Ostatnia noc w Tremore Beach (okładka  miękka, wyd. 01.2016)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Thriller psychologiczny na miarę Stephena Kinga.
 
Peter Harper jest słynnym kompozytorem muzyki filmowej. Po niedawnym rozwodzie przeżywa niemoc twórczą. W poszukiwaniu spokoju i weny wynajmuje dom na pięknej i mało uczęszczanej plaży w Irlandii.  
 
Pewnej nocy podczas potężnej nawałnicy Peter zostaje porażony piorunem. Po kilku dniach od wypadku zaczyna mieć niepokojąco realne wizje. Ich bohaterami są dzieci, które przyjechały spędzić z nim wakacje, zaprzyjaźnione małżeństwo z sąsiedztwa oraz mieszkająca w pobliskiej wiosce Judie, która staje się Peterowi coraz bliższa.
 
Wkrótce odkrywa on, że zarówno przyjazne małżeństwo, jak i urocza Judie mają swoje tajemnice…
 
Czytelnik porusza się w gęstym labiryncie zdarzeń i podobnie jak bohater do samego końca nie wie, co jest prawdą, a co jedynie realistyczną wizją. Strach przed nieuniknionym sprawia, że książka trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.

Od wydawcy:

Kompozytor Peter Harper wynajmuje dom na odludnej plaży w Irlandii, gdzie ma nadzieję pogodzić się z rozwodem i odzyskać wenę twórczą. Podczas nocnej nawałnicy zostaje porażony piorunem, na szczęście nie odnosi poważniejszych obrażeń. Wkrótce zaczynają go jednak nawiedzać makabryczne wizje, w których giną ludzie z jego najbliższego otoczenia - dzieci, sąsiedzi oraz Judle, kobieta, z którą łączy go coraz większa zażyłość.
Z każdym dniem wizje stają się bardziej realistyczne i przerażające. Peter ma coraz większe problemy z odróżnieniem jawy od snu. Niebawem odkrywa, że zarówno sąsiedzi, jak i Judie skrywają mroczne tajemnice. Czy będzie w stanie ochronić siebie i bliskich przed zbliżającym się niebezpieczeństwem


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1113526726
Tytuł: Ostatnia noc w Tremore Beach
Autor: Santiago Mikel
Tłumaczenie: Mróz Maria
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarna Owca
Język wydania: polski
Język oryginału: hiszpański
Liczba stron: 392
Numer wydania: I
Data premiery: 2016-01-13
Data wydania: 2016-01-13
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 32 x 214 x 137
Indeks: 18015973
średnia 4,8
5
14
4
1
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
14 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
06-09-2017 o godz 21:13 przez: Beata | Zweryfikowany zakup
Jeden z lepszych thrillerów jakie czytałam. Trzymająca czytelnika praktycznie od samego początku w napięciu akcja, domysły, czy zadziałały zjawiska paranormalne, czy to wymysł bohatera... ( nie będę spojlerować o co chodzi ) ... Pochłonęłam w trybie ekspresowym, żeby po jakimś czasie wrócić z takim samym zaangażowaniem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-10-2018 o godz 09:16 przez: malgorzata o´mara | Zweryfikowany zakup
Niesamowita historia od ktorej ciezko sie oderwac.Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-12-2022 o godz 14:43 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Trzyma w napięciu!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-02-2016 o godz 18:34 przez: Asia
Z pewnością nie jeden autor na świecie chciałby być porównywany do samego Stephena Kinga czy innego popularnego autora. To znany i powszechnie stosowany przez wydawców zabieg, który ma przykuć uwagę czytelnika i zachęcić do sięgnięcia po określoną historię. Muszę przyznać, że i na mnie podobne działania czyniły kiedyś wrażenie, ale obecnie po którymś z kolei razie - nad wyraz już irytują i sprawiają, że już na wstępie mogę książkę skreślić. W przypadku Ostatniej nocy w Tremore Beach zainteresował mnie zarys fabuły, choć nieco obawiałam się, że już samo zestawienie z wielkim SK zepsuje mi lekturę. Kto regularnie czytuje Kinga, nie zadowoli się byle czym.

Na szczęście prędko okazało się, że Mikel Santiago trzyma poziom. Wysoki poziom. Satysfakcjonujący. Nie jest to Stephen King i nigdy nie będzie, ponieważ autor ma swój własny i bardzo udany styl. Nie musi być porównywany do żadnego innego pisarza, bo najzwyklej w świecie nie jest mu to potrzebne.

Ostatnia noc w Tremore Beach to trzymający w napięciu thriller, w którym nie sposób przewidzieć, co wydarzy się za kilka stron i jak dalej potoczy się akcja. Sama fabuła nie jest może zbyt skomplikowana i oryginalna, dominuje tu jednak mroczna atmosfera, w której czają się... no właśnie, co? Na pewno groźni przeciwnicy, z którymi przyjdzie zmierzyć się bohaterowie. Tym groźniejsi, że wydają się pochodzić z pogranicza jawy i snu. Co warte odnotowania: autor zręcznie żongluje napięciem, udzielając go czytelnikowi po trochu. Wpierw akcja biegnie niespiesznie, choć naturalnie nie oznacza to, że brakuje mocnych wrażeń, by stopniowo narastać i narastać. W pewnym momencie napięcie było u mnie tak głębokie, że wręcz chciałam, by w końcu wydarzyło się to COŚ do czego zmierza akcja książki i było już po wszystkim...

Lektura powieści Mikela Santiago to spotkanie z dobrym warsztatem pisarskim, dużą fantazją i sprawnie nakreśloną fabułą. Nie znajdziecie tutaj klimatycznych miasteczek jak z powieści Kinga, na to miejsce jest surowa, opuszczona wyspa, gdzie wydarzyć może się dosłownie wszystko. Santiago nie epatuje opisami, a jednak całą tę scenerię miałam przed oczyma. Myślę, że to już bardzo wiele mówi o jego piórze. Polecam miłośnikom mrocznych historii!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
28-01-2016 o godz 13:46 przez: Betsy
„Ostatnia noc w Tremore Beach” okazała się lekturą świetnie skonstruowaną – dobrze przemyślaną i ciekawie napisaną. Sporo akcji (w dobrym tempie), mnóstwo napięcia (które systematycznie wzrasta), a przede wszystkim duża dawka mrożących krew w żyłach wydarzeń (można poczuć ciarki na plecach). Wciąga od samego początku i do samego końca nie odpuszcza. Mówiąc w skrócie: kawał dobrego i mocno realistycznego thrillera. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
27-01-2016 o godz 09:07 przez: maćka
To smutne ze empik wybiera jakie recenzje publikowac a jakie nie. mało rzetelna ta wasza ksiegarnia.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
06-09-2017 o godz 08:23 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
"Pamięć i mózg człowieka to rozległe wszechświaty, na których obrzeże nauce udało się zaledwie zapuścić niewielkie sondy." Znakomicie wpasowujemy się w mroczny, duszny, tajemniczy i ezoteryczny klimat. Autor z łatwością przyciąga uwagę czytelnika, zanim się obejrzymy już przenikamy głęboko do złowieszczego obrazu świata wyłaniającego się ze stron powieści, chętnie poddajemy się narastającemu napięciu i mocnym emocjom. Czujemy wciągające przyciąganie narracji, w pełni zaangażujemy się w intrygującą fabułę, jesteśmy świadkami, ale i w pewnym sensie także uczestnikami niepokojących zdarzeń. Pragniemy jak najszybciej dowiedzieć się, jak skończy się przedstawiana historia, w jaki sposób uda się połączyć przenikające się wątki i czy finalne rozwiązania okaże się uzasadnione i satysfakcjonujące. Trzeba przyznać, że w książce wszystko mistrzowsko ze sobą zagrało. Świetnie odnalazłam się w powieści, odpowiadał mi lekki i wciągający styl pisania, atmosfera grozy podsycana nagłymi zwrotami akcji, zaskakującymi incydentami, a przy tym gładkie przechodzenie od jednego wydarzenia do drugiego. Żwawo i dynamicznie, ale także z mocno przyspieszającymi jeszcze przerywnikami, w zasadzie w żadnym miejscu książki nie chce się robić przerwy, tylko zaczytywać i wnikać w nią dalej. Skonstruowane profile bohaterów odebrałam jako wyraziste i przekonujące, polubiłam główną postać, kibicowałam jej w pokonywaniu wyzwań przed jakimi została postawiona. Pozostałe osoby barwnie wzbogaciły powieść, niemal każda z nich skrywała się za jakimś sekretem, który w miarę posuwania się akcji wydawał się coraz bardziej znaczący i kluczowy dla snucia przypuszczeń i prób zrozumienia biegu zdarzeń. Autor sprytnie wybrnął z nagromadzenia mniej realistycznych wydarzeń, w pewnym momencie wydawało mi się, że nie uda się właściwie i wiarygodnie wyjaśnić wielotorowych i niecodziennych zjawisk, a jednak wszystko zostało odpowiednio przemyślane i zaprezentowane. Duży plus za takie właśnie podejście do tematu, niepójście na łatwiznę i zaproponowanie niestandardowych uzasadnień. Z przyjemnością zagłębiałam się w tę powieść, dostarczyła mi wielu pozytywnych wrażeń, wspaniale spędziłam z nią czas. Miłośnikom horroru może brakować silnie intensywnych przeżyć, ale jako thriller psychologiczny sprawdza się rewelacyjnie i tak właśnie go klasyfikuję, pobudza do wczuwania się w nastrój, ciekawie drażni wyobraźnię, zapewnia dreszczyk emocji. Tremore Beach leży w najbardziej wietrznym i odizolowanym zakątku jednego z wielu irlandzkich półwyspów, niedaleko Clenhburran, miejscowości liczącej zaledwie stu pięćdziesięciu stałych mieszkańców. Ludzie zajmują się rybołówstwem, hodowlą owiec, rękodziełem, a w sezonie letnim także turystyką. I pośród takiej dość zamkniętej społeczności, Peter Harper, cieszący się wielką renomą na świecie kompozytor muzyki filmowej, postanowił wynająć dom usytuowany tuż przy odludnej plaży. Mężczyzna ciężko przeżył rozwód, stracił wenę twórczą, stara się w ciszy, spokoju, bliskim kontakcie z naturą, odnaleźć wewnętrzną równowagę. Podczas wyjątkowo silnego sztormu przytrafia mu się mogący zakończyć się śmiercią wypadek. Od tego czasu muzyka dręczą powracające koszmary, przerażające wizje, makabryczne przywidzenia. Co je wywołuje, jak sobie z nimi poradzić, jak obronić przed ich skutkami siebie i najbliższych? W jaki sposób oddzielić prawdę od fałszu, rzeczywistość od iluzji, realne życie od sennych mar? bookendorfina.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
16-02-2016 o godz 15:52 przez: Zaczytany w Książkach
O autorze*:


Mikel Santiago nazywany jest hiszpańskim Stephenem Kingiem. Zaczynał od krótkich opowiadań na swoim blogu relatodromo.blogspot.com. Pierwszą książkę wydał w formie e-booka, która wkrótce stała się bestsellerem w USA. Jest podróżnikiem i programistą. Gra na gitarze w kilku zespołach bluesowo-rockowych.




Po sięgnięcie po ten utwór zachęciła mnie rekomendacja, która brzmi tak:

„Zacząłem czytać tę książkę w pociągu. Po raz pierwszy w swoim życiu przejechałem stację.”


Dobry hiszpański thriller! Wprawdzie akcja rozwija się powoli i na początku lekko przynudzała, ale później było coraz lepiej. Utwór został napisany lekkim językiem, pomysł jest prosty, ale został bardzo dobrze wykonany, bohaterowie nie są papierowi, mają swój charakter i tajemnice, których nie chcą wyjawić. Nie czytałem książek Kinga, ale jeśli są one tak dobre jak ta, to szybko muszę się za nie zabrać. Zakończenie jest bez fajerwerków.


Kompozytor Peter Harper wynajmuje dom na odludnej plaży w Irlandii, gdzie ma nadzieję pogodzić się z rozwodem i odzyskać wenę twórczą. Podczas nocnej nawałnicy zostaje porażony piorunem, na szczęście nie odnosi poważniejszych obrażeń. Wkrótce zaczynają go jednak nawiedzać makabryczne wizje, w których giną ludzie z jego najbliższego otoczenia – dzieci, sąsiedzi oraz Judie, kobieta, z którą łączy go coraz większa zażyłość.


Z każdym dniem wizje stają się bardziej realistyczne i przerażające. Peter ma coraz większe problemy z odróżnieniem jawy od snu. Niebawem odkrywa, że zarówno sąsiedzi, jak i Judie skrywają mroczne tajemnice. Czy będzie w stanie ochronić siebie i bliskich przez zbliżającym się niebezpieczeństwem?**


Głównym bohaterem jest Peter Harper. Ma on duże poczucie humoru, jest emocjonalny, nie należy do tych prawdziwych, napakowanych facetów, którzy całe dnie spędzają w siłowni, którzy oglądają boks oraz brutalne filmy. Jest on ekscytującym się wszystkim mięczakiem.


Dość poważnym minusem jest mała oryginalność tego utworu. Akcja dziejąca się w małej, odseparowanej od ludzkości wiosce? Była. Wizje? Były.


„Ostatnia noc w Tremore Beach” została napisana w narracji pierwszoosobowej. Z jednej strony jest to wada, gdyż główny bohater często denerwował mnie swoimi wtrąceniami, zbędnym ekscytowaniem się, ale z drugiej pomogło mi lepiej go poznać, a cała historia stała się ciekawsza, gdyż opowiada nam ją osoba, która tego doświadczyła.


Zaciekawił mnie lekko fantastyczny motyw daru, który rzekomo ma Peter. W jego rodzinie wszyscy mieli słynną kobiecą intuicję, czyli przeczucie, dzięki któremu nie zrobili danej rzeczy, bo głos w głowie powiedział: Nie idź tam. Oczywiście zawsze wychodziło im to na dobre. Takie głosy ma też P. Harper. Czy ich posłucha?


Podsumowując: polecam. Książka jest dobrym thrillerem. Nie za bardzo powieść mnie zachwyciła, ale nie żałuję, że po nią sięgnąłem.


Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję wydawnictwie Czarna Owca.


Tytuł: „Ostatnia noc w Tremore Beach”
Tytuł oryginału: „La última noche en Tremore Beach”
Autor: Mikel Santiago
Wydawnictwo: Czarna Owca
Korekta: Maciej Korbasiński
Projekt okładki: Paweł Skupień
Wydanie: I
Oprawa: miękka
Liczba stron: 387
Data wydania: 13.01.2016
ISBN: 978-83-8015-036-2
___________________________________________________________________________________

* źródło – okładka,
** źródło – okładka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-01-2016 o godz 10:59 przez: PannaKac
Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, było nazywanie Mikela Santiago "hiszpańskim Kingiem". Nie jest to pierwsza sytuacja, gdy porównuje się jednego pisarza do innego - z różnym skutkiem. Tym razem potwierdzam, Santiago i King mają wiele wspólnego i czuć to w czasie lektury. Z tym jednak, że Santiago to King w wersji soft, plastycznej i mniej potwornej.

Fabuła opiera się na stosunkowo prostym i niejednokrotnie już wykorzystywanym pomyśle - samotny mężczyzna próbujący zlepić swoje życie w całość, osada na końcu świata, budząca wyobraźnię, nieskończona przestrzeń oceanu. Przez cały czas nie mogłam pozbyć się z głowy wspomnienia Ręki mistrza autorstwa - a jakże - Stephena Kinga. Sytuacja w obu utworach została przedstawiona w podobny sposób. O ile jednak King daje się ponieść swojej mocy tworzenia ponurych, mrożących krew w żyłach horrorów, powieść Santiago zamiast dreszczy i skrzywienia budziła we mnie ciągłe zainteresowanie. Nie byłam pewna, czy uznać ją tylko za thriller, czy może za thriller z elementem horroru i prawdziwej grozy. Nie było strony, która by mnie nie zaciekawiła. Pomimo tego "stosunkowo prostego" pomysłu nie mogłam oderwać się od lektury. Narracja prowadzona jest w formie pierwszoosobowej, dzięki czemu poznajemy całą historię głównego bohatera w fragmentach, przytaczanych w odpowiednich chwilach na podstawie skojarzeń czy jego podejrzeń. Poznajemy jego kłopoty, słabości, momenty, których się wstydzi lub rzeczy, których się boi; poznajemy człowieka trochę nudnawego, chociaż utalentowanego i zbierającego niegdyś wiele wyróżnień. Czułam się dobrze z tą postacią, potrafiłam zrozumieć Petera, nawet jeśli czasem mnie denerwował lub niecierpliwił. Ten pomysł na fabułę w połączeniu z narracją pierwszoosobową udał się w stu procentach - niejednokrotnie na równi z narratorem nie byłam pewna, czy to, czego doświadcza, jest prawdą, czy częścią jego wizji. I w tym tkwi cały haczyk! Przyznaję, że parę razy dałam się zwieść, do tego stopnia, że aż do ostatniej strony nie byłam pewna, w jaki sposób cała historia się zakończy, trzymała w napięciu. Ostatecznie obyło się bez wybiegu, który byłby nowatorski i szokujący, ale i tak jestem w pełni usatysfakcjonowana lekturą. Tropy zostawione przez autora doprowadziły mnie do dobrych podejrzeń.

Santiago w fantastyczny sposób zbudował gradację napięcia, budząc we mnie szczere zainteresowanie losami bohaterów - nie tylko głównego, ale też drugoplanowych. Są to bohaterowie zwyczajni, tak jak zwyczajne i nudnawe jest irlandzkie miasteczko, w którym się znajdują. Jednocześnie jednak każdy z bohaterów jest innych, a ich mroczne sekrety, które w końcu odkrywa Peter, są niezwykle autentyczne i prawdopodobne. Być może właśnie to stanowi największą różnicę między Mikelem Santiago a Stephenem Kingiem - strach towarzyszący mi podczas czytania książek Kinga jest irracjonalny, pojawia się i mija szybko, podczas gdy ten wywołany podczas czytania Ostatniej nocy w Tremore Beach stanowił bardziej przejaw ciągnącego się przez większość lektury niepokoju. Odnoszę wrażenie, że jest to powieść porządnie przemyślana, zaplanowana i zrealizowana zgodnie z planem.

Pełna opinia: http://pannakac-pisze.blogspot.com/2016/01/ostatnia-noc-w-tremore-beach-mikel.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
03-03-2016 o godz 16:38 przez: Triskel
"Ostatnia noc w Tremore Beach" to książka hiszpańskiego autora, Mikela Santiago. Autor porównywany przez wydawcę do Stephena Kinga daje zapowiedź ciekawej i intrygującej lektury. Fabuła jest ciekawa, a bohaterowie sprawnie stworzeni. Akcja cały czas trzyma w napięciu, nie nudząc ani przez moment. Debiut autora przypadł mi do gustu i sprawił, że spędziłem miły czas z książką. Nastrój przedstawiony w tej powieści jest nietuzinkowy, mroczny, a zarazem dający do myślenia. Większość czytelników powinna znaleźć w niej coś dla siebie.

Peter Harper jest kompozytorem, który doświadcza burzliwych zawirowań w swoim życiu. Przechodzi właśnie rozwód, a na domiar złego podczas przeprowadzi do nowego domu trafia go piorun. Przenosząc się do domku w Irlandii chciał poukładać myśli i pobyć w samotności lecz niestety nie będzie mu to dane. W najmniej spodziewanych okolicznościach zaczynają nawiedzać go dziwne myśli i obrazy. Widzi rożnych ludzi, swoich bliskich i znajomych oraz kobietę imieniem Judie, która mieszka w sąsiedniej wsi. Wizje stają się coraz bardziej intensywne i drastyczne, pokazując, że wszyscy mamy swoje sekrety.

Powieść jest mocna i nie da się przy niej nudzić, nawiązania do Kinga są po części uzasadnione. Sprawiając, że autor serwuje nam powieść klimatyczną, budzącą nie raz przestrach i grozę u czytelnika. Styl autora jest dosadny i bogaty, widać, że autor doszlifował swój warsztat. Bohaterowie nie są bezbarwni, każdy posiada swoje wady i zalety. Psychologiczne profile bohaterów zostały stworzone realistycznie i wiarygodnie. Zwroty akcji są ciekawe, a pomysły autora nie raz przerażające i mrożące krew w żyłach. Santiago przedstawiając tą historię pozwala czytelnikowi nie raz się zamyślić i przestraszyć. Pomyśleć o rzeczach wyższych, ulotnych i nienamacalnych. Powieść posiada drugie dno, sprawiając, że nie raz przystaniemy na chwilę podczas czytania aby się zastanowić nad przesłaniem. Mikel Santiag stara się pokazać otaczającą nas rzeczywistość w krzywym zwierciadle, pokazuje jej brzydotę i skomplikowanie zarazem. Autor odkrywa wątki powoli, nie pokazując wszystkiego naraz. Nic tutaj nie jest oczywiste i pewne, a zakończenie zaskakuje.

"Ostatnia noc w Tremore Beach" to wyprawa poprzez mrok i grozę, która wciąga nas do ostatniej strony. Mikel Santiago spisał się porządnie oddając w ręce czytelników powieść emocjonującą i budzącą wypieki na twarzy. Zastosowanie pierwszoosobowej narracji głównego bohatera wyszło fajnie i jeszcze bardziej możemy wczuć się w losy Petera Harpera. Szaleństwo miesza się tutaj z marazmem, aby na sam koniec zaskoczyć. Jest to thriller z elementami paranormalnymi, który potrafi zszokować i zaciekawić. W tej książce, każdy czytelnik powinien znaleźć coś dla siebie. W szczególności fani mrocznych historii. Gdzie podczas lektury nie raz nasz umysł zostanie poddany wielu próbom. Serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-01-2016 o godz 10:52 przez: Kasia W.
Poraniony rozwodem kompozytor, Peter Harper wynajmuje dom w małej nadmorskiej miejscowości, by tam poskładać na nowo swoje życie i znaleźć natchnienie. Nie wie jednak, że właśnie w Tremore Beach przeżyje najbardziej przerażające i niebezpieczne chwile swojego życia.


Pewnej burzowej nocy Peter zostaje rażony piorunem. Nie odnosi ciężkich obrażeń, ale od tego momentu bohatera zaczynają nękać dziwne wizje i koszmary, przedstawiające różne sytuacje dotyczące jego dzieci, przyjaciół i kobietę, z którą jest bardzo blisko. Peter jest na krawędzi załamania, nie wie już, co jest jawą, co snem i ma przeczucie zbliżającej się tragedii.

Mikel Santiago został nazwany na tylnej okładce książki "hiszpańskim Stephenem Kingiem". Zwykle takie porównania to zwykła reklama, bujda, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jednak w tym wypadku jest inaczej. Atmosfera niepokoju, nadnaturalne wizje, akcja tocząca się w małym miasteczku i zło, które czai się nie w tym, co nadprzyrodzone, ale w drugim człowieku. Pomimo tych analogii jednak Santiago to nie King. Hiszpan wypracował własny styl, który w wielu aspektach różni się od stylu Króla. I dobrze, bo nie chodzi o to, żeby kogoś naśladować, ale by zachować w tym wszystkim siebie.
Powieść prowadzona jest w narracji pierwszoosobowej, co w tym wypadku jest na duży plus. Dzięki temu, że całą historią opowiada nam Peter, nigdy nie wiadomo, czy to, co on widzi jest tylko snem, czy dzieje się naprawdę. Dzięki tej formie narracji czytelnik mocno odczuwa narastające niebezpieczeństwo, niepokój czai się wszędzie, a strach ścina krew w żyłach.
"Ostatnia noc w Tremore Beach" to książka, która dostarcza naprawdę wielu wrażeń. Ponura atmosfera pełna napięcia, gwałtowne burze i tajemnice, które skrywa otoczenie Petera sprawiają, że Autor zyskuje uznanie w oczach czytelnika, tym bardziej, że ta powieść to jego debiut.
Z dużym zainteresowaniem będę czekać na kolejne tytuły autorstwa pana Santiago, żeby sprawdzić czy jego następne dzieła będą równie dobre, jak to! Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-01-2016 o godz 11:13 przez: Łukasz Mąsior
Mikel Santiago jest nazywany hiszpańskim Kingiem. Czy słusznie? Nie mogę stwierdzić bo przeczytałem tylko dwie książki Stephena Kinga i były to kryminały. Ale z całą pewnością mogę napisać, że jego książka Ostatnia noc w Tremore Beach zapewniła mi dwa wieczory w mrocznej i tajemniczej atmosferze.

