Szklany hotel (okładka  miękka, wyd. 01.2021)

IG zyta.czyta Lubicie pieniadze? Pytanie retoryczne, odpowiedzi twierdzace rozumiem jak najbardziej, bo…. to normalne 🙄💁‍♀️ Pieniadze to wladza i naduzycia w kazdej sferze zycia, ale tak bardziej pozytywnie-to wachlarz mozliwosci, wolnosc i spelnianie marzen. Myslalam, ze ksiazka ta bedzie zgrabna obyczajowka o wielkim uczuciu 😁 😉 A jest to bardziej reporterska opowiesc o upadku piramidy finansowej, w ktorej biora udzial bohaterowie, z pozoru nie powiazani ze soba, a jednak dokladajacy swa cegielke do finansowej katastrofy, grzebiac przy tym majatek i przy okazji zycie wielu niewinnych ludzi. Jest to zgrabna opowiesc o upadku wielkiej fortuny w pamietnym roku krachy na gieldzie 2008. Zgrabna, bo sledzimy niezmiernie ciekawa historie Vincent, ktora z kopciuszka stala sie towarzyszka zycia i portfela autora calego dramatu i wlasciciela piramidy finansowej-Jonathana. Z barmanki stac sie multimilionerka-wow, moze sie przewrocic w glowie 🥳 Co dziwne-ona nie pytala, on nie wyjasnial, zycie ich dwojga po prostu sie toczylo na luksusowym poziomie. Do momentu wielkiego bum 💣 Bardzo interesujace byly reakcje glownych postaci afery w dniu zero oraz to, jak kazdy z nich przyswoil oraz chlonal nowa rzeczywistosc (za kratami lub nie) na swoj sposob. Nie potrafie ocenic tego, gdyz kazdy z nich powinien sam siebie osadzic zgodnie z wlasnym sumieniem. Licze na to, ze obecnie nadzor finansowy stoi na wyzszym poziomie, niz te 13 lat temu 🏦🌆💰 Bardzo chcialabym przeczytac Stacje Jedenascie autorki, post-apo 🤩 ale nie ma jej nigdzie… Halo internet, zrobze cos 😁

Piramida finansowa!!! Czy warto iść za mamoną, czy to jest w życiu najważniejsze? Po przeczytaniu tej książki każdy powinien sobie na to pytanie odpowiedzieć.

Szklany Hotel to fantastyczna, rozbudowana i trzymająca w napięciu powieść, w której punktem zwrotnym jest luksusowy hotel na odludziu. Gośćmi hotelu są zwykle biznesmeni, aktorzy czy celebryci. W książce zdecydowanie ujęła mnie duża ilość pojawiających się postaci, zagadki i intrygi. Akcja jest ciągła i porywająca. Szklany Hotel na pewno zasługuje na miano bestsellera, polecam :)

Na początek roku prawdziwa perełka od Emily St. John Mandel, autorki bestsellerowej „Stacji jedenaście”. Po lekturze „Szklanego hotelu” nie dziwię się czemu stał się jedną z ulubionych książek Baracka Obamy w 2020 roku. Od pierwszych stron historia intryguje, skłania do refleksji i stawia na przed czytelnikiem niezliczoną ilość pytań. To wielowymiarowa opowieść o chciwości, obłudzie i hipokryzji, której główny punkt stanowi imperium finansowe zbudowane na ruchomych piaskach międzynarodowego schematu Ponziego. Przy odrobinie uważności możemy się tutaj doszukać inspiracji autentyczną postacią Berniego Madoffa i jego przekrętem finansowym z 2008 roku. W książce pojawia się wiele wątków i postaci, których losy splatają się nitka po nitce w jedną, kompletną całość. Zwracając uwagę na szczegóły, łącząc kolejne fakty jesteśmy z stanie rozwiązać tą tajemniczą, przepełnioną niespodziewanymi zawrotami akcji łamigówkę. Centrum książki stanowi tytułowy szklany hotel - luksusowe miejsce położone na najbardziej wysuniętym na północ krańcu Vancouver. Pewnej nocy na jego ścianie pojawia się tajemniczy napis „ Zeżryj tłuczone szkło”. Wiadomość jest adresowana do właściciela hotelu, bogatego finansisty Johnatana Alkaitisa. Nie wiadomo kto i dlaczego życzy mu śmierci. Tej nocy dochodzi również do jego spotkania z piękną barmanką Vincent, które zoowocowało zawarciem między nimi układu. Dziewczyna ma udawać żonę Alkaitisa, a w zamian za to otrzyma przepustkę do dostatniego życia, pełnego pieniędzy, luksusu, bankietów i podróży. Łatwo się można domyślić, że będąc w trudnej sytuacji życiowej zgadza się wziąć udział w tej nieczystej grze. Wtedy jeszcze nie wie, że czarujący Alkaitis prowadzi życie pełne tajemnic, a za jego sukcesem stoją kłamstwa, malwersacje i przekręty. Szuka naiwnych inwestorów, których wabi wizją ogromnych zysków, a następnie wyciąga od nich oszczędności życia i sprowadza na dno. To człowiek bez skrupułów, który z zimnym sercem oszukuje nie tylko obce osoby, ale też znajomych i przyjaciół. W końcu bańka pęka i finansowe imperium zbudowane na kruchych, podszytych kłamstwem fundamentach upada z hukiem. Alkaitis trafia do więzienia, a Vincent znika w niewyjaśnionych okolicznościach z pokładu statku. Lata później zaczyna się toczyć śledztwo, które ma wyjaśnić dziwne zbiegi okoliczności. Książka wprowadza nas do różnych, skrajnych światów. Po drodze przenosimy się do pięciogwiazdowego, luksusowego hotelu, na pokład eleganckiego statku, do podziemnych klubów techno, obskurnego mieszkania w ubogiej dzielnicy, na pola namiotowe dla ludzi z marginesu społecznego, a nawet zaglądamy za mury więzienia federalnego. Porusza szeroki zakres tematów - nie tylko zepsucia bogatych elit, ale też zawiłych relacji, samotności, poszukiwania własnej drogi, tożsamości i sensu życia. „Szklany hotel” trzyma cały czas w napięciu, bo co rusz bombarduje czytelnika niespodziewanymi zwrotami akcji takimi jak śmierć, tajemnicze zaginięcia, narkotyki, groźby i przekręty. To powoduje, że śledzimy tą historię z zapartym tchem i czekamy na więcej.

Główni bohaterowie do pewnego momentu prowadzili w miarę spokojny, ustabilizowany tryb życia. Gdy gruchnęła wieść o aresztowaniu finansisty Jonathana Alkaitisa życie wielu ludzi rozpadło się na milion kawałków. Dowiedzieli się, że ufając i inwestując pieniądze, stracili wszystko, całe oszczędności. Co może być straszniejszego niż odkrycie, że ciężko zarobione pieniądze utraciło się w piramidzie finansowej? Dla biedniejszych to oszczędności całego życia, a dla bogatych często tylko wycinek finansów. Nie zawsze jednak inwestowali z czystej chciwości, tylko robili to z myślą o spokojnej starości. O wielkim przestępstwie finansowym – piramidzie finansowej traktuje właśnie ta książka. Tytułowy „Szklany hotel” to bardzo luksusowy hotel położony na pięknej, odizolowanej wyspie, na którą można się dostać tylko taksówką wodną. Właścicielem przybytku jest znany inwestor i finansista Jonathan Alkaitis, który raz na jakiś czas zjawia się w swoim hotelu i wyłapuje naiwne ofiary. Popełnia później okrutny gwałt na ich pieniądzach i oszczędnościach. Jonathan jest spokojny, opanowany, wygadany i przekonujący. Głos na łagodny życzliwy, radiowy. Każdy czuje, że komu, jak komu, ale jemu można powierzyć pieczę nad finansami. Proponuje nawet barmance niemoralny układ, by tylko wzbudzić w otoczeniu większe zaufanie. Vincent ma udawać jego żonę. W zamian dostanie kartę kredytową bez limitu, ogromny dom, życie na wysokiej stopie. Mimo że wydawało się jej się to podejrzane, to uległa wizji dostatniego życia. Przyszli inwestorzy rzeczywiście mu zaufali i oczyma wyobraźni widzieli siebie na emeryturze, z drugą połówką na plaży pod palmami. Dopiero po czasie okazało się, że dzień poznania z finansistą to początek ich końca i najbardziej nieszczęśliwy, tragiczny splot losu. Oszukiwał przez lata nie tylko obcych ludzi, jego ofiarami stały się również bliscy znajomi. Zero moralności. Czy niby-żona Vincent i współpracownicy Jonathana mieli pełną świadomość tego, co się dzieje? „Można zarówno wiedzieć coś, jak i nie wiedzieć”. Historia jest niezwykle interesująca, mimo że początkowo trudno było mi się w nią wciągnąć. Język Autorki przyjemny i przejrzysty, ale temat trudny i dołujący. Manipulacja, samotność, życie przeszłością. Pełna smutku historia o źle podjętych decyzjach. Jest w niej dość dużo wątków, jednak w pewnym momencie wszystkie splatają się w spójną całość i ukazują pełen obraz ludzkiego nieszczęścia. Zakończenie poruszające i zaskakujące. Jak można dać się zmanipulować, oszukać i stracić wszystko? Można. Mogłabym się niechcący znaleźć na miejscu bohaterów książki. W końcu nikt nie wie, na kogo trafi na swojej drodze, a każdy z nas pragnie stabilności finansowej. Czy istnieje przeczucie, które może nas przestrzec przed porażką? Czy podświadomie można wyczuć, że zaczyna się początek końca? Książka stawia przed czytelnikiem mnóstwo pytań. Czy znajdziemy odpowiedź? Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Poradni K.

