Ukochana gangstera (okładka  miękka, wyd. 11.2021)

Mega 🙂

Ok

Jaka książka ostatnio sprawiła, że macie dość czytania danego gatunku literackiego? Jest taki jeden gatunek literacki, który rządzi się swoimi prawami, inny od pozostałych i ma określoną grupę odbiorów, najczęściej kobiet. Tu właśnie mowa o erotykach. Ale nieźle trzeba się natrudzić, żeby skonstruować taki, który ma niebanalną fabułę, a przy tym rozpala zmysły. Tutaj nie było ani jednego dni drugiego. Niestety „Ukochana gangstera” jest to kolejna książka z gatunku romansu mafijnego/erotyku, która nie wyróżnia się niczym specyficznym na tle innych. Szkoda, bo z twórczością autorki spotkałam się już niejednokrotnie i z przykrością muszę stwierdzić, że ta była najsłabszą jaką miałam okazję czytać spod pióra I.M. Darkss. Fabuła niestety przewidywalna, łatwo domyśleć się o co chodzi i co może się wydarzyć, tylko czekamy na rozwój sytuacji. Co do bohaterów to nie potrafię jasno się o nich wypowiedzieć, bo jest to dla mnie ciężkie. Elizabeth od samego początku mnie irytowała swoim zachowaniem. Z jednej strony przestraszona młoda kobieta, która nie ma za grosz pewności siebie i zostaje sprzedana przez ojca jakiemuś gangsterowi jak towar. Nagle zmienia się w waleczną i pyskatą kobietę, gotową zabić każdego kto stanie jej na drodze. Z kolei Logan, mężczyzna, któremu ona została „oddana” to jak łatwo się domyśleć gangster, bez skrupułów i z mroczną duszą. Ich relacja była dla mnie nijaka, bezosobowa, wymuszona, płytka. Niechęć, uległość, płaskie zdawkowe dialogi. Książka dla książki- niczego nie wnosząca do życia czy pozostawiająca po sobie ślad. Jeśli mogę znaleźć jakieś plusy w tej historii to będą to sceny erotyczne. Dobrze, że nie było ich tutaj co kilka stron i są one do przejścia, i że to nie one stanowiły główne centrum fabuły. Myślę, że ostatnio bardzo ciężko trafić na erotyk, który czymś się wyróżnia, który sprawi, że serce zabije mocniej a kartki same będą się przekręcały. Szkoda, że dla mnie było tutaj „za mało” wciągająco i po prostu czytałam ale bez większego zainteresowania

Ukochana gangstera przyciągnęła mnie do siebie okładką. Zakochałam się w niej od razu gdy zobaczyłam zapowiedz. Sięgnęłam po nią bez zastanowienia, szczególnie gdy Autorka jest już mi znana. Ale zawiodłam się. Gorąca, mroczna i niebezpiecznie wciagnajaca. No gorąca była, sceny erotyczne mi się podobały, ale to by było na tyle. Mroczna, do mnie ten mrok nie trafił. Wciągająca, czytając marzyłam już o końcu. Rozpoczynając czytać nie rozumiałam co ja czytam. Bohaterka była zupełnie inna od tych wszystkich z książek mi znanych ale to nie było na plus. Dla mnie była bardzo dziwna i rozumiem wszystko że zostało to jej wpojone, została wyszkolona, ale jej oddanie oraz zachowanie nie trafiły do mnie i jej nie polubiłam . Bohater gangster do połowy książki nawet tego nie odczułam momentami myślałam że czytam jakąś historyczną książkę o rycerzu który ma podwładną w zamku. Nie wiem skąd mi się wzięło takie odczucie ale je miałam. A ja za historycznymi książkami nie przepadam. Może ta historia jest dobra ale nie dla mnie. Kompletnie nic z tej książki do mnie nie trafiło. Nawet te niebezpieczne sceny dla mnie były takie lekko nieodczuwalne. Miałam brak emocji przy czytaniu co mi się nie zdarza bo zawsze coś do mnie trafi. Oczekiwałam zbyt dużo od lektury i się zawiodłam.

"Ukochana gangstera" "Gorąca, mroczna i niebezpiecznie wciągająca" Tak głośni hasło na książce. Czy taka rzeczywiście jest ta książka? Hmm w moim przypadku niestety nie. Już na samym początku miałam dziwne uczucie co do tego co czytam. Odniosłam wrażenie że czytam od środka, nie od początku. Historia trwała gdy już zaczynałam ja czytać. Nie potrafiłam się odnaleźć, więcej dowiedziałam się o tej historii z opisu niż z książki. Sądziłam że historia jakoś się wyjaśni, jednak cały czas miałam wrażenie że czegoś w niej brakuje. Gangster który wcale nie był taki groźny, oprócz tego że przeszywał wzrokiem zimnym jak lód. Bohaterka wytresowana jak piesek, chociaż też nie do końca. Bardziej twierdziła że jest wyszkolona na kobietę mafioza, niż tak naprawdę nią była. I mimo że lubię książki autorki i zawsze chętnie po nie sięgam, na tej powieści się zawiodłam. Pióro autorki jest bardzo przystępne i książkę czyta się dobrze. Nawet sceny erotyczne były dobre, pełne emocji i namiętności. Jednak tego też z czasem było za dużo, a sam seks nie pociągnął fabuły, która by mnie wkręciła. Taka jest moja opinia, jednak radzę wyrobić swoje własne zdanie. Może to ja mam przesyt mafii 🤔

Ta książka to jedna wielka porażka.

IG:zaczytana_archiwistka 🎉RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 🎉 Dzień dobry, Dzisiaj opowiem Wam kilka słów na temat książki, którą pochłonęłam w niecałe dwa dni! Mowa tutaj o książce autorstwa I.M. Darkss pt. „Ukochana gangstera”, której premiera już 3 listopada🤗 Jak możecie się domyślić jest to romans mafijny, których przeczytałam już kilka - czy ta książka jest podobna do innych, czy jednak ma w sobie co to coś? Tutaj Was zaskoczę, lektura ta wyróżnia się spośród innych dzieł z tego gatunku. Było tutaj kilka rzeczy, które się niestety powtarzają, ale po raz pierwszy mogłam zobaczyć świat gangsterów z wizji kobiety. Była to udana przygoda, ponieważ mogłam zobaczyć to z drugiej - nieznanej mi dotąd strony. Nim opowiem o fabule, mogę Wam obiecać, że w „Ukochanej gangstera” niezabranie namiętności, akcji oraz cierpienia! Elizabeth od najmłodszych lat jest uczona, przez swojego ojca, że w dzisiejszym świecie każda słabość może doprowadzić do unicestwienia. Po kilku latach zostaje oddana w ręce gangstera - Logana Rotha. Jest to mężczyzna, który zawsze trzyma się zasad, w jego słowniku nie ma słowa „miłość”, podejmując każdą decyzję kieruje się rozumem, nie sercem. Elizabeth ma za zadanie zdobyć miłość Logana, czy jej się to uda? Ona miała ofiarować mu siebie, a on miał zapewnić jej bezpieczeństwo i wolność. Z czasem kobieta zaczyna czuć coś do Logana, czy mężczyzna otworzy na nią serce? Jeśli tak, to jakie będą tego konsekwencje? Jeśli chodzi o moją ocenę, to chcę pogratulować autorce pomysłu na fabułę - już od pierwszego rozdziału w książce coś się dzieje. Nie musiałam długo czekać na rozwój zdarzeń, autorka od razu rzuciła mnie na głęboką wodę, za co należą się jej brawa👏 Jak na razie miałam mało kontaktu z książkami, które od samego początku porywały czytelnika - zazwyczaj cała fabuła wlokła się powili, a tutaj co chwilę coś się działo. Niestety w pierwszej połowie książki irytowała mnie główna bohaterka - przeszkadzała mi jej uległość, ale dopiero w ostatnich rozdziałach dowiedziałam się czemu zachowywała się tak, a nie inaczej. Nie chcę żebyście myśleli, że Elizabeth przez całą książkę byłą posłuszna, były momenty kiedy pokazywała prawdziwą twarz, jednak dla mnie było to za mało. Jeśli chodzi o postać Logana - cała historia tej dwójki udowadnia, że człowiek nie jest robotem i nie potrafi nie czuć nic. Pomimo, że w świecie gangsterów nie ma szansy na miłość, jednak jesteśmy ludzi i każdy z nas potrzebuje miłości. Skoro jesteśmy w temacie emocji, muszę powiedzieć, że autorka potrafiła przelać uczucia bohaterów na kartki książki. Podczas czytania lektury były momenty, w których utożsamiałam się z bohaterami i czułam takie same emocje, co oni. Jeśli chodzi o końcowe rozdziały - pochłoną Was do końca! Ja nie potrafiłam się oderwać od lektury, akcji było coraz więcej oraz autorka odkrywała przed czytelnikiem kolejne karty, przez co chciałam wiedzieć więcej. Co tu dużo mówić, jeśli są tutaj fani porachunków gangsterskich, namiętności oraz akcji to musicie koniecznie przeczytać tę książkę! Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki😍 Kto z Was już czytał? Jak wrażenia? A kto wyczekuje premiery? Zapraszam do komentowania🤓 Miłego dnia💕

Nigdy nie ukrywałam, że uwielbiam książki w mafijnym klimacie. Dlatego też nie mogłam sobie odpuścić najnowszej książki I.M Darkss „Ukochana gangstera”. Oczywiście to kolejny romans, a takich przeczytałam już całkiem sporo, więc ciężko mnie już czymś nowym zaskoczyć. Jak myślicie, autorce udało się stworzyć coś nowego? Czy jednak książka okazała się jedną z wielu i niczym się nie wyróżnia? Zapraszam na krótką recenzję. Autorka zabrała nas na spotkanie z Elizabeth, młodą kobietą, która od najmłodszych lat szkolona była, aby nigdy nie okazać słabości. W tym brutalnym świecie słabość równa się unicestwieniu i niebycie. Wpajane miała, aby nigdy niczego nie oczekiwać, a gdy popełni choćby najmniejszy błąd, musi ponieść adekwatną karę. Teraz ma wykonać ważne zadanie- ma zdobyć Logana Rotha wielkiego bossa. Wydawać by się mogło, że to całkiem łatwe zadanie, ale nic bardziej mylnego. Logan to nieznoszący sprzeciwu, niebezpieczny mafioso, który hołubi swoim zasadom, a najważniejszą jest „nigdy się nie zakochać”. Dla Logana Bethany początkowo jest kolejnym nic nieznaczącym numerkiem na długiej liście kandydatek. Ona również musi przestrzegać zasad, a zwłaszcza nie może nikogo pokochać. Jeżeli złamię regułę, zostanie odesłana. Elizabeth zgadza się bez zastanowienia, bez sprzeciwu i bez emocji. Jej postawa trochę zaskakuje i jednocześnie fascynuję Logana. Czy Elizabeth uda się przebić przez wzniesiony przez Logana mur okalający jego serce? Czy w tym bezwzględnym świecie możliwa jest miłość? Może to jednak Elizabeth zatraci i zniszczy samą siebie w imię miłości do groźnego gangstera? Muszę przyznać, że bardzo polubiłam styl autorki, czytając „Ten zakazany”. Jednak to ta najnowsza historia trafiła wprost w moje czytelnicze serce i zdecydowanie zagości tam na dłużej. Jestem pod dużym wrażeniem. Sam pomysł na fabułę był genialny – wyszkolona, uległa, nieoczekująca niczego kobieta, która ma stać się idealną partnerką, albo raczej ozdobą, bo partnerka to raczej określenie nad wyraz, która zawsze wie, jak ma się zachować i co powiedzieć. Pozornie takich podobnych historii było całkiem sporo, to jednak ta wyraźnie odznacza się na tle innych. Zarówno Bethany, jak i Logan nie mieli łatwego i cukierkowego dzieciństwa. Brutalna przeszłość głęboko odcisnęła na nich swoje piętno. Według mnie ta opowieść jest niesamowicie interesująca i wciągająca. Z każdym kolejnym przeczytanym rozdziałem pragnie się więcej. Gdy zdarzyło mi się, chociaż na moment ją odłożyć, to i tak myślami byłam z bohaterami. A to ostatnio nie często mi się zdarza. Dodatkowo podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji, za każdym razem pękało mi serce razem z Bethany. „Ukochana gangstera” to nieprzewidywalna i emocjonująca książka, pełna gorących momentów, trudnej przeszłości i niezabliźnionych ran. Udowadnia, że chcąc chronić najważniejsze dla nas osoby, możemy sami ich najmocniej zranić. Szczerze Wam ją polecam, zwłaszcza na jesienne ponure wieczory. Bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat za możliwość poznania tej historii.

Z twórczością I.M. Darkss spotykam się po raz pierwszy, chociaż wiem, że “Ukochana gangstera” nie jest jej debiutem. Gdy nasz blog dostał propozycję zrecenzowania tejże książki, byłam podekscytowana, bo lubię motyw gangsterki i mafii w opowieściach. Co prawda okładka zbytnio nie zachęca, chociażby przez ten wielgaśny tytuł źle umiejscowiony, ale najważniejsza przecież jest historia. Opis zachęcił, więc sięgnęłam po tę pozycję. Przyznam szczerze, że na samym początku zgłupiałam, ponieważ odniosłam wrażenie, że brakuje jakichś rozdziałów i początek jest niekompletny, jednak brnęłam dalej w tę lekturę, bo myślałam, że coś się wyjaśni. Cóż, niestety tak nie było. Im bardziej zagłębiałam się w tę opowieść, tym nudziła mnie ona coraz bardziej. Brak tu kompletnie jakichkolwiek emocji, napięcia, chemii, jakiegoś ognia i przede wszystkim brak mi tu tej obiecanej gangsterki. Miało być mrocznie, gorąco i niebezpiecznie. No w żadnym razie tak nie było. W ogóle mi się ta książka nie podobała i ciężko mi było przez nią przebrnąć, a szkoda. Podczas czytania nudziłam się jak mops i przewracałam oczami. Główny bohater to ciepła klucha i zamiast aroganta wyszedł komik. Gdzie jest ten obiecany gangster, ja się pytam? Ja go nie znalazłam. Elizabeth także mi nie podpasowała, ale co się dziwić po osiemnastolatce. Była głupia jak but i działała mi na nerwy. Ogólnie obydwoje zachowywali się jak dzieciory. Pomysł na fabułę był, aczkolwiek niewykorzystany. Ja naprawdę staram się w książkach doszukać pozytywów nawet tych najmniejszych, ale tutaj nie dopatrzyłam się niczego, co byłoby na plus. Język, jakim pisze autorka, niby jest lekki, ale taki dla mnie trochę dziecinny. Te odzywki i w ogóle. Podam Wam jeden przykład, gdzie Lucas życzy Elizabeth dobranoc, na co ona mu odpowiada “Jasne, pchły na noc”. Było więcej takich tekstów, które tu występowały. Co do samej chemii między bohaterami, to jej nie było. Znajdziecie tu sporo scen seksu, ale dla mnie on nie był ciekawy. Wręcz go omijałam, bo był mdły i banalny. Dialogi między postaciami były bezpłciowe. Nie ma tu żadnych zwrotów akcji, po których by mi waliło serducho z emocji i nie chciałabym przestać czytać. Było wręcz odwrotnie i myślałam, że nie skończę tej lektury. Była to dla mnie droga przez mękę :( Z przykrością stwierdzam, że moje spotkanie z twórczością I.M. Darkss nie było udane. Nie dostałam od tej historii tego, czego oczekiwałam. Było nudno i niestety ta książka mnie usypiała. Zabrakło mi tu dosłownie wszystkiego: dynamizmu, wartkiej akcji, porządnego gangstera, potyczek, niebezpieczeństwa. Naprawdę szkoda, bo gdyby autorka dopracowała tę książkę, to mogło wyjść z tego coś ciekawego, a tak niestety jest klapa. Czy jeszcze dam szansę twórczości autorki? Może kiedyś, ale na pewno nie w najbliższym czasie. Ze swojej strony nie polecam, bo tylko zmarnowałam czas, ale zachęcam Was do wyrobienia sobie własnej opinii. Być może Wam ta powieść podpasuje.

▪️▪️▪️▪️▪️ Ojciec Elizabeth Hallwell jest człowiekiem bezwzględnym i chciwym. Do tego stopnia, że nie waha się oddać swojej córki gangsterowi Loganowi Rothowi. Elizabeth ma za zadanie zdobyć jego miłość. Okazuje się jednak, że to nie takie proste, ponieważ jakiekolwiek głębsze uczucia są Loganowi całkowicie obce – a przynajmniej on tak o sobie myśli. Czy obecność Elizabeth zdoła to zmienić, a jeśli tak, to, jakie będą tego konsekwencje? ▪️▪️▪️▪️▪️ Jeżeli ktoś z Was zapytałby mnie o najgorszą książkę roku 2021 to ta pozycja wygrałaby ten tytuł bezapelacyjnie. Nie, nie i jeszcze raz nie. Zacznijmy od tego, że odnosimy wrażenie, że książka zaczyna się od środka. Już na nieco ponad 20-ej stronie mamy pierwszy raz naszej bohaterki Elizabeth Hallwell z Panem Mrocznym czyli Loganem Roth'em. Niestety efekt jest tego taki, że nie ma tu totalnie zbudowanego napięcia i tej całej chemii pomiędzy bohaterami, które spotęgowałyby chęć poznania ich losów. Następną rzeczą jest tytuł, który brzmi "ukochana gangstera". Ja się tylko pytam gdzie ten gangster? 🤔 Chyba, że mówiąc o "gangsterze" mówimy o herszcie rzekomo groźnej bandy, który czasami krzyknie, czasami coś potłucze czy uderzy pięścią w stół i na tym się jego bycie groźnym kończy. Główni bohaterowie są niczym para nastolatków z mam wrażenie rozdwojeniem jaźni, które osiąga level hard. On między dbaniem o nią i byciem słodkim i uroczym czasami podniesie głos, odwróci się na pięcie i odejdzie lub ją zignoruje. Ona - przeskakuje ze skrajności w skrajność. W jednej chwili potrafi być uległa, poddana, spokojna i wstydliwa. Zaraz staje się wojownicza, temperamentna, pyskata i zadziorna. Po czym na końcu nie chce płakać ale wpada w histerię 🙈 można ich porównać do sinusoidy. Naprawdę ja rozumiem, że każde z nich jest po przejściach i nie mieli lekko natomiast takie ciągłe huśtawki są dość męczące. Kolejną rzeczą jest niestety fakt, że książka była po prostu mega spokojna i praktycznie nic tu się nie działo. Chyba w dalszym ciągu nie do końca rozumiem co autorka chciała stworzyć pisząc ją (o co tak naprawdę tu chodziło). Myślę, że dobry pomysł był ale gdzieś się rozmył. Nie ma żadnych zwrotów akcji czy elementów zaskoczenia po, których bylibyśmy w szoku. W zasadzie cała akcja rozgrywa się na terenie posesji naszego mafioza. Dla czytelników, którzy sięgają po książki głównie po sceny erotyczne dużym plusem będzie sporo seksu. Poza tym trochę spotkań różnych postaci z bohaterami i dialogów między nimi. Dodatkowo pare scen walki o ile w ogóle można je tak nazwać. Jest to moje drugie spotkanie z piórem autorki i o ile książka "Niewolnica mafiosa" mi się podobała tak dla mnie osobiście plusem tej pozycji jest tylko i wyłącznie dość przyjemny styl pisania autorki. Niestety, absolutnie nie możemy polecić Wam tej książki. 🖤💔/5