Odzyskane dzieciństwo (okładka  miękka)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Dla niektórych jedyna na świecie, dla innych – tylko zastępcza. Pod opieką mam życiowi rozbitkowie na nowo uczą się żyć. Marta nie miała tyle szczęścia, by do niej trafić. Obecnie sama wychowuje syna i córkę, ciężko pracuje, a o byłym mężu sadyście nikomu nie opowiada. Nawet dzieciom. Pewnego dnia ulega wypadkowi. Opiekę nad jej pociechami sprawuje lokator wynajmujący u niej pokój. Kim jest Marcin? Czy jego niekonwencjonalne metody pomogą naprawić relacje nastolatków z matką?

"Odzyskane dzieciństwo" to powieść o ludziach, którzy marzą o przyjaznej duszy i normalności, którzy odkrywają, że więź biologiczna może być mniej trwała od siły miłości.

Od wydawcy:

"Prosto, brutalnie i jakże prawdziwie! Powieść obyczajowa bez lukru - zapewniam, że smakuje wybornie! Będziecie chcieli więcej. Polecam."

Alek Rogoziński 


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1191848820
Tytuł: Odzyskane dzieciństwo
Autor: Arczyńska Zuzanna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Szara Godzina
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 288
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-05-23
Rok wydania: 2018
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 25 x 207 x 147
Indeks: 25751505
średnia 4,6
5
16
4
7
3
2
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
12 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
21-05-2019 o godz 08:17 przez: mindrek | Zweryfikowany zakup
Nie każde dziecko ma szczęście wychować się w pełnowartościowej, kochającej rodzinie. Lecz wystarczy odrobina miłości i zasad, by wyjść na prostą, by czuć się kochanym. "Odzyskane dzieciństwo" to powieść o potędze miłości i pomocy bliźniemu, o tym, że jeśli otrzyma się chociaż odrobinę zainteresowania, to można wyjść na ludzi.   Na początku autorka wprowadza czytelnika w świat Marty, samotnie wychowującej dwójkę nastolatków. Z powodów finansowych kobieta zmuszona jest wynająć pokój Marcinowi, który okazuje się kolegą z klasy jej byłego męża. Dzieci Marty, do tej pory wychowywane "samopas", tzn. bez opieki, dobrych wzorców i zasad (bowiem matka musiała zarabiać na życie i nie poświęcała im dostatecznie dużo czasu), zaczęły schodzić na złą drogę. Chłopak wkracza w towarzystwo biorące narkotyki, dziewczyna zaś, by przypodobać się innym, sprowadza do domu chłopaków (w wiadomym celu). Ponadto oboje mają problemy z nauką. Marcin stara się tę złą drogę wyprostować, skierować ich na tę, która daje szansę i możliwości pójścia w dobrym kierunku. Nie wykłada, nie ględzi, lecz czynami, zrozumieniem i poświęceniem im czasu daje przykład normalnego życia. Uświadamia rodzinie, jak naprawić relacje, o wzajemnej rozmowie i potrzebach dzieci. To jedno z przesłań powieści. "Zawalcz o siebie, dziewczyno. Chociaż spróbuj. Dzieci ci rosną, a ty nic o nich nie wiesz. Ani one o tobie...To takie smutne".   Nagle autorka przechodzi do innej historii - historii dzieci wychowanych wspólnie w rodzinie zastępczej, u kochających i oddanych całym sercem: maman i papy. Ukazuje wartościowych, dorosłych już ludzi, którzy dzięki miłości, zainteresowaniu, wsparciu,  otoczeniu ich bezpieczeństwem przez rodzinę zastępcza, wyrośli na wspaniałe, opiekuńcze i pomocne osoby. To one potem przekazują te wartości dalej, chociażby w pomocy maman przy opiece nad młodszym dziećmi. W pewnym momencie zastanawiałam się, dlaczego Zuzanna Arczyńska urwała wątek Marty i Marcina i przeszła do ukazania świata dzieci