Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
„Zimowe graffiti” powstało w głównej mierze z inicjatywy Jana Borysewicza. To on jest tu głównym kompozytorem i instrumentalistą. Tak naprawdę materiał zawarty na tej płycie jest muzyczną kontynuacją „Królowej ciszy” i „Gwiazdkowych dzieci” czyli solowych dokonań Borysewicza z lat 80-tych, a i swoim łagodnym i nastrojowym klimatem idealnie do nich pasuje. Mamy więc tu do czynienia z pobocznym nurtem działalności lidera Lady Pank, ale dzięki wokalnemu wsparciu Janusza Panasiewicza muzyka ta nabiera zdecydowanie Lady Pankowego charakteru.
ID produktu: | 1003091385 |
Tytuł: | Zimowe graffiti |
Wykonawca: | Lady Pank |
Dystrybutor: | MTJ Agencja Artystyczna |
Data premiery: | 2005-01-01 |
Rok nagrania: | 2005 |
Producent: | MTJ Agencja Artystyczna |
Nośnik: |
CD
|
Liczba nośników: | 1 |
Rodzaj opakowania: | Jewel Case |
Wymiary w opakowaniu [mm]: | 125 x 10 x 140 |
Indeks: | 67674626 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Zimowe graffiti
„Zimowe graffiti” powstało w głównej mierze z inicjatywy Jana Borysewicza. To on jest tu głównym kompozytorem i instrumentalistą. Tak naprawdę materiał zawarty na tej płycie jest muzycznąPomysł właściwie był dobry: nagrać kilka piosenek o zimie, o najbardziej rodzinnym święcie, jakim jest Boże Narodzenie. Dawno już nikt tego nie próbował wśród rockmanów (niektórzy nagrywali co prawda kolędy, ale to w gruncie rzeczy pójście na łatwiznę). Niestety, słychać, że Lady Pank nagrała ten album w biegu, naprędce (termin wydania cisnął), krótko po ukończeniu prac nad płytą Międzyzdroje. Najwyraźniej dało o sobie znać zmęczenie. I tak Zimowe graffiti to osiem podobnych do siebie kompozycji, bardzo zbliżonych aranżacyjnie (no i, rzecz jasna, tekstowo). Jest słodko, „kolędowo” (charakterystyczne „dzwonki”), ale też schematycznie i... nudnawo. Nie pomaga nawet wykorzystanie dziecięcego chóru (Święta, święta), czy walczykowaty rytm (Otul mnie). Korzystniej prezentuje się jedynie utwór tytułowy, swoją drogą najbardziej dynamiczny fragment płyty. Najbliżej stąd do ladypankowej normy.