Zupełnie inaczej miałem z autorem. Spotkałem go na londyńskich targach, gdzie był „autorem dnia”. Żeby wysłuchać jego pogadanki, trzeba było odstać w gigantycznej kolejce, ale było warto. Gaduła i gawędziarz jest z niego niesamowity. Osman obdarzony jest fantastycznym poczuciem humoru, które łączy brytyjską aluzyjność z amerykańskim stand-upem. Niewielu pisarzy i pisarek tak dobrze wypada na scenie. A widziałem wielu. Zauroczył mnie, podobnie jak setkę osób, które co chwile wybuchały gromkim śmiechem w reakcji na opowieści tego popularnego na Wyspach pisarza i podcastera.

 

fot. Penguin Random House/mat wydawnictwa Agora

Na zdjęciu: Richard Osman
Fot.: Penguin Random House/mat. wydawnictwa

 

Jednak… czy choćby najzabawniejszy, inteligentny i błyskotliwy bajarz będzie dobrym pisarzem? Nie byłem tego pewien. Mam dystans do twórców, którzy są showmanami. Często ich sceniczna persona ma za zadanie przykryć literacką mizerię. Są tacy, których lepiej słuchać, niż ich czytać. Początek lektury „Czwartkowego Klubu Zbrodni” tylko pogłębił moje wątpliwości.

 

Czwartkowy Klub Zbrodni pasje-baner Czwartkowy Klub Zbrodni Richard Osman sprawdź  

 

Kto zgadnie kto zabił?

Powiedzmy sobie wprost - nie wywraca Osman do góry nogami świata kryminału. Korzysta z klasycznych, sprawdzonych i bardzo bezpiecznych rozwiązań. Chwilami aż zbyt bezpiecznych. Elementy obowiązkowe? Trochę odizolowana społeczność, ludzie z przeszłością, starsze panie i panowie, mądry acz nie najmądrzejszy policjant i marząca o rozwiązywaniu najtrudniejszych spraw policjantka. Do tego litry wypijanej herbaty i romanse. No i najważniejsze - morderstwo. A nawet kilka morderstw i to z różnych epok.

Ale powiedzmy sobie wprost - nie to przykuwa uwagę polskiego czytelnika. Otóż uwagę polskiego czytelnika przykuwają inni Polacy. Gdy na scenę wydarzeń opisanych w „Czwartkowym Klubie Zbrodni” wkracza Bogdan, serce zaczyna bić szybciej. Jest Bogdan „złotą rączką”, budowlańcem, którego umiejętności wszyscy doceniają. Bogdan lubi, gdy robota jest zrobiona. I - co najlepsze - od początku wiemy, że to nie Polak jest winny.

 

The Thursday Murder Club
The Thursday Murder Club
4.8/5
38,66 zł
Promocja
48,92 zł (-20%)  najniższa cena

51,00 zł (-24%)  cena regularna

Człowiek, który umarł dwa razy
Człowiek, który umarł dwa razy
5/5
25,90 zł
Promocja
33,99 zł (-23%)  najniższa cena

39,99 zł (-35%)  cena regularna

Czwartkowy Klub Zbrodni
Czwartkowy Klub Zbrodni
5/5
25,90 zł
Promocja
33,99 zł (-23%)  najniższa cena

39,99 zł (-35%)  cena regularna

Czwartkowy Klub Zbrodni
Czwartkowy Klub Zbrodni
5/5
25,90 zł
Promocja
33,99 zł (-23%)  najniższa cena

39,99 zł (-35%)  cena regularna

Człowiek, który umarł dwa razy
Człowiek, który umarł dwa razy
5/5
25,90 zł
Promocja
33,99 zł (-23%)  najniższa cena

39,99 zł (-35%)  cena regularna

Ostatni gasi światło
Ostatni gasi światło
0/5
27,90 zł
Promocja
35,99 zł (-22%)  najniższa cena

39,99 zł (-30%)  cena regularna

  

Akcja - jak już wspomniałem - nie należy do specjalnie skomplikowanych. Osiedle Coopers Chase to raj dla starszych ludzi. Jest tu bezpiecznie i spokojnie, co nie znaczy, że nudnawo. Mieszkańcy osiedla uwielbiają bowiem się organizować. Jedni spotykają się na szydełkowaniu, inni - jak członkowie Klubu Zbrodni - na rozwiązywaniu zagadek kryminalnych z przeszłości. Ci drudzy marzą jednak, by któregoś dnia zabrać się za prawdziwą zbrodnię.

I oczywiście taka okazja się nadarza. Ktoś bowiem zatłukł Tony'ego Currana, pracownika i biznesowego partnera właściciela firmy, która wybudowała osiedle. Tak się złożyło, że Tony zginął niemal w tym samym momencie, gdy jego partner Ian Ventham postanowił, że ich drogi się rozejdą. Jak przystało na kryminał, Ventham jest zbyt oczywistym podejrzanym, zwłaszcza, że za chwilę na oczach niemal wszystkich mieszkańców Coopers Chase dojdzie do kolejnego morderstwa, które definitywnie wykluczy jego sprawstwo.

Czy była policjantka Elizabeth, przemiła Joyce i ich koledzy z Klubu Zbrodni odkryją tajemnice zbrodniarzy? Kto znajduje się na tajemniczym zdjęciu odkrytym przy jednym z denatów? I dlaczego niemal nikt tu nie jest tym, za kogo się podaje?

 

Kryminał na lato

Początkowo wieje tu nudą, potem akcja książki przyspiesza i choć zbyt często wiele rzeczy wydarza się bez szczególnego dbania o logikę zdarzeń, to pomysły Osmana są całkiem ciekawe. Oczywiście nie jest to kryminał na poziomie Agathy Christie, za wiele tu słodyczy i herbatek, ale finalnie udaje się Osmanowi wykreować coś, co dla powieści gatunkowych jest najważniejsze - nastrój. Gdy już wejdziemy w ten świat, zaprzyjaźnimy się bohaterami i bohaterkami „Czwartkowego Klubu...”, gdy już przystaniemy na to, że Elizabeth zna każdego i wszędzie, a lokalni policjanci mogą prowadzić międzynarodowe śledztwa, lektura nas pochłonie. A czego więcej chcieć od kryminału?

No dobrze, można chcieć więcej. Można na przykład chcieć, by opowieść o starszych ludziach była opowieścią o ich wcale nie tak łatwej rzeczywistości. I taką dostajemy. Wiele tu mówi się o miłości, zmarłych żonach i mężach, braku nadziei na to, że będzie lepiej i nadziei, że nie będzie przynajmniej gorzej. Jest też o relacjach z dziećmi i rodziną. Wiele w tym gorzkiej ironii.

„Czwartkowy Klub Zbrodni” to idealna lektura na wakacje. Dla tych, co obawiają się, że wszystko to jest zbyt banalne, mam dobrą wiadomość - Osman opowiada akcję z kilku punktów widzenia, co choć odrobinę zmusza mózg do pracy. A kto zabił i czy Bogdan odniósł sukces? Tego już dowiecie się z lektury. A ja zabieram się za drugi tom.

Więcej atykułów znajdziecie w pasji Czytam.