Peter Harper przechodzi trudny okres w swoim życiu. Jest świeżo po rozwodzie, Musiał wyprowadzić się z domu, zostawić żonę i dzieci. Harper wynajmuje dom na odludnej irlandzkiej plaży, próbuje pogodzić się ze swoją sytuacją życiową i odzyskać wenę do tworzenia muzyki. Pewnej nocy, gdy wraca z kolacji u nowych sąsiadów, zostaje rażony piorunem, ale przeżywa ten wypadek. Jednak niedługo po tym zaczyna doświadczać wizji z udziałem jego najbliższych. Wkrótce odkrywa też, że jego sąsiedzi i przyjaciółka Judie skrywają przed nim tajemnice. Czy zagrożenie, które przeczuwa mężczyzna jest realne? I do czego to wszystko doprowadzi?

Nie wiedziałem czego mam się spodziewać po Ostatniej nocy w Tremore Beach. Powieści obyczajowej, kryminału, czy może thrillera? Okazało się, że to trzecie. Dostałem zręcznie napisaną książkę z fabułą osadzoną w małej odludnej wiosce, bohaterem z problemami życiowymi, mrocznymi i niebezpiecznymi wydarzeniami i tajemnicą. Powieść Santiago ma klimat, jest wciągająca i czasami wywołuje dreszcze. Autor wodzi nas za nos nie wyjaśniając czy to, o czym czytamy dzieje się naprawdę, czy tylko wydaje się głównemu bohaterowi. Do końca nie wiemy czy Peter Harper oszalał czy nie.

Książka Mikela Santiago zdecydowanie jest godna polecenia. Cieszę się, że na nią trafiłem i mogłem ją przeczytać. Jeśli chcecie zafundować sobie wieczór w napięciu i mrocznej atmosferze to sięgnijcie po Ostatnią noc w Tremore Beach, a nie pożałujecie.

zdobraksiazka.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-02-2016 o godz 19:08 przez: recenzent.com.pl
(...)

Co prawda powieść hiszpańskiego pisarza nie zaczyna się od trzęsienia ziemi, a od solidnej burzy, ale jestem pewna, że Alfred Hitchcock byłby zadowolony, bowiem historia trzyma w napięciu i zamyka w swoich kleszczach od pierwszej strony. To jedna z tych książek, do której siada się po to, by natychmiast ją skończyć – bez przerwy, bez tchu, ignorując burczenie w brzuchu czy przepełniony pęcherz. W swojej hipnotyzującej mocy proza Santiago faktycznie wydaje się podobna utworom Kinga, jednak samego ducha mistrza grozy w niej nie znalazłam. A właściwie znalazłam, ale wymieszanego ze stylem Zafóna. Długo nie zapomnę tej literackiej uczty.

(...)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
25-01-2016 o godz 00:00 przez: FilthyWarhawk
Muszę przyznać, że książka naprawdę trzyma w napięciu i to właściwie od początku. Nie wiedziałem czego się spodziewać, bo to pierwsza książka tego autorka, którą miałem w ręku. Okazało się, że książka jest naprawdę znakomita. Jak zwykle zaczyna się niewinnie, ale atmosfera grozy i niebezpieczeństwa narasta ze strony na stronę. Znakomita książka, którą czyta się szybko i z przejęciem. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Anubis
4.8/5
31,50 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Sztuka uwodzenia
4.4/5
37,49 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Kuchnia książek
4.7/5
25,76 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Wabi Sabi
4.6/5
28,13 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Burzowa góra
4.3/5
31,98 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zabij mnie, tato
4.8/5
31,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Wybór
4.8/5
37,99 zł
Inne z tego wydawnictwa Świat Zofii
4.8/5
39,03 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Pachinko
4.8/5
29,85 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Dom
4.8/5
37,99 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego