Nawiedzone kolonie (okładka  miękka, wyd. 05.2024)

Świetna, działa na wyobraźnię.

Czekam na więcej, bo poczucie humoru - idealne!

Dzisiaj mam dla Was coś wyjątkowego, co wciągnęło mnie i moją Amelię od pierwszych stron. „Nawiedzone Kolonie” z wydawnictwa Zielona Sowa to książka, która idealnie wpisuje się w nasze oczekiwania względem dobrej literatury. Wydawnictwo Zielona Sowa ostatnio zaskakuje nas coraz bardziej, a ich najnowsze publikacje są po prostu zachwycające! Opisując tę książkę, nie można pominąć atmosfery, jaką tworzy – końcówka roku szkolnego, czas wakacji, beztroska i przygoda. Ale czy na pewno? Na pierwszy rzut oka, kolonie wydają się być zwykłe – dzieciaki, domki kempingowe, jezioro. Jednak od samego początku czuć, że coś jest nie tak z opiekunami. Są zbyt idealni, zbyt przewidujący, jakby znali odpowiedzi na każde pytanie jeszcze zanim zostało zadane. Nasze bohaterki – Emilka, Halszka, Zuza, Ula, Lena i Magda z domku numer 37 – szybko orientują się, że za tą fasadą perfekcji kryje się tajemnica. Ich podejrzenia prowadzą je do nocnych wypraw w las, gdzie przy świetle świetlików próbują odkryć sekrety swoich opiekunów. Czy to nie brzmi jak przepis na idealną wakacyjną przygodę? Czytając tę książkę razem z Amelią, obie byłyśmy zachwycone. Amelia szczególnie polubiła momenty pełne napięcia i zagadki do rozwiązania. Historia jest napisana w taki sposób, że młody czytelnik nie może się oderwać – zwroty akcji, nieoczekiwane odkrycia i trochę dreszczyku emocji. Każdy rozdział przynosił coś nowego, co sprawiało, że Amelia z niecierpliwością czekała na kolejny wieczór z „Nawiedzonymi Koloniami”. Wielką zaletą książki są również świetnie zarysowane postacie dziewcząt – każda z nich jest inna, ma swoje lęki, marzenia i unikalne cechy, co sprawia, że łatwo można się z nimi identyfikować. Wspólne przeżywanie przygód i rozwiązywanie zagadek wzmocniło ich przyjaźń, co jest pięknym przesłaniem tej książki. „Nawiedzone Kolonie” to nie tylko historia o tajemniczych opiekunach i kolonijnych przygodach. To także opowieść o odwadze, przyjaźni i zaufaniu. Zielona Sowa po raz kolejny pokazała, że potrafi wydawać książki, które nie tylko bawią, ale i uczą ważnych wartości.

Halszka jedzie na swoje pierwsze kolonie. Uwielbia żaby i swój żabiozielony kapelusz, przez którego jak myśli, nikt nie zamienił z nią nawet słowa podczas podróży. Nagle do dziewczynki dosiada się Emilka, wesoła posiadaczka żółtych kroksów. Emilka i Halszka od razu łapią fajny kontakt, a ich dalsza podróż mija na rozmowie. Kiedy dojeżdżają na miejsce, wychowawca pan Kwiatek przydziela dziewczynom domek 37. Oprócz Halszki i Emilki w domku będą także Lena, Magda, Zuza i Ula. Podczas pobytu wszystko wydaje się być zwyczajne i normalne. Jednak po kilku incydentach jakie miały miejsce z udziałem nauczycieli, Halszka pewnej nocy dzieli się z dziewczynkami swoimi przemyśleniami i czuję, że nauczyciele są jacyś dziwni. Reszta dziewczyn przypomina sobie kilka sytuacji z udziałem nauczycieli, i zgadza się z podejrzeniami Halszki. Pan Kwiatek przewidział pęknięcie opony podczas podróży, pani Jowita podczas porannego biegu nie była w ogóle spocona, a pani Halina znała wszystkie imiona dzieci w autokarze, chociaż widziała je pierwszy raz. Nauczyciele nigdy nie byli zmęczeni, a ich zachowania wskazywały na to, że coś jest z nimi nie tak. W końcu dziewczyny postanawiają pójść do kwatery wychowawców, by poznać prawdę i wyjaśnić wszystkie dziwne zdarzenia, które miały miejsce podczas ich pobytu. Wychowawcy w końcu wyznają, że są… duchami! Jak na tę wiadomość zareagowały koleżanki z domku nr 37? Czy ta informavja zmieniła resztę pobytu na koloniach? Okazuje się, że Emilka skrywa tajemnicę, którą ostatniego wieczoru dzieli się z Halszką. Jeśli lubicie przygody i zagadki, ta książka będzie dobrym wyborem. Trzymająca w napięciu i pełna tajemnic opowieść, będzie powoli odkrywała przed Wami swoje tajemnice, i zapewni dużo przygód podczas czytania.

Wakacje zbliżają się wielkimi krokami.. podobnie jak czas wyjazdów i kolonii. Te, o których dzisiaj przeczytacie, będą zupełnie inne - wyjątkowe i niezapomniane. Halszka po raz pierwszy jedzie na kolonie. Dziewczynka niepewnie ruszyła do autokaru i zajęła miejsce. Obawiała się, że będzie musiała spędzić ten czas samotnie. Niespodziewanie miejsce obok zajmuje Emilka. Obie bardzo szybko się dogadują, a gdy trafiają do domku numer 37 wraz z czwórką innych dziewczynek, przygoda właśnie się rozpoczyna. Wydawać by się mogło, że będą to zwyczajne kolonie na łonie natury, nowe przyjaźnie, a może i jakieś atrakcje. Jednak uwadze kolonistek z domku numer 37 nie umknął jeden drobny szczegół - wychowawcy zachowywali się nieco inaczej. Dziewczyny koniecznie musiały to sprawdzić. Tak rozpoczyna się ich prywatne śledztwo. "Nawiedzone kolonie" to książka idealna na wakacyjny czas. Pełna przygód, niespodziewanych zwrotów akcji, rodzących się przyjaźni, tajemnic do rozwiązania i zaskakującego zakończenia. Nie będziecie mogli się oderwać od czytania. Wyjazdy na kolonie po raz pierwszy mogą budzić pewne obawy, ale dają też możliwość przeżycia wspaniałej przygody, poznania ciekawych osób. A gdy opiekę będą sprawować "idealni" wychowawcy, kolonie pozostaną w pamięci na długo. Polecamy nie tylko tym wszystkim, którzy wyjeżdżają w czasie wakacji na kolonie, wycieczki, ale i tym, którzy pozostają w domach. Nigdy nie wiadomo jaka przygoda spotka nas kolejnego dnia.

Co powiecie na wakacje z duchami? I nie, nie mam tu na myśli starego serialu z czasów młodości naszy rodziców . Mam na myśli coś zupełnie nowego, świeżego i szytego na miarę dzisiejszych młodych czytelników. Jak byście zareagowali gdyby okazało się, że opiekunowie kolonii na jakie pojechaliście są w rzeczywistości duchami w przebraniu? Halszka i jej koleżanki praktycznie od początku zauważają, że coś jest nie tak. Pan Kwiatek wydaje się być Johnnym Bravo w rzeczywistości, popisuje się swoją siłą i zdaje się przewidywać przyszłość. Pani Halina zna imiona wszystkich dzieci już od samego początku, a w jej obecności przepaliła się żarówka i przewróciło krzesło. Pani Jowita nie ma na skórze śladów pogryzień przez komary, w dodatku potrafi bezszelestnie się składać. Nasze bohaterki widzą, że ewidentnie coś jest nie tak. Przyłapane duchy dzielą się z dziećmi różnymi sekretami i tak oto dowiadujemy się, że nasza trójka wychowawców odbywa pokutę za to, że za życia byli okropnymi nauczycielami, którzy śmiali się ze swoich uczniów czy dawali na testach zadania, których ich podopieczni nie byli w stanie zrobić. Także nauczyciele, strzeżcie się! No chyba, że macie ochotę stać się opiekunami kolonii po śmierci 😃. Nowe wcielenia naszych duchów to opiekunowie idealni. Nie dają oni kar, są wyjątkowo cierpliwi i potrafią błyskawicznie obronić przed atakujacym psem. Jesteście ciekawi takich kolonii?

Poznajcie Zuzę, Ulę, Emilkę, Lenę i Halszkę. Właśnie wybrały się na kolonię, niektóre pierwszy raz w życiu. Trafiły do wspólnego domku i razem spędzą niesamowitą przygodę w życiu wraz z innymi dzieciakami i wychowawcami. I jeśli myślicie, że to będzie zwykła kolonia, to nic bardziej mylnego. Dziewczyny od razu zorientowały się, że coś nie gra z wychowawcami, pomimo, że są najmilszymi dorosłymi i nauczycielami jakich spotkały i postanawiają się dowiedzieć za wszelką cenę o co w tym wszytkom chodzi! „Nawiedzone Kolonie” to idealna książka dla nastolatków na wakacyjną lekturę. Każda z bohaterek z domku 37 jest inna, ma inny charakter czy cechy. Młode czytelniczki bez problemu z którąś zaczną się utożsamiać, co jedynie sprawi, że samodzielne czytanie będzie jeszcze przyjemniejsze! Dodatkowo dzięki zabawnym ilustracją, a przede wszystkim niespodziewanym zwrotom akcji - nie będą się mogły od niej oderwać. A zakończenie wierzcie mi będzie mocno zaskakujące. Książka pokazuje, jak może zrodzić się prawdziwa przyjaźń mimo różnic i jak wspólny cel - połączyć. Choć często kolonijny wyjazd może budzić wiele obaw, to nawet te nawiedzone kolonie będą obfitować w masę frajdy, radości i niezapomnianych przygód. To kto w tym roku wybiera się na kolonie?

Pierwsze kolonie to zawsze duże przeżycie ale tych wspomnień nie zapomina się nigdy. Halszka też z pewnością nie zapomni swoich pierwszych kolonii tak samo jak jej współlokatorki z pokoju numer 37 Lena, Magda, Zuza, Ula i Emilka. Domki letniskowe, jezioro i las pełen jagód to świetne miejsce na odpoczynek i dobrą zabawę, jest tylko jedna rzecz, która zaprząta dziewczynką głowy - idealni wychowawcy. Pan Kwiatek bez trudu przenosi walizki, jak gdyby nic nie ważyły czy naprawia zepsute łóżko bez narzędzi. Pani Jowita nigdy się nie poci, nawet po porannej rozgrzewce, a Pani Halina już w autokarze zwraca się do każdego dziecka po imieniu mimo, że dopiero je poznała. To wszystko dziewczynkom z pokoju 37 wydaje się bardzo dziwne i koniecznie muszą poznać sekret wychowawców. "Nawiedzone kolonie" to fantastyczna książka przygodowo-detektywistyczna idealna do samodzielnego czytania na wakacjach. Książkę czyta się bardzo szybko, a narastające napięcie nie pozwala się od niej oderwać. Ale nie martwcie się, nie jest to ksiażka grozy, po której Wasze dzieci nie będą mogły spać, a ciekawa lektura z nutką tajemniczości. Wakacje już niedługo, więc warto pomyśleć o idealnej wakacyjnej lekturze dla dzieci, a ja polecam Wam właśnie "Nawiedzone kolonie".

Wyjazd na kolonie czy obóz to bardzo fajne doświadczenie w życiu dziecka. Uczy samodzielności i radzenia sobie samemu w różnych sytuacjach. Moja Julka wyjeżdża w tym sezonie na swój pierwszy obóz dlatego jak tylko zobaczyłam książkę Rafała Witka "Nawiedzone kolonie" od @wydawnictwo_zielona_sowa wiedziałam, że musi znaleźć się w naszej biblioteczce. Bohaterkami książki są dziewczynki Emilka, Halszka, Zuzia, Ula, Lena i Magda, które po przyjeździe nad jezioro zamieszkują razem w domku numer 37. Dziewczynki mają nadzieję zawrzeć nowe przyjaźnie, poznać nowe miejsce oraz przeżyć niesamowitą przygodę. Na pierwszy rzuć oka wszystko po przyjeździe wygląda zwyczajnie, jednak podczas pobytu w ośrodku dochodzi do pewnych niesamowitych zdarzeń, które nie dają dziewczynkom spokoju. Ich wychowawcy wydają się podejrzanie mili, weseli i niebywale energiczni. Zupełne rożne od siebie dziewczynki postanawiają się zjednoczyć i razem odkryć ich sekret. Książkę pochłonęłam w ciągu jednego wieczoru, jest świetną pozycją dla nieco starszych już dzieci, ale myślę że zaciekawi też nie jednego rodzica. Szczególnie, że jej zakończenie okaże się dla czytelnika nie lada niespodzianką :)

"Nawiedzone kolonie" to historia o 5 dziewczynkach, które poznały się na swoich pierwszych w życiu koloniach, zaprzyjaźniły się i czeka na nie niesamowita przygoda. Lecz nie będą to takie zwykłe kolonie, bo Halszka, Lena, Magda, Zuza, Emilka i Ula odrazu zorientowały się, że coś jest nie tak z wychowawcami i postanawiają połączyć siły i przeprowadzić swoje własne śledztwo, żeby dowiedzieć się co jest grane. To świetna książka w której jest pełno zwrotów akcji. Dzięki której młodzież zrozumie, że prawdziwa przyjaźń jest możliwa mimo różnic, a wspólni cel potrafi jednoczyć.