Rok 2008 był pamiętnym rokiem. Kryzys gospodarczy, którego pojawienia się nikt nie przewidział (a nawet jeśli przewidział to nie mówił o tym głośno) doprowadził do bankructwa wiele firm a rzeszom ludzi odebrał oszczędności całego życia. Padały międzynarodowe banki jak choćby amerykański bank inwestycyjny Lehman Brothers jak i mniejsze firmy finansowo-ubezpieczeniowe. Tysiące ludzi zostało bez pracy, z niespłaconymi kredytami i pieniędzmi zainwestowanymi w nic niewarte teraz akcje i obligacje. Światło dzienne ujrzał też jeden z największych przekrętów finansowych naszych czasów - piramida finansowa kierowana przez lata przez Bernard Madoffa, gdzie łączne straty oszukanych są na kilkadziesiąt miliardów dolarów. Osoba tego finansisty (przez lata szanowanego i podziwianego przez wielu) i historia jego upadku stała się dla Emily St. John Mandel inspiracją do napisania książki "Szklany hotel", którą ostatnio miałam okazję przeczytać. To opowieść o wielkich fortunach, budowanych na kłamstwie. To także historia o chciwości i pazerności, która to dotyka zarówno multimilionerów jak i zwykłych ludzi marzących o lepszym życiu (o czym świadczy chociażby nasza lokalna afera finansowa związana z firmą Amber Gold). Mnóstwo w niej niedopowiedzeń, niejednoznacznych bohaterów i skrywanych emocji. Częste przeskoki czasowe wprowadzają dodatkowo poczucie chaosu, co akurat w tym przypadku pogłębia w czytelniku narastający niepokój. Autorka, strona po stronie, prowadzi swoich bohaterów na skraj upadku. Upadają wielcy, pociągając za sobą maluczkich. Luksusowe rezydencje zastępują więzienne cele, a świat który do tej pory był miejscem nieograniczonych możliwości niewyobrażalnie się kurczy i sprawdza dla wielu do walki o przetrwanie z dnia na dzień. Zachwyciła mnie w "Szklanym hotelu" atmosfera początku końca, którą niezwykle realistycznie opisała Emily St. John Mandel. Świetnie nakreślone są też sylwetki bohaterów, zarówno pierwszego jak i trzeciego planu. Nie ma tu dobrych i złych postaci. Są po prostu ludzie, którymi kieruje żądza władzy, szybkiego zysku, czy wizja spokojnego, dostatniego życia. To świetna powieść będąca świadectwem naszych czasów, gdzie mieć znaczy więcej niż być. Czytajcie ku refleksji, ku przestrodze.... Polecam!

Jonathan Alkaitis to właściciel luksusowego hotelu, człowiek żyjący w bogactwie, majaxy władzę, pozycję i możliwości. Vincent to zwyczajna dziewczyna, barmanka, pracująca w tym hotelu. A jednak Jonathan musiał ujrzeć w niej coś więcej, bo to właśnie jej składa niemoralną ofertę, nie do odrzucenia. Jonathan ma wszystko, brakuje mu tylko żony. Vincent nie żyjący w przepychu jak on potrzebuje pieniędzy. Wydaje się, że oboje mogą sobie pomoc, tylko za jaką cenę? W końcu nic nie obchodzi się bez konsekwencji. Bogacz, zwykłą dziewczyna i niezwykłą ofertą. To może brzmieć banalnie, a wątek ten spotkałam już w kliku romansach, jednak ta książka jest zupełnie inna. Vincent u boku Jonathana wchodzi w zupełnie nowy dla niej świst.Poznajemy wielu bohaterów, w różnym wieku, z różnych grup społecznych, o różnym doświadczeniu. Szklany hotel, szklankę fortuny, szklane upadki. Za szkłem wszystko wygląda na idealne, piękne, czytse i nienaruszone, jednak gdy szkło się rozbije zostają pokruszone kawałki, które mogą zranić. Mówi się, że im wyżej się wziernik, tym boleśniej upada, co nasuwa mi na myśl lot ikara z mitologii greckiej. Wielkie pragnienia w parze z brakiem rozwagi mogą mieć karastrofalne skutki. Im większe fortuny, tym większe upadki. Piramka finansowe, której dopuścił się Jonathan do złożone i skomplikowane zjawisko, przestępstwo. Powodów jego działań można doszukiwać się w jego przeszłości, jednak nie zmienia to tego, że przez to wielu ludzi - szczególnie niższej klasy społecznej - spotkały nieprzyjemne konsekwencje. Cała gra toczy się o pieniądze. Czymże one są? Wydaje się, że za będąc bogatym można mieć wszystko, sle czy na pewno? Moim zdaniem nie. Nie jest to łatwe, ani bajkwowa historia, ale jest prawdziwa, realistyczna i rzetelna. Jeśli chcecie zrozumieć jak działa świat ludzi u władzy i bogactwa, polecam przeczytać tą pozycję.

Emily St.John Mandel zachwyciła cały czytelniczy świat powieścią "Stacja jedenaście" i tym samym zawiesiła dość wysoko poprzeczkę. Czekałam na tą premierę, choć nie liczyłam na rewelację, a tu autorka zrobiła taką niespodziankę Witajcie w świecie pełnym obłudy, hipokryzji, tu rządzi pieniądz. Nie ma tu miejsca dla moralności. Vincent pracuje jako baranka w szklanym hotelu na wyspie w pobliżu Vancouver. W tym miejscu pełnym sekretów i tajemnic czai się ukryte zło, jakąś mroczna siła. Bohaterka szybko poprawia swój status stając się żoną właściciela tego szklanego hotelu. Jednak jej szczęście nie będzie trwać długo... Szklany hotel to opowieść o tym jak powstaje piramida finansowa oraz o jej skutkach. Autorka ukazuje tragedię ludzi, którzy stracili cały majątek życia, przybliża ich przeżycia. Okręt tonie, a z tonącego statku uciekają w popłochu szczury okrętowe - to pracownicy, którzy skrzętnie ukrywali i współtworzyli finansowy przekręt. Mamy tu dużo wątków, które łączą się w jedną spójną całość. Jest tu obecne pewne napięcie, które rozbudza moją ciekawość i sprawia, że z zainteresowaniem i zapartym tchem trwam do finału tej historii. Prosty, mało skomplikowany styl sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Polecam

Piękny hotel, nieprawdopodobny pałac jaśniejący na tle mrocznego lasu, położony na odciętej od świata wyspie. Ostentacyjny luksus niepasujący do miejsca, w którym się znajduje - na krawędzi buszu gdzieś w Kolumbii Brytyjskiej. Przepiękny widok przez wielkie okna i ograniczona łączność z cywilizacją. Jakby istniał poza czasem i przestrzenią. Vincent pracuje w hotelu jako barmanka do czasu gdy zgadza się na układ z właścicielem hotelu Jonathanem Alkaitisem. Tak wygląda początek tej historii i nie spodziewałam się gdzie się znajdę za parę rozdziałów. A zdarzyło się wiele. Myślałam, że będzie to mroczna opowieść o toksycznym związku, mrocznych uczynkach, a wylądowałam w samym środku piramidy finansowej, zrozpaczonych inwestorów, ludzkiej samotności. Autorka przerzuca nas między bohaterami, wydarzeniami, nie pilnując chronologii. Bohaterowie pojawiają się, potem znikają i znów się pojawiają, niekoniecznie z zachowaniem ciągłości czasowej. Takie poplątanie nie było jednak bardzo męczące. Podoba mi się styl pisania Mandel - używa ładnego języka, ciekawe słowotwórstwo (np. „przeciwżycie”). Trudno mi tę powieść jednoznacznie ocenić, pozwolę sobie na bardzo skróconą opinię - niezła.

Poradnia K ciągle mnie zaskakuje ;) Bardzo przyjemna książka, napisana prostym językiem. Fabuła wciąga, bowiem od samego początku zastanawia nas los pięknej barmanki Vincent, która otrzymuje niemoralną propozycję od bogacza. Ciekawość jakie decyzje podejmie na danym etapie jej życia towarzyszy praktycznie przez cały czas. Jak odnaleźć sie w świecie, o którym wcześniej myślało się, ze jest nie do zdobycia. Czy moralność i sumienie pozwolą pozostać na tym miejscu, gdzie nie liczą się uczucia, a jedynie dobrobyt ...? Książka realnie odzwierciedla ten świat i pozwala się do niego przenieść, gdzie czytając sama zastanawiałam się nad tym, co zrobiłabym na miejscu Vincent. Polecam ;)