Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Legenda polskiej sceny muzycznej powraca! Po latach oczekiwań fanów - ponownie w sprzedaży jedna z najbardziej klasycznych pozycji muzyki metalowej!
"Szydercze zwierciadło" to reedycja szóstego albumu zespołu, który swoją premierę miał w 1997 roku, a nagrany został w studiu Jacka Regulskiego "AlKATraz". Reedycja wierna jest swojemu oryginałowi i wydana jest z największą dbałością o każdy szczegół w tradycyjnym plastikowym pudełku - tzw. jewel case - z czarnym "trayem", a całość została na nowo zremasterowana! Polecamy!
ID produktu: | 1129418631 |
Tytuł: | Szydercze zwierciadło |
Wykonawca: | Kat |
Dystrybutor: | Metal Mind Productions |
Data premiery: | 2016-09-23 |
Rok nagrania: | 2016 |
Producent: | Metal Mind Productions |
Nośnik: |
CD
|
Liczba nośników: | 1 |
Rodzaj opakowania: | Jewel Case |
Wymiary w opakowaniu [mm]: | 125 x 10 x 140 |
Indeks: | 20140960 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Szydercze zwierciadło
Legenda polskiej sceny muzycznej powraca! Po latach oczekiwań fanów - ponownie w sprzedaży jedna z najbardziej klasycznych pozycji muzyki metalowej!"Szydercze zwierciadło" to reedycja szóstego albumuDla mnie jest to album na który warto zwrócić uwagę. To 100% Kat, zarówno muzycznie jak i tekstowo. Nie wiem zupełnie od czego zależy takie podejście fanów? Rozumiem, że płyty klasyczne są wychwalane pod „niebiosa” hehe, ale żeby ignorować coś, co naprawdę jest genialne, to profanacja! Przecież kiedy z głośników zaczyna się wydobywać „Cmok-Cmok, Mlask-Mlask” nie czuję, że zespół nie nagrywał tej płyty razem. Wszystkie wokale, teksty, gitary i bębny siedzą ze sobą super. Ta płyta jest po prostu inna, bardziej wymagająca. Diabła w niej tyle samo co na starych, a może i nawet więcej, jednak to wszystko jest inaczej przedstawione. Mniej dosłownie. No, ale skoro komuś się nie chce szukać, to i okularów na własnym nosie nie znajdzie...
Zawsze podobał mi się ten fragment: „Kręć się młynie, kręć. Miel mój krzyż. Tu w dole nie brakuje łez. Dziś bliżej, bliżej mi do diabła, Dziś moja łapa ściska młot. Wy w górze nie całujcie mnie, Bo wasze pocałunki są fałszywe. Jak Całun Turyński, Jak miłość za pieniądze”. Wszystko jest na swoim miejscu. Wiem, że może niektórych „metalowców” raziły kawałki takie jak „Łoże Wspólne Lecz Przytulne”, „Tak Mi Chce Samotność”, ale gdyby dobrze znali angielski, a na pewno nie wszyscy znali jak poznawali tę płytę, to okazałoby się, że jakieś czorty z hołubionych przez nich hord wyśpiewywały podobne rzeczy. To jest sztuka, a ona musi balansować pomiędzy tymi niebezpiecznymi barierami. Kat na tym polu poruszał się rewelacyjnie i nie miał sobie równych.
Takim z mocniejszych akcentów na płycie jest „Czemu Mistrze Krzyż W Tornistrze”, utwór solidnie rozpędzony, podobnie jak „Oczy Słońc”. Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo wiem, że nie przekonam i tak tych którzy nie chcę tej płyty zrozumieć, ale liczę, że ci którzy nie znają podejdą do niej bez uprzedzeń. Płytka kończy się balladowym „Trzeba Zasnąć” - finał rewelacyjny…
„Krążę jak wilk polarny - w wilczej duszy zew. Czego się bać w cieplarni stada? Ostrzy kłów bogów niespełnienia, Oczu gaszących wszystko, Wszelki płomień ust. Kiedy mi trzeba zasnąć - sowi czuły sen. Nagi i pełny zjaw kochania, Mogę w nim schodzić aż do piekła. Słowo się w rzecz zamienia. Brak mi twoich słów. Krąży wilk, Starodawny taniec. Głodny zwierz, Dumny Swymi kłami. A ty kto? No i któż Cię poznać ma? Czy walczyłeś raz? Czy choć raz wygrałeś? Karzełek maluje świat w śnieżno-polarne koronki, Marzenie maluje Was, a tam gdzie łzy wiszące. Czas grać... Psia kość, czas pić!”.
Później w wypadku drogowym zginął Jacek Regulski i nic nie było już takie jak dawniej...
Zespół w trakcie nagrań był już skłócony z gitarzystą Piotrem Luczykiem, który nawet nie nagrywał wspólnie z innymi w studiu należącym do Regulskiego. Muzyczna zawartość "Szyderczego zwierciadła" jest bliższa standardom heavy metalowym, tekstowo Roman Kostrzewski bezpardonowo wbija szpilę w kościół i zwłaszcza w księży. Sama okładka albumu daje do myślenia - biskup siedzący przed lustrem patrzący w swoje podwójne oblicze, a obok na łóżku leży kobieta w dwuznacznej pozie.
Mam nadal ten album również na kasecie, a teraz do kolekcji dołączyłem wydanie płytowe. Kosmetyczne zmiany zaszły na okładce - inne logo Kata oraz tytuł płyty przeniesiono na dół okładki, w środku książeczka z tekstami. Polecam fanom dobrego polskiego metalu!