Odrobina brokatu. Bling. Tom 1 (okładka  miękka, wyd. 06.2018)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Pełna blasku historia o pierwszej młodzieńczej miłości!

Lauren ma prosty plan na życie: skończyć szkołę, dalej rozwijać swojego bloga DIY i poślubić kogoś sławnego. W swojej przyszłości widzi jeszcze dwa słodkie pieski i bardzo dużo brokatu. Klasyczne „i żyli długo i szczęśliwie”. Plany krzyżuje Harrison, szkolny przyjaciel jej brata, który nagle postanawia zamieszkać w ich domku gościnnym. Przecież to studio nagraniowe Lauren! Gdzie ma teraz kręcić nowe filmy dla swoich fanów? Dziewczyna decyduje się na ignorowanie intruza. Jakoś przeczeka jego niechcianą obecność i wróci do swojej kreatywnej codzienności. Gdyby tylko Harrison nie był taki przystojny... i zabawny... i zdolny... i wkurzający!

Czy kiedy przyjdzie pora przeprowadzki, Lauren będzie w stanie rozstać się z Harrisonem? W sumie każda chwila z nim spędzona ma w sobie jakiś tajemniczy blask.


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1199687465
Tytuł: Odrobina brokatu. Bling. Tom 1
Seria: Bling
Autor: Tapscott Shari L.
Tłumaczenie: Świerczyńska Edyta
Wydawnictwo: Young
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 320
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-06-21
Rok wydania: 2018
Data wydania: 2018-06-21
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 138 x 206 x 27
Indeks: 25969955
średnia 4,2
5
27
4
17
3
10
2
4
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
26 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
22-12-2018 o godz 11:23 przez: Marko77D | Zweryfikowany zakup
Córka jest bardzo zadowolona. Przeczytała już drugą część. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
19-08-2019 o godz 12:03 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Przeczytana w jeden dzień. Naprawdę fajna, lekka, luźna książka. Warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2019 o godz 18:19 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Wspaniała czysta sie ja po poprostu jednym tchem cudowna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-01-2019 o godz 08:47 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Książka kupiona na prezent i jak najbardziej trafiona.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-07-2018 o godz 12:31 przez: Paulina gajownik | Zweryfikowany zakup
polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-09-2018 o godz 22:34 przez: books_holic
Ta książka miała swoją premierę już jakiś czas temu, więc teraz o wiele mniej się o niej mówi, bo została przysłonięta nowszymi premierami. Sama zdecydowałam się ją przeczytać, ze względu na drugi tom, a serię lubię czytać po kolei. Przewijała się bardzo często na zdjęciach czy relacjach, ale jakoś zawsze sobie odkładałam tę lekturę na później, nie przejawiając większego zainteresowania. Czy słusznie? Po prostu muszę zacząć od tego, że Lauren już od pierwszych stron wprawiła mnie w stan lekkiej irytacji swoim podejściem do życia. Po prostu jej tok rozumowania nie do końca mi podszedł i pierwszą moją reakcją było przerażenie, że do końca książki będę się męczyła z główną bohaterką, a nie mam w zwyczaju odkładać zaczętej lektury. Tak więc zacisnęłam zęby i postanowiłam czytać dalej. I czytałam… I czytałam… I czytałam… I wiecie co? Nie mogłam przestać. W którymś momencie spojrzałam na zegarek, było po pierwszej w nocy i uznałam, że przecież jednego rozdziału jeszcze nie zaszkodzi przeczytać, prawda? Lauren momentami może wydawać się irytująca, ale czy nie tym właśnie przejawia się większość nastolatek? Choć to tylko było na początku. Później już jej przemyślenia i rozumowanie osiągnęły nieco inny poziom. Zauważę jednak, że Lauren jest po prostu zwyczajną osiemnastolatką, która niedługo skończy liceum, prowadzi sobie beztroskie życie, więc czemu mielibyśmy wymagać od jej postaci, że będzie nad wyraz poważna jak na swój wiek? Czy nie to dostajemy w prawie każdej książce? Nastolatka z beztroskim podejściem do życia, której w głowie jest głównie bal maturalny i poślubienie księcia z bajki to przecież nie tragedia. Na jej drodze staje Harrison, który nagle zamieszkuje domek gościnny i już od samego początku zaczyna jej dokuczać, co jej niekoniecznie odpowiada, ale nie będę na tym się skupiała. Chłopak jest naprawdę inteligentny, czego dowiadujemy się podczas czytania – a ja wam tego nie zdradzę – i poznajemy jego osiągnięcia pomimo tak młodego wieku. I co ja wam jeszcze mogę o nim powiedzieć oprócz tego, że jest oczywiście mega ciachem i bardzo mi się przypodobał? Musicie poznać go sami, żeby się przekonać! Tutaj myślę, że już przejdę do podsumowania. „Odrobina brokatu” to nie jest książka ambitna i ktoś mógłby powiedzieć, że to oczywiste, bo w końcu to literatura młodzieżowa, ale zdarzają się jednak i takie, które są czymś więcej niż klasyczną młodzieżówką. Natomiast ta nią dla mnie była, co nie zmienia faktu, że niesamowicie mi się podobała. Dodatkowo mam ograniczony czas, bo mogę czytać tylko kilka godzin wieczorem, a i tak czytało się bardzo szybko i nawet nie wiem kiedy z dwóch stron zrobiło się sto dwadzieścia. Jest to historia na jeden, dwa wieczory dla kogoś, kto potrzebuje czegoś lekkiego do relaksu i dobrej zabawy, bo ja przy tej książce naprawdę dobrze się bawiłam. Momentami żołądek aż ściskał mi się z nerw i myślałam sobie: No nie! Dlaczego?!, ale jest to przede wszystkim książka z dużą dawką humoru i niejednokrotnie dzięki niej na mojej twarzy pojawił się uśmiech. A i były momenty, kiedy się szczerzyłam, bo po prostu nie mogłam tego powstrzymać. Dodam jeszcze, że zakończenie – chodzi o dwa ostatnie wydarzenia w tej książce czyli ostatni rozdział i epilog – były dla mnie… po prostu takim wielkim „Oooch!”. Nie zmieniłabym w nim nic, bo dla mnie było najlepsze dla tej historii. Jest słodka, brokatowa. Więc czy żałuję, że przeczytałam w końcu tę książkę? Nie, absolutnie. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać i dobrze się bawić, dostając jeszcze szczyptę nerw na deser. Czasami przecież trzeba sięgnąć po coś takiego, co jest napisane lekkim i prostym językiem, ale także przyjemnym piórem, gdzie zdania są spójne i nie gryziemy na nich zębów. Czy polecam? Tak, o ile szukacie właśnie czegoś na rozluźnienie, by odpocząć od nauki, ciężkiej pracy czy czegoś tam jeszcze. Jeśli poszukujecie książki ambitnej to obawiam się, że niestety nie jest to dla was. Polecam ją i od razu zabiorę się za kolejny tom, bo przecież przy książkach też można się dobrze bawić, prawda?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-08-2018 o godz 20:58 przez: Dorota Grabowska
Pełna młodzieńczej miłości oraz brokatu! Taka właśnie jest pierwsza część cyklu: Glitter and Sparkle książka „Bling. Odrobina brokatu” autorstwa Shari L. Tapscott. Nastoletnia i prawie dorosła Lauren ma jeden prosty plan na życie. Chce przede wszystkim skończyć szkołę i poświęcić się swojej największej pasji – rozwijaniu swojego bloga DIY. Dopełnieniem szczęścia będzie kochający mąż, dzieci oraz dwa słodkie pieski. Nie zapomnijmy, że w tym wszystkim najważniejszy jest brokat, a właściwie mnóstwo brokatu, który jest dosłownie wszędzie w pokoju i służącym za pracownię domku gościnnym. Brokat przez przypadek znajdzie się też i na kocie dziewczyny, ale to tylko mały wypadek przy pracy. Lauren, choć jeszcze nie wie, jaki kierunek chce studiować po ukończeniu szkoły, to na pewno wie, że w dorosłym życiu nie zabraknie w nim brokatu. Pewnego dnia rozmyślania Lauren, w jaki sposób udekorować glinianą, białą i nudną figurkę sowy przerywa wołanie mamy na kolacje. Zamyślona dziewczyna schodzi na dół i kogo widzi? Najlepszego przyjaciela swojego brata z dzieciństwa Harrisona. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że chłopak był wrogiem Lauren. Z niegrzecznego chłopca, który nie raz i dwa dokuczał jej z bratem, przeistoczył się w bardzo przystojnego młodzieńca. Wizyta Harrisona nie jest przypadkowa, chce on dokończyć studia magisterskie w mieście Lauren oraz w wyniku wygranego konkursu dostał swoją pierwszą pracę. Okazuje się także, że zamieszka w domku gościnnym, w którym dziewczyna nagrywała przecież wideo na swojego bloga. Biedna dziewczyna musi się przenieść ze swoim studiem do garażu. Na początku Lauren decyduje się na intrygowanie intruza. Każde spotkanie z chłopakiem jest jednak pełne blasku, jakaś siła pcha dziewczynę w kierunku chłopaka. Jak to możliwe, że z „wrzoda na tyłku” wyrósł zabawny, przystojny i zdolny chłopak? Czy gdy przyjdzie czas wyprowadzki dziewczyna będzie w stanie rozstać się z Harrisonem? Czy tych dwoje może połączyć miłość? „Odrobina brokatu” to książka skierowana przede wszystkim do nastolatek. Lauren, młoda dziewczyna mieszkająca z bardzo nadopiekuńczymi rodzicami, ma w sobie duszę artystki. Gra w przedstawieniach, uczęszcza na rozszerzone zajęcia plastyczne i tworzy swoje DIY. Niepodziewanie jej codzienność przerywa pojawienie się Harrisona. W pierwszych scenach widać wyraźnie irytację Lauren, bo przecież kiedyś ją „dręczył” a teraz na dodatek zajął jej pracownię. Jednak gdy się przyjrzymy bliżej relacji tych dwojga, zobaczymy wyraźną chemię oraz brokat. Warto też wspomnieć, że chłopak jest starszy tylko od niej o trzy lata. Ta mała różnica wieku stanowi jednak wielki problem i przekreśla możliwość bycia w związku. Koło dziewczyny wraz z pojawieniem się intruza w domku gościnnym nagle zaczyna się kręcić kolega ze szkoły, na którego widok dziewczynie miękły kolana. Czy jednak obecność przyjaciela brata sprawi, że Lauren zdecyduje się na związek z innym? Bohaterkę książki można polubić od pierwszej strony i bez problemu da się z nią spędzić kilka godzin. Harrison zaś nie jest taki zły, jak przedstawiała go Lauren. Jest naprawdę uroczym, przyjacielskim i romantycznym chłopcem. Przyjemnie się czyta wszystkie sceny z udziałem tej dwójki bohaterów. Książka dla młodzieży jest dostosowana do odbiorcy, język jest lekki, rozdziały są w krótkie i choć nie ma tu zawrotnej akcji, to nie jesteśmy w stanie odłożyć książki. Dla starszych czytelników będzie idealną odskocznią od krwawych kryminałów i ciężkiego dnia w pracy. Można śmiało ją zabrać na urlop. Zabrakło mi jedynie rozwinięcia tematu DIY ;) Lekka i przyjemna. Tak można podsumować książkę „Bling. Odrobina brokatu”. Choć to typowa książka dla młodzieży z takim schematem romansu w tle, z którym wiele razy się spotkaliśmy, to każdy z niej wyniesie coś dla siebie. A może w Waszym życiu brakuje odrobiny brokatu?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-10-2018 o godz 15:35 przez: światromansów
Recenzja z bloga weronikarecenzuje.blogspot.com Książkę "Odrobina Brokatu" chciałam przeczytać już od dłuższego czasu, jednak jakoś nie było do tego okazji. Potem na rynku pojawił się tom drugi i powiedziałam sobie, że muszę się w końcu za te książki wziąć, bo naczytałam się o nich wiele dobrego i byłam ich ciekawa. O fabule wiedziałam niewiele, tylko tyle, że jest niewymagająca i słodka, dlatego najlepszy moment przyszedł, kiedy desperacko pragnęłam sięgnąć po coś lekkiego po emocjonalnie wykańczającej lekturze "Poświęcenia" Adriany Locke. Główną bohaterką jest nastoletnia Lauren, fanatyczka robótek ręcznych i wszystkiego co się świeci. Prowadzi bloga DIY i ma nadzieję, że uda jej się to robić przez wiele kolejnych lat. Jest w ostatniej klasie szkoły średniej i chociaż nie ma pomysłu na swoje studia, to wie, że chce wyjść za mąż za kogoś sławnego, zamieszkać w ładnym domku i po prostu - żyć długo i szczęśliwie. Myślę, że Lauren może reprezentować wiele nastolatek, które trochę żyją swoimi marzeniami, nie mają konkretnego planu na życie po ukończeniu szkoły i poszukują miłości - i nie ma w tym nic złego, w końcu po to są te lata młodzieńcze. Lauren polubiłam za szczerość i pasję, jaką wkładała we wszystko, co robiła. Jest przesympatyczną, niewinną postacią książkową i chociaż może troszkę naiwną, to wcale nie w złym kontekście. W jej życiu miesza Harrison, najlepszy przyjaciel jej starszego brata, który na czas studiów i pracy wprowadza się do ich domku gościnnego. Zajmuje jej studio nagraniowe i przypomina o czasach z dzieciństwa, kiedy to razem z bratem jej dokuczali, przez co Lauren nie jest zadowolona z jego obecności. Harrison jest trzy lata starszy i przez to trochę dojrzalszy - ma już własną, dobrze płatną pracę i dobrą pozycję w swojej branży. Lauren przedstawia go troszkę jako dupka, bo stroi sobie z niej żarty i się z nią drażni, ale w rzeczywistości jest miłym, atrakcyjnym i troskliwym chłopakiem, którego bardzo polubiłam. Myślę, że w tej książce nie było ani jednej osoby, której nie darzyłabym sympatią. Relacja między Harrisonem, a Lauren była przesłodka. Ich potyczki słowne i drażnienie się doprowadzały mnie do śmiechu, ale gołym okiem było widać, że pod tym wszystkim tej dwójce naprawdę na sobie zależy. Rozpływałam się na łóżku, kiedy Harrison troskliwie zajmował się Lauren, chociażby wtedy kiedy była chora. Kibicowałam im od samego początku i chociaż trochę czasu minęło, zanim się zeszli, to było warto czekać. Warto tutaj jeszcze wspomnieć o dwóch postaciach drugoplanowych, którzy odgrywają dość ważną rolę w historii Lauren i Harrisona, a mianowicie o Riley i Grancie. Riley (która jest główną bohaterką w drugim tomie, "Odrobina Blasku") to najlepsza przyjaciółka Lauren, która zawiesza oko na przystojnym nowym współlokatorze głównej bohaterki, a Grant to potencjalny obiekt miłosny dla Lauren. Tak, wiem jak to brzmi - trójkąt (a może kwadrat?) miłosny. No i rzeczywiście jest tu w pewnym sensie ten trójkąt, których ja nie cierpię. Zdaje się, że każda książka z tej serii opiera się na tym schemacie, ale wcale mi to tutaj nie przeszkadzało. Nie jest to nic irytującego, ani odbierającego przyjemność z lektury, ale dowiecie się dlaczego dopiero jak przeczytacie książkę :) Uważam, że tę historię pokochają osoby, które lubią książki Kasie West - a ja je uwielbiam. "Odrobina Brokatu" bardzo mi je przypomina z wielu powodów. Książka jest trochę przewidywalna, jednak ja świetnie się przy niej bawiłam. Jest pełna ciepłego humoru, słodkiej i uroczej miłości, przyjaźni i nie ma w niej prawie żadnych dramatów. Tak jak się spodziewałam, jest napisana lekkim i niewymagającym piórem i spokojnie można ją przeczytać w jednym podejściu. Po drugą książkę sięgnę z przyjemnością!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-06-2018 o godz 11:31 przez: Girl-from-Stars
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/06/165-przedpremierowo-shari-l-tapscott.html Ciężko teraz o naprawdę dobrą „młodzieżówkę”. Wymyślenie jakiejś naprawdę oryginalnej fabuły, czy wykreowanie nietuzinkowych bohaterów to nie lada wyzwanie w dzisiejszych czasach. Wszystko już praktycznie było, przez co pisarze zapewne nie raz mają zagwozdkę typu: „Co zrobić by ich zaskoczyć? Jak napisać, by to zapamiętali? Itp. W tym natłoku historii New Adult przewijają się lepsze i gorsze pozycje. Do której grupy można zaliczyć „Odrobinę brokatu” Shari L. Tapscott? Pełna blasku historia o pierwszej młodzieńczej miłości!

 Lauren ma prosty plan nażycie: skończyć szkołę, dalej rozwijać swojego bloga DIY i poślubić kogoś sławnego. W swojej przyszłości widzi jeszcze dwa słodkie pieski i bardzo dużo brokatu. Klasyczne „i żyli długo i szczęśliwie”. Plany krzyżuje Harrison, szkolny przyjaciel jej brata, który nagle postanawia zamieszkać w ich domku gościnnym. Przecież to studio nagraniowe Lauren! Gdzie ma teraz kręcić nowe filmy dla swoich fanów? Dziewczyna decyduje się na ignorowanie intruza. Jakoś przeczeka jego niechcianą obecność i wróci do swojej kreatywnej codzienności. Gdyby tylko Harrison nie był taki przystojny… i zabawny… i zdolny… i wkurzający! Czy kiedy przyjdzie pora przeprowadzki, Lauren będzie w stanie rozstać się z Harrisonem? W sumie każda chwila z nim spędzona ma w sobie jakiś tajemniczy blask. Aby uniknąć wszelkich nieporozumień, na samym wstępie muszę zaznaczyć, że lektura „Odrobiny brokatu” w żadnym wypadku nie była dla mnie żadną katorgą czy stratą czasu. Historię tą czytało mi się bardzo przyjemnie, ale… No właśnie – ALE! Niestety to nie było nic nowego. Młodzieżowy romans jakich wiele. Nie potrafiłam znaleźć ani jeden cechy która by w jakiś sposób wyróżniała tą historię na tle innych. Bohaterowie wykreowani przez autorkę są sympatyczni, ale niestety okropnie schematyczni. Harrison to dobrze zbudowany, inteligentny, zabawny facet do którego lgną praktycznie wszystkie dziewczyny z okolicy. Z kolei zaś Lauren to cichutka, nieśmiała dziewczyna, która otacza się w gronie popularnych osób (choć kompletnie się w nim nie odnajduje) i oddaje się swojej pasji, jaką jest prowadzenie bloga o tematyce DIY. Czy tylko w mojej głowie zapala się czerwona lampka z napisem: TO JUŻ WSZYSTKO BYŁO? Czytało mi się to lekko i przyjemnie, choć nie da się ukryć, że brakowało mi tutaj jakiejkolwiek, choćby najmniejszej akcji. Ta historia może i miała jakiś potencjał, ale jak dla mnie była za mało „doprawiona”. Obyło się bez jakichkolwiek wzruszeń, uniesień, rollercoastera emocjonalnego. Nie było to złe, choć trochę mdłe. (Zarymowałam i jeszcze ukazałam swoje gastronomiczne oblicze :D). Zawsze w tego typu historiach na drodze ku wiecznej miłości zazwyczaj jest przeszkoda nie do pokonania. Tym razem autorka postawiła na różnicę w wieku. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, iż Harrison był starszy od Lauren o… całe trzy lata. Potraficie w to uwierzyć? Trzy lata! To ja nie wiem jak sobie radzą pary, między którymi jest sześć, osiem czy dziesięć lat różnicy. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie był to nieco absurdalny i wygórowany problem. (W zasadzie to żaden problem, no ale cóż). Podsumowując, „Odrobina brokatu” to taka lekka pozycja na jeden wieczór, gdy jest się zbyt zmęczonym na bardziej zaawansowane historie. Zapewne wielu nastolatkom się ona spodoba, jednak dla tych, którzy tak jak ja przeczytali już naprawdę wiele „młodzieżówek”, „Odrobina brokatu” będzie po prostu słaba. Moja ocena: 5/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-06-2018 o godz 00:01 przez: Paulina Lipka-Bartosik
Nie da się ukryć, że ostatnimi czasy (a dokładniej w stresogennym okresie sesji :D ) gatunkiem, po który najczęściej sięgam jest literatura młodzieżowa. Młodzieżówki (a w każdym razie znaczna ich część, zwłaszcza ta spod znaku Kasie West) mają wspólną cechę - nie trzeba przy nich wysilać tak zmaltretowanych już setnym egzaminem szarych komórek, nie trzeba przedzierać się przez meandry zawiłej wyobraźni autora i - bądźmy szczerzy - w zasadzie nie trzeba przy nich w ogóle myśleć. Historie te są zwykle schematyczne, przesłodzone do bólu (zębów :> ) i równie realistyczne co latający rumak Herculesa z Disneya. I tak właśnie opisać można "Odrobinę brokatu" Shari L. Tapscott. Lauren lubi wszystko to, co się błyszczy i od dłuższego już czasu prowadzi bloga DIY. W wolnych chwilach spędza czas w nieużywanym domku gościnnym, który zaanektowała na potrzeby swej pasji. Ma już wizję własnej przyszłości i poukładane plany na życie, gdy nagle, NAGLE (!), domek gościnny, jej azyl i jej pracownię, bezczelnie przejmuje Harrison, przyjaciel z dzieciństwa starszego brata Lauren. Harrison, który jest diabelnie irytujący, nieziemsko wkurzający, a na domiar złego... Nieprzyzwoicie przystojny. Lauren postanawia zacisnąć zęby, do minimum ograniczyć kontakty z intruzem i jakoś przeczekać ten niewygodny dla niej czas. W międzyczasie jednak odkrywa, że obecność Harrisona wcale nie jest tak nieprzyjemna jak na początku myślała... Zacznijmy od najbardziej oczywistej kwestii - "Odrobina brokatu" to jedna z tych okrutnie przewidywalnych i do bólu schematycznych książek; historii, które niczym nie zaskakują i które pozbawione są szalonych zwrotów akcji. Czy jest to jednak wadą, skoro od samego początku wiemy, z jaką książką mamy do czynienia....? Otóż to ;) "Odrobina brokatu" to - wybaczcie kolokwializm, ale inaczej się nie da ;) - typowy odmóżdżacz, lekka, momentami głupiutka książeczka, z którą O DZIWO można spędzić całkiem przyjemnie czas, oczywiście pod warunkiem, że nie oczekuje się od niej zbyt wiele. Historię Lauren i Harrisona, choć przesłodzoną do granic możliwości, czyta się naprawdę nieźle, czego dużą zasługą są zgrabnie napisane i dowcipne dialogi. Sama Lauren jest dosyć płytką osobą, a szczytem jej ambicji jest znalezienie sobie męża i dwóch springer spanieli do kompletu. Ma dość infantylne momentami poglądy, a rodzice traktują ją jak 10-latkę (nie, wcale nie przesadzam :P ). Harrison jest już zdecydowanie bardziej rozgarnięty życiowo, choć Tapscott nieco popuściła wodze fantazji, jeśli chodzi o jego pozycję zawodową (co może nie razi, ale na pewno bawi). Nieco absurdalnym było również uczynienie różnicy wieku powodem, dla którego to nasi bohaterowie nie mogą być razem. Ciekawi, jakaż to szokująco duża różnica? Otóż, moi drodzy, to całe... 2 lata. Bariera nie do przeskoczenia, nie ma co. Żeby nie było, że tylko narzekam - książka Tapscott nie jest gniotem, naprawdę ;) Jasne, jest naiwna, jest infantylna i jest troszkę dziurawa jeśli o logikę idzie, ale jeśli nie oczekujecie arcydzieła, a jedynie lekkiego czytadła na wolne popołudnie, to idealnie wstrzeli się w Wasze wymagania. Jeśli zdecydujecie się na lekturę "Odrobiny brokatu" Tapscott, to dobrze Wam radzę, wyłączcie myślenie (zwłaszcza te logiczne), nie zwracajcie uwagi na nadmiar lukru i po prostu zbytnio się nie czepiajcie, a gwarantuję, że całkiem nieźle się zrelaksujecie. Ja tak zrobiłam. I wiecie co? Dobrze na tym wyszłam. W pojedynku ja vs sesja aktualnie na tablicy lśni wynik 1:0. Dla mnie, oczywiście ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-02-2019 o godz 12:05 przez: Detektyw Książkowy
Moją przygodę ze serią Bling rozpoczęłam od przeczytania drugiego tomu, ale perypetie Riley spodobały mi się na tyle, że postanowiłam zapoznać się z poprzednią i ostatnią częścią cyklu. W "Odrobinie brokatu" poznajemy Lauren - artystyczną duszę, która jest szczęśliwą posiadaczką bardzo popularnego bloga DIY. Dziewczyna jest w ostatniej klasie maturalnej, ale jeszcze nie wie co chce robić po skończeniu szkoły. Póki co ma większe problemy na głowie, ponieważ do jej domu wprowadza się Harrison najlepszy przyjaciel jej brata i największy wróg z dzieciństwa. Konflikt jeszcze bardziej się narasta kiedy okazuje się, że chłopak zajmie jej pracownie artystyczną. Od tej pory życie Lauren wywróci się do góry nogami, a ona sama będzie miała ogromny mętlik w głowie. Tak mniej więcej wygląda sytuacja głównej bohaterki, więc możecie przygotować się na kłótnie, przekomarzania i rozterki miłosne. "Odrobina brokatu" to taka przyjemna, słodka i urocza historia, którą przeczytacie w kilka godzin, ale warto ją przeczytać z kilku poniższych powodów. Pierwszy powód jest następujący - autorka stworzyła przeuroczą opowieść, która jest niesamowicie ciepła, śliczna i słodziutka w każdym, nawet najmniejszym calu. Moim zdaniem opowieść Lauren jest jeszcze bardziej słodsza niż cała cysterna pączków lukrowanych, ale na pewno nie jest to wadą powieści. Po prostu nie powinniście nastawiać się na żadne dramaty czy melodramaty, bo ich na pewno tutaj nie znajdziecie. Oczywiście w życiu bohaterki znajdzie się miejsce na kilka przykrych incydentów, ale one będą drobne i w stu procentach nastoletnie. Dlatego tę książkę poleciłabym przede wszystkim nastolatkom i osobom, które uwielbiają sięgać po powieści czysto młodzieżowe. Dla starszych czytelników ta pozycja może wydać się zbyt lukrowa i bajkowa, ale młodszym odbiorcom na pewno się spodoba i będą nią zachwyceni. Drugi powód jest taki - wspaniali bohaterowie. Nie będę ukrywać, iż strasznie zżyłam się z poznanymi postaciami. Lauren, główna bohaterka powieści jest naprawdę ciekawą osobowością. Ma niewyparzony język, dobry charakter i jak na swój wiek jest naprawdę dojrzała. Nie będę ukrywać, iż świetnie bawiłam się w jej towarzystwie, ponieważ potrafiła popełniać gafy i przyznawać się do błędu. A jej niektóre teksty sprawiały, że pękałam ze śmiechu! A oprócz tego dziewczyna miała porządnego "fioła" na punkcie brokatu. To było mega urocze i słodkie. Moją sympatię zdobył również Harrison - główna męska postać. Jego polubiłam dlatego, że był bardzo dojrzały, powściągliwy, a zarazem niezwykle ciepły. Od niego biło takie niesamowite ciepło! Cudowny chłopak. A po trzecie w tej książce występuje niesamowity wątek miłosny! Pierwsze niewinne pocałunki, nowe doznania, trzymanie się za ręce i ukradkowe spojrzenia. Ach! Ta pierwsza delikatna, niepewna miłość. Przygotujcie się na wspaniałą historię miłosną z motykami w brzuchu, z jemiołą i brokatem w roli głównej. Na pewno będziecie obserwowali rodzącą się relację z ogromnym uśmiechem na twarzy - przy tej powieści nie da się nie uśmiechać. "Odrobina brokatu" to ciepła, sympatyczna i "brokatowa" opowieść o pierwszych poważnych zauroczeniach, ogromnych nastoletnich dylematach i rozterkach miłosnych. Historia opowiedziana przez Lauren jest niezwykłe niewinna, delikatna i swobodna jak powiew wiatru. Jestem pewna, że główna bohaterka zaczaruje Was swoją osobowością i pewnością siebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-06-2018 o godz 21:27 przez: Paulina11
Przyznam szczerze, że do tej książki w pewnym stopniu skłoniła mnie okładka! Tak, tak wiem, że nie powinno się po niej oceniać... no ale sami spójrzcie! Ona jest taka urocza i delikatna, no i chyba mam w sobie coś z romantyka, bo lubię ujęcia, na których postacie odwrócone są tyłem (co ja gadam... przecież romantyzm to moja ulubiona epoka, nic dziwnego że coś w sobie z niej mam ;P). Czy ja zaczęłam gadać o epokach literackich w recenzji... szkoło, co ty ze mną robisz? Wracając jednak do recenzji – ustaliliśmy, że okładka bardzo mi się podoba, opis też mnie zaintrygował, jak więc wypada treść? /To co teraz napiszę, dzieje się zaraz na początku książki, ale jeśli i tak nie chcesz tego wiedzieć, to przejdź do następnego akapitu/ Wyobraźcie sobie... spędzasz mile wieczór w swoim pokoju, rozmyślasz jakby tu ładnie przyozdobić zwykłą, białą figurkę sowy, którą kupiłaś w supermarkecie, a tu nagle mama woła na kolację. Dobra, po którymś wołaniu w końcu schodzisz, siadasz przy stole, podnosisz wzrok... i patrzysz prosto w oczy przyjaciela z dzieciństwa swojego brata, którego w dodatku nie znosisz. O i rodzice informują cię, że owy kolega zamieszka z Wami na jakiś czas, bo zaczął naukę na miejscowym uniwersytecie. Dziwnym trafem nikt nie pamiętał, by cię o tym wcześniej uprzedzić. Tak, to właśnie przytrafiło się głównej bohaterce Lauren. Lauren to taki typ dziewczyny, którą z łatwością da się polubić, jednak niektórych może zirytować swoim uprzedzeniem do Harrisona – to już chyba zależy od punktu widzenia. Czy mnie irytowała? Nie, raczej nie, choć czasem mogli nieco spuścić z tonu. Laura-Lou ma swoją pasję – lubi robić różne rzeczy, innymi słowy – DIY, a także przyozdabiać je ogromnymi ilościami brokatu. Nawet kota... a nie, to był tylko przypadkowy epizod. Jest w ostatniej klasie, niedługo kończy szkołę i pomaga w organizacji balu maturalnego. Nie jest typową cichą myszką, choć też nie należy do najpopularniejszych, co jest miłą odmianą od tych wszystkich trzymających się na uboczu dziewczyn. Harrison, hmm nie mam pojęcia co o nim napisać, tak naprawdę to autorka nie ujawniła o nim zbyt wiele, znamy najważniejsze fakty z jego życia, ale mogło być ich więcej. Nie stanęło to jednak na przeszkodzie, żebym go polubiła! Ot, taki zaradny, miły chłopak. Pewnie myślicie, że „Odrobina brokatu” to taki oklepany młodzieżowy romansik, który nie wprowadzi w wasze życia nic nowego. Nie będę wyprowadzać z błędu, bo macie rację. Ale po drodze mamy również „przeszkodę” w postaci wieku, Granta i kilka wpadek. Stop. Może wróćmy do tej „przeszkody”. Pisze to w cudzysłowie, bo jak dla mnie, to to nie była żadna przeszkoda, wręcz jakoś nie umiałam uwierzyć w coś tak błahego, myślałam, że to jakiś żart bohaterów. A jednak nie. Shari L. Tapscott ma tak lekki styl pisania, że mimo niezbyt wyszukanej fabuły, to jednak książka tak mocno mnie wciągnęła, że jak zaczęłam, tak odłożyłam dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania. Serio, zajęła mi ledwie kilka godzin i w żadnym wypadku nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Wręcz przeciwnie – bardzo cię cieszę, że to przeczytałam, bo naprawdę mi się spodobało! „Odrobina brokatu” to idealna powieść tak na teraz, na lato, na wakacje. Lekka, przyjemna i urocza historia, przy której nie trzeba myśleć, a można się zwyczajnie odstresować i miło spędzić czas. zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-06-2018 o godz 22:02 przez: Justyna Majcher
Chłopcy potrafią być wkurzający! Ci co są przyjaciółmi starszego brata, tym bardziej. Nasza bohaterka przeżyła nie jedno jako dziecko z tą dwójka wariatów. I gdy już brat wyjechał na studia i zapanował względny spokój zjawia się on, przystojny, starszy, uroczy Harrison. I jak tu żywić urazę za przeszłość? Jednak Lauren mimo początkowego zauroczenia daje sobie spokój. Przecież tyle się wydarzyło. Przecież on nic do niej nie czuje. Ale z biegiem czasu tych dwoje zaczyna się coraz lepiej rozumieć. W grę zaczynają wchodzić prawdziwe uczucia, ale czy to jest dobry pomysł na związek? Lauren to artystka. Uwielbia DIY, brokat, teatr . Marzy o mężu i dwóch psiakach. Ot typowa nastolatka. Jest wrażliwa, otwarta na innych, uparta, miła. Gdy się zakochuje chce być oddana tej osobie. Wie, że związek z kimś nieodpowiednim nie jest dla niej. Harrison to przystojniak. To już poważny facet, bo mimo tylko 3 lat różnicy ma już stałą pracę, którą uwielbia. Lubi tworzyć coś z niczego, i jest to genialne. To śliski facet, który potrafi być dobrym przyjacielem, wiernym słuchaczem, zgrywusem, ale i oddanym mężczyzna. Jest opiekuńczy, troskliwy, kto by to nie chciał no? Biorę go do haremu. Tak ostatnio coś duzi ich tam ląduje. Autorka w prosty i przyjemny sposób przedstawia nam swój świat. Nic nie jest wymuszone, nie ma zbędnych opisów, za to są dialogi pełne przekomarzania się, dogryzania, ale pełne uczuć wyznania też się tutaj znajdą. Nie mamy scen 18+ ani wulgaryzmów, przez co książka jest idealna. Kolejnym plusem jest akcja, która mamy podzielona na rozdziały, ale i na daty przez co możemy doskonale określić się w czasie. Całość zazębia się i możemy czytać płynnie. Okładka jest fantastyczna. Taka delikatna, w cudnym pastelowym, letnim kolorze. Wprost nie mogę się na nią napatrzeć. Odrobina brokatu, to słodka, lekka, przyjemna powieść dla każdego. Urzeka swoją twarzą, ale i wnętrzem. To prosta, nieskomplikowana historia na jeden wieczór. Pozwala oderwać się od obowiązków, od trudów życia. To powieść o każdej z nas, dziewczynie która pragnie wielkiej miłości u boku swojego księcia z bajki. Czasami miłość przychodzi niespodziewanie i od osób, które najmniej można podejrzewać o jakieś ciepłe uczucia względem drugiej osoby. Jednak otworzenie się na kogoś daje nam możliwość poznania go bliżej, zrozumienia, odnalezienia wspólnych tematów, hobby. Małe rzeczy czasem potrafią zdziałać cuda, a jeśli są brokatowe to już w ogóle. Zakochałam się w tej książce, ponieważ nie uważam, że każda książka o miłości jest taka sama, schematyczna i nudna. Każda książka o miłości jest inna, ponieważ ludzie ją tworzący są różni, ponieważ każda historia zasługuje na docenienie, na chwilę dla siebie na traktowanie jej jako tej najlepszej, bo miłość jest piękna. Nie ważne czy opowie o tym jedna książka czy milion. Mnie nigdy nie znudzi się czytanie książek o miłości, bo dzięki nim można łatwo dostrzec co w życiu jest na prawdę ważne. To druga osoba, to jej uczucie do nas, to wzajemne poznawanie siebie, przyjaźń dają nam kopa do działania. Dlatego doceniam te książkę, i serdecznie wam polecam, coś lekkiego, pięknego i przyjemnego na te zimne deszczowe choć prawie letnie dni :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-06-2018 o godz 17:02 przez: charlotte
Recenzja pochodzi z bloga http://whothatgirl.blogspot.com/2018/06/bling-odrobina-brokatu-shari-l-tapscott.html Lauren prowadzi bloga, gdzie skupia się na DIY. Nagrywa filmiki, tworzy różnego rodzaju przydatne rzeczy i uwielbia brokat. Domek gościnny wykorzystuje jako swoje studio nagraniowe. Nie ma jakiegoś konkretnego planu na życie. Chce skończyć szkołę, dalej prowadzić bloga, znaleźć jakiegoś przystojniaka... Takie klasyczne "żyli długo i szczęśliwie". Aż pewnego dnia "jej studio" zostaje zajęte przez przyjaciela jej brata, Harrison'a, który wraca do miasteczka, a rodzice dziewczyny pozwalają mu się w nim zatrzymać. Lauren jest poirytowana tym faktem, zwłaszcza, że za czasów, kiedy była dzieckiem, Harrison wraz z bratem dokuczali jej - ale czego się spodziewać po dzieciach? Chłopak teraz wraca, wydaje się być doroślejszy, znalazł sobie pracę i będzie jeszcze studiował. W dodatku jest bardzo przystojny. Jednak Lauren postanawia go ignorować. Na jakiś czas musi się przenieść do garażu, ale to ją nie zraża. Stara się też odpędzać uczucia, które się pojawiają w towarzystwie chłopaka. Oszukuje się na tyle, że postanawia spotykać się z Grant'em, mimo iż do siebie nie pasują. Jej przyjaciółka, Riley, jest nieźle napalona na nowego lokatora, ale ten z kolei nie jest nią zainteresowany i tłumaczy się też różnicą wieku. Tyle, że w święta, kiedy wraz z Lauren znajduje się pod jemiołą, nie przeszkadza mu ta różnica i całuje dziewczynę.... Czy coś z tego wyniknie? Musicie przekonać się sami! Niech mi ktoś powie, że ta okładka nie jest prześliczna! Ubóstwiam ją! Jak tylko dostałam swój egzemplarz, nie mogłam wyjść z podziwu. Idealnie trafiona w mój gust. Sama historia to nic nowego, ale muszę przyznać, że jest fajna. Jeśli potrzebujecie przeczytać coś lekkiego, ta pozycja jest idealna. Ja sama pochłonęłam ją w dwie godzinki. Lauren naprawdę jest oddana swojej pasji. Uważam, że jej rodzice są za to zbyt nadopiekuńczy. Powód bycia najmłodszym w rodzinie też do mnie nie przemawia. Przez chwilę myślałam, że może w przeszłości coś się wydarzyło i dlatego tak się zachowują w stosunku do niej, ale nic takiego nie miało miejsca. Dziewczyna jest doroślejsza jak na swój wiek. Nie kręcą ją imprezy szkolne, ubiera się bardziej stosowniej. Z początku nie jest zadowolona z obecności Harrison'a, ale dość szybko pojmuje, że zaczyna coś do niego czuć. Mimo że ten nie wydaje się być nią zainteresowany. Sam Harrison wydaje się być poukładany. Nie imprezuje, skupia się na pracy i studiach. Czasami dokucza Lauren, stara się nawet jej unikać, ale z czasem sam przyznaje, że dobrze jest mieć towarzysza. Dość długo też skrywa swoje uczucia. Styl i język autorki jest prosty, czyta się naprawdę szybko. Nie ma przydługawych opisów, dialogi nie są sztuczne. Idzie się wciągnąć. Jest to bardzo przyjemna młodzieżówka. Dobrze się przy niej bawiłam. Idealna na lato i jako przerywnik, by przeczytać sobie coś lekkiego :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-10-2018 o godz 22:52 przez: redgirlbooks
Siedemnastoletnia Laurem ma dwie pasje: teatr i DIY. Ta druga jest dla niej najbardziej szczególna, bo uwielbia nadawać przedmiotom wyrazistości, a produktem, który najczęściej do tego używa, jest brokat. Pewnego dnia, nastolatka wychodzi ze swojego pokoju i w domu zastaje niespodziewanego gościa - Harrisona, przyjaciela jej brata, który dokuczał jej, kiedy miała 10 lat. Okazuje się, że chłopak wrócił do ich miasta, aby rozpocząć naukę na tutejszym uniwersytecie i na chwilę obecną musi zatrzymać się u jej rodziny. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że Harrison zajmie domek gościnny, w którym Lauren ma swoją pracownię DIY i studio, gdzie nagrywa filmiki na bloga. Nastolatka jest wkurzona na rodziców i na niespodziewanego gościa, którego stara się omijać. Jednak nie jest to takie łatwe, bo między obojgiem coraz bardziej iskrzy. Lauren to sympatyczna, miła i pełna pomysłów dziewczyna, której nie brak też ciętego języka. Jest odrobinę temperamentna, co moim zdaniem nieco nadaje charakteru jej słodkiej osobowości. Jest lojalną przyjaciółką, nawet wtedy, kiedy jej serce nie zawsze zgadza się z rozumem. Harrison to z kolei troskliwy, czuły, pewny siebie i zabawny chłopak, który zna bardzo dobrze Lauren. Wie co dziewczyna lubi, czego nie i kiedy trzeba jest gotów przyjść jej z pomocą. W książce, kolejną męską postacią wartej uwagi, jest Grant - szkolna gwiazda, który próbuje zdobyć główną bohaterkę. Przyznam, że moje serce było rozdarte pomiędzy dwoma, bo obaj są na swój sposób uroczy i cudowni. Miałam trudny orzech do zgryzienia, bo wiedziałam, że przy takich układach, zawsze ktoś zostaje zraniony. "Odrobina brokatu" to książka, która mnie oczarowała i pomogła mi się zrelaksować. Nie miałam do niej większych oczekiwań, dlatego mile się zaskoczyłam, kiedy wraz z kolejną stroną, nie mogłam się od tej historii oderwać. Jest ciepła, urocza i słodka, ale nie w ten mdlący sposób. Nie brak tu rozterek, komplikacji, a na drodze bohaterów nie raz staną przeszkody. Trochę mnie to denerwowało, bo kiedy myślałam, że tuż tuż mam to, na co czekałam, autorka sprawiała, że za każdym razem wymykało mi się, to z rąk. Im bliżej końca, tym więcej takich sytuacji było, a ja bez tchu brnęłam przez ostatnie strony. Przyznam szczerze, że powieść stworzona przez autorkę, oczarowała mnie bardziej niż książki Kasie West. Nie zabrakło mi tu tego rodzaju magii, który sprawia, że książka nie tylko oczarowuje, ale zapada w głowie na dłużej, niż jeden dzień. Tego brakowało mi w twórczości West. Shari L. Tapscott ma lekki i przyjemny styl pisania, a do tego potrafi tworzyć zabawne dialogi. Kreacja bohaterów również przypadła mi do gustu i mogę jedynie żałować, że trochę zwlekałam z przeczytaniem tej książki. To lektura idealna dla młodszych czytelników, ale również dla tych starszych. Pokazuje jak ważne są w naszym życiu pasja, rodzina, przyjaciele i miłość.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-07-2018 o godz 17:41 przez: Monika Szulc
Lauren niebawem kończy szkołę i przede wszystkim skupia się na nauce i swoim blogu DIY. Kocha nagrywać filmy i ozdabiać przeróżne rzeczy, lecz kiedy przyjaciel jej brata zjawia się w mieście i zajmuję domek gościny, który był jej pracownią, wszystko się zmienia. Harrison nie jest już urwisem z dzieciństwa i choć nadal lubi psocić Lauren, to teraz jest przystojnym młodym architektem. Harrison potrafi wyprowadzić Lauren z równowagi, a kiedy tak się dzieje, wszystko zaczyna błyszczeć. Czy uda im się znaleźć kompromis? Książka może nie jest wielce oryginalna, ale ma w sobie urok, któremu ja nie byłam w stanie się oprzeć! Takie lekkie i nieco przewidywalne powieści też są potrzebne i potrafią rozbawić każdą romantyczkę. Bohaterowie są cudowni. Dawno nie spotkałam tak sympatycznej głównej bohaterki. Od pierwszej strony ją polubiłam. Jej uczucia są naturalne, zachowuje się przyzwoicie i ma pasję, która zachwyca. Autorka stworzyła powieść prostą, bez zbędnych sensacji i dramatów. ”Odrobina brokatu” to powieść o przeciętnej nastolatce, która martwi się balem maturalnym i swoim blogiem, nie jest nad wyraz dojrzała i poważna. Mimo wszystko zachowuje się rozsądnie i naprawdę łatwo ją polubić. Harrison jest taki piękny i słodki, że tylko można do niego wzdychać. Ale nic na to nie poradzę, bo on z całą pewnością jest gorący! Pojawiają się również inni bohaterowie, którzy zasługują na uwagę i już skaczę z radości, bo kolejny tom będzie o Riley! Autorka piszę lekko, co uwielbiam w młodzieżówkach. Książkę pochłonęłam w kilka godzin i te nieliczne przerwy, było dla mnie prawdziwa torturą. Dialogi są ogniste, a akcja zawrotna. Całość rozgrywa się na przestrzeni kilku miesięcy, co jest świetnym pomysłem. „Odrobina brokatu” mnie nie zaskoczyła, ale lektura tej książki była dla mnie niezwykła przygodą! Nic złego nie mogę powiedzieć o tej powieści, bo od pierwszej do ostatniej strony bardzo mi się podobała. „I żyli długo i szczęśliwie” jednak jest możliwe, a ja delektowałam się każdym momentem przeżywanym przez bohaterów. Cudownie słodka lektura, która jest idealna na każdą porę roku. Wiosna tętni życiem, tak jak ta powieść. Latem szukamy lekkiej lektury, a ta z pewnością taka jest. Jesienią brakuje blasku, więc „Odrobina brokatu” idealnie sprawdzi się w pochmurne dni, a zimowe wieczory rozjaśni przygoda Lauren. Dawno tak dobrze się nie bawiłam i choć chwilami troszkę zęby bolą od tej słodyczy, to tego właśnie potrzebowałam. Polecam 7/10!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-09-2018 o godz 18:21 przez: vicky.vs.books
Do domu Lauren na jakiś czas wprowadza się Harrison - kolega jej starszego brata. Chłopak zajmuje domek gościnny, który był studiem nagrań Lauren. Dziewczyna jest okropnie poirytowana tym faktem, ale postanawia przeczekać kryzys, bo przecież kumpel jej brata nie zamieszka z nimi na zawsze. Lauren nie musi też wciąż myśleć o tym, jaki Harrison jest zabawny, zdolny, przystojny i... wkurzający! Zapowiada się młodzieżowy romansik wypełniony po brzegi lukrem i... brokatem? Tak! Czy to źle? Oczywiście, że nie! Ta historia jest słodziutka i można ją pochłonąć w jeden luźny wieczór, a ja (jako fanka dobrze dopracowanych romansików) jestem nią zachwycona! Nie jest to oczywiście nic wybitnego i wymagającego, ale wiedziałam po co sięgam. Chciałam takiej uroczej historii. To jest klucz do sukcesu: sięgamy po to, na co mamy ochotę i wtedy mamy już 90% szans na to, że książka nam się spodoba. "Odrobina brokatu" to lekka książka, którą czyta się ekspresowo. Historia przepełniona jest humorem i młodzieńczymi miłosnymi rozterkami. Jest również dopracowana w szczegółach, a bohaterowie nie są idiotami, więc nie mam się do czego przyczepić. Hmm... może Harrison jest troszkę zbyt idealny, ale ta książka to lukier w słowach. Czego innego można się spodziewać? Ten tytuł to typowe "I żyli długo i szczęśliwie" ;) Styl pisania autorki spodobał mi się BARDZO, bo uwielbiam, gdy niektóre uwagi bohatera są np. podane w nawiasach, albo gdy bohater sam siebie przywołuje do porządku. Jeśli śledzicie mnie od jakiegoś czasu, to mogliście zauważyć, że sama często tak robię (spójrz na drugi akapit) ;) I dlatego tak bardzo mnie to zauroczyło! Bałam się, że ta historia będzie zbyt banalna i oklepana, ale nie żałuję, że sięgnęłam po "Odrobinę brokatu". Wręcz przeciwnie – bardzo cię cieszę, że to zrobiłam, bo naprawdę mi się spodobało! Świetnie spędziłam z tą książką czas! Cudowna, urocza historia, przy której nie trzeba wysilać szarych komórek, a można się zwyczajnie odstresować i miło spędzić czas. Mogłabym w kółko pisać o tym, jak ta książka ujęła mnie swoją słodkością, ale mam nadzieję, że z tego zdajecie już sobie sprawę ;) Jeśli macie ochotę na odrobinę brokatu w szary dzień, sięgnijcie po... "Odrobinę brokatu"! ♥
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-08-2018 o godz 21:26 przez: podróżdokrainyksiążek
„Odrobina brokatu” to książka, która na pewno warto przeczytać. Już na samym wstępie warto nakreślić, że pomimo faktu jak bardzo oklepany schemat dostaje w książce. Daje nam on coś zupełnie innego, przyjemnego w odbiorze, delikatnego i miłego. Idealną dzięki temu wręcz odskocznie od ciężkich pozycji, które wymagają od nas większego skupienia. W tym przypadku pomimo swojej lekkości nie zanudzi ona was w żadnym momencie swojej fabuły, a wraz z czytaniem można zauważyć, jak potrafi autorka uczynić ten schemat ciekawym i miłym w odbiorze. Mam tak ogromną nadzieję, że tak, jak mi się spodobała, tak i wam przypadnie do gustu i stanie się miłą odskocznią od innych lektur. Lauren jest artystką, która pod napływem weny kocha tworzyć różne rzeczy, robi to zawsze w pracowni za domem, która stanowi dla niej azyl od innych, a dzięki temu może się skupić na swojej pasji i doskonaleniu swoich umiejętności. Nie jest ona szarą myszką w tej opowieści, bierze czynny udział w życiu szkoły i chodzi na dodatkowe zajęcia, by tylko z innymi dzielić się swoją pasją. Oto jaka jest cała Lauren, nie da się jej nie polubić, a to sprawia, że czyta się „Odrobinę brokatu” z uśmiechem na twarzy. Pewnego dnia jednak jej spokój w domu zostaje zburzony, przez jeden fakt, jedną osobę, której tutaj zupełnie się nie spodziewała. Gdy schodzi po licznych wołaniach na kolacje, doznaje szoku, gdy zamiast ujrzeć swojego brata, widzi jego przyjaciela, Harrisona. Nie byłoby w tym nic jeszcze takiego, gdy dowiaduje się, jak za jej plecami uzgodnili, że będzie mieszkać w domku za domem. Wraz i z tym powracają wspomnienia z dzieciństwa, a sam chłopak, gdy tylko się nadarzy okazja, opowiada o ich wspólnym dzieciństwie. Gdyby tylko dało się jakoś go uniknąć, gdy tak denerwuje! Przynajmniej tak uważa dziewczyna. Ogromnie jeszcze raz ją wam polecam, bo uważam, że naprawdę zasługuję ona na uwagę dzięki temu, jak ciekawą i odrywającą od codziennych problemów potrafi być lekturą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-06-2018 o godz 10:50 przez: Zaczytana Anielka
Plan Lauren na życie jest bardzo prosty! Chce skończyć szkołę i dalej rozwijać swój blog DIY. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że Harisson-najlepszy przyjaciel jej brata ma wprowadzić się do domku gościnnego. Wszystkie plany dziewczyny zostały pokrzyżowane. Gdzie ma teraz nagrywać swoje filmiki? Lauren postanawia ignorować intruza i przeczekać. Przecież kiedyś musi się wyprowadzić. Gdyby tylko Harrison nie był taki przystojny, zdolny, zabawny, po prostu idealny... Przyznam szczerze, że decyzję o przeczytaniu tej książki podjęłam pod wpływem chwili. Opis poznałam już dawno i pomyślałam, że tę książkę sobie odpuszczę. Później jednak widząc okładkę, tej historii gdzieś w internecie stwierdziłam, że ja jednak chcę ją przeczytać! I oto jest przeczytana oceniona a teraz i zrecenzowana. Laura Lou została przedstawiona jako dziewczyna, która kocha to, co robi. Ma swoją pasję, jaką jest DIY i dąży w tej kwestii do perfekcji. Prowadzi bloga, nagrywa filmiki i wciąż wymyśla nowe projekty. Dziewczynę polubiłam praktycznie od razu. Jedyne co mnie odrobinę irytowało to, jak Lauren postrzegała Harrisona. Była co do niego odrobinę.... Uprzedzona. Harrison natomiast jest przedstawiony jako pewny siebie, przystojny zdolny i zabawny chłopak. "Odrobina brokatu" to naprawdę urocza młodzieżówka. Może nie wnosi ona do naszego życia niczego nowego, ale jest napisana lekko i przyjemne. Mimo że książka nie jest jakaś wyszukana, to naprawdę miło spędziłam z nią czas. Klimatem odrobinę przypomina mi serię książek "Girl online" napisanych przez Zoe Sugg. Shari L. Tapscott cechuje się bardzo lekkim i przyjemnym stylem pisania. Dzięki temu jej książki czytają się naprawdę szybko i mimo iż nie są wyszukane to bardzo wciągające. Osobiście nie mogłam się oderwać od tej historii. Po prostu ciekawiło mnie co będzie dalej. Myślę, że ta historia będzie idealna na letnie dni dla młodszych jak i odrobinę starszych czytelników. ~Zaczytana Anielka~
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-10-2018 o godz 18:34 przez: KobieceRecenzje365
„Bling. Odrobina brokatu” to typowa powieść dla nastolatków, a jak wiecie, bardzo lubię takie książki. Do jej lektury zachęciła mnie śliczna okładka oraz interesujący opis. Poza tym główna bohaterka kocha brokat, a ja mimo swojego wieku też go uwielbiam ;) Nie oczekiwałam po nie zbyt dużo i tak też się stało, ale to naprawdę fajna historia, która na pewno zaciekawi niejedną z Was. To jedna z takich książek, którą czyta się na jeden raz, więc idealnie nadaje się na długi jesienny wieczór, a takich wieczorów czeka nas teraz bardzo, bardzo dużo. Poza tym jest to książka pełna humoru i zabawnych sytuacji, a w połączeniu z rodzącym się uczuciem pomiędzy bohaterami, tworzy to mieszankę po prostu idealną. Jeżeli chodzi o bohaterów, to uważam, że ich kreacja wyszła autorce bardzo dobrze. Lauren to typowa nastolatka, która drobnymi kroczkami wkracza w dorosłość. Pojawiają się u niej pierwsze zauroczenia, pierwszy chłopak, czy pierwszy prawdziwy pocałunek. To zwariowana dziewczyna, która prowadzi bloga, naprawdę kocha brokat i wszystko inne co się świeci. Harrison to już tak naprawdę młody mężczyzna, który zaczyna swoją pierwszą pracę. Gdy zatrzymuje się w domu Lauren, na pierwszy rzut oka wydaje się, że chłopak nie lubi dziewczyny. Ciągle jej dokucza, ale przecież jak wiemy, kto się czubi ten się lubi, więc tak naprawdę to tylko pozory, za którymi Harrison skrywa swoje prawdziwe uczucie. Czasami irytują, czasami wkurzają, ale i tak bardzo ich polubiłam. Oczywiście w książce pojawia się więcej bohaterów, ale według mnie tylko Lauren i Harrison zasługują na uwagę, bo to ich historia. Jeżeli lubicie książki lekkie i przyjemne w odbiorze, które czyta się na jednym wdechu, to zdecydowanie musicie poznać tę historię, bo mimo tego, że nie znajdziecie w niej nic nowego, to zapewniam Was, że fajnie spędzicie przy niej czas. Polecam! Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

O autorze: Tapscott Shari L.

Odrobina blasku. Bling. Tom 2
okładka  miękka, wyd. 09.2018
4.4/5
(4,4/5) 11 recenzji
26,16 zł
Odrobina słodyczy. Bling. Tom 3
okładka  miękka, wyd. 01.2019
4.5/5
(4,5/5) 10 recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Wyspa
4.6/5
26,21 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Queen Bee
4.3/5
34,13 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego