DJ i twarz projektu Jeffrey Sutorius oraz duet producentów Sebastiaan Molijn i Eelke Kalberg, którzy kiedyś byli członkami słynnej grupy Alice Deejay. Pochodzące z Hagi trio Dash Berlin, to już bezsprzecznie gwiazdy sceny klubowej. Sklasyfikowani w Top 10 prestiżowego rankingu DJ Magazine, wciąż zaskakują swoimi nowymi utworami i remiksami, a także podróżują po całym świecie, występując na największych festiwalach.
Album „We Are” to długo oczekiwany, trzeci studyjny longplay Holendrów, następca wydanego w 2012 roku krążka „Music Is Life”. Nowe dzieło Dash Berlin zostało podzielone na dwie części. Pierwsza zawiera znane już, przebojowe single „Earth Meets Water” oraz „Underneath The Sky”, wsparte nowymi produkcjami m.in. z Roxanne Emery, Johnem Dahlbäckiem, Adamem Jensenem czy Disfunktion. Miliony fanów na Facebooku, każdy teledysk wyświetlany setki tysięcy razy w serwisie YouTube, a nowe single z miejsca podbijają listy przebojów. Dash Berlin powracają, by ponownie wstrząsnąć światowym rynkiem muzycznym. Wydawnictwo „We Are” to zestaw hitów, który po prostu trzeba mieć!
Tracklista:
1. Here Tonight (with Jay Cosmic feat. Collin McLoughlin)
2. Underneath The Sky (feat. Christon Rigby)
3. Never Let You Go (with John Dahlbäck feat. BullySongs)
4. People Of The Night (with Disfunktion feat. Chris Arnott)
5. Somehow (with 3LAU feat. Bright Lights)
6. Earth Meets Water (with Rigby)
7. Leave It All Behind (with Syzz feat. Adam Jensen)
8. Shelter (feat. Roxanne Emery)
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem We Are. Part 1
DJ i twarz projektu Jeffrey Sutorius oraz duet producentów Sebastiaan Molijn i Eelke Kalberg, którzy kiedyś byli członkami słynnej grupy Alice Deejay. Pochodzące z Hagi trio Dash Berlin, to już ..."A new daylight" i "#musicislife" trwale zapisały się w mojej pamięci i często do nich wracam. Nowy album zawiera osiem utworów, a kilka z nich można było usłyszeć już na festiwalu A State Of Trance 650 w Utrechcie. Od tego czasu "Earth meets water" i "Here Tonight" cały czas za mną chodziły. Album jest skondensowany, przyjemny i kiedy tylko go dostałem odsłuchałem go z trzy razy. Wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, a to dopiero część pierwsza ;). Mimo głosów, że twórczość Dasha podupada i spadku w rankingu DJ Mag uważam że jest to całkiem udany album. Polecam każdemu kto lubi żywą, melodyczną i nowoczesną muzykę elektroniczną.