Żyto pochodzi z Częstochowy, rezyduje i nagrywa w Warszawie, a jego debiutancki oficjalny album brzmi tak, jakby raper nawet na jeden dzień w życiu nie opuścił Londynu. "Wiry" mają wszelkie podstawy do tego, by zostać najlepszym debiutem 2014 r. na rapowej scenie.
Charyzmatyczny, bezczelny, pewny siebie i swoich umiejętności raper położył soczyste, dosadne wersy na bity, których oswojenie wymagało niemal chirurgicznej precyzji i zegarmistrzowskiej perfekcji. Nade wszystko jednak stylu, którego nie da się wypracować godzinami spędzonymi w studio. Z tym trzeba się urodzić. Żyto z lekkością operuje storytellingami („Nie psa wina”), nie ucieka od kąśliwych komentarzy, w których łączy wątki społeczne z oceną sceny hip-hopowej („Na układzie”), poświęca sporo miejsca relacjom z kobietami („Zrobiłem ją”).
Wielu raperów mogłoby udać się do Częstochowy na pielgrzymkę po talent, Żyto odbył podróż w odwrotnym kierunku, idąc prosto do rapowej ekstraklasy. Takie już wiry losu.
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Wiry
Żyto pochodzi z Częstochowy, rezyduje i nagrywa w Warszawie, a jego debiutancki oficjalny album brzmi tak, jakby raper nawet na jeden dzień w życiu nie opuścił Londynu. "Wiry" mają wszelkie