Szczęście ma smak szarlotki (okładka  miękka, wyd. 04.2024)

Wszystkie formaty i wydania (2): Cena:

Sprzedaje empik.com : 26,09 zł

26,09 zł
44,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Mira – nauczycielka i matka siedmioletniej Marianny orientuje się, że do jej trzydziestych urodzin brakuje zaledwie pół roku. Decyduje się wykorzystać ten czas na wprowadzenie w swoim życiu pewnych zmian. Postanawia sporządzić listę rzeczy, które chciałaby zrobić, zanim przekroczy tę magiczną granicę wieku. W realizacji planów pomagają jej wiecznie roześmiana przyjaciółka Łucja i opiekuńczy rodzice. Robią wszystko, co w ich mocy, by wspierać Mirkę w jej zaskakujących decyzjach. Wszystko jednak zmienia jedno przypadkowe spotkanie z tajemniczym kelnerem…

Czy Mira odnajdzie nowy cel w swoim życiu? Jak wiele razy będzie jej próbował w tym przeszkadzać Jacek – były partner i ojciec Mani? I wreszcie – czy między pieczeniem ciastek a przygotowywaniem słodkiego kremu można odnaleźć prawdziwą miłość?

Powyższy opis pochodzi od wydawcy. 

ID produktu: 1455088449
Tytuł: Szczęście ma smak szarlotki
Autor: Weronika Psiuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA S.A.
Język wydania: polski
Numer wydania: I
Data premiery: 2024-04-17
Rok wydania: 2024
Data wydania: 2024-04-17
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 196 x 23 x 130
Indeks: 59430759
średnia 4,4
5
14
4
7
3
4
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
20 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
26-04-2024 o godz 15:14 przez: loona | Zweryfikowany zakup
Mi do trzydziestki jeszcze troszkę brakuje, ale nigdy nie myślałam o tym jak o końcu młodości. Urodziny jak urodziny ;) Inaczej niż ja myśli Mirka, która ma obecnie 29 i pół. Nie ma męża, tylko byłego okropnego narzeczonego, 7 - letnią córkę i pracę, której coraz częściej ma dość. Na pewno nikogo to nie dziwi skoro jest nauczycielką 😉 Zbliżająca się trzydziestka jest dla niej motywacją do zmian. Sporządza listę z postanowieniami i zaczyna je realizować z pomocą przyjaciółki, Łucji. Jednym z nich jest poznanie normalnego faceta. Czy będzie to tajemniczy kelner z pięknymi brązowymi oczami? ;) Jest to moim zdaniem bardzo udany debiut. Książka jest świetnie napisana i bardzo wciąga. Każdy z bohaterów jest “jakiś”, co zawsze doceniam. Możemy też podejrzeć jak wygląda codzienna praca w szkole, autorka musiała poznać jej kulisy, tak dobrze jest to opisane. Nie ma tu wyłącznie romansu, ale jest też po prostu codzienne życie, jak każdej z nas. Historia jest bardzo rzeczywista, a jednocześnie wyjątkowa. Bardzo podobał mi się też wątek “cukierniczy” i postuluję o opublikowanie przepisów 😁 Może w kolejnym tomie? A jeśli o drugą część chodzi to mam też parę pomysłów co może się stać z byłym mężem Miry, Jackiem... 😎 Dobrą powieść można poznać po tym, że pozostaje w głowie na dłużej i ja właśnie teraz to mam. Wciąż zastanawiam się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów “Szczęście ma smak szarlotki”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-04-2024 o godz 15:48 przez: Kotoksiazka
SZCZĘŚCIE MA SMAK SZARLOTKI to świetny debiut, który umili wam jedno popołudnie lub wieczór. Weronika Psiuk pozytywnie zaskoczyłam mnie. Nie spodziewałam się, że tak sympatycznie spędzie czas z tą książką i przeczytanie jej zajmie mi jedno popołudnie. Podobała mi się kreacja bohaterów, z którymi można się identyfikować oraz prosta, ale życiowa fabuła. Mira, to taka postać z krwi i kości, która boryka się z problemami dnia codziennego, lecz otaczają ją oddane osoby, w postaci rodziców i przyjaciółki. Natomiast jej były narzeczony działa na mnie jak płachta na byka. Dobrze, że go pogoniła! Potrzebowałam takiej niewymuszonej historii, idealnej na oderwanie się od rzeczywistości. Ale to zakończenie? Na JUŻ potrzebuję ciągu dalszego!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
09-05-2024 o godz 09:23 przez: Helena
“Szczęście ma smak szarlotki” to ciepła i lekka opowieść obyczajowo-romansowa. Książka napisana jest prostym językiem, to jakby pamiętnik, który główna bohaterka zaczęła pisać dopiero przed trzydziestką. Mira jest samotną matką, wychowuje siedmioletnią Manię i chociaż ojciec dziewczynki pomaga je w tym, to jego lekkomyślny sposób życia spowodował to, że para się rozstała dość szybko. Mira pracuje jako nauczycielka, chociaż ostatnio jakby utknęła w jednym miejscu i wie, że zdecydowanie nie lubi już swojej pracy. "Pamiętnika nie pisałam nigdy, nawet jako mała dziewczynka. Co mi się nagle stało? Chyba się starzeję." Mira w swoim pamiętniku zapisuje swoje odczucia, wspomina zawody miłosne, trudności związane z pracą nauczycielki, ale przede wszystkim chce zrobić listę rzeczy, które przed trzydziestką chce zrobić wreszcie tylko dla siebie, nawet coś wręcz szalonego, bo wcześniej nigdy nie miała na to czasu lub chęci. Gdy lista jest gotowa - czas na realizację... Nieudany związek z Jackiem wyrył na długi czas rysę w jej sercu. I pewnie dlatego nie potrafi zaufać mężczyźnie lub po prostu nie trafiła na bardziej odpowiedzialnego. Jednak jej matka jest tak zauroczona swoim niedoszłym zięciem, że ciągle próbuje ich na nowo połączyć. Mira wdzięczna jest swojej przyjaciółce Łucji za to, że jest, za to że zawsze podtrzymuje ją na duchu i zawsze ma dla niej nie tylko czas i potrafi pocieszyć, ale zawsze ma dobrą radę i za to, że często musi ją stawiać do pionu. "Zawsze dziękowałam losowi za to, że postawił na mojej drodze cudowną przyjaciółkę, ale dziś miałam jeszcze ochotę skakać z radości." "Łucja to jedyna osoba na świecie, którą czasem jednocześnie mam ochotę pogłaskać po głowie i rozszarpać na kawałki. Chociaż znamy się od podstawówki, ciągle mam wrażenie, że mogłybyśmy gadać godzinami i nie mamy dość." Autorka zebrała w swojej powieści grupę ciekawych i sympatycznie nakreślonych bohaterów. Aż chce się niektórym mocno kibicować w realizacji ich życiowych planów, za to niektórym życzyć się chce tego, żeby im się nie powiodło... I chociaż od początku niby wiadomo jak skończą się niektóre wątki, to i tak z ciekawością śledzimy rozwój fabuły i zachodzące między postaciami relacje. Zaskakujące zakończenie psuje niejako sielankową opowieść i sugeruje, że będzie ciąg dalszy, bo w taki sposób nie może się zakończyć ta historia. Jak ja nie lubię takich końcówek... To opowieść o zwykłym, codziennym życiu, jakie większość z nas zna, o pragnieniach, marzeniach, o przyjaźni i miłości (nie tylko rodzicielskiej), o manipulacjach i zdradzie, o problemach, z którymi często sami się borykamy, ale jakże "przyjemniej" czyta się, gdy dotyka to inne osoby a nie osobiście nas... A jaki związek ma z tą historią szarlotka? O tym już sami musicie przeczytać. Ja po lekturze tez musiałam zażyć lek w formie pysznej szarlotki... Książkę przeczytałam w ramach Akcji Recenzenckiej Lubimy Czytać.pl Dziękuję Pani Aleksandrze Kowalskiej z Wydawnictwa MUZA za otrzymaną książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
14-05-2024 o godz 11:08 przez: Dorota
Mira zbliża się do trzydziestki, co powoduje u niej natłok myśli, o tym, czego w życiu nie zdążyła jeszcze zrobić. Postanawia stworzyć więc listę marzeń oraz celów, które chciałaby spełnić w ciągu najbliższych miesięcy. Obok chęci spędzania więcej czasu z córką Manią, babskiego wypadu z przyjaciółką Luśką, wykonania kontrolnych badań, Mira marzy po cichu o zapisaniu się na kurs cukierniczy. Tworzenie wypieków to zajęcie, które sprawia jej najwięcej przyjemności. Z pewną dozą rezerwy, w ostatnim punkcie wspomina o znalezieniu normalnego faceta. A nóż widelec jakiś się akurat trafi? Bez wątpienia, po zapoznaniu się z sylwetką Jacka, byłego partnera Miry i ojca Mani, dość szybko można zrozumieć, dlaczego bohaterka kładła nacisk na to, aby jej przyszły partner był stabilny. Nie wiedzieć czemu, po kilku latach dość oschłych kontaktów, skupionych wyłącznie wokół córki, Jacek zaczyna znów interesować się Mirą, zabiegać o jej względy. Kobieta jednak nauczona przeszłością nie widzi szans na ich wspólną przyszłość. Zwłaszcza po tym, gdy w jej życiu niespodziewanie pojawia się tajemniczy kelner. Przyznam, że nie do końca przypadł mi do gustu pomysł, aby historię Miry przedstawić w formie pamiętnika. Krótkie opisy, niekiedy powielające się przemyślenia, sprawiły, że ciężko było mi się do końca utożsamić z bohaterką i jej emocjami. W dodatku okazało się, że Mira to mała maruda. Nie wiem ile razy w ciągu lektury, czytałam jej wywody o tym, że trzydziestka to już początek starości, że nie lubi swojej pracy w szkole. Zwłaszcza ten drugi wątek w pewnym momencie stał się męczący. Bohaterowie w moim odczuciu zostali zbyt mocno przerysowani, mamy okropnego Jacka, na drugiej szali mieni się zaś nieskazitelny nowy facet (przynajmniej początkowo). W dodatku Weronika Psiuk poruszyła sporo wątków, które teoretycznie miały urozmaicić fabułę, ale w większości miałam poczucie, że zostały dodane do tytułu trochę na siłę. Przez co niestety, te ciekawsze motywy nie miały czasu na rozwinięcie i były omawiane nieco po macoszemu. A szkoda. Szczęście ma smak szarlotki czytało mi się naprawdę szybko. Myślę, że może być to dobry wybór na luźniejszą lekturę. O ile całość historii wydawała mi się dość przewidywalna, o tyle końcowe zdarzenie naprawdę mnie zaskoczyło i zaintrygowało. Prawdopodobnie szykuje się drugi tom przygód Miry. Z chęcią przekonam się, jak autorka będzie rozwijać swoją historię, bohaterów. Pomimo kilku wpadek, niedociągnięć, myślę, że warto książce dać szansę, jeżeli akurat szukacie lekkiej lektury na wiosnę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-05-2024 o godz 18:21 przez: zaczytana_kociara87
Mirka to prawie trzydziestoletnia kobieta.Może nie samotna,a samodzielnie wychowująca córkę Mariannę przy nie dużym udziale byłego partnera Jacka.Mirka pracuje w szkole ,choć coraz częściej myśli o zmianie zawodu,bo jej walką pasją jest pieczenie. Przed trzydziestymi urodzinami tworzy listę marzeń i planów do spełnienia w czym pomaga jej przyjaciółka Łucja jak i rodzice. Jednak w jej życiu nie może być spokojnie,a to za sprawą Jacka ,który usilnie próbuje namówić ją, aby ponownie spróbowali stworzyć rodzinę.Dla Mirki ten plan jest nie do zrealizowania tym bardziej ,że wszystko przewraca się do góry nagami,a to przez przypadkowo spotkanego mężczyznę… ,,Szczęście ma smak szarlotki ,, jest historią młodej kobiety,matki i przyjaciółki.Historia o codzienności,obowiązkach,pracy i macierzyństwie.O troskach problemach i zmaganiach się z zwyczajnym życiem.Potrzebie zapewnienia szczęścia,bezpieczeństwa i opieki swojemu dziecku .Chęci dokonania zmian w swoim życiu.Zaznania miłości i prawdziwego uczucia. Historia o ciepłych relacjach tych przyjacielskich i rodzicielskich.Pełnych wsparcia ,troski ,zrozumienia i pomocy.Ale też tych,które pozostawiły po sobie niesmak brak uczuć i zaufania.Przeżywaniu wielu trudnych sytuacji i momentów . Historia o przypadkowym spotkaniu i nawiązaniu znajomości .Poznawaniu się ,budowaniu relacji.Chęci otwarcia się na nowe uczucie.Zaznania ciepła,poczucia porozumienia .Czerpania szczęścia i radości .Rodzącej się miłości,która na swojej drodze spotyka wiele trudności i wybojów.Nie zabraknie także intryg,tajemnic i kłamstw. Historia o planach ,marzeniach i dążeniu do ich spełnienia. Piękna przyciągająca okładka ,chwytliwy tytuł jak i ciekawy opis zachęciły mnie do sięgnięcia po tą książkę.Autorka stworzyła świetna życiową historię.Napisaną w formie pamiętnika,bardzo przyjemnym w swobodnym stylem przez co czyta się ją niesamowicie szybko.Ciekawa i wciągająca fabuła sprawia,że strony znikają w mgnieniu oka.Akcja poprowadzona płynnie ,swoim tempem tworząc spójną całość.Bohaterowie fajnie wykreowani tacy naturalni i rzeczywiści. Autorka w tej powieści w sposób bardzo dokładny i szczegółowy przedstawia realia pracy nauczyciela i jak również z czym się trzeba zmierzyć. Lekka ,niezwykle przyjemna powieść otulająca zapachem ciast i dająca nadzieję ,że najlepsze dopiero nadejdzie . Zakończenie pozostawia niedosyt,liczę że będzie kontynuacja dalszych losów bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-06-2024 o godz 21:46 przez: ksiazka.pod.nosem
Czy sam tytuł potrafi przyciągnąć czytelnika? Zdecydowanie tak, a w szczególności gdy ten czytelnik ma słabość do ciasta w tytule 😋 Uwielbiam bowiem szarlotkę, próbuję różnych wariacji z nią związanych, choć często wracam do jednego, sprawdzonego przepisu 😉 Jeśli więc już zrobiłam Wam smaka na kawałek ciasta to chciałabym Wam zaserwować również pyszną lekturę. Powieść Weroniki Psiuk "Szczęście ma smak szarlotki" jest bowiem równie smakowita jak przyrządzane w niej wypieki. Główną bohaterką książki jest Mirka, która postanawia sporządzić listę rzeczy do zrobienia przed swoimi okrągłymi trzydziestymi urodzinami. Są na niej jednak rzeczy dużego kalibru: zmienić pracę, znaleźć lepszego faceta niż były mąż, spędzać więcej atrakcyjnych weekendów z córką czy zapisać się na kurs cukierniczy... Czy jej się to uda? Czas nie jest przecież z gumy, a miłość nie przychodzi na zawołanie... szczególnie wtedy gdy były mąż wszystko utrudnia 🤭 Powieść Weroniki Psiuk to lekka i przyjemna historia, którą bardzo szybko się czyta. Mimo iż często podchodzę do powieści obyczajowych z dystansem ze względu na ich przewidywalność to z tą miło spędziłam czas. A i końcowa scena mnie zaskoczyła! Autorka wykreowała bohaterkę z którą wiele czytelniczek może się identyfikować. Zabiegana, niezadowolona z pracy, zapomina o swoich pasjach, a skupia się na dziecku i kontaktach z byłym. Jej historia pokazuje, że czasem warto zrobić coś dla siebie bo to coś może przynieść nieoczekiwane, pozytywne zmiany 👌 Choć powieść czytało mi się dobrze, to momentami brakowało jej płynności. Przeskoki w akcji troszkę mi przeszkadzały. Minusem również były dla mnie pewne trochę nierealne sceny jak np. bohaterka ma godzinę do niespodziewanego wyjazdu, a robi naleśniki, canneloni czy co tam jeszcze. Ja z pewnością pakowałabym siebie i dziecko 😅 Powieść jest jednak debiutem i myślę że autorka jeszcze mnie zaskoczy. Doceniam jednak wpleciony w powieść humor i sarkazm, jak i to, że autorka wiernie oddała realia pracy nauczyciela. Problemy wychowawcze z jakimi spotyka się główna bohaterka w szkole podstawowej są niestety z życia wzięte.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-05-2024 o godz 23:15 przez: Anna Rydzewska
Błyskotliwe, sugestywne i nadzwyczaj przyjemne pióro, niełatwa, niesłychanie życiowa, angażująca tematyka, a wszystko dopieszczone nietuzinkowymi, złożonymi postaciami, z jakimi nie sposób się nie utożsamić! Czyżby utalentowanej Weronice Psiuk udało się zadebiutować lekturą idealną? Pierwsze, co zachwyca, to hipnotyzująca, przepiękna okładka, a jednak nakreślona opowieść nie jest już tak kolorowa i bajkowa. Pisarka bez wątpienia nie ucieka od trudnej, bolesnej tematyki, nakreśliła bowiem nadzwyczaj życiową historię, która przez swój autentyzm silnie angażuje czytelnika, czyniąc z niego naocznego świadka, ośmielę się nawet stwierdzić, pełnowymiarowego uczestnika poznawanej opowieści. Autorka pod postacią subtelnej, sugestywnie nakreślonej historii przemyca cenne lekcje, zachęca, by walczyć o własne szczęście i czerpać z życia jak najwięcej, bo choć nie przypomina ono kolorowej bajki, nie braknie w nim elementów pięknych, na które czasem po prostu trzeba się odważyć lub zwyczajnie je dostrzec. Naszkicowane postacie są prawdziwe, interesujące, wielowymiarowe, przemawiające, dzięki czemu czytelnik odbiera tę lekko zabawną historię nadzwyczaj intensywnie. To ludzie tacy jak my, z bogatą przeszłością, popełniający błędy, mierzący się z kolejnymi przeszkodami losu, skrywający wiele tajemnic, ulegający emocjom, pod wpływem jakich podejmowane decyzje nie zawsze są słuszne. Ta wyjątkowa historia wspaniale podkreśla potęgę kobiecej przyjaźni i wsparcia, dzięki którym nawet największe kłopoty przestają być straszne. "Szczęście ma smak szarlotki" jest ciepłą, hipnotyzującą, skłaniającą do refleksji powieścią, jaką pochłania się z zapartym tchem. Inteligentna, a zarazem przeszywająca, brutalnie obnażająca, lecz także kojąca i skłaniająca do głębokiej zadumy, słodko-gorzka niczym samo życie, a jednak napawająca serce nadzieją i błogością niczym najpyszniejszy deser! Gwarantuję, iż powieść porwie Was już od pierwszych stron, po to, by absolutnie zaskoczyć otwartym zakończeniem, po jakim naprawdę ciężko się otrząsnąć! Polecam gorąco💛
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-04-2024 o godz 08:46 przez: Urszula Azarewicz
"Przy Filipie czułam się spokojna. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa, którego od dawna mi brakowało. Kiedy było mi smutno, potrafił w jednej chwili sprawić, że się uśmiechałam. Żaden z codziennych problemów, na które natrafiliśmy, nie był dla niego problemem, a wyzwaniem, zagadką, którą musieliśmy rozwiązać." Otulająca niczym najcieplejszy koc. Potretująca piękno marzeń, na których realizację nigdy nie jest za późno. Udowadniająca, że na prawdziwą miłość warto poczekać. "Szczęście ma smak szarlotki" to udany debiut Weroniki Psiuk. Okładka tej książki przyciąga wzrok, a jej wnętrze jest lekkie w odbiorze. Przyznam, że przyjemnie spędziłam z nią czas. Mira jest nauczycielką. Niebawem kończy trzydzieści lat i z tej okazji robi sobie listę rzeczy do zrobienia. Ma wiele planów i marzeń. Samotnie wychowuje siedmioletnią córkę. Otoczona wianuszkiem bliskich osób, czuje się kochana i doceniana. Jednak kiedy poznaje Filipa - przystojnego barmana - dostrzega, że do pełni szczęścia brakuje jej prawdziwej miłości. Coraz częstsze spotkania z mężczyzną, wspólnie spędzany z nim czas i łącząca ich pasja mocno zbliżają ich do siebie... W tym samym czasie o uwagę Mirki zabiega także Jacek - były narzeczony i ojciec jej dziecka. Pragnie wrócić do kobiety i od nowa budować rodzinę, którą lata temu odtrącił. Mirka nie wierzy w czyste intencje swojego ex, dlatego postanawia go sprawdzić. Nie spodziewa się jednak tego, że Jacek nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel... Czy Mirka na nowo wpuści Jacka do swojego serca i życia? A może to Filip jest jej pisany? A może kobieta uświadomi sobie, że jednak żaden z mężczyzn jest jej potrzeby do szczęścia? "Szczęście ma smak szarlotki" to książka na jedno popołudnie. Jako, że jestem romantyczka - absolutnie mnie oczarowała. Zakończenie jest przysłowiową wisienką na torcie. Totalnie mnie zaskoczyło. Mam nadzieję, że autorka przygotowuje kontynuację, bo jestem ogromnie ciekawa dalszych losów bohaterów. A Wy jesteście ciekawi książki "Szczęście ma smak szarlotki"? Dajcie znać 🥰
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-06-2024 o godz 16:42 przez: JOANNA SOBCZYK
Do sięgnięcia po książkę Weroniki Psiuk zachęciła mnie urocza okładka i smakowity tytuł. 📝☕🌷 W powieści "Szczęście ma smak szarlotki" poznajemy sympatyczną młodą nauczycielkę Mirę, która orientuje się, że do jej trzydziestych urodzin pozostało jedynie pół roku. 🌷 Mira samotnie wychowuje rezolutną siedmiolatkę, a wspierają ją w tym rodzice. Jacek, ojciec dziecka zabiera Manię na weekendy. Ogólnie nie jest to zbyt przyjemny typ, a raczej osoba, dla której liczą się tylko interesy i własny zysk... Mira postanawia opracować listę rzeczy, których do tej pory nie udało jej się zrobić. Kobieta z pasją zabiera się za realizację zadań, a pomaga jej w tym jej serdeczna przyjaciółka Łucja. Chyba mogę dodać, że na liście znajduje się także pewien romantyczny punkt ...❤️ "Szczęście ma smak szarlotki" to bardzo przyjemna książka obyczajowa. 🌷🌷🌷 Bardzo bliski mi był wątek pracy w szkole. I mogę podpisać się pod słowami głównej bohaterki obiema rękami. "Często przytłacza mnie to, co dzieje się wokół szkoły - zmiany, papiery, reformy, kolejne absurdalne wymagania (...). Poświęca się czas na wszystko, tylko nie na uczenie i zwyczajną rozmowę z dziećmi. Kiełkuje we mnie coraz bardziej chęć zmiany, ucieczki z tego bezpiecznego dołka." To wszystko sprawia, że chyba każdy nauczyciel, który pomimo tego, że lubi uczyć i pracować z dziećmi, przynajmniej raz w życiu pomyślał o zmianie zawodu...😐 "Szczęście ma smak szarlotki" to udany debiut Weroniki Psiuk. To powieść o szukaniu swego miejsca w życiu i dążeniu człowieka do szczęścia. Zakończenie jest bardzo zaskakujące i sprawia wrażenie, że wkrótce będziemy mogli poczytać o dalszych losach Miry, jej córeczki Mani, przyjaciółki Łucji i tajemniczego mężczyzny o pięknych brązowych oczach. 😊 Jeśli lubicie książki obyczajowe, to jest to lektura dla Was. Do lektury przygotujcie sobie coś słodkiego, bo wypieki głównej bohaterki będą was nęcić swoimi opisami! 🥐🍩🍰 Polecam serdecznie 💙😘
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
23-04-2024 o godz 10:49 przez: todomkimiejsce
Nie lubię momentu, w którym w mojej głowie po przeczytaniu opisu jakiejś książki tworzy się jakiś zarys, a w rzeczywistości moja wizja ma się nijak do treści. To jak wznieść się bardzo wysoko i spektakularnie upaść. Wobec „Szczęście ma smak szarlotki” miałam pewne wymagania. Liczyłam na ciepłą, przyjemną historię miłosną (widzicie tą cudowną okładkę?!) okraszoną dużą dawką humoru oraz ciepła rodzinnego, bo przecież to wlanie zwiastuje opis. Moje oczekiwania miały się nijak do treści, bo zamiast romansu dostałam powieść obyczajową w głównej mierze skupioną na życiu głównej bohaterki. W książce tej znajdziecie masę myśli kobiety, będziecie śledzić kolejne poczynania, poznacie specyfikę jej pracy w szkole oraz to, jak spędzała czas z córką. Motyw z listą, które Mirka chciała zrobić w pół roku do trzydziestki przypadł mi do gustu. Wiele będzie wtrąceń w postaci byłego męża Mani: Jacka. Jak on mnie irytował! To jedna z tych postaci, której nie da się polubić. Pierwsza połowa była dla mnie słaba. Miłam ochotę odłożyć tą książkę i nie wracać do niej. Dałam jej finalnie szanse. Czy było lepiej? Cóż, skończyłam ją. Musze jednak przyznać, ze po kontynuację (a takowa najprawdopodobniej się ukarze wnioskując po zakończeniu) raczej nie sięgnę. nie czułam klimatu tej powieści, po prostu oczekiwałam czegoś innego. Z ręką na sercu, to chyba moja wina. Jestem jednak pewna, że „Szczęście ma smak szarlotki” znajdzie liczne grono fanów. Czyta się ją ekspresowo, to udany debiut. Mirka to postać z którą pewnie wiele z nas może się utożsamiać: czas nieubłaganie biegnie a ona całe dnie spędza w pracy, która nie daje jej przyjemności i pragnie poznać w końcu smak prawdziwej, szczęśliwej miłości. A skoro o tej mowa, wątek romantyczny jest subtelnym dodatkiem całości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-04-2024 o godz 18:28 przez: Izabela Wyszomirska, sza_teraz_czytam
"Szczęście ma smak szarlotki"... czy w tym smacznym wypieku można upatrywać szczęścia? Czy na realizację marzeń i prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno? ♥️ Chyba większość z nas zbliżając się do jakiejś okrągłej daty urodzin, robi swego rodzaju podsumowania. Tworzy listę rzeczy, które chciałby jeszcze zrealizować, zmienić itp. Tak jest w przypadku naszej bohaterki Miry. Czy jej plany dojdą do skutku, kiedy w jej życiu pojawi się Filip? I co z byłym partnerem Jackiem, który nie będzie dawał kobiecie spokoju? Swoją drogą strasznie irytowało mnie jego zachowanie. ♥️ Ogólnie książka wypada dobrze, ale stałe podkreślanie, że po trzydziestce człowiek jest już stary to mocne nagięcie. Mimo tego, że jestem starsza niż Mira, absolutnie staro się nie czuję. I pewnie większość z Was również może to o sobie powiedzieć, prawda? Bo wiek to stan ducha. Metryka nie ma tu nic do rzeczy. ♥️ Jest to jedna z tych książek, która czyta się niemal sama. Napisana lekkim językiem, ale jednocześnie niepozbawiona momentów, które budzą niepokój. Znajdziemy w niej kilka poważniejszych tematów, na które warto zwrócić uwagę. To samotne rodzicielstwo, niesatysfakcjonująca praca, profilaktyka zdrowotna, dopalacze, zaufanie czy klasowe wyśmiewanie. Kłamstwa, intrygi, manipulacje i chęć zemsty też się pojawią. Niby historia od samego początku wydaje się być przewidywalna, to ostatecznie Weronice Psiuk udało się mnie zaskoczyć finałem, który szeroko otwiera furtkę do kontynuacji. ♥️ "Szczęście ma smak szarlotki" to lekka, utrzymana w romantycznym klimacie powieść o szukaniu szczęścia i realizacji marzeń. Były partner czy nowy mężczyzna? Czy Mira odnajdzie prawdziwe szczęście? Sprawdźcie! Podczas lektury nie zapomnijcie o kawałku szarlotki lub drożdżówki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-04-2024 o godz 14:56 przez: burgundowezycie
“Szczęście ma smak szarlotki” to debiutancki romans autorstwa Weroniki Psiuk. Jest to historia Miry, nauczycielki i matki, która staje w obliczu trzydziestych urodzin i decyduje się wprowadzić pewne zmiany w swoim życiu. W tym celu sporządza listę to-do rzeczy, które chce zrobić przed swoimi urodzinami. Czy uda jej się zrealizować wszystkie punkty z listy? Mira to bohaterka, z którą łatwo się utożsamiać. Jej pragnienie realizacji swojej listy rzeczy do zrobienia przed trzydziestką, jest bardzo inspirujące. Jest to kobieta pełna marzeń, która mimo wielu wyzwań i przejść, nie przestaje wierzyć w możliwość ich realizacji. Mam też ona świetną przyjaciółkę Łucję, która jest wiecznie roześmiana, a jej opiekuńczy rodzice, są nieocenionym wsparciem również dla Miry. Wątek romantyczny jest subtelny, ale emocjonujący. Spotkanie z tajemniczym kelnerem, Filipem, otwiera przed Mirą nowe możliwości, a ich rozwijająca się relacja jest pełna napięcia i czułości. Ale nie jest to tylko historia o miłości. To również opowieść o samotnym rodzicielstwie, przyjaźni, poszukiwaniu własnej drogi, a także o konflikcie z byłym partnerem. Wszystkie te wątki dodają głębi i autentyczności całej historii, a lekki styl Autorki sprawia, że historię czyta się przyjemnie i szybko. “Szczęście ma smak szarlotki” to opowieść o miłości, przyjaźni i odwadze do realizacji marzeń. To ciepła i ciekawa propozycja dla każdego fana lekkich romansów, a jej otwarte zakończenie daje nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Dlatego jeśli poszukujecie takiej książki, to koniecznie sięgnijcie po ten debiut! Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od @wydawnictwomuza, a Autorce @ za świetną lekturę oraz gratuluje udanego debiutu (współpraca reklamowa)🩷.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2024 o godz 18:43 przez: oczaruj_mnie_ksiazko
"Szczęście ma smak szarlotki" to książka o spełnianiu i realizacji swoich marzeń, o odnajdywaniu własnej drogi do szczęścia. To wspaniała historia o poszukiwaniu miłości w codzienności. Taka która otula serducho i daje nadzieję na to, że to co najlepsze jeszcze przed nami. Może czasami warto zaryzykować i zmienić to co nie daje nam szczęścia, satysfakcji i spełnienia na coś nowego i pięknego. Powiem wam, że zatraciłam się w tej historii już od pierwszych stron. Bardzo polubiłam Mirkę - samotna mamę pewnej urodzej siedmiolatki, która przed 30-tka postanawia stworzyć swoją listę marzeń i spróbować je zrealizować. Mając u boku wsparcie najbliższych wydaje się to możliwe. Do tego w życiu Mirka pojawia się ktoś kto na nowo poruszy jej serce. Tylko czy ex partner, który w ostatnim czasie postanowił ją odzyskać na to pozwoli? Co tak naprawdę skrywa się za jego nagłym zainteresowaniem Mirką po tylu latach od rozstanie? Dojrzał i zrozumiał swoje błędy czy może ma w tym jakiś interes? A może powiedzenie, że stara miłość nie rozwieje niesie w sobie ziarenko prawdy? Najważniejsze jest jednak - co na to wszystko Mirka? Czy ulegnie ojciecu swojej córki , a może jej serce skradnie przystojny barman który pojawi się w jej życiu? Może to on pokarze jej czym jest prawdziwa miłość i że czasami warto na nią dłużej poczekać? Czy Mirka zrealizuje listę marzeń i zazna jeszcze szczęścia w miłości? Jeśli jesteście ciekawi i chcecie odnaleźć odpowiedzi na te pytabia to zachęcam was do sięgnięcia po książkę Szczęście ma smak szarlotki. Jest idealną na wiosenne popołudnia przy kubku kawki lub herbatki. Ja cudownie spędziłam przy niej czas. Gratuluję autorce udanego debiutu i z niecierpliwością czekam na więcej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
08-05-2024 o godz 15:42 przez: kofeinowe.ksiazki
Weronika Psiuk jest autorką, polonistką, pedagożką i aktorką. Jej największą pasją jest teatr i śpiew. Powieść “Szczęście ma smak szarlotki” jest jej debiutem literackim. “Szczęście ma smak szarlotki” to historii Miry - nauczycielki i matki siedmioletniej Mani, która decyduje się na wprowadzenie pewnych zmian w swoim życiu przed trzydziestką. Wspierają ją opiekuńczy rodzice i przyjaciółka Łucja, pojawia się również Jacek - były partner i tata dziewczynki oraz tajemniczy kelner. “Szczęście ma smak szarlotki” to lekka opowieść obyczajowo-romansowa. Książka napisana jest prostym językiem, ma formę pamiętnika przedstawiającego myśli, odczucia głównej bohaterki, jej zawody miłosne, nadzieję na nowe szczęście, ale też trudności w pracy w szkole oraz z wychowywaniem dziecka. Podoba mi się, że wątek miłosny nie jest dominującą i najważniejszą częścią powieści, jest tu miejsce na relacje z rodzicami, córką, przyjaciółką oraz podążanie za swoimi pragnieniami (nie tylko związkowymi). Dla mnie to książka typu marzenie, fantazja, że wśród zwykłego, niepoukładanego życia można po prostu znaleźć miłość od pierwszego wejrzenia i zakochać się z wzajemnością w najprzystojniejszym, najmądrzejszym, najbardziej opiekuńczym i najlepszym w łóżku mężczyźnie. Czytało mi się ją szybko, miło i przyjemnie, na tarasie w słońcu z kawą. Razem z główną bohaterką psioczyłam na jej byłego, wspominałam swoje zakochania, które z biegiem lat wydają mi się jednak dość krępujące, zainspirowana Mirą i jej przyjaciółką zaplanowałam kobiecy weekend i wymyśliłam projekt nowego tatuażu. --- Recenzja powstała w ramach współpracy reklamowej z wydawnictwem Muza. --- https://www.instagram.com/kofeinowe.ksiazki/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-05-2024 o godz 14:03 przez: seafullofbooks
Na wstępie musze zaznaczyć, że mocno zdziwił mnie fakt, że historia Mirki nie kończy się na tej książce i najpewniej planowana jest kolejna część, a szkoda. Kończy się ogromnym zaskoczeniem niemniej lubie wiedzieć zawczasu czy to jednotomówka czy nie. Przechodząc do samej historii było poprawnie - życie Miry jak to każdego miało swoje wzloty i upadki, podziwiam ją jednak za wytrwałość bo ja sama z takim eks jak Jacek i równie uroczą mamusią bym chyba osiwiała. Sporo tej historii dodawała postać Łucji czyli najlepszej przyjaciółki głównej bohaterki, która bardzo dbała o nią i było naprawdę świetną przyjaciółką. Postać Filipa nie do końca mnie przekonała, oprócz instant love (po tygodniu już zakochany) mocno rozczarowało mnie jego podejście po pewnej sytuacji jaką zafundowałam im Jacek. Po tym wszystkim Mira też jakoś nie mogłam sobie z tym poradzić i to równieź było dla mnie dość dziwne. Sama opowieść była ok, choć momentami faktycznie brzmiała jak pamiętnik z życia głównej bohaterki. Rozpisana miesiącami, czasami z wydarzeniami które nie wnosiły nic do fabuły i zwyczajnie można je pominąć. Sama treść jest jednak bardzo życiowa i myślę, że wiele współczesnych matek bardzo będzie się utożsamiać z Mirą i jej problemami. Motyw z listą rzeczy do zrobienia był dobry, choć nie do końca wykorzystano ten potencjał. Jak rozumiem kolejna część zapewne nieco jeszcze ją rozwinie.Nieco przeszkadzały mi drobne błędy w tekście jak bohaterka będąca matką może nie wiedzieć czym jest badanie na stężenie HCG, jedno z podstawowych przy potwierdzaniu ciąży? Warto jednak sprawdzić samemu tę historię, ja z ciekawości pewnie sięgnę po kolejną część.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-04-2024 o godz 21:45 przez: paula_czytula
Mira jest niespełna 30-letnią kobietą, która pragnie dokonać w swoim życiu jakichś zmian. Jest nauczycielką języka polskiego, a także matką 7-letniej Marianki, a na swoim koncie ma rozwód z jej ojcem. Kobieta postanawia stworzyć listę rzeczy, które chce osiągnąć bądź zmienić w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jeszcze przed 30-tymi urodzinami. Wśród tych postanowień znajdują się między innymi wymarzona podróż do Aten, udział w kursie pieczenia ciast oraz znalezienie mężczyzny, który pozwoliłby jej całkowicie wymazać z pamięci nieudane małżeństwo. „Szczęście ma smak szarlotki” to typowa powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym, lekka, przyjemna i pozwalająca oderwać się od rzeczywistości. To bardzo ciekawa historia, momentami nieco przewidywalna, ale w dalszym ciągu otulająca niczym cieplutki kocyk w chłodne wieczory. Autorka wykreowała w niej bohaterów, w większości pozytywnych i dających się lubić. Chociaż muszę przyznać, iż główna bohaterka zachowywała się niekiedy irytująco, co najmniej jakby miała te kilkanaście lat mniej. Jest to idealna lektura pozwalająca się odstresować, odpocząć od tych nieco cięższych tematycznie książek i najzwyczajniej w świecie, przyjemnie spędzić czas. Uzmysławia czytelnikowi, iż należy mieć marzenia i pragnienia oraz dążyć do ich realizacji, na którą nigdy nie jest za późno. To słodka jak szarlotka z cynamonem historia, z otwartym zakończeniem, oznaczającym, iż możemy spodziewać się kontynuacji losów Miry. Jeśli macie ochotę na przyjemną, poprawiającą humor opowieść, to „Szczęście ma smak szarlotki” idealnie wpasuje się w Wasze gusta. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-05-2024 o godz 10:16 przez: anonymous
Stało się to, czego się obawiałam... Sugestywny tytuł i opisy cukierniczych sukcesów głównej bohaterki powieści zainspirowały mnie do upieczenia szarlotki 🙂 "Szczęście ma smak szarlotki" to debiut literacki Weroniki Psiuk. I to bardzo dobry ❤️ Jest to powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym. Czyta się z przyjemnością i szybko dzięki lekkiemu stylowi. Ze streszczenia wydawałoby się, że to taka klasycznie przewidywalna powieść obyczajowa. Kryzys wieku, pragnienie zmiany, podjęte działania w tym kierunku, spotkanie drugiej połówki i happy end. A tu niespodzianka! Autorka porusza bowiem w książce poważne problemy: samotne macierzyństwo, nieudany związek z niedojrzałym mężczyzną, brak satysfakcji z wykonywanej pracy, która była przecież tą wymarzoną, realia pracy w polskiej szkole. Główna bohaterka pragnie zrealizować marzenia i znaleźć szczęście, ale nie zapomina o dobru dziecka. Bardzo podobał mi się rozbudowany wątek córki Mirki, która w szkole zetknęła się z dopalaczami i była ofiarą klasowego wyśmiewania. Zabrakło mi w powieści wyjaśnienia dziwnej reakcji Filipa na zdjęcia zaprezentowane przez Jacka, ale może to celowy zabieg i tajemnica zostanie rozwiązana w kolejnej książce. Nie ukrywam, że zakończenie powieści bardzo mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, ale daje to nadzieję na kontynuację historii Mirki i Filipa. Polecam wielbicielom powieści obyczajowych i Krakowa, bo akcja toczy się w moim mieście ❤️ Nie będziecie zawiedzeni 🙂. Dziękuję @wydawnictwomuza za egzemplarz recenzencki!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-06-2024 o godz 14:31 przez: Urszula
„Szczęście ma smak szarlotki” Weronika Psiuk. Mira to samotna matka, która uczy w podstawówce języka polskiego. Stara się godzić ogrom obowiązków i próbuje rozmyślać co mogła by zmienić w swoim życiu. Były partner zaczyna mieć dziwne pomysły, rodzice za wszelką cenę chcą aby do siebie wrócili, a praca nie przynosi już takiej satysfakcji jak na początku. Punktem zwrotnym okazuje się być kurs cukierniczy. Oprócz ogromu wiedzy Mira poznaje tam wcześniej już widzianego Filipa. Relacja jaka sie tworzy przynosi piękne chwile i coraz większe porywy serca. Czy kobieta będzie umiała wejść w nowy związek ? Jak na tą znajomość zareagują najbliżsi ? Co pisze dla nas los ? Ciekawa historia o życiu i codzienności. O rodzinie, która daje oparcie ale i potrafi zawodzić. Dostajemy obyczajową powieść z elementami miłosnymi okraszoną wspaniałymi zapachami ciast i ciasteczek. Trudno jest żyć samotnej kobiecie, często zatrzymujemy się w znanym i już oswojonym świecie bojąc się wyjść na przeciw czemuś nowemu. Jednocześnie pragniemy i marzymy. Książka pokazuje menady życia po rozstaniu i walkę o własne marzenia. Widzimy poświęcenie i ogromną wartość przyjaźni. Słodkie uniesienia i gorzkie życiowe prawdy. Całość przedstawiona jest w formie pamiętnika. Kilkukrotnie autorka powtarza pewne myśli co akcentuje ale i może lekko denerwować. Bohaterka wyczuwa co jest do naprawy ale ciężko jej podjąć tą konkretną decyzję. Przyjemna opowieść idealna na wiosenne wieczory z zakończeniem które wprowadza w stan wyczekiwania... 😁😁
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-05-2024 o godz 10:38 przez: Magdalena
Poszukujecie lekkiej pozycji na weekend lub robicie listę takich właśnie książek na zbliżające się wakacje? Właśnie przeczytałam lekki romans, który mogę Wam polecić a jest nim debiut Weroniki Psiuk „Szczęście ma smak szarlotki”. Bohaterką jest Mira, 29-letnia nauczycielka, posiadająca uroczą 8-letnią córeczkę Manię. Byłego o imieniu Jacek, który znowu plącze się jej pod nogami i próbuje namówić ją na „kolejne wspólne” życie. W perspektywie Miry są również 30-ste urodziny w związku z czym tworzy listę rzeczy, które chciałaby zrobić właśnie przed tymi okrągłymi urodzinami. Jedną z pozycji, która znalazła się na jej liście jest kurs cukierniczy na którym spotyka Filipa, a poznała go w czasie pobytu córki w szpitalu. Jakim cudem się na nim znalazł? Tą zagadkę mam nadzieję rozwiążecie sami, jak również i to dlaczego szczęście ma smak szarlotki. Córcia Mania, kochający rodzice, którzy kibicują ojcu wnuczki. Genialna przyjaciółka Miry - Luśka i Filip to bohaterowie powieści z którymi spędzicie kilka miłych chwil a plątał się wam będzie dosyć często uśmiech na twarzy. Książkę przeczytałam w niedzielne popołudnie delektując się własnego wypieku szarlotką jak i kawą. Mam nadzieję, że to trio spowoduje, iż sami równie chętnie sięgniecie po książkę i się przy niej zrelaksujecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-05-2024 o godz 19:35 przez: Booktok_by_Lidia
“Czy warto dwa razy wchodzić do tej samej rzeki?„ "Szczęście ma smak szarlotki" jest dosyć zwyczajną i spokojną historią miłosną, która przedstawia bohaterkę pragnącą spełnić swoje marzenia, w tym znaleźć swoją prawdziwą miłość. Książka jakoś nie do końca mi się podobała, ponieważ brakowało mi w niej większego zwrotu akcji. Wszytko rozgrywa się w Krakowie gdzie pewnego dnia nasza główna bohaterka przypadkiem spotyka nieznajomego.. Czy to spotkanie odmieni jej życie? Czy między cudownym zapachem szarlotki pomiędzy nimi coś zaiskrzy? Myślę, że książka może wielu osobom się spodobać! Mi nie do końca przypadła do gustu ale mam nadzieję, że komuś innemu będzie się podobać :) Jak zareaguje dawny mąż Mirki na tą całą sytuację? Jak potoczą się losy głównej bohaterki z nieznajomym? A może po kilkunastu stronach to już nie będzie tylko nieznajomy..? Dowiecie się wszystkiego po przeczytaniu tej książki! [Współpraca recenzencka z wydawnictwem Muza]
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Efekt morza
4.8/5
26,79 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Krew w piach
4.7/5
26,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ten jeden dzień
4.6/5
28,47 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Uwięzieni w grze
4.8/5
20,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Cień wiatru
4.7/5
48,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Turcja
4.7/5
33,91 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Do cna
4.7/5
27,44 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ze złości
4.6/5
28,80 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Saved
3.0/5
26,39 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa O włos
4.5/5
26,43 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego