Autor: |
Wydawnictwo: | Oficyna Literacka Noir sur Blanc |
Data premiery: | 2015-03-04 |
Liczba stron: | 216 |
Autor: | Bukowski Charles |
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Bukowski jest jednym z twórców, którym przyszło ruszyć w miasto z przewieszoną przez ramię torbą listonosza. Taka anonimowość może być dla pisarza prawdziwym darem.
Bukowski, choć szczerze nienawidził swej pracy, trzymał się jej jednak przez kilka lat. Ta mieszanka fascynacji i niechęci musiała przynieść książkę pełną pasji, chwilami przypominającą reportaż. Listonosza czyta się niczym powieść sensacyjną, element niepewności tkwi tu niemal za każdymi drzwiami, do których puka bohater, przyjmowany euforycznie lub wrogo, nagabywany lub odpędzany.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1104059417 |
Tytuł: | Listonosz |
Tytuł oryginalny: | Post Office |
Autor: | Bukowski Charles |
Tłumaczenie: | Fedyszak Marek |
Wydawnictwo: | Oficyna Literacka Noir sur Blanc |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 216 |
Numer wydania: | IV |
Data premiery: | 2015-03-04 |
Rok wydania: | 2015 |
Data wydania: | 2015-03-04 |
Forma: | książka |
Okładka: | miękka |
Wymiary produktu [mm]: | 235 x 16 x 145 |
Indeks: | 16405776 |
Charles Bukowski to amerykański pisarz i poeta. Światową sławę zyskał dzięki serii powieści o Henrym Chinaskim - outsiderze, alkoholiku i awanturniku. Postać z książek Bukowskiego została stworzona na podstawie własnych doświadczeń autora, toteż sam pisarz jest uważany przez czytelników za barwną osobistość pełną życiowych skandali. Bukowski w swojej twórczości używa prostego, często wulgarnego języka, a główną tematyką jego powieści jest alkohol, uzależnienia, seks, namiętności i problemy zwykłego człowieka.
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Listonosz
Bukowski jest jednym z twórców, którym przyszło ruszyć w miasto z przewieszoną przez ramię torbą listonosza. Taka anonimowość może być dla pisarza prawdziwym darem. Bukowski, choć szczerze ...Niezwykła i wzruszająca powieść mistrza czasu teraźniejszego. Każda kartka jest brudna i rzeczywista a pojedyncze linijki zawieszaja nad odbiorcą chmurę burzową rozmyślań aż do samego końca. Charakterystyczny styl krwi płynącej z nosa i skraju emocjocji mający na celu ukazanie prawdziwego sensu życia i istocie danych przeżyć. Miejsca i zwrócenie uwagi na to kim się na prawdę jest. Lekka satyra i brutalna prawda okraszona śmiechem losu. Wartościowa pozycja zrozumiała nie tylko dla osob spod znaku procentów ale również dla zwykłego śmiertelnika. Nic dodac, nic ująć. Książkę trzeba po prostu przeżyć.
Były święta Bożego Narodzenia. Od pijaka mieszkającego na wzgórzu, który co roku odstawiał ten numer, dowiedziałem się, że zatrudnią niemal każdego. Poszedłem więc i zanim się spostrzegłem, taszczyłem skórzaną torbę i wędrowałem bez pośpiechu od domu do domu. Ależ lekka robota! – pomyślałem."
Kolejna przygoda z prozą Charlesa Bukowskiego i, jak zwykle, udana. Tym razem było to spotkanie z wydaną w 1971 roku, pierwszą powieścią tego amerykańskiego pisarza urodzonego w Niemczech. Listonosz to w dużej mierze książka autobiograficzna, jak to zazwyczaj bywa u Bukowskiego. Główny bohater, Henry Chinaski, będący alter ego pisarza, rozpoczyna pracę na poczcie jako listonosz. Jesteśmy świadkami niezliczonej ilości perypetii, do których dochodzi za sprawą Henry’ego. Jak się okazuje, praca listonosza nie jest ani zajęciem łatwym, ani do końca bezpiecznym. Praca w terenie potrafi być całkowicie nieprzewidywalna, a praca urzędnika pocztowego okazuje się powolnym zabijaniem. Oczywiście, Chinaski radzi sobie w każdej sytuacji na swój bardzo zawadiacki sposób.
"W dniu dżinsu wszyscy w miasteczku mieli nosić dżinsy, bo inaczej lądowali w jeziorze. Włożyłem mój jedyny garnitur i krawat i powoli, niczym Billy Kid, na oczach wszystkich, przeszedłem przez całe miasteczko, spoglądając w okna i zatrzymując się co pewien czas, by wypalić cygaro. Złamałem tę mieścinę jak zapałkę."
Powieść stanowi poniekąd satyrę na strukturę i działanie urzędu pocztowego w Ameryce. Bukowski często bezlitośnie wyśmiewa wszystkie absurdy, od biurokratycznych po kadrowe włącznie. Rzeczywiście, pisarz przepracował jako urzędnik pocztowy prawie dwanaście lat, co stanowiło naprawdę spory staż na tym stanowisku, zwłaszcza w opisywanych czasach. Nie brakuje w Listonoszu stałych tematów, pojawiających się w twórczości „starego świntucha”, mianowicie wielkiej trójcy, czyli kobiet, alkoholu i wyścigów konnych. Najlepiej, gdy wszystkie trzy występują jednocześnie, wtedy Chinaski (Bukowski) daje prawdziwy popis pomysłowości i pokazuje, że ma sporo werwy. Gonitwy pozwalają na skupienie myśli i zdobycie pieniędzy na alkohol, który sprawia, że życie mniej boli. A gdy są pieniądze i alkohol, to zawsze znajdzie się w pobliżu jakaś kobieta sprawiająca, że świat nabiera trochę jaskrawszych kolorów.
"Ocean – powiedziałem. – Spójrz. Smaga brzeg, podpełza do niego i się cofa. A pod powierzchnią ryby, biedne ryby walczące ze sobą, pożerające się nawzajem. Jesteśmy jak te ryby, tyle że znajdujemy się tutaj. Jeden fałszywy ruch, a już po nas. Dobrze jest być mistrzem. Dobrze jest znać się na rzeczy."
Niewątpliwie Listonosz jest powieścią pełną humoru i nieprzewidywalnych sytuacji. Język Bukowskiego nie stawia barier komunikacyjnych, chyba że komuś przeszkadzają wulgaryzmy i sprośności. Za humorem, prostotą i autorskim dystansem kryje się jednak głębia. Mówi się, że dobry artysta przez całe życie tworzy jedno dzieło, ciągle rozwijając myśl, która mu przyświeca. Bukowski pisał o szaleństwie, siedzącym wewnątrz każdego z nas. W Listonoszu stworzył portret szaleństwa, które dotyka ludzi w życiu codziennym. Praca ponad siły, wykańczająca człowieka fizycznie i psychicznie, wyrabianie odrealnionej normy, uprzykrzanie życia przez zwierzchników mogą prowadzić do utraty zmysłów. Z drugiej strony chyba właśnie to szaleństwo trzyma głównego bohatera przy życiu.
Listonosza czyta się świetnie, szybko, nierzadko z uśmiechem na ustach, choć zdarza się, że to gorzki uśmiech. Zdecydowanie nie jest to lektura bezbolesna, bo spomiędzy kolejnych gagów i historii przebija się cierpienie Bukowskiego (Chinaskiego). Powieść ma w sobie to, co inne teksty największego autsajdera w Kalifornii, potrafi fascynować zarówno szanowanego literaturoznawcę, jak i tanią dziwkę z najpodlejszej dzielnicy. Kto do tej pory nie miał styczności z prozą Bukowskiego, czas nadrobić zaległości; Listonosz na początek będzie w sam raz. Tym, którzy twórczość „starego świntucha” znają i potrafią ją smakować, nie muszę tej książki polecać.
"Rano było rano, a ja wciąż żyłem.
Może napiszę powieść – pomyślałem.
A potem to zrobiłem."
https://monweg.blogspot.com/2016/04/listonosz-charles-bukowski.html
Gdy Charles Bukowski miał 24 lata zostało opublikowane jego pierwsze opowiadanie "Aftermath of a Lengthy Rejection Slip". Dwa lata później ukazała się nowela jego autorstwa "20 Tanks from Kasseldown". Niestety nie udało mu się tym sposobem "włamać" do świata literackiego. Rozczarowany zaniechał pisania na prawie 10 lat. W tym czasie pracował w różnych miejscach i włóczył się po Stanach Zjednoczonych. Te "utracone lata" stały się podstawą do stworzenia późniejszych kronik (częściowo autobiograficznych) choć ich bohaterem została fikcyjna postać - Henry Chinanski - stylizowany alter-ego pisarza. W latach 60. Bukowski powrócił do pracy w urzędzie pocztowym. W 1969 roku w miesiąc po zakończeniu służby pocztowej skończył swoją pierwszą powieść "Listonosz".
I to właśnie o niej dziś pragnę wspomnieć. W powyższej powieści Henry Chinaski stracił więcej niż 11 lat swego życia harując na poczcie. Jego świat w opisanym tu czasie składał się z targania zamokłych worków brnąc po pas w błocie, prób uniknięcia spotkań z ujadającymi psami, wysłuchiwania sadystycznych przełożonych. Nasz bohater swą szarą codzienność ubarwiał sobie trzema przyjemnościami: seksem, alkoholem i hazardem. I w taką oto rzeczywistość wkroczyłam...
Narrator, Henry Chinaski, nie jest przyjemnym facetem. Można powiedzieć, że opowieść jest o pracy, która zasysa. Nie ma tu żadnego punktu zwrotnego czy kulminacyjnego. Historia jakby dryfuje. A my wraz z nią. Zostało tu przedstawionych sporo absurdalnych sytuacji. Poprzez wprowadzenie postaci sadystycznego Johnstone'a czy nimfomanki Joyce poczułam zmęczenie i rozpacz Chinaskiego. Henry wydał mi się na pierwszy rzut oka apolityczny i amoralny jednak później okazał się cynicznym i wyobcowanym przedstawicielem klasy robotniczej. Antybohaterem.
Proza Bukowskiego zaskakuje. Niewesoły los głównego bohatera przedstawiony został tu w taki sposób, że nie sposób powstrzymać się od śmiechu. Tak. Bo choć czytamy tu o niezbyt zabawnych momentach z życia Chinanskiego to autoszyderczy humor pisarza powoduje, że nie mogłam przestać się podczas czytania tej lektury dobrze bawić. Chwilami aż trudno uwierzyć, że opisywane tu zdarzenia mogły się wydarzyć. Cynizm, pogarda, arogancja wyzierają z każdej strony. Wobec wszelkich zasad narzuconych przez innych. Wobec ludzi. Ciężko być obojętnym wobec tego co tu zostało przedstawione. Pozycja jest pełna obelg, autodestrukcyjnych zachowań. Bukowski ma dobre ucho do żartów w miejscu pracy i wulgarnego, czarnego humoru na temat poprawności politycznej, budowania zespołu czy kształtowania się przywództwa. Ukazuje także dość wyraźnie negatywny wpływ hierarchii w miejscu pracy.
Dodatkowo mówi tu o ludzkiej naturze i o interakcjach człowiek-społeczeństwo. Powieść można także odczytywać jako polemikę na temat wpływu biurokracji na ludzką duszę i jej niezamierzone konsekwencje. To także opowieść o niesprawiedliwości społecznej. Historia o depresji ukazanej poprzez proces zanikania ludzkich odruchów. Niektórzy zauważą także tu satyrę na ciężko pracujących Amerykanów próbujących związać koniec z końcem, a jednocześnie znaleźć sposób na dobrą zabawę. Jej styl jest wręcz surowy. Trzeba przyznać, że autor jest oszczędny w słowach. Niektóre rozdziały zajmują zaledwie kilkanaście wersów. Bardzo szybko się to czyta. Pozycja przypomniała mi "Zwrotnik Raka" Henry'ego Millera.