Małżeństwo do poniedziałku. Chapel Springs. Tom 4 (okładka  miękka, wyd. 03.2018)

Wszystkie formaty i wydania (5): Cena:

Sprzedaje empik.com : 23,64 zł

23,64 zł
39,00 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Ze względu na zbliżającą się imprezę rocznicową rodziców Abby i Ryan będą udawać zgodne małżeństwo przez jeden, ostatni weekend.

Ryan McKinley usiłował zapomnieć o swojej byłej żonie Abby, a tymczasem kupił dom, o którym ona zawsze marzyła. To był poważny błąd. Mieszkanie samemu w ogromnym, piętrowym budynku przyprawia go o jeszcze większą tęsknotę. Kiedy niespodziewanie dzwonią teściowie w sprawie zbliżającego się przyjęcia z okazji ich trzydziestej piątej rocznicy ślubu w Summer Harbor w stanie Maine, Ryan wierzy, że to sam Bóg daje mu taką szansę.

Abby McKinley tak naprawdę nigdy nie powiedziała rodzinie o rozwodzie. Napięte relacje z ojcem zaowocowały zerwaniem więzi z obojgiem rodziców. Jednak kobieta ulega matce i zgadza się pokonać dzielącą ich odległość, by przyjechać na rocznicową imprezę. Wtedy pod jej drzwiami zjawia się Ryan, przystojny jak nigdy. Upiera się, że pojedzie do Summer Harbor, z nią czy bez niej, i Abby wie, że nie może mu odmówić. Jej rodzice wciąż nie słyszeli o rozwodzie i on o tym wie. Poza tym Ryan utrzymuje, że chce tylko odwiedzić starego przyjaciela z czasów studiów – kuzyna Abby, Beau, który niedawno stracił ojca.

To tylko jednotygodniowa wycieczka z mężczyzną, który złamał jej serce. Co mogłoby pójść nie tak?


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1190263059
Tytuł: Małżeństwo do poniedziałku. Chapel Springs. Tom 4
Seria: Chapel Springs
Autor: Hunter Denise
Tłumaczenie: Olejarczyk Joanna
Wydawnictwo: Dreams
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 352
Numer wydania: I
Data premiery: 2018-03-08
Rok wydania: 2018
Data wydania: 2018-03-08
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 207 x 144 x 32
Indeks: 25659542
średnia 4,7
5
12
4
3
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
6 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
24-09-2018 o godz 05:47 przez: Snieznooka
„Małżeństwo od poniedziałku” jest ostatnim tomem cyklu Chapel Springs autorstwa wspaniałej Denise Hunter, której powieści o miłości są opisywany w ciepły i emocjonalny sposób, jedyny w swoim rodzaju. Bardzo lubię sięgać po pozycje tej autorki, miałam okazję je poznać dzięki Wydawnictwu Dreams, które udostępniło mi egzemplarz do recenzji. Każdy tom tego cyklu opowiada o innej parze bohaterów, dlatego można je czytać wspólnie, jak i oddzielnie, chociaż poznanie całego cyklu jest wspaniałą przygodą. Każdy z przedstawionych bohaterów ma swoją własną historię, dobrze wyrzeźbiony charakter, demony, z którymi się zmaga. Od pierwszego tomu „Boskiego lata” jednak apetyty rośnie w miarę czytania, tak tylko ostrzegam. Historie Hunter pokochałam za to, jaką przyjemność podczas czytania mi oddawały, a to mi wystarczyło, aby się zrelaksować po ciężkim dniu pracy. W „Małżeństwu od poniedziałku” pokazała, że można podejść do tematu miłości tak, żeby nie było zbyt słodko. "To znaczy, że nam obu zależy na tym samym." Ryan McKinley rozstał się z żoną trzy lata temu, ich małżeństwo nie trwało zbyt długo, zaledwie kilka lat. Nigdy nie przestał kochać Abby, rozłąka pozwoliła mu się zdystansować i zrozumieć, jakie popełnił błędy. Kupił dom, o którym marzyła, mieszkanie samemu w