Rycerze Krystalii. Alcatraz kontra Bibliotekarze. Tom 3 (okładka  miękka, wyd. 10.2017)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Czy podstęp i zdrada okażą się najlepszą bibliotekarską bronią?

Alcatraz dociera wreszcie do Nalhalli. Chłopak jest wstrząśnięty, gdy przekonuje się, że jest tam naprawdę legendą. Niestety, w Wolnych Królestwach są już także niecni Bibliotekarze, włącznie z jego matką Shastą!
Teraz Alcatraz – wraz z ojcem (który okazuje się trochę dziwny…), pozbawioną godności rycerza Bastylią i dziadkiem Smedrym, jak zwykle spóźniającym się na wszystko (taki talent) – próbuje zapobiec podpisaniu traktatu z Bibliotekarzami, znaleźć zdrajcę wśród rycerzy Krystalii i uratować oblężoną Mokię, jeden z ostatnich bastionów Wolnych Królestw. W międzyczasie usiłuje choć trochę zrozumieć własnego ojca, pomaga przyjaciółce znów zostać rycerzem i… udziela ślubu.
Generalnie zero stresu.

Lemony Snicket i komiksy o superbohaterach w jednym.
„Publishers Weekly”


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1154775909
Tytuł: Rycerze Krystalii. Alcatraz kontra Bibliotekarze. Tom 3
Seria: Alcatraz kontra Bibliotekarze
Autor: Sanderson Brandon
Tłumaczenie: Drewnowski Jacek
Wydawnictwo: IUVI
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 312
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-10-25
Rok wydania: 2017
Data wydania: 2017-10-25
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 205 x 27 x 135
Indeks: 22622020
średnia 4,8
5
24
4
5
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
20 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
31-07-2018 o godz 07:12 przez: muchozol | Zweryfikowany zakup
Książka zasługuje na uwagę wszystkich rodziców, którzy mają problem z nieczytającymi książek dziećmi. Seria opowiadań o przygodach Alcatraza wciąga. Oczywiście od pierwszego tomu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-12-2017 o godz 16:47 przez: ewfor
Alcatraz konra Bibliotekarze_3. #Rycerze Krystalii to trzeci tom przygód trzynastoletniego chłopca obdarzonego niezwykłym talentem… psucia. W tej części Alcatraz dociera wreszcie do Wolnych Królestw, czyli do Nalhalli i doznaje lekkiego szoku przekonując się o tym, że jest tam dosłowną legendą. A pewien możny człowiek pisze o nim książki. Niestety, ale w to samo miejsce docierają wraz z chłopcem i jego przyjaciółmi wrogowie, czyli Bibliotekarze, wśród których znajduje się również matka chłopca. Ktoś próbuje wykraść jakieś księgi z Archiwum Królestwa (nie Biblioteki) i a Rycerze Krystalii chcą ukarać przyjaciółkę Alcatraza za zniszczenie miecza. Oczywiście chłopiec musi wszystko doprowadzić do pozytywnego końca, a pomagają mu tym razem nie tylko rycerska Bastylia, ale także dziadek Smedry i ojciec chłopca. Główny bohater to chłopiec, który od małego nie miał w życiu lekko. Rodzice zostawili go pod opieką obcych i… co się z nim działo można przeczytać we wcześniejszych częściach Piasek Raszida i Kościach Skryby. Za długo by było abym wszystko opisała od początku, dlatego zapraszam do wcześniejszych wpisów. Przyznam tylko, że Alcatraz to chłopiec, który posiadając swój niesamowity talent psucia, potrafi zepsuć wszystko oprócz… dobrego humoru czytelnika. Nie ukrywam, że niesamowite jest to, jak przygody tego dość nieokrzesanego chłopca wciągnęły mnie już od pierwszego tomu. I tak jak czytając poprzednie części, tak i teraz nie potrafiłam się oderwać od stron książki. Może dlatego, że prawie od samego początku autor funduje czytelnikowi nieprzewidywane zwroty akcji i prawie cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Alcatraz to trzynastolatek z głową pełną pomysłów, chociaż z ich realizacją nie zawsze radzi sobie tak jak wcześniej mu się to zdawało. Ale ma na szczęście przy sobie rezolutną przyjaciółkę, mądrą i przewidywalną. Ten chłopiec to takie skrzyżowanie Harrego Pottera z Indianą J. i Kevinem. Czyli wszystkim tym, co może mieć (lub chciałby mieć) ciekawy świata nastolatek, dodatkowo posiadający pewne nietypowe talenty. Myślę, że kto sięgnie po pierwszy tom przygód Alcatraza ten z niecierpliwością będzie wyczekiwał kolejnych części. Wiem, że niewielu dorosłych czyta książki dla dzieci, no… chyba że własnym dzieciom lub wnukom, ale żeby ot tak dla siebie… może się mylę (?). Jeśli chodzi o mnie to przyznam, że świetnie się przy tej lekturze bawiłam. Spora dawka humoru w połączeniu z dużą ilością sensacji i fantastyki, to taka trochę mieszanka wybuchowa, ale wciągająca niesamowicie. I nawet odrobinę irytujące stwierdzenia, jakimi autor zasypuje czytelnika, oczywiście nie zawsze traktowane poważnie, nie wpływają na treść książki na tyle znacznie, aby czuć się podczas czytania niekomfortowo. Im więcej autor stara się wmówić złego tym bardziej przyciąga osobę czytającą do siebie i do samej fabuły. Każdy czytelnik w zależności od wieku odbierze tę lekturę inaczej, i z pewnością znajdą się tacy, którzy podejdą do niej lekceważąco, ale i tacy, dla których będzie ona powieścią która na długo pozostanie w pamięci. Pozwolę sobie zacytować słowa autora: (…) Ta książka oznacza to, co tylko z niej wyciągniecie. Dla niektórych będzie opowiadała o zagrożeniach płynących ze sławy. Dla innych o przemianie wad w talenty. Dla wielu będzie po prostu rozrywką, co jest jak najbardziej w porządku. Lecz dla innych będzie nauką, by kwestionować wszystko, nawet to, w co się wierzy. (…) Alcatraz nie jest idealny, nie jest też złym chłopcem, i myślę, że dzięki tej powieści wiele dzieci spojrzy na siebie i na swoje zachowania w inny sposób. Zobaczy, że nie warto myśleć o sobie „jestem najlepszy” ale warto mieć dystans do siebie samego i co najważniejsze… warto mieć prawdziwych przyjaciół, którzy zjednoczą się i pomogą, kiedy przyjdzie trudna sytuacja. Autor w cudowny sposób przedstawia, że często zbyt mocno wierzący w swoje możliwości ludzie, stają się ofiarami tych, którzy są silniejsi i sprytniejsi. Nie trzeba mieć niezwykłych zdolności, aby stać się bohaterem. Dla mnie większą bohaterką jest Bastylia, przyjaciółka Alcatraza, niż on sam. Dlaczego…? Może dlatego, że postawiona w bardzo złej, wręcz upokarzającej sytuacji potrafiła stanąć w obronie przyjaciół. Autor pokazuje również, że nie wszyscy, którym ufamy, są naszymi przyjaciółmi naprawdę. I chociaż Sanderson stara się na wszelkie sposoby udowodnić, że Alcatraz Smedry jest osobą niewartą uwagi, to z całą pewnością działa na czytelnika bardzo pozytywnie. Myślę, że nie muszę zbytnio zachęcać do sięgnięcia po tę lekturę. Gwarantuje dobrą zabawę nie tylko nastolatkom, ale dorosłym również (nawet tym bardzo dorosłym jak ja), którym przyda się od czasu do czasu takie oderwanie się od rzeczywistości tego „pełnoletniego” życia. Intrygująca, sensacyjna fabuła, połączona z dużą dawką przygody i fantastyki oraz z zabawnymi dialogami, i towarzyszącymi obrazkami na stronach z tekstem… Cóż, mnie ta książka dosłownie porwała, na jeden sobotni dzień.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-11-2017 o godz 11:41 przez: Anonim
Trzeci tom przygód dzielnego Alcatraza nie pozostaje gorszy od swoich poprzedników – wciąż bawi pełnymi humoru gagami oraz nie mniej śmiesznymi komentarzami autora. Po wyswobodzeniu swojego ojca z Biblioteki Aleksandryjskiej Alcatraz po raz pierwszy odwiedza Nalhallę, stolicę Wolnych Królestw. Ku swojemu zdziwieniu odkrywa, że jest tam – jako dziedzic rodu Smedrych – osobą niezwykle popularną. Pisze się o nim książki, wciąż ktoś prosi go o autograf i zabiega o jego przyjaźń. Zafascynowany nieoczekiwaną sławą chłopak nie zapomina jednak o swojej misji, którą jest obrona Wolnych Królestw przed okrutnymi Bibliotekarzami. Alcatraz Smedry dorasta – widać to może nie tyle po jego postępowaniu czy wypowiedziach, co po przemyśleniach. Chłopak odczuwa wady i zalety popularności i musi wybierać pomiędzy towarzystwem chwilowych pochlebców i wiernych przyjaciół. Zastanawia się też nad swoimi relacjami z rodzicami: oboje sprawiają wrażenie niezbyt zainteresowanych jego istnieniem, ale czy tak jest naprawdę? Coraz większą rolę poczyna odgrywać w jego życiu także płeć przeciwna, a zwłaszcza jej jedna piękna przedstawicielka... To wszystko sprawia, że kolejny tom jego przygód wydaje mi się ciekawszy od poprzednich. Oprócz psychologizowania autor wplata w jego treść także aluzje do innych popularnych utworów literackich, np. „Harry'ego Pottera” czy też książek Terry'ego Prachetta, W ogóle czytając Alcatraza odnoszę wrażenie, że on sam jest parodią wszelkich superbohaterów czy obdarzonych niezwykłymi mocami małych czarodziejów, którzy od czasu „Harry'ego...” pojawiają się w literaturze jak grzyby po deszczu. I o ile w tamtych książkach wszelkie spotkania z magią są traktowane śmiertelnie poważnie, o tyle w „Alcatrazie...” każdy gadżet czy nadprzyrodzona zdolność („talent”) ofiarowywany jest bohaterom z przymrużeniem oka, sprawiając im więcej problemów niż pomagając, a mimo to w jakiś sposób prowadząc jednak do szczęśliwego finału. Podczas czytania pierwszego tomu serii ta ciągła parodia i nieustająca ironia nieco mnie irytowały, jednak z czasem doszłam do wniosku, że przecież sama nie raz w duchu naśmiewałam się z pełnych napięcia i powagi powieści fantasy w których każde machnięcie różdżką zdawało się przesądzać o losach świata, nie dziwie się więc że ktoś (czyli Brandon Sanderson) zdecydował się wreszcie trochę pożartować z tego nieco nadętego magicznego świata tworząc nieco ciapowatego Alcatraza i jego równie niedoskonałych przyjaciół. W tomie trzecim, podobnie jak w poprzednich, nie brakuje też tego, co w „Alcatrazie...” najlepsze – dużej dawki humoru, czasami czarnego, czasami niesmacznego, jednak zawsze sprawiającego, że lektura ciągle przerywana jest cichszym lub głośniejszym parskaniem w strony uniemożliwiającym ciche czytanie książki w bibliotece (być może jest to jeden z celów Brandona Sandersona). Nie brak tu także nieustającego dialogu autora z czytelnikiem, pełnym złośliwości, ale i dobrych rad tego pierwszego. Oczywiście nie można także zapomnieć o równie zabawnych ilustracjach autorstwa Hayley Lazo które sprawiają, że książka staje się po części komiksem. Na korzyść tego tomu przemawia także fakt, że autor trochę mniej niż w poprzednich częściach (a zwłaszcza w części pierwszej) udziwnia akcję coraz to nowymi gadżetami, talentami i postaciami. Mniej jest dzięki temu chaosu, na czym tylko zyskuje treść, o wiele bardziej przejrzysta i zrozumiała (choć porządek jest domeną wstrętnych Bibliotekarzy, to czasami przydaje się on również do lepszego zrozumienia interesów Wolnych Królestw, zapewniam was). Trzeci tom przygód dzielnego Alcatraza polecam przede wszystkim fanom poprzednich części cyklu, gdyż – jak twierdzi sam autor – zaczynanie czytanie serii od tomu trzeciego jest co najmniej nie na miejscu. Tych zaś, którzy do tej pory nie słyszeli o Alcatrazie, szczerze namawiam na odwiedziny w jego świecie, nawet jeśli osobiście nie macie nic przeciwko Bibliotekarzom (a tak w tajemnicy wam powiem, że ja też z wykształcenia jestem bibliotekarką :-) ). Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/2017/11/alcatraz-kontra-bibliotekarze-3-rycerze.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-11-2017 o godz 18:58 przez: Elenkaa
Twórczość Brandona Sandersona poznałam dopiero kilka miesięcy temu za sprawą serii "Alcatraz kontra Bibliotekarze". Pomimo, że są to prawdopodobnie książki dla dzieci i młodzieży, całkowicie mnie one pochłonęły i nie mogłam się doczekać kontynuacji, aby ponownie odprężyć się i uśmiać przy tej lekturze. Życie 13-letniego Alcatraza (nazwy obiektów więziennych zostały nadane na cześć najznamienitszych mieszkańców Wolnych Królestw, Ciszlandycy chcieli zrobić im w ten sposób na złość...) Smedry'ego diametralnie się zmieniło, gdy kilka miesięcy temu do jego drzwi zapukał nieznany staruszek, który oznajmił, że jest jego dziadkiem, a chłopiec pochodzi z bardzo znanego, arystokratycznego rodu zamieszkującego Wolne Królestwa, w Nalhalli. Alcatraz, który całe życie psuł wszystko w około dowiaduje się, że jest to jeden z najlepszych talentów w jego rodzinie i tak naprawdę większość mu go zazdrości. Wraz z przyjaciółką Bastylią, Rycerzem Krystalii (teraz już tylko Giermkiem), kuzynką Australią, dziadkiem i kilkoma innymi osobami, po pogoni za Piaskiem Raszida i starciem z kustoszami z Biblioteki Aleksandryjskiej (przypominam: Bibliotekarze to największe zło świata!) w końcu docierają do ojczyzny, aby uratować jedno z królestw - Mokkię, pomóc Bastylii w odzyskaniu statusu Rycerza i ... udzielić ślubu! Śledzenie przygód młodego Alcatraza jest dla mnie niebywałą rozrywką. Już po raz trzeci śmiałam się do rozpuku z jego nietuzinkowych dowcipów, których często nikt z jego otoczenia nie rozumiał oraz z wielkim zapałem śledziłam jego przygody! Poczucie humoru Sandersona i jego przedziwna wyobraźnia zdecydowanie trafiają w mój gust. Bohater w tej części trochę zmienił sposób, w jaki stara się nam zakomunikować, że tak naprawdę jest wrednym i kłamliwym chłopcem. Stwierdził, że gdy mówił o tym otwarcie, czytelnicy mu nie wierzyli i tylko współczuli, że biedak ma tak niską samoocenę. Wymyślił więc, że będzie się przechwalał tak mocno, że każdy czytając to, będzie miał go dosyć i uwierzy w to, co mówił o sobie od samego początku. Mi jednak nadal trudno w to uwierzyć, bo Alcatraz to wręcz wzór cnót, to taki miły i spokojny dzieciak... No cóż, zobaczymy jaki będzie dalej, bo chyba te opowieści o własnej wredocie i kłamliwości nie są wyssane z palca. Chyba że faktycznie jest dobrym kłamcą, więc wtedy to nie byłaby prawda. Hm... ale czy na pewno? Pomimo odnalezienia rodziny, której tak naprawdę nigdy nie miał, nie można nazwać go szczęściarzem. Niestety, jego matka jest Bibliotekarką (uhh...) i to jedną z najgorszych, a ojciec... no cóż, trochę mało się nim interesuje. Dlatego też czytelnicy uważają, że zasługuje na współczucie, choć on konsekwentnie stara się nas przekonać, że mu się ono nie należy. Po trzech książkach jestem zdumiona, że ta seria wciąż może sprawić, że będę się śmiać tak, jak podczas lektury "Piasku Raszida". A może jednak nie powinnam być tym zszokowana, ponieważ nigdy nie należy lekceważyć sprytu Brandona Sandersona... Główna postać, trzynastoletni chłopiec jest wciąż niezwykle przebiegły (np. zmieniając sposób przekazania nam, jak bardzo jest wredny) i sarkastyczny (humor, którego nikt nie rozumie), ale w każdej kolejnej odsłonie wymyśla nowe sposoby, aby nadal nas rozbawiać i zainteresować. Dzięki temu, że książki z tej serii napisał Sanderson, są one bardzo nieprzewidywalne, ponieważ narrator ma niebywały styl opowiadania, a podczas czytania ostatnich stron zawsze jestem pod wrażeniem tego, jak wszystko się ułożyło. Nie mówiąc już o niezwykłej wyobraźni autora dotyczącej nadawania postaciom talentów, np. talent do bycia okropnym tancerzem... Serio? Nie radzę wam zaczynać tej serii od trzeciego tomu, bo po pierwsze: czeka was wykład autora dotyczący osób, które omijają dwie pierwsze części, a po drugie: będziecie ciągle przez niego wyśmiewani. Uwierzcie mi, przez całą książkę. Chyba nie warto, prawda? Lepiej przeczytać "Piasek Raszida" tj. pierwszą część autobiograficznej serii o Alcatrazie Smedry'm, chwilę później (dosłownie chwilę!), "Kości skryby" i ostatecznie "Rycerzy Krystalii". No i później to trzeba czekać na ciąg dalszy...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-01-2018 o godz 22:07 przez: Zatracona w słowach
Alcatraz dociera w końcu do Nalhalli. Jest zaszokowany sławą, z której słynie w swojej ojczyźnie. Jego historię opisują niezliczone książki, które niekoniecznie mają cokolwiek wspólnego z prawdą. Niestety niecni Bibliotekarze dotarli już nawet do Wolnych Królestw. Alcatraz razem z przyjaciółmi musi odkryć, co knują, uratować oblężoną Mokię, a do tego znaleźć zdrajcę w szeregach rycerzy Krystalii. „Rycerze Krystalii” to już trzeci tom serii Alcatraz kontra Bibliotekarze autorstwa Brandona Sandersona. Wspominałam już o tym wielokrotnie, ale nie zaszkodzi powtórzyć, że uwielbiam twórczość tego autora i przeczytam bez wyjątku wszystko, co wyjdzie spod jego pióra. Choć mogłoby się wydawać, że seria o przygodach nastoletniego okulatora skierowana jest głównie do młodszych odbiorców, to jednak uważam, że może po nią sięgnąć każdy bez względu na wiek, ponieważ znajdzie tu wszystko, czyli świetnie nakreślonych bohaterów, wartką akcję oraz humoru w najlepszym wydaniu. „Piasek Raszida” był bardzo dobrym wprowadzeniem do serii, w którym zaznajomiliśmy się z bohaterami i światem. W drugim tomie pojawili się nowi przeciwnicy, ale poszerzyło się również grono głównych bohaterów. Zaczęliśmy w nim sobie także uświadamiać, że ta historia sięga o wiele głębiej, niż moglibyśmy na początku przypuszczać. Trzeci tom kontynuuje wydarzenia z „Kości skryby”, odkrywa przed nami kolejne zakamarki tego świata oraz ujawnia interesujące tajemnice. Alcatraz z każdym kolejnym tomem utwierdza mnie w przekonaniu, że jest narratorem jedynym w swoim rodzaju. Nie ubarwia niczego, a przynajmniej nie za często daje się ponieść fantazji, wszytko przekazuje wprost z rozbrajającą szczerością. W każdej części przedstawia siebie w inny sposób. W pierwszej części zarzekał się, że nie jest dobrym człowiekiem, w drugiej podtrzymywał, że jest kłamcą, w „Rycerzach Krystalii” zaskakuje jednak swoim pozytywnym nastawieniem, gdyż uważa, że jest osobą nadzwyczajną. Możecie się więc przekonać, że mamy do czynienia z osobą o złożonej osobowości i charakterze, która w każdym momencie może nas bez ostrzeżenia zaskoczyć. Ta książka idealnie sprawdzi się na poprawę humoru. Po naprawdę ciężkim tygodniu miałam ochotę sięgnąć po coś lekkiego, dlatego postawiłam na Alcatraza i był to strzał w dziesiątkę. Lektura „Rycerzy Krystalii” zajęła mi zaledwie kilka godzin, jednak wypełnionych w całości śmiechem i humorem. Dawno nie bawiłam się tak dobrze przy czytaniu jakiejś książki, jak przypuszczam, odkąd skończyłam poprzedni tom tej serii. Brandon Sanderson to człowiek o niezwykłym poczuciu humoru, który z każdej strony zasypuje nas zabawnymi bohaterami, komicznymi sytuacjami, czy inteligentnymi żartami. „Rycerze Krystalli” to kolejna genialna część, tak samo dobra, jak dwie poprzednie, jeśli nawet nie lepsza. Jestem niesamowicie podekscytowana na to, co autor wymyślił w kolejnych tomach, szczególnie że na koniec tej części zaserwował czytelnikom spory cliffhanger. Wydawnictwu IUVI należą się brawa za to, że tak szybko wydaje tę serię. Od początku tego roku ukazały się już trzy tomy i przypuszczam, że już niedługo pojawi się informacja o kolejnym, którego tytuł brzmi „Zakon rozbitej soczewki”. https://someculturewithme.blogspot.com/2017/12/powrot-do-domu.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-11-2017 o godz 22:02 przez: Anonim
Jest to już trzecia część przygód Alcatraza Smedry'ego - młodego chłopaka, który wkroczył w nieznany i ukryty przed nim wcześniej świat, w którym mroczna frakcja Bibliotekarzy stopniowo i powoli przejmuje władzę nad światem. Chłopiec w asyście swojego dziadka i członków bliższej rodziny dociera po dłuższej wędrówce do Nalahalii - krainy wolnej od wpływów Bibliotekarzy. Choć poznaje tam kolejnych członków rodziny, okazuje się też, że nie wszystko będzie takie, jakby to się wydawało. Muszę przyznać, ze jest to książka, na którą długo czekałem. Poprzednie dwie części okazały się dla mnie fenomenem jeśli chodzi o literaturę rozrywkową. Kluczowa okazała się rola narratora, który wchodził w reakcje z czytelnikiem, szydził z niego, wkurzał, czy załamywał. Dosłownie. W Rycerzach Krystalii pod tym względem się nic nie zmieniło. Narrator dalej jest wredny, denerwujący, żartobliwy czy szyderczy wobec czytelnika, co oczywiście pozytywnie oceniam. Autor po raz kolejny postawił na nieprzewidywalność i wyjście poza schematyczną prostotę fabuły. Choć początek może nudzić, bo faktycznie niewiele się dzieje, to później akcja nabiera bardzo dynamicznego tempa, staje się nie taka oczywista, a rozwiązania i zwroty akcji są tak nieoczekiwalnie dobre i same pomysły tak dobre, że aż trudno mi to jakoś sensownie wyrazić... Krótko ujmując, to jest to, czego w wielu książkach brakuje - czegoś tak mocnego, że aż się nie chce odrywać od lektury. Podam tu przykład: zwykle, podczas mojej podróży na uczelnię czytam około 40 stron jakiejś książki. Czytając Rycerzy Krystalii tak się pochłonąłem lekturą, że przeczytałem ich 94 (sam się dziwię, jak dałem radę). Też warto zwrócić uwagę na pojawiające się nowe postacie - poza kolejnymi Smedrymi możemy poznać i kilka osób ze strony Bibliotekarzy i z samej Nalahalii i Krystalii, co wprowadza dodatkowy koloryt. Rozczarowało mnie poniekąd zakończenie. Rozumiem intencje autora oraz jego zamiary, jednak w mojej opinii wyszło trochę... Infantylnie? Kiczowato? Może po prostu kiepsko? Doczytajcie do końca i sami oceńcie, mi w każdym razie do gustu nie przypadło. Jeszcze kilka słów o wykonaniu. Mamy do czynienia ze sztywną, laminowaną okładką, więc nie musimy się przejmować zabrudzeniami. łatwo można je zmyć. Skrzydełka książki są solidne, a wypukłe litery na okładce wykonane wręcz idealnie. Redakcyjnie jest świetnie - zero błędów, a tłumacz wykonał dobrą robotę. No i mało tekstu na stronie. Książka zasługuje na 9,5/10 (pół oceny w dół za zakończenie).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-12-2017 o godz 16:37 przez: Zaczytana bez pamięci
Alcatrazow udaje się dotrzeć do Nalhalli. Nie wiedział, że jest tam legendą. Niestety, jest pewien problem. W Wolnych Królestwach znajdują się bowiem Bibliotekarze wraz z jego matką Shastą. Alcatraz ma bojowe zadanie. Wraz z ojcem, Bastylią i dziadkiem Smerdym musi zapobiec podpisaniu traktatu z Bibliotekarzami, znaleźć zdrajcę wśród rycerzy Krystalii i uratować oblężoną Mokię, jeden z ostatnich bastionów Wolnych Królestw. Czy uda im się to zrobić? To trzecia już część przygód Alcatraza, więc jeśli nie znacie dwóch poprzednich, nadróbcie lepiej zaległości. Inaczej Alcatraz dość boleśnie Wam o tym przypomni. W jaki sposób? Jeśli macie odwagę, przekonajcie się o tym sami. Brandon Sanderson, znaczy się wróć, Alcatraz Smerdy, w dalszym ciągu utrzymuje poziom prowadzonej przez siebie opowieści. Nadal jest tu sporo humoru, dystansu do samego procesu pisania książki, a sam Alcatraz nadal wodzi czytelników za nos. Dzięki niemu z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Jak ja kocham tego bohatera. Gdybym mogła, adoptowałabym go. Co prawda pewnie puściłby mi dom z dymem, ale jestem w stanie podjąć to ryzyko. Chłopakowi udało się odnaleźć rodzinę, ale delikatnie mówiąc, nie trafił najlepiej. Matka, o czym już wspomniałam, jest Bibliotekarką. Ojciec znów... Nie do końca ogarnia, jak obsługuje się syna i co można z nim robić. Niespecjalnie się nim interesuje. Czy myślicie, że Alcatraz z tego powodu użala się nad sobą? Nie, co więcej, stara się uświadomić czytelnikom, że nie trzeba mu współczuć. On ma pewne rzeczy do zrobienia i lepiej będzie, jeśli zamiast nad nim płakać, będziemy trzymać za niego kciuki. Pamiętacie, w jaki sposób Alcatraz przedstawiał siebie w poprzednich częściach? Mówił, że jest kłamcą i nie warto mu ufać. Tutaj zmienia swoje nastawienie. Powiem szczerze, że to dość ryzykowne zagranie i niektórym czytelnikom może nieco przeszkadzać. Mnie momentami to drażniło, ale i tak kocham tego urwisa. Cokolwiek by nie zrobił - i tak mu wybaczę. Jeśli znacie już Alcatraza, myślę, że będziecie usatysfakcjonowani tą lekturą. Jeżeli słyszycie o nim po raz pierwszy, przeczytajcie dwie poprzednie części jego przygód. Chyba że chcecie mieć do czynienia z rozczarowanym Waszą postawą. I to dość konkretnie. W każdym razie ja polecam całą tę serię. Mam nadzieję, że autor utrzyma poziom w kolejnej części. Tego sobie i Wam życzę :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-12-2017 o godz 12:32 przez: Monika Lewandowska
Alcatraz Smedry powrócił! Jeśli chodzi o moją skromną osobę, ten rok w zakresie przygodowych książek dla młodszych nastolatków, zdecydowanie należy do Brandona Sandersona. „Rycerze Krystalii” to trzeci już tom z serii „Alcatraz kontra Bibliotekarze”. Muszę przyznać, że cykl ten rozwija się bardzo obiecująco. Jeśli nie znacie tej serii, macie dwie możliwości. Pierwsza to nadrobić zaległości i przeczytać we właściwej kolejności wszystkie trzy części. Najlepiej zanim wyjdzie tom czwarty. Druga możliwość to rozpoczęcie lektury od tomu trzeciego. Odradzam Wam jednak tę opcję. Po pierwsze dlatego, że lepiej czytać w odpowiedniej kolejności. Po drugie, dlatego, że autor na wstępie zaznacza, że jeśli tak uczynicie, będzie się z Was nabijał. Istnieje też ryzyko, że może czymś w Was rzucić. Nie oszukujmy się... oberwanie jakimś przedmiotem po głowie, do przyjemnych nie należy. Mnie to przekonuje. Narratorem i zarazem głównym bohaterem powieści jest Alcatraz Smedry. Chłopiec, jak reszta jego przyjaciół posiada niezwykły dar. Tą wyjątkową umiejętnością jest… psucie niemal wszystkiego do czego się dotknie, a czasem nawet i dotykać niczego nie musi. Nie śmiejcie się jednak. Ta umiejętność już nie jeden raz uratowała mu życie. A to co ratuje Alcatraza przed totalną rozsypką, to jego ogromne choć bardzo specyficzne poczucie humoru. Co wydarzy się w trzecim tomie? Gdy Alcatraz dociera wreszcie do Nalhalli, okazuje się, że chłopak jest tam… legendą. Niestety przysparza mu to sporo kłopotów. Na nieszczęście do Wolnych Królestw dotarli też już złowrodzy Bibliotekarze i to z jego matką Shastą. Alkatraz musi odnaleźć zdrajcę wśród Rycerzy Krystalii. Rycerze są zaprzysiężonymi obrońcami klanu Smedrych i królewskiego rodu Wolnych Królestw. Czy Alcatrazowi uda się odnaleźć zdrajcę i uratować sytuację? Czy chłopiec po raz kolejny wyjdzie cało z opresji? Szczególnie, że może grozić mu niebezpieczeństwo również ze strony matki? Trzecia część serii nie ustępuje w niczym poprzednim. Nie zabraknie w niej zabawnych sytuacji, dobrego nastroju, wspaniałych przygód oraz wielu ciekawych ilustracji. Seria Alcatraz kontra Bibliotekarze, to co prawda książki dla młodszych nastolatków, jednak czytając je, ja również spędziłam emocjonujący czas i stały się dla mnie niebywałą rozrywką.Gorąco polecam. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-03-2018 o godz 16:51 przez: Miasto Książek
Alcatraz wraz ze swoimi przyjaciółmi i rodziną lecą do rodzinnej wyspy Bastylii. Nic nie zapowiada się dobrze już od samego początku. Maszyna którą lecą się rozpada, Bastylię czeka proces, a po całej wyspie pałętają się Bibliotekarze. Prócz tego główny bohater dowiaduje się, że jest wielką sławą i powstają o nim książki. Powiem szczerze, że mam mieszane odczucia względem tej pozycji. Z jednej strony podobała mi się wartka akcja, kreacja bohaterów i możliwość poznania bliżej rycerzy Krystalii. Jednak wszystko to psuło zachowanie Alcatraza i jego ojca. Pewnie nie będzie to długa recenzja, ponieważ opowiadam o trzecim tomie i nie chce spojlerować, także przejdę od razu do rzeczy. Akcji było naprawdę sporo, wszystko działo się na raz i ciężko było się oderwać od powieści. Bardzo mi się to podobało, ponieważ dzięki temu książka stała się wielowątkowa, czego brakowało mi w poprzednich tomach. Prócz tego komentarze autora było genialne, zwłaszcza o paluszkach rybnych! W końcu przestało mnie to drażnić, a nawet przypadło do gustu. "Chcecie zmienić się na lepsze? Idźcie posłuchać kogoś, z kim się nie zgadzacie. Nie spierajcie się z nim, ale słuchajcie. Zdumiewające, jak ciekawe rzeczy ludzie mają do powiedzenia, jeśli tylko się postarasz nie być głupkiem." No ale Alcatraz psuł mi wszystko. Po tym jak dowiedział się, że jest gwiazdą wśród mieszkańców, woda sodowa uderzyła mu do głowy. Nie myślał o misji, tylko rozplanowywał kiedy i z kim będzie miał wywiad. Zachowywał się niesamowicie egoistycznie i przez co bardzo drażnił. Za to ojca to już w ogóle nie rozumiem. Dla niego serio ważna aby jest sława i jego wynalazki? No kurde.. Trochę więcej emocji mu by się przydało. Niech go poślą do jakieś biblioteki, to może wtedy się rozrusza i zmądrzeje. Pozostali bohaterowie za to podobali mi się, zwłaszcza Bastylia, która w tym tomie przeszła kilka głębszych zmianę Co mogłabym jeszcze powiedzieć o tej pozycji, czyta sie ją bardzo szybko, rysunki są genialne i tylko cieszą oczy. Prócz wyżej wymienionych winowajców, bohaterowie są naprawdę ciekawi i dobrze wykreowani. Jeden z moich ulubionych momentów, to chwila ślubu, ale nic więcej nie zdradzam :D Także jeżeli zaczęliście już walkę z Bibliotekarzami to nie przerywajcie jej! To ciężka i wymagająca wiele wyrzeczeń walka, ale wierze, że dacie radę!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-12-2017 o godz 14:01 przez: Anonim
Kiedy mam do czynienia z seriami książek, za każdym razem, gdy sięgam po kolejny tom, trochę się stresuję. Podobnie jest przecież z filmami – w kolejnych częściach ciężko utrzymać poziom i coraz trudniej zaskoczyć odbiorcę. Cykl z Alcatrazem Smedrym w roli głównej ma liczyć pięć tomów, więc autor wysoko postawił sobie poprzeczkę. Mógł to być przecież strzał w kolano – wymagania Czytelnika rosną wprost proporcjonalnie do talentu autora. Brandon Sanderson ma widocznie patent na Czytelników w postaci głowy pełnej pomysłów na przygody sympatycznego okulatora, bo po lekturze trzeciej części stwierdzam, że ciekawią mnie one równie mocno, jak za pierwszym razem. Co słychać u Alcatraza Smedry’ego? Wyrusza on w podróż do Wolnych Królestw, aby nie dopuścić do zawarcia traktatu oddającego ich część w posiadanie Bibliotekarzy. Brzmi dziwnie? Cóż, powiem to, co mówi sam bohater – lekturę, moi mili, zaczyna się od tomu pierwszego! Swoją drogą, jak wiecie lub nie, młody Smedry stara się nas przekonać, że irytujący z niego gość. W tym celu wystawia naszą cierpliwość na próbę, imając się coraz to bardziej zmyślnych technik. Przyznaję, że było ciężko i prawie mu się udało wyprowadzić mnie z równowagi fragmentem tekstu, w który wplatał duże litery i różne dziwne znaki! Szczęśliwie trwało to krótko, na tyle, by nie stracić do niego sympatii. Szach i mat, Alcatrazie! Wróćmy jednak do wspomnianego traktatu. Zakończenie wojny i Bibliotekarze? Dobre sobie! Jak wysoko postawieni rangą dygnitarze i król mogli w to uwierzyć?! Wygląda na to, że rodzina Smedrych znów będzie musiała użyć swoich talentów, by ratować świat. Jakich talentów, zapytacie? A no na przykład taki talent do niepotrafienia tańczyć to już coś. Albo talent do wyglądania brzydko po przebudzeniu, nie wspominając już o mrocznym talencie psucia. Dalej nie łapiecie? Powtórzę zatem – lekturę zaczyna się od tomu pierwszego! Zerknijcie, bo warto! Udało mi się Was zirytować recenzją? Jeśli tak, super, o to chodziło! Jeśli nie, to mam jeszcze dwa tomy, by opanować tę sztukę! zaczytana.com.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-02-2018 o godz 11:52 przez: kastepien
Brandon Sanderson aka Alcatraz Smedry, bo w książce występuje narracja pierwszoosobowa, a główny bohater mówi o powieści jako autobiograficznej i zwraca się bezpośrednio do czytelników, z ogromną lekkością przedstawia świat Okulatorów, Bibliotekarzy, Rycerzy Krystalii i zwykłych ludzi. Prezentując zarówno zabawne, jak i niebezpieczne wydarzenia, kilka razy ociera się o granicę absurdu. Wszystko jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu. W końcu to właśnie dzięki temu jego historia Alcatraza zyskuje na oryginalności i staje się opowieścią idealną dla młodszych czytelników. W końcu kto nie lubi przygód pełnych humoru, w obliczu którego miejscowy brak logiki nie staje się czymś niechcianym? Autor ukazuje, jak daleko zaprowadzić może wyobraźnia, i jak łatwo, nawet w życiu codziennym, można zamienić coś, co wydaje się nieudane, w coś naprawdę świetnego. Mowa tu oczywiście przede wszystkim o osobliwych talentach rodziny Smedrych, dla których potykanie się, spóźnianie, czy psucie rzeczy to dar będący obiektem zazdrości i potężną bronią nie tylko w walce z szarą codziennością, ale i mrocznymi Bibliotekarzami. Próbowaliście kiedykolwiek właśnie w ten sposób postrzegać takie czynności, wynikające zazwyczaj z roztargnienia? W powieści odnajdą się oczywiście i starsi czytelnicy. Pomiędzy wersami odnaleźć można kwestie warte zastanowienia, a wydaje mi się, że autor celowo, mając na uwadze grono starszych odbiorców, wplata je pomiędzy zabawne dialogi. Przede wszystkim jednak jest to świetny "odstresowywacz". Warto raz na jakiś czas odstawić na bok problemy i zatracić się w książce tak pełnej humoru i niemożliwych sytuacji. Zrelaksować się i odetchnąć po ciężkim dniu. Od czasu do czasu miałam co prawda odczucie, że na przygody u boku Alcatraza i Bastylii jestem już trochę "za duża", ale mimo wszystko świetnie się z nimi bawiłam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-12-2017 o godz 08:18 przez: Anonim
Nareszcie udało mi się przeczytać kolejny tom mojej ulubionej serii! Wspominałam już, że uwielbiam Alcatraza i styl Brandona Sandersona? Na pewno gdzieś wspominałam! :) Jak czytamy w opisie, Alcatraz musi stawić czoła kolejnym wyzwaniom, tym razem są chyba jeszcze niebezpieczniejsze niż poprzednio! Ojciec okazuje się marnym wsparciem, na dodatek Bastylia zostaje zdegradowana co znacznie utrudnia im misję. Jakby tego było mało Alcatraz gubi się w swoich uczuciach i daje się porwać sławie i wszechobecnym pochlebstwom... Jak zawsze wszystko wygląda beznadziejnie, ale po wielu stronach niekończącej się akcji cała sytuacja się uspokaja. W trzecim tomie poznajemy też nowych, bardzo charakterystycznych bohaterów! Humor. To właśnie to czym ta książka tak bardzo się wyróżnia. Nigdy nie czytałam czegoś podobnego! Pierwszy i drugi tom były fantastyczne i bardzo bałam się, że trzeci tom im nie dorówna. Cóż, myliłam się i przyznaję to z wielką radością! :) Książka dla jednych może być rozrywką, ale innym może dać sporo do myślenia. Uczy nas by zadawać pytania i wszytko poddawać wątpliwościom. Lecz nie tylko... Kiedy zaczęłam czytać nie mogłam spokojnie zasnąć, musiałam skończyć. Każdy rozdział jest jakby urwany i zmusza nas do przewrócenia kartki (o czym zresztą autor sam nam mówi). Piękne czarno-białe ilustracje zachwycają, a komiczność niektórych fragmentów jest wręcz doskonała. Nie było rozdziału, przy którym bym się nie uśmiechnęła po przeczytaniu żartu (a czasem nawet zaśmiała na głos). Wspomniałam już, że uwielbiam tą serię? :) Recenzja powstała dzięki współpracy z wydawnictwem IUVI. Pełna recenzja dostępna na: http://domena-ksiazka.blogspot.com/2017/12/alcatraz-kontra-bibliotekarze-3-rycerze.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-10-2017 o godz 10:24 przez: Recenzje Kiti
Brandon Sanderson oprócz książek dla starszej młodzieży i dorosłych, napisał też cykl typowo dla nastolatków. ,,Rycerze Krystalii" to już trzeci tom serii. Alcatraz po wydarzeniach w poprzedniej części z pewnością nadal był w szoku. To, czego dowiedział się o swoich rodzicach, niejednego wprawiłoby w zdumienie. Teraz jednak miał o wiele większy problem. Jego przyjaciółka Bastylia miała być sądzona za to, co zrobiła. Dodatkowo Bibliotekarze nie próżnowali i chcieli podpisać kontrakt pokojowy o oblężoną Mokię. Czy to się opłacało i czy doszło do tego posunięcia? W każdym tomie naprawdę sporo się dzieje, i ,,Rycerze Krystalii" nie są w tym względzie wyjątkiem. Lekturę czyta się naprawdę bardzo szybko, a wręcz pochłania się kolejne słowa. Jest to ten typ serii, od którego nie można się oderwać, bo z każdym kolejnym tomem robi się coraz ciekawiej. Mimo tego, że kolejne publikacje wychodzą średnio co 4 miesiące, nie mam problemów z zapamiętaniem co było w poprzedniej części. Narracja jest pierwszoosobowa. Brandon Sanderson co chwilę wtrąca jakieś przerywniki, dzięki którym jeszcze bardziej stopniuje napięcie. Gdy jest jakiś za spokojny moment, wiadomo, że zaraz coś się musi wydarzyć. W tym tomie znów pojawia się zdrajca. Czy uda się go w porę wyśledzić? Mam też dla Was dobrą wiadomość - z całą pewnością pojawi się czwarta część, nosząca tytuł ,,Zakon rozbitej soczewki". ,,Rycerze Krystalii" to już ten poziom zaawansowania, w którym koniecznie trzeba zapoznać się z poprzednimi tomami, by zrozumieć o co w tym chodzi. Przyjemne lektura na kilka godzin, nie mogę doczekać się, co autor przygotuje dla swoich czytelników w tomie czwartym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-11-2017 o godz 14:50 przez: KittyAilla
Alcatraz powraca i tym razem usiłuje nas przekonać o swojej okropności, mówiąc, że jest wspaniały. Uwielbiam jego sarkastyczne i ironiczne podejście do wszystkiego, dziwne wstawki podczas czytania oraz w ogóle styl, jakim pisze Sanderson. Książka wciąga i nie pozwala się oderwać. W tym tomie wreszcie znajdujemy się w Nalhalli. Nie chcę jednak robić spoilerów, których pełno w opisie, więc mogę tylko powiedzieć, że dzieje się naprawdę dużo. Ponadto Alcatraz dojrzewa, poznaje nowych przyjaciół i ponownie stawia czoło Bibliotekarzom. Jego talent zaskakuje, wprowadzając do książki wiele nieprzewidywalnych sytuacji. Generalnie chociaż autor stosuje niektóre schematyczne zagrania, zupełnie nie jest to wadą książki! Jak wspomniałam, Alcatraz dojrzewa. Zaczyna rozumieć, co znaczy być Smedrym oraz jakie wiążą się z tym konsekwencje. Ciekawie rozwija się także jego relacja z Bastylią. Dziewczyna wykazuje się wielką siłą i determinacją, czym zdecydowanie zyskała moją jeszcze większą sympatię. Poznajemy też kolejnych krewnych Alcatraza - krytyka Folsoma, który ma dość ciekawy talent oraz jego matkę, Patty. Dodatkowo do akcji wkracza książę Rikers, wielki fan naszego głównego bohatera, i chociaż nie jest zbyt inteligentny, to bardzo go polubiłam (gościu jeździ szklaną świnią! :D) Zdecydowanie nie mogę doczekać się tomu kolejnego, jestem niesamowicie ciekawa, co tym razem wymyśli Alcatraz, aby nas zmylić czy zaciekawić. Podziwiam Sandersona za bardzo kreatywny pomysł, który udało mu się zrealizować! Musicie poznać Alcatraza! :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-12-2017 o godz 21:44 przez: Sylwia testuje
Już po samym opisie możecie zauważyć, że w książce się dzieje dużo hmm...dziwnych rzeczy. Sam autor ma dosyć ciekawy i oryginalny język jakim napisana jest książka. Ja jako 37 letnia kobieta polubiłam ten styl i prawdę mówiąc nie raz się łapałam na myślach jakby to było mieć jeden z tych dziwacznych darów :) Mój 8 letni syn jest zafascynowany historią Alcatraza i nie widziałam żeby jakakolwiek książka aż tak go pochłonęła, a to już na pewno o czymś świadczy. Książka rozbawi nawet największego ponuraka czytając o zwariowanych, szalonych i niesamowitych przygodach 13 letniego chłopca. Uważajcie by ktoś nie wziął Was za dziwaków kiedy nagle zaczniecie się śmiać do siebie. "Dobra cofnijcie się i jeszcze raz przeczytajcie wprowadzenia do rozdziałów drugiego, piątego i szóstego. Nie martwcie się mogę poczekać. Zrobię sobie popcorn. Pop. Pop-pop. Pop-po-pop. Pop. POP!" W powieści dzieje się naprawdę sporo, więc sam autor nie daje nam wytchnienia na odpoczynek ( no może poza tą przerwą na popcorn, a nie to on robi sobie przerwę :) ) Tu cały czas się coś dzieje, często zdarzają się nieprzewidziane sytuację ale czego można się spodziewać po kiś kto ma talent do psucia. Jeśli mimo wszystko czujecie, że kraina bibliotekarzy to nie wasz świat na pewno odnajdą się w nim Wasze dzieci, wnukowie. Oczywiście polecam zacząć czytanie od pierwszej części #piasek Raszida.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-12-2017 o godz 20:22 przez: Świat w kolorze blond
Zarówno w tej części jak i w dwóch pozostałych autor zabiera nas do świata pełnego ciekawych i zwariowanych przygód sympatycznego nastolatka, mającego wyjątkowy talent do psucia wszystkiego i spóźniania się. Tym razem akcja rozgrywa się w Wolnych Królestwach, w których Alcatraz jest prawdziwą legendą, a jego przygodny znają niemal wszyscy. W tej części główny bohater wraz z przyjaciółką Bastylią, dziadkiem i kilkoma innymi osobami będzie próbował znaleźć zdrajcę wśród rycerzy Krystalii i uratować jedno z oblężonych królestw Mokię. Ponownie przyjdzie mu się zmierzyć z Bibliotekarzami, a nawet z matką. W międzyczasie będzie próbował choć trochę zrozumieć ojca, który ciągle nie ma dla niego czasu. Jakby tego było mało, nasz dzielny bohater pomoże także przyjaciółce zostać rycerzem i udzieli ślubu. Mimo że powieść przeznaczona jest raczej dla młodszych odbiorców to i tak jestem pewna, że będziecie dobrze się bawić czytając o nowych przygodach Alcatraza. W książce znajdziecie dużą dawkę dobrego humoru i zwariowanych przygód. Dlatego myślę, że będzie doskonała nie tylko dla pasjonatów literatury fantastycznej, ale także dla każdego, kto w długie, zimne wieczory potrzebuje chwili odprężenia i skutecznego sposobu na poprawę nastroju. http://swiatwkolorzeblond.com/2017/12/alcatraz-rycerze-krystalii-recenzja.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-11-2017 o godz 10:00 przez: SzkolnyKlubRecenzent
Za mną kolejna część przygód Alcatraza. Jest to chłopiec dość niezwykły, bo czego się nie dotknie, to to psuje. Jak się okazuję jest to jego wielki talent. A on i jego rodzina są powołani do wielki rzeczy... Co pewne, bohater-autor powieści nie daruje Wam nieznajomości poprzednich dwóch części. Po prostu Was wyśmieje. Ja na szczęście miałam przyjemność przeczytać: „Piasek Raszida” i „Kości Skryby". Spokojnie mogę je polecieć, a co z częścią trzecią? W powieści dzieje się naprawdę sporo. Alcatraz dociera w końcu do Nalhalii. Przekonuję się na własnej skórze, co to znaczy być sławnym. Próbuje ratować zagrożoną Mokię, by ocalić Wolne Królestwa. Pomagają mu w tym starzy i nowi przyjaciele, a także odnaleziony niedawno ojciec, a matka cóż, chociaż okazuję się, że żyje, nie jest, to najprzyjemniejsza osóbka. A światu wciąż zagrażają straszni Bibliotekarze... Książka pełna przygód, zadziwiających zwrotów akcji i absurdalnego poczucia humoru. I choć bohater ma dopiero trzynaście lat, to jego losy może śledzić czytelnik w każdym wieku i z pewnością nie będzie się przy tym nudził. Tak, więc i „Rycerzy Krystalii” mogę jak najbardziej polecić i z niecierpliwością czekam na część czwartą „Zakon Rozbitej Soczewki". MJ źródło: www.szkolnyklubrecenzenta.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-11-2017 o godz 11:55 przez: erka
Fantastyczne światy tym różnią się od świata realnego, że tutaj absolutnie każde dziwactwo uznawane jest za coś zupełnie normalnego. Czy będą to niestworzone stwory, czy magiczne stworzenia, czy nawet nietypowe moce. Każdy ekscentryk będzie się czuł w takim świecie jak u siebie w domu. I czasem czytając jakieś fantazje tego czy owego pisarza, aż chciałoby się tam znaleźć. Często tak mam zagłębiając się w lekturze książki Sandersona. Ten twórca potrafi tak opowiedzieć swoją historię, że wierzymy w każde słowo. Nie inaczej i w tym przypadku. Trzeci tom przygód pewnego nastolatka, który stoi przed ogromnym zagrożeniem jakim są Bibliotekarze. jak tym razem poradzi sobie chłopak, pozostawiam wam do odkrycia. Słowem podsumowania, cykl ten nic nie stracił ze swojej świeżości. Pozornie poważny ton służy tylko temu, aby pokazać kolejne zwariowane sytuacje. A Alcatraz i zbieranina jego pomagierów, to jedna z najzabawniejszych grup, o jakich czytałem. Co do samej koncepcji światów i diabolicznego charakteru Bibliotekarzy autorowi również udało się stworzyć całkiem ciekawą alternatywę. Jestem zachwycony i przeczytałem tą część z równą przyjemnością co poprzednie. Dlatego polecam całość waszej uwadze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-11-2017 o godz 14:19 przez: Angelika
Piasek Raszida i Kości skryby, czyli dwa poprzednie tomy, były dla mnie mega przyjemną lekturą. Ja ogólnie rzecz ujmując, uwielbiam książki Brandona Sandersona. Łykam je w tempie natychmiastowym, więc cała seria o Alcatrazie musiała wstrzelić się w moje gusta. Tom trzeci utrzymuje wysoki poziom. Nie odstaje od reszty i w taki sam sposób zaciekawia czytelnika. Czy tak wygląda idealna, rozrywkowa, wypełniona przygodami książka dla młodzieży? Myślę, że tak. Oczywiście nie spodziewajcie się jakiejś mocno pouczającej powieści. Rycerzy Krystalii czyta się w ramach relaksu, odprężenia, a nie nauki na przyszłość. https://czytambolubieo.blogspot.com/2017/11/alcatraz-kontra-bibliotekarze-rycerze.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-11-2017 o godz 19:14 przez: Heather
Bardzo lubię młodzieżową serię Sandersona i uważam, że nadaje się idealnie na poprawę humoru. Niezależnie kiedy sięgniecie po lekturę - będziecie zadowoleni. Nie skreślajcie jej również z góry ze względu na swój wiek - wiem to z własnego doświadczenia. Seria Alcatraz bawi, uczy i zaskakuje a całość dopełnia idealnie zgrana z treścią grafika. Polecam jednak rozpocząć przygodę od pierwszego tomu, bo ominie Was zbyt dużo dobrej zabawy!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Święty Jerzy i legendarna drużyna. Barca Toons Opracowanie zbiorowe
5/5
17,40 zł

Podobne do ostatnio oglądanego