłożymy za chwilę i wypadnie nam z głowy. To historia, która zadaje pytania. I nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Zostawia czytelników z przemyśleniami, każe zastanowić się nad tym, w co wierzymy i jakie sobie stawiamy zasady moralne. Jest czymś niesamowitym.
„ W cieniu” to historia Joelle i Liama. Nie jest to tradycyjna love story, jeśli takiej oczekujecie. Liam traci żonę przy porodzie ich pierwszego dziecka. Kobieta dostaje wylewu, który powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Liam zostaje sam z małym synkiem, Joelle – bez najlepszej przyjaciółki. Podejmuje się opieki nad synkiem znajomych, aby choć trochę pomóc w trudnej sytuacji. W między czasie dwójka ciągle szuka ratunku dla chorej Mary, jednak jako lekarze, doskonale zdają sobie sprawę, że ona nigdy już nie wróci do stanu sprzed porodu, że stracili ją bezpowrotnie.
Przyjaźń Liama i Joelle jest nieoceniona. Nieustannie dzielą opiekę nad malcem, ale też pracują razem. Z czasem ich przyjaźń rodzi się w coś więcej – coś, co budzi w nich wyrzuty sumienia. W końcu ich sytuacja jest bardziej skomplikowana i nie ma sensu jeszcze bardziej utrudniać sobie życia relacjami, które nie powinny mieć miejsca. Czy jednak na pewno?
Niekiedy trzeba zawalczyć o swoje szczęście. Zostawić w tyle wszystkie swoje zasady, przestać myśleć, co powiedzą ludzie i najzwyczajniej w świecie postawić na pierwszym miejscu siebie. Egoistycznie? Ależ oczywiście. Każdemu się to od czasu do czasu należy.
Decyzje podejmowane przez bohaterów nie są łatwe. Wszystko niesie ze sobą konsekwencje, które trudno przewidzieć. Czy będą tego żałować? Jak się wszystko potoczy? Co się stanie, gdy…?
„W cieniu” to historia, która łapie za serce.
Autorka jest jedną z tych, na które zwrócić swoją uwagę. Jeśli jeszcze jej nie znacie, to zdecydowanie powinniście. Zabierze was do świata gdzie nic nie jest czarne i białe, gdzie nie ma dobrych i złych decyzji. Zostawi was ze swoimi myślami. Niezmiernie sobie to cenię.
"W cieniu", to powieść skierowana do kobiet. Ciepła, wzruszająca i dająca do myślenia. Powieść, którą pochłonęłam dosłownie w jeden wieczór, nie mogąc się od niej oderwać. Tak pochłonęły mnie losy bohaterów, że muszę się przyznać, iż sama chwilę nimi żyłam, co rzadko mi się zdarza. A to już ogromny plus. Joelle z początku ciężko było mi polubić, ale kiedy już się do niej przekonałam (a nie trwało to długo), polubiłam ją i stała się mi bliska na te kilkaset stron. Liama polubiłam od samego początku, ciepły mężczyzna, który sam wychowuje synka, ponieważ okrutny los spłatał jego rodzinie "figla". Rozczulało mnie to, jak zajmował się swoim szkrabem, dokładnie tak, jak powinien to robić każdy rodzic. Poświęcał mu niemalże całą swoją uwagę. I tajemnicza uzdrowicielka, którą lepiej poznajemy dzięki retrospekcjom z jej życia. A to, co autorka zrobiła i, co później odkryłam, wywołało we mnie podziw. Jedno wielkie WOW!
Autorka jak zwykle, swoimi książkami trafia w sedno. Każda jej powieść jest inna i każda jest tak samo dobra. Chamberlain porusza w swoich powieściach bardzo ważne kwestie i, w swojej najnowszej powieści również z tego nie zrezygnowała. Cenię sobie jej historie i na pewno sięgnę po kolejną, bo bardzo lubię jej styl... Lubię to jak przekonująco stwarza swoje postaci i ich problemy. To, jak ukazuje nam ich życie...
Nie będę się za bardzo rozpisywała na temat tej książki... Moje drogie, same musicie po nią sięgnąć i poznać jej zawartość, bo naprawdę warto. W ogóle książki Chamberlain są godne uwagi, dlatego jeśli nie miałyście okazji ich czytać, to szybciutko naprawcie to niedopatrzenie!
sol-shadowhunter.blogspot.com
Główna historia przybliża nam losy Mary i Liama, małżeństwa którego losy stanęły pod znakiem zapytania w chwili narodzin ich synka Sama. Mary bowiem w trakcie porodu dostała wylewu, który poczynił wiele spustoszeń w jej mózgu. Tak więc chwila, która powinna być jednym ze szczęśliwszych momentów w życiu rodzinnym okazała się początkiem długiej i żmudnej rehabilitacji. Jak w tym wszystkim odnajdzie się Liam, któremu przyszło sprostać samotnemu ojcostwu oraz tęsknocie za ukochana kobietą, za jej bliskością, dotykiem, czułością i wsparciem. Pomimo, że może liczyć na wsparcie zarówno ze strony teściowej, jak i najlepszej przyjaciółki Mary - Joelle, to jednak nie to samo. Czy udźwignie ten ciężar samotnie?
Druga równoległa historia opowiada nam o Carlynn, kobiecie która odkryła w sobie niezwykłe zdolności do uzdrawiania. Jaki wpływ jej dar miał na losy jej i jej siostry bliźniaczki Lisbeth? Czy Carlynn rzeczywiście posiada cudowny dar, czy wszystko jest jedynie siłą naszej podświadomości? Jaką tajemnicę z przeszłości skrywają siostry? I przede wszystkim kiedy ścieżki Joelle i Carlynn przecięły się po raz pierwszy? Czy ich ponowne spotkanie wniesie coś dobrego w ich życie i relacje z otoczeniem?
"W cieniu" to dla mnie kolejna pozycja autorki, która miałam okazję czytać. Nie jest to zła pozycja, lecz niestety nie powiem, żeby mnie urzekła. Po przeczytaniu czuję raczej niedosyt i rozczarowanie. Sam pomysł na fabułę jest ciekawy. Historia Mary, która w trakcie narodzin syna doznaje nieodwracalnych dla zdrowia zmian oraz Liama, który musi udźwignąć samotne ojcostwo i opiekę nad żoną. Poza tym dwie historie opowiadane równolegle, które łączą dwie kobiety znające się w przeszłości to też dobry zabieg. Jednak całości zabrakło moim zdaniem odrobiny nieprzewidywalności, nie ukrywam iż wiele stron przed zakończeniem domyślałam się finału. Ponadto bohaterom zabrakło wyrazistości, w trakcie lektury nie wzbudzali oni ani mojej sympatii ani złości. Książkę czyta się szybko, lecz równie szybko moim zdaniem zapomina. Nie ma w niej tego "czegoś" co sprawi, że zapadnie nam w pamięć. Czy polecam, trudno powiedzieć. Ja mam mieszane uczucia.
Liam - mąż Mary i Joelle, każdego dnia doglądają Mary i starają się jej na swój sposób pomóc. Niestety problemów z mózgiem nie da się wyleczyć. W końcu Joelle postanawia zwrócić się po pomoc do uzdrowicielki, która kiedyś ją uratowała.
Choć Liam nie widzi większego sensu w tym co robi uzdrowicielka, postanawia spróbować.
Czy uda mu się odzyskać ukochaną kobietę?
Joelle jeszcze nie powiedziała Liamowi i chyba tego nie zrobi, ale ten wkrótce zostanie ojcem. Kobieta jest w ciąży i choć to wydawało się niemożliwe będzie mamą.
Jak poradzi sobie jako samotna matka wiedząc, że ojcem jej dziecka jest mąż najlepszej przyjaciółki?
Co zrobi gdy wszyscy się o tym dowiedzą?
Jak ma żyć z poczuciem winy?
"W cieniu" to przepiękna książka. Naprawdę. Wiem, że sięgając po książkę Autorki nigdy się nie zawiodę ale każde dzieło, które czytam zachwyca mnie jeszcze bardziej.
Tym razem mamy cudowne połączenie rodzinnej tajemnicy z przeszłości z historią miłości, która nigdy miała się nie zdarzyć.
Jeżeli szukacie książki, która naprawdę Was zaskoczy ale i też od samego początku wciągnie, jestem pewna, że to będzie najlepszy wybór.
Polecam!
www.zakurzonapolka.pl
Diane Chamberlain to pisarka, która potrafi wzbudzić wielkie emocje. Przekonałam się o tym czytając jej poprzednie powieści. Ogromne wrażenie wywarła na mnie książka Chcę Cię usłyszeć. Kiedy zaczęłam ją czytać, skończyłam dopiero o 5 nad ranem. Powieść W cieniu wzbudza również emocje, ale jest nieco bardziej spokojna i wyważona. Tym razem mamy do czynienia z innymi dylematami. Autorka porusza tutaj w głównej mierze temat moralny, jakim jest przyjaźń i miłość rodząca się na tragedii innej osoby.
....
Na końcu książki, podobnie jak w innych publikacjach z serii Kobiety to czytają! znajduje się lista pytań dotyczących najtrudniejszych kwestii omawianych w książce. Skłaniają one do ponownego zastanowienia się nad treścią powieści i pozwalają na dogłębniejsze jej zrozumienie.
http://www.czytajac.pl/2016/08/cieniu-diane-chamberlain/