odrzuconych. Aż dotarłam do końca i wtedy zrozumiałam, że było to celowe zagranie. Ta powieść to nie jest słodki cukierek. To prawdziwa życiowa opowieść o gorzkich aspektach dzieciństwa. Zawiera ważne tematy i przesłania, o których autorka nie boi się pisać. Mało tego, pisze o tym nie w delikatny, ale w dosadny i zwyczajny, a chwilami brutalny sposób. Za to właśnie cenię sobie Zuzannę, za to, że nie koloryzuje, a ukazuje prawdziwe realia. Książka napisana jest przejrzystym językiem, wciąga i wzbudza ciekawość.Targa emocjonalnie czytelnikiem: wzrusza, szokuje, ale jednocześnie jest przestrogą dla zapracowanych rodziców. To lektura z morałem: dzięki miłości, ofiarowaniu odrobiny siebie, dzieci odzyskują wiarę w siebie, odzyskują dzieciństwo. Trzeba poświęcić swój czas na wysłuchanie dziecka i rozmowę z nim, na zrozumienie go, bo dobro wraca, a to co po sobie zostawisz, wartości jakie  przekażesz, zaowocują na dalsze pokolenia. Każdy powinie po nią sięgnąć. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
15-05-2020 o godz 21:13 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Książka dosyć dobrze się czytała, ale spodziewałam się, że będzie lepsza
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-05-2018 o godz 00:00 przez: Ionis | Empik recenzuje
Odzyskane dzieciństwo to książka pełna uczuć i emocji. Książka, która opowiada historię mogącą się przytrafić każdemu z nas. Zuzanna Arczyńska stworzyła historię niezwykle rzeczywistą, taką, która przepełnia grozą, ale również napawa nadzieją. Odnosząc się do utraconego dzieciństwa pokazuje, co jest tak naprawdę ważne i potrzebę w życiu. W przejmujący sposób opisuje życie kobiety, która jest niezwykle nieszczęśliwa, jednakże los również i do niej się uśmiecha. Dla mnie była to wyjątkowa lektura, która przypomniała mi, co jest tak naprawdę ważne.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
26-05-2018 o godz 16:28 przez: izula
Drogi Czytelniku... Szczęśliwe dzieciństwo... Beztroska... Cóż, nie każdy wie co to oznacza. To bardzo przykre. Każde dziecko zasługuje na miłość, czułość, ciepły i bezpieczny dom, poświęcenie mu jak najwięcej uwagi (a przynajmniej choć odrobinę). Szkoda tylko, że nie każdy rodzic właśnie to zapewnia swojemu dziecku. No cóż, nie mnie oceniać... Głównie ten właśnie aspekt porusza Zuzanna Arczyńska w swojej najnowszej powieści pod tytułem „Odzyskane dzieciństwo”. Z jakim efektem? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury. Wspaniale było przenieść się do świata maman, papy, Marty, jej dzieci - Ariela (tak, dobrze widzicie) i Michaliny, Marcina, Siwego, Igi, Sandry (Aleksandry), Aleks (Aleksandry), Olgi (Aleksandry), Żanety, jej męża Bartka, ich dzieci - Filipa i Maćka, pani Janki, jej męża Leona, Klaudii, Pawła, Kamila, Alicji, Brygidy, Małgosi, Darka, Eryka, Niny (Natalii), Kariny, Budynia (Bogdana), Adama, Romka, Ewy, jej męża Jurka, ich synka Robina, Karola, jego dzieci - Weroliny, Maksa i Karoniki (nie, nie pomyliłam się, autorka właśnie takie imiona wymyśliła dla dziewczynek), jego teściowej i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, ważne tematy. Bardzo podoba mi się to, że autorka w ogóle je porusza (w dzisiejszych czasach jest to bardzo potrzebne). Robi to w sposób bezpośredni, bez 'chodzenia na skróty', dzięki czemu (mam bynajmniej taką nadzieję) uświadomi wielu czytelnikom wartość niektórych aspektów zanim dla nich będzie za późno. Po drugie, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, jeszcze bardziej interesujący i zróżnicowani. Znalazłam