Pół roku na Saturnie (okładka  miękka, wyd. 10.2021)

Wszystkie formaty i wydania (4): Cena:

Sprzedaje empik.com : 24,66 zł

24,66 zł
39,99 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Życie to sposób na odwrócenie uwagi od śmierci.

Seul, Korea Południowa, rozpędzony XXI wiek. Masz czas, masz pieniądze, masz nieskończone możliwości wielkiego miasta. Co robisz? Czy jesteś milenialsem czy nie, pewnie najpierw włączasz YouTube.

Bohaterka dostaje od losu (i leniwego wykładowcy uniwersyteckiego) pół roku na to, żeby odnaleźć siebie. Nowe pomysły na życie odbijają się w tutorialach, piosenkach k-pop i filmach Quentina Tarantino. Sens życia kryje się na Wikipedii, miłość na Tinderze, a odpowiedzi na pytania o Wszechświat - w ciemnych zakamarkach Google’a i przepowiedniach wróżbity.

Ta książka nie opisuje - ona wciąga w sam środek chaosu i zagubienia płynnej nowoczesności. Zabiera w maniakalną podróż, nie pozwala zostać w tyle. Śmieszy i przeraża jednocześnie, zadaje pytania, a wiele z nich to te "najważniejsze".

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1280617337
Tytuł: Pół roku na Saturnie
Autor: Sidz Małgorzata
Wydawnictwo: Prószyński Media
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 304
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-10-12
Rok wydania: 2021
Data wydania: 2021-10-12
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 200 x 25 x 140
Indeks: 39965059
średnia 3,5
5
10
4
18
3
10
2
5
1
4
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
31 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
13-10-2021 o godz 13:39 przez: Marcin | Zweryfikowany zakup
Wspaniała książka, mądra, ale też pełna humoru, autentyczna i poruszająca. Świetnie napisana. Mnie ta powieść zachwyciła od pierwszej strony.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
4/5
07-02-2022 o godz 12:28 przez: Maja | Zweryfikowany zakup
Spodziewałam się większego WOW, ale książka wciągnęła mnie dużo bardziej niż myślałam że wciągnie po przeczytaniu opisu. Ta lektura skłania nas do refleksji nad swoim istnieniem, inspiruje do działania, ale to wszystko tylko na krótką chwilę. Długie opisy, mało dialogów, często obrzydliwe określenia na temat koreańskiego jedzenia trochę mnie zrażały. Podczas czytania nie było żadnej akcji, dlatego liczyłam, że na końcu pojawi się jakiś zwrot akcji. Spoiler - nie pojawił się. Mimo wszystko książka jest na prawdę w porządku oraz szybko się ją czyta. Tę pozycję warto poznać tylko dla rozrywki na jeden wieczór, zdecydowanie nie na wysnucie długich i poważnych refleksji na temat życia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-05-2023 o godz 09:21 przez: Kasumi Arimura | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobry obraz stolicy korei południowej seulu polecam wszystkim zainteresowanym jak wygląda życie w jednej z największych metropolii świata
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-11-2021 o godz 21:05 przez: asia
Książka Pani Małgorzaty Sidz była dla mnie zaskoczeniem. Bardzo pozytywnym. Powiało od niej świeżością tematu, szokowała lekkim chaosem, zainteresowała powagą poruszanych problemów, stanowiła źródło wielu przemyśleń. Główna bohaterka powieści to 26 - letnia młoda kobieta, studentka socjologii. Wyjeżdża na półroczne, płatne stypendium do Korei. Jego celem, wyznaczonym przez wykładowcę, jest odnalezienie samej siebie. Ma zastanowić się nad swoim życiem i pomyśleć o przyszłości. I tutaj właśnie wkracza lekki chaos - młoda kobieta snuje wiele planów na życie, w każdy z nich angażuje się bardzo intensywnie – ogląda filmiki o swoich zamierzeniach na YouTube, czyta artykuły w Internecie, jednym kliknięciem zamawia książki i inne gadżety w sklepie internetowym. I za chwilę nadchodzi całkowita zmiana planów, a z nią nowe filmiki, nowa playlista, kolejne zakupy internetowe...Momentami było to zabawne, momentami męczące i powodowało zawroty głowy. Jednak w tym rozdarciu młodej kobiety było coś smutnego i dramatycznego. Nie należę do pokolenia milenialsów, są nimi moje dzieci. Dlatego dostrzegam podobieństwa w życiowym niezdecydowaniu bohaterki „Pół roku na Saturnie” a nimi. Ale przede wszystkim dostrzegam różnice w podejściu do życia mojego pokolenia, a nastawieniem do życia naszych dorosłych już pociech. I to co widać gołym okiem, to że milenialsom żyje się na pewno łatwiej, wszystko mają „na wyciągnięcie ręki” - zakupy można zrobić bez wychodzenia z domu, obiad zamówić przez aplikację, materiały do nauki pozyskać z Internetu, bez przesiadywania w czytelni, lektury posłuchać w formie audiobooka. Fb, Instagram, YouTube, aplikacje, playlisty, smartfony – to ich świat. Wszystko można zamówić jednym kliknięciem. Gorzej gdy trzeba coś załatwić osobiście, lub jakieś przedsięwzięcie wymaga czasu i poświęceń, wtedy zaczyna się problem. Wszystko czego nie można dostać zaraz, po naciśnięciu klawisza enter, jest trudne. A wszelkie porażki, nawet najmniejsze urastają do rangi dramatów. Ale z drugiej strony, czy naprawdę łatwo im wchodzić w dorosłe życie? Czy jest ono rzeczywiście takie proste, jakby się wydawało? Bo przecież, aby nie wypaść z obiegu i radzić sobie w codziennym życiu cały czas muszą być na bieżąco z nowinkami technologicznymi. Chcąc zapewnić sobie standard życia taki jaki nachalnie promują celebryci, muszą bardzo ciężko pracować, ciągle się dokształcać. W wieku 30 lat bywa, że są już wypaleni zawodowo, rozczarowani życiem i codzienną gonitwą. W pracy trzeba być kreatywnym, dyspozycyjnym, w pełni oddanym firmie. A oprócz wielogodzinnej pracy, wypada biegać, chodzić na siłownię, dbać o dietę, być fit, eko... Do tego kredyt do spłacenia. Więc może nie jest tak łatwo i różowo? Może jednak obawy związane z wyborem życiowej drogi i podjęciem odpowiedzialności za siebie są uzasadnione? Nie ułatwia im podjęcia decyzji również mnogość ścieżek, którymi mogą podążyć. Świat stoi właściwie przed nimi otworem, granice są otwarte. Poza tym mogą założyć rodzinę, lub nie. Mogą mieć dzieci lub nie. Mogą być w związku z kobietą, mężczyzną. Do wyboru do koloru, wszystko jest dozwolone... Przyznacie, że może to wywołać frustrację. Książka Pani Małgorzaty, z pozoru jest zabawna, przeplatana tytułami piosenek z playlisty, z ogromem filmików z YouTube w tle. Dużo tu luzu, dobrej zabawy i używek wszelkiego rodzaju. Ale docelowo książka wywołała u mnie wiele przemyśleń i obserwacji. Dlatego śmiem twierdzić, że to książka dość trudna, ale też ważna. Książkę polecam przede wszystkim młodym ludziom, którzy szukają swojej drogi, ale też ich bliskim, aby łatwiej było im zrozumieć problemy młodych ludzi urodzonych na przełomie XX i XXI wieku. Zapewniam, że książka zaskoczy was ciekawą formą i niebanalną tematyką.Jest to pewnością coś nowego i oryginalnego na rynku wydawniczym. Dużym plusem książki jest miejsce akcji – Korea. Szczególnie zaciekawiły mnie smaki tamtejszej kuchni , tak odmiennej od naszej tradycyjnej. Chyba tak jak głównej bohaterce, koreańskie potrawy nie przypadłyby mi do gustu. Opis małych lokali gastronomicznych, klubów, sposobu spędzania wolnego czasu przez młodych mieszkańców Korei również był bardzo ciekawy i zaskakujący.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
06-11-2021 o godz 18:11 przez: papierowamagnoolia
"Pół roku na Saturnie" Małgorzaty Sidz jest osobliwą opowieścią 26-letniej Polki, która przebywa w Korei Południowej w ramach swoich studiów. Za sprawą leniwego wykładowcy, jeden z jej kursów zostaje odwołany i dzięki temu kobieta otrzymuje pół roku wolnego od zajęć i innych uczelnianych spraw. Perspektywa kilku miesięcy nicnierobienia jest jednak dla niej lekko przerażająca dlatego postanawia, że poświęci ten czas, żeby odnaleźć siebie oraz odkryć, co chce robić dalej ze swoim życiem. Ta książka to słodko-gorzki głos pokolenia milenialsów. Młodych dorosłych, dla których świat jest na wyciągnięcie ręki ... Gdzie wystarczy jedno kliknięcie, aby dodać do wirtualnego, sklepowego koszyka wszystko, na co mamy ochotę. Wygoda, dostępność, otwartość. Jest tyle opcji. Nie ma ograniczeń. A jednak można czuć się zagubionym. Bohaterka przeżywa egzystencjalne rozterki, odpowiedzi szuka w horoskopach i astrologii, wiedzę czerpie z internetu i YouTube'a, chwile uniesień spędza przy piosenkach Lany del Rey. "Wieczorem oglądam filmy w poczuciu bezsilności i przegranego życia. Europejskie, festiwalowe, żeby móc użalać się nad sobą z pozycji inteligenta, a nie lamusa." Towarzyszymy jej w nieco szalonym poszukiwaniu sensu życia, widzimy jej chwilowe fascynacje ludźmi, filmami czy muzyką, momentami zatracamy się razem z nią w nostalgicznych wspomnieniach i ulotności chwil. Mnie ta książka ujęła w licznych drobiazgach, nawiązaniach do popkultury. Cała historia jest niesamowicie prawdziwa. Czułam jakby była też trochę o mnie. O moim lęku i niepewności względem przyszłości, presji posiadania konkretnych życiowych celów, ciągłym pędzie za czymś lub za kimś. "Pół roku na Saturnie" odkładam na półkę, w widocznym miejscu mojej biblioteczki. Będę do niej wracać i polecać ją znajomym 💙.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
18-10-2021 o godz 07:49 przez: prostymislowami.com
To książka inna niż wszystkie, które dotychczas poznawałam. Rzadko sięgam po polską literaturę piękną, dlatego tym bardziej cieszy mnie fakt, iż trafiłam na tak świetny jej kawałek. Dla mnie najważniejszym co czuję, kiedy o niej myślę, są… emocje. To jak bardzo czułam tę powieść. Jak bardzo żyłam życiem głównej bohaterki. Jak jej rozterki i problemy wydały mi się bliskie. Takie moje. Autorka świetnie oddała klimat mainstreamowej kultury. Celnie podkreśliła wszystkie jej aspekty i ukazała paradoksy. To historia o Milenialsach i dla nich. Świetnie pokazuje z jakimi pytaniami i wyzwaniami mierzą się obecni dwudziestoparo/trzydziestolatkowie. W mojej ocenie jest to książka, która podzieli czytelników. Możecie się w tym chaosie świetnie odnaleźć (jak ja) lub zostać przez niego pochłonięci. Jeśli jednak nie czytacie literatury pięknej na codzień, to ja gorąco polecam Wam zapoznanie się z „Pół roku na Saturnie” i docenienie tej perełki. W mojej pamięci zapisze się jako jedna z najbardziej dających do myślenia książek przeczytanych kiedykolwiek.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
29-10-2021 o godz 14:57 przez: Dorota Grabowska
Zdarza nam się rozmyślać, co byłoby, gdybym dostała od losu nową szansę. Czy zmienilibyśmy ścieżki swojej kariery, czy może inaczej wybralibyśmy w pewnych sytuacjach? Czasami chce się rzucić wszystko i jechać w Bieszczady, lecz czy gdyby ktoś nam dał pół roku wolnego – skorzystalibyśmy mądrze z tej szansy? Małgorzata Sidz napisała bardzo ciekawą książkę, bo jej „Pół roku na Saturnie” można uznać za głos młodego pokolenia, lecz przyglądając się poczynaniom bohaterki z każdym rozdziałem stwierdzałam, że ze mną nie jest jednak tak źle i właściwie, choć mamy kilka wspólnych zainteresowań, to istnieje między nami ogromna przepaść. Przeniesiemy się do Seulu, w którym studiuje bohaterka tej powieści. Jej promotor daje jej ważne zadanie: ma pół roku na odnalezienie sensu życia. Nie musi w tym czasie uczęszczać na zajęcia, kurs ma już zaliczony, więc w akademiku może robić, co chce. Pół roku wydaje nam się ogromnym szczęściem — tyle wolności – jednak od czego zacząć? Gdzie znaleźć odpowiedź na pytanie o sens życia? Bohaterka idzie za głosem czasów i jak na prawdziwego millenialna przystało szuka odpowiedzi w Internecie. Spędza czas szukając motywacji na Youtube, szaleńczo wydając pieniądze w Gmarkecie, szukając miłości na Tinderze. Tylko czy na pewno tam tkwi odpowiedź, co powinno być sensem w jej życiu? Bohaterka z łatwością i ciekawością chłonie wszelką wiedzę i jest otwarta na nowe możliwości. By być szczęśliwym – trzeba schudnąć? Proszę bardzo, przechodzi na dietę. Być w Korei Południowej i nie słuchać k-popu? Nie ma problemu, wyprawa do klubu zaliczona. By znaleźć szczęście trzeba najlepiej uciec za miasto – wyprawa w góry już zaplanowana! Bohaterka ma milion pomysłów na minutę i w tym „szaleństwie” zastanawiało mnie jedno: czy taka zmienność tego, co w danym momencie jest popularne, na pewno sprawi, że odkryje swoje marzenia? Trochę mam problem z oceną „Pół roku na Saturnie”. Doceniam zamysł powieści, mnóstwo tutaj zdań, które wręcz krzyczą: nad tym koniecznie się zastanów i wprowadziły mnie w filozoficzny nastrój. Nie potrafię jednak do końca zrozumieć samej bohaterki, która po prostu się miota i chce przeżyć wszystko i najlepiej już. Ma mnóstwo pomysłów, lecz czy naprawdę potrafi wybrać, który jest dla niej tym najważniejszym? Mam chyba inne podejście do życia, bo okropnie denerwują mnie tacy ludzie, którzy są wręcz lekkomyślni, a to mi się kłóci z moim pragmatycznym podejściem do życia. Zdecydowanie niezrozumiała jest dla mnie też relacja bohaterki z byłym chłopakiem, który, choć został w Europie, jest codziennie obecny w jej życiu dzięki mediom społecznościowym. Im dalej, tym początkowe humorystyczne dialogi wpędzały mnie w poczucie smutku i beznadziei. Czy naprawdę teraz z nami jest tak źle i nie potrafimy skupić się na jednym celu? Czy może to ze mną jest coś nie tak i powinnam tak, jak bohaterka wciąż i wciąż odkrywać i przeżywać? Żałuję, że klimatu Korei nie było tutaj jeszcze więcej, ale jeśli lubicie Azjatyckie klimaty, to powieść powinna znaleźć się na Waszej liście. Powieść polecam każdemu, kto lubi poznawać wartościowe książki, na pewno nie można powiedzieć o książce, że jest sztampowa. Za oryginalną treścią kryje się ciekawa fabuła, do mnie nie do końca przemówiła, lecz może Wy będziecie nią zachwyceni?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-10-2021 o godz 13:51 przez: Anonim
mamakawaiksiazki.blogspot.com "Bo czymże innym są moje poszukiwania siebie, jeśli nie miotaniem się między chęcią znalezienia sensu na całe życie a niemożliwością poświęcenia się jednej idei na dłużej niż pięć minut?" “Pół roku na Saturnie” to książka, w której na pierwszy plan wysuwa się poszukiwanie siebie. To opowieść o problemach współczesnego świata i osobach, które mogą mieć wszystko i być kim zechcą, jednak stają się zakładnikami zbyt wielu możliwości. Jak radzić sobie w dzisiejszym świecie i nie zatracić siebie? Musze przyznać, że początkowo byłam zaintrygowana tą książką- byłam bardzo ciekawa jej przesłania i problemów z jakimi będzie musiała się zmierzyć bohaterka. Ma 26 lat, mieszka aktualnie w Korei, choć pochodzi z Polski i ma pół roku przerwy zajęciach. Postanawia wykorzystać ten czas jak najlepiej i odkryć siebie. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, dzięki czemu poznajemy przemyślenia ohaterki, które momentami były naprawdę dojrzałe i trafiały do mnie. A momentami czułam się jakbym czytała pamiętnik nastolatki, która pogubiła się w życiu i nie wie co ma począć dalej. Niektóre rozterki bohaterki są naprawdę dziecinne i prowadzą do nikąd. Bo jak odnaleźć siebie oglądając ciągle youtue’a, nie wychodząc z pokoju całymi dniami i czasai spotykając się ze znajomymi? Czytając definicję pokolenia millenialsów uświadomiłam sobie, że również należę do tego pokolenia, jednak wiele tych problemów nie jest mi zbyt bliskich i poczułam się naprawdę staro. Bohaterka chce przekazać mnóstwo myśli, często skacze z tematu na temat, często opowieści są dosyć chaotyczne,a akcja ksiązki skupia się na tym właśnie poszukiwaniu i rozmowach ze znajomymi, których miałam już przesyt. Wyłapałam jednak wiele ciekawych myśli dla siebie i myślę, że to zagubienie zostało w książce bardzo dobrze oddane. Obecnie mamy zbyt wiele możliwości by zdecydowac się tylko na jedną z nich. Praktycznie wszystko mamy na wyciągnięcie ręki, a kiedy po to sięgniemy, okazuje się, że już gonimy za czym innym. Bohaterka odczuwa lęk przed robieniem niczego. Każda czynność jest po coś, każda minuta zaplanowana, nie można robić przestojów, biernie odpoczywać. Nawet odpoczynek musi być aktywny i nieść ze sobą pożywkę intelektualną. Żyjemy pod ciągłą presją robienia czegoś. Polecam tą książkę szczególnie pokoleniu millenialsów- myślę, że odnajdziecie tu wiele dla siebie. Bohaterka jest dziewczyną z dużym poczuciem humoru, którą naprawdę można polubić i myślę, że wielu osobom przypadnie do gustu. Ja liczyłam na trochę bardziej dojrzałe poszukiwanie siebie, ale przy lekturze bawiłam się świetnie :) Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-10-2021 o godz 15:29 przez: Lukrecja84
„Pół roku na Saturnie” to istny chaos. Początkowo nie rozumiałam o co tu chodzi. Istny miszmasz. Po czasie odkryłam, że nasza bohaterka poszukuje siebie i tego co chciałaby robić w swoim życiu. Przeraziła mnie jedna postać, która w wieku 30 lat zastanawiała się kim będzie jak dorośnie. Hmm 30 lat to jeszcze dziecko? Wow Dodam, że to był mężczyzna. Nasza bohaterka była w szoku i dodatkowo się załamała, że jak będzie w jego wieku to możliwe, że nadal nie będzie tego wiedziała. Aktualnie jest w Korei. Dzięki niej możemy poznać ten kraj od innej strony. Możemy zobaczyć Korę oczami młodzieży. Bohaterka co jakiś czas żałowała, że nie jest Koreanką. Możecie również poczytać co sądzi o współczesnym świecie. Na jakim punkcie ma bzika? Co musi codziennie robić, bo inaczej nie potrafi żyć? Co robi polka w Korei? Tak jak współczesna młodzież nie potrafi żyć bez internetu i sprawdzaniu pewnych wiadomości. Jakich – to już musicie przeczytać sami. Czy wy już wiecie kim chcecie być i co robić w życiu? Czy tak jak nasi bohaterowie – jeszcze tego nie wiecie? Powieść „Pół roku na Saturnie” daje nam dużo do myślenia. Nasza bohaterka obraca się w multikulturowym środowisku. Ma 26 lat i całe życie przed sobą. Studiuje socjologię. Oszukała aplikację tylko po to, żeby wyjechać do Korei na roczny grant naukowy. „Życie to nie książka, że masz happy end i koniec.” Czy naszej bohaterce udało się odnaleźć siebie? Czy już znalazła sens swojego życia? Czy już wie co chce robić? Autorka Małgorzata Sidz w doskonały sposób przedstawia problemy współczesnej młodzieży. W dobie internetu i social mediów ciężko jest odnaleźć siebie. Internet kreuje sztucznie idealnych ludzi. Młodzież może się przez to pogubić. Co byście zrobili mając pół roku całkowitego wolnego? O co chodzi z tym Saturnem? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Swoją drogą autorka tak napisała swoją powieść, że miejscami miałam wrażenie, że jestem w Korei razem z główną bohaterką. Dzięki tej historii możemy przyjrzeć się własnemu życiu. Czy wiemy, dokąd tak naprawdę podążamy? Tutaj nie znajdziecie szybkiej akcji. Czas płynie powoli. Literatura piękna ma to do siebie, że zadaje dużo życiowych pytań i zmusza na do myślenia. Trzeba się mocno zagłębić w tej powieści, żeby ją lepiej zrozumieć. Po tej lekturze widać głębokie zamiłowanie autorki do wszystkiego związanego z Koreą. Polecam tą powieść wszystkim fanom literatury pięknej i Korei. Poszukiwaczom strasznych wątków – mówię tutaj takich nie znajdziecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-12-2022 o godz 19:51 przez: Justyna
Co byście zrobili, gdybyście dostali kilka miesięcy wolnego, bez martwienia się o pieniądze czy obowiązki studenckie lub zawodowe? W takiej sytuacji znalazła się główna bohaterka i zarazem narratorka powieści „Pół roku na Saturnie” Małgorzaty Sidz. Do tej pory wiecznie zabiegana i z masą pracy, przez najbliższe pół roku „nic nie musi”, może robić, co tylko zapragnie… Problem jednak w tym, że nie ma pojęcia, jak najlepiej wykorzystać ten wolny czas. Może poświęcić go na ćwiczenia i zdrową dietę? Odkryć sens życia za sprawą astronomii, astrologii lub innej dziedziny? Znaleźć miłość życia? Zostać gwiazdą muzyki pop lub pisarką? Nadrobić popkulturowe zaległości? Powinna oddać się błogiej prokrastynacji? A może stać się wyjątkowo produktywna? Czy istnieje jeden słuszny sposób wykorzystania tego przymusowego wolnego? Poszukiwanie siebie, zwykle rozłożone na wiele lat życia, bohaterka próbuje skrócić do tych zaledwie kilku miesięcy. Postawiona przed ogromem możliwości i oszołomiona ilością opcji do wyboru, niemal co tydzień znajduje inny obiekt zainteresowania, czerpiąc wiedzę na ten temat głównie z filmów na YouTube. Łatwo zrozumieć odczuwaną przez nią mieszaninę ekscytacji i odrobiny lęku, kiedy próbuje czegoś nowego – w końcu wielu z nas też było kiedyś w podobnej sytuacji, gdy np. szukaliśmy nowej pasji, mieliśmy wybrać kierunek studiów lub podjąć nową pracę. Mimo że rozważania bohaterki często wydawały się nieco naiwne czy pozbawione głębi, cały ten chaos śledziło mi się całkiem przyjemnie, a sarkastyczne komentarze narratorki nieraz mnie szczerze rozbawiły. Jest tu miejsce i na zastanawianie się nad sensem życia czy własną egzystencją, i na coś tak prostego jak planowanie, gdzie zjeść obiad z przyjaciółmi. Podobał mi się nietypowy, nieco chaotyczny styl książki – to migawki z życia w obcym kraju przeplatane przemyśleniami millenialsa szukającego siebie, swojego miejsca w świecie. Nastrój powieści udziela się czytelnikowi – z jednej strony mamy spokój i powolne przemijanie dni, a z drugiej (paradoksalnie) nieco gorączkowe przeskakiwanie od pomysłu do pomysłu. Z czasem jednak razem z bohaterką zaczynamy się zastanawiać, czy to dobre rozwiązanie. Życie jest tu i teraz, więc może warto od czasu do czasu zwolnić, pozwolić sobie na chwilę relaksu? „Pół roku na Saturnie” okazało się nieco chaotyczną, ale przyjemną przygodą. Nie każdemu przypadnie do gustu tego typu narracja, ale warto dać szansę książce. Może i was czymś urzeknie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-10-2021 o godz 13:21 przez: ananke144_czyta
Literatura piękna. Gorzki obraz milenialsów- pokolenia ludzi urodzonych w latach 80-tych i 90-tych XX w. Ludzi żyjących ciągle pod presją terminów i z poczuciem winy, a jednocześnie ze skłonnością do zajmowania się głupotami (bo YouTube oferuje tysiące filmików do obejrzenia...). Ludzi żyjących w poczuciu bezsilności i przegranego życia, użalających się nad sobą z pozycji "inteligenta", a nie "lamusa". Ludzi Facebooka, YouTube, Amazona, Zary i Kindla. Żyjących głównie wirtualnie- coś tam sobie wygooglować, coś tam obejrzeć, porozmawiać przez komunikatory, posłuchać playlisty na Spotify. Do których bardziej przemawiają Memy, bo znaczą więcej niż tysiące słów, "mentalne notatki" oraz dla których wiedza musi być podana szybko, a bez dodatkowych bodźców ciężko wytrzymać nawet 5 minut. W sumie śmiało możemy się przejrzeć w tej książce, jak w krzywym zwierciadle- My "wspaniale zmęczeni produktywnością naszych nieproduktywnych dni..." . Główna bohaterka ma pół roku wolności od prawdziwego życia. Ma być to kreatywnie i konstruktywnie spędzony czas. Tymczasem "brak spokoju ducha" i "tożsamościowa pustka" powodują, że kolejne jej dni znikają gdzieś pomiędzy YT i Gmarketem. Często schodzą na wpatrywaniu się w sufit i zastanawianiu się nad sensem czegokolwiek oraz zgłębianiem tajemnicy życia- czy lepszy jest nihilizm czy hedonizm. W tle - Korea- kraina konsumpcjonizmu i kapitalizmu, "kolorowo, brokatowo, neonowo i intensywnie". Takie reality-show o typowym milenialsie, który nie potrafi poświęcić się jednej idei dłużej, niż na 5 minut. . Nie jest to łatwa książka. Trzeba przebrnąć przez wewnętrzne monologi głównej bohaterki, przepełnione gorzką mądrością, a jednocześnie skażone poczuciem pustki. Nawet jeśli jest humor, to bardziej ironia i sarkazm. Liczne nawiązania do popkultury, filmów i muzyki pozwalają lepiej zrozumieć ten "specyficzny stan ducha". Melancholijne reality-show przeraża, nieraz napawa zdumieniem oraz skłania do refleksji. I sprawia, że samemu można wpaść w "czarną dziurę" "tożsamościowej pustki" i melancholii. Gorzko, dziwnie, niejednoznacznie jednoznacznie, ale warto się zmierzyć. Być może z obrazem samego siebie...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-10-2021 o godz 16:15 przez: malami10009
"Pniesz się w karierze.Zdobywasz punkty,jesteś bardziej otwarty, bardziej zabawny,masz więcej przyjaciół. Ogrodnictwo, gotowanie, łowienie ryb. Zaczynasz z 0/10, potem masz 2,3,5,7, aż w końcu masz 10/10 w jednym potem w drugim. I kiedy masz 10/10 we wszystkim, koniec. (...) Na tym właśnie polega życie. Im wyzszy poziom zdobywasz, tym bliżej jesteś końca." Dość długo zbierałam się do napisania tej recenzji. Jest to pierwsza książka od długiego czasu którą totalnie do mnie nie trafiła. Robiłam do niej kilk podejść I ewidentnie czułam że czytam ja na sile. Skończyło się na tym, że dobrnęłam do połowy i dalej nie dałam rady. Opis książki był tak zachęcający że zdecydowanieyslalam że się polubimy. Jednak wg mnie czytanie czegoś na sile odbiera przyjnosc jaką mam z obcowania z książkami. #półrokunasaturnie to z tego co zdążyłam się zorientować opowieść o dziewczynie którą szuka swojego miejsca na ziemi. Obecnie mieszka i uczy się w Seulu. Codziennie poszukuje swojego sensu życia jednak dla mnie to poszukiwanie kończy się na zakupach i przeglądaniem miliona stron w internecie. Czymkolwiek by się nie zainteresowała to kończy się na poznawaniem tego poprzez youtube, wikipedie czy inne podobne strony. Zawsze tylko jakoś tak wirtualnie. Ewidentnie drażniła mnie ta bohaterka od samego początku. Jednak wydaje mi się jeśli ktoś jest miłośnikiem koreańskiej kuchni to zdecydowanie znajdzie tu coś dla siebie. Książka (albo raczej to co udało mi się przeczytac) przesiąknięta jest kimchi, boribap czy też ryżem 🙃 Jak dla mnie jest tu za dużo chaosu. Może takie właśnie było założenie autorki aby zobrazować chaos w jakim żyjemy w obecnym świecie bombardowani informacjami z każdej strony. Że wszystko możemy zamówić z internetu. Nawet milosc? W końcu mamy #tinder Ale czy aby na pewno? Czy wszystko jest takie łatwe pomimo tego że mamy tak prosty i łatwy dostęp do wiedzy, informacji? Pomimo nie dokończenia książki to pojawiło mi się dużo rozważań w międzyczasie. Do mnie niestety nie trafiła, może w innym czasie wrócę do niej i okaże się fantastyczna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-10-2021 o godz 11:11 przez: ksiazka_ukryta_w_puszczy
Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie życie bez telefonu? No może trochę poleciałam, niech będzie jeden dzień, totalnie bez telefonu, social mediów? Jesteście gotowi oddać swój telefon i nie zapłakać po nim?😁 "Pół roku na Saturnie" to historia o Millenialsach, pokoleniu Y. Ponoć właśnie to pokolenie nie jest w stanie wyobrazić sobie życia bez telefonu i bez Internetu. Według różnych źródeł pokolenie te, to osoby leniwe, oczekujące podania wszystkiego na tacy, jak również zbyt pewne siebie. Z kolei występuje też przeświadczenie o takich osobach, że są odważne i nie boją się nowych wyzwań. Książka inna niż wszystkie, które do tej pory czytałam i do samego końca nie wiem co mam o niej myśleć 🤔 Okładka książki przykuwa oko, jest nie banalna, wręcz powiedziałabym mocno oryginalna, a sama fabuła to jedna wielka rozkmina nad tym, kim chcemy być w przyszłości i co chcemy robić w życiu. Takie zadanie, dostała od swojego wykładowcy główna bohaterka mieszkająca w Korei, aby odnaleźć sens swojego istnienia, własnego "ja", mając na to pół roku. W tym czasie mogła robić wszystko czego zapragnie, postanowiła, że odnalezienie siebie zacznie od czytania horoskopów i pójścia do wróżki. Możliwości ma wiele, lecz największym jej ogranicznikiem do odszukania własnej drogi jest brak motywacji i chęci starania się. Jak dla mnie książka trochę za chaotyczna, bohaterka miała milion myśli i pomysłów na minutę, według mnie bohaterka miała duży bałagan i chaos w głowie🤦 Irytujące było ciągłe narzekania z jej strony na Koreę to, że ludzie jej nie odpowiadali, to ciągłe krytykowanie jedzenia, ubioru czy nawet wyglądu Koreańczyków, wiecznie tylko jakieś "ale". W sumie to jakbym siebie widziała😁 Powieść bardzo specyficzna, uważam, że jest ona bardziej skierowana dla osób urodzonych po 2000 roku i to one bardziej utożsamią się z bohaterką. Tym bardziej, gdyż jest to pokolenie wyrośnięte na komputerach, telefonach i Internecie, a swoich odpowiedzi szukają na Wikipedii, bądź u niezawodnego wujka Google'a.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-10-2021 o godz 15:23 przez: Pani Papierek
"Pół roku na Saturnie" Małgorzaty Sidz to powieść o poszukiwaniu własnej drogi w morzu możliwości. Poszukiwaniu powierzchownym i chaotycznym - co zwyczajnie wynika z ilości bodźców, którymi codziennie jesteśmy bombardowani. To poszukiwanie głosu milenialsów, którzy nie mają już jednego modelu "normalnego" życia (choć bardzo dobrze go pamiętają z młodości) i dlatego czują się rozdarci między byciem wiecznym podróżnikiem, studentem, a osobom zakotwiczoną poprzez rodzinę, dom i stałą pracę. Bohaterka powieści nieoczekiwanie dostaje pół roku "wolnego": jest na stypendium w Korei Południowej, nie musi martwic się zaliczeniami, mieszkaniem, rachunkami, może robić co chce. Wyrwanie z rytmu obowiązków (ciągłej nauki) nie przypomina jednak wolności, gdy bohaterka wpada w pułapkę konieczności określenia siebie na nowo. I tak zamiast zwiedzać Seul, spędza godziny na oglądaniu filmików na Youtube i zadawaniu sobie pytania, czego właściwie chce. Do mnie powieść "Pół roku na Saturnie" trafiła; skłoniła mnie do przemyśleń nad własnym życiem. Jednocześnie czytając część rozważań bohaterki czułam się zwyczajnie "staro" choć nie dzieliła nas duża różnica wieku - myślę, że wynika to zwyczajnie z bycia w innym miejscu w życiu, choć ciężko byłoby zaliczyć mnie do "normalnych" ludzi z dziećmi, domem i stałą pracą. Myślę, że "Pół roku na Saturnie" ma sobie wiele z "Normalnych ludzi" Sally Rooney - to ten typ powieści, który do niektórych trafi, a u innych wywoła frustrację zachowaniem bohaterów. Choć gdzieś tam zabrakło mi bardziej dojrzałego poszukiwania siebie, to nie mogę zaprzeczyć - świetnie się bawiłam przy lekturze. I co najważniejsze - to powieść, która zostaje z nami na dłużej, właśnie dzięki temu, że choć skupia się na jednym przypadku milenialsa, to każdego może skłonić do przemyśleń o (nie)możliwości "odkrycia siebie", "znalezienia własnej drogi" - wybrania tej jednej możliwości z wielu i późniejszego nie żałowania tej decyzji. panipapierekpisze.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
14-11-2021 o godz 20:36 przez: Weronika
zagubiona.w.slowach: Główna bohaterka książki "Pół roku na Saturnie" dostaje od losu (i leniwego wykładowcy uniwersyteckiego) pół roku na to, żeby odnaleźć siebie. Nowe pomysły na życie odbijają się w tutorialach, piosenkach k-pop i filmach Quentina Tarantino. Sens życia kryje się na Wikipedii, miłość na Tinderze, a odpowiedzi na pytania o Wszechświat - w ciemnych zakamarkach Google’a i przepowiedniach wróżbity. Bez żadnych zmartwień rozpoczyna podróż w poszukiwaniu siebie. Ta książka to naprawdę kompletny chaos w który zostajemy wrzuceni! Przez większość książki ciężko mi było się odnaleźć i wiedziałam tyle, że nie wiedziałam nic. Ale taki był zamysł bo jak mówiłam bohaterka szukała siebie przez co zmieniała punkt widzenia siebie o sto osiemdziesiąt stopni, co pięć minut! Jednakże gdy już się wgłębiłam w tą historię byłam przyjemnie zaskoczona bo książkę szybko się czytało, mimo, że w tej pozycji zdecydowanie więcej jest opisów niż dialogów, i byłam szczerze zaciekawiona dokąd to wszystko doprowadzi główną bohaterkę i czy odnajdzie siebie. Teoretycznie mogłoby się wydawać, że aby odkryć w pełni siebie potrzeba dużo czasu. Bohaterka tej książki chce to zrobić w pół roku przez co zmienia cały czas swój styl bycia, swoje zainteresowania w poszukiwaniu tego co okaże się "tym właściwym". Szczerze mówiąc nawet nie chcę wiedzieć ile pieniędzy wydała w Gmarkecie😂 Wiedzę na temat większości zainteresowań czerpała z internetu i YouTube, jednak im więcej możliwości, tym więcej zagubienia i tłoczących myśli. Fajna w tej książce była taka różnorodność wszystkiego bo dzięki temu można było się dużo dowiedzieć. No i główna bohaterka lubiła Park Jurajski co dla mnie było wielkim plusem bo sama uwielbiam wszystkie te filmy🙊 "Pół roku na Saturnie" to totalny chaos i jednocześnie fajna przygoda, która podejrzewam nie każdemu może się spodobać, jednak zachęcam do wyrobienia sobie własnej opinii na ten temat i daniu szansy tej książce!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-10-2021 o godz 17:26 przez: Agata G.
Gdybym miała określić "Pół roku na Saturnie" jednym słowem, byłby to “chaos”. Chaos dotyczy gonitwy myśli bohaterki, dotyczy obrazu Seulu, z jakim się spotykamy oraz określa to, z czym styka się kobieta. Narracja doskonale to oddaje. Nie znajdziemy tutaj chronologii wydarzeń. Fabuła nie opiera się na akcji, ale na refleksjach głównej bohaterki, która poszukuje swojej drogi właściwie nie wychodząc z pokoju. Tutoriale, filmy dokumentalne, Tinder, filmy fabularne – wszystkie dają tyle możliwości, że wystarczy (?) tylko znaleźć swój cel. A potem uzupełnić wiedzę książkami i atrybutami zakupionymi OD RAZU na platformie zakupowej. Przy czym nowa życiowa droga zmienia się przynajmniej kilka razy w tygodniu. Dzięki lekturze powieści "Pół roku na Saturnie" jesteśmy w stanie odczuć, jakie konsekwencje przynosi życie wśród zbyt wielu możliwości. Oczekiwania, że znamy się na wszystkim i dogłębnie, a przy tym powierzchowne eksplorowanie świata. Filmy ogląda się w przyspieszeniu, nowe miejsca poznaje się z pozycji pokoju hotelowego, przyjaźnie zawiera się tylko na określony czas. Ale to moja interpretacja. Małgorzata Sidz pozostawia ją każdemu czytelnikowi osobno. Autorka nie moralizuje, nie ocenia, nie bagatelizuje. To, co można z książki wyciągnąć, zależy tylko od odbiorcy: od jego życiowych priorytetów, wieku, codziennych wyborów. To nietypowa powieść, która przeczytałam z dużym zaangażowaniem. Bez trudu odnalazłam się w narracji głównej bohaterki i niejednokrotnie miałam wrażenie, że mówi o mnie samej. Mało tego – książka jest napisana z dużym poczuciem humoru. Jeśli chcemy poczuć życie w Korei Południowej – jej smaki, dostępność produktów i usług, nawet muzykę – to bohaterka świetnie nas przez to przeprowadzi. "Pół roku na Saturnie" to książka warta uwagi. Niezależnie od tego, czy odbiorca jest reprezentantem generacji BB, X, Y czy Z. Pozwala wiele zrozumieć lub uświadomić sobie miejsce, w jakim żyjemy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-10-2021 o godz 20:55 przez: sercemczytam
Czasami zdarza mi się sięgać po książki, które są bardzo specyficzne. Na tyle, że sama nie wiem, co o nich myśleć. Jedną z takich historii jest nowość od @proszynski_wydawnictwo "Pół roku na Saturnie". Z jednej strony jest to książka, w którą ciężko było mi się wgryźć, a z drugiej pozostawiła we mnie jakąś zadrę i kręci się w zakamarkach mojego umysłu, mimo że teoretycznie czytam już coś innego. Nie wiem nawet jak najtrafniej móc ją opisać. Niebanalna? Specyficzna? Ciężka do przegryzienia? A może właśnie przez to taka intrygująca i pełna przestróg? Bo to historia z pewnością o nie jednym z nas. Obnażająca wszystkie wady pokolenia milenialsów. Ludzi, którzy ogłupieni nadmiarem czasu i technologii nie zawsze potrafią sami myśleć. Są zagubieni wewnętrznie i życiowo. Niekiedy nawet nie wiedzą co robić ze swoim życiem. Dniem. Wolnym czasem. Ich życie kręci się wokół telefonów, Internetu, muzyki ze Spotify'a/YouTube'a. Odpowiedzi na pytania szukają u wujka Google, a za najpewniejsze źródło wiedzy uważają Wikipedię. Nie potrafią wykonać najprostszych czynności bez wcześniejszego odpalenia tutoriali, a znajomych czy miłości szukają na Tinderze. Ich telefony pękają od nadmiaru aplikacji, zamykając ich życie w tych kilku pustych urządzeniach... Przerażające! Tęsknię do czasów, kiedy to wszystko co mamy teraz było tylko odległym marzeniem. Książka może zmęczyć wewnętrznymi monologami, pewnym chaosem i nagłymi zmianami tematu podczas niektórych rozmów, ale koniec końców pozostaje w głowie na dłużej. Czy będzie głosem, który coś zmieni wśród naszego pokolenia? Nie sądzę. Niemniej przeczytać chyba warto. Szczególnie, jeżeli fascynuje was Korea, ich kultura, k-pop itp. Myślę, że każdy z nas, po jej lekturze, zada sobie inne, choć równie ważne pytania. Dla mnie w tych kilkunastu kartkach odbijał się smutny obraz ludzi naszych czasów
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-10-2021 o godz 15:26 przez: Jolanta
Jest to historia młodej kobiety, studiującej w Korei Południowej, która w pół roku próbuje odnaleźć siebie i zadecydować o swojej przyszłości. Bohaterka ta ma tysiące pomysłów na minutę i każdy z nich wydaje się lepszy od drugiego, więc jej próby znalezienia idealnego rozwiązania nie zawsze (lekko mówiąc) kończą się sukcesem. Jej perypetie i przemyślenia czasem mnie bawiły, a czasem też skłaniały do przemyśleń nad tematami, nad którymi do tej pory jeszcze się nie zastanawiałam. Myślę, że jest to jedna z tych książek, które zarówno bawią i uczą, bo z jednej strony czyta się ją niezwykle szybko i lekko, a z drugiej naprawdę skłania do różnych refleksji o otaczającym świecie, a także o sobie i swojej przyszłości. Uważam, że powieść ta jest na tyle uniwersalna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Szczególnie polecam ją dla osób wchodzących w dorosłość, zagubionych i niepewnych tego, w którą stronę chcą iść i nieposiadających zbyt pewnych planów na przyszłość. Myślę, że spodoba się ona również osobom, które w mniejszym lub większym stopniu lubią klimat Azji w literaturze, lub po prostu interesują się kulturą Korei Południowej, a także czytelnikom doceniającym liczne nawiązania do popkultury, szczególnie filmów i piosenek (a takich smaczków jest tutaj naprawdę mnóstwo). Podsumowując, uważam, że jest to naprawdę warta przeczytania książka, która z pewnością zostanie na długo w mojej pamięci. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie, a między zabawnymi wstawkami poruszane są bardzo ważne kwestie, nad którymi warto dłużej się zastanowić. Gorąco polecam! 🥰
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
04-11-2021 o godz 17:49 przez: Magdalena Ciesielska (fairbrooke)
Bohaterka „Pół roku na Saturnie” dostaje niezwykłą szansę - jej wykładowca daje jej pół roku wolnego od zajęć na uczelni. Co Polka studiująca w Seulu zrobi z tym czasem? Autorka tak skonstruowała powieść, że ma się wrażenie bycia w głowie głównej bohaterki - dosłownie. To narracja pierwszoosobowa, w której czytelnik zostaje przytłoczony myślami dziewczyny, a te gdy tylko otrzymają bodziec w postaci obejrzanego filmiku na youtubie, przeczytanego newsa czy rozmowy z przyjaciółmi rozpędzają się w szalonym tempie. Czasami nie byłam w stanie nadążyć za tokiem rozumowania kobiety. Jak można od chęci zostania gwiazdą k-popu przejść do pragnienia bycia hipiską? Nie wiem, ale główna bohaterka to potrafi. Spodziewałam się książki, która w oryginalny sposób przybliży mi życie w Korei Południowej. Miałam nadzieję na sporo ciekawostek o kulturze i codzienności mieszkańców Seulu tym bardziej, że nie czytałam nigdy o Koreańczykach. Jednak „Pół roku na Saturnie” to chaotyczna historia dziewczyny poszukującej życiowej drogi, dla której Korea Południowa jest tylko tłem. Ciekawostki z tego kraju oczywiście były wplecione w fabułę, ale dla mnie to za mało. Nie polecam tej książki osobom wrażliwym na nadmiar bodźców. Ten tytuł może was zmęczyć narracją, nadmiarem informacji i chaosem wśród wątków - czułam się wypompowana intelektualnie po jego lekturze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-10-2021 o godz 13:03 przez: Paula
Niebanalna okładka, niebanaly tytuł, niebanalne miejsce akcji i niebanalna historia. Wszystko nietypowe i zaskakujące. 🥥"Życie to sposób na odwrócenie uwagi od śmierci." 🥥To krótkie zdanie zdecydowanie daje do myślenia i nasuwa refleksje, zgadzacie się z tym? Uwiebiam ksiązki, pobudzają rozmyślenia. Mamy tu XXI wiek, czyli czasu w których żyjemy, pieniądze, czas, możliwości. Czy te możliwości są darem, a może przekleństwem? Czy technologia jesr dla nas dobra? Wszyscy oglądamy YouTube i na tym też skupia się ta książka. Tutoriale, piosenki, filmiki. Wikipedia jako porady, miłośc c na Tinderze, rady co zrobić w Google i u internetowych wróżek. Czy nie tak teraz wygląda nasze życie? Brzmi abstrakcyjnie, a przecież to sama prawda. To świetnie że powstała taka książka, która pozwala nam obiektywnie spojrzeć na naszw własne życie. Seul w Korei Południowej jest szybkim miastem, a choć odległym, i tak możemy utożsamiać się z problemami bohaterów. Ludzie są zagubieni w nowoczesności, a ta maniakalna podróż zmusza, aby za nią podążać i nie wypaść. Bardzo obrazowy styl pisania, sprawia, że łatwp się wczuć. Głoena bohaterka jest prawdziwa. Można się z nią utożsamiać, rozumiem, śmiać, czuć ak jak ona. Takie książki, które dają nam poczucie zrozumienia są potrzebne. Bardzo życiowa, refleksyjna, pokazująca obraz społeczeństwa książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Eksponat
4.6/5
30,82 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Z tej strony Sam
4.1/5
27,68 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Noce za nocami
4.7/5
31,46 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Colorado Kid
4.1/5
24,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Outsider
4.7/5
38,65 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Myszy i ludzie
4.6/5
25,49 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Wilcze dzieci
4.6/5
27,49 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Rok wilkołaka
4.5/5
26,19 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Łatwopalna
4.7/5
31,46 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Moc obietnic
4.6/5
31,42 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zbawca
4.7/5
31,46 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Słomianie
4.2/5
29,93 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego