Maddox. Prywatne imperium. Tom 3 (okładka  miękka, wyd. 06.2022)

Wciąga:-) przyjemnie się czyta

Super się czytało

Świetna książka

Polecam

Miłość nie należy do uczuć prostych i często może stać się przyczyną całego ogromu cierpień. Oczywiście, daje także dużo radości, dopina skrzydła i uszczęśliwia w jedyny sobie znany sposób. Aczkolwiek otwierając się na nią trzeba mieć świadomość, że może także człowieka zniszczyć. Nie ma się co dziwić, że niektórzy, mając za sobą kiepskie doświadczenia, nie chcą poddać się temu uczuciu i wystawić na zranienie, pozostając zupełnie bezbronnym. Ale może jednak dla prawdziwej miłości warto zaryzykować? Przyszedł czas, by rozwiać te wątpliwości za pośrednictwem kolejnej historii właścicieli BAM, niemniej emocjonalnej i podobnie jak poprzednio, zmuszonej pokonać wiele przeciwności nieubłaganego losu. Maddox, dla przyjaciół Mad Dog, to księgowy w tym dobrze nam znanym już Prywatnym Imperium. Kocha cyfry i dobrze czuje się w towarzystwie swoim i laptopa. Odnalazł swoje miejsce w świecie dzięki Aidenowi i Bentleyowi, choć początki jego życia, podobnie jak jego kumpli, nie należały do najłatwiejszych. Charakteryzuje go duża powściągliwość, niechęć do wyrażania swoich uczuć oraz przedwczesne siwienie, które jednak na swój sposób dodaje mu uroku, podobnie jak okulary. Jest naprawdę oddany firmie i rodzinie, bo tak można nazwać relację, którą stworzyli z Aidenem, Bentleyem oraz obecnie także ich partnerkami. I właśnie przez te ostatnie czuje się trochę osamotniony, bowiem trzej muszkieterowie nie mają już dla siebie nawzajem tyle czasu co kiedyś. Z tego też powodu zbliża się do Dee i zupełnie nieświadomie pogłębia ich relację w każdej dziedzinie. Obiecali sobie jednak, że nie zainwestują w to, cokolwiek ich łączy, uczuć. Ale sercu przecież nie da się rozkazywać. Dee od zawsze była opiekunem i ta matczyna intuicja pozostała w niej do dziś. Nie jest przyzwyczajona do oddawania komukolwiek kontroli, bowiem wszystko od dawna spoczywało na jej barkach. Teraz ma większą grupę osób do kochania i troski, jednak robi to bezwiednie, nawet się nad tym nie zastanawiając. Nie zmienia to jednak faktu, że gdzieś w środku czuje się opuszczona przez siostrę i trudno jej pogodzić się z myśleniem o sobie w liczbie pojedynczej- od dziecka przecież zawsze były z Cami jednym tworem. Dee odrzuca jakąkolwiek wizję miłości, zarówno przez swoje wspomnienia z dzieciństwa i destrukcyjną postawę matki jak i kolejne doświadczenia, które się do tego przyczyniły. Niemniej jednak brak jej towarzystwa drugiego człowieka i zwyczajnej bliskości, a Maddox z podobnym pakietem postanowień, jawi się jako idealny kandydat do umilania czasu. Granice tej relacji są jednak jasne dla obojga, a Dee uparcie twierdzi, że nie jest zdolna do pokochania kogokolwiek. Czy na pewno? "Maddox" to już kolejna odsłona serii i niewątpliwie największą przyjemność z lektury będą czerpać te osoby, które poznały poprzednie opowieści. Co ciekawe, znajdziemy tu także ukłon dla fanów Moreland, a dokładnie "Przeklętego kontraktu", bowiem w fabule (i to dość okazale i znacząco) pojawia się Richard! Ale wracając do samej książki- przepełniona jest świetną narracją, bohaterami z przeszłością, ich zmaganiami wewnętrznymi oraz sporą dawką erotyzmu. I wszystko to jest idealnie zrównoważone, tak by nie dać czytelnikowi poczucia przesytu. Głównym motywem są problemy obojga postaci z kontrolą i miłością, choć w różnych odcieniach i z innych powodów i świetnie to zostało tu ukazane. Autorka nie zapomina także o rozwijaniu nam wątków dalszych losów par, które znamy z poprzednich tomów, a które nadal stanowią ważną część życia Dee i Maddoxa. Podobnie firma nie zostaje zepchnięta na dalszy tor, w niej również się dzieje i po raz kolejny jesteśmy w to zaangażowani. Natomiast wątek główny, czyli rozwijający się dość nietypowo i samoistnie związek Mada i Dee jest opowiedziany naprawdę uroczo i w taki sposób, że nie można nie przeżywać ich kolejnych wzlotów i upadków. To kolejna para marzeń, podobnie jak poprzednie tej serii. Urzeka także epilog, a to zdarza się rzadko, aczkolwiek stanowi idealną kwintesencję niesamowitej przyjaźni panów z BAM oraz tego, jak nieoczekiwanie aczkolwiek cudownie, potoczyły się ich losy.

Maddox Riley nie miał łatwego dzieciństwa. Dorastał bez poczucia stabilności, będąc dręczonym przez ojca. Nie miał kontroli nad własnym życiem. Nic więc dziwnego, że gdy uwolnił się z toksycznego środowiska, zrobił wszystko, by już nigdy nie czuć się w ten sposób. Sprawował kontrolę nad każdą sferą swojego życia, w tym także uczuciową. Nie wierzył w miłość, uznając jedynie relacje bez zobowiązań. Kiedy na jego drodze stanęła Dee Wilson, która wyznawała podobne poglądy względem związków, postanowili zawrzeć układ. Jasno określili swoje zasady, wspólnie oddając się jedynie cielesnym uciechom. Dee również nie miała w życiu łatwo, a miłość traktowała jak coś wyniszczającego. Wszystko działało do czasu. Maddox się zakochał i wszystko skomplikował. Kobieta otoczyła się solidnym murem, a on był gotów na wszystko, aby go pokonać. Nie spodziewał się jednak, że jego mroczna przeszłość powróci i postara się pociągnąć go na samo dno. Kto z Was zna twórczość Melanie Moreland? Ja poznałam wszystkie dotychczas wydane w Polsce powieści jej autorstwa. Mimo iż nie zrobiły na mnie ogromnego wrażenia, to spędziłam z nimi przyjemnie czas. Lektura na tyle mi się spodobała, że wyczekiwałam historii Maddoxa. Co tu dużo mówić — wydawnictwo kazało nam na nią trochę poczekać… Od premiery dwóch poprzednich tomów serii „Prywatne imperium” upłynęło sporo czasu, na tyle dużo, że pewne wydarzenia zatarły się w mojej pamięci. Ogólny zarys pozostał, lecz umknęło mi wiele szczegółów. Na początku obawiałam się, czy uda mi się odpowiednio wkręcić w historię. Rozważałam nawet powrót do wcześniejszych opowieści. Na szczęście moje wątpliwości szybko zostały rozwiane. Melanie Moreland od samego początku doskonale wprowadza w historię, przypomina wydarzenia z przeszłości. Dzięki temu dość szybko przypomniałam sobie najpotrzebniejsze fakty. Poza tym autorka posiada bardzo lekki i przyjemny styl pisania, a strony uciekały mi jedna za drugą. Gdzieś tam po drodze trafiły się literówki, czy powtórzenia, lecz traktuję je z przymrużeniem oka. Początek trochę mi się dłużył, miałam wrażenie, że to nieustanna plejada zbliżeń głównych bohaterów. Kiedy przeszłość Maddoxa powróciła jak bumerang, akcja nabrała tempa. Pojawiła się intryga, szantaż, a to wszystko w otoczce tajemnicy. To było jak potrzebny fabule zastrzyk mocy. Oprócz tego pojawiły się emocje – zmagania z wątpliwościami, uczucia, które pojawiły się nieproszone, a także duchy przeszłości stale determinujące życie głównych bohaterów. Zarówno Dee, jak i Maddox nie mieli w życiu łatwo, dlatego też tak szybko nawiązali nić porozumienia. Choć początkowo ich relacja miała być niezobowiązująca, to z czasem zaczęli się do siebie przywiązywać. Problem w tym, że żadne z nich nie wierzyło w miłość. Wszystko zmienia się, kiedy Maddox zdaje sobie sprawę z tego, że zakochał się w Dee. Wtedy postanawia zawalczyć. Nie spodziewał się jednak, że wszystko w jednej chwili może runąć jak domek z kart. Nie tylko relacja z dziewczyną, lecz również przyjaźń z Bentleyem i Aidenem. Gdy wróg czyha za rogiem, Maddox musi podjąć decyzję, która zaważy na całym jego życiu. Osoby, które czytały „Przeklęty kontrakt”, czeka zaskoczenie. Richard i Katy, główni bohaterowie tej powieści, pojawiają się gościnnie i stanowią ważny element fabuły trzeciego tomu. Super było się dowiedzieć, jak po kilku latach od tamtych wydarzeń układa im się życie. To była genialna niespodzianka! Seria „Prywatne imperium” to nie tylko zwykły romans. Każdy z tomów niesie jakieś przesłanie, a także co najważniejsze – pokazuje moc przyjaźni. Bentleya, Aidena i Maddoxa połączyła trudna przeszłość, interesy, a przede wszystkim więź emocjonalna. Razem są w stanie pokonać każdą przeszkodę. Przy okazji zapewniają też solidną dawkę humoru. Jestem bardzo zaintrygowana postacią Reida i z niecierpliwością będę wyczekiwać jego historii.

“Miłość to władza. A władza może cię zniszczyć. Daje komuś możliwość, by cię zranić, przysporzyć bólu. Sieje chaos. I właśnie to oznacza dla mnie miłość. Niszczy twoje zaufanie i stajesz się słaby.” “Maddox” to trzeci tom Prywatnego imperium. Bardzo czekałam na historię Maddoxa i Dee. Czy ich opowieść mnie kupiła? Oczywiście, że tak. Jak już zapewne wiecie i zdążyliście zaobserwować w poprzednich tomach, Mad Dog był typem osobnika, który musi sprawować kontrolę, był, można by powiedzieć wycofany. Dopiero czytając tę książkę, możemy go tak naprawdę poznać. Jego dzieciństwo było trudne i wręcz traumatyczne, dlatego rozumiałam go, dlaczego był taki, a nie inny. Mimo wszystko cenił, wspierał i kochał swoich przyjaciół. Poszedł by za nimi w ogień. Bronił się przed uczuciami, bo nie mógł pozwolić sobie na utratę kontroli. Z drugiej strony mamy Dee, która jest starszą siostrą Cami. Życie dziewczyn również było traumatyczne i odbiło się ono najbardziej właśnie na Deirdre. Dziewczyna broniła się rękami i nogami przed uczuciem. Obiecała, że nigdy się nie zakocha, chociaż twierdziła, że ona nawet tego nie potrafi. Nie chciała stać się taka jak matka. Jednak ciągnęło ją do Maddoxa. Ta dwójka poszła na układ przyjaźń z bonusem i na tym koniec. Od razu ustalili, że żadne uczucia nie wchodzą w grę. Tylko, co jeśli jedna ze stron tę regułę złamie i się zakocha? Uważam, że całość książki wyszła naprawdę fajnie. Był humor, była przyjaźń, znajdzie się i również wątek kryminalno-sensacyjny. Podobało mi się to, jak autorka kierowała relacją Maddoxa i Dee. Ta niepewność, to przyciąganie, ten ogień i chemia. Fajnie zostało to poprowadzone. Lubiłam głównych bohaterów, bo oni do siebie pasowali i uzupełniali się wzajemnie. Były momenty, gdy miałam ochotę potrząsnąć Dee, żeby się ogarnęła i zobaczyła kto przed nią stoi i że taka szansa mogła być tylko jednorazowa i żeby to chwytała i nie próbowała wypuszczać z rąk. W tej opowieści mamy więcej rozdziałów z punktu widzenia Maddoxa. Ogólnie lubię, jak jest tak po równo, ale w tym przypadku cieszę się, że autorka skupiła się bardziej na Maddoxie, bo on mnie strasznie intrygował. Oczywiście i w tym tomie mamy okazję spotkać bohaterów z poprzednich części i obserwować, jak wygląda prawdziwa przyjaźń. Bentley, Aiden i Maddox to takie trzy papużki nierozłączki albo napisze inaczej, trzech muszkieterów, którzy mają jedno motto: “Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Dokładnie było tak w ich życiu. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to literówki, bo sporo ich wychwyciłam. Nie zabraknie też momentów zbliżeń, które były gorące i wyważone. Dobrze bawiłam się podczas czytania tej historii. Autorka pokazuje w niej, że życie potrafi być przewrotne i ma dla nas dużo czających się niespodzianek, ale nie zawsze tych dobrych. Maddox i Dee sami się o tym przekonali. Czy będą mieli swoje szczęśliwe zakończenie? Tego dowiecie się, czytając tę książkę. Ja śmiało Wam polecam “Maddoxa”, bo nie będziecie się podczas czytania nudzić i pochłoniecie tę lekturę momentalnie. Dzięki lekkiemu stylowi autorki, kartki przewracają się same. Oceniam ją 8/10. Kasia https://girlsbookslovers.blogspot.com/2022/09/melanie-moreland-maddox-aiden-bentley-i.html

Drogi Aidena, Bentleya i Maddoxa skrzyżowały się w czasie studiów. To właśnie wtedy ich przyjaźń zmieniła się w braterstwo. W rodzinę. Skutkowało to założeniem firmy BAM, która obecnie jest prestiżowa i bardzo dochodowa. Maddox po ciężkim dzieciństwie stał się mężczyzną kontrolującą każdy aspekt swego życia. Wszystko poukładane aby czuł pewność, że to on rządzi. Tylko wtedy odczuwał spokój i mógł swobodnie oddychać. Dee przeżyła ciężkie chwile. Każdego dnia walczyła o siebie i o swoją siostrę, Cami. To, czego doświadczyła wyrobiło w niej wiarę w to, że miłość to zło. Niesie za sobą ból, smutek a przede wszystkim osłabia. Dlatego też nie wikła się w żadne związki. Ale przecież ma swoje potrzeby. Dlatego też zgodziła się na prosty układ oparty tylko na seksie. Dla Maddoxa to było idealne rozwiązanie. Do czasu, kiedy odkrył, że kocha Dee. Problem w tym, że ona nie ma zamiaru otworzyć bramy do swego serca. Czy dla tej dwójki jest szansa na szczęśliwy finał? Czy ona odważy się zaufać swemu sercu? Co się stanie, gdy demony z przeszłości ujrzą światło dzienne? Podczas czytania trzeciego tomu serii "Prywatne imperium" było tylko tak: Awww, how sweet; Wow, how hot and naughty; OMG, how scary! Dokładnie tak było! Totalny rollercoaster. A wszystko ubrane w takie słowa i tak była prowadzona akcja, że historia była jak żywa. Jakby autorka spisała autentyczne wydarzenia. Podobne odczucia miałam zresztą przy poprzednich częściach. Kolejny bohater, którego obdarzyłam sympatią. Imponował mi na każdym kroku. Idealnie został dobrany do Aidena i Bentleya. Wielka trójca charyzmatycznych samców alfa, którzy jak kochają to całym sercem. A przy tym są empatyczni, inteligentni, zabawni. Dee to kobieta silna i odważna. Temperamentna i waleczna. Skromna. Ale w środku krucha i lękliwa. Polubiłam ją, tak jak Cami i Emmę i mocno trzymałam za nią kciuki. Oczyma wyobraźni widziałam ją u boku Maddoxa. Relacja głównej pary bohaterów była bardzo pikantna. Ognista, grzeszna, zmysłowa. A także niepewna. I to mocno. Było gorąco. Było słodko. Było niebezpiecznie - tak jak wspominałam na początku. Dynamiczna akcja nie pozwalała na nudę. Wydarzenia trzymały w napięciu i dostarczyły mi wielu wrażeń. Fajnie, że autorka i tutaj dołączyła poznanych wcześniej bohaterów. Wszystko ładnie się ze sobą przeplatało. Mieli oni w fabule konkretne role i nie pojawili się z przypadku. Dlatego sądzę, że przed czytaniem warto poznać całą serię, choć każdy z tomów jest o innej parze. Można próbować czytać bez tej znajomości ale nie warto. Chociażby dlatego, aby nie odbierać sobie przyjemności. Także bierzcie i czytajcie. Ja już zacieram łapki na kolejnego bohatera. Wiem, że to będzie kolejna świetna historia. Takie książki warto postawić na półce w swojej biblioteczce. Polecam Współpraca Wydawnictwo EditioRed

"- Wiesz, często decyzje, które podejmujemy sami, są najgorsze ze wszystkich. Nigdy nie jesteśmy w stanie spojrzeć na sprawę obiektywnie i widzimy tylko jedną stronę medalu". "Miłość to władza. A władza może cię zniszczyć. Daje komuś możliwość, by cię zranić, przysporzyć bólu. Sieje chaos. Niszczy twoje zaufanie i stajesz się słabszy". "Maddox" jest trzecim tomem serii "Prywatne imperium" i jednocześnie kontynuacją losów bohaterów, których poznaliśmy w poprzednich częściach. Tym razem na tapecie jest tytułowy Maddox jeden powiedziałbyśmy z trzech muszkieterów, którzy spotkali się na studiach i zawiązali przyjaźń na całe życie. Po dzieciństwie pełnym brutalnej przemocy i chaosu prowadzi wspaniałe życie pełne porządku i kontroli nad codziennymi sprawami. Gdy poznaje Dee jest sceptycznie nastawiony do jakichkolwiek uczuć względem kobiet. Liczy na dobry seks i dobrą zabawę nic ponad to jednak do pewnego czasu... kobieta otoczyła się murem, ściana wokół Dee była wysoka i solidna. Maddox był gotów na wiele, aby zasłużyć na jej miłość. Na wszystko. Tylko że w przypadku Dee „wszystko” mogło nie wystarczyć. Czy jest to możliwe aby dać miłości jeszcze jedną szansę? "Według innych byliśmy tacy sami: chłodni, poukładani, zdystansowani. Ona wystawiała na próbę moją kontrolę. Ja pieprzyłem Dee, by ją odzyskać. Tak wyglądała nasza gra. Od początku. Aż jedno z nas zmieniło zasady...". Jak dla nas książka ta jest słodko-gorzką historią pokazującą jak wiele możemy stracić nie chcąc otworzyć się na drugiego człowieka, kierując się czasami jedynie niezbyt przyjemnymi doświadczeniami z przeszłości. Autorka w świetny sposób zaprezentowała nam jak zwykłe "friends with benefits" może się przerodzić w coś więcej nawet bez naszej wiedzy. Bo chyba każdy się z nami zgodzi, że im więcej czasu będziemy spędzać z daną osobą tym bardziej się do niej przywiążemy a jeżeli do tego dojdzie pożądanie i zrozumienie, których tak często brakuje to cóż... O głębsze uczucie nie trudno 😉 książka ta była dla nas wciągająca ale można powiedzieć, że również fascynująca. Bardzo nam się podobało pokazywanie jak dużą moc może mieć prawdziwa przyjaźń i jak ważne jest aby mieć przy sobie kogoś "prawdziwego" i oddanego. Sama fabuła ma elementy zaskoczenia, których się nie spodziewałyśmy co zapewnia, że nie będziemy się nudzić a wręcz przeciwnie, będziemy silnie przeżywać to co się wydarzy wraz z bohaterami momentami wkurzając się na nich jak na mało kogo. Dodatkowo akcja i relacja między Dee a Maddoxem tocząca się odpowiednim tempem chodź z zawirowaniami, wiele pikantnych scen a także podtrzymanie bardzo fajnie wykreowanych bohaterów także tych drugoplanowych powoduje, że my jesteśmy jak najbardziej na tak! 😍 Na pewno nie będziecie żałować, przyjemnie spędzone popołudnie gwarantowane 😊

Dee i Maddox spodobali się sobie od pierwszego spotkania. Mówię spodobali, a nie zakochali, ponieważ oboje nie wierzą w miłość i całe jej czary. Wolą niezobowiązujące relacje oparte na seksie i... w sumie właśnie w takowej byli. Fizycznie się pociągali, lubili spędzać z sobą czas, a łóżkowe uniesienie, oparte na pewnych jasno określonych zasadach, okazały się najlepszym doświadczeniem, jakie do tej pory w życiu mieli. Tylko.. miłość ma te zasady głęboko... gdzieś i postanowiła wprowadzić jedną swoją: głębokie uczucia. I Maddox się im poddał. Fakt, że sam nie wiedział nawet kiedy, ale był przekonany, że zależy mu na Dee i już nigdy nie pozwoli jej odejść. Czy to może się udać? Dee została wykreowana na bohaterkę powieści z trudnym charakterem. Świadomą i nieustępliwą. Aktualnie czuje się lekko odrzucona. Do tej pory była tylko z Cami: jako jej siostra, najlepsza przyjaciółka, powierniczka, współlokatorka. Teraz, gdy pojawił się Aiden między dziewczynami tworzą się niechciane tajemnice i wznoszący mur, który nie raz ścisnął mnie za serce. Maddox i jego bolesna przeszłość (zarówno ta, która została za nim zamknięta jak i tak, która niespodziewania wraca) dały nam podłoże do emocjonującej historii. Współczucie gniew, żal, strach przed utratą bliskich, niemoc... oj Pan Maddox zaserwował nam bardzo wiele... Bez problemu wyobraziłam sobie przystojniaka w okularach, który próbuje zdobyć Dee tak żeby ona sama się w tym nie połapała. #maddox to nie tylko piekielnie seksowna powieść o dwójce młodych ludzi, których połączył niezobowiązujący seks, ale w moim odczuciu to wspaniała historia o prawdziwej przyjaźni. Właśnie to odczułam tu najbardziej. I nie chodzi tu o to, że Dee była troskliwa i czuła wewnętrzną potrzebę pomagania innym, ale o Aidena, Bentleya i Maddoxa. Niezależnie od tego ile kilometrów ich dzieli, jakie mają swoje życiowe zawirowania: są dla siebie nadzwyczaj lojalni, gotowi do bezinteresownego wsparcia, wysłuchania i oczywiście rzucenia czasem jakiegoś złośliwego komentarza. Ufają sobie, sanują i stają murem. I to się ceni. Bardzo podobała mi się ta historia. W sumie to nawet cała seria, więc z czystym sumieniem mogę polecić tę serię romansu biurowego.