dużej nieruchomości jedynie podsyca tęsknotę za żoną. Emocje i wzajemne żale opadły, tęsknota za kobietą, którą kocha pozwoliła mu dojrzeć. Rayan zrobiłby wszystko, aby odzyskać Abby, naprawić to, co zostało zepsute między nimi. Gdyby tylko byli jacyś „między nimi”. Rodzice kobiety nie wiedzą o rozwodzie naszych bohaterów, więc niczego nieświadomi zapraszają naszą „parę” na przyjęcie z okazji swojej rocznicy ślubu. Abby ma dwa wyjścia, albo powiedzieć prawdę, albo wziąć byłego męża pod pachę i udać na przyjęcie. Niezbyt zadowolona kobieta wyrusza w kilkudniowa podróż w swoje rodzinne strony wspólnie z Rayanem aby zachować pozory. McKinley ma za to okazję, aby spróbować odzyskać zaufanie kobiety, którą kocha, nawet spróbować na nowo rozniecić w niej żar miłości. Rayan nie wiedzie zbyt szczęśliwego życia, przepełnione jest tęsknotą mimo tego, że ich związek był niezwykle burzliwy. Hunter zadbała o to, abyśmy mogli poznać całą historię głównych bohaterów, począwszy od tego, jak się poznali, poprzez jak wyglądało ich małżeństwo, jakie popełnili błędy, co przyczyniło się do rozpadu ich związku. Czasem droga, która trzeba przebyć jest długa, kręta i wyboista, ale nigdy nie jest przebyta na daremno. Abby i Ryan dojrzeli, zmienili się od czasu rozwodu, stali się innymi ludźmi, czy to wystarczy, aby udało się coś z nich wykrzesać? Podczas podróży, z każdym mijającym kilometrem bohaterowie spoglądają w przeszłość, próbując nie tylko dostrzec swoje błędu, ale także dostrzec, co tak na prawdę stało się z ich małżeństwem. Czy jest dla nich szansa? Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, czy warto się trzymać tej zasady? Rayn uparł się, że pojedzie do Summer Harbor, twierdząc, że chce odwiedzić kuzyna Abby, a jednocześnie swojego przyjaciela ze studenckich czasów Beau, który niedawno stracił ojca. Czy aby na pewno? Rayana polubiłam w poprzednim tomie, Hunter potrafi sprawić, że męskie postacie mogą bez trudu znaleźć się na liście naszych pragnień i ulubieńców. Nie trudno mi było nie trzymać mocno kciuków za tą dwójkę, Abby jest niezwykle zdystansowana i wrogo nastawiona do byłego męża, co po części jest usprawiedliwione tym, co ją w życiu spotyka. Relacje z rodzicami nie należą do najłatwiejszych, dlatego rozumiem milczenie dotyczące jej życiowych zmian. Myślę, że tej dwójce należy się druga szansa, po części jest to książka o świeżym związku, bowiem bohaterowie się zmienili wewnętrznie, a z drugiej strony on gdzieś trwał między nimi, mimo jego rozpadu. Hunter nie pisze banalnych romansów, potrafi z opowiadanych historii stworzyć coś, co pomoże czytelnikowi udać się w pewną zadumę, potrafią podbić serca czytelników. Uwielbiam takie powieści, gdzie bohaterowi przez trudy, ból i cierpienia przechodzą stopniowo zmieniając nie tylko samych siebie, ale odczuwane przeze mnie emocje. Historie opowiadane przez ta autorkę nie są przesłodzone, nie są lukrowane, nie sypiemy na wierzch cukrem pudrem. Z całego serca polecam książkę „Małżeństwo od poniedziałku”, jak i cały cykl o Chapel Springs, zechciecie poznać przesympatyczna rodzinę McKinley, gwarantuję.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2018 o godz 18:55 przez: Z herbatą wśród książek
Ryan McKinley ponad trzy lata temu rozstał się z żoną, Abby, po zaledwie kilku latach małżeństwa. Nie oznacza to jednak, że kiedykolwiek przestał ją kochać. Rozłąka pozwoliła mu uświadomić sobie, jakie popełnił błędy, a teraz oddałby wszystko, aby móc je naprawić i odzyskać żonę. Okazja nadarza się bardzo szybko: nie wiedząc o rozwodzie córki, rodzice Abby zapraszają ją wraz z Ryanem na przyjęcie z okazji swojej rocznicy ślubu. Chociaż dziewczyna nie jest zachwycona tym pomysłem, dla zachowania pozorów byli małżonkowie wybierają się w tę kilkudniową podróż razem. Czy jednak kilka dni wystarczy Ryanowi, aby na nowo odzyskać zaufanie Abby i zburzyć mur, którym się otoczyła? “Małżeństwo do poniedziałku” to czwarty i ostatni tom serii Chapel Springs, opowiadającej o losach rodziny McKinley’ów. Chociaż nie czytałam jeszcze całej serii, a zaledwie trzecią część, nie wpłynęło to negatywnie na mój odbiór powieści. Denise Hunter konstruuje swoje książki w taki sposób, że można czytać je niezależnie od siebie - każda stanowi odrębną całość i skupia się na innej postaci. Z poprzednich książek serii dowiadujemy się tylko, że najstarszy z rodzeństwa McKinley’ów, Ryan, nie wiedzie zbyt szczęśliwego życia po rozstaniu z żoną, za którą ciągle tęskni. W “Małżeństwie do poniedziałku” możemy poznać całą historię ich burzliwego związku: jak się poznali, jak wyglądało ich małżeństwo, co doprowadziło do jego rozpadu, a także jak bardzo oboje zmienili się od czasu rozwodu. Pokonując kolejne kilometry, Abby i Ryan będą musieli udać się w o wiele ważniejszą podróż - podróż w przeszłość, a także w głąb siebie, aby obiektywnie spojrzeć na to, co stało się z ich małżeństwem i uświadomić sobie własne błędy. Ryana polubiłam już w poprzednim tomie, a ta powieść tylko pogłębiła moją sympatię do niego. Od samego początku kibicowałam mu w jego wysiłkach, aby odzyskać Abby, choć do niej samej miałam najpierw dość chłodny stosunek. Jest uparta, zdystansowana i dość wrogo nastawiona, aczkolwiek kiedy poznajemy głębiej historię jej życia, trudnych stosunków z rodzicami i jej punkt widzenia odnośnie do związku z Ryanem, jej charakter i reakcje stają się o wiele bardziej zrozumiałe, a nawet w pełni uzasadnione. Cieszę się, że dla odmiany mogłam przeczytać książkę nie o świeżym związku, ale o dwojgu ludzi po przejściach, którzy zasługują na drugą szansę. Każdy, kto miał już styczność z twórczością pani Hunter wie, że chociaż romans odgrywa w jej książkach główną rolę i czyta się je szybko i przyjemnie, to jednak zawsze są one głębsze, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Prowadząc swoich bohaterów do happy endu, autorka nie boi się poruszać trudnych i ważnych tematów - w tym przypadku problemów małżeńskich i tego, jak nieszczęśliwe dzieciństwo może wpłynąć na całe życie człowieka i pozbawić go szansy na stworzenie zdrowego związku. Powieść wyraźnie pokazuje też, że potrzeba dwóch osób, aby utrzymać lub zniszczyć małżeństwo, a wina najczęściej nie leży tylko po jednej stronie. “Małżeństwo do poniedziałku” to piękna opowieść nie o nowej miłości, ale o powolnym powrocie do tej raz utraconej, o żmudnej drodze do odzyskania zawiedzionego zaufania, a także o powrocie do Boga, który nie zawsze kieruje naszym życiem tak, jak byśmy chcieli. Miłośników Denise Hunter na pewno nie muszę przekonywać, aby sięgnęli po tę powieść, natomiast tych, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać żadnej z jej książek, szczerze zachęcam do nadrobienia zaległości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-04-2018 o godz 21:30 przez: Viki K.
Ryan i Abby od trzech lat są po rozwodzie. Mężczyzna nie potrafi zapomnieć o byłej żonie. Kupno domu o którym marzyła Abby w cale mu w tym nie pomogło. Pewnego dnia jego smętne rozmyślania przerwał dzwonek telefonu. Była to mama jego byłej żony, dzwoniąca z zaproszeniem na trzydziesto-piątą rocznice małżeństwa. W trakcie rozmowy Ryan zorientował się, że jego byli teście nie mają pojęcia o rozwodzie. Wierząc, że to sam Bóg daje mu szansę na odzyskanie żony, postanawia to wykorzystać. Abby miała swoje powody by nie mówić rodzicom o rozwodzie. Ciężkie relacje z ojcem spowodowały, że nie utrzymywała z nimi zbyt dużego kontaktu. Jednak po namowach jej matki w końcu uległa. Gdy zbliża się dzień wyjazdu nagle pojawia się jej były mąż. Twierdząc, że wybiera się na przyjęcie z okazji rocznicy ślubu jej rodziców. Dodaje, że głównym powodem wyjazdu do Summer Harbor jest odwiedzenie kuzyna Abby i jego najlepszego przyjaciela, Beau, któremu niedawno zmarł ojciec. Abby nie ma wyboru musi się zgodzić. Lekka, wzruszająca, emocjonalna. Chociaż przewidywalna to jednak zaskakująca. Książka o zagubieniu, ale też odnajdywaniu siebie. Pokazująca jak duży wpływ ma nasza przeszłość na teraźniejszość. Poruszająca bardzo ważny temat fizycznego i psychicznego znęcania się. To w jaki sposób takie przeżycia działają na naszą psychikę. Ile rzeczy robimy lub mówimy nieświadomie. Kreacja głównych bohaterów jest ciekawie napisana. Zwłaszcza Abby wydaje się dopieszczona w każdym calu. Jej zagubię, niewiedza, nieświadomość, skomplikowana osobowość to wszystko sprawia, że jej osoba bardzo nas ciekawi. Ryan to głównie cierpienie z powodu utraty byłej żony. Ale jednocześnie uświadamiane sobie pewnych spraw. Książka z pewnością ukazuje, że pieniądze, świetna praca, a nawet szczęśliwa rodzina to nie wszystko. Gdy ty nie masz tej ukochanej osoby przy sobie to reszta traci sens. Akcja toczy się wokół głównych bohaterów. Tak samo jak w poprzedniej książce tej autorki Tylko pocałunek. Ale tym razem mam wrażenie, że ci poboczni bohaterowie odgrywają większa role. Nie tylko skupienie się na głównych bohaterach łączy te dwie książki, ale i sami bohaterzy. Albowiem Riley jest kuzynem Abby i jest tu mała wzmianka o nim i o Pagie ( Riley i Paige to główni bohaterowie w Tylko pocałunek). Porównując te dwie książki bardziej podobało mi się Małżeństwo do poniedziałku. Jakoś lepiej zżyłam się z bohaterami. I widać większą prace nad bohaterami, a konkretniej nad postacią Abby. Mam wrażenie, że w Tylko pocałunek Riley odgrywał tą samą postać co Abby. Także miał ciężkie przeżycia, które nie pozwalały mu ułożyć sobie życia. . Tamta książka polegała bardziej na uciekaniu od siebie dwójki bohaterów. Tu jednak mamy widoczne, często zdawać by się mogło bezcelowe starania się Ryana o Abby. Po Tylko pocałunku czułam niedosyt, a tu tego nie ma. Książka w pełni mnie zachwyciła. Wzrusza do łez, a także i rozbawia. Chociaż jak już wspomniałam jest przewidywalna to dzieją się rzeczy, które cię zaskakują i sprawiają, że mięknie ci serce. Sam opis bohaterów sprawia, że masz ich przed oczami. Nie raz widziałam ta umięśnioną klatę Ryana i brązowe oczy :P Polecam obie książki, ale w szczególności Małżeństwo do poniedziałku. Lekka, przyjemna, ale mówiąca o warzonych sprawach...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-04-2018 o godz 21:41 przez: KobieceRecenzje365
„Małżeństwo do poniedziałku” to ostatni tom cyklu Chapel Springs. Poprzednich części nie czytałam, ale nie jest to żadnym problemem, gdyż każdy tom to osobna historia, która dotyczy innego bohatera. Zapraszam na recenzję. Ryan McKinley usiłował zapomnieć o byłej żonie, którą cały czas kochał. Nie było to łatwe, tym bardziej że mężczyzna kupił dom, o którym ona zawsze marzyła. Gdy pewnego dnia odebrał telefon on swoich byłych teściów, nie wiedział, czego oni mogą od niego chcieć. Okazało się, że Abby, która nigdy nie była w dobrych stosunkach ze swoimi rodzicami, nie poinformowała ich, że rozwiodła się z Ryanem. Teściowie zaprosili mężczyznę na swoją rocznicę ślubu, a Ryan z chęcią przystał na ich propozycję, bo zobaczył w tym szansę na odzyskanie uczuć byłej żony. Czy mu się to powiedzie? Czy Abby zdecyduje się, udawać przed swoimi rodzicami kochające się małżeństwo? I najważniejsze pytanie, dlaczego kobieta przez lata okłamywała swoich rodziców? O tym wszystkim musicie przekonać się sami. Myślę, że każda z nas kobiet uwielbia piękne historie o miłości, o uczuciach tych dobrych i tych złych oraz przeznaczeniu, przed którym nie da się uciec. Mogłoby się wydawać, że problemy w takich książkach są oklepane, błahe i nic nie znaczące, ale to mylne wrażenie, bo jeżeli autor potrafi opisać wszystko w przekonujący sposób, to taka książka nabiera ogromnej wartości. I taka właśnie jest książka Denise Hunter, czyli „Małżeństwo do poniedziałku”. Historia, która momentalnie wchłonęła mnie w głąb fabuły, i która dostarczyła mi niezapomnianej rozrywki. To taka powieść, z którą ciężko się rozstać, którą od razu trzeba przeczytać do końca i nie jest to żadnym wyczynem, bo dzięki stylowi, jakim została napisana, pochłania się ją w ciągu kilku godzin. W książce został poruszony jeden bardzo ważny i trudny temat, o którym niestety nie mogę Wam nic napisać, gdyż byłby to spoiler nad spoilerami. Jest to naprawdę ważny element tej historii, dzięki któremu dowiadujemy się, dlaczego np. wcześniej rozpadło się małżeństwo dwójki głównych bohaterów. Jeżeli chodzi o bohaterów, to muszę przyznać, że bardziej do gustu przypadła mi postać Ryana, bo niestety, Abby bardzo często irytowała mnie swoim niezdecydowaniem. Za to Ryan to bohater konkretny, zdecydowany, który wie, czego chce od życia. Za cel postawił sobie odzyskać Abby i wszystkimi możliwymi sposobami dążył do jego osiągnięcia. Oczywiście zachowanie Abby ma podłoże w jej przeszłości i trzeba na jej decyzje nie raz przymknąć oko. „Małżeństwo do poniedziałku” to powieść, przy której fantastycznie spędziłam czas. To powieść lekka, mimo tego, że porusza naprawdę bolesny problem, z którym boryka się niejedno dziecko, a także i osoba dorosła. To piękna historia o miłości, o wybaczaniu i o dawaniu drugiej szansy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-06-2018 o godz 19:44 przez: Marta mama chłopców - Książeczki synka i córeczki
Bardzo polubiłam rodzinę McKinley'ów, ich drugie połówki, ich wzloty i upadki, ich drogi do szczęścia. Całe miasteczko Chapel Springs wydaje się przeuroczym miejscem, aż chciałoby się tam znaleźć :) Domyślam się, że jest to ostatni tom z tej serii książek, ponieważ nie ma już więcej rodzeństwa, o którym można by pisać. I przyznam, że jest mi z tego powodu trochę smutno, bo naprawdę czytało mi się te książki fantastycznie. To zdecydowanie zasługa autorki, sposób jej pisania jest taki lekki, a jednocześnie bardzo ciekawy. Jej książki są niewymagające, ale jednocześnie dużo się w nich dzieje i nie ma czasu na nudę. Tak też jest właśnie w tym przypadku. Świetnie czytało mi się tę powieść, ekspresowo ją pochłonęłam, byłam ciekawa co wydarzy się dalej. Co prawda zakończenie było bardzo przewidujące, w końcu musi być happy end, ale mimo wszystko droga do tego szczęśliwego zakończenia bardzo mnie pochłonęła i zainteresowała. Będzie mi brakować tej rodzinki, to pewne, ale liczę, że Denise Hunter uraczy nas mnóstwem innych, nowych książek :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
16-04-2018 o godz 00:00 przez: omphriel | Empik recenzuje
Już po samym opisie zauważyłem że w Abbym i Ryanie siedzie jeszcze małe uczucie po dawnym związku, które jeszcze może się odrodzić. Ta historia to istne przeznaczanie, które ciągle kieruje naszymi losami. Miłość to uczucie niezniszczalne, oczywiście jeśli jest zrodzone prawidłowo. Podczas czytania tej książki ciągle stawiałem siebie w pozycji głównego bohatera. Ryan to mężczyzna, który popełnił w swoim życiu kilka błędów. Nie jest bez skazy, ale jak każdy z nas. Jednak zauważyłem w nim ludzką tęsknotę. Wybór wymarzonego domu swojej byłej partnerki nie był przypadkowy tak jak cała reszta następnych przypadków. Świetna historia, polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Wymarzony dom
4.8/5
28,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Serce na linii
4.6/5
28,24 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Spadkobierca
4.6/5
25,47 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego