Uniwersum Metro 2035. Piter. Wojna (okładka  miękka, wyd. 04.2018)

Wszystkie formaty i wydania (2): Cena:

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

"Piter. Wojna" Szymuna Wroczka to pierwsza książka nowego cyklu "Uniwersum Metro 2035", gałęzi "Uniwersum Metro 2033", oba wywodzą się z kultowej postapokaliptycznej powieści Dmitrija Glukhovsky’ego – "Metro 2033".

"Piter. Wojna" to niewiarygodne przygody Ubera, marzyciela i romantyka, który przez dwadzieścia lat wegetacji w metrze nie utracił wiary w sprawiedliwość i lepszy świat. Więcej: jest nadal gotów walczyć o swoje idee do ostatniej kropli krwi.

Drobne potyczki między ugrupowaniami kontrolującymi poszczególne stacje petersburskiego metra przerodziły się w regularną wojnę, której zwycięzca zapanuje nad całym Wielkim Metrem. Problem w tym, że nie można założyć, iż górę wezmą w niej ludzie. Dwie dekady po zrzuceniu głowic atomowych okazały się wystarczająco długim czasem, by w ruinach miasta powstało nowe, więcej niż rozumne życie, które też pragnie zająć miejsce pod niebem i pod ziemią.

Uber i jego przyjaciele, odcięci od rodzimych stacji, będą musieli przedostać się do domu, wychodząc na powierzchnię. Nie mogą zginąć w ruinach miasta, inaczej nikt nie opowie o tym, kto lub co kryje się pod kopułą soboru św. Izaaka.

Ostatnia wojna starła z powierzchni ziemi miasta i kraje, unicestwiła całe narody i zapędziła garstki ocalałych do katakumb i bunkrów. Przez dwie dekady czepiali się życia pod ziemią, pozbawieni nadziei i odwagi, by wrócić na powierzchnię; o ich walce napisano dziesiątki książek, które ukazały się w Uniwersum Metro 2033, znanym na całym świecie, kultowym postapokaliptycznym cyklu.

Ale w roku 2035 wszystko się zmieni. Nadejdzie czas, by wyjść z labiryntów metra. By wstać z kolan i znów spojrzeć w niebo. By chwycić za broń i odbić świat, który niegdyś należał do człowieka. Nie da się tego zrobić w pojedynkę. Trzeba się zjednoczyć – albo zginąć na zawsze w mrokach historii.


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1190284812
Tytuł: Uniwersum Metro 2035. Piter. Wojna
Seria: Uniwersum Metro 2033
Autor: Wroczek Szymun
Wydawnictwo: Wydawnictwo Insignis
Język wydania: polski
Język oryginału: rosyjski
Liczba stron: 600
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-04-18
Rok wydania: 2018
Data wydania: 2018-04-18
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 209 x 145 x 43
Indeks: 25668872
średnia 4,8
5
79
4
17
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
23 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
22-01-2019 o godz 12:26 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Przeczytana jednym tchem, przygoda goni przygodę. Wiele niespodziewanych zwrotów akcji. Postapokaliptyczna dobra przygoda
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-08-2023 o godz 21:05 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Dobra kontynuacja, trochę inaczej rozkłada tempo, ale mimo wszystko przyjemna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
24-08-2018 o godz 10:51 przez: Elżbieta Szewczyk | Zweryfikowany zakup
Cena SUPER, zamówienie i dostawa EXPRES, odbiór ELEGANCKO.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-08-2018 o godz 19:29 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Jedna z najlepszych książek w uniwersum! Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-04-2022 o godz 08:13 przez: Damian | Zweryfikowany zakup
Idealnie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-10-2021 o godz 06:42 przez: Paweł | Zweryfikowany zakup
Jest ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2021 o godz 21:46 przez: Robert | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-06-2018 o godz 18:10 przez: Łukasz Marciniak
Dla ludzi żyjących w postapokaliptycznym świecie nadszedł czas, aby wyjść z labiryntów metra, chwycić za broń i odbić świat, który niegdyś należał do człowieka. Nie da się tego zrobić w pojedynkę. Trzeba się zjednoczyć – albo zginąć na zawsze w mrokach historii. Początkowe drobne potyczki na granicy poszczególnych frakcji w Petersburskim metrze przeradzają się w regularną wojnę, której zwycięzca zapanuje nad całym Wielkim Metrem. Największym zagrożeniem są Weganie, wraz z ich tajemniczymi eksperymentami, które stanowią ogromne zagrożenie dla wszystkich ludzi. W całej tej sytuacji musi odnaleźć się Uber oraz jego przyjaciele, którzy są odcięci od rodzimych stacji, a żeby przedostać się do domu, będą musieli wyjść na powierzchnię. I tylko oni mogą powiedzieć ludziom w metrze, kto lub co kryje się pod kopułą soboru św. Izaaka... Akcja powieści rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z pierwszej części Pitera. Grupka diggerów przypadkiem odnajduje poważnie rannego mężczyznę, którym okazuje się być Uber. Od tego momentu przejmuje on rolę głównego bohatera i sprawdza się w tym bardzo dobrze. Połączenie jego poczucia humoru oraz sarkazmu, powoduje, że chwilami nie sposób się nie uśmiechnąć, chociaż okoliczności w jakich się znajduje są nie do pozazdroszczenia. Jestem pod dużym wrażeniem tego, jak po każdym ciosie podnosi się i nie poddaje się, tylko walczy do ostatnich sił. Choć co jakiś czas odzywa się u niego choroba popromienna, to nie traci nadziei i wiary w sprawiedliwość i w lepszy świat. Wielokrotnie zadziwiał mnie swoim hartem ducha, co udzielało się jego przyjaciołom i dawało im siłę do dalszych wysiłków. To była dobra decyzja autora, żeby uczynić go głównym bohaterem drugiej części Pitera - wniósł wiele dobrego do tej historii. W powieści bardzo dużo się dzieje i to w wielu różnych miejscach. Wszystko za sprawą faktu, że przez dłuższy czas akcja biegnie wielotorowo i poznajemy różnych bohaterów, których losy z czasem się przecinają i razem pokonują kolejne trudności. Dzięki temu mamy okazję zobaczyć jak wygląda sytuacja w wielu miejscach Petersburskiego metra. I tak, oprócz wspomnianego Ubera, przeczytamy o losach kilku znanych postaci z znanych poprzedniej części, takich jak Achmet, Komar, Gerda oraz Artem. Pomimo że bohaterów jest tym razem troszkę więcej, to odniosłem wrażenie, że są lepiej przedstawieni i mamy okazję dobrze ich poznać. Ponadto, autor odmalował z dużą starannością strach, obrzydzenie oraz lęk, które wręcz wylewają się z kart powieści, kiedy bohaterowie wędrują ciemnymi i dusznymi korytarzami metra. Ambicje, dążenie do władzy i narzucenia innym swoich praw wciąż są obecne w ludziach, pomimo skrajnych warunków w jakich żyją... Choć trudno w ich sytuacji o nadzieję, to nie znika ona z serc bohaterów, którzy uparcie dążą co celu. W kwestii akcji i fabuły, to ponownie mam mieszane uczucia, co w przypadku pierwszej części. Bardzo dużo się dzieje - ciągłe potyczki i strzelaniny w ciemnych i dusznych tunelach metra wypełniają znaczną część powieści. Bohaterom towarzyszy nieustanne poczucie zagrożenia, nie tylko ze strony ludzi, ale również czegoś bardziej mrocznego i niebezpiecznego, co szykują Weganie. Autor bardzo ciekawie przedstawił tę frakcję - co prawda nie dowiadujemy się o niej zbyt wiele, bardziej garść mglistych przeczuć i domysłów, to wrażenie, jakim tym wywołuje jest niesamowite. Niemniej jednak ponownie czegoś zabrakło w książce. Przede wszystkim nie ma jasno określonego wątku głównego, który spajałby wszystkie rozdziały w jedną spójną całość. Oczywiście bohaterowie prędzej, czy później się spotykają, ale po lekturze drugiej części Pitera miałem poczucie niedosytu. Dość lakonicznie została potraktowana wojna z Wegenami, a w zasadzie jej konsekwencje i przyczyny, jak również kwestia tego, co zamieszkuje sobór. św. Izaaka. A przecież przez dużą część książki, to te dwa tematy nie schodzą z ust bohaterom i napotkanym osobom w metrze oraz na powierzchni. Podobnie jest z losami części z bohaterów i w ich przypadku aż się prosi o kontynuację. Być może taka będzie, jednak na ten moment trudno mi to stwierdzić. Piter. Wojna otwiera nową serię Uniwersum Metro 2035. Jest to całkiem udana kontynuacja Pitera, choć nie pozbawiona wad. Najbardziej rzuca się w oczy kwestia niedokończonych wątków, ale być może Szymun Wroczek planuje napisać kolejną część. Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis! hrosskar.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
17-06-2018 o godz 12:36 przez: Northman1984
W podziemiach metra - raz jeszcze! Lecz nie tylko z podziemiach ;) Seria Metro, licząc sobie już tyle lat (i jeszcze więcej książek) zmierza nieuchronnie w nową stronę, a stroną tą jest... powierzchnia... blask słońca... walka o to, co kiedyś jako ludzkość straciliśmy... to wszystko nasze, nikt jednak nie powiedział, że dostaniemy to z powrotem za darmo - o, nie: trzeba będzie o to wszystko walczyć. To grubsza kierunek, w którym zmierza seria ;) Jednak samo wyjście na powierzchnię i walka o dawny świat wcale nie następuje ot tak, z marszu - w podziemiach metra jest bowiem jeszcze wiele do załatwienia i do roztrzygnięcia... Na przykład walki między poszczególnymi frakcjami pod ziemią... Chaos niezgorszy, w środku zaś jego Uber, kierujący się skądinąd słusznymi zasadami, aczkolwiek mocno przy tym bezczelny typ ;) Budzący sympatię już na starcie dodajmy ;) Poradzi sobie?... Ani nie będzie to spoiler, ani też jakieś zaskoczenie, jeśli powiem, że "Piter. Wojna" nie przynosi odpowiedzi ani na pytanie końcowe powyższego akapitu, ani na wiele innych pytań, a wręcz przeciwnie - stawia pytania wciąż nowe, zaczynając fabularnie pewne wątki, których zamknięcie nie majaczy nawet na horyzoncie. I dobrze - jako że cykl nabiera nowego życia wraz z nowymi pomysłami fabularnymi, dobrze jest mieć zaczętych trochę wątków, które całość pociągną do przodu i zatrzymają uwagę czytelnika. Czy dobry to kierunek? W którym zmierza seria? Hm... Myślę, że tak. Podziemny świat fascynuje, nigdy nie nudzi, jednak... czy trzeba wiecznie żyć pod powierzchnią? No właśnie :) ... Myślę przy tym, że sam ojciec serii Glukhovsky gdzieś w głębi siebie zawsze podejrzewał, że przyjdzie w serii moment, w którym ludzkość naprawdę i na poważnie wyjdzie na powierzchnię by walczyć o dawne życie i o dawny świat. To taka trochę logiczna i nieunikniona konsekwencja wszystkiego, czego się o postapokaliptycznym świecie dowiedzieliśmy przez wszystkie dotychczasowe lata. Polecam! Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki. Recenzja znajduje się także na moim blogu: https://cosnapolce.blogspot.com/2018/06/piter-wojna-szymun-wroczek.html
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
17-02-2019 o godz 19:20 przez: podróżdokrainyksiążek
„Piter. Wojna”, gdy w swoje ręce dostałem ową książkę, ogromnie się ucieszyłem, jej pierwsza część sprawiła, że pokochałem uniwersum Metra, które zostało tworzone przez innych autorów. To właśnie dzięki Szymunowi Wroczekowi zacząłem swoją historię z tą serią, opowieściami o innych ludziach, którzy zdołali przeżyć zagładę bomb nuklearnych. Tak i teraz to właśnie dzięki jego książce wracam do tej serii, na nowo poznaje historie nowych autorów, gdy „Piter. Wojna”,która obudziła we mnie na powrót czytelniczy głód gatunku postapo. Tak z wielką więc chęcią czytałem strona po stronie będą ogromnie zachwycony tym, jak autor znakomicie oddał ponownie w nasze ręce niesamowity klimat podziemi, zaś to, co w pierwszym tomie się działo widać, jaki miało wpływ na następne historie, jakie są tutaj opowiedziane. Uber to jest jego historia i pomimo że na przestrzeni akcji będziemy śledzić losy pozostałych postaci, które poznaliśmy w pierwszym tomie, to właśnie losy Ubera, zawsze ogromnie potrafiła zadziałać na moją ciekawość, sprawić, że tego grubaska czytało mi się znakomicie. To jest właśnie urok książek autora, że pomimo takiej objętości potrafi skupić na te ponad sześćset stron uwagę, zainteresować. Dla tych, którzy mieli wielką przerwę pomiędzy pierwszym i drugim tomem, ogromnie polecam przypomnieć sobie to, co się wydarzyło, poznać może i na nowo postacie i zobaczyć jak się zmienili. Co cieszy oko to fakt, że autor nie stoi ze swoimi umiejętnościami w miejscu, widać jak na przestrzeni lat szlifował pisanie książek i pomimo że do kilku rzeczy można się doczepić, to nie będę tego robił na siłę, gdyż uważam, że jest to godna kontynuacja, dobrze napisana!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
26-04-2018 o godz 17:39 przez: Attra
Piotrogród, Leningrad, Sankt Petersburg lub po prostu Piter. Również jego nie oszczędziła wojna atomowa, a przeżyli jedynie ci, którzy byli w metrze… Mijają dwie dekady, a społeczność metra coraz bardziej chyli się ku upadkowi. Ale czy na pewno tylko chyli? Czy możne upadła już dawno… „Piter. Wojna” Szymuna Wroczek to pierwsza powieść z serii Uniwersum Metro 2035, które jest odnogą UM 2033 – serii zapoczątkowanej przez genialną powieść Metro 2033 Dmitryja Glukhovskyego. Seria, która połączyła w jeden świat wiele powieści i wielu autorów. Od razu chcę napisać, że nie czytałam pierwszej powieści pana Wroczek z uniwersum Metra, nie znałam zatem jego bohaterów i sposobu pisania. Ale zaciekawił mnie ogromnie opis fabuły, ponadto Metro 2035 skończyło się w taki sposób, że bardzo chciałam się dowiedzieć, co się w tym starym/nowym uniwersum będzie działo. Bo przecież ile lat można wegetować pod ziemią, w ciemnych tunelach metra. Akcja powieści rozpoczyna się z dużym przytupem, grupa diggerów znajduje na powierzchni zmasakrowanego człowieka z metra. Mimo że nie wierzą, że da się go uratować, zabierają go z powrotem do metra, a ten pomimo przypuszczeń przeżywa. Tym człowiekiem jest nie kto inny, a właśnie Uber, bohater pierwszej powieści autora z UM. I to od tego dobrego uczynku rozpoczyna się cała historia, którą autor opowiada w zaskakująco wciągający sposób. Początkowo akcja rozbita jest na kilka pojedynczych wątków dotyczących różnych bohaterów, ma to na celu pokazanie czytelnikowi, na kim będzie się koncentrowała fabuła, kto zagra główna skrzypce. Tak więc poznajemy (jeśli ktoś nie czytał wcześniejszej powieści autora) Ubera, Komara, Gerdę oraz Artema. Tak, dokładnie – Artema. Ale bez obaw, to nie „ten Artem” choć bohater pana Wroczek trochę mi go przypominał. W ten czy inny sposób drogi większości bohaterów się przetną, choć dwa wątki – opowieść o Uberze i jego kompanii oraz historia Artema – będę się przez większość powieści toczyć obok siebie. Spora część powieści rozgrywa się w mrocznych korytarzach metra, wraz z jego klaustrofobiczną atmosferą, grozą, upadkiem i upodleniem ludzi w nim mieszkających. Realia metra wywołują odrazę, obrzydzenie, lęk i czasami odrobinę nadziei na to, że jednak nie wszystko stracone, że można jeszcze dobić się od dna i znów spróbować być człowiekiem. Niestety pomimo tak skrajnych warunków, ludzie nadal dążą do władzy, dominacji i chęci narzucenia innym swoich praw, więc wojna pomiędzy Weganami a resztą Metra wybucha i pochłania kolejne ofiary. Ale nie są to zwykłe potyczki, okazuje się bowiem, że Weganie dysponują możliwościami, o których inni nawet nie śnili w najgorszych koszmarach. Podobnie jak w powieści Metro 2035, w książce „Piter. Wojna” akcja przeniesie się na powierzchnię, na ulice Petersburga, gdzie czas zatrzymał się w miejscu, a jedyne co „żyje” w tym mieście, jest zmutowane, rządne krwi i ludzkiego mięsa. Autor bardzo obrazowo i przekonywująco snuje swoją wizję zniszczonego Petersburga. Wraz z bohaterami przemykamy jego ulicami, skrywamy się w jego zniszczonych budynkach, za wszelką cenę unikając choćby patrzenia w stronę Soboru św. Izaaka. Pamiątki ze świata sprzed Katastrofy, porzucone na pastwę mutantów i bestii dawne życie. Jednym z ciekawszych wątków jest wizyta bohaterów w Ermitażu. Ogromnie przemówiła mi do wyobraźni wizja największych skarbów sztuki niszczejących w pustych salach wymarłego miasta. Po ciemnym i depresyjnym metrze, aż się ucieszyłam, gdy bohaterowie wyszli na powierzchnię. Nic to, że tam mutanty, nic, że swoją wojnę przenieśli również na powierzchnię Weganie, nieistotne, że tam wciąż jest promieniowanie, ważne żeby ta garstka ludzi, których polubiłam wyszła na świat, jaki by on nie był. W powieści prócz bohaterów pierwszoplanowych sporo jest postaci pobocznych, które odegrają ważną rolę w tej książce i to zarówno w wątku Ubera i jego towarzyszy, jak i wątku Artema. Każda z nich to postać z krwi i kości, sponiewierana przez życie i przez metro. Niektórzy pamietający jeszcze czasy sprzed Katastrofy, mający w pamięci dawne życie, choć skażeni już wegetacją w mrocznych tunelach metra. Pomimo wszechobecnej degeneracji i upodlenia, Uber to postać pozytywna i niepozbawiona nadziei. Jego poczucie humoru w połączeniu z sarkazmem pozwalają na odrobinę śmiechu, nawet w momentach całkowicie nieodpowiednich na żarty. Jego cierpki dowcip i resztki człowieczeństwa sprawiają, że wciąż można mieć nadzieję, że ludziom uda się wyjść z metra i odbudować świat, który sami zniszczyli. Autor ma lekki styl i pisze w ten wyjątkowy sposób tak bardzo charakterystyczny dla rosyjskich pisarzy. Mnie osobiście oczarował swoją historią, swoim sposobem jej opowiadania. Akcja jest bardzo dynamiczna, nie raz zaskakuje i dziwi rozwojem wypadków. Niektóre wątki się wyjaśniają, niektóre nie, stąd moje przypuszczenie, że to jeszcze nie jest ostatnie słowo Szymuna Wroczek na temat Uniwersum Metro 2035 na co oczywiście mocno liczę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-05-2018 o godz 22:35 przez: Łukasz Wasilewski
„Mad Max”, „Księga ocalenia”, „Droga” – te filmowe tytuły przychodzą mi do głowy, gdy mowa o stylistyce postapo. Zostając w stylistyce, ale zmieniające medium – kultowy „Fallout” czy wciąż pachnące świeżością „Last of Us” to gry, które doskonale oddają klimat świata po katastrofie, która przynajmniej w teorii wyrównuje między wszystkim szanse, a z drugiej stwarza warunki do stworzenia podziałów jeszcze bardziej widocznych niż w państwach kastowych. Zawsze interesowała mnie ta tematyka, a jednak nigdy nie sięgnąłem po powieść postapo. Przy okazji premiery „Piter. Wojna” stwierdziłem – lepiej późno niż wcale. Powieść Szymuna Wroczka należy do uniwersum stworzonego przez Glukhovsky’ego, w skład którego wchodzi już blisko sto książek. Zaczynanie przygody od tego tytułu jest dość karkołomne, ale z drugiej strony podobnie jest z superbohaterskimi komiksami – niezliczone eventy, rebooty i crossovery sprawiają, że wypadałoby zacząć od samego początku, żeby się we wszystkim połapać. Ale kto ma na to czas? „Piter. Wojna” na pewno najbardziej spodoba się osobom, które już czytały coś rozgrywającego się w tym niezwykłym uniwersum – wyłapią wszystkie smaczki, nie będą czuły się zagubione i będą jeszcze bardziej kibicować postaciom, które pojawiły się na kartach powieści lata wcześniej. Tytułowy Piter to Petersburg – to miasto, Perła Północy, podobnie jak Moskwa może pochwalić się rozbudowanym system metra, w którym ludzie po katastrofie nuklearnej znaleźni schronienie. Taa, wilgotne tunele, migające oświetlenie, wszechobecna duchota – brzmi kojąco, prawda? Nic dziwnego, że kwestią czasu było, by ocalali zaczęli ze sobą walczyć. Mógłbym Wam pisać o poszczególnych bohaterach (których jest naprawdę dużo – Wroczek pisał powieść przez trzy lata, konstruując zawiłą fabułę i zaludniając poszczególne strony dziesiątkami postaci), ale wystarczy, iż powiem, że są wyraziści, boleśnie naturalistyczni i nieobliczalni. Nigdy nie będziecie mogli założyć, że czegoś nie zrobią. Szybka egzekucja? Proszę bardzo. Cyniczna zdrada? To też serwujemy. Działania bohaterów napędza konflikt podziemnych frakcji. Niesamowite (a może całkowicie spodziewane), że nawet w obliczu końca świata, jaki znamy, ludzie nie potrafią się zjednoczyć. Najwyraźniej w naszej naturze jest dążenie do władzy i indoktrynacji – nie lubimy inności, chcemy trzymać się ze swoimi. Co można zrobić dla przetrwania? Dosłownie wszystko. Walcząc między sobą, możemy nie dostrzec zewnętrznego zagrożenia – Wroczek postanowił rozwinąć ten wątek, ale mimo wszystko najcenniejsze dla mnie jest zobrazowanie żądzy przetrwania. Czy można pozostać człowiekiem, gdy nigdzie nie jest bezpiecznie? Czy będąc gotowym poświęcić wszystko dla przetrwania, ocalamy człowieczeństwo czy tyko życie? Styl Szymuna Wroczka skojarzył mi z Glukhovskym – każde zdanie jest wyszarpane, jakby narrator bał się, że nie uda mi się opowiedzieć historii do końca. Snuje swoją opowieść co rusz przyspieszając, zwalniając i to bez żadnej zapowiedzi. Jednocześnie całość przypomina nieco zapisy z okopów, w który zdarzają się krótkie chwile błogiego spokoju, ale nawet wtedy wiemy, że zaraz może nastąpić wybuch. Kolejnych akapitów nie połyka się z łatwością – trzeba je przetrawić, a wtedy dociera do nas szpetota rzeczywistości, z którą muszą sobie radzić bohaterowie. „Z jakiegoś powodu wielka radość wyczerpuje bardziej niż największa rozpacz” – w pewnym momencie narrator raczy nas takim przemyśleniem. Nie zgadzam się z nim, ale nie trudno uwierzyć, że w postapokaliptycznym świecie to coś bardzo prawdziwego. Życie w ciągłym strachu sprawia, że łatwo oduczyć się ludzkich reakcji. Zapominamy, że życie nie polega na wegetacji. „Piter. Wojna” to promieniowanie, na które możecie się bezpiecznie wystawić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-05-2018 o godz 22:56 przez: Popkulturka Osobista
Książka ta jest pierwszym tytułem z zupełnie nowego uniwersum, jakim jest Uniwersum Metro 2035. W odróżnieniu od poprzedniego, (przynajmniej w teorii) w tej serii zaczyna robić się o wiele brutalniej i poważniej. Jest to kontynuacja Pitera, wydanego w 2011 roku, którego niestety nie miałam okazji przeczytać. Po lekturze Piter. Wojna zrozumiałam, że będę musiała ten tytuł jak najszybciej nadrobić. Wojna z Weganami ciągle trwa i zbiera przerażające żniwo. Wszędzie jest mrok, śmierć i strach, a w samym środku tego wszystkiego jest skinhead z ciętym językiem, Uber, którego grupa diggerów znajduje na powierzchni Petersburga. Mężczyzna, choć w opłakanym stanie, powoli zaczyna wracać do zdrowia. To właśnie od tego momentu zaczyna się jego przygoda. W tym samym czasie opowiadane są historie z perspektywy innych grup, by w końcu doszło do momentu, w których niektóre z nich się łączą. I tak oto do skinheada-romantyka dołącza Gerda i Komar, Tadżyk i ,,car Powstania" Achmed. Równolegle z przygodami grupy Ubera, prowadzony jest wątek Artema, szesnastoletniego chłopaka, który dołącza do cyrku. Z początku myślałam, że chodzi o głównego bohatera Metro 2033, ponieważ oboje mają podobny charakter, jednak szybko zrozumiałam, że byłam w błędzie. Przyznam, że z początku bardziej interesował mnie wątek cyrkowców, aniżeli Ubera, lecz z biegiem czasu zmieniłam zdanie. Uważam, że obie historie mają w sobie tyle samo uroku i są w takim samym stopniu ciekawe. Bohaterowie to zdecydowanie jeden z wielu pozytywów tego tytułu. Są prawdziwi, ciekawi, a także świetnie napisani. W dodatku widać, że bohaterowie do czegoś dążą i mają nadzieję, że ludzie w końcu wyjdą z metra i zaczną prowadzić normalne życie. A taka ambicja u postaci to kolejna różnica między uniwersami. Najciekawszy jest chyba Uber, który cały czas rozluźniał atmosferę swoim niekonwencjonalnym poczuciem humoru i tekstami. Bardzo lubię postacie tego typu i zapewne dlatego tak bardzo przypadł mi do gustu. W dodatku jego żarty zawsze wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Kolejny plus to klimat. Mroczny i pełen niebezpiecznych bestii Petersburg Szymuna Wroczka potrafi niejednokrotnie zjeżyć włos na karku. Autor połączył go jednak z melancholijnością i romantyzmem Ubera. Dzięki temu Piter. Wojna wyróżnia się spośród innych postapokaliptycznych. tytułów, w których króluje brutalność i ciągła walka. Owszem, w Piterze też było wiele takich scen, jednak nie na nich była zbudowana fabuła. Tutaj ważniejsze były wewnętrzne przeżycia bohaterów i ich szalona podróż przez to jakże puste miasto. Nie brakowało również epickich i spektakularnych scen walk z mutantami i Weganami. Choć można było odnieść wrażenie, że bohaterowie mają aż zbyt wiele szczęścia, potrafiąc przeżyć tyle starć bez zbyt wielkich strat, ja nie zwracałam na to zbyt wielkiej uwagi. Lubię, kiedy w książce dużo się dzieje i mnie takie akcje pasowały. Mam nadzieję, że szykuje się kontynuacja. Książka, choć ma 600 stron, urywa się tak jakby w połowie... Może to zapowiedź kolejnej części? Oby tak było. Szymun Wroczek stworzył serię godną oryginalnej, tej stworzonemu przez Głuchowskiego. Jest mrocznie, jest dużo akcji i są ciekawi bohaterowie. Czego chcieć więcej? Piter. Wojna to tytuł stworzony dla fanów klimatów postapokalipstycznych i ogólnie serii Metro 2033. Jest to zarazem świetny początek zupełnie nowego, dojrzalszego uniwersum. Zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-05-2018 o godz 22:55 przez: Popkulturka Osobista
Książka ta jest pierwszym tytułem z zupełnie nowego uniwersum, jakim jest Uniwersum Metro 2035. W odróżnieniu od poprzedniego, (przynajmniej w teorii) w tej serii zaczyna robić się o wiele brutalniej i poważniej. Jest to kontynuacja Pitera, wydanego w 2011 roku, którego niestety nie miałam okazji przeczytać. Po lekturze Piter. Wojna zrozumiałam, że będę musiała ten tytuł jak najszybciej nadrobić. Wojna z Weganami ciągle trwa i zbiera przerażające żniwo. Wszędzie jest mrok, śmierć i strach, a w samym środku tego wszystkiego jest skinhead z ciętym językiem, Uber, którego grupa diggerów znajduje na powierzchni Petersburga. Mężczyzna, choć w opłakanym stanie, powoli zaczyna wracać do zdrowia. To właśnie od tego momentu zaczyna się jego przygoda. W tym samym czasie opowiadane są historie z perspektywy innych grup, by w końcu doszło do momentu, w których niektóre z nich się łączą. I tak oto do skinheada-romantyka dołącza Gerda i Komar, Tadżyk i ,,car Powstania" Achmed. Równolegle z przygodami grupy Ubera, prowadzony jest wątek Artema, szesnastoletniego chłopaka, który dołącza do cyrku. Z początku myślałam, że chodzi o głównego bohatera Metro 2033, ponieważ oboje mają podobny charakter, jednak szybko zrozumiałam, że byłam w błędzie. Przyznam, że z początku bardziej interesował mnie wątek cyrkowców, aniżeli Ubera, lecz z biegiem czasu zmieniłam zdanie. Uważam, że obie historie mają w sobie tyle samo uroku i są w takim samym stopniu ciekawe. Bohaterowie to zdecydowanie jeden z wielu pozytywów tego tytułu. Są prawdziwi, ciekawi, a także świetnie napisani. W dodatku widać, że bohaterowie do czegoś dążą i mają nadzieję, że ludzie w końcu wyjdą z metra i zaczną prowadzić normalne życie. A taka ambicja u postaci to kolejna różnica między uniwersami. Najciekawszy jest chyba Uber, który cały czas rozluźniał atmosferę swoim niekonwencjonalnym poczuciem humoru i tekstami. Bardzo lubię postacie tego typu i zapewne dlatego tak bardzo przypadł mi do gustu. W dodatku jego żarty zawsze wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Kolejny plus to klimat. Mroczny i pełen niebezpiecznych bestii Petersburg Szymuna Wroczka potrafi niejednokrotnie zjeżyć włos na karku. Autor połączył go jednak z melancholijnością i romantyzmem Ubera. Dzięki temu Piter. Wojna wyróżnia się spośród innych postapokaliptycznych. tytułów, w których króluje brutalność i ciągła walka. Owszem, w Piterze też było wiele takich scen, jednak nie na nich była zbudowana fabuła. Tutaj ważniejsze były wewnętrzne przeżycia bohaterów i ich szalona podróż przez to jakże puste miasto. Nie brakowało również epickich i spektakularnych scen walk z mutantami i Weganami. Choć można było odnieść wrażenie, że bohaterowie mają aż zbyt wiele szczęścia, potrafiąc przeżyć tyle starć bez zbyt wielkich strat, ja nie zwracałam na to zbyt wielkiej uwagi. Lubię, kiedy w książce dużo się dzieje i mnie takie akcje pasowały. Mam nadzieję, że szykuje się kontynuacja. Książka, choć ma 600 stron, urywa się tak jakby w połowie... Może to zapowiedź kolejnej części? Oby tak było. Szymun Wroczek stworzył serię godną oryginalnej, tej stworzonemu przez Głuchowskiego. Jest mrocznie, jest dużo akcji i są ciekawi bohaterowie. Czego chcieć więcej? Piter. Wojna to tytuł stworzony dla fanów klimatów postapokalipstycznych i ogólnie serii Metro 2033. Jest to zarazem świetny początek zupełnie nowego, dojrzalszego uniwersum. Zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-05-2018 o godz 21:17 przez: Czytaczyk
Świat stanął w ruinie po wyniszczającej wojnie atomowej. Jednak części ludności udało się uratować i teraz żyją w petersburskim metrze, gdzie poszczególnymi stacjami rządzą ugrupowania. Między tymi koalicjami często dochodzi do zatargów, która stają się coraz bardziej zaognione i wkrótce zaowocowały wojną. Na powierzchni zostaje odnalezione ciało zmasakrowanego mężczyzny, który zostaje przeniesiony do metra. Patrząc na jego obrażenia, raczej nikt nie wierzy w to, że uda mu się wykaraskać. Jednak mimo odniesionych obrażeń Uber wychodzi z tego cało. Teraz czeka go długa i niebezpieczna droga do swojej stacji. Świat stworzony przez Dmitrijego Głuchowskiego zna chyba każdy fan postapokaliptycznego fantastyki. Stał on się fundamentem dla wielu różnych autorów, którzy stworzyli i nadal tworzą własne interpretacje. Jeszcze nie przeczytałam wszystkich książek z Uniwersum Metro 2033, ale kilka już miałam okazję. Niektóre oceniam naprawdę bardzo dobrze, a inne.. no cóż, zdarzały się i takie, które z ledwością skończyłam. „Piter. Wojna” zapoczątkowuje nowy cykl Uniwersum Metro 2035. Taką wersję bardziej dla dorosłych. Gdzie nie brak wulgaryzmów, a na cenzurę nie ma co liczyć. Szymun Wroczek postarał się o to, aby czytelnik wciągnął się w wir wydarzeń już na samym początku. Dalsze wydarzenia i utrzymując tylko ten stan. Fabuła momentami jest bardzo zaskakująca. W całej historii przewija się kilka ciekawych i umiejętnie rozwiniętych wątków. Opisy doskonale oddają mroczny i klaustrofobiczny klimat zamieszkałego metra. Autor widocznie przyłożył się również do kreacji bohaterów. Są wyraziści i barwni, sprawiają wrażenie realistycznych oraz zachowują się w pamięci. Wroczek posługuje się przystępnym i lekkim stylem, więc treść pochłania się z łatwością. Nie boi się wkładać w usta swoich postaci przekleństw, które nadają opowieści wiarygodności i żywotności. To jedna z najlepiej dopracowanych książek z metrem w tle, jaką miałam okazję czytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-05-2018 o godz 18:24 przez: Patryk Walas
"Wiesz, z kim zadarłeś?! Ze skinami kurwa zadarłeś!" Po przeczytaniu Metro 2033 sięgam po wszystko, co jest związane z Metro, ponieważ to jest klimat, w który idealnie potrafię się wczuć. Sięgając po "Piter. Wojna", miałem wątpliwości, czy autorowi uda się, chociaż oddać namiastkę tego klimatu. W metro toczy się wojna przeciw "Weganom", a my śledzimy losy kilkoro bohaterów: Artem, Uber, Gerda, Ahmet, Komar". Początkowo są to odrębne historie, ale drogi poszczególnych bohaterów się w końcu przecinają. Autor wykreował bohaterów, którzy są intrygujący i im dalej zagłębiamy się w historie, tym bardziej się z nimi zżywamy, ale jedna z tych postaci wyróżnia się na tle innych, a jest to Uber, Uber to połączenie wariata z romantykiem, co tworzy fajną i charakterystyczną postać. Każdy dialog z nim to czysta przyjemność, jego teksty to mistrzostwo, a to jak radzi sobie w ciężkich sytuacjach, ciętym językiem i zabawnymi tekstami, dodając przy tym odwagi towarzyszom, jest genialne. W poprzednich książkach z uniwersum, jakie czytałem, kobiety nie odgrywały ważniejszych ról, a tutaj pojawiają się bohaterki, które mają mniejszy, czy większy wpływ na historię, co moim zdaniem jest fajnym urozmaiceniem. Jednym minusem dla mnie był tani chwyt w fabule, który był bardzo przewidywalny i nie potrafię zrozumieć, czemu autor pokusił się na taki chwyt, ponieważ książka jest świetnie napisana, a przez to w moich oczach lekko traci... Autorowi udało się stworzyć klimat nie tylko zamieszkanego Metro, w którym ludzie powoli tracą nadzieję, ale także tego, jak wygląda świat na powierzchni i być może gdzieś na horyzoncie jest nadzieja. Dla mnie była to świetna przygoda, przez 600 stron ani chwili się nie nudziłem i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mógł poczytać o losach tych bohaterów, bo bardzo się z nimi zżyłem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-05-2018 o godz 17:49 przez: Emczytelnik
Piter 2. Wojna, to książka na którą czekałam 8 lat! 😱 Ale doczekałam się i oto prosze bardzo dostajemy od razu nowe uniwersum metra, które jest bardziej "dorosłe" od um2033. Gdy usłyszałam, że właśnie takie zmiany szykują się właśnie w tym uniwersum, wiedziałam, że to będzie dobra decyzja a książka mnie nie zawiedzie. Ogólnie Pitera 2 dobrze mi sie czytało, chociaż było małe rozczarowanie tym, że zamiast Iwana, który był głównym bohaterem pierwszej części, dostajemy skinheada Ubera. Nie mówie tutaj, że go nie lubie, co to, to nie! Ale było dla mnie sporym zaskoczeniem (szczególnie po tym jak kończyła się pierwsza część), że wątek Iwana nie został pociągnięty dalej. Z drugiej jednak strony Uber był takim świetnym bohaterem, że zasługiwał na swoją oddzielną historie w książce. Książka ma w sobie duże pokłady różnych żarcików i jest nadal utrzymana w duchu takiej pierwszej części (dzięki ci za to, bo właśnie przez to tak bardzo polubiłam Pitera!), jednocześnie dotyka poważnych tematów, dzięki czemu tworzy to niezłą mieszankę, która idealnie pasuje do akcji nakreślonej przez Szymuna Wroczka. Koncepcja Petersburgskiego metra w wykonaniu Autora to jest istna magia, idealnie opisany świat, który nieźle działa na wyobraźnie. Oczywiście jedną z najlepszych rzeczy w tej książce, to bohaterzy, którzy są wykreowani wyśmienicie, jednocześnie każdy ma coś w sobie dzięki czemu zapadają w pamięć na długo! Bardzo polecam! Jak dla mnie to godna kontynuacja Pitera i czekam na więcej jeśli chodzi o twórczość Szymuna Wroczka, ale i o kolejne książki z uniwersum metro 2035.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-06-2018 o godz 20:42 przez: podróżdokrainyksiążek
Szymun Wroczek posiada w swoim Uniwersum Metra już jedną z książek, która w Polsce zadebiutowała i stała się w moim przypadku jedna z najlepszych książek z tej serii. Teraz ten sam autor rozpoczyna następny projekt, który będzie, oznaczy rokiem „2035”, co w minę wzbudziło wielkie zainteresowanie książka. Co właściwie przez dwa lata w metrze petersburskim mogło się wydarzyć? To było pytanie, które na pewno nie dawało mi żadnego spokoju i gdy tylko została wręczona w moje ręce, od razu zaczęłam ją czytać, wiedząc, jak Pan Wroczek potrafi skonstruować niesamowity klimat post apo, nie było innego wyboru jak pochłonąć książkę jednym tchem. Tym sposobem poznajemy dalsze losy Ubera, który za wszelką cenę chce wrócić do rodzinnej stacji, wiedząc, że na powierzchni, przez którą chce się tam dostać, nie może umrzeć i pokonać się sile okropnej natury, jaka tylko zmutowała. W zaskakujący sposób zostajemy znów rzuceni w wir opowieści, które mnie zaskoczyły, sama jeszcze bardziej polubiłam owego autora, za to, jak wciągający, przyjemny sposób potrafi pokazać ten ponury świat. Pełen konfliktów, gdy na stacjach małe potyczki przerodziły się w wojnę, a zwycięzca okaże, który się z nich wyłoni, będzie miał pod swoją władzą całe petersburskie metro. Dało się ponownie poczuć grozę, mrok i samotność, gdy akcja toczyła się w korytarzach metra, tunelach, które nie raz prowadziły do zguby, zaś powierzchnia tylko udowadniała, że człowiek już dawno nie stoi najwyżej w łańcuchu pokarmowym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
10-05-2018 o godz 11:10 przez: Angelika Marchelewicz
Walki i starcia nie przynoszą wielkich strat, także czytelnik może czasem odnieść wrażenie, że postacie mają więcej szczęścia niż rozumu. Obok potworów głównym zagrożeniem są Weganie - kanibale, którzy nienawidzą ludzi i z przyjemnością dokonali by najróżniejszych, przerażających rzeczy tylko by przypodobać się swojemu okrutnemu przywódcy. Całą drogę obserwujemy zmagania towarzyszy, słuchamy głupkowatych żartów Ubera (czasami jego teksty robiły się już męczące – zwłaszcza w dalszej części książki) i przeżywamy przygodę razem z nimi. Na szczęście nie ma przedłużonych, nudnych dialogów "o niczym" ani politycznych wtrąceń. Akcji oraz mutantów nie brakuje, niestety niedopowiedzeń też. Autor nie zamknął żadnego z wątków – prawdopodobnie będzie kontynuacja i być powinna, bo mam tak wiele pytań, że ciężko zliczyć. Powieść grubością nie przytłacza – te 600 stron minęły bardzo szybko. Jeśli ktoś jest zmęczony zakręconymi powieściami UM2033 niech śmiało sięga po „Pitera”. Książka ta to pewnego rodzaju odskocznia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-05-2018 o godz 19:12 przez: CherryBelle
Przeogromny świat postapokaliptycznego, znanego i kultowego już Uniwersum Metro 2033, podczas ostatnich kilku lat, rozrósł się niesamowicie, a projekt, który stworzył Dmitry Glukhovsky, żyje wciąż, nieustannie się rozwijając i przekształcając. Przyszło więc nowe - Uniwersum Metro 2035! Do Uniwersum Metro 2033, Glukhovsky wpuścił z niemałym sukcesem kilku autorów, tak też stało się tym razem, w Uniwersum Metro 2035, wkraczamy za sprawą Szymuna Wroczka, którego miłośnicy serii, znają już z powieści Piter. Piter. Wojna, to nadal literatura postapo, fantastyczno-naukowa, współczesne science fiction z naprawdę świetnie zarysowanymi postaciami, zawsze wciągającą fabułą i ciekawymi zabiegami literackimi. Koniecznie musicie sięgnąć po Piter. Wojna, nie tylko wówczas, jeśli jesteście miłośnikami serii, czy gatunku postapo, ale także wtedy, gdy poszukujecie świetnej, dynamicznej i wciągającej lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

O autorze: Wroczek Szymun

Uniwersum Metro 2035. Piter. Bitwa bliźniaków
okładka  miękka, wyd. 07.2020
4.7/5
(4,8/5) 16 recenzji
26,51 zł
Uniwersum Metro 2033. Piter
okładka  miękka
4.6/5
(4,6/5) 26 recenzji
26,21 zł

Podobne do ostatnio oglądanego