tu całą plejadę osobowości (i za co daję ogromnego plusa dla książki, wiele pozytywnie zwariowanych person, a takie osoby najbardziej lubię). Niczego mi w nich nie brakowało. Wielu bohaterów polubiłam (tu padł chyba ich rekord, w żadnej książce aż tylu ich nie naliczyłam), zwłaszcza maman, papę, nasze trzy Oleńki i Marcina. Każdemu życzę takich rodziców jakimi dla swoich dzieciaków są właśnie maman i papa, nawet jeśli są tylko, a może aż zastępczymi i rodzeństwa takiego jak nasze Oleńki (na szczęście ja taką kochaną siostrę mam, też Aleksandrę, za co chcę w tym miejscu jej gorąco podziękować, hmm, coś w tym imieniu musi być, hehe). Cóż, jak to w życiu bywa nie może być tylko idealnie, były też osoby (na szczęście tylko kilka), które z całego serca znienawidziłam. Mówię tu przykładowo o Jurku. Jak zawsze nie zdradzę dlaczego. Jestem pewna, że czytając sami się o tym przekonacie i zrodzą się w Was podobne uczucia do moich. Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to istny rollercoaster, bynajmniej dla mnie. Wprawdzie akcja niemal przez całą powieść płynie miarowo (osobiście uważam, że w tym przypadku tak jest najlepiej), to nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i problemów, którymi Zuzanna obarczyła naszych bohaterów, ciągle coś się działo. Po czwarte, wiejski klimat. Pisarka sprawiła, że momentalnie zachciałam pojechać na wieś, znów pogalopować na koniu w siną dal (wprawdzie byłam mała i zdarzyło się to tylko raz, ale teraz wszystko we mnie odżyło). Zuzanno dziękuję Ci za to. Chyba już wiem jak spędzę najbliższe wakacje. Powieść, mimo wszystko, jest lekką lekturą do poduszki. Opowieść pokazuje, że nic dwa razy się nie zdarzy (na przykład dzieciństwo), że czasu nie możemy cofnąć choćbyśmy nie wiem jak chcieli (niby każdy to wie, lecz nie każdy w porę sobie to uświadamia), więc musimy dobrze go wykorzystać, oraz to, że mamy tylko jedno życie i jedną szansę na silną więź z bliskimi. Książka praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (mimo iż bardzo zwariowanego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej strony. Zuzanno dziękuję za tę historię. Z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje książki! Ogólna ocena - 5/5. :) POLECAM, POLECAM, POLECAM. Warto po nią sięgnąć. Pozdrawiam, Iza.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
22-05-2018 o godz 20:59 przez: KobieceRecenzje365
Każdy czytelnik ma swój ulubiony gatunek literacki, taki z którego bierze książkę nawet bez czytania jej opisu. Są też jednak takie, za którymi nie przepadamy i staramy się unikać go jak ognia. Prowadząc książkowego bloga bywa to chwilami problematyczne. Takim typem literatury za którym ja nie przepadam jest obyczajówka. Mimo iż bardzo często czytam i recenzuje książki z tego gatunku, jakoś w dalszym ciągu nie znalazła się taka, która by sprawiła, iż na długo zaprzyjaźnię się z obyczajówką. To zmieniło się jednak w pewien majowy dzień. Gdy wydawnictwo Szara Godzina zaproponowało nam objęcie patronatem najnowszą książkę Zuzanny Arczyńskiej pt. „Odzyskane dzieciństwo”, przeczytałam blurb i tak zaczęła się moja przygoda z tą niesamowitą rodziną. Nikt nie wybiera sobie rodziców ani dzieciństwa. Jedni od urodzenia mają szczęście, dom pełen miłości, to, co powinien dostać każdy. Niestety nie zawsze tak jest. Jednak czasami zdarzają się takie momenty w życiu, że i do takich osób może uśmiechnąć się szczęście. O tym właśnie jest „Odzyskane dzieciństwo" Siódemka dzieci po przejściach trafia do domu zastępczego w Gorzowskich Lubniewicach. W gospodarstwie agroturystycznym znajdują spokój, o który tak ciężko było w ich dotychczasowym życiu. Tam czekają na nich ludzie, którzy są gotowi poświęcić wszystko, by pomóc zagubionym małym człowieczkom poradzić sobie z trudem dzieciństwa, jakiego żadne dziecko nie powinno mieć. Maman i Papa, bo tak na przybranych rodziców wołali wszyscy, byli dla nich wybawieniem. Aniołem stróżem w ludzkiej postaci, lepszych rodziców nie mogli sobie wymarzyć. Żaneta, Klaudia, Ola, Ola, Ola (tak trzy Ole w jednym domu) Paweł oraz Kamil, są już dorośli. Prowadzą własne (nie zawsze super ułożone) życie, ale jak to w życiu bywa historia lubi się powtarzać. Do gospodarstwa Maman i Papy trafia kolejna piątka dzieci, tym razem to rodzeństwo mające wielkie szczęście, że ich nie rozdzielono. Jednak to, co zgotował im własny dziadek odcisnęło na nich swoje piętno. By im pomóc Maman prosi o wsparcie tych, którzy z jej gniazda już wyfrunęli. Młodzi wracają do Lubniewic, by odwdzięczyć się swoim przybranym rodzicom, by asystować i być ich wsparciem w walce o kolejne „Odzyskane dzieciństwo”. Jak już zapewne zdążyliście się zorientować w tej książce mamy bardzo wiele postaci. W pewnym momencie postanowiłam je policzyć, ale przy kolejnej próbie dałam sobie z tym po prostu spokój. Zbyt dziwne wyniki wychodziły, mogę jednak was zapewnić, że jest ich ponad dwadzieścia. Najważniejsze jest to, że każda z nich to odrębnie przedstawiona osobowość, jednak wszystkie tworzą spójną całość, uzupełniając się wzajemnie we wszystkich aspektach. I to zasługa talentu autorki. Jest jeszcze jedna rzecz, o której nie mogę nie wspomnieć. Do tej pory sądziłam, że w obyczajówce nic nie może mnie zaskoczyć, wielkich zwrotów akcji nigdy się nie spodziewałam. I wtedy stało się coś, co sprawiło, że raz na zawsze zmieniłam zdanie o książkach z tego gatunku. Nie powiem Wam co, ale wiem zaskoczy Was na pewno równie mocno, jak mnie. Jeśli szukacie książki, która pokaże Wam, że wystarczy odrobina chęci i działania, by zmienić swój los. Że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko otworzyć oczy i po nie sięgnąć. Bo to pokazuje nam Zuzanna Arczyńska w „Odzyskanym dzieciństwie” Za możliwość przeczytania dziękuje wydawnictwu: Szara Godzina
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
04-05-2018 o godz 16:58 przez: anonymous
ODZYSKANE DZIECIŃSTWO – ZUZANNA ARCZYŃSKA, wyd Szara Godzina Nie mogę uwierzyć ,że to debiut. Ale od początku Marta , zapracowana samotna matka dwójki nastolatków, zmuszona sytuacją ekonomiczną , wynajmuje pokój młodemu facetowi. Zasadniczo nic prócz tego ,że ów mężczyzna znał jej brutalnego byłego męża w czasach liceum- więcej o nim nie wie. Mężczyzna wprowadza się a życie się komplikuje. Nie , nie chodzi o romans , miłość i motyle w brzuchu. Marta po prostu ulega wypadkowi komunikacyjnemu i ląduje na dłuższy pobyt w szpitalu… a dzieci chcąc nie chcąc powierzyć musi zupełnie obcemu lokatorowi. Dzieci są tzw „trudnego chowu”- problemy w szkole, problemy z seksualnością, uzależnieniami, brak właściwego wzorca zachowania i trochę wyuczona bezradność życiowa. Czy samotny, bezdzietny mężczyzna da radę to ogarnąć? Równocześnie toczy się zupełnie inna historia. Pewne gospodarstwo agroturystyczne, założone przez małżeństwo pasjonatów, przyjmuje do siebie dzieci po najgorszych przejściach z możliwych. Los dorzuca co chwilę nowego podopiecznego. Tak ucząc się siebie dzień po dniu tworzą nową , wielopokoleniową rodzinę. Ile dzieciaków tyle historii a każda to gotowy scenariusz na powieść lub film. Więzy rodzinne to nie tylko geny. W każdym z nas drzemie potrzeba bliskości, miłości, zaufania . To rodzina biologiczna powinna być tym filarem , jednak gdy ona się nie sprawdzi, jest możliwe stworzenie innej, nowej , równie silnie wspierającej, walczącej o siebie i broniącej przed duchami z przeszłości. Takie historie się zdarzają – wiem to bardzo dobrze. Za zamkniętymi drzwiami naszych „normalnych” domów toczą się dramaty, dzieci bojące się rozebrać na wf-ie niekiedy skrywają straszną tajemnicę, pedagog szkolny czy nauczyciel nie zawsze chce o tym wiedzieć . I dzieje się to tylko w „patologicznych” rodzinach. Wśród ludzi dręczących , wykorzystujących dzieci są i tacy z tytułami naukowymi i pozycją społeczną.. Książka ważna. Mocna. Prawdziwa. Język bardzo „wprost” , taki uliczny, codzienny bez środków stylistycznych, rozbudowanych ubarwień i porównań czy przenośni. Jak i sprawy które autorka opisuje – dość brutalny , odważny często z wulgaryzmami. Ale czujesz przez skórę tę prawdę , która bije w każdym zdaniu i chyba właśnie prawda jest domyślnym podmiotem całej tej książki. Prawda uczy, wyzwala, oczyszcza. Prawda jest bazą na której można budować nowe relacje i przyszłość. Bez otwarcia się i powiedzenia sobie prawdy życie staje się tylko grą pozorów. Losy bohaterów bardzo poruszają . Marta i jej lokator jak klamra rozpoczynają tę podróż i kończą . Piękna powieść. Nawet jeśli w pewnym momencie powiesz sobie – coś za dużo zbiegów ( szczęśliwych oczywiście) okoliczności – to i tak przekonasz się do tego , co przeczytasz. Mnie mocno wzburzyła, poruszyła ale nie przygnębiła. W zalewie romantycznych debiutów , które ostatnio przeleciały mi przez palce – ta powieść się wyróżnia. Zostanie we mnie , zapamiętam . I niecierpliwie wyczekiwać będę nazwiska Zuzanny na kolejnej okładce książki. Bardzo dziękuję za wspólną noc pani Zuzanno Arczyńska – nie debiutantko a pełnoprawna pisarko!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
18-04-2018 o godz 09:36 przez: AnnaKasiuk
Odzyskane dzieciństwo to historia o przytłaczającej rzeczywistości, dramatach rozgrywających się za zamkniętymi drzwiami, na pozór normalnych domów. Ale jest to też opowieść o potędze miłości. Zuzanna Arczyńska w bardzo plastyczny sposób lawiruje słowem, buduje atmosferę i targa emocjami czytelnika. Ta książka to doskonały przykład konfrontacji dwóch światów, dobra i zła, zwycięstwa i porażki. Zdecydowanie polecam. Anna Kasiuk
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
21-01-2019 o godz 20:13 przez: AnnaKasiuk
Zupełnie nie tak dawno, bo 23 kwietnia 2018 roku swoją premierę miała książka Zuzanny Arczyńskiej zatytułowana Odzyskane dzieciństwo. Jest to nie tylko premiera, ale i debiut „ papierowy” Zuzy. Jej pierwsza powieść ukazała się bowiem tylko w wersji ebook, choć słyszałam, że to nie jest ostatnie słowo autorki względem tamtej historii. A to wieść bardzo dobra, bo historia, nosząca tytuł Jak spadek, wzbudza naprawdę niemałe emocje. Wiem, miałam tę możliwość, by książkę przeczytać. Ale do rzeczy. Moja rekomendacja znalazła się na okładce powieści Odzyskane dzieciństwo, a co za tym idzie, miałam przyjemność przeczytania powieści Zuzanny jeszcze przed pojawieniem się jej na rynku. Byłam przygotowana na skrajne emocje, bo znam pióro autorki, nie przewidziałam jednak, że w naszym społeczeństwie ma miejsce tak wiele zjawisk, które wciąż mogą mnie zaskoczyć. I tak też się stało. Zuzanna przedstawiła rzeczywistość różnych środowisk polskiego społeczeństwa. Bez owijania w bawełnę, zrzucając całkiem tę grubą otoczkę, która czyni zachodzące w nich zjawiska nieco łatwiejszymi do przyswojenia. Wytykała palcami niedociągnięcia systemu, luki prawne i zaangażowanie tych, których zależy na przedarciu się przez chwiejną zaporę przyzwoitości, która przyświecać powinna każdemu człowiekowi. Wartości, takie jak miłość, delikatność, zaufanie, szacunek przeciwstawiła z bezwzględnością marginalnym społecznym przypadłościom. Wytknęła okrucieństwo, brutalność, bezmyślność i inne. I to mnie zdruzgotało. Już od najmłodszych lat rodzice wpajają nam potrzebę szacunku i miłości. Są to wartości nadrzędne, pozwalające na zachowanie człowieczeństwa wobec otoczenia. Wyobraźcie sobie jednak, że nie każdy dostępuje normalnego dzieciństwa. Niektóre dzieciaki pozbawione są pozytywnych wzorców postępowania, a te, które obserwują, sprowadzają je na złą drogę. A wtedy od tragedii dzieli je już tylko cienka nić. W przypadku bohaterów powieści Odzyskane dzieciństwo tą cienką nicią okazali się maman i papa, czyli zastępczy rodzice dla zdruzgotanej doświadczeniami młodzieży i dzieci. To oni, krok po kroku uczyli dzieciaki normalności, ratowali ich od utonięcia we współczesnym świecie kłamstwa, obłudy i nadużyć. Wbrew przeżyciom i doświadczeniom, dzieciaki z Odzyskanego dzieciństwa, wychowane w domu tej rodziny zastępczej, były pełne optymizmu i wiary w drugiego człowieka. Święte wartości, które czynią nas człowiekiem w oczach innych ludzi, w przypadku tych dzieci nabrały całkiem innego, głębszego znaczenia. To kwintesencja tej historii. Ogromnie podobało mi się zakończenie powieści. Szczerze przyznam, że marzę, by moje dzieci z takim sentymentem wracały do mnie, do domu, by świętować, czy odpoczywać. A to właśnie pokazała Zuzanna. Dom jest centrum wszechświata, miejscem, które kojarzy się z bezpieczeństwem i spokojem, do którego chce się wracać. Mimo, że życie potrafi rozrzucić jego członków po całym świecie. Jestem pewna, że każdy znajdzie w tej powieści coś, co go poruszy. To nie jest historia, którą można zapomnieć zaraz po przeczytaniu. To coś głębszego, co pozostanie w człowieku. Serdecznie gratuluję pomysłu i podjęcia się poruszenia niewygodnych tematów. Gratuluję premiery i trzymam kciuki za kolejne. A Czytelnikom gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-04-2024 o godz 12:33 przez: ewfor
Ta książka dłuższy czas czekała na półce w mojej biblioteczce na swoją kolej. Trochę zapomniana, trochę wypierana przez inne wreszcie doczekała się przeczytania. Wygrałam ją kiedyś w jakimś książkowym konkursie i… przyznaję ze wstydem, że o niej zapomniałam. A ona wciśnięta między inne książki gdzieś na jednej z górnych półek cierpliwie czekała. Ponieważ mój stos wstydu (książkoholicy wiedzą co mam na myśli) jest dość pokaźnych rozmiarów, w tym roku postanowiłam czytać na zmianę, raz coś z nowości, a raz z tej kupki, która nieśmiało upomina się o sięgnięcie po jedną z zalegających książek. Ta powieść mnie zaskoczyła, spoglądając na delikatną, mogę wręcz powiedzieć idylliczną okładkę, spodziewałam się treści lekkiej, łatwej i przyjemnej, otrzymałam jednak fabułę tak emocjonalną, że nie mogłam się od tej lektury oderwać. Nie znam realiów funkcjonowania rodzin zastępczych, ale myślę, że gdyby wszystkie rodziny były takie jak opisana w tej książce, to trudne, często bardzo dramatyczne dzieciństwa wielu dzieci byłyby dużo szczęśliwsze. Jedni uważają, że tylko więzy krwi łączące biologicznych rodziców z dziećmi można nazwać rodziną, ale ja jestem innego zdania. Często ta „prawdziwa” rodzina jest bardziej obca niż ludzie, z którymi nie łączą nas więzy krwi, co między innymi przedstawiłam w swojej książce „Płacz wilka”. Zuzanna Arczyńska przedstawia ludzi, którzy muszą i chcą pozbierać wszystkie kawałki rozbitego przez los życia. Opatrują bolesne rany zadane przez kogoś, kto miał być podporą i dzielić się miłością, a często okazywał się zwyrodnialcem kaleczącym i duszę, i ciało dziecka. Ta książka jest z jednej strony piękna, a z drugiej bardzo bolesna, fabuła kipi od emocji i myślę, że wielu osobom wyciśnie z oczu morze łez. Historie opisane w powieści są proste i bardzo naturalne, nie ma tu ani zbytniego koloryzowania osób ani przesadnego dramatyzmu, chociaż w fabule go nie brakuje. To opowieść o życiu, które potrafi być i piękne, i okrutne, ale gdy spotyka się na swojej drodze wartościowych ludzi, to wiele traum może pójść w zapomnienie. Ciekawie wykreowane osobowości bohaterów z pewnością są pozytywnym dodatkiem do fabuły. To lektura o miłości i leczeniu ran. O zaufaniu i konfrontacji między tym co było, a tym co może być, konfrontacji między dobrem a złem. To książka o nadziei i odpowiedzialności za drugiego człowieka. To również opowieść o ludziach, którzy marzą o przyjaznej duszy i normalności, którzy odkrywają, że więź biologiczna może być mniej trwała od siły miłości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-02-2020 o godz 14:07 przez: Maadziuulekx3
Ta książka długo czekała na swoją kolej, by zostać przeze mnie przeczytaną. I w sumie żałuję, że tak późno zabrałam się za jej pochłanianie. To bardzo dobra powieść autorki, która dopiero stawia pierwsze kroki w świecie literackim. I jak na początek postanowiła stworzyć mocną i niełatwą historię. Mówi o ważnych tematach, tematach bolesnych, prawdziwych, ale i życiowych. Jak przemoc potrafi odcisnąć piętno na psychikę dzieci i jak potem ono rzutuje na ich przyszłość. Jest smutek, ból, nieradzenie sobie z problemami, pokazuje ogromną krzywdę wyrządzoną dzieciom. Demony przeszłości, które wciąż dają o sobie znać. Historie przeplatają się wzajemnie, tworząc wspólną harmonię. Na początku się trochę pogubiłam, gdy przechodząc z jednego rozdziału do drugiego, zmieniała się perspektywa opowiadanej historii przez innych bohaterów. Z czasem jednak wszystko zaczęło wracać na odpowiednie tory i bezpowrotnie zatraciłam się w czytanej historii. Powieść napisana w bardzo przystępny sposób, autorka niczego nie ubarwia, nie koloryzuje, pisze wszystko takim jakim jest. Nie ocenia, ale pozwala wyciągnąć wnioski. Czytelnik ma wrażenie jakby brał czynny udział w opowiadanej historii. Mimo, że w książce pojawia się wiele postaci i przeżyć z ich życia to nie mieszają się one ze sobą. Każdy odgrywa kluczową rolę w powieści, każdy bierze udział w tworzeniu obrazu całej historii i to jest piękne. Nikt nie jest potraktowany po macoszemu, nie są płytcy, sztuczni lecz prawdziwi i łatwo się z nimi utożsamić. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-04-2020 o godz 16:09 przez: Alexa Lavenda
Cudowna, oryginalna powieść- pełna empatii, mądrości, ciepła, niesamowicie wciaga, czyta się praktycznie sama. Bohaterowie są świetnie wykreowani, historia niesamowicie ciekawa i inna od wszystkich, dla mnie totalnie genialna. Dla mnie to książka roku, polecam z całego serca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-05-2018 o godz 18:05 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
Więcej recenzji

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego