Zaginiona kronika (okładka  miękka, wyd. 11.2020)

Generalnie lubię powieści Jacka Ostrowskiego (szczególnie cykl o Zuzie Lewandowskiej), dlatego z ciekawością sięgnęłam po „Zaginioną Kronikę”. Niestety tym razem „nie siadło”. Spodziewałam się bardziej kryminału/przygodówki, a tu jakieś fantasy się wkradło z dodatkową wielką tajemnicą Watykanu i Kronik Galla Anonima, która niestety nie została finalnie rozwiązana. Tempo powieści miarowe, mamy też oczywiście romans głównego bohatera. Na duży plus składa się ciekawie opisany Płock – aż chce się tam jechać i zwiedzać. Ciut się zawiodłam tą pozycją. Niemniej czekam na kolejną Zuzę!

Rozczarowałam się. To wg mnie nie jest pozycja z gatunku, w jakim została zaprezentowana, raczej jest to opowieść z rodzaju "Mchu i paproci". Jeśli ktoś lubi baśnie mity i duchy we współczesnym wydaniu niech czyta.

Z założenia chyba miał być taki polski Brown, a wyszło właśnie typowo po polsku. Na plus - szybka akcja, nagłe, choć chwilami aż nieprawdopodobne zwroty akcji i... szybka lektura. Można przeczytać.

Rewelacyjna książka. Przeczytałam w 1 wieczór

Bardzo dobry thriller

Świetnie poprowadzona i pełna humoru akcja, która wciąga jak wir. Czyta się jednym tchem.

"Trzeba podejmować tematy, którymi żyjemy". To zdanie zostało dziś wypowiedziane przez pana Jacka Ostrowskiego w wywiadzie dla Legimi, w którym główną rolę odgrywała najnowsza powieść autora "Zaginiona kronika". Akcja książki bowiem rozgrywa się w tegoroczne wakacje, a bohaterom towarzyszą..noszone na twarzach maseczki. Pandemia związana z koronawirusem nie ominęła i Płocka, a fabule tej lekturze towarzyszą jeszcze inne, kontrowersyjne tematy. Ciekawi jakie? „..gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. Święta prawda, jednak tym razem w parze i to nie tylko w Polskę, lecz również poza jej granice, wysłał "Państwa Jones". Jacek Krawczyk, historyk z zamiłowania i bardzo popularny dziennikarz, wielbiciel białej broni dokonuje zakupu pewnego, tajemniczego sztyletu. Ten rarytas okazał się jednak pechowym nabytkiem oraz wstępem do rozpoczęcia niebezpiecznej przygody z dość odważną kobietą. Monika i Jacek zaserwowali mi przygodę, na którą nie byłam przygotowana. Tajemnicze zagadki, prorocze sny i dziwne sploty okoliczności, spowodowały, że stali się częścią historii, nie tylko tej fikcyjnej. „..zjawa z piekła rodem.. przysłał go sam Antychryst". Mnóstwo dziwnych rzeczy się tu dzieje i nie jest tajemnicą, że jednym z prowadzonych wątków jest temat Kościoła, ta "zła i brudna" jego strona. Jednak całą kanwą perypetii dwojga bohaterów jest historia sprzed dziewięciu stuleci Płocka, w tym m.in. kroniki Galla Anonima. Autor nie pierwszy raz udowodnił, że jest świetnym przewodnikiem i promotorem tego miasta, a i chodzą słuchy, że w "Zaginionej kronice" niektóre postaci wciąż żyją i mają się dobrze. Cóż tu dużo pisać, takiego miksu gatunkowego dawno chyba nie czytałam. Ta pozycja była dla mnie niesztampową lekturą, gdzie oprócz zapętlonej, sensacyjnej akcji ze zjawami nie z tego świata, okraszonej dawką lekkiego humoru, ba, nawet romansu, otrzymałam nietuzinkową opowieść przygodową. PS. Jeśli chcecie poczytać jeszcze o legendach związanych z Płockiem, to sięgnijcie po najnowsze wydanie „Tajemnice Tumskiej Góry” pana Jacka Ostrowskiego.

Za oknem jesień w pełni, więc czas sięgnąć po książki o cięższej tematyce. Jak myślicie, co by się stało, gdyby na jaw wyszła tajemnica, która podważyłaby autentyczność całego Kościoła Katolickiego? Z pewnością byłoby to przełomowe wydarzenie, a wiara wielu ludzi zostałaby zachwiana. W książce Jacka Ostrowskiego, poznajemy dziennikarza, który znany jest z rozwiązania wielu tajemniczych zagadek. Można by rzec, że jego poczynania są na tyle spektakularne, by określić go mianem polskiego Indiany Jonesa. Poza pracą, Jacek-nasz główny bohater, kolekcjonuje antyki, a jego konikiem jest biała broń. Pewnego razu natrafił na pewien sztylet w takiej cenie, że tylko głupiec nie skorzystałby z takiej okazji. I właśnie zakupem tego sztyletu, Jacek otworzył puszkę Pandory, a wydarzenia których doświadczy wywrócą jego życie do góry nogami. Dokąd zmierza śledztwo, które odtąd Jacek zmuszony jest prowadzić i jaki związek z zagubionymi dokumentami ma Watykan? Jakie konsekwencje będzie miało przebudzenie średniowiecznego zła? Ach, co to była za książka… Już od dawna powtarzam, że kluczem do zainteresowania czytelnika jest dobrze napisany prolog i w tym przypadku tak właśnie było. Już dawno żadna książka mnie tak nie pochłonęła. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i już wiem, że nie będzie ono ostatnim. Język jakim posługuje się autor jest przejrzysty, co sprawia, że książkę bardzo szybko się czyta. Fabuła osadzona jest w polskich miastach, dzięki czemu czytelnik łatwiej może wizualizować wydarzenia, które mają miejsce. Jedyne co bym zmieniła, to rozszerzyłabym niektóre wątki i bardziej rozbudowała postacie drugoplanowe, które mają bezpośredni wpływ na śledztwo prowadzone przez Jacka. O ile postać głównego bohatera jest napisana fantastycznie, tak z Moniką- jego koleżanką zupełnie się nie polubiłam. Bardzo irytowała mnie ta postać, ale nie miało to większego wpływu na odbieranie przeze mnie fabuły. Cóż więcej mogę powiedzieć? To naprawdę bardzo dobra książka i z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić!