Nieznośny sąsiad. Niegrzeczna kolekcja. Tom 6 (okładka  miękka)

[MINI RECENZJA] NIEZNOŚNY SĄSIAD Autor: Ada Tulińska Wydawnictwo: Niegrzeczne książki Premiera: 10.05.2022 Tom 6, seria: Niegrzeczna kolekcja Niegrzeczna kolekcja to seria sześciu książek znanych Autorek romansów, które znalazły się wraz z książkowymi gadżetami w Niegrzecznym boxie przygotowanym przez Niegrzeczne książki. Każdy tom napisała inna Autorka i jest to zupełnie inna historia – można czytać w dowolnej kolejności. Na każdej okładce znajduje się gorący przystojniak, a wszystko otulone różowym kolorem. Książki można traktować jako nowelki albo dłuższe opowiadania, liczą bowiem około 150 stron każda. W grudniu zazwyczaj nadrabiam tytuły po które nie zdążyłam sięgnąć w ciągu roku. Niegrzeczną kolekcję zaczynam od książki Ady Tulińskiej. Znam już wszystkie książki Autorki z Wyd. Kobiecego i Niegrzecznych książek, zatem teraz przyszedł czas na… NIEZNOŚNEGO SĄSIADA. Głównym bohaterem jest sąsiad, ale wszystko zaczyna się od kobiety. Lena mieszka i pracuje w Warszawie, szerokim łukiem omija rodzinną miejscowość. Odzwyczaiła się zupełnie od wiejskiego klimatu, postawiła na rozwój kariery w prężnie działającej firmie. Z roku na rok kobieta popada w pracoholizm i mocno przyciska współpracowników. W końcu szefowa wysyła ją na przymusowy urlop. W tym czasie do Leny dzwoni brat i prosi ją o pomoc. Kobieta decyduje się pojechać na wieś i przekonać się czy będzie w stanie pomóc Konradowi. Na miejscu wpada na dawnego sąsiada. Kacper bardzo się zmienił, ale w opinii Leny wciąż pozostał – nieznośny. Czy Lena zmieni o nim zdanie? O co poprosi ją brat? Jak potoczy się pobyt kobiety na wsi? Szybka lekturka na jedno popołudnie. Nie do końca mnie porwała, zdecydowanie bardziej wolę klimat Charlotty czy W ciemnościach. Główny motyw książki to powrót w rodzinne strony i organizacja wesela. Ostatnio nie lubię w książkach przedstawienia miasta w porównaniu z wsią, bo jednak ta polska wieś obecnie już się zmieniła. Ale pewnie na potrzeby książki trzeba było zarysować mocne różnice. Poza tym najważniejszym elementem tej historii miał być romans. I wydaje mi się, że tak właśnie było. Na Lenę i Kacpra czeka sporo zabawnych przygód, nie zabraknie słownych docinek, żartów oraz namiętności. Myślę, że początek był rozbudowany, natomiast zakończenie mocno przyspieszone, ale to pewnie ze względu na ograniczoną liczbę stron. Fajnie jeśli Lena i Kacper pojawiliby się jeszcze gościnnie w jakiej innej książce Autorki. Nie jest to najmocniejsza pozycja Ady Tulińskiej, co nie zmienia faktu, że wciąż bardzo lubię jej pióro i czekam na nowości.

Postać Leny była bardzo fajnie zbudowana - konkretna babka, która sama potrafi sobie poradzić to fajna odmiana bo wielu, wielu, wielu bohaterkach które bez faceta nic nie potrafią i są zdane na ich łaskę. Natomiast ta kobieta to istna petarda! Z niczego zrobi coś, uratuje niejeden upadający projekt a może nawet coś więcej😉. Kacper też był fajną postacią i choć początkowo wkurzał mnie jego stosunek do Leny to jednak rodząca się między tą dwójka chemia elektryzowała! Nie sposób też nie wspomnieć o humorze-komizmy sytuacyjne to coś genialnego! Okulski Trio chyba już zostanie w mojej pamięci😉. Poza tym myślę, że Ada fajnie oddała tu małomiasteczkowy klimat - nic się nie da ukryć przed ludźmi i zawsze będą plotkować. Pewne rzeczy się nigdy nie zmieniają. Na koniec sama końcówka - im bliżej byłam końca tym bardziej bałam się jak autorka to zakończy bo kartek było coraz mniej a cała akcja jeszcze w powijakach. I przyznaje, że chociaż z początku uważałam, że mogłoby być jeszcze kilka stron żeby lepiej rozwinąć ostatnią scene to takie rozwiązanie chyba bardziej mi pasuje. Kacper znalazł tyle wyjść z sytuacji, że w sumie kolejne kilka strony mogłoby już być bez sensu. To była świetna przygoda i bardzo Wam ją polecam! Będziecie się świetnie bawić, obiecuje! 🤭

Niedawno temu miałam okazję przeczytać tę książkę, a w zasadzie nowelkę. Z początku wchodziła ona w skład Niegrzecznego Boxa, ale już teraz możecie ją kupić jako samodzielny egzemplarz. Jakiś czas temu pojechałam na lekko przedłużony weekend do moich rodziców, co na obecnym etapie można nazwać mini wakacjami. I stwierdziłam, że ta książka będzie się nadawała idealnie na takie wczasy. Okazało się to być strzałem w 10. Jest to lekka, pełna humoru i erotyzmu historia zamknięta w niespełna 150 kartkach. Bohaterowie choć nie są idealni, to jednak zyskują sympatię czytelnika. Lekkość pióra autorki i przyjemna historia sprawiają, że książkę czyta się w tempie błyskawicznym. I przy okazji bawi się przy niej świetnie. Śmiało po nią sięgajcie, bo sprawdza się idealnie na leżaku, hamaku czy gdziekolwiek Was poniosą wakacyjne wyjazdy. Nawet jeśli miałby to być Wasz balkon lub taras. Tam też możecie się bawić cudownie przy tej lekturze. Sprawdźcie jak może wyglądać organizacja wesela na wsi. Jak nieznośny może być sąsiad. I jak gorąco może się zrobić nie tylko pod względem temperatury na zewnątrz. Ja spędziłam fenomenalny czas i Wam również polecam sięgnąć po tę nowelkę.

Mam trochę chyba wrażenie, że ta książka została wyrwana z jakiegoś kontekstu. Dziwne emocje odczuwałam podczas jej bądź co bądź krótkiej lektury. Bohaterowie, którzy bardziej wkurzają swoim zachowaniem, aniżeli radują. Ona wielka pani z Warszawy wraca pod przymusem, aby pomóc bratu w przygotowaniu wesela. Nie widzi się totalnie na wsi, choć się tu wychowała i na wszystkich patrzy z góry. Nie ma tak naprawdę z nikim dobrego kontaktu, na każdego warczy, aż do momentu gdy ponownie spotyka Kacpra. Choć jego też traktuje bardziej jak przelotną przygodę, bo przecież pani z miasta i pan ze wsi nie będą na dłuższą metę mieć ze sobą nic wspólnego. Nie czułam żadnych fal między tym dwojgiem ludzi. Nie było wyładowań elektrycznych, była tylko ciągnąca się akcja o niczym i rozmowy ani zabawne, ani z temperamentem, ani żywiołowe. Totalnie nie mój gust, mam wrażenie, że pisana na kolanie. Najgorsza historia z boxa. Bez ładu i składu.